piet mondrian.doc

(98 KB) Pobierz

Mondrian, Piet
Pieter Cornelis Mondriaan urodził się 7 marca 1872 roku w Amersfoort, niedaleko Utrechtu, w środkowej Holandii, jako drugie dziecko - a pierwszy syn -w skromnej kalwińskiej rodzinie mieszkającej już od dawna w rym regionie. Jego ojciec - noszący te same co on imiona - ożenił się kilka lat wcześniej z Christiną de Kok. W następnych latach przyszli w tej rodzinie na świat jeszcze trzej chłopcy.

Ojciec przyszłego malarza był dyrektorem szkoły kalwińskiej w Amersfoort, a następnie w Winterswijk - mieście położonym nieopodal granicy niemieckiej, dokąd państwo Mondriaan przenieśli się w roku 1880. Stanowisko to zapewniało całej rodzinie życie wolne od trosk finansowych, jemu samemu zaś dało możliwość zajęcia się sztuką. Posługiwanie się ołówkiem czy pędzlem nie należało do rzadkości w tej rodzinie.
Na początku lat sześćdziesiątych dziewiętnastego stulecia, Piet Mondriaan ojciec uzyskał kwalifikacje profesora rysunków. Poza tym posiadał w domu kilka obrazów dawnych mistrzów. Jego brat — Frits Mondriaan był malarzem tworzącym w stylu bliskim szkole haskiej — głównemu nurtowi w malarstwie holenderskim pod koniec XIX wieku.
Nic dziwnego zatem, ze młody Mondrian dość szybko wszedł w bliski kontakt z malarstwem i rysunkiem. Będąc uczniem szkoły, w której ojciec był dyrektorem, chłopiec niemało czasu spędzał na rysowaniu, co zresztą nikomu nie przeszkadzało, a wręcz przeciwnie.
Ojciec - kalwinista o konserwatywnych przekonaniach politycznych, zaprzęgał często artystyczne zapędy chłopca do służby ideologii, dając mu do wykonania plakaty polityczne, sławiące naród holenderski pod berłem dynastii Nassau. Sugerował mu przy tym odwoływanie się do symbolicznej ikonografii, czerpanej z holenderskiej spuścizny malarskiej. Dla młodego Pieta była to niebywała okazja, pozwalająca mu na odkrywanie wspaniałej przeszłości artystycznej swojego kraju.

W roku 1889 Piet Mondrian otrzymał dyplom uprawniający go do nauczania rysunków w szkole podstawowej. Przez jakiś czas był zatem nauczycielem — bez większego jednak entuzjazmu, bardzo szybko bowiem stało się dlań jasne, iż nie jest to zawód o jakim marzył. Miał jedno pragnienie — zostać malarzem. Gdy je wyjawił, natrafił jednak na odmowę rodziców. Ojciec, człowiek pragmatyczny, starał się nakłonić syna by wybrał sobie bardziej stabilny zawód, dający większe zabezpieczenie życiowe. "Kiedy okazało się, że chcę poświęcić me życie sztuce, ojciec usiłował mnie od tego odwieść. Nie miał pieniędzy by mi opłacać studia i chciał bym się wziął za jakąś pracę zarobkową. Ja natomiast upierałem się przy mych artystycznych ambicjach, co przysparzało wiele troski memu ojcu".

W roku 1892 Mondrian otrzymał kolejny dyplom, tym razem upoważniający go do nauczania rysunków w szkole średniej. Jednak i to nie zaspokajało jego ambicji a wręcz przeciwnie. Tak więc Piet opuścił dom rodzinny i udał się do Amsterdamu, gdzie postanowił zapisać się na Akademię Sztuk Pięknych (Rijksakademie). Nie znajdując wsparcia u rodziców młody artysta musiał go poszukać gdzie indziej. Zaprzyjaźnił się z Braetem van Uberfeldtem, starym malarzem, który utwierdzał go w przekonaniu o słuszności wybranej drogi.
Jako profesor rysunków, Mondrian został zwolniony z egzaminu wstępnego na Akademię, musiał jednak opłacić wpisowe. Niespodziewanie nadeszła pomoc pieniężna od anonimowego dobroczyńcy.
Na drugim roku studiów Mondrianowi udało się uzyskać stypendium rodziny królewskiej. Pasjonowały go przede wszystkim zajęcia prowadzone przez słynnego Augusta Allebe'ego, jak również wykłady z estetyki i historii sztuki.
Aby wyżyć, Mondrian dawał lekcje rysunku, na zamówienie bogatych klientów malował kopie obrazów starych mistrzów, a także wykonywał ilustracje do podręczników szkolnych z botaniki.

