Chapter VI.pdf

(169 KB) Pobierz
Forever. Rozdział VI: Pozytywny uścisk
Alex & Michael Story.
Rozdzia ł 6
Pozytywny ucisk
Ach, Mike, nie miałbyś nic przeciwko niepracującemu weekendowi? - zapytałam
niepewnie. - Joe potem wyjeżdża, a ja... Ee, nie chcę być potem nieznośna – bąknęłam.
Wspólny weekend, co? Rozumiem. W porządku.
Serio? Nie zamierzałeś usilnie pracować?
Pewnie i tak będę pracował, ale rozumiem. - zachichotał. - Skoro tego potrzebujesz,
skoro sądzisz, że ci to pomoże, to proszę bardzo. Jeśli miałabyś być przygnębiona i
smutna, to praca nie szłaby ci dobrze i z ochotą.
Naprawdę... Wielkie dzięki – wyszczerzyłam do niego zęby z ulgą.
Nie ma problemu – odwzajemnił uśmiech. Automatycznie także się uśmiechnęłam i
przypomniała mi się kolejna anegdotka, więc zachichotałam.
Z czego się śmiejesz?
Ach, przypomniała mi się następna historyjka... O tym, jak zaczęłam cię słuchaćxD...
O, chętnie posłucham:D – znów wyszczerzył zęby, prostując się, więc zaczęłam
opowiadać:
Jak ci mówiłam, słuchałam cię praktycznie od urodzenia, moja rodzina to potwierdza –
cóż, jak inaczej mogłoby być z moją siostrą;). Gdy miałam około 5 lat, połamałam
wszystkie drzewka w okolicy...
Co?! Miałaś 5 lat?! Połamałaś wszystkie drzewka?! - zawołał zszokowany.
No. Zawsze bawiłam się z chłopakami, więc normalne. - wzruszyłam ramionami. -
Babcia była strasznie wkurzona i dała mi szlaban, a wtedy nie byłam jeszcze taka
cwana, żeby wyjść przez okno albo coś.
Mike nadal kręcił głową, mamrocząc „5 lat... Wszystkie drzewka w okolicy...”xD.
Nie miałam więc innego wyjścia, jak siedzieć w domu. – kontynuowałam z uśmiechem.
- Nudziłam się jak mops i dlatego zaczęłam się interesować tym, co robi Petra. Miała
wielką kolekcję kaset VHS zachomikowaną w pokoju. Jak się okazało, wszystkie
podpisane „MJJ ”. Zaczęłam oglądać to wszystko z nią i oczywiście miałam stale
ś
otwartą z wrażenia buzię:D. Mówi, że na początku oglądając występ z Motown 25,
miałam oczy naprawdę na wierzchu. – zaśmiałam się perliście. - Mówiłam ci, to
wszystko było naprawdę niesamowite:)!
A mi się nie podobało. Nie byłem z tego zadowolony – mruknął, spuszczając wzrok. -
Chciałem obrócić się pięć razy...
Co do własnych występów jesteśmy zazwyczaj nieobiektywni. Występy na żywo mają
właśnie ten urok improwizacji. Wierz mi, przecież mówiłam, że nie umiem kłamać:D –
wyszczerzyłam zęby i mój przyjaciel uśmiechnął się lekko. - W naszym domu cały czas
leciała twoja muzyka. Ciągle kłóciłyśmy się o płyty... - uśmiechnęłam się na
wspomnienie. - Ach, to były czasy:D...
Fajna historia. - pokiwał głową z uśmiechem. - Ale matko, 5 lat i połamać wszystkie
drzewka w okolicy...
To były młode drzewka, parę lat później miałam wyrzuty sumienia i posadziłam ich
całkiem sporo:D – zaśmiałam się.
Pracowaliśmy trochę nad melodią, aby mieć szkielet opracowany, a potem przepisałam na
komputerze tekst, bo naprawdę miałam wątpliwości, czy uda mi się odszyfrować pismo
MichaelaxD. Był zdumiony, że można tak szybko stukać w klawiaturę i nie robić wielu błędów:P.
Następnie stuknęłam w interkom:
Alice? Mogę drukować?
Drukować? Jasne, jasne, Alex... Już, chwilę, wkładam papier – zawołała nasza
sekretarka, biegnąc do drukarki, bo jej głos dochodził z oddali – Gotowe! Możesz
drukować.
Dzięki. - nacisnęłam „P”. - Już idę odebrać... - pobiegłam, pokazując współpracownikowi
uniesiony palec.
Weszłam do sekretariatu, gdy Alice wyjęła świeżo zadrukowaną kartkę z drukarki.
Forever...? Coś nowego?
Ej! Nie czytaj! - zawołałam, zabierając jej wydruk. - To ściśle tajne!
Tak tajne, że nawet wytwórnia o tym nie wie:D? - zażartowała.
A co tam wytwórnia. - wyciągnęłam język. - Nie zamierzam grać jakiegoś plastikowego
chłamu, jeśli zachce im się, bym taki grała. NIGDY.
Nie wyobrażam sobie, żebyś mogła coś takiego grać – uśmiechnęła się. - To znaczy, nie
wyobrażam sobie ciebie w takim gatunku.
Równie dobrze mogłabym zostać przyjaciółką Panny Blond:/ - zazgrzytałam zębami, na
co zaśmiała się serdecznie.
Wróciłam do Michaela z wydrukiem, który schludnie złożył na pół i włożył do wewnętrznej
kieszeni kurtki. Pracowaliśmy jeszcze około pół godziny i postanowiliśmy odroczyć to do
jutra;P.
Wyszliśmy ze studia razem – po raz pierwszy. Nigdy nie szłam ramię w ramię z Mike'em.
Właśnie... Spostrzegłam wtedy, że mam na nogach trampki! A normalnie jestem trochę od
niego wyższa! W obcasach różnica nie jest taka widoczna! Cholera, tego mi było trzeba:/...
Król miał mnie polubić, a nie odwrotnie! Przecież jeszcze nie skończyliśmy piosenki, nie
nakręciliśmy teledysku i nie było Grammy za ten rok:O! Pochyliłam się, by nie zauważył różnicy
– modląc się o to.
Zatrzymałeś się daleko stąd? - zagadnęłam, uginając lekko nogi w kolanach. Jeśli coś
zauważył, to doskonale się maskował.
Poza miastem znalazłem miły, przytulny hotel. Nie kręci się tam wielu paparazzich...
Świetnie:D. W Los Angeles też byłam w takim miejscu... - przypomniałam sobie.
To dobrze:)! Tam jest dużo gorzej... - westchnął ciężko.
No... Po prawdzie nie lubię LA. Ta pogoń... No i smog:D...
Tak, dokładnie:D! - zaśmiał się perliście. - To... Do jutra?
Tak, do jutra:D – wyszczerzyłam zęby, przytulając go na pożegnanie, a Mistrz
odwzajemnił gest. Jego uścisk był taki ciepły... Czułam się niesamowicie, niesamowicie
dobrze, ale nie umiem dokładnie opisać tego uczucia. Wywoływał u mnie same dobre
emocje; poszłam więc z wielkim uśmiechem na twarzy w stronę motoru, zapięłam
kurtkę, założyłam kask, kopnęłam w stopkę, by ją odblokować, a następnie odpaliłam
silnik i pojechałam do domu, pełna pozytywności. Bo to był po prostu pozytywny uścisk
od wspaniałego człowieka:D.
Rano poderwałam się wściekła – i to nie z byle powodu. Obudził mnie własny głos z playbacku!
Wrr! Gorzej byłoby tylko wtedy, gdybym usłyszała to beznadziejne Love Story kochanej,
słodziutkiej Taylor! Bleeeh!
I co się śmiejesz jak ten głupi! - warknęłam do Joe'ego. - Ty podły zdrajco! Nadal nie
zmieniłeś Angel!
Skarbie, przecież sama wiesz, że w tym telefonie idiotycznie zmienia się sygnałyxD.
Mam to gdzieś! Jak ci nie pasuje, to zamień sobie telefon na tego cholernego Cracka, o!
Nie zamierzam słuchać siebie z playbacku, jakbym straciła głos!
Alex, proszę, nie złość się tak na mnie:)... - pogłaskał mnie po policzku, próbując mnie
udobruchać. - Przynajmniej znalazłem sposób, by cię obudzić:D!
Ja dziękuję za taki sposób! Wiesz, co mogłoby mnie obudzić?! Gorący pocałunek, ale nie
licz na to do odwołania! - zawołałam wkurzona i ruszyłam do łazienki.
Alex! Otwórz mi, proszę! - zawołał błagalnie po paru minutach.
Duuuupaaaaa! - brzmiała odpowiedź.
Słońce, naprawdę cię przepraszam!
Sam nienawidzisz, jak się ciebie budzi rano, a myślisz, że mnie możesz budzić moim
głosem z playbacku!? Twoje niedoczekanie!
Ola, czy ja mam tu klękać z bukietem róż, czy co? - jęknął.
Masz pocierpieć! - stwierdziłam nie ubłagalnie.
Dobrze, pani dobrodziejko. Ale i tak cię kocham:)...
Haha, Joe'ego chyba naprawdę przestraszyła możliwość samotnego spania, bo był bardzo
milutki. Zrobił mi herbatki, sam wywalił swoje rzeczy do prania (oczywiście robię to tylko w
ostateczności, bo naprawdę mi za niego wstyd, gdy przychodzi pani Nancy, nasza, no...
Sprzątaczka, a w jego łazience stos brudów. Fuj, ten zapach męskiego potu, ohyda!
Mieszkałam w Wędryni normalnie, gotowałam, myłam okna i kosiłam trawnik, więc jestem
przyzwyczajona także do sprzątania i prania. A Joe to Amerykanin, więc w sumie czego innego
można się po nim spodziewaćxD...) i nie przeszkadzał. Wie już, że gdy jestem bardzo
wkurzona, lepiej zejść mi z oczu. Poszedł brzdąkać na gitarze, a ja usiadłam przy komputerze.
Karolina: Co Pani tak ciągle pracuje, co?
Alex: Kończę nagrania. Jeszcze tylko jedna piosenka.
Diana: A ja narysowałam nowego Mikuuuusiaaaa:D:D:D!<3<3<3
Pokręciłam głową z westchnieniem. Diana oprócz bycia najbardziej szaloną fanką Michaela w
otoczeniu zajmowała się rysowaniem w Photoshopie. I całkiem ładnie jej to wychodziło:D.
Alex: Jakiego? Mam nadzieję, że skończyłaś z porno-art?
Diana: No wiesz co... Foch, o.
Karolina: Na zdrówko, Dajanko:D. Olu, Marcin mi mówił, że Leszek wszystkich pogania, żeby
przygotowywać płytę, a Ty piszesz, że jeszcze jeden song...?
Marcin jest moim kompozytorem od... Bodajże od 5 lat! A poza tym chłopakiem Karoliny i
moim przyjacielem. Moim eks, ale nie przeszkadza nam to – w końcu stworzyliśmy
fantastyczne piosenki, będąc parą:).
Alex: On chce, żeby drugi singiel mógł być nominowany do Grammy, lol. O.o
Diana: Skąd ten pośpiech? A jaki będzie tytuł nowej deski?
Karolina: Oooo, właśnie, nie zdradziłaś nam tytułu!
Alex: A co Was nagle interesuje moja kariera?! Nigdy się tym nie interesowałyście, szybko
zmieniłyście zdanie!
Cóż, nie mogłam i nie chciałam zdradzić im mojego sekretu. Taa, wyobrażałam sobie reakcję
Diany:P...
Diana: Dobra, laska, wyluzuj;)...
Karolina: Czyli z nami masz wywiady na tematy prywatne, tak;P? W takim razie co u Ziutka?
Alex: Grr, obudził mnie Angel, więc jestem wkurzona:X. A poza tym strasznie za mną tęskni,
jak pracuję i napadli go w Wal-Marcie, więc ja będę musiała chodzić po zakupy. O.o
Karolina: Ech, do czego to doszło;)...
Diana: Hehe, oberwali mu gatki?xDD
Alex: Ekchem...
Diana: Lol, żartxD. Właśnie, czytałaś ten komentarz na FB od tego gościa, co ma 21-
centymetrowego fallusaxD?
Karolina: Ekchem, Joe chyba nie przyznałby się, że go wymolestowalixD...
Alex: Iks de xD.
Diana: A CO MIAŁO ZNACZYĆ „JESTEM W STUDIU Z KRÓLEM”?!?!?!?
Karolina: Ooooo...
Alex: Dlaczego tak wrzeszczysz, kolejny dziku?
Diana: Oleńko, co miałaś na myśli, pisząc notkę: „Jestem w studiu z Królem”????
Karolina: Teraz za dużo pytajników. xD
I co ja mam jej napisać? Kurde, ale ja mądra jestem. Szkoda tylko, że inaczej.
Alex: Prowokacja.
Cóż, mówiłam im to samo, gdy starałam się utrzymać w tajemnicy występ na koncercie Blue
Bench. Mam nadzieję, że o tym zapomniały – wielką, wielką nadzieję... Panie Boże, błagam!
We have to just keep it in the closet!:D
283658550.001.png
Diana: Ta? Król nie chce z Tobą współpracować?:(((
Uff, chyba uwierzyła.
Alex: Haaa, wątpię, czy on w ogóle o mnie słyszał:(.
Karolina: Ach, to byłoby coś... Nasza Ola i Michael na jednej scenie;D!
Diana: Iiiiii, nareszcie zobaczyłabym Mikusia na żywo!!! *skacze z radości*
Alex: xD. Szkoda, że ta jego cała wytwórnia...:X
Diana: Nie szkoda, tylko taki żal, że aż szkoda. O.o :X:X:X
Alex: Ej, to moje!xD
Karolina: Petra zemdlałaby z radości:D. Ciekawe, czy Mareczek byłby zazdrosny:D.
Alex: Mareczek skakałby z radości:D.
Diana: :D Brakuje mi tych czasów, gdy szłam moonwalkiem z piątką z klasówki w ręku;)...
HahahaxD. Diana właśnie tak robiła – tak jak ja, od zawsze była fanką Michaela, ale
fanatyczną, jak wspominałam. To, że dostając dobrą ocenę, cieszyła całą klasę, wracając do
ławki moonwalkiem, było po prostu zajebiste:D!
Alex: Hahaha, pamiętam, jak sprawdzaliśmy, jaki masz dziś dzwonekxD!
Karolina: Ooo tak, to było najlepsze:D!
Tak, to było najlepsze:D! Diana codziennie miała – nawet do dziś ma - jako sygnał SMSa inne
„hee-hee” Michaela:D – raz z Heartbreak Hotel, innym razem z The Way You Make Me Feel:D...
Niestety, trzeba było więc poświęcić trochę kasy, ale uwielbialiśmy sprawdzać na lekcji, jaki ma
dziś dzwonek:D. Niezapomniane były też reakcje nauczycieli:D – chemiczka w końcu sama
zaczęła się dopytywać, jaki dzisiaj Diana ma sygnał:D.
Diana: Hahahah:D. Tak, też to kocham:D. Ale dlaczego teraz nie sprawdzacie, jaki mam
dzwonek:(? Dzięki temu miałam numery telefonów do wszystkich fajnych chłopaków...
Karolina: xDxDxD Loooooooooooool!xD
Alex: eL. Oł. eL. xD
Diana: No co, zawsze się przydały:D...
Alex: xD. I'll rich out my hand to Youuuu...
Diana: Aaaaa, kocham to!
Cóż, Diana kocha wszystkie piosenki Michaela:D, jakżeby inaczej;).
Alex: Cały dzień mi to po głowie chodzi:D.
Karolina: To mi się akurat podoba:D.
Alex: Aaaa, już tak późno?! Laski, ja lecę pracować, buziakiii:*
Diana: Paaa;* Wyślę ci moje nowe dzieło, OK?
Karolina: Čawky;* Gud lak in łork:D.
Alex: OK, ahoj;*...
To be continued...
Thank You for download this file! Check out my deviantART for more stories, lyrics of
songs, graphic and other stuff!
Enjoy!
Please don't copy this file! If U download this file from other site than my web site , dA or
L.O.V.E.,
Zuz@nka
283658550.002.png 283658550.003.png 283658550.004.png
 
Zgłoś jeśli naruszono regulamin