Newton Michael - Przeznaczene dusz T1.pdf

(1418 KB) Pobierz
1
Dr Michael Newton
PPRZEZNACZENIE
DUSZ
Nowe badania nad życiem
pomiędzy wcieleniami
Tom I
Przełożyła Barbara Górecka
Skanował : Hurka
a
989202655.003.png 989202655.004.png
2
Kim jesteśmy? Dlaczego się tu znaleźliśmy? Dokąd zmierzamy? Starałem się odpowiedzieć na te odwieczne pytania w
mojej pierwszej książce „Wędrówka dusz", opublikowanej w 1994 r. przez wydawnictwo Llewellyn. Wielu jej
czytelników mówiło mi, że książka ta pobudziła duchowo ich wewnętrzną jaźń oraz że nigdy wcześniej nie zetknęli się z tak
szczegółowym opisem bytowania w świecie dusz. Zapewniali mnie również, że zawarte w niej informacje potwierdziły ich
własne głęboko zakorzenione przeświadczenia dotyczące egzystencji dusz po fizycznej śmierci i celu ich powrotu na
Ziemię.
Kiedy książka została wydana, a następnie przetłumaczona na inne języki, z całego świata zaczęły napływać do mnie
pytania od czytelników o to, czy planuję napisanie jej kontynuacji. Przez długi czas opierałem się tym sugestiom.
Poświęciłem wiele lat ciężkiej pracy na przeprowadzenie pionierskich badań, zebranie i uporządkowanie uzyskanego
materiału i wreszcie ujęcie go w formę wyczerpującego studium dotyczącego naszego nieśmiertelnego bytowania, toteż
miałem poczucie, że zrobiłem wystarczająco wiele.
We wstępie do „Wędrówki dusz" przedstawiłem siebie jako hipnoterapeutę o tradycyjnym nastawieniu i zwierzyłem się ze
swego początkowego sceptycyzmu co do możliwości zastosowania hipnozy dla osiągnięcia regresji metafizycznej. Po raz
pierwszy wprowadziłem pacjenta w stan hipnozy w roku 1947, kiedy miałem zaledwie 15 lat, tak więc mogłem się
zdecydowanie uważać za przedstawiciela starej szkoły, nie zaś ruchu New Age. Toteż kiedy pewnego razu podczas seansu
hipnotycznego z jednym z pacjentów nieświadomie uchyliłem wrota do świata dusz, byłem ogromnie zaskoczony.
Odniosłem wrażenie, że większość osób cofniętych przy pomocy hipnozy do swego poprzedniego życia traktuje egzystencję
między kolejnymi wcieleniami wyłącznie jako rodzaj bliżej nieokreślonego okresu przejściowego, pomostu prowadzącego od
jednego życia do następnego. Wkrótce oczywiste stało się dla mnie, że muszę samodzielnie wypracować metodę
pozwalającą odkryć i odblokować wspomnienia moich pacjentów dotyczące ich pobytu w tym tajemniczym miejscu. Po wielu
latach badań prowadzonych bez rozgłosu udało mi się w końcu zbudować wiarygodny model struktury świata dusz; zarazem
uświadomiłem sobie korzyści terapeutyczne, jakie mogą odnieść pacjenci uczestnicząc w tym poznawczym procesie.
Stwierdziłem też, że nie ma znaczenia, czy dana osoba jest głęboko religijna, nastawiona ateistycznie, czy też wyznaje dowolne
poglądy filozoficzne zawierające się między tymi skrajnościami - świadectwa wszystkich osób znajdujących się w od-
powiednim nadświadomym stanie hipnozy całkowicie się ze sobą pokrywały. Właśnie dlatego zostałem - jak to ostatnio
określiłem - spirytualnym regresjonistą, to znaczy hipnoterapeutą specjalizującym się w problematyce życia po śmierci.
Napisałem „Wędrówkę dusz" po to, by publicznie przedstawić - w spójnej, uporządkowanej formie następstwa
wydarzeń - podstawowe informacje na temat tego, czym jest umieranie i przekraczanie progu śmierci, kogo za nim
spotykamy, dokąd się następnie udajemy i co czynimy jako dusze w świecie dusz, zanim wybierzemy nasze następne ciało
przed kolejną inkarnacją. Książka została zatem pomyślana jako rodzaj dziennika podróży przez czas, wykorzystującego
relacje pacjentów o ich wcześniejszych doświadczeniach z okresu bytowania między kolejnymi wcieleniami. A zatem
„Wędrówka dusz" nie była jeszcze jedną książką o poprzednich żywotach i reinkarnacji, lecz raczej wyznaczała nowy
obszar metafizycznych badań, w istocie nie eksploatowany dotychczas przy użyciu hipnozy.
Kiedy w latach 80. pracowałem nad stworzeniem adekwatnego obrazu świata pomiędzy wcieleniami, zrezygnowałem w
mojej praktyce medycznej ze wszystkich innych rodzajów hipnoterapii. Ogarnęło mnie bez reszty pragnienie odkrycia
sekretów świata dusz. Zgromadzenie bogatego zbioru relacji mych pacjentów upewniło mnie o wartości i wiarygodności
moich wcześniejszych odkryć. Podczas tych lat specjalistycznych badań nad światem dusz pracowałem praktycznie w od-
osobnieniu, ograniczając się do kontaktów jedynie z tymi pacjentami, którzy byli wtajemniczeni w cel moich wysiłków, i
tylko w zakresie odnoszącym się do nich i ich przyjaciół. Trzymałem się nawet z dala od księgarń specjalizujących się w
problematyce metafizycznej, ponieważ pragnąłem uwolnić się od wszelkich zewnętrznych wpływów. Dzisiaj nadal
uważam, że moja dobrowolna izolacja i powstrzymywanie się od publicznych wystąpień były słusznym wyborem.
Kiedy porzuciłem praktykę, wyjechałem z Los Angeles, osiadłem w górach Sierra Nevada i napisałem „Wędrówkę dusz",
miałem nadzieję, że spędzę resztę życia spokojnie, z dala od wszelkiego rozgłosu. Okazało się, że byłem w całkowitym
błędzie. Większość materiału zawartego w tej książce nigdy wcześniej nie była przedstawiona publicznie, toteż wkrótce za
pośrednictwem mojego wydawcy zacząłem otrzymywać ogromne ilości listów od czytelników. Mam wobec Llewellyna
dług wdzięczności za jego dalekowzroczność i odwagę opublikowania rezultatów moich badań. Wkrótce po ukazaniu się
książki odbyłem serię odczytów oraz udzieliłem wywiadów dla radia i telewizji.
Ludzie chcieli poznać więcej szczegółów o świecie dusz i wciąż pytali mnie, czy dysponuję jakimiś dalszymi wynikami
badań. Byłem zmuszony odpowiadać twierdząco. Istotnie, posiadałem obszerny zbiór rozmaitych nie ogłoszonych drukiem
informacji, które, jak sądziłem, podane przez nieznanego autora, będą zbyt trudne do zaakceptowania dla odbiorców.
Pomimo, iż czytelnicy uznali „Wędrówkę dusz" za książkę bardzo inspirującą, wzdragałem się przed napisaniem dalszego
ciągu. Zdecydowałem się na rozwiązanie kompromisowe. Piąte wydanie „Wędrówki dusz" zostało zaopatrzone w indeks,
989202655.005.png
3
nową okładkę, a także uzupełnione na prośbę czytelników o kilka nowych rozdziałów, wyjaśniających szerzej pewne
szczegółowe kwestie. Okazało się, że to nie wystarczy. Z każdym tygodniem gwałtownie rosła liczba otrzymywanych
przeze mnie listów z zapytaniami o życie po śmierci.
Ludzie zaczęli obecnie szukać kontaktu ze mną, postanowiłem więc w ograniczonym zakresie wznowić praktykę.
Zauważyłem, że odwiedza mnie teraz więcej dusz na wyższym poziomie rozwoju. Ponieważ pracuję na pół etatu i
znacznie zredukowałem ilość przyjmowanych osób, pacjenci muszą długo oczekiwać na termin wizyty. W konsekwencji
przyjmuję mniej młodych dusz przeżywających kryzysy psychologiczne, a więcej pacjentów zdolnych wykazać
cierpliwość. Ci drudzy pragną odkryć głębsze znaczenie pewnych kwestii poprzez wniknięcie w swe duchowe
wspomnienia, po to by właściwie ustalić swoje życiowe cele. Wielu z nich, sami będąc uzdrowicielami lub
nauczycielami, nie waha się powierzyć mi dodatkowych informacji o swym życiu jako dusz między kolejnymi
wcieleniami. Żywię nadzieję, że ja ze swej strony pomagam im w ich życiowej wędrówce.