W roku 1895 Mondrian zapisał się na zajęcia wieczorowe w Akademii. Kontynuowanie studiów podyktowane było w dużym stopniu chęcią uzyskania statusu malarza zawodowego. Tego samego roku został członkiem mieszczącego się w Amsterdamie stowarzyszenia artystycznego - "Arti et Amicitiae".
Coraz bardziej czuł się związany z Amsterdamem, ale każdego lata powracał do rodzinnego Winterswijk. Czekała tam na niego cała rodzina, a szczególnie najmłodszy brat - Carel, z którym łączyły malarza coraz silniejsze więzy.

Począwszy od roku 1895 Mondrian stopniowo rezygnował z pracy kopisty, którą zarabiał dotychczas na życie. Zabrał się za malowanie w plenerze w okolicach holenderskiej stolicy. Był to okres kiedy malował prawie wyłącznie pejzaże. Kilka portretów pochodzących z tych lat powstało na zamówienie. Mondrian w ogóle nie cenił tego gatunku. Doszło nawet do tego, że wraz ze swym przyjacielem van den Brielem ćwiczył się w strzelaniu z pistoletu, celując do wykonywanych właśnie szkiców. W pewnym jednak momencie van den Briel nie dopuścił, by Mondrian - który był wyborowym strzelcem - zamienił jeden ze swoich pierwszych autoportretów w ser szwajcarski.

Obrazy malowane w plenerze powstawały często bez szkiców wstępnych. Mondrian sprzedawał je stałym nabywcom, co dawało mu pewną niezależność. Dość szybko zaczęto o nim mówić jako o dobrym pejzażyście.
W roku 1897 Mondrian wziął udział w wystawie zorganizowanej przez "Arti et Amicitiae". Rok później wstąpił do gildii świętego Łukasza w Amsterdamie. A zatem Piet Mondrian stał się członkiem szacownego grona czcigodnych malarzy, przeżywającego swój rozkwit w Holandii pod koniec XIX wieku. Dwudziestopięcioletni Mondrian wybrał typową drogę, by zostać malarzem zawodowym.

Z myślą o tym w roku 1898 i następnie w 1901 Mondrian stawał do konkursu, który miał wyłonić malarzy-stypendystów na wyjazd na studia do Rzymu. Niestety jego wysiłki spełzły na niczym. Porażki te sprawiły jednak, iż zaczął się rozglądać za innym wyjściem.
Na horyzoncie zaczęły się wyłaniać nowe, pociągające ewentualności.

W roku 1899 Mondrian odkrył teozofię. Zafascynowały go prace Heleny Bławatskiej i Edouarda Schure’go. W tej mistycznej filozofii malarz odnalazł po części odpowiedź na nurtujące go pytania. Echa tych rozważań pojawiać się miały w jego twórczości przez całe życie.

W roku 1903 Mondrian przebywał w Brabancji, w roku następnym zaś osiedlił się tam na dobre.
Malował w samotności przerywanej długimi dyskusjami teozoficznymi z przyjacielem van den Brielem. W końcu, w roku 1909 artysta został członkiem holenderskiego Towarzystwa Teozoficznego.
Przejście od odziedziczonego od rodziców ortodoksyjnego kalwinizmu ku rozważaniom zdominowanym przez myśl teozoficzną, łączyły się u Mondriana ze zmianą jego koncepcji sztuki.

Po powrocie do Amsterdamu zaczął interesować się malarstwem van Gogha. Poprzez dzieła Keesa van Dongena wszedł w kontakt z malarstwem fowistycznym. Począwszy od tego momentu nastąpiła głęboka zmiana w jego podejściu do malarstwa. Zwrot ten nie pozostał oczywiście bez konsekwencji. Starzy profesorowie Mondriana nie kryli, iż nie pochwalają tej "deprawacji byłego ucznia". Podobnie uważał jego wuj Frits i podobne były opinie krytyków. Podczas wystawy w roku 1909 można było przeczytać - "Mondrian to malarz chory, zdegenerowany". W rok później pojawiła się uwaga podobna - "Jest to wytwór człowieka dotkniętego chorobą, nienormalnego".
Reakcje te coraz bardzie podjudzały Mondriana do porzucenia sklerotycznego środowiska artystycznego Amsterdamu.

W roku 1911 artysta po raz pierwszy wysłał jedną ze swych prac na paryski Salon Niezależnych.
Już na początku następnego roku, dzięki pomocy materialnej Conrada Kickerta związanego z paryskimi kubistami, Mondrian zamieszkał w Paryżu i sam również związał się z ruchem kubistycznym. Z tej też okazji artysta wymazał ze swego nazwiska drugie "a".

W 1914 roku Mondrian powrócił do Holandii ze względu na chorobę ojca, który też rok później zmarł. W tym też czasie wybuchła wojna a malarz nie mógł powrócić do Francji. Z dala od amsterdamskiego środowiska artystycznego kontynuował poszukiwania malarskie, przekraczając kubizm i coraz bardziej zbliżając się do abstrakcji.

W roku 1916 artysta poznał malarza Barta van der Lecka oraz pewnego mistycyzującego księdza katolickiego. Odegrali oni ważną rolę w ewolucji Mondriana, wpływając na jego technikę malarską i refleksję teoretyczną. Artysta poznał również wtedy Thea van Doesburga, który zaproponował mu współpracę z zakładaną wówczas przez niego grupą i czasopismem — "De Stijl" (hol. "styl"). W pierwszym numerze pojawił się długi esej Mondriana, zawierający zarys nowego programu artystycznego nazwanego neoplastycyzmem.
Wkrótce jednakdoszło do nieporozumienia między nim i Doesburgiem. Malarz opuścił redakcję, jednak nadal nadsyłał artykuły.

W roku 1919 Mondrian powrócił do Paryża i zamieszkał w pobliżu Porte d'Orleans. W roku 1920 wydał we Francji rozprawę teoretyczną o zasadach swej sztuki pt. "Neoplastycyzm". Mimo zainteresowania, jakie budził w pewnych kręgach, jego malarstwo nie znajdowało nabywców.
Na początku lat dwudziestych Mondrian przechodził bardzo trudny okres. Myślał nawet o porzuceniu malarstwa. W roku 1926 bogata kolekcjonerka sztuki, Amerykanka Katherine Dreier kupiła jeden z obrazów Mondriana i wystawia go na Brooklynie w nowojorskim "Towarzystwie Anonimowym" - instytucji służącej propagowaniu sztuki współczesnej, kierowanej przez Dreier, Marcela Duchampa i Man Raya.
Mimo pewnej popularności w Stanach Zjednoczonych, życia Mondriana nie można było nazwać dostatnim.

Dziesięć lat później, w roku 1936 artysta wpisał się na powstałą wtedy we Francji listę bezrobotnych intelektualistów.
Symptomy zbliżającej się wojny zaczynały być coraz bardziej wyczuwalne. Przewidując, iż w wypadku konfliktu zbrojnego Paryż nie będzie najbezpieczniejszym miejscem, Mondrian przeprowadził się w roku 1938 na przedmieście Londynu. W dwa lata później Niemcy rozpoczęły bombardowanie angielskiej stolicy. W czasie jednego z nalotów pracownia artysty została zniszczona.

Mondrian przyjął zaproszenie Harry’ego Holtzmana i 3 października 1940 roku dotarł do Nowego Jorku, gdzie zamieszkał przy 56 ulicy.
Wkrótce spotkał znajdujących się już tam na emigracji surrealistów, wśród nich: Andre Bretona i Maxa Ernsta. Artysta zaczął coraz lepiej sprzedawać swe obrazy, zmienił się zatem również standard jego życia.

Niestety, nie było mu dane długo z tego korzystać. Kiedy pewnego styczniowego dnia 1944 roku, malarz Fritz Glaner, jeden z jego przyjaciół, przyszedł doń z wizytą i zastał go w bardzo ciężkim stanie. Mondrian został natychmiast przewieziony do szpitala Murray Hill. Lekarze stwierdzili zapalenie płuc, które okazało się bardzo poważne.
1 lutego 1944 roku artysta zmarł. Dwa dni później został pochowany na cmentarzu na Brooklynie.

do góry

Amarylis - 1910

Amarylis - 1910

Autoportret - 1918 - Haags Gemeentemuseum, Haga

Autoportret - 1918

Broadway Boogie-Woogie - 1942-43 - Museum of Modern Art, Nowy Jork

Broadway Boogie-Woogie - 1942-43

Chryzantema - 1906 - Cleveland Museum of Art

Chryzantema - 1906

Chryzantema - 1908-09

Chryzantema - 1908-09

Czerwone Drzewo - 1908

Czerwone Drzewo - 1908

Drzewa - ok1912

Drzewa - ok1912

Drzewa nad Rzeką

Drzewa nad Rzeką

Drzewo A - 1913

Drzewo A - 1913

 

Zgłoś jeśli naruszono regulamin