! M Dempsey - konferencje - broszura 32s.doc

(1201 KB) Pobierz
! M Dempsey - konferencje - broszura 28s

3

Osoba Myles`a i jego posługa

 

 

 

 

 

 

MYLES DEMPSEY

 

• Nauki rekolekcyjne •

 

-  Dębica -

 

• 2005 •


Myles Dempsey


Myles Dempsey

Życiorys

Irlandczyk, rzymski katolik, zamieszkały i działający na terenie Anglii najpierw w grupie ewangelizacyjnej, która wychodziła na ulice, głosząc publicznie Dobrą Nowinę. W 1973 roku dotknięty szczególnym doświadczeniem wylania Ducha Świętego zaangażował się w Odnowę Charyzmatyczną, działając z grupą przyjaciół na terenie Londynu. Zdobyte doświadczenia w posłudze grupy modlitewnej skłoniły go do tego, aby wraz z przyjaciółmi głębiej wyrazić własne zaangażowanie w służbie Bogu, Kościołowi i bliźnim.

W 1985 r., po głębokich modlitwach i postach zdecydowali się na złożenie "Wspólnoty Chrystusa Księcia Pokoju".

 

W tym samym roku Myles Dempsey uczestniczył w konferencji charyzmatycznej w Ars we Francji. Będąc pod wrażeniem tłumów i żarliwości zgromadzonych tam ludzi, zaczął orędować w intencji rozeznania, czy jest wolą Bożą, aby podobna konferencja miała miejsce w Anglii. Otrzymał dwa słowa w odpowiedzi: „Walsingham” i „New Dawn”(Nowy Świt). Wezwanie to było tak silne, że niezwłocznie podjął starania, aby zorientować się, czy bezprecedensowe przedsięwzięcie dla Kościoła Katolickiego w Anglii, z powodu braku doświadczeń w organizowaniu zakrojonej na taką skalę i trwającej tak długo konferencji, jest możliwe do zrealizowania. Wspólnota przystąpiła do wielkiego zadania bez środków finansowych, ale z wielką wiarą, zdobywając doświadczenie w trakcie jego realizacji. Jak wspominają, mieli na początek zaledwie 20 funtów w słoiku po dżemie. Myles jest przekonany, że jedną z przyczyn dla której Wspólnota się zawiązała, było podjecie tego wyzwania; w przeciwnym razie pewnie nie powstałaby wcale.

W 1987 r pierwsza konferencja „New Dawn in the Chuch”(Nowy Świt w Kościele) zgromadziła 800 uczestników i charyzmatycznych mówców z Anglii, USA, Francji i Irlandii. Odtąd co roku w Walsingham odbywa się konferencja skupiająca co raz większą liczbę uczestników i prelegentów z różnych krajów świata. W ubiegłym roku obchodzono dwudziestolecie działalności. Wizja Mylesa dla „New Dawn” to połączenie całego bogactwa wiary katolickiej w taki sposób, aby piękno Kościoła było widziane w całym jego splendorze. I aby Kościół z jego zapalonymi światłami i we wszystkich wymiarach: charyzmatycznym, liturgicznym, maryjnym, eucharystycznym, sakramentalnym i mistycznym, został uczczony przez zgromadzoną w tym miejscu Bożą rodzinę. „New Dawn” ma stanowić przedsmak tego czym może być charyzmatyczna wioska z jej własnym życiem i tożsamością, w której ludzie w różnym wieku mogą odnosić się do siebie z miłością i której wewnętrzna dynamika odzwierciedla rozkwit Królestwa Bożego, widoczny w codziennym życiu jej mieszkańców. I to właśnie jest ucieleśnieniem wizji Zachariasza (Zach. 8,4-7).

Tegoroczna Konferencja New Dawn będzie nosiła tytuł "Nowe stworzenie w Jezusie Chrystusie".

