Zako�czenie Ka�dy cz�owiek jako jednostka, ka�de spo�ecze�- stwo jako zbiorowo�� lubi mie� co� w�asnego, odmien- nego, niepowtarzalnego, nie chce by� tylko jedn� z wie- lu, w monotonnym szeregu identycznych postaci. Czytelnik tej ksi��ki, czytelnik polski, dla kt�rego jest ona przeznaczona, mo�e odnie�� wra�enie, �e autor po- zbawi� go z�udze� co do w�asnej warto�ci, co do osobis- tych niejako cech jego kraju i jego przodk�w, �e usi�uje wt�oczy� Polsk� XVI w. w jakie� przeci�tne statystycz- ne, odnosz�ce si� do ca�ej Europy. �redniactwo bowiem nie jest komplementem ani dla jednostki, ani dla spo- �ecze�stwa, a okre�lenie, �e kto� jest zupe�nie przeci�t- ny, nosi charakter wyra�nie pejoratywny. A przecie� nie taki by� cel ksi��ki. Chodzi�o w niej o co� zupe�nie innego, chodzi�o o podwa�enie pewnych kompleks�w indywidualnych i zbiorowych, przejawiaj�cych si� czy to w formie megalomanii, czy te� poczucia ni�szo�ci. Wydaje si� nam bowiem, �e takie skrajne stanowiska s� w�a�nie krzywdz�ce i naukowo nie usprawiedliwio- ne. Ka�dy kraj i jego spo�ecze�stwo posiada pewne w�asne cechy, pewne odmienno�ci, kt�rych negowa� nie mo�na. Problem polega tylko na tym, czy odmienno�� ta jest po prostu wyr�nikiem jakiej� postaci indywi- dualnej lub zbiorowej, czy te� oznak� wyj�tkowo�ci. 200 ; L ,a Autor w t� wyj�tkowo�� dziej�w Polski w XVI w. nie wierzy i stara� si� wykaza� bezzasadno�� takiego sta- nowiska. Nie mo�na bowiem twierdzi�, �e na tle XVI- wiecznej Europy gospodarka polska byle czym� wyj�t- kowym, �e struktura spo�ecze�stwa nie miale analogii w innych krajach, �e ustr�j polityczny by� zaprzecze- niem tego, co dzialo si� gdzie indziej, wreszcie, �e kul- tura byle calkowicie inna ni� w pozostalych krajach naszego kontynentu. R�wnocze�nie autor chcialby pod- kre�li�, �e ka�da z tych dziedzin �ycia polskiego w XVI stuleciu byle czym� swoistym, nie za� doslown� kopi� tego, co wyst�powalo gdzie indziej. Chodzi o to, by t� odmienno�� czy swoisto�� widzie�, lecz widzie� w ra- mach pewnej ca�o�ci i pewnych ram prawid�owo�ci okre�lonej epoki. Pomimo calego bogactwa fakt�w i cech swoistych historia wykazuje pewne prawid�owo- �ci rozwoju, pragn�li�my przeto pokaza�, �e w ramach tej prawid�owo�ci r�wnie� dzieje dawnej Polski mog� si� pomie�ci�. Przypomnijmy teraz pokr�tce, dlaczego tak pojmujemy histori� Polski XVI stulecia. Starali�my si� przede wszystkim wykaza�, �e tery- torium �wczesnego pa�stwa polskiego, w szczeg�lno�ci to wielkie terytorium liczone od unii lubelskiej, nie mo�e stanowi� kryterium miejsca zajmowanego przez Polsk� w Europie. W tym wypadku znacznie lepiej po- r�wnywa� nie puste nieraz tereny, lecz liczb� ludno�ci czy nawet g�sto�� zaludnienia. St�d te� wynika� wnio- sek, �e Rzeczpospolita sklada�a si� z dw�ch bardzo r�- nych organizm�w - Korony i ziem litewsko-ruskich, organizm�w r�nych pod wzgl�dem gospodarczym, spo- lecznym, politycznym i kulturalnym. Oczywi�cie te r�- nice nie oznaczaj� przeciwstawienia, lecz raczej inne fazy rozwojowe, przy czym stopniowe upodabnianie si� i scalanie tych dw�ch kraj�w wida� by�o ju� w XVI stuleciu. Mimo to, w tej sytuacji m�wili�my g��wnie o Koronie. Ziemie litewsko-ruskie by�y zbyt odmienne od koronnych we wszystkich rozpatrywanych zakre- 201 soch, a nadto zbyt r�ne narodowo�ciowo, by w analizie mo�na je by�o stawia� w jednym rz�dzie z polskimi. W takim przypadku wszelkie �rednie statystyczne by- �yby fikcj� i nie oddawa�yby ani tego, co dzia�o si� w Koronie, ani tego, co by�o na Litwie. S�uszniej wi�c wydawa�o si� m�wi� o Koronie, jako typowej dla pa�- stwowo�ci i spo�ecze�stwa polskiego tych czas�w, a za- znacza� odr�bno�ci Litwy tam, gdzie to by�o potrzebne dla uzyskania pe�nego obrazu. Omawiaj�c gospodark� polsk� XVI w. starali�my si� podkre�li� jej dwie cechy. Wydaje si� nam przede wszystkim, �e Korona, w mniejszym stopniu ziemie litewsko-ruskie, rozwija�a si� w ramach tej samej ten- dencji wzrostu gospodarczego, obserwowanego w in- nych krajach, cho� formy spo�eczne i organizacyjne tej gospodarki by�y cz�ciowo odmienne od zachodnich. O tej odmienno�ci decydowa�a rola folwarku na wsi polskiej i zwi�zanej z nim pa�szczyzny ch�opskiej, z tym jednak, �e pa�szczyzna i folwark wyst�powa�y szeroko w ca�ej Europie �rodkowej i wschodniej, a ponadto folwark stanowi� odr�bn� posta� du�ych uto- warowionych gospodarstw rolnych, kt�re wzrasta�y w�wczas w ca�ej Europie. Jednocze�nie starali�my si� wykaza�, �e gospodarka polska by�a �ci�le zwi�zana z gospodark� innych kraj�w i �e w podziale funkcji gospodarczych przypad�a Polsce rola �wcze�nie nader korzystna. Poniewa� eksport produkt�w rolnych by� op�acalny, wszystko wskazuje na to, �e kraj nasz nie traci�, lecz zyskiwa� i bogaci� si� w panuj�cych wtedy warunkach ekonomicznych. Czy w pe�ni uda�o si� nam wykaza�, jaki by� por�wnawczo poziom gospodarczy Polski w stosunku do innych kraj�w europejskich, to ju� inna sprawa. Jak podkre�lali�my, istniej�ce �r�d�a nie pozwalaj� na �cis�e okre�lenie poziom�w i proporcji gospodarki wieku XVI. Struktura spo�eczna dawnej Polski mia�a du�o cech swoistych, a przede wszystkim bardzo liczny proporcjo- nalnie stan szlachecki i rozpowszechnione osobiste pod- da�stwo ch�op�w. S� to niew�tpliwie odmienno�ci, kt�- re znajduj� jednak pewne analogie w innych krajach, gdy chodzi o liczebno�� szlachty, s� te� cech� wsp�ln� dla ca�ej cz�ci kontynentu, je�eli m�wimy o podda�- stwie ch�opskim. Wskazywali�my r�wnie� na zadziwiaj�co skromn� ilo�� duchowie�stwa, cho� m�wili�my tylko o klerze katolickim, pomijaj�c zupe�nie Ko�ci� prawos�awny. Nie neguj�c tych odr�bno�ci struktury spo�ecznej, trud- no j�jednak uwa�a� za obraz zupe�nie wyj�tkowy. T�u- maczy si� za� ona znacznie pro�ciej, gdy odwo�amy si� do proces�w spo�ecznych rozgrywaj�cych si� w szer- szych ramach chronologicznych. Ze �redniowiecza wywodzi si� bowiem takie, a nie inne ukszta�towanie stanu szlacheckiego, p�niejszym te� ni� na Zachodzie przemianom spo�ecznym wsi pol- skiej w �redniowieczu nale�y przypisa� utrzymanie si� osobistego podda�stwa ch�opskiego, a nawet jego za- ostrzenie w ko�cu XV i w XVI stuleciu w Polsce i kra- jach s�siednich. Zreszt� nawet ta odmienna struktura spo�eczna nie przeszkadza obserwowa� w Polsce XVI w. innego rodzaju przemian spo�ecznych podobnych do wyst�puj�cych w innych krajach europejskich, nawet zdawa�oby si� o bardzo odleg�ej od polskiej strukturze stanowej i klasowej. W powszechnym odczuciu najbardziej chyba odbie- ga� od normalnych stosunk�w europejskich ustr�j po- lityczny dawnej Rzeczypospolitej. Opinia ta jest tylko w pewnym stopniu uzasadniona, i to w odniesieniu do czas�w p�niejszych, przynajmniej od 1573 r. pocz�- wszy. Starali�my si� wykaza�, �e w ko�cu �redniowie- cza i w XVI w. tworzy�y si� nie tylko tzw. pa�stwa narodowe, �e pr�cz jednoczenia rozbitego politycznie terytorium narodowego istnia� r�wnie� proces si�gania na obce etnicznie i politycznie tereny. Obie te tendencje wyst�powa�y r�wnie� w Polsce, a mianowicie: konsek- 202 203 wentne jednoczenie terytorium narodowego z jednej strony i obejmowanie, poprzez uni� z Litw�, teren�w obcych etnicznie z drugiej. Unifikacja wewn�trzna pa�- stwowo�ci jest tu zreszt� procesem mniej spornym i jej omawia� nie b�dziemy. W uj�ciach historycznych, naukowych i popular- nych - szczeg�lnie w ostatnich czasach - zwyk�o si� podkre�la� brak w�adzy absolutnej w Polsce i wy- st�powanie jej gdzie indziej, za� istnienie tej formy w�adzy uznaje si� za swoist� konieczno�� rozwojow�. Tymczasem rozejrzenie si� po Europie XVI w. wcale nie potwierdza wyst�powania takiej jednolitej tenden- cji, a tym bardziej trudno j� zidentyfikowa� z poj�ciem szeroko rozumianego rozwoju. Sama analiza por�w- nawcza zakresu w�adzy kr�lewskiej w Polsce i w innych krajach nie wskazuje tak�e na to, �e kr�l polski mia� w�adz� bardzo s�ab� i okrojon�, podczas gdy inni pa- nuj�cy cieszyli si� w�adz� absolutn�. Os�abienie w�adzy polskiego monarchy rozpoczyna si� dopiero pod koniec XVI w., jednak�e i w tym wypadku trzeba ostro�nie m�wi� o jej odr�bnej ewolucji w stosunku do ustroju panuj�cego w innych krajach europejskich. Nie nale�y bowiem uto�samia� absolutyzmu ani z konieczno�ci� dziejow�, ani z lekarstwem na wszystkie bol�czki �ycia politycznego, kt�re, jak starali�my si� wykaza�, bez absolutyzmu mog�o si� rozwija� normalnie, przynaj- mniej w ramach XVI stulecia. Najtrudniej, jak m�wili�my, por�wnywa� zjawiska kultury, jako �e na og� nie daj� si� uj�� liczbowo , szeregowa� w proporcje i wska�niki. Na szcz�cie w tej dziedzinie, w odniesieniu do XVI stulecia, najmniej zja- wisk wyst�puj�cych w Polsce mog�oby by� uwa�anych za przeciwstawne temu, co dzia�o si� w innych krajach Europy. Ze swej strony starali�my si� wykaza� r�wno- leg�o�� rozwoju kulturalnego Polski i innych kraj�w tego kontynentu, a zarazem zwi�zki tej kultury ze zja- wiskami istniej�cymi w kulturze europejskiej tego okresu. O kulturze mo�na by pisa� o wiele wi�cej, nam natomiast chodzi�o o to, by podkre�li�, �e kultura pol- ska, rozwijaj�c si�, stawa�a si� coraz bardziej kultur� narodow�, a jednocze�nie pe�noprawnym sk�adnikiem tego, co mo�na by okre�li� jako kultur� europejsk� XVI stulecia. Wszystkie nasze wywody na temat Polski wieku XVI wskazywa�y, �e przy ca�ej gamie szczeg�owych r�nic i odmienno�ci Polska tego okresu mie�ci�a si� wraz ze sw� gospodark�, struktur� spo�eczn�, pa�- stwowo�ci� i kultur� w ramach zjawisk wyst�puj�cych w innych krajach europejskich, w ramach jakiej� og�l- niejszej prawid�owo�ci procesu historycznego. Nale�y przy tym podkre�li�, �e w XVI stuleciu te polskie od- mienno�ci by�y niezbyt wielkie i chyba wyra�nie mniej- sze ni� w ci�gu nast�pnego p�tora wieku naszych dzie- j�w. Nie mo�emy r�wnocze�nie analizowa� por�wnawczo okresu p�niejszego, jego gospodarki i spo�ecze�stwa, ustroju politycznego i �y...
qwertych25