Breaking.Bad.S01E01_[EA5179CF].txt

(19 KB) Pobierz
Nazywam si�|Walter Hartwell White.
Mieszkam na|308 Negra Arroyo Lane,
Albuquerque, New Mexico,|87104.
Dla jasno�ci,|to nie jest wyznanie winy.
M�wi� teraz|do mojej rodziny.
Skyler...
jeste� mi�o�ci�|mojego �ycia.
Mam nadziej�, �e wiesz o tym.
Walter Junior...
m�j du�y ch�opak.
Zdarz�...
Zdarz� si�|pewne...
rzeczy... rzeczy...
kt�re b�dziecie musieli zrozumie�|o mnie, w ci�gu kilku dni.
Chc� tylko �eby�cie wiedzieli,
�e nie... nie wa�ne|jak to wygl�da,
Tylko wy jeste�cie w moim sercu.
�egnajcie.
Napisy: Rarehare|Na podstawie napis�w SwSub
Wszystkiego najlepszego.
Sp�jrz.
To jest wegetaria�ski bekon.
Wierz lub nie.|Zero cholesterolu.
Nawet nie poczujesz|r�nicy.
O kt�rej masz zamiar|wr�ci� do domu?
Nie wiem.
Nie chc�, �eby marnowa�|dzi� tw�j czas.
P�ac� ci do 17,|pracujesz do 17, nie d�u�ej.
Hej.
- Wszystkiego najlepszego.|- Dzi�ki.
Sp�niony... znowu.
Nie ma|gor�cej wody... znowu.
Mam na to prosty|spos�b.
Wstajesz wcze�niej
i wtedy b�dziesz|pierwszy pod prysznicem.
Mam pomys�.
Co ty na to,|�eby kupi� nowy grzejnik �azienkowy?
Dobry pomys�?
M�wiony po raz milionowy lub bilionowy...
- Wzi��e� Echinacea'�?|- Tak.
Wydaje mi si�, �e jest ju� lepiej.
Co to, do diab�a, jest?
Bekon wegetaria�ski.|Musimy pilnowa� poziom cholesterolu, tak przypuszczam.
Nie ja.|Chc� normalnego bekonu.
Nie jakiego� podrabianego g�wna.
To szkoda.
Zjedz ten.
Pachnie jak jakie� banda�e.
Zjedz... to.
Wi�c, jak to jest by� starym?
Jak to jest by� dupkiem?
�wietnie.
Jed� sw�j beko.
- Dasz sobie rad�?|- Tak, w porz�dku.
- Dobra, do zobaczenia w domu.|- Na razie.
Chemia.
To jest nauka o... czym?
Nikt nie wie?
Ben.
- O chemikaliach.|- Chemikaliach!
Nie!
Chemia jest...
C�, teoretycznie,
chemia jest|nauk� o materii.
Ja wol� nazywa� j�|nauk� o zmianie.
Teraz...|tylko pomy�lcie o tym.
Elektrony.
One...
zmieniaj� sw�j poziom energii.
Moleku�y.
Moleku�y zmieniaj�|wi�zania.
Pierwiastki.
��cz� si�|i zmieniaj� w zwi�zki.
To jest...|to jest ca�e �ycie.
Prawda? Mam na my�li, �e to jest...|To jest sta�o��.
To jest cykl.|To jest rozwi�zanie,
w k�ko|i w k�ko, ci�gle.
Ro�nie, potem opada,|zmienia si�.
To fascynuj�ce, na prawd�.
Chad...
Czy z twoim sto�em|dzieje si� co� z�ego?
Dobra.|Wi�zania jonowe...
Sko�czy�e�?
Wi�zania jonowe.
Rozdzia� 6.
I 2,3 daj� 10,|i 10 daje 20.
Pani rachunek,
i prosz� to przekaza�|do Pani myjni.
Dzi�kuj�.|Zapraszam ponownie.
Nie przyjdzie.
Powiedzia�, �e odchodzi.
