00:00:46:Loxley, roku pa�skiego 1180 00:01:18:Ojcze! Ojcze! 00:01:21:�o�nierze! �o�nierze... 00:01:36:/Z dom�w!/ 00:01:38:/Wy�azi�!/ 00:01:40:Robin, zosta� tu! 00:02:08:Chod�, Robin! 00:03:25:- Mateuszu!|- O co chodzi? 00:03:27:To Ailric! 00:03:31:Ailric! 00:03:32:Pal� Loxley, ukryj ch�opca! 00:03:36:- Ojcze...|- Wr�c� po niego noc�. 00:04:03:St�j... 00:04:07:No, dalej, wio... 00:04:23:Czeka�em na ciebie Ailricu. 00:04:26:Przegra�e�, to koniec powstania. 00:04:32:Gdzie ona jest?|/Gdzie jest Strza�a?/ 00:04:35:/Jest tutaj, prawda?/|Jest tutaj! 00:04:38:Ty jeste� stra�nikiem,|nieprawda�? 00:04:50:On nadchodzi... Nachodzi|Cz�owiek w Kapturze. 00:05:18:Robin z lasu Sherwood 00:05:34:W rolach g��wnych: 00:05:53:Robin Hood i Czarnoksi�nik|(cz�� I),|scenariusz: 00:06:00:Zamek Belleme,|pi�tna�cie lat p�niej 00:06:04:/Strze� si� Zakapturzonego!/ 00:06:08:Syn Herne'a b�dzie szuka� Strza�y! 00:06:14:Pan domaga si� ofiary! 00:06:19:/Dziewczyny czystej i niewinnej.../ 00:06:24:/Zbli�a si�.../ 00:06:32:Much! 00:06:37:Much! 00:07:19:Much! Wracaj! 00:07:21:Wiedzia�em, �e to ty, g�upcze! 00:07:23:Wiesz co �e� narobi�?! 00:07:25:Zostaw mnie!|No puszczaj, pu�� mnie! 00:07:29:Jest m�j! 00:07:30:Tw�j?! Nic nie jest twoje! 00:07:32:Bierzesz m�j �uk i zabijasz|kr�lewskiego jelenia... 00:07:36:Kr�l si� nie pogniewa!|Nie o jednego jelenia... 00:07:41:Nie zauwa�y jego braku, nie?! 00:07:43:Ma przecie� wszystkiego|pod dostatkiem! 00:07:46:Powiem mu, �e by�em g�odny! 00:07:48:A on powie, �e lepiej by� g�odnym|i mie� obydwie r�ce... 00:07:51:Obydwie r�ce?! 00:07:54:A potem ci jedn� odr�bi�,|�eby� zapami�ta� co powiedzia�... 00:08:51:W nogi Much! 00:08:56:- Sta�!|- W nogi! 00:08:58:Sta�! 00:09:09:Robin... 00:09:11:Nie mog� tak szybko|biec, Robinie, nie mog�! 00:09:15:/Dalej Much!/ 00:09:17:/Nie zatrzymuj si�!/ 00:09:19:/- Uciekaj�! Odci�� ich!/|/- O, nie!/ 00:09:23:T�dy, dalej Much! 00:09:31:Robin, ju� nie mog�...|Nie mog�! 00:09:35:Otoczy� ich! 00:09:40:- Wiesz kim jestem?|- Tak... 00:09:43:Kim? 00:09:45:- Moim panem, Sir Gisburne.|- Dobrze. 00:09:48:A kim ty jeste�, s�ugo? 00:09:50:Nie jestem s�ug�.|Jestem wolnym cz�owiekiem. 00:09:54:Je�li m�wi�, �e jeste� s�ug�,|to nim jeste�! 00:10:03:A wi�c... Jak ci� zw�, s�ugo? 00:10:09:- Robin z Loxley.|- Nie jeste� Robinem z Loxley. 00:10:12:- Loxley nie istnieje!|- Urodzi�em si� w Loxley. 00:10:15:Wi�c lepiej by�oby dla ciebie,|gdyby� o tym zapomnia�! 00:10:21:A wi�c... 00:10:23:Z�amali�cie prawo �owiectwa. 00:10:25:Czy wiecie co to znaczy?! 00:10:27:Przytocz� wam liter� prawa... 00:10:30:"�aden cz�owiek, z wyj�tkiem|le�nik�w, nie b�dzie nosi� 00:10:33:przy sobie �uku w lesie." 00:10:35:"�aden cz�owiek nie b�dzie polowa� na, 00:10:37:czy te� zabija�, kr�lewskiej zwierzyny." 00:10:40:/Czy znasz kar�?|Nie kiwaj g�ow�!/ 00:10:45:- Tak...|- Tak, panie! 00:10:48:Tak, panie... 00:10:49:Panie, to ja zastrzeli�em jelenia...|Zw� mnie Much... 00:10:51:To tylko syn m�ynarza...|Jego matka mnie wychowa�a... 00:10:53:- Co z nim, jest chory?|- Nie, nie ma z tym nic wsp�lnego... 00:10:55:Stracisz nie tylko r�k�, ale i j�zyk! 00:10:59:Zwi�za� obydw�ch! 00:11:10:Nie, tylko nie ciemno��! 00:11:12:W porz�dku, w porz�dku... 00:11:14:Nie, nie p�jd� tam! 00:11:17:Nie... 00:11:19:Nie, przyjd� po mnie diab�y... 00:11:30:- Much... Much, nie ma �adnych diab��w!|- Wiem, wiem na pewno, �e s�! 00:11:35:/Jedynymi diab�ami s� ci,|kt�rzy was tu wsadzili.../ 00:11:38:Guy z Gisburne. 00:11:44:- Jak ci� zw�?|- Robin... 00:11:49:- Robin z Loxley.|- Loxley? 00:11:53:Nie ma takiego miejsca. 00:11:58:Tak ka�� nam m�wi�. 00:12:01:Nic nie jest zapomniane... 00:12:05:Nic nie jest zapomniane, nic. 00:12:10:Rodzice mojej �ony|pochodzili z Loxley. 00:12:14:I tam te� zgin�li. 00:12:15:I kln� si� na Boga, �e wola�bym,|by zgin�a wtedy z nimi. 00:12:19:Dlaczego? Czemu tak m�wisz? 00:12:24:Zimna... 00:12:28:Listopadowa noc... 00:12:32:Pijani �o�nierze...|Najemnicy... 00:12:38:Odebrali mi j�... 00:12:42:A kiedy sko�czyli,|zdeptali j� ko�mi na �mier�. 00:12:49:I �miali si�...|�miali... 00:13:03:Zwano mnie Will Scathlock... 00:13:07:Teraz jestem Szkar�atny. 00:13:09:Jestem Tomasz �ucznik. 00:13:13:Dickon z Barnsley. 00:13:16:Jak d�ugo was tu trzymaj�? 00:13:18:Mo�e dwa miesi�ce...|Trudno zliczy�. 00:13:21:Dwa miesi�ce?|D�u�ej... 00:13:23:- Za co?|- Za wypasanie k�z w lesie. 00:13:26:To zakazane... Odbieram|kr�lewskim jeleniom po�ywienie. 00:13:33:- A ty?|- K�usownictwo. 00:13:36:Szkar�atny? 00:13:38:Zabi�em trzech tych skurwieli. 00:13:42:Zawisn�. 00:13:43:Jest st�d tylko jedna droga ucieczki... 00:13:47:Nogami do przodu.|To jedyna droga... 00:13:51:A to kto? 00:13:53:/On... On jest wariatem./ 00:13:55:Nie, nie jestem. Nie... 00:13:58:Nogami do przodu,|to jedyne wyj�cie... 00:14:02:By� mo�e... 00:14:28:Robercie! 00:14:35:Robercie! 00:14:41:Na Chrystusa, Robercie, nie|strac� mojego stawu rybnego! 