Moorcock elryk z Melnibone.txt

(266 KB) Pobierz
Michael Moorcock

Elryk z Melnibon�

Poulowi Andersonowi za "Z�amany Miecz" oraz za "Trzy serca i trzy lwy". 
Nie�yj�cemu ju� Fletcherowi Prattowi za "Studni� Jednoro�ca". Bertoldowi 
Brechtowi za "Oper� za trzy grosze", bowiem z niejasnych powod�w umieszczam j� 
w�r�d ksi��ek, kt�re wywar�y najwi�kszy wp�yw na pierwsz� cz�� Sagi o Elryku.
Drogi Czytelniku
Elryka okre�la si� cz�sto jako antybohatera, ja jednak wol� uwa�a� go po prostu 
za bohatera. W czasach mojego dorastania wszyscy bohaterowie (William, Tarzan, 
Mord Em'ly, Jo March i inni) byli to ludzie walcz�cy o swoj� wolno��; zmuszeni 
do polegania na w�asnym sprycie i warto�ciach, s� zarazem gotowi - nawet je�li 
niech�tnie - do wielkich po�wi�ce� dla dobra og�u.
P�niej zafascynowa�a mnie literatura analizuj�ca mity, kt�re sprawiaj�, �e ten 
typ bohatera jest tak poci�gaj�cy (na przyk�ad "Lord Jim"). Dostrzeg�em, �e 
istniej� obszary, gdzie heroizm staje si� zwyk�� manipulacj�, uruchamian� po to 
na przyk�ad, by m�ode kobiety w imi� po�wi�cenia godzi�y si� na krzywdz�ce 
ma��e�stwo b�d� m�odzi ludzie oddawali �ycie w niesprawiedliwych wojnach.
"Wyalienowany" bohater czy bohaterka cz�sto zdolny jest usun�� si� na bok i 
zrozumie�, co si� naprawd� dzieje. Fikcja, w kt�rej s� oni protagonistami, daje 
im si�y (nieraz w walce ze straszliwymi przeciwno�ciami) do podejmowania 
dramatycznych krok�w b�d� zmaga� z niebezpiecze�stwami, kt�rym wi�kszo�� z nas 
r�wnie� stawi�aby czo�o, gdyby�my dysponowali ich mo�liwo�ciami czy te� mieli 
takich jak oni przyjaci�. W �yciu realnym takie si�y przejawiaj� si� jedynie w 
dzia�aniach zbiorowych i przy urnach wyborczych, cho� znamy te� przyk�ady 
indywidualnego heroizmu i m�stwa zwyk�ych jednostek.
Nie widz� nic z�ego w bohaterach stanowi�cych uciele�nienie marze� cz�owieka o 
doskona�o�ci. Wci�� jestem bezwstydnie przywi�zany do moich w�asnych bohater�w, 
kt�rzy w swych dzia�aniach pozostaj� sceptyczni wobec w�adzy oraz tego, co ona 
g�osi.
Rozpocz��em pisanie dziej�w Elryka w po�owie lat 50. Opowie�ci zmienia�y si� 
stopniowo, cz�sto z inspiracji Jima Cawthorna, kt�ry dostarcza� mi pomys�y i 
obrazy, a� w roku 1959 dosta�em propozycj� napisania do pisma "Science Fantazy" 
ca�ego cyklu.
Posta� Elryka powsta�a jako wynik �wiadomej opozycji wobec panuj�cego kultu 
macho. M�j bohater pojawi� si� po raz pierwszy w "The Dreaming City" i gdy 
powr�ci�em do swej koncepcji, dopiero p�niej opisa�em jego wcze�niejsze 
przygody. Elryk, jak pisa�em wsz�dzie, stanowi� odbicie cz�owieka, jakim by�em 
ja sam, gdy pisa�em o nim po raz pierwszy. Jego udr�ki i poszukiwania ��czy�y 
si� bardzo �ci�le z moimi i tak jest poniek�d do dzi�.
Elryk jako m�j pierwszy prawdziwy bohater wzrasta� poza niemowl�ctwem i z nim 
najbardziej si� identyfikuj�. Kiedy nada�em jego historii ostateczny kszta�t i 
dokona�em drobnych korekt, wprowadzi�em niewiele tylko zmian do prozy, kt�ra 
niczym twardy kundel przetrwa�a wszystkie wzloty i upadki dobrych kilka sezon�w 
literackich. Mam nadziej�, �e praca ta mo�e stanowi� �r�d�o swego rodzaju 
przewrotnej przyjemno�ci.
To, �e inspiracj� czerpa�em z takich autor�w, jak: Anthony Skene ("Monsieur 
Zenith"), Fletcher Pratt ("Well of the Unicorn"), James Branch Cabell 
("Jurgen"), Lord Dunsay, Fritz Leiber i Poul Anderson a tak�e z "The Castle of 
Otranto", "Ivanhoe", "Melmoth" i innych ksi��ek, zosta�o wsz�dzie odnotowane.
Pierwsza powie�� o Elryku, kt�ra wysz�a w roku 1963, zosta�a po�wi�cona mojej 
matce. To wydanie dedykuj� Johnowi Daveyowi, z wyrazami wdzi�czno�ci za jego 
nieocenion� pomoc.
Michael Moorcock
KSI�GA PIERWSZA
W wyspiarskim kr�lestwie Melnibon�, cho� pot�ga tego pa�stwa wygas�a przed 
pi�ciuset laty, nadal przestrzegane s� dawne zwyczaje. Teraz jedynie handel z 
M�odymi Kr�lestwami oraz fakt, �e Imrryr sta�o si� miejscem spotka� kupc�w, 
podtrzymuje spos�b �ycia Melnibon�. Czy te zwyczaje nie s� ju� potrzebne? Czy 
mo�na si� ich wyprze� i unikn�� przeznaczenia? Ten, kt�ry chcia�by rz�dzi� na 
miejscu cesarza Elryka, uwa�a, �e nie. Utrzymuje, �e Elryk swoj� odmow� 
poszanowania starych zwyczaj�w (Elryk wiele z nich szanuje) sprowadzi na 
Melnibon� zag�ad�. Tak oto rozpoczyna si� tragedia, kt�ra zako�czy si� wiele lat 
p�niej i przyspieszy koniec tego �wiata.
ROZDZIA� 1
SMUTNY W�ADCA
Jego cia�o ma barw� zbiela�ej czaszki, d�ugie, sp�ywaj�ce poni�ej ramion w�osy 
s� mlecznobia�e. Z w�skiej, pi�knej twarzy spogl�daj� sko�ne, purpurowe i ponure 
oczy. Z du�ych r�kaw�w ��tej szaty wy�aniaj� si� dwie w�skie bia�e d�onie, 
wsparte na por�czach tronu, wyrze�bionego z jednego masywnego bloku rubinu.
Purpurowe oczy s� zatroskane; d�o� unosi si� od czasu do czasu, by dotkn�� 
lekkiego he�mu, spoczywaj�cego na bia�ych lokach. Wykonany z ciemnego, 
zielonkawego stopu he�m jest cudownie odlany na podobie�stwo zrywaj�cego si� do 
lotu smoka. Na d�oni g�adz�cej z roztargnieniem koron� b�yszczy pier�cie�, w 
kt�rym osadzony jest pojedynczy, rzadki kamie� Actorios. Jego j�dro przemieszcza 
si� czasem leniwie i zmienia kszta�t. Jest r�wnie niespokojne w swym drogocennym 
wi�zieniu jak m�ody albinos, siedz�cy na Rubinowym Tronie.
M�odzieniec spogl�da w d� d�ugiego szeregu kwarcytowych stopni. W sali na dole 
jego dworzanie ta�cz� z tak� subtelno�ci� i wdzi�kiem, jakby byli duchami, a nie 
istotami z krwi i ko�ci.
Albinos rozwa�a w my�li problemy moralne i to zaj�cie ro�ni go od znakomitej 
wi�kszo�ci jego poddanych; dla tego narodu nie jest ich godne. To mieszka�cy 
Melnibon�, Smoczej Wyspy, kt�ra panowa�a nad �wiatem przez dziesi�� tysi�cy lat 
i utraci�a sw� supremacj� oko�o pi��set lat temu. S� okrutni i m�drzy, 
"moralno��" za� dla nich oznacza kultywowanie tradycji setek lat.
Temu m�odzie�cowi, czterysta dwudziestemu �smemu w prostej linii potomkowi 
pierwszego czarnoksi�skiego cesarza Melnibon�, ich zarozumialstwo wydaje si� nie 
tylko arogancj�, ale i g�upot�. To oczywiste, �e Smocza Wyspa straci�a znaczn� 
cz�� swej pot�gi. Wkr�tce, i jest to kwestia jednego czy dw�ch wiek�w, czeka j� 
otwarty konflikt z tworz�cymi si� na po�udniu pa�stwami ludzi. Melnibon�anie 
nazywaj� je nieco protekcjonalnie M�odymi Kr�lestwami, chocia� pirackie floty 
tych pa�stw podejmowa�y ju� nieudane ataki na Imrryr Pi�kne Miasto, stolic� 
Smoczej Wyspy. Mimo to nawet najbli�si przyjaciele cesarza nie chc� rozmawia� o 
perspektywie upadku Melnibon�. Nie lubi�, gdy o tym wspomina; uwa�aj� jego 
spostrze�enia za nieprzemy�lane, stanowi�ce poza tym naruszenie dobrego smaku.
Samotny cesarz nadal siedzi pogr��ony w my�lach. Gdyby jego ojciec, Sadryk 
LXXXVI, sp�odzi� wi�cej dzieci, jego miejsce na Rubinowym Tronie m�g�by zaj�� 
odpowiedniejszy w�adca.
