The_Sopranos_03x02_Proshai,_Livushka.txt

(25 KB) Pobierz
00:01:30:Txt By DonCorrado (damato@go2.pl)
00:01:32:RODZINA SOPRANO
00:01:37:ŻEGNAJ LIWUSZKA
00:01:49:Masz klucz nastawny?
00:01:51:- Nie.|- Zawsze go szukam.
00:02:01:Druga bomba w wojnie|kanalizacyjnej - odwet oczekiwany
00:02:28:O mój Boże. Tony!
00:02:35:Mój Boże. Tony, co z tobš?
00:02:38:- Wujek Ben.|- Co się stało?
00:03:15:Co tu robisz?
00:03:17:Musiałam wrócić,|bo w szkole ukradli video.
00:03:22:Wróg Publiczny!|To wietny film.
00:03:26:Włanie się skończył.|Już wychodzimy.
00:03:30:40.000 rocznie za oglšdanie|starych filmów. Z kim jeste?
00:03:32:Z kolegš ze szkoły.
00:03:40:- Twoja mama lubi lawendę.|- Zaraz będę gotowa.
00:03:43:Panie Soprano?|Jestem Noah Tannenbaum.
00:03:47:- Jak leci?|- Dzięki, że moglimy
00:03:49:obejrzeć film na pana sprzęcie.
00:03:51:Lubi pan kino?
00:03:53:Mówiš, że Człowiek z bliznš|zapoczštkował gatunek.
00:03:57:Ale to Cagney był nowatorski.|A Muni nie.
00:03:59:Więc chylę czoła|przed Wellmanem.
00:04:01:Spadamy, wezmę tylko|CD Barenaked Ladies.
00:04:10:To ostatni rok tego kursu.
00:04:13:"Obraz Wewnętrznego Rozwoju|Kapitalisty
00:04:16:w Erze Nagrań Studyjnych" .
00:04:19:Czy ty... i Meadow, no wiesz...
00:04:23:Jeszcze na to za wczenie.
00:04:26:- Skšd pochodzisz, Nole?|- Noah. Jestem z Los Angeles.
00:04:30:- Zachodnie L.A.|- Pytam o...
00:04:33:Moja rodzina siedzi|w show biznesie.
00:04:36:Stare filmy o Tarzanie?
00:04:39:Nie, ojciec jest prawnikiem.
00:04:41:Wiesz, my jestemy Włochami.|A ty?
00:04:44:Ojciec jest Żydem,|matka Afro-Amerykankš.
00:04:47:Ale na podaniu do college'u|nie wpisałe, że jeste Żydem?
00:04:52:Nie. Nie mogš pytać o religię.
00:04:55:O tak. Oczywicie.|Co zaznaczyłe?
00:04:58:- Afro-Amerykanin.|- Więc rozumiesz.
00:05:01:- Jeste kokos.|- Słucham?
00:05:04:Węgiel na grill, asfalt.
00:05:08:- O co panu chodzi?|- Chyba wiesz.
00:05:10:Meadow niepotrzebnie cię|tu przyprowadziła.
00:05:14:Ale o tym pogadam z niš póniej.
00:05:17:Mam czarnych wspólników,
00:05:20:którzy nie chcš,|żeby nasze dzieci się widywały.
00:05:23:- Pieprzę cię.|- Tego chcę uniknšć.
00:05:27:Kiedy Meadow zejdzie na dół,|pożegnasz mnie,
00:05:31:odwieziesz jš do szkoły|i powiesz "do widzenia" .
00:05:35:Jedmy zobaczyć okolicę.
00:05:37:Wpadniemy do Hunters|i wrócimy po moje pranie.
00:05:43:Na razie, tato.
00:06:21:Mam doć tych ataków.
00:06:23:Od dawna było już dobrze.
00:06:26:- Sam to sprowokowałe.|- Ja?
00:06:28:- To tylko nowy kolega.|- Wiesz, jak na siebie patrzyli?
00:06:32:Rób tak dalej, to będš razem.
00:06:34:Pchniesz jš prosto|w jego ramiona.
00:06:38:- Wtedy je obetnę.|- Przestań.
00:06:42:Jeli już, to ja się tym zajmę.
00:06:46:Wkurzę się,|jeli pogorszysz sytuację.
00:06:51:Wezwę Cusamano.|Trzeba cię pozszywać.
00:06:59:Wiesz, jak mój ojciec|potraktowałby takiego dupka?
00:07:10:- Czeć, mamo.|- Któż to dzwoni.
00:07:14:Właciwie, to stoję przed tobš.
00:07:19:- Jak się masz?|- Jakby to cię obchodziło.
00:07:22:Co z oczu, to z serca.
00:07:25:Przyniosłem ci ksišżki na kasetach.
00:07:28:Skoro trudno ci czytać.
00:07:31:- Chcę, żeby Pan już mnie zabrał.|- Zanim to się stanie...
00:07:36:masz tu Zaklinacza koni|i Omertę.
00:07:39:- Co się stało? Powiedz.|- Chciałem zrobić ci przyjemnoć.
00:07:43:Chryste.
00:07:45:Co to?
00:07:47:Uzupełni stare kroniki dzieci.|To mój pomysł.
00:07:53:Pamiętam. Dawała ci je Carmela|po urodzeniu każdego dziecka.
00:07:58:Co za cholera. Nie tknęła jej|przez dwadziecia lat.
00:08:04:Nie mów do mnie w ten sposób.
00:08:08:Wytršca mnie to z równowagi.
00:08:11:Matka Carmeli wypełniła|te ksišżeczki wspomnieniami.
00:08:14:- Napisz co wnukom na pamištkę.|- To moja sprawa.
00:08:19:- Tylko żalisz się nad sobš.|- Napisze co.
00:08:22:Wie, że to dobrze jej zrobi.|Rozrusza umysł.
00:08:27:Robi tylko to,|z czego ma korzyć.
00:08:31:Posłuchaj.
00:08:33:Wiem, że to trudne,|ale skoncentruj się.
00:08:36:- Pamiętasz bilety lotnicze?|- Ukradziono je.
00:08:39:Ty tak twierdziła, czy FBI?|Co im mówiła w areszcie?
00:08:44:- Co znowu?|- To ważne.
00:08:47:Chcš zwalić na mnie sprawę RICO.
00:08:49:Co zeznasz jako wiadek?
00:08:52:Bo wypucili cię,|aby z nimi współpracowała.
00:08:56:Przestań machać tš chustkš.|Jak będziesz zeznawać?
00:09:01:Nie mówiłem, że ukradziono|te bilety. Capisce?
00:09:04:Barb tak zezna,|a ty to potwierdzisz.
00:09:07:Wolę nic nie mówić.|Jak niemowa.
00:09:10:W przyszłoci masz milczeć,|cokolwiek będš ci proponować.
00:09:19:Nie rozmawiałem z tobš przez rok.|Może tak powinno zostać.
00:09:26:Zrobisz, co zechcesz.
00:09:35:Tom Powers we "Wrogu Publicznym"|i Rico w "Małym Cezarze",
00:09:39:nie sš tylko postaciami z filmu -|sš problemem,
00:09:42:który nasze społeczeństwo|będzie musiało rozwišzać.
00:09:54:Wróg Publiczny
00:09:58:James Cagney jako Tom Powers
00:10:12:Co mówiłe Noah?
00:10:14:Schod, jeli masz trochę rozumu.
00:10:17:Co mu powiedziałe?|Milczał u Hunter.
00:10:20:Wzięła go za snoba.|Teraz nie wyszedł z auta.
00:10:22:Nie usłyszała?|Mam powiedzieć w Swahili?
00:10:26:- Meadow, wejd na górę.|- Bo co?
00:10:29:Pomóż mi z tym zapięciem.
00:10:34:To nie nasze piwo.|Skšd masz ten browar?
00:10:37:Jest dobre i tańsze od twojego.
00:10:40:Co z moim praniem?
00:10:41:- Sprzedawaj nasze za tyle samo.|- Muszę słuchać Burnsa.
00:10:46:Ty tchórzu.
00:10:49:Nie bij mnie.
00:11:15:Co?
00:11:21:Twoja matka umarła.
00:11:23:Żartujesz.
00:11:29:- Jezu Chryste.|- Dzwoniła Svetlana.
00:11:33:Powiedziała, że po kolacji|matka poszła do sypialni.
00:11:37:Kiedy Svetlana tam weszła,|matka leżała przebrana pod kołdrš.
00:11:42:Svetlana mylała, że pi.
00:12:03:Czeka tam teraz na nas.
00:12:05:Nie żyje.
00:12:08:Przykro mi, tato.
00:12:12:- Że babcia umarła.|- Mnie też jest przykro.
00:12:15:Wasza babcia bardzo|was obydwoje kochała.
00:12:19:Bardzo.
00:12:59:- Włanie odjechali.|- Widzielimy.
00:13:02:Nie cierpiała.
00:13:05:- Co było powodem mierci?|- Rozległy wylew.
00:13:11:Nie wypełni pamiętników.|Nie dotrzymam obietnicy.
00:13:15:Zwykle udaje mi się|tych staruszków przypilnować.
00:13:19:Pamiętnik?
00:13:24:"Wspomnienia Babci" . Dała jej,|kiedy urodziły się dzieci.
00:13:30:Nie tknęła ich.
00:13:36:- Nad czym siedzisz?|- Nad dupkiem Robertem Frostem.
00:13:40:Skšd mam wiedzieć, co to znaczy?|I wcale mi nie zależy.
00:13:49:"Stanšłem przed lasem|w nieżny wieczór" .
00:13:52:- Dobrze, że mam za sobš ogólniak.|- Znasz to?
00:13:55:Pewnie.
00:13:57:Co to oznacza?|Jutro muszę oddać analizę.
00:14:01:Co oznacza?
00:14:02:"Las jest ciemny i głęboki.|Ale muszę dotrzymać obietnic.
00:14:05:- I przebyć wiele mil zanim usnę" .|- Gdzie on jest?
00:14:10:- Na polu, jedzie konno.|- To nie koń.
00:14:13:- Bo ma dzwonki.|- Więc?
00:14:15:- Jaki koń ma dzwonki?|- Nie wiem.
00:14:18:Mów, co mam napisać.
00:14:20:Koń, który cišgnie sanie.
00:14:24:Więc to wiersz o więcie|Dziękczynienia:
00:14:27:"Przejdmy przez las|bo do babci już czas" .
00:14:30:Nie o tym.
00:14:31:- Co leży na polu?|- nieg?
00:14:34:- A co on symbolizuje?|- Boże Narodzenie?
00:14:40:Chłód? Bezkresna jasnoć?
00:14:42:- Nieskończonoć?|- Nie wiem.
00:14:45:- mierć!|- mierć to czerń.
00:14:47:- "Przebyć wiele mil, zanim usnę" .|- Jest daleko od domu.
00:14:51:Sen mierci. Głęboki sen.|Mówi o swojej mierci,
00:14:56:która jeszcze nie przyszła,|ale przybędzie.
00:14:59:Popieprzone.
00:15:02:Lecę.
00:15:04:- Mylałem, że mierć to czerń.|- Biel też.
00:15:08:Idę. Idę.
00:15:36:Babcia?
00:15:40:Nie wierzę.
00:15:42:- Co zrobisz?|- Zadzwonię do Janice.
00:15:46:Spotkajmy się u Cozzerelli's.|W południe.
00:15:50:- Już tam dzwoniłem.|- Mama nie chciała nabożeństwa.
00:15:53:Nic.
00:15:54:Więc wybierzemy zwykłš urnę.
00:15:59:Do zobaczenia.
00:16:20:Proszczaj, Liwuszka.
00:16:23:Co to znaczy?
00:16:25:Żegnaj mała Livio.
00:16:44:Wyłšcz to, Anthony.
00:16:45:Tak mi przykro.
00:16:49:Wszyscy wiemy,|jak bardzo jš kochałe.
00:16:56:Dzięki.
00:17:02:- Wiem, jak się czujesz.|- No cóż.
00:17:05:Nic już nie zrobisz.
00:17:09:Przykro mi.
00:17:26:Cóż zrobić?
00:17:31:- Nie cierpiała.|- Wcale.
00:17:39:Mój Boże.
00:17:42:Co nas jeszcze czeka?
00:17:46:Jak Tony to przyjšł?
00:17:49:Chrzanię to! Pieprzona dziwka!
00:17:52:Wredna Janice.
00:17:55:Jak powiem dzieciom,|że nie przyjdzie
00:17:57:- na pogrzeb?|- Załatwię to.
00:18:06:A potem kazał mi,|pracować w więto.
00:18:10:Jedz jajka, kochanie.
00:18:15:Warsztat.
00:18:16:Nie przyjedziesz na pogrzeb|własnej matki!?
00:18:20:- Mogę co powiedzieć?|- Siostra płacze przez ciebie.
00:18:23:- Mogę co powiedzieć?|- No gadaj, do cholery.
00:18:28:Pamiętaj, że mam wcišż|aktualne powody,
00:18:32:aby nie pojawić się|w New Jersey.
00:18:35:To stara sprawa.
00:18:37:Powinna przyjechać.
00:18:39:- Nie masz nic do ukrycia.|- Nie lubię pogrzebów.
00:18:42:A kto lubi?|Nie chcesz ruszyć dupy.
00:18:45:- Rozłšczam się!|- Nie chodzi o pogrzeb.
00:18:48:Przyjed połšczyć się w żałobie|z rodzinš.
00:18:51:- Była twoja matkš!|- Nie stać mnie na samolot.
00:18:55:Odezwała się sknera.
00:18:57:Majš zniżki|dla lecšcych na pogrzeb.
00:19:00:Połowę ceny,
00:19:02:co przed samym lotem|oznacza 1100 dolarów.
00:19:07:Sprawdziła, co? Pieprzyć to.|Zapłacę.
00:19:10:- Mogę zabrać narzeczonego?|- Nie! Jeden najtańszy bilet!
00:19:14:Jeli nie przyjedziesz,
00:19:16:zapomnij o spadku.
00:19:18:Mylisz, że mama chowała|w domu majštek!
00:19:25:- Co opowiadasz o tamtej sprawie?|- O Richie?
00:19:28:Że jest chroniony jako wiadek|i zniknšł. To prawda, nie?
00:19:32:Dom Pogrzebowy Cozzerelli's.|Jutro w południe.
00:19:35:Czy Harpo wie, że babcia nie żyje?|Za niego zapłacę.
00:19:40:Sprowad syna z Montrealu.
00:19:42:Hal wylšdował na ulicy.|Jest bezdomny.
00:19:46:- Wybacz, nie wi...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin