Manager_Magazin_wywiad_M[1].Imai_02.pdf

(1078 KB) Pobierz
030_ka_01_01.indd
Strategie Kaizen
Strategie Kaizen
Mała zmiana,
wielki efekt
MASAAKI IMAI. O kaizen, metodzie niewielkich
usprawnień, które po zsumowaniu potrafią
czynić cuda w biznesie – z założycielem
Kaizen Institute rozmawia Krzysztof Garski.
Co się panu w metodzie kaizen naj-
bardziej podoba?
MASAAKI IMAI Najatrakcyjniejsza jest
możliwość stałego, ciągłego udoskona-
lania swojego biznesu i świadomość,
że nawet małe zmiany, gdy zbierzemy
je razem, mogą mieć wielki wpływ na
sukces całego przedsiębiorstwa. Po-
doba mi się, że kaizen odpowiada na
pytanie, w jaki sposób prowadzić firmę,
łącząc harmonijnie potrzeby klientów,
jak stale poprawiać jakość i wydajność,
oraz – co najważniejsze – jak przy tym
wszystkim wciąż zarabiać pieniądze.
Nie możemy więc po prostu powie-
dzieć: „Świetnie, od jutra pracujemy
zgodnie z kazein”.
M.I. Zgadza się. Wdrożenie wymaga
czasu liczonego w latach.
i
Kariera
Zbudowanie w firmie świadomości,
czym jest ten styl działania, może zająć
rok, a czasem jeszcze więcej. Wynika
to z tego, że kaizen jest procesem nauki
przez działanie. Nieważne, ile książek
o nim przeczytałeś, ważne – ile razy
próbowałeś coś usprawnić w swoim
miejscu pracy. Tak więc, paradoksalnie,
trudno poznać, czym jest kaizen, zanim
się go nie wdroży.
Inna trudność to setki, jeżeli nie ty-
siące czynności, z którymi wiąże się
wprowadzenie nowych metod działa-
nia do organizacji. Czasem będzie to
nawet radykalne przekształcenie mo-
Masaaki Imai. Założyciel Kaizen
Institute, który promuje na świecie
japońskie metody zarządzania.
Autor wydanej również w Polsce
książki „Gemba kaizen. Zdroworoz-
sądkowe, niskokosztowe podejście
do zarządzania” i „Kaizen: The Key
to Japan’s Competitive Success”.
Jako konsultant współpracował
z ponad 200 firmamiwsprawach
związanych z ich organizacją oraz
rozwojem kadry menedżerskiej.
A jeżeli już się na to zdecydujemy,
kaizen stanie się panaceum na wszel-
kie bolączki organizacji?
M.I. Znam wiele przedsiębiorstw, które
choć głosiły, że funkcjonują zgodnie
z kaizen – i tak wpadły w tarapaty. Anali-
zując przyczyny, dojdziemy do wniosku,
że dotyczy to głównie przedsięwzięć,
w których wdrożono go tylko częściowo
Ten styl zarządzania powstał ponad
50 lat temu. Nie jest dziś aby nieco
przestarzały?
M.I. To przede wszystkim sposób myśle-
nia o zarządzaniu i przedsiębiorstwie,
a nie przemijająca moda. A poza tym,
czy myślenie o tym, jak coś uspraw-
nić, może być przestarzałe? Myślę, że
propozycja wdrażania małych, lecz nie-
ustannych ulepszeń w firmie jest po-
nadczasowa.
Podkreśla pan znaczenie małych
zmian. Ale czasem firma, by wyjść na
prostą, potrzebuje terapii szokowej.
Kaizen sprawdzi się i w takiej sytuacji?
M.I. Odwrócę to pytanie. Owszem,
wdrożenie i stosowanie kaizen wymaga
cierpliwości, ale w dłuższym okresie po-
zwala uniknąć sytuacji, w których firma
potrzebuje wybawienia z wielkich kło-
potów. W istocie, kaizen bardziej przy-
pomina ewolucję niż rewolucję, bowiem
żeby zobaczyć jego efekty, potrzeba lat.
Nie jest to raczej środek, który można
zastosować, aby przedsiębiorstwo na-
tychmiast wybawić z problemów.
Powołam się tu na przykład Toyoty
– firmy, która z wielkim powodzeniem
od lat funkcjonuje zgodnie z zasadami
kaizen. Mimo że rynek motoryzacyj-
ny zmienia się w szybkim tempie,
a jego uczestnicy nieustannie zmagają
się z przeciwnościami, japoński produ-
cent samochodów zawsze odnajduje się
w czołówce tego biznesu, dodatkowo
zarabiając na każdym sprzedanym sa-
mochodzie więcej niż konkurenci.
Najzwyczajniej w świecie przedsię-
biorstwo, które zdecydowało się na
strategię nieustannych, nawet niewiel-
kich usprawnień, lepiej sobie radzi ze
zmieniającym się otoczeniem i w rezul-
tacie rzadziej potrzebuje dużych zmian.
– na przykład tylko jeden menedżer
w zarządzie był przekonany o skutecz-
ności tego rozwiązania, podczas gdy
pozostali podchodzili do niego scep-
tycznie. Tymczasem nie można wdro-
żyć kaizen „trochę”. Pożądane efekty
pojawią się tylko wtedy, gdy zgodnie
z nim funkcjonuje cała firma, poczy-
nając od pracowników produkcyjnych,
poprzez dział badawczy, sprzedaż i HR,
na top managemencie kończąc. Ocze-
kiwanych skutków nie przyniesie na
przykład wybiórcze stosowanie poje-
dynczych elementów kaizen, choćby
praktyki 5S. Idące za nią czystość i po-
rządek w miejscu pracy to nie cel sam
w sobie, ale jeden z wielu środków na
drodze do założonych rezultatów. Pod-
kreślam – mówimy o całościowej zmia-
nie sposobu myślenia o biznesie, a nie
tylko o jednej czy drugiej metodzie
usprawnienia produkcji.
prowadzić biznes według nowych re-
guł, zaczyna przekonywać cały zespół,
że spółka skorzysta na ich wprowadze-
niu. W praktyce wygląda to tak, że kie-
rownictwo powołuje osobną komórkę
do wdrożenia kaizen. Na jej czele po-
winien stanąć prawdziwy profesjonali-
sta, będący blisko zarządu i jednocze-
śnie cieszący się autorytetem w całym
zespole. Potem następuje praca od pod-
staw, czyli edukacja pracowników i se-
ria szkoleń. To są już jednak sprawy
techniczne, ponieważ, jak wspomnia-
łem, kluczem do sukcesu jest wiara, że
zmiana się firmieopłaci.
delu biznesowego. W podejściu trady-
cyjnym najpierw pojawia się prognoza
sprzedaży, do której dostosowuje się
dział produkcji i magazyn, a dopiero na
końcu jest klient oraz jego potrzeby. Tę
kolejność pierwsza odwróciła Toyota,
implementując system, który obecnie
nazywa się just-in-time. Najpierw po-
jawia się w nim zamówienie klienta,
a dopiero potem rusza cała machina
odpowiadająca za produkcję.
Co to oznacza? Załóżmy, że otrzy-
mujemy zamówienie na tysiąc sztuk
jakiegoś produktu. Wiemy, że do jego
realizacji dysponujemy jedną zmianą
pracowników (osiem godzin pracy,
czyli 28,8 tys. sekund). Łatwo więc ob-
liczyć, że na wytworzenie jednego pro-
duktu mamy 28 sekund. I tu właśnie
pojawia się kaizen, który podpowiada,
jak skrócić proces produkcji do tych
kilkudziesięciu sekund – tak by jedno-
cześnie przebiegał on w sposób maksy-
malnie bezawaryjny.
Z jednej strony więc to koncepcja
małych usprawnień, ale z drugiej – czę-
sto wielka zmiana strategii całej firmy.
Z jakimi zagrożeniami trzeba się li-
czyć, przestawiając przedsiębiorstwo
na działanie według tej metody?
M.I. Żeby zaczęła ona przynosić efekty,
cały zespół musi zaakceptować nowe
reguły, a – jak wiemy – zanim ludzie
przystosują się do zmian, mija zwy-
kle dużo cennego czasu. Na początku
pracownicy mogą wątpić w ich sens,
bowiem efekt przemian z reguły nie bę-
dzie zauważalny od razu.
W jaki sposób więc najlepiej wprowa-
dzić kaizen do swojej firmy?
M.I. Wszystko zaczyna się od zarządu.
Gdy ten w całości uwierzy, że warto
32
managermagazin 1/07
managermagazin 1/07 33
93833846.001.png 93833846.002.png
Strategie Kaizen
Jaki typ organizacji jest szczególnie
podatny na wdrożenie kaizen?
M.I. Ta metoda może się sprawdzić
w każdym przedsiębiorstwie, niezależ-
nie od tego, czy zajmuje się produkcją,
czy usługami, choć korzenie tego sys-
temu sięgają, rzeczywiście, firm prze-
mysłowych. Rodzaj działalności nie jest
jednak tak istotny. Kaizen najbardziej
przyda się w biznesach operujących na
wysokokonkurencyjnych rynkach. Dla
przedsiębiorstwa działającego w takim
obszarze może on być tą małą-wielką
zmianą, która pozwoli zostawić konku-
rentów daleko w tyle.
i
Czym jest
kaizen?
wyspą – gdy stosujemy w swojej firmie
wysokie standardy jakości, oczekujemy
tego także od naszych kontrahentów.
Siłą rzeczy przedsiębiorstwom mniej-
szym niż Toyota trudniej nakłonić swo-
ich partnerów do zmiany ich podejścia.
KAIZEN po japońsku oznacza
zmianę na lepsze (kai – zmiana,
zen – dobry). Zakłada permanentne
ulepszanie funkcjonowania firmy,
mające na celu skrócenie czasu pro-
dukcji i redukcję kosztów, przy jed-
noczesnej poprawie jakości.
Oto najpopularniejsze pojęcia zwią-
zane z kaizen:
GEMBA – miejsce, w którym po-
wstaje wartość dodana dla klienta;
KAIKAKU – radykalne usprawnienie,
np. wdrożenie nowej technologii
informatycznej;
MUDA – marnotrawstwo;
POKA-YOKE – system zapobiegania
usterkom w trakcie produkcji;
SENSEI – mistrz, czyli osoba, która
ma dużą wiedzę i doświadczenie
w zakresie kaizen;
5 RAZY „DLACZEGO?” – gdy trafisz
na problem, pytaj tak długo, aż znaj-
dziesz jego przyczynę;
5S – zwiększający efektywność sys-
tem organizacji miejsca pracy.
Podobno jednak kaizen w niektórych
państwach przynosi słabe wyniki i le-
piej funkcjonuje w krajach znanych
z kolektywistycznej kultury pracy...
M.I. To bez znaczenia. To nie jest kwe-
stia indywidualizmu czy kolektywizmu,
ale – zwyczajnie – skuteczności. Każdy,
kto zobaczy, że to działa, od razu po-
lubi ten styl funkcjonowania biznesu.
Dotychczas mówił pan jednak tylko
o produkcji. Czy wspomniane wcze-
śniej usprawnienia przydadzą się
marketingowcom i handlowcom?
M.I. Sprzedaż i produkcja to dwie strony
tego samego medalu. Niby oczywiste,
ale w wielu firmachtedwadziałysąod
siebie znacznie oddalone, więc jeszcze
raz odwołam się do organizacji wprowa-
dzonej w Toyocie. Jeżeli zmieniono tam
system produkcji, to ma to także wpływ
na pracę działu sprzedaży. Czy pozy-
tywny? Tak, gdyż wystarczy spojrzeć na
inne spółki motoryzacyjne: często je-
W swoich artykułach podkreśla pan
konieczność stosowania rozróżnienia
między wiedzą a mądrością. Na czym
polega różnica?
M.I. Wiedzę można kupić, na przykład
nabywając książkę czy biorąc udział
w seminarium. Tymczasem mądrość to
coś, co zyskujemy w codziennej, biz-
nesowej praktyce. Ot, chociażby tak
istotny w kaizen porządek w miejscu
pracy. Dopiero gdy zaczynamy sprzątać,
widzimy, ile rzeczy w firmie wymaga
poprawek! Mimo że przeczytaliśmy tyle
dyny pomysł ich działów handlowych
na sprzedaż zalegających w magazynach
samochodów – to ogłosić obniżkę cen.
Dziś ta druga spółka także należy do
Japończyków, ale swoje korzenie wy-
wodzi z Niemiec. To dowód na to, że
i europejskie przedsiębiorstwa mogą
się przestawić na japońskie metody za-
rządzania. Zresztą – dzięki sukcesowi
Toyoty – wiele przedsiębiorstw poza
Japonią nie ma wyboru i musi funk-
cjonować według jej zasad, jeżeli za-
mierzają z nią kooperować. Tu warto
wrócić do pytania o trudności związane
z wdrażaniem kaizen. Nie jest łatwo
działać w tym systemie, będąc samotną
opracowań o 5S, nic praktycznego dla
naszej firmyztegoniewynikało.Oczy-
wiście, książki i szkolenia są ważne,
ale po nich menedżer musi pójść do-
kładnie tam, gdzie powstaje produkt.
Zarządzanie znad raportów i wykre-
sów to najkrótsza droga do problemów,
więc jeśli chcemy zarządzać biznesem
zgodnie z kaizen, musimy zejść do naj-
niższego poziomu: dopiero tam zoba-
czymy oraz usprawnimy wszystkie wą-
skie gardła naszego dotychczasowego
modelu biznesowego.
Jednoznacznym przykładem sukcesu
kaizen jest właściwie tylko Toyota,
ewentualnie kilka innych japońskich
firm. Może to jednak nie ma prawa
działać poza Japonią?
M.I. Nie zgadzam się. Jednym z przykła-
dów sukcesu tej metody poza Japonią
jest chociażby Siemens VDO czy Takata
[firmyzbranżymotoryzacyjnej–red.].
34
managermagazin 1/07
93833846.003.png
Zgłoś jeśli naruszono regulamin