Sadryk zmar� przed rokiem; zdawa� si� szepta� radosne powitania temu, kt�ry 
przyszed�, by zabra� jego dusz�. Przez wi�ksz� cz�� �ycia nie zna� innej 
kobiety poza �on�, kt�ra umar�a, wydaj�c na �wiat jedynego potomka o s�abej 
krwi. Sadryk kocha� sw� �on� uczuciami Melnibon�anina, tak dziwnie odmiennymi od 
uczu� nowych przybysz�w - ludzi. Niczyja obecno�� nie dawa�a mu rado�ci. Nie 
potrafi� prze�ywa� szcz�cia nawet w towarzystwie syna, kt�ry j� zabi�, syna 
kt�ry by� zarazem wszystkim, co po sobie pozostawi�a.
M�ody cesarz wzrasta�, pojony naparami z rzadkich zi�, �y� dzi�ki magicznym 
napojom leczniczym i psalmom. Jego si�y podtrzymywane by�y sztucznie; wszelka 
wiedza i umiej�tno�ci czarnoksi�skich kr�l�w Melnibon� s�u�y�y temu celowi. I 
prze�y�, wci�� �yje, cho� bez pomocy �rodk�w pobudzaj�cych i zabieg�w magicznych 
nie by�by zdolny poruszy� r�k�.
Dodatni� stron� trwaj�cej ca�e �ycie s�abo�ci m�odego cesarza by�o to, i� z 
konieczno�ci wiele czyta�. Nim sko�czy� pi�tna�cie lat, przeczyta� wszystkie 
ksi��ki z biblioteki ojca, niekt�re nawet kilkakrotnie. Jego czarnoksi�skie 
moce, kt�rych pocz�tkowo uczy� si� od Sadryka, by�y teraz pot�niejsze ni� te, 
kt�rymi przez wiele pokole� w�adali jego przodkowie. Posiad� g��bok� wiedz� o 
�wiecie poza granicami Melnibon�, chocia� niewiele z niej dane mu by�o 
sprawdzi�. Gdyby chcia�, m�g�by wskrzesi� dawn� pot�g� Smoczej Wyspy i, jak 
pozbawiony uczu� tyran, rz�dzi� nie tylko w�asnym pa�stwem, ale i M�odymi 
Kr�lestwami. Jednak�e wiedza nauczy�a go w�tpi� w korzy�ci p�yn�ce z u�ycia 
si�y, poddawa� w w�tpliwo�� motywy w�asnego dzia�ania oraz to, czy w og�le 
powinien u�ywa� swej mocy w jakiejkolwiek sprawie. Oczytanie doprowadzi�o go do 
tej "moralno�ci", kt�r� ledwie zaczyna� rozumie�.
Dla swoich poddanych jest zatem zagadk�. Niekt�rzy z nich uwa�aj� nawet, �e 
stanowi zagro�enie, poniewa� nie my�li ani nie post�puje zgodnie z ich 
wyobra�eniami o tym, jak prawdziwy Melnibon�anin (a zw�aszcza cesarz) powinien 
my�le� i post�powa�. Jego kuzyn Yyrkoon nie raz i nie dwa wyra�a� powa�ne 
w�tpliwo�ci co do prawa cesarza do panowania nad ludem Melnibon�. "Ten s�abowity 
erudyta sprowadzi zgub� na nas wszystkich" - powiedzia� pewnej nocy do Dyvima 
Tvara, Pana Smoczych Jaski�.
Dyvim Tvar, jeden z nielicznych przyjaci� cesarza, wiernie powt�rzy� mu ca�� 
rozmow�, ale m�odzieniec zbagatelizowa� te uwagi, uznaj�c je za "nic nie 
znacz�c� zdrad�". Tymczasem ka�dy z jego przodk�w ukara�by wyg�aszanie takich 
s��w bardzo d�ug� i wyrafinowan� publiczn� egzekucj�.
Yyrkoon, kt�ry nawet teraz nie ukrywa swego przekonania, �e to on powinien by� 
kr�lem, jest bratem Cymoril, co jeszcze bardziej komplikuje stanowisko cesarza. 
Albinos bowiem uwa�a j� za najbli�sz� sobie osob�, i Cymoril pewnego dnia 
zostanie cesarzow�.
Ni�ej, na mozaikowej posadzce pa�acu ksi��� Yyrkoon, odziany we wszystkie swe 
najwspanialsze jedwabie, brokaty i futra, obwieszony klejnotami, ta�czy w�r�d 
setki kobiet. Kr��� pog�oski, �e ka�da z nich by�a jego kochank�. Ciemn� twarz 
Yyrkoona, urodziw� i ponur� zarazem, okalaj� d�ugie czarne w�osy, u�o�one w loki 
i natarte olejkiem. Jak zawsze szyderczy, zachowuje si� butnie. Ci�ki br...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin