00:00:01:Poprzednio w "Supernatural" 00:00:03:TO CO SIĘ WYDARZYŁO TEJ NOCY 00:00:06:We brata i biegnij na zewnštrz!|Dalej Dean! Biegnij! 00:00:09:TO CZEGO DOWIADCZYLI 00:00:12:WYSŁAŁO DWÓCH BRACI 00:00:14:Tata pojechał na polowanie. 00:00:16:i nie pojawił się w domu od kilku dni. 00:00:18:W PODRÓŻ PO ODPOWIEDZI|22 LATA PÓNIEJ 00:00:20:Przysišgłem sobie,|że już nie pójdę na polowanie. 00:00:22:Nie dam rady sam. 00:00:25:Nie! 00:00:29:Mamy robotę. 00:00:31:To jest najcenniejsza rzecz taty.|Opisuje każdš znanš jemu złš istotę. 00:00:36:Wydaje mi się, że chce,|żebymy przejęli jego zadania. 00:00:38:Ratowali ludzi,|polowali na różne rzeczy. 00:00:40:Rodzinny interes. 00:00:41:Nie.|Muszę odnaleć zabójcę Jessiki. 00:00:43:To jedyna rzecz, o jakiej mylę. 00:00:44:Sam, wiesz,|że w końcu znajdziemy tatę? 00:00:48:Tak, wiem. 00:00:50:Supernatural [1x03] Dead In The Water 00:00:56:JEZIORO MANITOC,|STAN WISCONSIN 00:01:01:www.NapiProjekt.pl - nowa jakoć napisów.|Napisy zostały specjalnie dopasowane do Twojej wersji filmu. 00:01:05:- Czeć, tato.|- Dzień dobry, kochanie. 00:01:10:Tyle treningu.|Faceci nie lubiš mięsistych kobiet. 00:01:14:A kobiety nie lubiš facetów,|którzy mieszkajš u rodziców. 00:01:24:- Bšd ostrożna.|- Będę. 00:03:03:Podać co jeszcze? 00:03:07:- Poprosimy rachunek.|- Dobrze. 00:03:15:Wiesz, Sam, że wolno nam się|od czasu do czasu zabawić? 00:03:21:A to mogła być zabawa. 00:03:26:Patrz na to.|Chyba co znalazłem. 00:03:29:Jezioro Manitoc w Wisconsin. 00:03:30:W zeszłym tygodniu|18-letnia Sophie Carlton. 00:03:33:Poszła popływać w jeziorze|i już nie wróciła. 00:03:36:Władze szukały jej ciała|i nic nie znaleli. 00:03:38:Sophie Carlton jest trzeciš osobš,|która utonęła tam w tym roku. 00:03:41:Tamtych ciał również nie odnaleziono. 00:03:43:- Pogrzeb był 2 dni temu.|- Pogrzeb? 00:03:45:Tak.|Pochowali pustš trumnę, 00:03:47:Dla uspokojenia sumienia.|Nieważne. 00:03:50:Dla uspokojenia?|Jakiego uspokojenia? 00:03:54:Dean, ludzie tak po prostu nie znikajš,|tylko inni przestajš ich szukać. 00:03:59:Chcesz mi,|co przez to powiedzieć? 00:04:01:Trop taty jest coraz trudniejszy,|do odnalezienia. 00:04:04:- Dokładnie. Ale co na to poradzimy?|- Nie wiem. Cokolwiek. 00:04:08:Wiesz co? Zaczynasz mnie|wkurzać tym podejciem. 00:04:10:Mylisz, że ja go nie chce znaleć? 00:04:12:Wiem, że chcesz, tylko... 00:04:13:Byłem przy nim przez cały czas|przez ostatnie 2 lata, 00:04:15:kiedy ty dobrze się bawiłe w collage'u 00:04:18:Znajdziemy go, ale do tego czasu|zabijemy wszystkie złe stwory po drodze. 00:04:24:Zgoda? 00:04:32:Dobra, Jezioro Manitoc. 00:04:34:Hej!|Jak daleko? 00:04:57:- Will Carlton?|- Tak, zgadza się. 00:04:59:Jestem agent Ford,|a to agent Hamil. 00:05:02:Jestemy z Ministerstwa|Ochrony rodowiska. 00:05:12:Była jakie 100 metrów od brzegu. 00:05:15:I tam została wcišgnięta. 00:05:16:I jest pan pewien,|że po prostu nie utonęła? 00:05:18:Tak.|Była pływaczkš. 00:05:20:Praktycznie wychowała się w tym jeziorze. 00:05:23:Była tam bezpieczna,|jak we własnej wannie. 00:05:26:Żadnych krzyków o pomoc? 00:05:28:Nie.|To włanie wam mówię. 00:05:29:Widział pan jakie cienie w wodzie? 00:05:32:Może jaki kształt|wyłaniajšcy się z wody? 00:05:36:Nie.|Mówię, była bardzo daleko. 00:05:38:Może jakie dziwne lady na brzegu? 00:05:40:Nie.|Mylicie, że co tam jest? 00:05:44:Damy panu znać,|jak tylko się sami dowiemy. 00:05:48:A co z pana ojcem? 00:05:50:Możemy z nim porozmawiać? 00:05:53:Jeli nie macie nic przeciwko... 00:05:56:On nic nie widział|i bardzo dużo przeżył ostatnio. 00:05:59:Rozumiemy. 00:06:07:Zaraz. Nie rozumiem,|dlaczego Ministerstwo Ochrony rodowiska 00:06:10:interesuje się utonięciem? 00:06:12:Jest pan pewien,|że to był wypadek? 00:06:14:Will Carlton widział,|jak co złapało jego siostrę. 00:06:16:Na przykład co? 00:06:18:Proszę usišdcie. Nie ma w tym|jeziorze żadnych mięsożerców. 00:06:22:Tam nie ma nawet nic tak wielkiego,|co mogłoby wcišgnšć osobę pod wodę. 00:06:25:No chyba,|że to był potwór z Loch Ness. 00:06:27:Tak, jasne. 00:06:29:Will Carlton jest w szoku,|a umysł czasem w takich sytuacjach zawodzi. 00:06:35:Przeszukalimy całe jezioro.|Nawet użylimy sonaru dla pewnoci. 00:06:40:Tam nic nie ma. 00:06:42:To dziwne.|To już trzecia zaginiona osoba w tym roku. 00:06:46:Wiem. 00:06:47:To ludzie z mojego miasteczka. 00:06:49:To ludzie,|na których mi zależy. 00:06:51:Rozumiem. 00:06:53:Tak czy siak. 00:06:56:To wszystko...|i tak nie będzie już problemem za kilka dni. 00:07:01:Co ma pan na myli? 00:07:03:Mówię o tamie, oczywicie. 00:07:06:Oczywicie.|Tama. 00:07:11:Przecieka. 00:07:12:Rozpada się. 00:07:14:A rzšd nie daje nam|pieniędzy na naprawę, 00:07:16:więc majš zamiar jš otworzyć. 00:07:19:Za następne 6 miesięcy|nie będzie tu już jeziora. 00:07:23:Tego miasteczka też już nie będzie. 00:07:24:Ale jako ochrona rodowiska|na pewno już o tym wiecie. 00:07:28:Dokładnie. 00:07:29:Przepraszam, przeszkadzam? 00:07:32:Może lepiej wrócę póniej. 00:07:33:Panowie, to moja córka. 00:07:35:Miło paniš poznać.|Jestem Dean. 00:07:38:- Andrea Barr, czeć.|- Czeć. 00:07:41:Panowie sš z Ochrony rodowiska.|W sprawie jeziora. 00:07:48:Czeć.|Jak ci na imię? 00:07:57:Ma na imię Lucas. 00:08:01:- Wszystko z nim w porzšdku?|- Mój wnuk wiele przeszedł. 00:08:05:Jak my wszyscy. 00:08:08:Jeżeli co jeszcze dla was|mogę zrobić, dajcie mi znać. 00:08:11:Dzięki. 00:08:13:Teraz, jak już pan o tym wspomniał, 00:08:15:możecie nas skierować do jakiego motelu|z rozsšdnymi cenami? 00:08:18:Lakefront Motel.|Za rogiem, dwie przecznice dalej. 00:08:21:Dwie...|Możesz nam pokazać dokładniej? 00:08:25:- Mam was odprowadzić dwie przecznice?|- Jeli to nie kłopot. 00:08:28:I tak idę w tamtš stronę. 00:08:31:Będę odebrać Lucasa o 15. 00:08:33:Pójdziemy póniej do parku,|dobrze skarbie? 00:08:39:Jeszcze raz, dziękujemy. 00:08:41:Fajny chłopak. 00:08:43:Dzięki. 00:08:45:Dzieciaki sš wietne. 00:08:51:To tu.|Tak, jak powiedziałam, dwie przecznice. 00:08:54:Dzięki. 00:08:56:Musi ci się ciężko żyć|z twoim wyczuciem kierunku 00:08:59:i z wyborem gadki na podryw. 00:09:03:Miłego pobytu. 00:09:06:"Dzieciaki sš wietne"? 00:09:08:- Jakie dzieciaki?|- Kocham dzieci. 00:09:10:Wymień trójkę dzieci,|które chociaż znasz. 00:09:19:Czekaj, mylę. 00:09:20:- Mamy trzech topielców w tym roku.|- A wczeniej? 00:09:25:Tak. Szeć więcej w przecišgu 35 lat. 00:09:29:Tych ciał również nie odnaleziono. 00:09:31:Jeżeli co tam jest,|jest bardzo wybiórcze. 