Przez cały ten czas panowało powszechne przekonanie, że nie wyjawiłem wszystkich sekretów. Aż zacząłem zastanawiać
się nad zabraniem się do drugiej książki. Wszystko, co wyżej opisałem, zaowocowało narodzinami „Przeznaczenia dusz".
Uważam, że moja pierwsza książka była pielgrzymką przez świat dusz po wielkiej rzece wieczności. Wędrówka
rozpoczęła się u jej źródeł, z chwilą fizycznej śmierci, a skończyła się w miejscu, gdzie powracamy w nowe ciało. W
„Wędrówce dusz" podążyłem w górę rzeki, w kierunku Źródła, tak daleko, jak tylko mogłem. Pod tym względem nic się
nie zmieniło. Chociaż w pamięci każdej osoby tkwi wspomnienie odbycia takiej podróży niezliczoną ilość razy, wydaje się,
że nikt, kto nadal inkarnuje, nie potrafi zaprowadzić mnie dalej.
„Przeznaczenie dusz" zamierza zabrać podróżnych na drugą wyprawę wzdłuż rzeki, z wypadami w bok w kierunku
większych dopływów dla przeprowadzenia bardziej szczegółowych poszukiwań. Na szlaku tej naszej drugiej wspólnej
podróży zamierzam odnaleźć więcej ukrytych aspektów, aby dać ludziom szerszy ogląd całości. Zaplanowałem tę książkę
tak, iż rządzą nią raczej aktualne kategorie niż następstwo czasu i miejsca. A zatem objąłem w niej ramy czasowe zwykłego
ruchu duszy między duchowymi stacjami, aby dogłębnie zanalizować te doświadczenia. Starałem się także zaprezentować
czytelnikom spojrzenie na te same, co w poprzedniej książce, elementy duchowego życia z odmiennej perspektywy, w świetle
innych przykładów. Zamiarem „Przeznaczenia dusz" jest poszerzenie naszego zrozumienia tego niewiarygodnego poczucia
porządku i planu, istniejących dla dobra istot ludzkich.
Pragnę zarazem, aby ta druga wędrówka po cudach świata dusz była zajmująca i przyjemna również dla
niedoświadczonych podróżników. Czytelnikom, którzy po raz pierwszy stykają się z moją pracą, rozdział wstępny
dostarczy skondensowanego przeglądu tego, co odkryłem o bytowaniach między wcieleniami. Mam nadzieje, że to
streszczenie pomoże wam lepiej zrozumieć dalsze rozdziały, a może także zachęci do przeczytania mojej pierwszej
książki.
Tak więc, skoro zaczynamy tę naszą wspólną drugą podróż, pragnę podziękować tym wszystkim spośród was, którzy
udzielili mi tyle wsparcia podczas ciężkiej pracy prowadzącej do otwarcia duchowych wrót umysłu. Wsparcie to, jak
również wyrozumiałość wielu przewodników, zwłaszcza mojego własnego, dało mi siłę niezbędną do kontynuowania mych
starań. Czuję się prawdziwie błogosławiony, iż wybrano mnie na jednego z posłańców w tym ważkim dziele.
ŚWIAT DUSZ
R OZDZIAŁ 1
W momencie śmierci dusza opuszcza ciało, w którym przebywała. Jeżeli jest starsza i ma doświadczenie z
wielu poprzednich wcieleń, orientuje się natychmiast, że zyskała wolność i powraca do domu. Jednak
większość dusz, z którymi miałem do czynienia, spotykała się z przewodnikami tuż poza ziemskim planem
astralnym. Młoda dusza, czyli inaczej dziecko, które wcześnie zmarło, może być nieco zdezorientowana, dopóki
nie pojawi się ktoś, kto się nią zajmie. Są dusze, które przez pewien czas pragną pozostać na miejscu swojej
śmierci. Większość woli odejść natychmiast. W świecie dusz czas nie ma znaczenia. Istoty bezcielesne, które
wolą pocieszyć rozpaczających bliskich lub też z jakichś innych powodów pragną pozostać jeszcze przez chwilę
w pobliżu miejsca swojej śmierci, nie mają poczucia utraty czasu. Staje się to po prostu przeciwieństwem czasu
linearnego.