Zaczn� zbiera� podania.
Bogdan, nie.|M�wili�my ju� o tym.
Nie mam wyj�cia, Walter.
Co mog� zrobi�?
Walter?
Co innego mog� zrobi�?
Hej, Pan White!
Spraw by te felgi|l�ni�y, ok?
O m�j Bo�e.
Nie uwierzysz|kto myje auto Chad'a.
Pan White...
od chemii.
Niespodzianka!
Wszystkiego najlepszego, tato!
Jeste� taki sp�niony.
Naprawd�, powa�nie,|Skyler.
Jeste� p�aska|jak deska.
Wygl�dasz �wietnie.
Nie pokazuje chyba|wszystkiego, prawda?
Pokazuje troch�.
Carmen, to jest|moja siostra Marie.
- Mi�o mi.|- Cze��.
Glock 22.|Moje cacko.
Je�li pytasz|o radzaj �adunku,
mo�esz zapomnie�|o 9 mm, rozumiecie?
Wiedzia�em kiedy� taki|jak odstrzeli� przedni� szyb� z auta.
Taak, ta celno��.
Je�li zamierzasz|nosi� ze sob� bro�,
powinna by� ona|odpowiednia.
Kaliber 40.
- Niesamowity.|- �wietny, co?
Tato, musisz to zobaczy�.
- Taak, widz� j�.|- Dawaj, we� j�.
Sam zobacz, Walt.
Nie, nie,|jest tylko ci�ki.
Dlatego s� dla m�czyzn.
Nie obrazi�e� si� chyba, prawda?
Wygl�da jak Keith Richards|w ciep�ych okularkach, co nie?
Hej, Walt. Wszyscy, s�uchajcie!,|Uwaga, uwaga!
Wznosz� toast.
Ma�y toast dla mojego szwagra.|Podejd�.
Walt, masz m�zg|o rozmiarach Wisconsin,
ale nie mamy ci tego za z�e.
Poniewa� twoje serce|jest na w�a�ciwym miejscu, stary.
Twoje serce|jest tam gdzie powinno.
Kochamy ci�, stary.|Kochamy ci�.
Wszyscy!|Za Walta!
Na zdorovje!
Hej, prze��cz na Channel 3.
Na miejscu przest�pstwa uj�li�my|trzech osobnik�w
i umie�cili�my ich w areszcie.
Jestem dumny|z niesamowitego
profesjonalizmu|moich koleg�w
z Urz�du Rejonowego|w Albuquerque'ce
dzi�ki kt�rym|spora ilo��
amfetaminy|zosta�a zabrana z ulic miasta.
Czy pad�y strza�y?
Nie, prosz� Pani. Nasi agenci aresztowali|podejrzanych z zaskoczenia.
Cholera, telewizja|doda�e swoje 5 groszy.
5 groszy?
Hej, siedzie� cicho.|Oboje.
- Hank.|- Co?
Wybacz.|Nic nie widzia�e�.
Uroczy.
To by�a g�adko|przeprowadzona operacja,
gdzie ka�dy|wiedzia� co ma robi�...
Hank, ile to|jest pieni�dzy?
Oko�o 700 tysi�cy.|Niez�a sumka, co?
Jak ju� m�wi�em, to bardzo dobry dzie�|dla mieszka�c�w Albuquerque.
Zadali�my wielki cios|lokalnemu rynkowi narkotyk�w.
Ale to niespotykane,|prawda, taka kwota?
C�, to nie jest najwi�cej|ile kiedykolwiek znale�li�my.
To �atwa kasa...
dop�ki ci� nie z�apiemy.
Walt, powiedz tylko s�owo,|a wezm� ci� na tak� akcj�.
Mo�esz popatrze�|jak likwidujemy takie laboratoria.
Zafunduj twojemu �yciu|jak�� dawk� emocji.
Mo�e kiedy�.
Kt�re to?
Podr�bka wazy Lalique.
Znalaz�am to|na Super-Swap.