00:14:45:/Chod�, Tomaszu.../ 00:14:47:Nie musisz go traci� Hugonie,|po prostu obni� poziom wody! 00:14:50:- A czemu� to? - Poniewa� ��ka na|przeciwleg�ym brzegu jest zalewana! 00:14:54:A nie s� to ju� grunta ko�cielne! 00:14:57:Bo�e drogi, Robert, spieramy|si� o obszar nieca�ego akra! 00:15:00:A jeste� przecie� moim bratem! 00:15:02:Jestem Szeryfem! Nasze wi�zy krwi|nie maj� tu nic do rzeczy! 00:15:05:Nie zamierzam si� targowa�! 00:15:07:Ta ziemia nale�y do Kr�la! 00:15:09:A ja rozkazuj� ci j� osuszy�! 00:15:11:W porz�dku, Robercie,|w porz�dku! Osusz� j�... 00:15:14:Pod warunkiem, �e pozwolisz mi mie�|wi�ksz� liczb� le�niczych! 00:15:20:Si�gnij do w�asnej kieszeni, Hugonie.|Mnie na nich nie sta�! 00:15:23:No widzisz, zn�w to samo...|Ci�gle ta sama �piewka, prawda? 00:15:26:- Jeste� nie do zniesienia!|- Powiem ci, co jest nie do zniesienia! 00:15:29:Nie do zniesienia jest fakt, �e Gisburne nie potrafi wy�apa�|k�usownik�w grasuj�cych na ziemiach ko�cielnych! 00:15:33:Dzi� z�apa� dw�ch!|Przeszkadza ci to?! A zreszt�... 00:15:36:Gisburne ma m�zg w nogach. 00:15:39:Nie potrzebuje wi�kszej ilo�ci|ludzi, tylko wi�cej... 00:15:41:Rozumu w g�owie! 00:16:19:/Przyby� Baron de Belleme!/ 00:16:36:Baron przyby�! 00:16:38:- Bracie Tuck...|/- Baron de Belleme!/ 00:16:44:Wi�c zaczeka... 00:16:48:- To nie do zrobienia!|- Ale w nocy... - W sz�stk�? 00:16:50:Ja nie id�... Nie...|Nie, mnie nie liczcie. 00:16:54:Nie mog� zostawi� Artura. 00:16:56:Artura? Kto to? 00:16:57:/- To Artur./|/- Jeste� tak samo szalony, jak on.../ 00:17:00:Ich jest tam za wielu! 00:17:01:- S�uchaj, to nie bitwa, tylko ucieczka!|/- Jest tylko jedna droga.../ 00:17:03:Stul pysk! 00:17:06:/Je�li nawet si� nam uda,|to co potem?/ 00:17:08:B�dziemy banitami, wilkog�owcami... 00:17:10:- Ka�dy mo�e na nas polowa�, nawet kmie�!|/- Nigdy si� st�d nie wydostaniecie.../ 00:17:14:- Gdzie by�my poszli?|- Pomarliby�my z g�odu! 00:17:16:- Nie w Sherwood!|- W Sherwood?! 00:17:19:S� cz�ci lasu, gdzie nie|o�mieli si� wej�� �aden �o�nierz. 00:17:21:- S� cz�ci, gdzie ka�dy boi si� wej��.|- Dlatego byliby�my tam bezpieczni! 00:17:26:- To zosta�cie tu i gnijcie!|- Tylko tak si� wydostaniecie... 00:17:32:Nie jestem zdecydowany,|co do Sherwood... 00:17:36:Ale czemu nie? 00:17:41:Nie mam ju� nic do stracenia. 00:17:44:- A wy?|/- Nogami do przodu.../ 00:17:46:/Nigdy si� st�d nie wydostaniecie.../ 00:18:00:Lady Marion, m�j panie. 00:18:08:Jeste� c�rk� Ryszarda z Leaford? 00:18:12:Tak, Baronie, m�j panie. 00:18:14:Zabity w Palestynie, panie m�j. 00:18:17:Kolejna wychowanica Opata Hugona? 00:18:20:Tak, Baronie, m�j panie. 00:18:23:I obecnie �yjesz pani,|tu w zamku Nottingham pod... 00:18:27:Opiek� jego brata. 00:18:33:Tak, Baronie, m�j panie. 00:18:35:Mo�esz mieni� si� pani bardzo szcz�liw�, �e masz przy|swym boku dw�ch, tak dog��bnie oddanych sobie opiekun�w. 00:18:45:Rok temu... 00:18:47:Lady de Belleme... 00:18:50:Odebra�a sobie �ycie... 00:18:55:Mog�aby� pani j� zast�pi�. 00:18:58:Jestem zaszczycona, panie m�j,|ale obawiam si�, �e nie mog�... 00:19:02:Co? 00:19:04:Nie d�u�ej ni� za miesi�c, wyje�dam do opactwa|Kirklees, by sta� si� tam nowicjuszk� zakonu. 00:19:09:Musisz zrozumie�, m�j panie... 00:19:11:�e Mary ma s�u�y� Bogu, by|jej ziemie przypad�y Ko�cio�owi? 00:19:15:M�j panie, ja nie... 00:19:17:Nadchodzi czas... 00:19:20:Kiedy b�dziecie b�aga� mnie o pomoc... 00:19:24:Obydwaj. 00:19:29:Wtedy mi j� wydacie... 00:19:37:Kiedy do lasu przyb�dzie|Cz�owiek w Kapturze. 00:19:47:Pi�kny ptak, De Reinault. 00:20:04:- Czy mog� odej��, moi panowie?|/- Co? A tak, tak.../ 00:20:10:Mo�esz. 00:20:13:- Ekskomunikuj� go!|- A on nas zamorduje... 00:20:21:Uwa�am, �e powinni�my mu|da� dziewczyn�, Hugonie. 00:20:23:- Zaoszcz�dzi nam to wielu k�opot�w.|- I straci� czterysta akr�w? 00:20:27:Czemu wy, s�u�ebnicy boscy,|jeste�cie tacy cholernie chciwi? 00:20:30:Belleme jest op�tany. 00:20:33:Jest ob��kany. 00:20:34:M�wi�, �e demon posiad� jego dusz�,|gdy przebywa� w Ziemii �wi�tej. 00:20:37:Tak m�wi�? 00:20:39:To pewnie tylko udar s�oneczny... 00:20:41:Zabra� si� za wiele paskudnych|zaj��. Czczi Diab�a. 00:20:44:A, ale o kt�rym diable m�wimy? 00:20:47:Jest ich tyle, nieprawda�?|A tylko jeden B�g. 00:20:52:Wydaje si� to troch� nie w porz�dku... 00:20:55:- Zostaniesz na noc?|- Wola�bym nie wraca� po zmierzchu, Robercie. 00:21:00:Dlategom spyta�. 00:21:05:Nie oddam si� temu Simonowi|de Belleme. Nie oddam! 00:21:08:Jest jak w��! 00:21:10:O, im szybciej znajd� si� w Kirklees,|tym lepiej dla mnie. 00:21:14:Cierpliwo�ci, dziecko drogie. 00:21:16:/Pomocy! Stra�!/ 00:21:20:/Na pomoc!/ 00:21:22:/Szybko!/ 00:21:29:- Klucze!|- Nie mog�... 00:21:31:- Gdyby� tylko trzyma�...|- Gdyby tylko Dickon... 00:21:33:/Klucze.../ 00:21:35:/Tomasz, trzymaj mnie!/ 00:21:37:- Trzymaj prosto, Tomaszu!|/- Pr�buj�, Loxley!/ 00:21:41:/Miecz! We� jego miecz, Much.../ 00:22:02:No dalej... 00:22:10:Wskakuj na plecy! 00:22:19:- Dalej, Much!...
kazokj