Klątwy - Z naukowego punktu widzenia.pdf

(30 KB) Pobierz
W latach 1958-63 pułkownik Robert Heinl służył jako dowódca mis
KLĄTWY- Z NAUKOWEGO PUNKTU WIDZENIA
W latach 1958-63 pułkownik Robert Heinl służył jako dowódca misji Marynarki
Wojennej Stanów Zjednoczonych na Haiti. Jego żona w tym czasie zajmowała się
badaniem voodoo- podstawowego kultu panującego na wyspie. Powróciwszy do Ameryki
państwo Heinl wspólnie napisali książkę „Written in Blood” - bezkompromisową krytykę
dynastii Duvalierów rządzącej na Haiti.
Po śmierci Francois Duvaliera nazywanego „Papa Doc”, do Ameryki dotarła wieść,
że wdowa po dyktatorze, Simone Duvalier, obłożyła książkę klątwą.
Państwo Heinl, będąc zatwardziałymi sceptykami, ucieszyli się początkowo z darmowej
reklamy, którą przekleństwo stanowiło dla ich książki.
Rozbawienie szybko jednak ustąpiło miejsca rozpaczy, kiedy nad ich życiem zaciążyła
cała seria niepowodzeń. Tragiczną kulminacją nieszczęść była śmierć pułkownika, który
zmarł na atak serca podczas urlopu na wyspie Św. Bartłomieja, nieopodal Haiti, 5 maja
1979 roku.
Oczywiście, sceptycy złożyliby cały ten niepomyślny ciąg zdarzeń na karb
przypadku. Innego zdania była wdowa po pułkowniku. Pani Heinl uznała, że zetknięcie z
systemem wierzeń voodoo musiało podkopać wartości światopoglądowe wyznawane
przez nią i przez męża, mimo że nie mieli oni świadomości tego faktu.
Choć przypadki zadawania śmierci przez wezwanie demonicznych sił spotykane są
wśród najstarszych wierzeń, uczeni uznają ta formę uśmiercania za czczy wymysł. W
rzeczywistości jednak rzucanie uroków jest wciąż praktykowane w zdumiewającej
bogactwie form i w każdej niemal kulturze na naszym globie.
W poszukiwaniu wytłumaczenia tajemnicy klątw badacze przychylają się do tezy,
że tajemnica leży nie w nadnaturalnych zdolnościach osoby rzucającej urok, lecz raczej w
umyśle ofiary.
Jedna z teorii działania czaru powstała w wyniku badań lekarzy, którzy zajmowali się
żołnierzami walczącymi w czasie I wojny światowej.
Wstrząs, którym były nieludzkie warunki panujące na froncie zachodnim sprawił,
że wielu żołnierzy zmarło wskutek szoku, nie odniósłszy żadnych ran.
Ich stan wskazywał na drastyczny spadek ciśnienia krwi do poziomu krytycznego,
co na ogół zdarza się na skutek obfitego krwawienia. Lekarze który mieli do czynienia ze
zgonami typu voodoo, uważają, że u ofiary klątwy dostrzec można podobne zjawisko,
zwane „zahamowaniem nerwu błędnego”.
Przestrach wywołany klątwą sprawia, że ofiara wpada w panikę, która wywołuje
nadmierne pobudzenie gruczołów nadnerczy. Gdy ofiara czuje się już zupełnie osaczona,
pojawia się odwrotna reakcja: zmniejsza się częstotliwość bicie serca i oddechów, spada
ciśnienie krwi i wkrótce nieodwołalnie następuje zgon.
Inna teoria przywiązuje wagę do psychologicznych efektów sugestii. Zgodnie z
tym poglądem, prawdopodobieństwo wywołania śmierci przez klątwę zależy od
intelektualnych możliwości ofiary. Stanford Cohen, psycholog na Uniwersytecie
Bostońskim, zbadał wiele przypadków śmierci typu voodoo. Uważa on, że klątwa może
mieć fatalny skutek, gdy zaszczepi się w ofierze mieszaninę przerażenia i bezradności,
które prowadzą do stanu umysłu znanego jako „kompleks rezygnacji”. Tak jak osoby, u
których zdiagnozowano nieuleczalną chorobę, ofiara klątwy może zobojętnieć na swój los
i stracić chęć do życia wyłącznie na skutek przekonania o nieuchronności swojej śmierci.
Z uwagi na tak istotną rolę przypisywaną poczuciu strachu, wielu badaczy doszło
do wnioski, że klątwa śmiertelna jest skuteczna wyłącznie w przypadku, gdy ofiara o niej
wie i w nią wierzy. Jak twierdzi profesor Gottlieb Freisinger z Uniwersytetu Johna
Hopkinsa w Baltimore, „[...] w społeczności muszą istnieć specjalne uwarunkowania i
przekonania, aby jej członek mógł utracić życie w wyniku klątwy”. Zatem, czy sceptycy
są odporni na działanie klątw? Niektórzy badacze zwracają uwagę na dowody, które
mimo anegtotycznego charakteru mogą świadczyć o tym, że tło kulturowe i indywidualne
przekonania nie stanowią zabezpieczenia przed urokiem.
Wade Davis, specjalista od etnobiologii, gruntownie zbadał zjawiska śmierci typu
voodoo. Jego odkrycie, opublikowane w książkach „Wąż i tęcza” oraz „Mroczny pasaż”,
ilustrują efekt wzmacniania śmiertelnej klątwy przez indywidualne oczekiwania,
uwarunkowane kulturowo.
„ U Aborygenów- pisze Davis dopóki ofiara klątwy pozostaje przy życiu, stwarza
zagrożenie dla istniejącego porządku. Wszyscy więc otwarcie w jej obecności oddają się
żałobie, tak jakby już nie żyła, a wkrótce całkiem ją ignorują”. Davis dostrzegł podobny
efekt odrzucenia w stosunku do ofiar haitańskiego rytuału, który ma na celu zamienić
człowieka w „zombi”.
Jak zauważa Davis, „ofiara klątwy, choć wciąż żyje fizycznie z punktu widzenia
psychologii znajduje się w agonii, a społecznie umarła.
Jeżeli więc naukowcy mają rację, sądząc, że skuteczność klątw nie ma nic
wspólnego z nadnaturalnymi zdolnościami osoby rzucającej urok, lecz raczej z wyjątkową
umiejętnością wpływania na umysł ofiary, stajemy w obliczu innej tajemnicy: dlaczego
umysł dysponuje zdolnościami unicestwienia ciała, w którym sam rezyduje ?
Frater Appolyon
Droga Fali
Zgłoś jeśli naruszono regulamin