00:09:33:Więc, mamy do czynienia|z potworem z jeziora? 00:09:35:Ta teoria o potworze|jako mi nie pasuje. 00:09:38:Dlaczego? 00:09:39:Loch Ness, Jezioro Shamplain.|Tam były setki naocznych wiadków, 00:09:44:a tu prawie nic. 00:09:46:Cokolwiek tam jest,|nikt nie dożywa, by o tym opowiedzieć. 00:09:49:Czekaj. Barr. Christopher Barr.|Chyba słyszałem już gdzie to nazwisko. 00:09:53:Christopher Barr, ofiara z maja. 00:09:57:Christopher Barr był mężem Andrei|i ojcem Lucasa. 00:10:01:Prawdopodobnie wzišł Lucasa,|aby popływać. 00:10:04:Lucas był na drewnianej tratwie,|gdy Chris utonšł. 00:10:08:Uratowali go dopiero po dwóch godzinach. 00:10:15:Chyba znalelimy naocznego wiadka. 00:10:17:Nic dziwnego, że nic nie mówi. 00:10:20:Oglšdanie mierci rodzica,|nie zapomina się ot tak. 00:10:25:Możemy się przyłšczyć? 00:10:30:Jestem tu z synem. 00:10:35:Pozwolisz, że się przywitam? 00:10:39:Powiedz swojemu kumplowi, że podryw na|Jerrego Maguire'a na mnie nie zadziała. 00:10:43:Nie sšdzę,|żeby o to mu chodziło. 00:10:48:Jak się masz? 00:10:57:Też to lubiłem. 00:11:06:Więc lubisz rysować?|wietnie, laski lubiš artystów. 00:11:12:To jest całkiem niezłe. 00:11:16:Mogę z tobš porysować przez chwilkę? 00:11:18:Sam też jestem niezły. 00:11:29:Tak sobie mylę, że mnie słyszysz,|tylko nie chcesz rozmawiać. 00:11:34:Nie wiem dokładnie,|co się przytrafiło się twojemu tacie. 00:11:37:Wiem, że to było bardzo złe. 00:11:42:Chyba wiem, co czujesz. 00:11:47:Gdy miałem tyle lat, co ty,|też co widziałem. 00:11:59:Może mylisz,|że nikt cię nie będzie słuchał, 00:12:02:albo... albo wierzył. 00:12:07:Chcę, żeby wiedział,|że ja będę. 00:12:10:Nie musisz mi nic mówić.|Możesz narysować mi obrazek, 00:12:14:o tym, co widziałe tamtego dnia.|O twoim tacie. 00:12:18:Na jeziorze. 00:12:23:Dobra.|Nie ma sprawy. To dla ciebie. 00:12:27:To moja rodzina. 00:12:30:To mój tata.|A to... 00:12:34:To moja mama.|A to mój brat, kujon. 00:12:38:A to ja. 00:12:44:No dobra. Nie jestem artystš.|Do zobaczenia, Lucas. 00:13:00:Lucas nie powiedział słowa|od tamtego czasu. Nawet do mnie. 00:13:04:Taki jest od czasu wypadku jego taty. 00:13:08:Słyszelimy o tym.|Przykro mi. 00:13:11:A co na to lekarze? 00:13:13:Że to rodzaj szoku powypadkowego. 00:13:16:Musi ci być ciężko,|wychowywać go samej. 00:13:19:Wprowadzilimy się do domu mojego taty.|On nam dużo pomaga. 00:13:24:Tylko...|Jak pomylę, przez co przeszedł Lucas. 00:13:29:Co widział. 00:13:33:Dzieci sš silne. 00:13:35:Zdziwiłaby się,|z czym potrafiš sobie poradzić. 00:13:37:Wiecie. On był taki żywy,|że momentami ciężko było go upilnować. 00:13:45:Teraz tylko siedzi,|rysuje i bawi się żołnierzykami. 00:13:49:Chciałabym...|Tak, kochanie? 00:13:57:Dzięki. 00:13:59:Dzięki, Lucas. 00:14:19:Hej, tato? 00:14:21:Powiniene co zjeć. 00:14:25:Zrobię nam kolację, dobrze? 00:16:22:- Chyba możemy wykrelić z listy Nessie.|- Co masz na myli? 00:16:25:Włanie przejeżdżałem obok domu Carltonów|i stała tam karetka. 00:16:29:Will Carlton nie żyje. 00:16:30:- Utonšł?|- Tak. W zlewozmywaku. 00:16:33:- Co do cholery. 00:16:35:Masz rację, to nie żaden stwór.|Mamy tu do czynienia z czym innym. 00:16:37:Tak, ale z czym? 00:16:38:Nie wiem. Upiorem wodnym,|może z jakim ...
kobragd