Jak si� trzyma?
Wykorzysta�am rezerw�,
a wci�� mam jeszcze|2 minuty.
Co jest?
Ty mi powiedz,|solenizancie.
Hej, co planujemy|na sobot�?
B�d� w myjni.
Bogdan powiedzia�,|�e mnie potrzebuje.
Do kt�rej?|Po�udnie? Pierwsza?
Prawdopodobnie druga,|co� ko�o tego.
Wi�c co wtedy?
W�a�ciwie...
My�la�em,|�eby pojecha�
do Los Alamos.
w Centrum Kultury|jest wystawa...
To powinno by�|naprawd�...
- Nie b�dziesz malowa�?|- B�d�.
Chodzi tylko o to, �e...
Cz�ci� wystawy...
b�d� fotografie z|Mars Rover'a (robot, kt�ry fotografowa� Marsa)...
To naprawd� musi|by� co� wspania�ego.
Chodzi tylko o to, �e potrzebuj� ci�|do pomalowania niekt�rych miejsc.
Nied�ugo ten|bok sypialni b�dzie sko�czony.
I mog� zrobi� to sama, chyba �e|nie chcesz mnie widzie�
- stoj�cej na drabinie.|- Pomaluj�. Pomaluj�.
Co si� tam dzieje?
- Nic, tylko...|- Czy on zasn��?
Nie, to nic takiego.|Wiesz, to tylko...
Wiesz,
musimy by� uwa�a�,|�eby nie zrobi� dziecka.
Nie martw si� o dziecko.|Chodzi tylko o ciebie.
Dzisiaj zajmiemy|si� tylko tob�.
Wi�c zamknij oczy.
Zrelaksuj si�, i pozw�l mi...
- Zamknij oczy.|- Dobrze.
Tutaj jeste�.
Tak jest.
Tak jest.
Tu ci� mam.
Dalej.
Dalej.
Dalej.
Dale... Tak!
56!
Taki wstyd.
Czuj� si� dobrze. Naprawd�.
To tylko jaki� insekt|niedaj�cy mi spokoju.
Najpierw mia�a to moja �ona,|potem m�j syn, a teraz ja.
Tylko czuj� si� jakby kto�|przy�o�y� mi l�d do piersi.
Mo�e troch�|za niski poziom cukru.
Nie mia�em najlepszego|�niadania dzi� rano, naprawd�.
Hej, pos�uchaj, mam pro�b�?|M�g�by�...
wysadzi� mnie|tu gdzie� na rogu?
Nie. Przykro mi.
Chodzi o to, �e nie mam|najlepszego ubezpieczenia.
Prosz� przez chwil� g��boko oddycha�.
Czy chce pan, �eby�my|kogo� powiadomili?
Na Boga, nie.
M�g�by si� pan pochyli�,|prosz�.
Panie White,|jest pan palaczem?
Nie. Nigdy.
Dlaczego pan pyta?
Panie White.
Prosz� pana?
Tak.
Zrozumia� pan, co|w�a�nie panu powiedzia�em?
Tak.
Rak p�uc.|Nieoperacyjny.
Przykro mi...
Musz� si� upewni�,|�e w pe�ni pan zrozumia�.
W najlepszym przypadku,|z chemioterapi�,
b�d� �y� mo�e|kilka lat.
Tylko...
ma pan musztard�|na...
O w�a�nie.|Musztarda, tam.
Dok�adnie tam.
Wed�ug moich notatek|to jest ju� zap�acone,
wi�c naprawd� nie s�dz�,|�eby�my zalegali z jakim� rachunkiem...
W porz�dku.
Dobrze, sprawdz�|to w banku
i mo�e na poczcie.
Mo�e zapodziali przesy�k� albo co�.
Tak, sprawdz� to.
Dobrze.
Dzi�kuj�.
U�ywa�e� w ostatnim miesi�cu|karty kredytowej MasterCard?
15.88 $ w Staples?
Potrzebowa�em papieru do drukowania.
Walt, mieli�my nie u�ywa�|tej karty do niczego.
Dobrze.
Wi�c jak ci min�� dzie�?
Nie wiem.
Nie wiem.|By�...
By� w porz�dku.
No dalej. Sam nie dam sobie rady.|Potrzebuj� ci� do myjni.
- No dalej.|- Co?
Powiedzia�em, �e potrzebuj� ci� na zewn�trz,|w myjni.
Jeste� tu, �eby pracowa�,|czy �eby gapi� si� w niebo?
Dalej, chod�my.
Dalej, stary.
- Pierdol si�, Bogdan.|- Co?
Powiedzia�em, pierdol si�!
Ty i twoja brew!
Posprz�taj to!
Hej, Hank.
Hank, tu Walt.|Hej.
Pos�uchaj...|Nie obudzi�em ci�, co?
Ok, to dobrze..
Nie, nie, nic z�ego.|Ja tylko...
Zastanawia�em si�|nad twoj� ofert�...
jazdy na jedn� z akcji.
To ten ostatni dom|po prawej. Widzisz?
Nie ten bli�niak.|Ten zaraz obok niego.
Ten o kolorze... nie wiem,|jak go nazwa�?
- Zielony?|- Szarozielony.
Szarozielony.
Co ty, pracujesz|w pieprzonym k�ku garncarskim?
Szarozielony.|To jest ten odcie�.
Moja wina, �e jedynym wyrazem|jaki zna tw�j ptasi m�d�ek jest zielony?
Wyluzuj, kutasie.
Znam ten.|Co powiesz?
W ka�dym razie, to ten szarozielony.|Widzisz?
Sk�d wiecie, �e|robi� tam narkotyki?
Dowiedzieli�my si�,|�e jest tu zameldowany
znany jako Kapitan Cook.
Podobno zawsze dodaje do narkotyk�w|cho� troch� chilli.
Te meksyka�skie ob�artuchy.
Kapitan Cook,|brzmi jak imi� kogo� bia�ego.
G�upi jak diabli te�.
Taak?|Powiem ci tak.
Daj� 20 dolc�w na to,|�e to meksykaniec.
- Nie ma sprawy.|- Przyjmuj�.
Dobra,|dalej, dalej.
Dobra. Autobus szkolny odjecha�.|Macie zielone �wiat�o.
Przyj��em.
Ogl�daj.|To b�dzie niez�e g�wno.
Ruchy, ruchy, ruchy.
Wytw�rnie s� wstr�tne|w dobry dzie�.
�le co� pomieszasz|i wyjdzie gaz musztardowy.
Gaz fosforowodorowy.
Tak mi si� wydaje.
Dok�adnie.
Zabije ci�, cho� jeden powiew.|Po to maj� maski.
Dom jest czysty.|Jeden podejrzany zatrzymany.
Przyj��em.
Ten podejrzany, czy mo�ne by� on|latynosem?
W prawie jazdy jest|Emilio Koyama.
Azjata!
Dawaj kas�, fiucie.
Pierwsze imi� Emilio.
Wi�c jest Latynosem|chocia� w po�owie.
Powiem tak,|mog� da� ci 10.
Rozchmurz si�, Gomey.|Twoi ludzie wci�� maj� J. Lo.
Hank, my�lisz, �e|m�g�bym si� rozejrze� w �rodku?
Zobaczy� laboratorium?
Taaa. Wiesz,|zrobimy tak,
p�jdziemy zabra� stamt�d|naszych podejrzanych,
sprawdzi� teren.
Poczekaj tu chwil�.
Bo�e.
O m�j Bo�e.
Pinkman?
To ja.
Jestem sam.
Jak mnie znalaz�e�?
Wci�� jeste�|w szkolnej bazie danych.
Wi�c tw�j wujek|jest w�a�cicielem tego miejsca?
Ja jestem.
Nikt ciebie nie szuka.
Dlaczego pan tu przyszed�?
By�em ...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin