Wyscig Z Czasem (m76).pdf
(
662 KB
)
Pobierz
9814045 UNPDF
Aby rozpocząć lekturę,
kliknij na taki przycisk ,
który da ci pełny dostęp do spisu treści książki.
Jeśli chcesz połączyć się z Portem Wydawniczym
LITERATURA.NET.PL
kliknij na logo poniżej.
KAROL MAY
WYŚCIG
Z CZASEM
Tytuł oryginału: Das Waldröschen oder die Verfolgung rund
um die Erde XI
2
Tower Press 2000
Copyright by Tower Press, Gdańsk 2000
3
AUDIENCJA
Gdy przybył do stolicy wynajął dorożkę i kazał się zawieźć do hotelu magdeburskiego,
gdyż bał się ponownego zbiegowiska, dotarłszy do hotelu zawołał portiera:
– Czy to jest hotel magdeburski?
– Tak.
– Dostanę tutaj pokój?
Portier, który przyglądał się przybyszowi ze zdziwieniem rzekł:
– Pan jest obcokrajowcem?
– Tak.
– A ma pan paszport?
– Mam.
– To proszę.
Poprowadził go przez podwórze na tył hotelu i tam otwarł jakieś drzwi.
– Proszę do środka.
Sępi Dziób wszedł do środka i oglądnął wnętrze. Był to ciemny, zadymiony pokój pełen
rupieci i starej odzieży. Kilku mężczyzn siedziało przy brudnym stole, na którym stały pełne
kieliszki.
– Do stu piorunów! Co to za dziura? – spytał.
– Pokój dla służby.
– Zamawiałem pokój dla służby czy osobny?
– Zamawiał pan tylko pokój, a myślę, że ten jest stosowny, chyba może życzy pan sobie
coś lepszego?
– Naturalnie.
– A w jakiej cenie?
– To nie ma znaczenia, byle tylko był wygodny.
Portier zrobił drwiącą minę lecz z głębokim ukłonem rzekł:
– Proszę pójść za mną.
Poprowadził go głównymi schodami. Zaraz na pierwszym piętrze były otwarte drzwi do
wygodnie urządzonego pokoju, można było zobaczyć wielki, elegancko urządzony salonik, a
po prawej stronie sypialnię.
– Czy to panu wystarczy? – spytał portier drwiącym głosem, sądząc, że gość cofnie się
przerażony.
Jednak pomylił się, gdyż przybysz spojrzał obojętnie i powiedział:
– No, pałac to to nie jest, ale.., może wystarczy.
To zezłościło portiera, więc rozdrażniony powiedział:
– W tym pokoju mieszkał sam hrabia Waldsetten i to przez dwa dni.
– Dziwne, ja zatrzymam to mieszkanie tymczasowo. Portier przeraził się nie na żarty, a
jeżeli ten dziwoląg naprawdę się tutaj rozlokuje, a potem nie będzie miał czym zapłacić za
pobyt.
– Ten apartament kosztuje pięć talarów za dobę – zawołał szybko.
– To jest mi obojętne.
– Bez jedzenia.
– Wszystko jedno.
– I bez oświetlenia.
4
– Dobrze.
W tej chwili zjawiła się pokojówka. Była to znajoma Roberta.
– Proszę o dokumenty – powiedział portier.
– Do pioruna, czy to takie pilne? – spytał Sępi Dziób.
– Takie są przepisy.
– To nie hotel, tylko jakaś knajpa, skoro nawet książki meldunkowej nie macie dla gości.
– Mamy, może ją pan zaraz dostać.
– No to proszę ją przynieść, ale najpierw proszę mi powiedzieć, czy przypadkiem nie zna
pan kapitana huzarów, Roberta Helmera?
– Nie.
– Czyli, że jeszcze nie przyjechał.
– Nic mi o tym nie wiadomo.
W tej chwili do rozmowy wmieszała się pokojówka i rzekła:
– Ja bardzo dobrze znam pana kapitana.
– Tak?
– Ja pochodzę z tych samych co on okolic.
– Mieliśmy się dzisiaj tutaj spotkać – rzekł Sępi Dziób.
– To zapewne niedługo przybędzie. Czy mam dla niego zarezerwować pokój?
– O tym nie wspominał, ale... – przerwał a zwracając się do portiera powiedział: – Czego
pan tu jeszcze stoi? Czy przypadkiem nie miał pan przynieść książki meldunkowej?
– Natychmiast, proszę pana – odparł kelner już innym tonem. – Czy pan jeszcze coś
rozkaże?
– Coś do jedzenia.
– Śniadanie? Zaraz przyniosę spis potraw.
– To zbyteczne, proszę mi przynieść dobre śniadanie. Z czego się będzie składało jest mi
obojętne.
Kelner oddalił się. Sępi Dziób porozkładał swe bagaże, a zwracając się do pokojówki
spytał:
– Pochodzi więc pani z Moguncji?
– Tak.
– To pani też jest tutaj obca?
– Nie, już kilka lat jestem w Berlinie.
– Widziała już pani kiedyś Bismarcka?
– Widziałam.
– Proszę mi go opisać.
Spojrzała na niego ze dziwieniem.
– Czy pan się może do niego wybiera? – spytała.
– Tak moja panno.
– O to raczej będzie trudne, trzeba się najpierw zameldować w ministerstwie.
– Głupstwo, tyle zachodów nie będę robił.
Opisała mu drogę do ministerstwa, tymczasem zjawił się portier z księgą i śniadaniem.
Sępi Dziób wpisał się do książki i zabrał do śniadania. Służba się oddaliła. Kiedy po chwili
portier zjawił się ponownie, zastał go wypakowującego swój worek i z przerażeniem spojrzał
na zawartość. Nie namyślając się wiele pobiegł do gospodarza donosząc mu o dziwacznym
gościu. Kiedy go opisał, właściciel zawołał:
– I takiemu człowiekowi dałeś nasz najlepszy apartament?
– Ja chciałem sobie z niego zadrwić – odparł portier usprawiedliwiająco.
– Jaki ma bagaż?
– Strzelbę.
– Do diabła! Co jeszcze?
5
Plik z chomika:
KAAAN1
Inne pliki z tego folderu:
Old Firehand (m76).doc
(702 KB)
Niebezpieczne Szlaki (m76).doc
(264 KB)
Nad Rio De La Plata (m76).rtf
(1211 KB)
Most Śmierci (m76).doc
(1226 KB)
Leśny Upiór (m76).doc
(823 KB)
Inne foldery tego chomika:
bajki
BAŚNIE
Dokumenty
filmy
Galeria
Zgłoś jeśli
naruszono regulamin