Oddalając się od Ziemi, dusze postrzegają wokół siebie coraz jaśniejsze światło. Niektóre mogą na mgnienie
oka ujrzeć szarawą ciemność i odczuć przemieszczanie się przez tunel lub przekraczanie bramy. Różnica między
989202655.006.png
4
tymi dwoma zjawiskami zależy od tempa poruszania się duszy, co z kolei ma związek z jej doświadczeniem.
Dusza może odnosić wrażenie, iż przewodnik ciągnie ją łagodnie lub mocno, zależnie od jej dojrzałości i
zdolności do nagłej przemiany. Na wczesnych etapach odchodzenia wszystkie dusze napotykają wokół siebie
jakby „obłoki waty", lecz wkrótce wszystko się przejaśnia i dusze mogą widzieć na wielkie odległości. W tym
właśnie momencie przeciętna dusza dostrzega zbliżanie się przypominającej ducha formy energii. Postacią tą
może być kochająca nas bratnia dusza (jedna bądź kilka), lecz częściej jest to nasz przewodnik. W sytuacji,
kiedy spotyka nas małżonek lub przyjaciel, który odszedł przed nami, nasz przewodnik także znajduje się w
pobliżu, by nadzorować proces przejścia. W ciągu wielu lat moich badań nigdy nie zetknąłem się z pacjentem,
którego spotkałaby jakaś znacząca postać religijna w rodzaju Jezusa czy Buddy. Jednakże przypisani nam
osobiści przewodnicy uosabiają esencję nauk wielkich nauczycieli religii na Ziemi.
Kiedy dusze „przeorientują się" z powrotem na miejsce, które nazywają domem, ich ziemskość ulega zmianie.
Nie są już dłużej ludzkie w tym znaczeniu, w jakim myślimy o istotach ludzkich z ich szczególną emocjonalną i
fizyczną naturą czy temperamentem. Na przykład nie rozpaczają nad swoją niedawną śmiercią fizyczną w taki
sposób, jak pozostawieni przez nie bliscy. To nasze dusze czynią nas ludzkimi na Ziemi, lecz bez naszych ciał
przestajemy zaliczać się do gatunku homo sapiens. Dusza posiada majestat wymykający się wszelkim opisom.
Skłonny jestem uważać duszę za obdarzoną inteligencją energię w postaci światła. Tuż po śmierci dusze nagle
ulegają przemianie, bowiem nie znajdują się już dłużej w klatce tymczasowego ciała wyposażonego w mózg i
centralny układ nerwowy. Niektórym duszom przystosowanie się do nowej sytuacji zajmuje więcej czasu niż
innym.
Energia duszy jest w stanie podzielić się na tożsame cząstki, analogicznie do hologramu. Mogą one prowadzić
równoległe życia w różnych ciałach, choć zdarza się to znacznie rzadziej, niż się o tym pisze. Zdolność ta
powoduje jednak, iż w świecie dusz zawsze pozostaje cząstka naszej energii światła. W ten sposób przy
powrocie staje się możliwe ujrzenie własnej matki, chociaż mogła ona umrzeć trzydzieści ziemskich lat temu i
ponownie inkarnować.
Okresy „przeorientowania" w towarzystwie naszych przewodników, które poprzedzają przyłączenie się do
naszego skupiska dusz, są różne dla poszczególnych dusz, a także dla poszczególnych żywotów tej samej
duszy. Jest to bardzo spokojny okres czasu, przeznaczony na doradzanie i rozmowy, umożliwiające pozbycie
się nagromadzonych w czasie zakończonego właśnie życia frustracji. Przeorientowanie ma być rodzajem
wstępnego, łagodnego przesłuchania przez troskliwych i rozumiejących nauczycieli-przewodników.
Spotkanie takie może być dłuższe lub krótsze, zależnie od tego, czego udało nam się bądź nie udało
dokonać w wybranym przez nas wcześniej wcieleniu. Wspomina się także o pewnych kwestiach kar-
micznych, chociaż będą one szczegółowo omawiane później, w naszym skupisku dusz. Powracającej
energii niektórych dusz nie odsyła się natychmiast do ich grupy. Są to dusze, które zostały zanieczyszczone
pobytem w ciele fizycznym i zaangażowały się w czynienie zła. Istnieje różnica między złymi uczynkami,
którym nie towarzyszyła premedytacja i chęć skrzywdzenia innych, a złem intencjonal-nym. Stopnie
wyrządzonej innym krzywdy (od szelmostwa do wrogości) są starannie oceniane.
Dusze, które stykały się ze złem, zabiera się do specjalnych ośrodków, przez niektórych pacjentów zwanych
„oddziałami intensywnej opieki". Jak mi opowiadano, w ośrodkach tych energia dusz zostaje przemodelowana,
by ponownie stać się całością. W zależności od natury swych wykroczeń, dusza taka może być stosunkowo
szybko wysłana z powrotem na Ziemię. Często się zdarza, że pełni ona wówczas rolę ofiary czyichś podłych
uczynków. Gdy jednak naganne działania powtarzały się i były szczególnie okrutne, oznacza to istnienie wzorca
złego zachowania. Dusze takie mogą spędzić dłuższy czas w odosobnieniu, wiodąc spokojny duchowy żywot,
nawet przez ponad tysiąc ziemskich lat. W świecie dusz istnieje naczelna zasada, że za wszelkie krzywdy, inten-
cjonalne lub nie, musi nastąpić zadośćuczynienie w przyszłym życiu. Nie jest to uważane za karę czy pokutę, lecz
raczej za okazję do karmicznego rozwoju. Dla dusz nie ma piekła, chyba że na Ziemi.
Niektóre żywoty są tak ciężkie, że dusza powraca do domu bardzo zmęczona. Pomimo procesu odnawiania
energii, zapoczątkowanego przez naszych przewodników łączących swoją energię z naszą przy
przekraczaniu bramy, jej przepływ może być zakłócony. W takim przypadku bardziej pożądany jest odpoczynek
i odosobnienie niż uroczystości. W istocie wiele dusz, które pragną odpoczynku, otrzymują go, zanim
ponownie dołączą do swojej grupy. Nasza grupa dusz może być hałaśliwa lub bardzo spokojna, lecz wszyscy
odnoszą się z wielkim szacunkiem do tego, co przeszliśmy podczas ostatniego wcielenia. Wszystkie grupy na
swój sposób witają powracających przyjaciół, okazując im głęboką miłość i koleżeństwo.
Powrót do domu jest radosnym interludium, zwłaszcza gdy następuje po wcieleniu, w którym mogliśmy nie
mieć zbyt wielu okazji do karmicznego kontaktu z zaufanymi bratnimi duszami. Większość pacjentów mówi mi,
989202655.001.png
5
że są witani uściskami, śmiechem i żartami, co jest cechą charakterystyczną życia w świecie dusz.
Prawdziwie wylewne grupy, które zaplanowały rozliczne uroczystości powitalne dla powracającej duszy, mogą
nawet zawiesić wszelkie swoje inne działania. Jedna z moich pacjentek tak opisała swoją ceremonię powitania:
Po moim ostatnim wcieleniu moja grupa zorganizowała niesamowitą imprezą z muzyką winem, tańcami i
śpiewem. Zaaranżowali wszystko tak, żeby przypominało klasyczny rzymski festiwal z marmurowymi salami,
togami i egzotycznym umeblowaniem, znanym nam z wielu wcześniejszych, wspólnych wcieleń w czasach
starożytnych. Melissa (najważniejsza bratnia dusza) czekała na mnie na schodach, wyglądając dokładnie tak, jak
ją najlepiej zapamiętałam, i promieniała radością.
Grupy dusz liczą od trzech do dwudziestu pięciu członków, przeciętnie jest ich piętnastu. Czasem dusze z
sąsiednich skupisk pragną spotkać się ze sobą. Dzieje się tak często w przypadku starszych dusz, które
zaprzyjaźniły się z wieloma towarzyszami z innych grup, bowiem mają ze sobą do czynienia od setek ziemskich
wcieleń. Około dziesięciu milionów telewidzów oglądało wyprodukowany w 1995 roku przez wytwórnię
Paramount program pt. „Widzenie", którego częścią były prowadzone przeze mnie badania. Wystąpiła w nim
m.in. jedna z moich pacjentek o imieniu Colleen, która opowiadała o naszych seansach. Opisała ona swój
powrót do świata dusz, gdzie znalazła się nagle w samym środku balu kostiumowego z XVII wieku. Na balu tym
pacjentka spotkała ponad sto osób, które przyszły ją powitać. Ulubiona przez nią epoka i miejsce zostały
odtworzone z największą starannością, tak by Colleen mogła rozpocząć proces odnowy w wielkim stylu.
Powrót do domu może się odbyć w dwóch rodzajach scenerii. Kilka dusz może na krótko spotkać powracającą
duszę przy bramie do świata dusz, a następnie odejść, pozostawiając ją w rękach przewodnika, który dalej
będzie prowadził proces przeorientowania. Zazwyczaj komitet powitalny czeka, aż dusza powróci do swojej
grupy. Grupa ta może oczekiwać sama w klasie, zebrać się na stopniach świątyni, siedzieć w ogrodzie, bądź
też powracająca dusza może spotkać wiele grup we wspólnej sali wykładowej. Dusze, które w poszukiwaniu
swojego skupiska mijają inne grupy, zauważają, iż istoty, z którymi zetknęły się w poprzednich wcieleniach,
podnoszą wzrok i witają je uśmiechem lub przyjaznym gestem.
To, jak pacjent postrzega scenerię swojego skupiska dusz, zależy od stopnia rozwoju duszy, chociaż
wspomnienia atmosfery klasy szkolnej są zawsze bardzo wyraźne. W świecie dusz umieszczenie na
odpowiednim poziomie kształcenia zależy od stopnia rozwoju duszy. Fakt, iż jakaś dusza może inkarnować na
Ziemi od czasów epoki kamienia łupanego, nie gwarantuje jeszcze wysokich osiągnięć. Podczas moich
wykładów wielokrotnie przytaczałem przykład pacjenta, któremu przezwyciężenie zazdrości zajęło 4000 lat
wcieleń. Obecnie nie jest on już osobą zazdrosną, uczynił natomiast jedynie niewielki postęp na drodze do
zwalczenia w sobie nietolerancji. Niektórym uczniom-duszom opanowanie pewnych lekcji zajmuje dłużej niż
innym, podobnie jak dzieje się to w zwykłej szkole. Z drugiej strony, wszystkie wysoce zaawansowane dusze
są starymi duszami, zarówno pod względem wiedzy, jak i doświadczenia.
W „Wędrówce dusz" luźno zaklasyfikowałem dusze do kategorii początkujących, pośrednich i zaawansowanych
oraz podałem przykłady każdej z nich, wyjaśniając przy tym, że między poszczególnymi kategoriami istnieją
subtelne różnice stopnia rozwoju. Generalnie grupa składa się z istot na mniej więcej tym samym poziomie
rozwoju, chociaż mają one swoje słabe i mocne strony. Dusze wspomagają się nawzajem w procesie
wchłaniania informacji z życiowych doświadczeń, jak również w analizowaniu jak radziły sobie z uczuciami i
emocjami goszczących je ciał, bezpośrednio związanymi z tymi doświadczeniami. Analizuje się każdy aspekt
życia, w razie potrzeby wymieniając się nawet rolami, by móc lepiej uświadomić sobie swoje działania. Osiągając
poziom pośredni, dusze zaczynają specjalizować się w tych obszarach zainteresowań, w których przejawiły
określone zdolności. Omówię tę kwestię w dalszych rozdziałach.
Jednym z niezwykle znaczących aspektów moich badań było odkrycie kolorów energii, jaką dusze emanują w
świecie dusz. Kolory te mają zwią-zek ze stanem zaawansowania duszy. Pozwalają one m.in. zidentyfikować inne
dusze, które pacjent widzi wokół siebie podczas transu hipnotycznego. Zauważyłem, iż czysta biel oznacza
młodszą duszę, natomiast wraz z rosnącym zaawansowaniem energia niejako gęstnieje, przybierając odcień
pomarańczowy, żółty, zielony, w końcu zaś niebieski. Poza tymi jądrami aury istnieją także subtelne mieszanki
kolorów aureoli w każdej z grup, które mają związek z cechami charakteru poszczególnych jej członków.
Pragnąc uzyskać bardziej klarowny system klasyfikacji, podzieliłem rozwój dusz na poziomy, poczynając od
poziomu I - początkującego, poprzez różne etapy nauki aż do poziomu VI - mistrzowskiego. Te wielce
zaawansowane dusze emanują głębokim kolorem indygo. Bez wątpienia istnieją jeszcze wyższe poziomy, lecz
moja wiedza na ich temat jest ograniczona, ponieważ wysłuchuję jedynie relacji osób, które nadal inkarnują.
Szczerze mówiąc, niezbyt podoba mi się termin „poziom" na określenie miejsca zajmowanego przez duszę,
989202655.002.png
Zgłoś jeśli naruszono regulamin