Myles Dempsey posługuje jako świecki etatowy rekolekcjonista przez ponad 20 lat, służąc zarówno modlitwą wstawienniczą i rozeznawaniem indywidualnym, jak i wygłaszając konferencje i prowadząc rekolekcje na terenie Anglii i poza jej granicami, odbywając liczne podróże. Jest znany ze swej pełnej mocy posługi uzdrawiania i natchnionego nauczania

Myles jest przekonany, że w najbliższej przyszłości zobaczymy jak Bóg działa w jeszcze bardziej niezwykły sposób, że coś nowego nadchodzi i odnosi to do słów, jakie otrzymał od Boga w 1973 r., kiedy to przyłączył się do Odnowy Charyzmatycznej i był tak bardzo zdumiony, widząc, jak działa Bóg: „Zobaczysz dzień, kiedy przyprowadzę tłumy ludzi do Mojego Kościoła”. Myles sądzi, że obecnie przechodzimy okres oczyszczenia i przemiany, jak Armia Gedeona i dzieje się tak po to, abyśmy byli w stanie przyjąć jeszcze potężniejszą łaskę. Musimy na to przygotować „nowe bukłaki”- gotowych do działania chrześcijan we właściwym miejscu i czasie.

New Dawn w innych krajach

 Pierwsza konferencja poza granicami Anglii została zorganizowana w Ugandzie 5 lat temu i zgromadziła 6 tyś. uczestników. Każdego roku liczba uczestników wzrastała, by w styczniu tego roku osiągnąć liczbę 70 tyś. ludzi. Na konferencje w Ugandzie przybywają pielgrzymi z krajów sąsiednich; z Tanzanii, Kenii, Kongo i Rwandy. Ludzie pokonują dużą odległość podróżując otwartymi ciężarówkami, śpiąc pod gołym niebem i korzystając z prowizorycznych kuchni. Głównymi prelegentami są Arcybiskup Diecezji Mbarara oraz ks. Jonhn Bashobora i ks. Anthony Masala, którzy od kilku lat uczestniczą w konferencjach New Dawn w Anglii.

W przyszłym roku zostanie otwarta konferencja w Zambii, którą przygotowuje O. Pat Cashin, proboszcz jednej z parafii w Walii, obecnie pracujący jako misjonarz w Zambii. On również jest uczestnikiem konferencji w Anglii.

W Irlandii odbyły się w ostatnich latach dwie konferencje New Dawn. Obecnie trwają przygotowania do zorganizowania konferencji w Portugalii.

Walsingham

Walsingham położone w północnym Norfolk, w Anglii jest szczególnym miejscem. Fenomen Walsingham rozpoczął się w 1061r., kiedy to Richeldis de Faverches objawiła się Matka Boska i nakazała wybudować wierną replikę domu w Nazarecie, w którym miało miejsce Zwiastowanie. Maryja powiedziała:

"Ktokolwiek będzie szukał w tym miejscu mojej pomocy, nie zostanie odesłany z pustymi rękoma".

W 1150 r. augustianie wybudowali klasztor w pobliżu "Angielskiego Nazaretu", jak nazywano to miejsce.

W krótkim czasie Walsingham stało się popularnym "centrum" pielgrzymowania, a sanktuarium jednym z głównych miejsc kultu Maryjnego Anglii. Na przestrzeni wieków przybywały tu setki tysięcy pątników, wśród nich wielokrotnie pielgrzymowali także kolejni władcy angielscy.

 

Na pielgrzymim szlaku, wiodącym do Matki Bożej z Walsingham znajdowały się liczne kapliczki, wśród nich najsłynniejszą była tzw. Slipper Chapel. Wzniesiona w 1340 r. w miejscu, w którym zbiegały się główne szlaki pątnicze wiodące do "Angielskiego Nazaretu". Oddalona o jedną milę od sanktuarium, kapliczka ta, była dla pątników znakiem - granicą oddzielającą Walsingham od "reszty świata". Pielgrzymi zostawiali tu buty i boso pokonywali tzw. "święta milę", mając świadomość, że stąpają po ziemi świętej.

Fenomen Walsingham został przerwany przez reformacje. Klasztor i sanktuarium zrujnowano, a figurkę Matki Boskiej wywieziono do Londynu, gdzie publicznie zbezczeszczono i spalono.

Z całego kompleksu zabudowań sakralnych przetrwała tylko Slipper Chapel. Przez następne 350 lat Walsingham trwało w religijnej "śpiączce".

Jednakże w okresie prześladowań, miejsce to nie zostało zapomniane, i gdy w połowie XIX wieku, prawo do wolności wyznania stało się faktem, katolicy na reaktywowali tradycję pielgrzymowania do Walsingham. Wykonano kopię cudownej figury Matki Bożej i zadbano o przywrócenie sakralnego charakteru tego miejsca. W 1934 r. odrestaurowana kaplica Slipper Chapel, za zgodą Stolicy Apostolskiej została mianowana przez biskupów angielskich Narodowym Sanktuarium Maryjnym.

Obecnie do Pani z Walsingham znów przybywają tysiące pielgrzymów. Miejsce to ma charakter ekumeniczny - pielgrzymują tu nie tylko katolicy, ale również anglikanie i wyznawcy prawosławia. Od 20 lat odbywają się tu konferencje angielskiej Odnowy Charyzmatycznej "New Dawn in the Chuch". 

Fragmenty wcześniejszych konferencji w Polsce

Myles Dempsey w 2005 r. głosił rekolekcje w Dębicy. Poniżej znajdują się teksty konferencji wygłoszonych wtedy przez niego. Teksty te są zapisem symultanicznego tłumaczenia w trakcie konferencji.


5

Konferencja I - Piątek 7.10.2005 r.

Konferencja I - Piątek 7.10.2005 r.

 

Myles Dempsey w 2005 r. głosił rekolekcje w Dębicy. Poniżej znajduje się tekst konferencji wygłoszonej wtedy przez niego. Tekst ten jest zapisem symultanicznego tłumaczenia w trakcie konferencji.

 


Przede wszystkim chciałbym podziękować za wasze powitanie. Niektórzy spośród osób tu obecnych już uczestniczyły w mojej konferencji jako, że ta właśnie grupa pielgrzymów odbyła daleką podróż udając się z pielgrzymką do Walsingham. Chciałbym odwzajemnić i przekazać błogosławieństwo od Pani z Walsingham tu zebranym, biorąc pod uwagę to, że nie było to takie proste, żeby pokonać tak dużą odległość i dotrzeć tutaj. Nie mogłem podróżować tak jak wy autokarem. Przybyłem tutaj samolotem.

Zawsze, ilekroć udajemy się gdzieś z pielgrzymką, po drodze są okazje do różnych wyrzeczeń i ofiar. Pamiętam, jak w roku 1975 udawałem się z pielgrzymką do Rzymu. Była to pierwsza międzynarodowa pielgrzymka ruchu odnowy charyzmatycznej. Dziesięć tysięcy pielgrzymów przybyło z 43 różnych krajów i okazało się, że z którejkolwiek części świata byli, to każda z tych grup doświadczyła po drodze rozmaitych trudności. Duża grupa pielgrzymów przybyła z Francji. Przybyli oni w czterech grupach, jedni szli na nogach, inni jechali na rowerach, jeszcze inni przyjechali samochodami a pozostali przylecieli samolotem. W takiej też kolejności przybywali. Ci, którzy szli na piechotę przybyli jako pierwsi, rowerzyści przybyli zaraz za nimi, ci, którzy pielgrzymowali samochodem przybyli jako trzeci, a wszyscy oni po drodze mieli rozmaite kłopoty. Ostatnia grupa przyleciała samolotem, był to sposób najprostszy, najłatwiejszy dla nich. Ale okazało się na lotnisku, że pracownicy zastrajkowali, dlatego też skierowano ich na różne lotniska w innych krajach. Musieli też spędzić bezsenną noc, leżąc na podłodze lotniska. My mieliśmy też nasze trudności. Ja modliłem się w tej intencji, i usłyszałem głos, że od wieków tutaj przybywali ludzie z pielgrzymkami a po drodze doświadczali rozmaitych trudów. Nie sądźcie więc, że wy unikniecie tych trudów i ich nie spotkacie wsiadając do odrzutowca, jeśli więc natraficie na jakiekolwiek trudności i komplikacje, to proszę mieć świadomość jednego - jest to rzecz zupełnie normalna. Proszę nie traćcie odwagi z tego powodu. A nawiązując do słów papieża Jana Pawła II możemy powiedzieć: "Nie lękajcie się."

Chciałbym rozpocząć tę konferencję od klimatu całkowitego zaufania Panu Bogu. Kiedy doświadczamy trudów i wzywamy Pana Boga całym naszym sercem. On zawsze powoduje odmianę danej sytuacji. Naród tego kraju doświadczał wielu prześladowań na przestrzeni XX wieku, ale zachował ufność w Bogu. Nie można poddawać się niczemu, co byłoby sprzeczne z nauczaniem Kościoła, a wtedy Pan Bóg zawsze będzie nam błogosławił. Wszyscy znamy historię opisaną w Dziejach Apostolskich, wiemy, co zdarzyło się w dzień Pięćdziesiątnicy. Nawet ci, którzy byli świadkami Zmartwychwstania odczuli powalający lęk. Kiedy zgromadzili się razem w jednym miejscu - tak naprawdę to oni tam trwali na modlitwie przez dziewięć dni - była to pierwsza nowenna w Kościele, i spójrzcie co się zdarzyło. Jezus przecież obiecał zesłanie Ducha Świętego, powiedział - czekajcie, a wtedy otrzymacie Moc z Wysoka i będziecie moimi świadkami. A słowo "świadek" oznacza męczennik. Ludzie, którzy byli gotowi głosić Ewangelię nawet poświęcali swoje życie i Duch Święty zstąpił na nich i stali się odmienionymi ludźmi, przestali się bać, przestali odczuwać niepewność, a wypełniło ich nowe życie. Tak więc zostali wyposażeni w Moc z Wysoka. I mogli teraz czynić to, co Duch Święty im nakazywał. A było to głoszenie Ewangelii na cały świat. I kiedy zaczęli głosić Ewangelię w Jeruzalem, miały miejsce wspaniałe rzeczy. Nie podobało się to jednak władzom, prześladowali więc Apostołów i uczniów. To jednak nie doprowadziło do zmiany ich postawy. Dalej nauczali i głosili Ewangelię. Po tym jak święty Piotr i święty Jan zostali cudownie uwolnieni z więzienia, gdy zgromadzili się razem w jednym pomieszczeniu, modlili się i mówili do Pana o prześladowaniach i prosili, aby Pan zwrócił uwagę na to, co do nich mówiono i co im uczyniono. Oni nie modlili się o to, aby Pan uwolnił ich od prześladowania, modlili się o nową odwagę, o nową śmiałość w dalszym głoszeniu Ewangelii i Pan odpowiedział na tą modlitwę. Dał im znak, po którym poznali, że odpowiada na ich modły. To pomieszczenie, w którym przebywali, zatrzęsło się. Jak byśmy zareagowali na to, gdyby ten kościół zatrząsł się w posadach? Czy zaczęlibyście krzyczeć i wszyscy opuścilibyście go? Czy rozpoznalibyście to zdarzenie, jako znak od Pana Boga? Jako znak, że On was uzdalnia do głoszenia Ewangelii. Bo przecież, to tego właśnie On oczekuje od nas, to chce, abyśmy czynili. To zdarzenie, ten epizod z Dziejów Apostolskich kończy się takimi słowami: "Wszyscy zostali napełnieni Duchem Świętym i zaczęli głosić ze śmiałością Dobrą Nowinę".

W czasie tych trzech dni, które spędzimy wspólnie, będziemy się modlili o to, żeby każdy poszczególny uczestnik rekolekcji został napełniony na nowo Duchem Świętym. My nieustannie potrzebujemy napełniania na nowo Duchem Świętym. Ci Apostołowie, uczniowie, o których mówiłem, zostali napełnieni Duchem Świętym i wtedy mury budynku, w którym przebywali, zatrzęsły się. Przecież to byli ci sami ludzie, którzy zostali już raz napełnieni Duchem Świętym w dniu Pięćdziesiątnicy. Gdy jednak zetknęli się ze sprzeciwem i z prześladowaniem, na nowo potrzebowali umocnienia i napełnienia Duchem Świętym. Wszyscy otrzymaliśmy Ducha Świętego podczas naszego Chrztu, a podczas Bierzmowania doznaliśmy łaski umocnienia Ducha Świętego, ale stale potrzebujemy na nowo tego umocnienia.

Musimy poczuć skutki tego, co otrzymaliśmy w tych świętych sakramentach. Przed chwilą wszyscy braliśmy udział w Świętej Eucharystii. Wszyscy otrzymaliśmy Ciało i Krew Jezusa Chrystusa, zadatek życia wiecznego. Był jeden wielki święty w Kościele, święty Tomasz z Akwinu - być może był on największym teologiem w dziejach Kościoła, człowiek o potężnym umyśle, a jednocześnie był to człowiek o niezwykłej pokorze i świętości - który dwukrotnie w ciągu dnia uczestniczył w Eucharystii, a przed każdym uczestnictwem w sprawowaniu Mszy Świętej bardzo dokładnie i uważnie przygotowywał się do niej. On napisał słowa modlitwy, która jest bardzo dobrym sposobem na przygotowanie się do każdej Mszy Świętej. W tej modlitwie oddaje wyraz temu, co on otrzyma podczas Mszy Świętej: Ciało i Krew, i świętość Jezusa Chrystusa. Modlił się tymi słowami, modlił się o to, aby podczas Eucharystii otrzymał wewnętrzną moc i skuteczność, jaką niesie ona ze sobą. Ta modlitwa odnosi się nie tylko do Mszy Świętej, ale także do wszystkich sakramentów. My powinniśmy czegoś doświadczyć, czegoś doznać, powinniśmy poczuć życiodajną świętość, którą przekazuje nam Pan. Powinniśmy poczuć upoważnienie nas przez Ducha Świętego, poczuć Jego Moc, ale musimy o to najpierw poprosić. Musimy tego pragnąć, musimy tego bardzo, bardzo pożądać w naszych sercach i nabrać więcej odwagi i stać się gotowymi na przyjęcie tego wszystkiego, co może się zdarzyć, zaistnieć tak, abyśmy mogli żyć i głosić Słowo Boże całym naszym życiem. Kiedy my się w taki sposób modlimy i pozwalamy, aby Pan Bóg odpowiedział swoją wolą na naszą modlitwę, i kiedy Duch Święty na nowo wstępuje w nas, to w nas dokonuje się całkowita zmiana. Taka zmiana, że jesteśmy wtedy w stanie powiedzieć to, co powiedział święty Paweł: "To nie ja żyję, to żyje we mnie Chrystus". Ja jestem nowym stworzeniem dzięki Chrystusowi.

Teraz podzielę się czymś, co dotyczy mojej osoby. Jest to swego rodzaju świadectwo. Mogę powiedzieć, co mi się przydarzyło 32 lata temu w niewielkiej grupie modlitewnej w Londynie, wtedy, gdy grupa prostych, zwykłych ludzi położyła dłonie na mnie i modliła się nade mną. Tu robię dygresję nawiązując do tego, co zdarzyło się jeszcze 15 lat wcześniej, przed tym nałożeniem rąk, nim jeszcze zorientowałem się, czym jest Odnowa w Duchu Świętym.

Ja dorastałem w Irlandii. Irlandia była wówczas, podobnie jak Polska, bardzo katolickim krajem. Każdy szedł na Mszę Świętą w niedzielę i każdy prowadził takie życie, jakie według niego powinien prowadzić katolik, ale ja chciałem czegoś więcej. Jako młodzieniec zacząłem chodzić codziennie na Mszę Święta, bardzo regularnie odmawiałem różaniec, usiłowałem unikać grzechów ciężkich. Kiedy wyjechałem z Irlandii i zamieszkałem w Anglii, zaangażowałem się w działalność organizacji, która prowadziła szkolenie, jak ewangelizować wychodząc na ulicę i w ulicznych zaułkach głosić Dobrą Nowinę. A wokół było bardzo dużo wrogo usposobionych ludzi. Gdy głosiłeś Ewangelię, nazywali cię kłamcą. Ciskali w ciebie niczym kamieniem każde poślizgnięcie się Kościoła, każdą winę Kościoła, a także uciekali się do zastraszania, mówiąc, że fizycznie doznasz uszczerbku, jeśli będziesz dalej ewangelizować, ale te wszystkie pogróżki nie powstrzymały nas. Głosiliśmy więc Ewangelię mimo wszystkich tych protestów, a następnie mniej więcej w tym samym czasie ożeniłem się.

...

Zgłoś jeśli naruszono regulamin