Aldiss Brian Jeszcze jeden.txt

(25 KB) Pobierz
Brian Aldiss

Jeszcze jeden "Cz�owieczek"

Szef "Globalnej Agencji Zadar Smith" zagarn�� obur�cz tuzin plastikowych 
kszta�tek, podni�s� je i wysypa� z powrotem na biurko. 
- Tak - powiedzia�. - Oczywi�cie. Na pewno zrobimy co� naprawd� nadzwyczajnego. 
Pstrykn�� prze��cznikiem i pr��kowane oblicze prezydenta Stan�w Zjednoczonych 
Obu Ameryk znik�o z du�ego ekranu naprzeciw biurka. Elektroniczne impulsy, kt�re 
nios�y jego wizerunek, wci�� drga�y jak plemniki pod mikroskopem, ekran nie 
zamiera�; w swoim czasie pracowite plemniki nakre�li�y na nim wiele s�ynnych 
twarzy - Jacka Gascaddena z Gasgasm�w, Clowna Jav� i gromad� g��w pa�stwa. 
�adnemu z nich szef "Globalnej Agencji Zadar Smith" nie rzuci� r�wnie 
entuzjastycznego "tak", ale Morgan Zadar nie budowa� pot�gi swej firmy na jej 
powszechnej dost�pno�ci. 
Kawa�ki plastiku uformowane by�y na kszta�t es�w, iks�w, zetek, �semek i tr�jek 
oraz innych abstrakcyjnych wygibas�w w�a�ciwych dla nieznanego przedmacicznego 
abecad�a. Niekt�re sczepi�y si� ze sob�. Zadar rozdziela� je i wywo�ywa� 
r�wnocze�nie sze�cioosobowy Zarz�d Agencji. 
Zg�osili si� ze swoich biur rozsianych po ca�ym �wiecie: Saul Betatrom z Nowego 
Jorku, Dave Li Tok z Pekinu, Jerry Peran z Singapuru, Fess Reed z Antarktydy, 
Mazda Onakwa z Ibadanu i Thora Peabright z Bonn. Thora by�a jedyn� kobiet� na 
tak kluczowym stanowisku w jednym z kluczowych punkt�w �wiata. 
Skin�li sobie na powitanie - satelitarnie z��czone grono w czterech �cianach i w 
kolorze. 
- J.J. Spillaine da� nam zlecenie - poinformowa� ich Zadar. - To nasz najwi�kszy 
kontrakt. 
- Oby nie jeszcze jeden festiwal! - j�kn�� Jerry Peran. 
- Niewykluczone. Decyzja nale�y do Globalnej Agencji. Musimy uczci� pewn� 
rocznic�. Spillaine m�wi, �e wszystkie kraje b�d� j� obchodzi� i chce, �eby 
Stany Zjednoczone Obu Ameryk zrobi�y to z najwi�kszym rozmachem, da�y najwi�kszy 
i najstosowniejszy pokaz. 
- A c� takiego jest do uczczenia? 
- Pomy�lcie! Jak� mamy dat�? 
Odpowiedzieli ch�rem: 
- Si�dmy wrze�nia. 
- Mia�em na my�li rok. Dwa tysi�ce czterdziesty czwarty. Czy co� wam to m�wi? 
Ich twarze wyra�a�y pustk�. Thora Peabright podsun�a z nadziej�: 
- Dwusetlecie �mierci Abrahama Lincolna albo co� w tym rodzaju? 
- Nie, ale jeste� na najlepszej drodze... donik�d. - Zadar potrafi� by� mocno 
uszczypliwy, zw�aszcza w stosunku do kobiet. - W przysz�ym roku, sz�stego 
sierpnia. urz�dzimy najwi�kszy fajerwerk wszechczas�w. Wasza w tym g�owa, �eby 
wymy�li�, jak to zrobimy i dlaczego. Zg�o�cie si�, kiedy b�dziecie mieli co� 
rozs�dnego do zaproponowania. Jasne? 
Co rzek�szy, zn�w zacz�� w zamy�leniu podrzuca� spiralki. 
Thora Peabright w�o�y�a mondrianowsk� sukienk�, kt�ra podzieli�a j� na cztery 
nier�wne, cho� apetyczne kawa�ki. Wywo�a�a Saula Betatroma. 
- Przyje�d�am do ciebie do Nowego Jorku. 
- Co? We w�asnej osobie? 
- Czemu nie? Jeszcze nie nadesz�a nowa era purytanizmu. Powinni�my razem 
popracowa� nad tym projektem. 
- Projekt X! Thora, co si� sta�o sz�stego sierpnia tysi�c dziewi��set 
czterdziestego pi�tego roku? To przecie� nie za naszych czas�w! 
- Nie mam zielonego poj�cia. Mo�e data urodzin prezydenta Forsteina? 
- Wynalezienie radia? 
- Pierwsze l�dowanie na Ksi�ycu? 
