Detektyw - 03.2013.pdf

(17303 KB) Pobierz
TROPEM
KASZUBSKIEGO �..
WAMPIRA
HORROR
W SAMOLOCIE
MORDERSTWO
JAK Z KSIĄŻKI
1028640056.014.png
Więcej na: ww.ebookgigs.eu
SPIS TREŚCI
OD REDAKCJI --
Monika Frączak
Nadal kradną samo,hody - Od redakcji . .. . .. . .. . .. . .. . . . .. . .. . .. . .. . .. . . .. . .. . . .. . .. . .. . .. . .. . .. . . . 2
Krzysztof Kilijanek
Styuniowa kronika kryminalna - Minqł miesiqc . . . . .. . .. . .. . .. . .. . . .. .. . . . .. . .. . .. . .. . .. . .. . . . 3
leon Madejski
Tropem kaszubskiego wampira -Sprawy nierozwiqzane .................................. 4
Konrad Buraczewski
Oj,owska nauuka -Syn marnotrawny ............................................................. 12
Andrzej Poll
Horror w samolode - Upiorne pięć dni ............................................................. 16
Karol Rebs
Zabój,zy sponsoring - W starym piecu diabeł pali.. . ......................................... 22
Paweł Pizuński
Geniusz - Polak potrafi ....................................................................................... 28
Z kraju i ze świata - Rozrywka z Temidq .......................................................... 32
Krzysztof Strug
Morderstwo jak z książki - Poszlaki/ hipotezy i fakty ...................................... 34
Dariusz Gizak
Między nami wspólnikami - Szpieg w firmie .................................................... 40
Stanisław Milewski
Pro, es w spadku - Z dziewiętnastowiecznej wokandy .......................................... 46
Tadeusz Wójcio k
Dwoje z kraksy - Niebezpieczny narcyz . .. . .. . .. . .. . .. . .. . . . .. . .. . .. . .. . .. . . .. . .. . . .. . .. . .. . .. . .. . .. . . 52
Krzyżówka z paragrafem .. . .. . .. . .. . .. . .. . . . .. . .. . .. . .. . .. . .. . . .. . . .. . .. . .. . .. . . .. .. . . . .. . .. . .. . .. . .. . .. . 63
Fałszywe ślady - Zagadka kryminalna . .. . .. . .. . .. . .. . .. . . . .. . .. . .. . .. . .. . . .. . .. . . .. . .. . .. . .. . .. . .. . 64
M ogłoby się wydawać, że
w dobie tanich, używanych
aut oferowanych masowo,
kradzieże samochodów to już prze­
szłość. Jednak myli się ten, kto
tak myśli. Oczywiście, problem jest
zdecydowanie mniejszy niż kilka lat
temu, ale nadal istnieje.
Z danych statystycznych policji
wynika, że w 2012 roku spadła licz­
ba skradzionych aut. Kilkanaście
lat temu (w 2000 roku) było to około
70 tysięcy, natomiast w ubiegłym
roku 1 5 424 (wszczętych postę­
powań karnych). Jest to o 861
mniej niż w 2011 roku. Wyższa jest
natomiast łączna wartość skradzio­
nych samochodów - 521 ,8 mln zł,
w 2011 roku była to kwota o 12 mln
niższa. Największym powodze­
niem wśród złodziei czterech kółek
cieszy się Volkswagen Golf, dru­
gie miejsce zajmuje Volkswagen
Passat. Pojawienie się w czołów­
ce niemieckich aut nie jest nowo­
ścią. Ze względu na solidność
i niezawodność te auta cieszą się
dużym powodzeniem. Dalej mamy
takie marki jak: Audi (A4 i A6),
Honda (Civic), Fiat (Cinquecento),
Seat (Leon), Skoda (Octavia),
Audi (A3), Volkswagen (Touran),
Ford (Mondeo), Toyota (Corolla),
Volkswagen (Polo), Fiat (Panda).
Złodzieje najczęściej kradną samo­
chody z ulic (7069 przypadków)
oraz parkingów (6761 ). Na łowy
wybierają się także na parkingi przy
centrach handlowych, do garaży,
na giełdy samochodowe, ogródki
działkowe, czy stacje benzynowe.
Niepokojące jest to, że wykry­
walność tych przestępstw (ustale­
nie podejrzanego) nadal jest niska.
Co prawda policja podaje, że wzro­
sła w porównaniu do 2011 roku
o 1 , 7 procent, ale to nadal tylko
24,2 procent.
Skradzione samochody naj­
częściej rozbierane są na części
i sprzedawane na giełdach, czy
przez internet. Dotyczy to zwłasz­
cza samochodów tańszych i naj­
bardziej popularnych.
WYDAWCA
10 Przedsiębiorstwo
Wydawnicze
Rzeczpospolita SA
KOLPORTAŻ ZAGRANICZNY:
USA: "EXLIBRIS " - 5708 W. Belmont Ave. Chicago, IL. 60634
Tel.: 773/725-2005 Fax: 773/725-7392 Biuro w Warszawie,
ul. Dęblińska 13
Al. Jerozolimskie 1 07
02-011 Warszawa
Tel.: (22) 429 24 00 Fax: (22) 429 25 90
www.pwrsa.pl e-mail: sekretariat@pwrsa.pl
REKLAMA
Tel.: (22) 429 24 00
e-mail: reklama@pwrsa.pl
Prenumerata: koszt 1 egzemplarza- 3,20 zł.
ADRES REDAKCJI
Al. Jerozolimskie 1 07
02-011 Warszawa
Prenumerata realizowana przez RUCH S.A:
Zamówienia na prenumeratę w wersji papierowej można skła­
dać bezpośrednio na stronie www.prenumerata.ruch.com.pl
Ewentualne pytania prosimy kierować na adres e-mail:
prenumerata@ruch.com.pllub kontatującsię z Telefonicznym
Biurem Obsługi Klienta pod numerem: 801 800 803
lub 22 717 59 59 -czynne w godzinach 7.00 -18.00.
Koszt połączenia wg taryfy operatora.
SEKRETARIAT REDAKCJI
Tel.: (22) 429 24 50 Fax: (22) 429 25 92
www.e-detetyw.pl e-mail: detetyw@pwrsa.pl
REDAKTOR NACZELNY
Adam Kościelniak: adam.koscielniak@pwrsa.pl
DRUK
Drukarnia ODDI Poland Sp. z o.o.
ul. Kościelna 91 , 26-800 Białobrzegi
Nakład: 207 260 egz.
Oddano do druku: 08.02.2013 r.
ZASTĘPCA RED. NACZ.
SEKRETARZ REDAKCJI
Krzysztof Kilijanek: krzysztof.kilijanek@pwrsa.pl
Wydawca miesięcznika "Detektyw" ostrzega, że bezumowna
sprzedaż aktualnych i archiwalnych numerów miesięcznika
po innej cenie niż ustalona przez Wydawcę jest działaniem
nielegalnym i skutkuje odpowiedzialnością karną.
Redakcja nie zwraca materiałów niezamówionych, zastrze­
ga sobie prawo redagowania i zmiany tekstów. Kopiowanie
i rozpowszechnianie publikowanych materiałów wymaga
pisemnej zgody Wydawcy. Wydawca nie ponosi odpowie­
dzialności za treść reklam i ogłoszeń.
REDAKTORZY
Monika Frączak: monika.fraczak@pwrsa.pl
Ewa Zientek: ewa.zientek@pwrsa.pl
ILUSTRACJE
Monika Kamińska
SKŁAD l ŁAMANIE
AKAPIT, Jakub Nikodem: jakub.nikodem@pwrsa.pl
©Copyright by
"Detektyw"
DETEW
KOLPORTAŻ
Tel.: (22) 429 24 19
Fax: (22) 429 25 90
e-mail: kolportaz@pwrsa.pl
Monika Frączak
2
1028640056.015.png 1028640056.016.png 1028640056.017.png 1028640056.001.png 1028640056.002.png 1028640056.003.png 1028640056.004.png 1028640056.005.png
Więcej na: ww.ebookgigs.eu
MINĄŁ MIESIĄC
Styczniowa kronika kryminalna
szawskim mieszkaniu swoją żonę. Byli małżeń­
stwem przez dziesięć lat, jednak ostatnio w ich
związku nie działo się najlepiej. Kobieta zdecy­
dowała się na rozwód i w ostatnie święta Bożego
Narodzenia powiedziała o tym mężowi. Mężczyzna
- podobno - początkowo pogodził się z tą decyzją,
jednak któregoś dnia doszło między nimi do kłótni
w trakcie której stracił nad sobą panowanie: chwy­
cił za nóż i zadźgał nim żonę. Kobieta zmarła na
miejscu w wyniku zadanych jej ciosów. Mąż od razu
zadzwonił do znajomych i powiedział im o drama­
cie, tamci powiadomili policję. Najprawdopodobniej
świadkiem zabójstwa była 7-letnia dziewczynka.
Zatrzymanemu mężczyźnie prokurator przedstawił
zarzut zabójstwa, zaś sąd rejonowy zdecydował
o jego tymczasowym aresztowaniu na okres 3 mie­
sięcy. Za popełnione przestępstwo może mu grozić
kara dożywotniego pozbawienia wolności.
WARSZAWA - Funkcjonariusze z Komendy
Rejonowej Policji Warszawa Praga-Południe potrze­
bowali zaledwie kilku godzin, by zatrzymać męż­
czyznę podejrzanego o zabójstwo 85-letniego sta­
ruszka, który został zamordowany we własnym
mieszkaniu. Kiedy ofiarę znaleźli sąsiedzi była
w agonii. Lekarz pogotowia ratunkowego, który
przybył na miejsce tragedii, stwierdził zgon mężczy­
zny w wyniku ran kłutych. Splądrowane mieszkanie
jednoznacznie wskazywało na rabunkowy motyw
zabójstwa. Dzięki intensywnej pracy m.in. techni­
ków kryminalistyki, którzy na miejscu zdarzenia
zabezpieczyli ślady pozostawione przez sprawcę,
ustalono podejrzanego o dokonanie zabójstwa, któ­
rym okazał się 42-letni Sylwester J., Ze wstępnych
ustaleń prowadzących śledztwo wynika, że podej­
rzany z zimną krwią zaplanował kradzież pieniędzy
z mieszkania denata.
RUDA ŚLĄSKA - 22-letnia ciężarna mieszkanka
tego miasta poczuła, że nadchodzi czas rozwią­
zania i zaczęła rodzić w mieszkaniu. Usiadła na
wiadrze, do którego cała rodzina załatwiała potrze­
by fizjologiczne. Urodziła chłopczyka ... jednak jej
matka zabroniła jej wstawać z wiadra. Dopiero po
pewnym czasie wezwano pogotowie. Lekarz mógł
niestety tylko stwierdzić zgon maluszka. Przyczyną
zgonu dziecka było uduszenie przez utonięcie
w wiadrze z nieczystościami i płynami ustrojowymi
matki. Dwa dni później zatrzymano w tej sprawie
trzy osoby. Matce przedstawiono zarzut dzieciobój­
stwa i tylko ona przyznała się do zarzucanego jej
czynu. 24-letni konkubent, obecny w mieszkaniu
podczas porodu, podejrzewany jest o nieumyślne
spowodowania śmierci dziecka. 49-letniej matce
rodzącej kobiety grozi nawet dożywotnie więzienie,
usłyszała bowiem zarzut sprawstwa kierowniczego
przy zabójstwie swojego wnuczka.
PODKARPACIE - Kilkadziesiąt metrów od kościoła
w Międzybredziu koło Sanoka odnaleziono ciało
mieszkańca Leska, Krystiana L. Mężczyzna leżał
twarzą do ziemi, już z pierwszych oględzin wyni­
kało, że doszło do typowej egzekucji. Mężczyzna
zginął od dwóch strzałów. Pierwsza kula przeszyła
głowę i wypadła przez usta. Drugi strzał oddano
w plecy mężczyzny - kula przeszła na wylot klatki
piersiowej i wypadła w okolicach serca. Kilkanaście
godzin później policjanci ustalili, że związek z tą
sprawą może mieć 29-letni mieszkaniec Sanoka,
Andrzej B. Rozpoczęła się trwająca przez całą noc
i połowę następnego dnia obserwacja jego miesz­
kania. W południe zapadła decyzja o jego zatrzy­
maniu. Podejrzany zorientował się, że jest obser­
wowany, bo kiedy pod blok, w którym mieszkał,
podjechał nieznakowany radiowóz, oddał w jego
kierunku cztery strzały. Na szczęście żadnemu
z funkcjonariuszy nic się nie stało. Wezwano posiłki.
Podejrzewany został osaczony w mieszkaniu, w któ­
rym była jego 17 -letnia towarzyszka. Trwające kilka­
naście godzin namowy do poddania się nie odniosły
skutku. Z powodu braku odzewu policja zdecydo­
wała się na akcję siłową. Do Sanoka ściągnięto nie
tylko antyterorystów z Rzeszowa, ale również funk­
cjonariuszy z Biura Operacji Antyterrorystycznych
z Warszawy. Kiedy po pierwszej w nocy policjanci
przypuścili szturm na jego mieszkanie, znaleźli tam
ciało mężczyzny i kobiety. Oboje leżeli w łóżku,
trzymali się za ręce, Andrzej B. w drugim ręku miał
pistolet. Towarzysząca mu Kamila M. zginęła od
strzału z broni przyłożonej do skroni, a mężczyzna
od strzału z bliskiej odległości. Na razie nie ustalo­
no, czy byli pod wpływem środków odurzających.
Dopiero po zakończeniu śledztwa będzie można
stwierdzić, czy Andrzej B. zastrzelił dziewczynę
i czy był sprawcą zabójstwa, dokonanego dzień
wcześniej we wsi Międzybrodzie.
WARSZAWA - Tragedią zakończyła się domowa
awantura, do jakiej doszło w jednym z bloków,
zamieszkałych przez policyjne rodziny na Pradze­
-Północ. 42-letni mężczyzna w trakcie sprzeczki
zadał żonie kilka ciosów nożem. Ciężko ranna
kobieta wybiegła z mieszkania, na szczęście pierw­
szej pomocy udzielili jej sąsiedzi. Kiedy wezwano
policję napastnik zabarykadował się w mieszkaniu,
którego nie opuścił pomimo prób nawiązania z nim
kontaktu przez policyjnego negocjatora. 42-latek
popełnił samobójstwo strzelając sobie w głowę ze
służbowej broni. W policji służył od 19 lat, ostatnio
- w pionie kryminalnym, gdzie specjalizował się
w tropieniu poszukiwanych przestępców. Trwa wyja­
śnianie wszystkich okoliczności tego dramatu.
KOBYŁKA - Pochodzący z Republiki Południowej
Afryki Bradley E., na co dzień instruktor fitness,
z którego usług korzystały polskie gwiazdy znane
z pierwszych stron gazet, zamordował w podwar-
Krzysztof Kilijanek
3
1028640056.006.png 1028640056.007.png 1028640056.008.png 1028640056.009.png
Więcej na: ww.ebookgigs.eu
Tropem
Leon MADEJSKI e
wamp1ra
Trzy niewyJasnlone zabójstwa mło­
dych kobiet w połowie lat dziewięć­
dziesiątych dały pretekst do snucia
hipotez o działającym na Pomorzu
brutalnym seryjnym zabójcy. Swego
czasu media obwołały go nawet " wam­
pirem z Kaszub " . Minęło kilkanaście lat
i znowu w tym regionie Polski doszło
do makabrycznego, a jednocześnie
bardzo tajemniczego zdarzenia - być
może zabójstwa. Czy to ostatnie to
również efekt działania nieuchwytne­
go, mitycznego wampira? Nie ma bez­
pośrednich dowodów dla potwierdze-
nia tej tezy, ale nie można też jej
odrzucić. Na wiele pytań nie
sposób udzielić d powiedz i,
choć policja w tych bulwer­
sujących sprawach zrobiła
wszystko, co w jej mocy!
4
1028640056.010.png 1028640056.011.png
esna
Więcej na: ww.ebookgigs.eu
-- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - SPRAWY NIEROZWIĄZANE
ście kilo­
metrów na zachód od Gdańska, zamieszkana
przez prawie półtora tys iąca ludzi. Wśród nich
była siedemnasto letn ia Justyna W. , zwykła,
przeciętna dziewczyna, która nie wyróż niała
się niczym szczeg ólnym na tle rówieśników.
Przez pięć dni w tygodniu dojeżdżała autobusem
do szkoły mieszczącej się w stolicy województwa,
soboty i niedziele poświęcała na zabawę, nadrobienie
zaległości towa rzyskich i przygotowanie do kolej nego
tygod nia nauki w szkole.
W połowie czerwca 1994 roku już czuła atmosfe­
rę nadchodzących wakacj i. Bez problemu zdała do
następnej klasy, wiedziała, jakie oceny będzie miała
na świadectwie. Podobnie jak ko leżanki i koledzy
z klasy snuła plany, jak spędz i dwa miesiące letnie­
go odpoczynku , dlatego z utęskn ien iem czekała na
ostatni dzwo nek roku szkolnego.
