SPIEWNIK
19
“ANIOL I DIABEL” [2]
Idzie diabel sciezka krzywa, pelen mysli zlych. Nie pozyczyl mu na piwo, nie pozyczyl nikt. Idzie aniol wsrod zieleni, dobrze mu sie wiedzie. Pelno drobnych ma w kieszeni I przyjaciol w biedzie.
Refren: Tam tara tam (x8)
Slonce parzy go od rana, wiatr goracy dmucha. Diabel sie z pragnienia slania, w ten piekelny upal. Nagle przystaneli obaj na drodze pod sliwa, zobaczyli ze im barman wyszedl na przeciwko. Ref.
Nie ma szczescia na tym swiecie ni sprawiedliwosci, aniol pije piwo trzecie, diabel mu zazdrosci. Mowi diabel: “pozycz dyche, bog ci wynagrodzi” My artysci w taki upal zyc musimy w zgodzie. Ref.
Na to aniol zatrzepotal skrzydel pieropuszem, I powiada “Dam ci dyche, w zamian za twa dusze”. Musial diabel aniolowi wsciekla dusze sprzedac, I stworzyli razem pieklo z odrobina nieba Ref.
Pan kiedys stanal nad brzegiem,
Szukal ludzi gotowych pojdz za Nim,
By lowic serca slow Bozych Prawda.
Ref: O Panie to ty na mnie spojrzales,
Twoje usta dzis wyrzekly me imie,
Swoja barke pozostawiam na brzegu,
Razem z Toba nowy zaczne dzis low. (x2)
Jestem ubogim czlowiekiem,
Moim skarbem sa rece gotowe,
Do pracy z Toba, i czyste serce.
Ty potrzebujesz mych dloni,
Mego serca mlodego zapalem,
Mych kropli potu i samotnosci.
Dzis wyplyniemy juz razem,
Lowic serca na morzach dusz ludzkich,
Twej prawdy siecia i slowem zycia.
Tu w dolinach wstaje mgla wilgotny dzien
Szczyty ogniem plona, stoki kryje cien
Mokre rosa trawy wypatruja dnia
Ciepla, które pierwszy slonca promien da.
Ref: Cicho potok gada, gwarzy posród skal O tym deszczu co z chmury troche wody dal Swierki zapatrzone w horyzontu kres Glowy pragna wysoko, jak najwyzej wzniesc.
Tecza kwiatów barwny poloniny lan
Sloncem wypelniony jagodowy dzban
Pachnie swiezym sianem pokos pysznych traw Owiec dzwoneczkami cisza nieba gra.
Serenada swierszczy, kaskadami gwiazd
Noc w zadumie kroczy, mroku scielac plaszcz Wielkim wozem ksiezyc rusza na swój szlak Pozlocistym sierpem gasi lampy dnia.
Zebralo sie tutaj wielu
Takich jak ty
Siadaj z nami przyjacielu
Zaspiewamy ci
Ref: Rajd, rajd bieszczadzki rajd
Czy to w slonce, czy to w deszcz
Idziesz z nami przyjacielu
Bo sam chcesz
Kazdy harcerz przezyc chce
Ten bieszczadzki rajd
Aby wzmocnic swoje sily
Jemy duzo pajd
Czasem chleba nam brakuje
Ale fajno jest
Ktos nas wtedy poratuje
To braterski gest
Moze kiedys tu za rok
Wszyscy sie spotkamy
Obsiadziemy ogien w kolo
I tak zaspiewamy
Kiedy nadejdzie czas, zwabi nas ognia blask Na polanie, gdzie króluje zly
Gwiezdny pyl, w ogniu tym, lzy wycisnie nam dym Tancza iskry z gwiazdami, i my...
Ref: Spiewajmy wszyscy w ten radosny czas. Spiewajmy razem, ilu jest tu nas
Choc lata mlode szybko plyna, wiemy, ze
Nie starzejemy sie
W lesie, gdzie licho spi, ma przygoda swe drzwi Chodzmy tam, gdzie na scianie lasu lsnia Oczy sów, wilcze kly, rykiem powietrze drzy Niedzwiedz idzie, a ptaki sie dra.
Dorzuc do ognia drew, w góre niech plynie spiew Wiatr poniesie go w wilgotny swiat Kazdy z nas o tym wie, znowu spotkamy sie. A polaczy nas bieszczadzki trakt
Na pokladzie od rana ciagle slychac bosmana, Bez potrzeby na majtkow sie drze. Chocbys rece poranil, bosman zawsze cie zgani, }
I powiada: zrobione jest zle. } (x2)
Lecz gdy czasem sie zdarzy, ze sie bosman rozmarzy, Bo i bosman marzenia swe ma. Gdy go wtedy poprosisz, swa harmonie przynosi, }
Siada w kacie na rufie i gra }(x2)
A gdy spytasz go tylko, o czym marzyl przed chwilka, Czemu nagle zajasnial my wzrok. Hej, tam w Gdyni, odpowie, bede stawal na glowie,}
Tak do serca mi przypadl ten port. } (x2)
Urwal bosman wiatr z cicha, az tu nagle, i licha, Co tak jasno blysnelo we mgle.
Ujrzal bosman jak z dziala Polska blaskach wstawala, }
Na okrecie wojennym RP. } (x2)
Boze cos Polske, przez tak liczne wieki,
Otaczal blaskiem, potegi i chwaly.
Cos ja oslanial, tarcza swej opieki,
Od nieszczesc ktore, przygnebic ja mialy.
Ref: Przed twe oltarze, zanosim blaganie,
Ojczyzne wolna, poblogoslaw Panie. (x2)
Ty, ktorys potem tkjniety jej upadkiem,
Wspieral walczacych za najswietsza sprawe.
A chcac swiat caly miec ich mestwa swiadkiem,
W nieszczesciach samych poznazal jej slawe.
„BRACIA SKAUCI”
Bracia skauci, dosyć kurzu, dosyć kurzu łykać nam.
Trzeba spieszyć nam do lasu, by wypocząć trochę tam /bis
W lesie cudna jest polana, hufiec rozkaz stanąć ma. Wnet ogniska rozpalamy, a jest ich czterdzieści dwa /bis
“C’EST ECRIT DANS LE CIEL”
Ze cie kiedys spotkac mam .....
I ze serce ja ci dam .....
I ze bedzie nam przyjemnie .....
Pokochamy sie w zajemnie .....
Ref: Hej la la la la la la la la la (x2)
Dam ci auto, dam ci dom .....
Telewizje, telefon .....
I plywanie wlasna tez .....
Helikopter to co chcez .....
Do stu lat bedziemy zyc .....
Wiele dzieci bedziem miec .....
Czterech synow, corki trzy .....
A piosenka sie konczy .....
My nie chcemy spiewac sami .....
Wiec spiewajcie razem z nami .....
Cicho i pianissimo .....
A teraz fortissimo .....
“CHOC BIEDY DWIE”
Choc biedy dwie,
Nasza wsak mlodosc jest.
Weselmy sie,
Bo to jest zycia tresc.
Choc czasem zle
i choc pusty mam trzos,
Nie watpie, ze
Wnet poprawi sie los.
Ref: Bo do nas mlodych wloczegow
Caly nalezy szeroki swiat.
A kazdy spotkany lazik
Byle morowy zawsze nam brat.
Wiec bywaj zdrow
W swiat ruszamy dzis znow,
Spotkamy sie
Tam gdzie zachodzi now. (x2)
Gdy plyniesz ty,
Oceanem przez swiat
Plynie gdzies tuz
Stary zeglarz twoj brat.
I w sztormu czas
Nigdy nie bedzie zle
A w slonca dni
On ci swoj usmiech sle.
“CYGANSKA BALLADA”
Czy slonce na niebie, czy wieczór zapada
Wedruje po swiecie cyganska ballada
I spiewa harcerzom w zielonych dabrowach
Jak dobrze z ballada wedrowac
Sa inne piosenki dzwieczace jak mloty
Wesole melodie codziennej roboty
A ona jest ptakiem, a ona jest wiatrem
Cyganska tesknota za swiatem
A kiedy harcerze do miasta pojada
Zostawia cie w lesie, cyganska ballado
I moze po roku, pod starym namiotem
Odnajda ballade z powrotem
“CZARNA MADONNA”
Jest zakatek na tej ziemi, gdzie powracac kazdy chce,
Gdzie kroluje Jej oblicze, na nim ciete rysy dwie,
Wzrok ma smutny, zatroskany jakby chciala prosic cie,
Bys w matczyna Jej opieke oddal sie.
Ref: Madonno, Czarna Madonno, jak dobrze Twym dzieckiem byc. O pozwol Czarna Madonno w ramiona Twoje sie skryc. (x2)
W Jej ramionach znajdziesz spokoj i uchronisz sie od zla,
Bo dla wszystkich swoich dzieci Ona serce czule ma,
I opieka cie otoczy gdy Jej serce oddasz swe,
Gdy powtorzysz Jej z radoscia slowa te:
Dzis gdy wokol nas niepokoj, gdzie sie czlowiek schronic ma?
Gdzie ma pojsc jak nie do Matki ktora ukojenie da?
Wiec blagamy O Madonno skieruj wzrok na dzieci swe,
I wysluchaj jak spiewamy proszac cie.
“CZARNE OCZY”
Gdybym mial gitare
To bym na niej gral
Opowiedzialbym o swej milosci
Która przezylem sam
Ref: A wszystko te czarne oczy
Gdybym ja je mial
Za te czarne cudne oczeta
Serce, dusze bym dal
Fajki ja nie pale
Wódki nie pije
Ale z zalu, z zalu wielkiego
Ledwo co zyje
Ludzie mówia glupi
Po cos ty ja bral
Po cos to dziewcze czarne, figlarne
Mocno pokochal?
Czerwone jabłuszko,
Po stole się toczy,
Takie dziewczę kocham,
Co ma jasne oczy.
Ref:
Gęsi za wodą, kaczki za wodą,
Uciekaj dziewczyno bo cię poboda,
Ja ci buzi dam, ty mi buzi dasz,
Ja cię nie wydam, ty mnie nie wydasz.
Oberek, obereczek, mazurek, mazureczek,
Kujawiak, kujawiaczek,
Chodźże Maryś ino chodź, chodź.
Przekrojone na krzyż,
Czemu ty dziewczyno,
Krzywo na mnie patrzysz.
Gdybym ja wiedziała,
Żeś ty chłopak stały,
To by moje oczy,
Inaczej patrzały.
Gdyby takich chłopców,
W sklepie sprzedawali,
Kupiłabym sobie,
Za sznurek korali.
Czy widzisz te gruzy na szczycie,
Tam wróg twój się kryje jak szczur.
Musicie, musicie, musicie,
Za kark wziąść i strącić go z chmur.
I poszli szaleni, zażarci,
I poszli zabijać i mścić,
I poszli jak zawsze uparci,
Ja zawsze za honor się bić.
Czerwone maki na Monte Cassino
Zamiast rosy piły polską krew,
Po tych makach szedł żolnierz i ginął
Lecz od śmierci silnie...
ramzes131