- Urodziny Arthura C. Clarke'a? 
- Powstanie Republiki Skandynawskiej? 
- �mier� Grace Metallious? 
- Ho Chi Minh? 
- Picasso? 
- Walter Disney? - Roze�mia�a si�. - Strzelamy w ciemno! Zastan�w si�, ju� lec� 
do ciebie. 
Bez po�piechu opu�ci�a mieszkanie, pojecha�a wind� na sze��dziesi�te drugie 
pi�tro i wysz�a na dach. Pod ni� le�a�o ca�e Bonn, z Renem po�yskuj�cym 
metalicznie z boku. Wysoko na niebie fluoryzowa� czerwony napis: WITAJCIE W 
ZJEDNOCZONYCH NIEMCZECH - OJCZY�NIE MEi. MEi by�a jedn� z najwi�kszych w �wiecie 
firm elektronicznych, produkowa�a sztuczne nerki i inne cz�ci zamienne 
ludzkiego organizmu, a tak�e podstawowe wyposa�enie kosmiczne. Globalna Agencja 
Zadar Smith prowadzi�a jej kampanie reklamowe. Pie�ci�a jej kampanie reklamowe. 
Helikopter odrzutowy zabra� j� na lotnisko, gdzie musia�a czeka� dwadzie�cia 
minut na nast�pny ponadd�wi�kowy lot do Obu Ameryk. Samolot uni�s� j� poprzez 
fluoryzuj�cy napis jej w�asnego projektu i w dwie godziny p�niej ko�owa� na 
lotnisku Kennedy. Odrzut�wk� dosta�a si� na r�g Pi�tej i Dwie�cie Dwudziestej 
Pi�tej Ulicy, do Betatroma. 
Saul mia� na sobie dwucz�ciowy przezroczysty str�j z kwiecistego brokatu. By� 
niski i ciemny jak Thora, i bardzo s�abo ow�osiony. 
- Mo�e by�my si� pokochali, zanim si� zabierzemy do pracy? zaproponowa�. - 
Spotykamy si� osobi�cie ju� po raz pi�ty i jako� nic dot�d mi�dzy nami nie by�o. 
- Nie czuj� potrzeby, dzi�ki, Saul. Wczoraj mia�am trzy orgazmy i dzi� powinnam 
by� na diecie. 
- To po co przyje�d�a�a�? My�la�em, �e po to. - Odci�� si�. 
Po�o�y�a mu d�o� na ramieniu. 
- Nie chcia�abym ci� rozczarowa�, Saul. No to chod�. Poca�owa� j�. 
- Jeste� kochana i chyba bardziej ow�osiona ode mnie, a to mnie zawsze podnieca. 
��ko, basen czy wir�wka? Na co masz ochot�? Wszystko jest na miejscu. 
Zdecydowa�a si� na basen. Gdy z��czeni dryfowali �agodnie w oleistym roztworze, 
powiedzia�: 
- Przed twoim przyjazdem przegl�da�em doroczny raport Azjaseksu; to nasz klient, 
jak wiesz. Doniesienia o ubogiej jako�ci orgazmu w tych krajach s� naprawd� 
wstrz�saj�ce. Seksuolodzy rozr�niaj� teraz dziesi�� poziom�w orgazmu, a na 
przyk�ad w samych Indiach, wed�ug oceny Azjaseksu, osiemdziesi�t cztery procent 
m�skiej populacji osi�ga najwy�ej si�dmy stopie�. 
- To mog� by� skutki zrzucenia bomby SM na Kalkut�. To by�o... zaraz, kiedy 
sko�czy� si� indyjsko-indonezyjski konflikt lokalny?... zaledwie dwa i p� roku 
temu. 
- Ale dane dla Kambod�y s� r�wnie niskie, a od kambod�a�sko-malajskiego 
konfliktu lokalnego min�o co najmniej pi�� lat. 
- Doprawdy nie wiem, ku czemu zmierza nasz �wiat... 
- Na szcz�cie ameryka�skie prognozy intensywno�ci orgazmu na najbli�szy rok s� 
bardzo zach�caj�ce. 
Zapadli w ha�a�liwe milczenie, aby po chwili pogratulowa� sobie nawzajem 
przekroczenia �redniej krajowej orgazmu w ich przedziale wieku i grupie 
zawodowej. 
Z musuj�cymi napojami w r�ku zasiedli do pracy. Betatrom po��czy� si� z 
bibliotek� satelitarn�, sk�d wy�wietlono mu odpowiednie ust�py z encyklopedii 
�wiatowej. Rozpostar� szeroko ramiona jakby dla podkre�lenia skali problemu. 
- To rzeczywi�cie du�a rzecz, Thora. W przysz�ym roku mija setna rocznica nowej 
ery: wieku nukleoniki. 
Zmarszczy�a si� z wdzi�kiem. 
- My�la�am, �e �yjemy w wieku Planowej Gospodarki Sperm�. 
- To te�, ale przede wszystkim mamy er� energii j�drowej, a nawet jej schy�ek, 
je�li wierzy� raportom. o erupcjach gwiazd supernowych i mo�liwo�ci ich 
wykorzystania. 
- Era energii j�drowej... W tej chwili nic mi specjalnie nie przychodzi do 
g�owy, ale to musi by� du�a sprawa, skoro Spillaine osobi�cie zwr�ci� si� do 
Morgana. 
- W�a�nie. Kto podsunie Morganowi najlepszy spos�b uczczenia rocznicy, mo�e z 
miejsca liczy� na fotel wicedyrektora Agencji. Zabierzmy si� za to razem, Thoro, 
podzielmy si� pomys�ami. 
Spojrza�a na niego po staro�wiecku. 
- Widzisz, jak patrz� na ciebie po staro�wiecku, panie Betatrom? Kto tu kogo 
chce wykiwa�? 
- To znaczy, �e ju� co� masz? 
Roze�mia�a si�. 
- Nic a nic, wujaszku! Ale nawet - gdybym mia�a, to na pewno nie przysz�oby mi 
do g�owy si� tym dzieli�! 
- Jeste� wstr�tna Niemra i do tego mniej ow�osiona ni� my�la�em! Przez nast�pne 
dwa dni Thora Peabright pracowa�a intensywnie nad gromadzeniem danych, 
naciskaj�c bez ko�ca r�ne guziki. Jej pi�ciu koleg�w w pi�ciu r�nych stolicach 
r�wnie� nie pr�nowa�o. Trzeciego dnia po��czy� si� z ni� Fess Reed z 
Antarktydy. Thora dobrze go zna�a zar�wno z wcze�niejszej wsp�lnej pracy, jak i 
wsp�lnych orgii; kiedy� razem realizowali zlecenia Monopolu Halucynogennego 
przed wybuchem ameryka�sko-ameryka�skiej zawieruchy w trzydziestym pi�tym roku. 
Od razu zauwa�y�a jego ostro�no��, zdradzaj�c�, �e o co� mu chodzi. 
- Jak tam, Thora? Wymy�li�a� co�? 
- Mam par� pomys��w. A ty? 
- Tak si� zastanawiam... - Bawi� si� ko��mi do gry, nie patrz�c na jej obraz na 
ekranie. - Mo�e te obchody nale�a�oby upami�tni� jakim� wielkim pomnikiem, na 
przyk�ad odbudow� Stonehenge lub czym� w tym rodzaju. 
- �wietny pomys�, Fess! Przedstawi�e� go Morganowi? 
- Hmm... Ach, by�bym zapomnia�! Ciekaw jestem, czy Morgan nas z tym wszystkim 
troch�, tego, nie podpuszcza�. Mo�e sam ma jak�� w�asn� koncepcj�? 
- Jakby� nie zna� Morgana! Za to nam p�aci, �eby�my my mieli koncepcje. Sk�d ci 
to przysz�o do g�owy? 
Zupe�nie jakby mu Thora w�a�nie przypomnia�a o g�owie, Fess podrapa� si� po niej 
i ci�gn�� dalej: 
- Wtedy gdy nas wywo�a�, bawi� si� czym�. Nie jak zwykle ko��mi do gry. 
Zastanawia�em si�, czy nie by�o w tym jakiej� aluzji, jakiej� wskaz�wki, za 
kt�r� powinni�my p�j��. 
Thora �atwo wpada�a w weso�o�� i teraz te� si� roze�mia�a. 
- Och, ty detektywie od siedmiu bole�ci! Przecie� on podrzuca� spirale 
domaciczne! Nie m�w mi, �e nigdy nie widzia�e� spiralki! 
- Spirale domaciczne! Co� podobnego! Wiesz, Thora, ja naprawd� nigdy nie 
widzia�em spirali domacicznej. 
- Morgan dosta� je pewnie jako pr�bki od Korporacji Wk�adek Domacicznych. 
Zak�ada si� je przy urodzeniu niemowl�tom p�ci �e�skiej, rosn� wraz z nimi i 
zostaj� na ca�e �ycie, chyba �e nadejdzie sygna� prokreacyjny z Centralnego 
Komputera. 
- Spirale domaciczne! A ja my�la�em, �e Zadar podrzuca jakie� tajemnicze 
literki! Dzi�kuj� za informacj�, Thoro... i mam nadziej�, �e kiedy� Komputer 
wylosuje i tw�j numer! 
- To ju� chyba nie na moj� macic�, dzi�ki. 
Roz��czy�a si�. Kochany stary Fess, okaz niewinno�ci, nie pozna� spirali maj�c 
j� przed oczami. 
To s�owo nie dawa�o jej spokoju. Spirala... Staro�wieckie s�owo, tak mocno 
zwi�zane dzi� z �yciem, gdy� wk�adki domaciczne przynios�y nadziej� �wiatu 
stoj�cemu ju� na skraju przepa�ci z ...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin