00:01:25:Txt By DonCorrado (damato@go2.pl) 00:01:32:Rodzina Soprano 00:01:36:I Dream of Jeannie Cusamano 00:01:39:Wiemy już, co robić. 00:01:41:Chyba, że rzšd oskarży. 00:01:44:Jimmy!|To wyjania twoje wštpliwoci? 00:01:47:To była udana narada. 00:01:51:No to chyba na tyle. 00:02:09:- We bilety.|- Mam je już. 00:02:12:Rangers i tak przegrajš! 00:02:16:Racja, to on. 00:02:18:Prosi o spotkanie i gada o tym,|co ograne. Jest na kablu. 00:02:24:Masz mojš zgodę. 00:02:26:Zawiadom wszystkich. 00:02:29:Dobra. 00:02:32:Na razie. 00:02:44:Podobno nie znosisz Rosjan? 00:02:47:Junior nasłał kiedy|na mnie Ruskich. Przykre. 00:02:51:Ale goomar Tony'ego jest super. 00:02:55:- To jej przyjaciółki?|- Pachnę kolońskš? 00:02:58:Jakby połknšł Paco Rabanne'a. 00:03:01:Łatwo ci mówić.|Ja rzadko mam młode. 00:03:05:Nie pożałujesz. 00:03:07:Ruskie cuda, krótka gra|i biorš cię w obroty. 00:03:12:- Jak tu z higienš?|- Nie wiem. To tutaj. 00:03:17:Nie dałe mi się ubrać. 00:03:19:Jestemy. 00:03:24:Co słychać, malutka? 00:03:27:- Jest Tatiana?|- Pójdę po niš. 00:03:32:- Ty jeste Jimmy?|- Zgadza się, Jimmy to ja. 00:03:42:Chłopie! 00:03:46:Duże cycki, małe stopy. Jak trzeba. 00:03:54:Siadaj. 00:04:05:Gnojki!|Wiecie, że jestem kapitanem? 00:04:08:Wezwij pomoc przez radio, kablu! 00:04:11:- Boże!|- Co nie tak? 00:04:13:Nie masz go dzi? 00:04:15:Nie zdšżył się ubrać. 00:04:17:Matko boska! 00:04:23:Bierz go. 00:04:31:Przestań, chcę oglšdać. 00:04:37:Pocałuj! 00:04:38:Georgia O'Keeffe. 00:04:42:To tylna brama? 00:04:46:Pewnie to nic, chod. 00:04:48:Mówiš to w każdym filmie. 00:04:50:Będzie le, jak twój stary|znajdzie mojš latynoskš dupę. 00:04:56:- Settimia!|- Pieprzony Jezu! 00:05:01:To moja babcia.|Wyszła z domu opieki? 00:05:09:Settimia! 00:05:16:Cakey! 00:05:18:Niech moja siostra otworzy! 00:05:20:Babciu, to ja! Anthony. 00:05:23:Masz suchy kaszel!|Zrób sobie inhalacje! 00:05:27:Rany gocia! 00:05:31:Czego chcesz? 00:05:32:Odejd! 00:05:35:Nigdy już nie odezwę... 00:05:37:się do ciebie, Settimio. 00:05:42:Ciocia Settimia umarła. 00:05:44:Faccia brutta! 00:05:46:Babciu, to ja, Meadow.|Chod, usišd. 00:05:50:A tak. Meadow. 00:05:53:Nie mogę tu zostać, pšczuszku. 00:05:57:Ta faccia brutta tu jest! 00:06:01:Zobaczmy, kto to. 00:06:08:Dobry wieczór. 00:06:09:Niech moja siostra stšd pójdzie. 00:06:13:Jest 1:00 w nocy.|Spacer o tej porze? 00:06:16:Zamknij się. 00:06:19:Sšsiedzi się skarżyli. 00:06:21:To babcia. 00:06:23:Babciu. 00:06:26:- Hej!|- Cholera! 00:06:28:- Zna pani tego chłopca?|- Oczywicie, to... 00:06:35:To mój wnuk. 00:06:38:To pani dom? 00:06:46:Dokšd ona szła? 00:06:49:Schrafts. 00:06:53:Robiš nowe testy. 00:06:55:Alzheimer. 00:06:56:To już trochę trwa. 00:06:59:Ostatnich 500 lat|zleciało raz, dwa! 00:07:05:Co ja gadam! 00:07:06:To nic. 00:07:10:Mów. 00:07:11:Będzie pod stałš opiekš. 00:07:14:Włanie tego|tak się panicznie bała. 00:07:18:To ciekawe,|że utrata pamięci zbiegła się... 00:07:22:z napadem,|w którym omal nie zginšłe. 00:07:26:Naprawdę chodziło o wóz? 00:07:29:Skšdże. 00:07:31:Ale mam przypuszczenie,|kto za tym stoi i... 00:07:36:Doć gadania. 00:07:38:Lepiej nie pytaj. 00:07:40:To ty boisz się pytań. 00:07:42:Podsumujmy. 00:07:44:W okresie tego zamachu|miałe halucynacje... 00:07:48:dotyczyły tej Isabelli. 00:07:51:Opiekuńcza, kochajšca matka. 00:07:54:To podwiadomoć co ci mówiła. 00:07:59:W przeddzień ataku... 00:08:01:mówiłe, że matka|wcišż opowiada historie z gazet... 00:08:05:o matkach dzieciobójczyniach. 00:08:08:Może wyłożymy karty na stół! 00:08:11:Matka życzy mi mierci,|bo jest w domu opieki? 00:08:16:W koszmarach|kaczka odlatuje z twym penisem! 00:08:20:- Kastracja.|- Ona na mnie nie leci. 00:08:23:Nie dosłownie. 00:08:25:Na ogół tylko pomagam klientom|znaleć rozwišzanie. 00:08:30:Ale twoje życie jest zagrożone,|więc wyłożę karty na stół. 00:08:35:Matka ma co najmniej "graniczne... 00:08:38:zaburzenia osobowoci" . 00:08:41:Graniczne zaburzenia? 00:08:43:Przeczytam ci z DSM-IV, dobrze? 00:08:46:Definicje schorzenia. 00:08:50:"Niestabilnoć relacji z bliskimi" . 00:08:53:"Zaburzenia w ich ocenie" . 00:08:56:To oznacza głęboki lęk,|brak radoci. 00:09:01:Ona żyje w wiecie swych fobii. 00:09:04:Nie widzi żywych ludzi. 00:09:07:Nie wie,|co to miłoć i współczucie. 00:09:10:Osobowoci graniczne|dzielš innych... 00:09:14:prowokujš konflikty i ból... 00:09:17:aż po rozpad zwišzków. 00:09:21:Ty pokręcona suko! 00:09:23:To moja mama, a nie jaki wariat! 00:09:26:Spokojnie. 00:09:28:Między nami koniec. Dosyć. 00:09:30:Ciesz się, że masz całš twarz! 00:09:33:Dobrze. 00:09:50:Jackiego zabiła praca.|Choroba to skutek agita. 00:09:55:Jego rzšdy były spokojne. 00:09:58:Jackie zmarł na raka. 00:10:01:Może to lepsza mierć? 00:10:03:We Angie Bompensiero.|Odkšd Pussy zniknšł, to wrak. 00:10:08:Miłe panie! To dla nas honor.|Bucatini amatriciana. 00:10:13:Zmienisz nas w hipcie. 00:10:16:Importowane! 00:10:17:Nie obra się,|ale wolę twojš nowš knajpę. 00:10:23:Włanie odpluskwiamy. 00:10:25:Tamten robak się zabłškał. 00:10:27:Mam najdroższego speca w okolicy. 00:10:31:Ubezpieczenie gra! 00:10:33:O tak. 00:10:35:Carm, co z mamš Tony'ego? 00:10:38:Chyba Alzheimer. 00:10:40:- Rany!|- Tak. 00:10:43:Znam paniš S. od... 00:10:45:Zawsze była indywidualistkš,|można tak to ujšć. 00:10:50:Ale charakter ma jak 9 mm! 00:10:54:- Biedny Tony.|- Wychodzi z siebie. 00:10:58:Ma dużo na głowie. 00:11:01:Ta próba rabunku... 00:11:03:No, cóż... 00:11:06:Pora jeć. 00:11:08:- Smacznego!|- Dzięki, Artie. 00:11:14:Boże, patrz, kto to! 00:11:18:Tu się chowasz?|Twoja kumpela je przy 12. 00:11:22:Kiedy ci przejdzie? 00:11:25:Kocham jš jak siostrę. 00:11:27:Ale nie chcę, by tu też|przesiadywała mafia. 00:11:32:Kilku takich patronów|to ruch w interesie. 00:11:36:Artie,|lepiej unikać ruchu tego typu. 00:11:49:Pierwszy raz? 00:11:50:Prezent od Artiego. 00:11:52:Na otwarcie. 00:11:54:- Palce lizać!|- Tak słyszałem. 00:11:57:A musieli się postarać, by... 00:12:00:zrobić na paniach wrażenie. 00:12:03:Byłem kiedy u Carmeli, Ro. 00:12:06:Wyszło nam takie zabaglione,|że dałaby... 00:12:10:się za nie pokroić! 00:12:12:To wcale nie moja zasługa. 00:12:14:Żałuję,|że Tony odrzucił mojš ofertę... 00:12:18:by pomówić o tym napadzie. 00:12:20:Nie tylko ty. 00:12:24:Lepiej usišdę i co zamówię. 00:12:27:Proszę zostać tu i nakładać! 00:12:29:Jak zegarek, ojcze Phil? 00:12:32:Fantastyczny. 00:12:33:Mogę ustawić odliczanie|dni do końca tysišclecia. 00:12:37:Czy to zegarek Jackiego? 00:12:48:Wielkie dzięki. 00:13:12:Pan Soprano przyszedł. 00:13:15:Moje dzieci was nie lubiš. 00:13:17:Agent Harris wyjanił już,|że co ci pucimy. 00:13:22:Mam takš samš wieżę! 00:13:25:Znasz agenta Grasso. 00:13:28:Siadaj. 00:13:34:Obaj wiemy,|że kto usiłował cię zabić. 00:13:38:Masz wrogów. 00:13:39:Może twój czas w Jersey|po prostu dobiegł końca. 00:13:44:liczny agent Harris|już mi to mówił. Pasuję. 00:13:49:Nie słyszałe tamy. 00:13:51:Dawaj! Nieważne, co to jest! 00:13:54:Jak wiem, agent Grasso zrobił|ci wykład o naszej tradycji. 00:13:59:Wykład? 00:14:00:My nie compari. 00:14:02:Ty po jednej stronie,|my po drugiej. 00:14:05:Choć nasi przodkowie|sš z tego samego półwyspu. 00:14:10:O co ci chodzi? 00:14:13:Dzielimy pewne tradycje... 00:14:16:religijnš, kulinarnš... 00:14:19:matriarchalnš. 00:14:21:Może to cię przekona. 00:14:24:Przestań mielić ozorem i do rzeczy. 00:14:33:Anthony musiał zaleć ci za skórę.|Przyznaj. 00:14:38:Dasz mu w coglione,|bo cię tu oddał. 00:14:41:Nie wiem, co mówisz. 00:14:43:A ja gram u Metsów. 00:14:47:Ma psychiatrę.|Bywa u niej od dawna. 00:14:54:Bóg wie, co jej mówi. 00:14:57:To z Green Grove. 00:15:00:Mój pomysł.|Inni żałowali pieniędzy. 00:15:05:Mój syn wyglšda jak|kuzyn Cakey po lobotomii. 00:15:10:Pusty, skorupa.|Już lepiej, by umarł. 00:15:14:Tak mówiła matka Cakeya. 00:15:27:Jakie spotkania, Livia? Kto? 00:15:30:Wszyscy! Raymond. Larry. 00:15:34:Trzech moich capo ma tu matki? 00:15:38:Jeli to fakt, Livia,|przecież jestem bossem! 00:15:42:Jeli nie zadziałam,|krew czy nie... 00:15:46:Muszę! 00:16:09:Pani S.! 00:16:13:Jak się pani ma? 00:16:16:Pamięta mnie pani? 00:16:19:- Arthur Bucco?|- Zgadza się! 00:16:23:Syn Victorii! 00:16:24:Włanie. 00:16:26:Ty i mój Johnny gralicie|razem w małej lidze. 00:16:31:Nie! Johnny to był pani mšż. 00:16:34:Ale prawda,|że ja i Tony gralimy! 00:16:39:Mój syn. Tak. 00:16:44:Co się ze mnš dzieje? 00:16:50:Jak życie? 00:16:52:A jak twoje, Arthur? 00:16:54:Jak nigdy dotšd. 00:16:58:To ładny pokój. 00:17:01:Dużo słońca! 00:17:05:Siadaj. 00:17:07:A matka?|Dzwonisz do niej co dzień? 00:17:10:Mama odeszła. 00:17:12:Naprawdę? 00:17:15:Kiedy? 00:17:18:Pół roku temu. 00:17:20:Przekaż jej moje pozdrowienia. 00:17:23:Wcišż jest na tej szalonej diecie? 00:17:32:Co pani przyniosłem. 00:17:36:Z restauracji.|Pamięta pani Vesuvio? 00:17:39:Oczywicie! 00:17:41:Należała do twego ojca! 00:17:44:Dobra pamięć! 00:17:45:Teraz mam nowš knajpę. 00:17:50:Proszę. 00:17:54:- Cavatelli!|- I ragout z kaczki. 00:17:57:Domowej roboty. 00:18:01:Och, domowej. 00:18:07:Pani S, co się stało? 00:18:14:Co powiedziałem? 00:18:18:Jeste dobry chłopak, Arthur.|Odwiedziłe mnie. 00:18:22:Znamy się trochę.|Niele pani gotowała. 00:18:27:Po tym, co mój syn ci zrobił. 00:18:31:Jak ja ci spojrzę w twarz? 00:18:34:Tony? 00:18:36:Co takiego zrobił? 00:18:38:Nie masz pretensji o podpalenie? 00:18:43:Jeste wspaniałomylny. 00:18:47:Powinnimy się cieszyć... 00:18:50:że nikt się tam nie udusił. 00:19:01:Dzi stypa Altieriego. 00:19:04:Groziłem bombš. 00:19:05:Tego już za wiele. 00:19:15:Junior i Mikey ruszyli.|Zaczynamy! 00:19:18:T...
qwertych25