Adam 8-02.pdf

(3218 KB) Pobierz
137110528 UNPDF
N r 8 ( 4 9 )
8 ' 2 0 0 2
I N D E K S 3 4 3 7 8 1
I S S N 1 4 2 5 - 4 5 5 7
C e n a 6 , 5 0 z ∏
( w t y m 7 % V A T )
137110528.006.png 137110528.007.png 137110528.008.png 137110528.009.png 137110528.001.png
Stanà∏ przede mnà – wysoki, muskularny, krótko ostrzy˝ony
brunet. Le˝a∏em na pla˝y i opala∏em si´, kiedy ten
nieziemsko przystojny facet zatrzyma∏ si´ obok mojego
r´cznika, rozglàdajàc si´ za dogodnym miejscem do
wygrzewania si´ na s∏oƒcu. Po chwili zastanowienia wybra∏
miejsce niedaleko mnie: po∏o˝y∏ si´ jakieÊ dwa metry dalej,
na wysokoÊci mojego r´cznika.
PLA˚OWA ZNAJOMOÂå
10
Postanowi∏em lepiej mu si´ przyjrzeç.
Mi´Ênie mia∏ rzeczywiÊcie godne po-
zazdroszczenia, jego cia∏o by∏o wyrzeê-
bione wr´cz idealnie. Mojà uwag´ przy-
ku∏y jaskrawozielone kàpielówki, które
mia∏ na sobie, a zw∏aszcza wzgórze, ja-
kie si´ na nich rysowa∏o. Na pierwszy
rzut oka nie wydawa∏o si´ ono tak du˝e,
jak by mo˝na by∏o si´ spodziewaç po
takim m´˝czyênie, ale by∏o ca∏kiem po-
czciwych rozmiarów.
Wtem niespodziewanie Nieznajomy
obejrza∏ si´ w mojà stron´ i zobaczy∏,
˝e go obserwuj´. Nieco zmieszany ob-
róci∏em si´ twarzà do r´cznika, jednak
jego widok tak mnie korci∏, ˝e musia∏em
ponownie skierowaç na niego wzrok.
Na szcz´Êcie nie patrzy∏ ju˝ w moim kierunku. Poczu∏em, ˝e powoli, ale
systematycznie zaczyna powi´kszaç si´ obj´toÊç moich kàpielówek.
Dzi´ki Bogu le˝a∏em na brzuchu i nikt nie móg∏ tego zauwa˝yç, chocia˝
pod wp∏ywem wzwodu musia∏em unieÊç mój ty∏ek nieco ku górze. Nie-
znajomy popatrzy∏ si´ na mnie ponownie; zamknà∏em tylko oczy, uda-
jàc, ˝e go nie podpatruj´. Kiedy znowu otworzy∏em oczy, zauwa˝y∏em,
˝e swojà d∏oƒ po∏o˝y∏ na kroczu, a kciuka w∏o˝y∏ do gatek i porusza∏ nim w gór´ i w dó∏. Bardzo mnie to zaintereso-
wa∏o i podnieci∏o – poczu∏em, ˝e jeÊli dalej b´d´ go obserwowa∏, eksploduj´.
Aby tego uniknàç, postanowi∏em wejÊç do morza, aby nieco och∏onàç. Nie mia∏em, co prawda, daleko, ale moim
problemem by∏y w tym momencie napi´te do granic wytrzyma∏oÊci kàpielówki. Owinà∏em si´ wi´c, jak gdyby nigdy
nic, r´cznikiem wokó∏ bioder i pomaszerowa∏em w kierunku obijajàcych si´ o brzeg fal. Kiedy by∏em ju˝ wystarczajà-
co blisko, zrzuci∏em r´cznik na ziemi´ i czym pr´dzej wskoczy∏em do zimnej wody. Uda∏o si´ – odetchnà∏em.
Poniewa˝ ju˝ si´ zamoczy∏em, postanowi∏em chwil´ pop∏ywaç. Ku mojemu zaskoczeniu Nieznajomy poszed∏ w mo-
je Êlady i tu˝ za mnà wszed∏ do morza. Zdecydowa∏em si´ skorzystaç z sytuacji, ˝e oprócz nas w wodzie by∏o niewie-
le osób, i podp∏ynà∏em do niego, na co on zareagowa∏ dosyç niespodziewanie. Kiedy
zauwa˝y∏, ˝e si´ do niego zbli˝am, da∏ nura pod wod´ i zniknà∏ mi z oczu. Zrezygnowa-
ny i zdziwiony zatrzyma∏em si´. Po chwili poczu∏em, ˝e coÊ lub ktoÊ zaczyna dobieraç
si´ do moich kàpielówek. Nieco przestraszony z∏apa∏em si´ r´kà w kroczu i, o dziwo,
poczu∏em tam czyjàÊ r´k´. Odwróci∏em si´ i za plecami zauwa˝y∏em wynurzajàcego
si´ faceta, którym oka-
za∏ si´ przystojny Nie-
znajomy.
– Zaskoczy∏em ci´?
– zapyta∏.
Nie potrafi∏em odpo-
wiedzieç. Skinà∏em tyl-
ko twierdzàco g∏owà.
– Na imi´ mam Ma-
ciek. A ty? – kontynu-
owa∏ odpytywanie.
– Krystian – ledwo
z siebie wydusi∏em.
137110528.002.png
(co najmniej 20 cm), wzià∏em go w swoje usta i zaczà∏em
nami´tnie ssaç, operujàc przy tym j´zykiem i d∏oƒmi jak
najlepiej tylko potrafi∏em. Po∏yka∏em jego cz∏onka, zaba-
wiajàc si´ jednoczeÊnie g∏adkà mosznà i znajdujàcymi si´
w niej ogromnymi jàdrami.
Kiedy ju˝ nasàczy∏em jego fiuta odpowiednià iloÊcià Êli-
ny, Maciek pomóg∏ mi si´ pozbyç spodni, koszulki i gatek,
a nast´pnie posadzi∏ mnie na swoim dràgalu, który prze-
Êlizgnà∏ si´ przez moje kakaowe oczko nie bez problemu
– mój otwór nie by∏ przyzwyczajony do przyjmowania tak
wielkiej pa∏y. Okaza∏o si´ jednak, ˝e w ruchaniu mnie
w dup´ pomog∏o lizanie jego fiuta. Poczàtkowy ból w mia-
r´ popychania usta∏ i przekszta∏ci∏ si´ w niesamowite
uczucie rozkoszy, przeznaczone, jak mniema∏em, jedynie
dla wybranych. Maciek siedzia∏ nieruchomo – to ja poru-
sza∏em si´ na jego kutasie to w gór´, to w dó∏. Po pew-
nym czasie przystojniaczek zaczà∏ zabawiaç si´ moim
– Mi∏o mi. Widzia∏em, ˝e mnie obserwujesz. Masz
ochot´ pójÊç na piwo? – zaproponowa∏.
– Jasne – odpowiedzia∏em bez namys∏u.
Po wysuszeniu si´ i za∏o˝eniu niezb´dnych ubraƒ po-
szliÊmy do pobliskiego baru i wypiliÊmy po browarze, po
czym Maciek zaprosi∏ mnie do siebie. Mieszka∏ kilka kilo-
metrów od pla˝y, w niewielkim hoteliku. PojechaliÊmy tam
jego wspania∏ym niebieskim fordem cabrio. Podczas jaz-
dy dowiedzia∏em si´, ˝e ma 25 lat i – ku mojej uciesze –
mieszka tylko kilkanaÊcie kilometrów od mojej rodzinnej
miejscowoÊci. Okaza∏o si´ tak˝e, ˝e pracuje sezonowo
w hotelu, do którego jechaliÊmy.
Po przejechaniu dwóch lub trzech kilometrów Maciek
niespodziewanie skr´ci∏ w jakàÊ ma∏o ucz´szczanà ulic´,
która, wydawa∏o si´, prowadzi∏a donikàd. Próbowa∏em in-
terweniowaç, jednak on zapewnia∏, ˝e ma dla mnie nie-
spodziank´, wi´c da∏em za wygranà. W koƒcu zatrzyma-
liÊmy si´. ˚ywej duszy nie widzia∏em. Podczas gdy ja nie
spodziewa∏em si´ niczego nadzwyczajnego, Maciek czu-
le musnà∏ mnie w ucho, jak gdyby wiedzia∏, ˝e jest to mój
najczulszy punkt. Zrozumia∏em wówczas, ˝e tà obiecanà
niespodziankà mia∏ byç seks na ∏onie natury. Nie opono-
wa∏em – by∏o to dla mnie najlepsze rozwiàzanie.
Odwróci∏em si´ i nasze usta pogrà˝y∏y si´ w g∏´bokim
i czu∏ym poca∏unku, który trwa∏ chyba ca∏à wiecznoÊç.
Nast´pnie przystàpi∏em do lizania jego umi´Ênionej i nie-
zwykle twardej klaty, najd∏u˝ej zatrzymujàc si´ na na-
brzmia∏ych sutkach. Potem wwierci∏em si´ w jego ogrom-
ny w porównaniu z moim p´pek, lekko ow∏osiony dooko-
∏a. Po ow∏osieniu przejecha∏em j´zykiem w dó∏, w kierun-
ku krocza Maçka. Poczu∏em, ˝e jego gacie powoli nape∏-
niajà si´. Zdjà∏em wi´c mu czym pr´dzej spodenki, pod
którymi kry∏ si´ pi´kny, d∏ugi penis z idealnie dopasowa-
nà ˝o∏´dzià, otoczony krzaczastymi, lecz nie za d∏ugimi,
kruczoczarnymi w∏oskami. Zanim przystàpi∏em do obcià-
gania tej wymarzonej pa∏y, z pó∏wzwodu doprowadzi∏em
jà samym tylko muskaniem ustami do pe∏nego wzwodu.
Kiedy kutas Maçka osiàgnà∏ swoje maksymalne rozmiary
cz∏onkiem, który znajdowa∏ si´ w pó∏wzwodzie. Chwyci∏
go swojà ogromnà d∏onià i przystàpi∏ do walenia mi konia.
Tr zeba przyznaç, ˝e na poczàtku wyglàda∏o to nieco ko-
micznie (niewielkich rozmiarów chuj w tak wielkiej ∏apie),
jednak w miar´ up∏ywu czasu fiut osiàgnà∏ wymaganà
wielkoÊç (ca∏e 19 cm) i przesta∏o to ju˝ Êmieszyç. Drugà
r´kà Maciek masowa∏ mnie po pokrytym lekko czarnymi
w∏osami torsie, co pewien czas zabawiajàc si´ nabrzmia-
∏ymi z podniecenia brodawkami.
Tr wa∏o to dobre dziesi´ç minut, potem przysz∏a pora na
zmian´ i ma∏e urozmaicenie. WysiedliÊmy z samochodu.
Opar∏em si´ plecami na przedniej masce, jednak szybko
zrezygnowa∏em z tego pomys∏u, bo ca∏e auto by∏o tak na-
grzane, ˝e ma∏o si´ nie poparzy∏em. Maciek wyciàgnà∏
wi´c zimnà wod´ z baga˝nika i pola∏ nià mask´. Po chwi-
li mog∏em si´ na niej po∏o˝yç bez przeszkód. Mój kutas
11
137110528.003.png
W¢DKARZ
Sierpniowy poniedzia∏ek we W∏oc∏awku.
Znam tutaj paru goÊci. Dzisiejsze popo∏udnie
przeznaczam na pla˝´ nad Wis∏à.
zdà˝y∏ ju˝ nieco straciç na d∏ugoÊci, wi´c Maciek czym
pr´dzej zabra∏ si´ za przywrócenie go do pe∏nego
wzwodu. Musz´ przyznaç, ˝e obciàga∏ bardzo spraw-
nie i umiej´tnie – raz-dwa postawi∏ mi chuja na bacz-
noÊç, ale nie przerwa∏ ssania i lizania. Zauwa˝y∏ z pew-
noÊcià, ˝e sprawia mi to ogromnà przyjemnoÊç.
Kilka chwil póêniej zmieniliÊmy pozycj´ – Maciek
opar∏ si´ r´kami o mask´ forda i wypià∏ swój ty∏eczek,
a ja wpakowa∏em mu swój spory kawa∏ek mi´cha do
Êrodka. Na jego twarzy, która by∏a zwrócona w mojà
stron´, nawet nie pojawi∏ si´ grymas bólu – widaç, ˝e
nierzadko ma okazj´ mieç kutasa w dupie. Zresztà mój
cz∏onek wszed∏ w niego bez najmniejszego problemu.
Posuwa∏em Maçka jakiÊ czas, przy okazji walàc mu
jednà r´kà konia, drugà natomiast zabawiajàc si´ jego
klejnotami. W koƒcu na jego penisie odczu∏em niewiel-
kie skurcze. Ich wynikiem by∏ oczywiÊcie wytrysk (na
mask´ samochodu). Nie by∏ to jednak zwyczajny wy-
trysk, lecz pot´˝na eksplozja, która trwa∏a dobre kilka-
naÊcie sekund. Tak mnie to podjara∏o, ˝e spuÊci∏em si´
tu˝ za nim, cz´Êç bia∏ego nektaru zostawiajàc w jego
wn´trzu, cz´Êç natomiast na plecach i poÊladkach.
Natychmiast po erupcji zacz´liÊmy zlizywaç swojà
sperm´ do ostatniej kropelki. OczywiÊcie pomog∏em
Maçkowi pozbyç si´ Êladów wytrysku z jego wozu.
Potem pojechaliÊmy do hotelu, w którym pracowa∏
imieszka∏ mój nowy znajomy, i tam tak˝e postanowili-
Êmy si´ troch´ zabawiç, tym razem w towarzystwie
KrzyÊka, niezwykle przystojnego i szarmanckiego kie-
rownika hoteliku. Po tej orgietce postanowi∏em bez-
zw∏ocznie przenieÊç si´ do dwóch „hotelarzy“. Sp´dzi-
liÊmy tam wspólnie we trójk´ ostatnie dwa tygodnie
wakacji, a moja znajomoÊç z Maçkiem trwa nieprze-
rwanie do dzisiaj – w koƒcu mieszkamy niedaleko sie-
bie. Planujemy te˝ wspólny wyjazd nad morze podczas
przysz∏orocznych wakacji.
Id´ przez most niedaleko koÊcio∏a. Mijajà mnie ∏adni ch∏opcy w kà-
pielówkach lub krótkich spodenkach. Nie ma wielkiego upa∏u, ale ju˝
zmostu widz´ tu i ówdzie facetów. Schodz´ po schodkach w dó∏.
Wchodz´ w gàszcz krzaków i traw. Docieram do pla˝y po lewej stro-
nie. Troszk´ zawiedziony – tu facet podrywa lask´, a tam dwie dziew-
czyny. Id´ dalej. Dwóch facetów ∏owi ryby. Jeden troszk´ ∏ysawy, mo-
˝e ko∏o czterdziestki, w krótkich spodenkach, a drugi w moim wieku,
mo˝e 27, mo˝e 28 lat, szczup∏y brunet. Ma na sobie niebieskie slip-
ki, w których widz´ ogromnà wypuk∏oÊç. Jestem podniecony. Na-
prawd´ to musi byç wielki kutas. Zastanawiam si´, czy to kutas
w erekcji, czy tak du˝y w normalnym stanie. Wyjmuj´ napój i przyglà-
dam si´. Facet spoglàda na mnie. Obydwaj trzymajà w´dki w wodzie
ioczymÊ od czasu do czasu rozmawiajà. Jestem zawiedziony – to
heteryk, który tylko ∏owi ryby i ma wielkiego kutasa. Siedz´ jeszcze
dobre dwadzieÊcia minut i id´ z powrotem w stron´ mostu.
Widz´ ch∏opaka. Le˝y na r´czniku. Chce pokazaç mi, ˝e ma erek-
cj´. Krocz´ dalej. JakiÊ ma∏olat trzyma d∏oƒ na kàpielówkach. Ale ja
myÊl´ tylko o w´dkarzu. Nagle postanawiam wróciç. Dochodz´ blisko
w´dkarzy. Siadam na piachu w dobrym miejscu, abym móg∏ wyraê-
nie widzieç kszta∏ty w slipkach szczup∏ego w´dkarza. Czuj´, ˝e jestem
na straconej pozycji, ale chocia˝ sobie popatrz´. Czuj´, jak mój kutas
wypycha moje spodenki. Zrzucam je z siebie, zostaj´ tylko w skàpych
slipkach. Widz´, ˝e mój szczup∏y w´dkarz spojrza∏ w mojà stron´.
Wreszcie ∏ysawy coÊ mówi do niego i zbiera w´dk´. Idzie. Âmiesznie
patrzy na mnie i odchodzi. W wodzie po kostki jest tylko mój brunet.
Widocznie postanowi∏ dalej ∏owiç. Patrz´ na niego. On wychodzi
z wody. Teraz doskonale widz´ ca∏ego. Mam nadziej´, ˝e zdejmie slip-
Roland
12
137110528.004.png
ki. Sk∏ada w´dk´ i idzie w mojà
stron´. Przechodzi obok mnie.
Przystaje i pyta:
– Masz zegarek?
– Trzynasta dwadzieÊcia –
odpowiadam.
Facet staje prosto w moje
usta. Tylko przybli˝yç si´ albo
dotknàç, ale mo˝e byç pomy∏ka.
Ciuchy trzyma w lewej d∏oni,
w´dk´ w prawej i bez s∏owa od-
dala si´ w zaroÊla. Id´ za nim.
Wchodz´ w zaroÊla. Facet za-
uwa˝y∏ mnie, przystanà∏ i mam wra˝enie, ˝e
czeka na mnie. Podchodz´ do niego i kl´-
kam. Przytulam usta do jego krocza i wy-
czuwam ogromnà pa∏´. Z´bami Êciàgam
slipki i po∏ykam ca∏ego. W´dkarz k∏adzie si´
na trawie i przyciàga mojà g∏ow´ do swoje-
go kutasa. Czuj´ samczy zapach. Par´ ru-
chów ust i j´zyka – i bia∏a ciecz zalewa mo-
je usta i twarz. Teraz on bierze mojego i in-
tensywnie ssie. Kieruje mojego kutasa na
swojà twarz. Lec´. Rozmawiamy, w koƒcu
pyta:
– Jak d∏ugo zostajesz we W∏oc∏awku?
– Dwa dni – odpowiadam.
W´dkarz myÊli i mówi:
– Spotkajmy si´ jeszcze. Mo˝e dziÊ wie-
czorem o dwudziestej na dworcu?
Zgadzam si´. Rozstajemy si´. Dok∏adnie
odwudziestej jestem na dworcu. Mój facet
przychodzi. Zaprasza mnie na imprez´ do
kumpla. Bierzemy taxi. Nie znam miasta.
Wje˝d˝amy do jakiejÊ nowej dzielnicy.
Wchodzimy do bloku. Facet dzwoni do
drzwi. Wchodzimy do Êrodka. Przedstawia
mi Radka – wysokiego, dobrze zbudowane-
go blondyna, i Paw∏a – niewysokiego bycz-
ka. Obaj przed trzydziestkà. Radek zrobi∏
drinki. Pijemy. Du˝e mieszkanie, pi´knie
umeblowane. Pawe∏ wk∏ada kaset´, leci film
Cadinota. Radek zdejmuje spodnie, podko-
szulek i reszt´. Ma du˝ego, wygolonego ku-
tasa. W´dkarz wk∏ada d∏oƒ pod mój podko-
szulek i naciska moje sutki. Jestem speszo-
ny i podniecony. GaÊnie Êwiat∏o. OÊwietla
nas ekran telewizora i ma∏a nocna lampka.
W´dkarz zanurza swój j´zyk w moich
ustach. Pawe∏ pieÊci mojego kutasa przez
spodnie i powoli mnie rozbiera.
Nagle rozlega si´ dzwonek. Pawe∏ otwie-
ra drzwi. Wchodzi dwóch ch∏opaków
w krótkich spodenkach z kieszeniami, oby-
dwaj z farbowanymi na blond w∏osami, wy-
socy, szczupli, góra osiemnaÊcie, mo˝e
dziewi´tnaÊcie lat. Przedstawiamy si´ i tak
poznaj´ Jarka i Roberta. Jarek wita si´ z ku-
tasem Radka. Drugi zdejmuje wszystko
i obserwuje nas. Siada na moich kolanach
i poÊladkami trafia na mojego chuja. Radek
przysuwa Jarka do swojego wygolonego
kutasa, a potem Êciàga spodnie dresowe
Paw∏owi. Jarek zajmuje si´ dwoma ogiera-
mi. Robert zak∏ada w´dkarzowi i mnie gum-
ki. Siada na moim stojàcym chuju. Ma do-
brze wyrobionà dziurk´, wchodz´ ∏atwo.
Wk∏adam swój j´zyk w jego usta, ruchajàc
go ostro. Schodzi z mojego i siada na ogie-
rze w´dkarza. Potem znów wraca do mnie.
Zlewamy si´ równoczeÊnie. Pawe∏ i Radek
obrabiajà Jarka. Ten le˝y na dywanie i prosi
o wi´cej. Wreszcie Pawe∏ rzuca propozycj´,
aby mnie, jako nowemu, ka˝dy w∏o˝y∏.
M∏odzi zaczynajà
si´ nami´tnie ca∏o-
waç. Radek masuje
mojà dziurk´. Przegi-
na mnie i wchodzi
agresywnie w moje
dupsko. Ma du˝ego
ogiera.
– B´dziesz mia∏
rozwalonà dziurk´ jak
m∏odzi – szepcze mi
do ucha.
Pawe∏ przystawia
swojego do moich
ust. Wk∏ada i wyjmu-
je. Po kilku minutach
czuj´ na plecach sperm´ Rad-
ka. Pawe∏ zak∏ada gumk´
iwchodzi w urobionà ju˝ dziur-
k´. Czuj´ b∏ogoÊç i podniece-
nie. M∏odzi dochodzà ze stojà-
cymi kutasami. Li˝´ obydwa.
Nami´tnie schylajà si´ do poca-
∏unków. W´dkarz posuwa ich.
Radek obserwuje nas. Akcja si´
koƒczy – wszyscy zlewamy si´.
Jestem zawiedziony, ˝e w´d-
karz nie wyrucha∏ mnie, ca∏y
czas na to liczy∏em.
Drinki. Rozmowy. Radek proponuje noc-
leg dla wszystkich. Rozk∏ada materace. Ga-
simy Êwiat∏o i odchodzimy w Êwiat snu. Na-
gle budz´ si´. CoÊ czuj´ w swoim dupsku –
ból i rozkosz. To nie sen. Sprawdzam d∏onià
i teraz wiem, ˝e to chuj w´dkarza. Poddaj´
si´ ca∏kowicie. Chc´ udawaç, ˝e nie reagu-
j´, ale j´cz´ z radoÊci. Jest dobry i delikat-
ny. Jego chuj sprawia mi przyjemnoÊç. Wy-
chodzi ze mnie. Prezerwatywa pe∏na bia∏ej
cieczy. Ca∏uj´ jego usta i zasypiam.
Nowy
13
137110528.005.png
Zgłoś jeśli naruszono regulamin