Ta mten trag iczny dzień - 14 czerwca - nie wyróż­
niał się niczym szczególnym ... oprócz te go, że
spóźn iła się na poranny autobus, któ rym dojeżdżała
do szkoły. Zbyt póź no wstała i choć zrezygn owała
ze śn iadan ia, za póź no pojawiła się na przystanku
autobusowym. Autobus, który często się spóź n iał,
tym razem był wyjątkowo punktualny. Trochę się tym
zmartwiła, ale od razu zaczęła zatrzymywać przejeż­
dżające drog ą samoch ody. W ten sposób już ki lka
razy dojechała do szkoły; nie wiedziała tylko, ile czasu
zajmie jej, aż któryś z kierowców zlituj e się i zabierze
czekającą przy drodze młodą dziewczynę.
Justynę W. stojącą na przystanku i cze kającą na
tzw. okazję wi działo kilku mieszkańców Leź na. Nikt
nie zauważył jednak momentu , kiedy wreszcie udało
się jej zabrać autostopem w ki erunku Gdańska. - Nie
zaszło tu żadne wydarzenie, które mogłoby utkwić
komuś w pamięci, żadna szarpanina, przepychanki.
Zatrzymała samochód, krótka rozmowa, drzwi się
zamykają, dziewczyna odjeżdża. Na pierwszy rzut
oka nie zdarzyło się nic takiego, co powinni zapamię­
tać przypadkowi świadkowie zdarzenia -
eź no to mała
miejscowość,
sz
a przede wszystki m stan zwłok un iemożliwił odpo­
wiedź na pytan ie, czy ofiara została zgwałcona. Biegli
byli natomiast przekonani, że dziewczyna bardzo cier­
piała przed śmiercią. Sprawca pró bował zaciągnąć na
jej szyi sz nur, ale nie to było bezpośrednią przyczyną
zgonu. Ofiara broniąc się, połknęła język i zadławiła
się �im.
Sledztwo w tej sprawie od początku należało do
trudnych, by nie zaryzykować twierdze nia, że bezna­
dziejnych . Upływ czasu od zaginięcia ofiary do czasu
odnalezienia jej zwłok sprawił, że nie udało się zabez­
pieczyć żadnych inte resujących śladów. Zez nania
kilkudziesięciu świad ków nie wniosły do sprawy nic
noweg o. Nie udało się ustalić jednoznacz nego moty­
wu zbrod ni. Justy na nie miała wrogów, nikt nigdy nie
groził ani jej, an i jej rodzicom. Być może padła ofiarą
maniaka seksual nego, ale tej wersji nie można było
jednoz nacznie potwierdzić. Sprawa została w ko ńcu
umorzona z powodu niewykryc ia sprawcy przestęp­
stwa. Wydawało się, że akta dochodzenia spocz ną
w arch iwach
L
i
zacznie pokrywać je coraz grubsza
warstwa ku rz u.
Ty mczasem niespełna rok później doszło do kolej­
nego, bardzo podobnego zabójstwa ...
Kto widział granatowego Poloneza?
S zesnastoletnia Ewa M. razem z rodzicam i miesz­
kała w dużej kaszubskiej wsi - Sierakowice na
Pomorzu, niedaleko Kartuz. Chodziła do lice um
zawodowego, które znajdowało się zaledwie kilometr
od jej dom u. Ra nkiem 13 maja 1995 roku , tak jak każ­
dego dn ia, zjadła śn iadan ie, zabrała plecak z książ­
kam i i zeszytam i, pożegnała się z ro dzicami i poszła
do sz koły. - Dzień jak co dzień - zez nali potem do
policyjnego protokołu - w jej zachowaniu nie zauwa­
żyiśmy nic podejrzanego. Była w doskonałym humo­
rze, snuła plany na nadchodzący weekend.
A jednak tamtego poranka Ewa nie dotarła do szko­
ły. Po poł udniu zdenerwowa ni rodzice powiado mili
o zaginięci u córki miejscową policję. Poszu kiwania na
niew iele się zdały. Początkowo nikt nic nie wiedz iał;
ani sąsiedzi, an i jej przyjac iele i znajomi nie potrafi li
powiedzieć, co mogło się stać z
opowiadał
potem of icer operacyj ny pomorskiej policji.
Siedemnastolatka nie dotarła do szkoły, nie wró­
ciła też po południu do dom u. Coś takiego zdarzyło
się jej pierwszy raz w życiu. Dwa miesiące trwał dra­
mat rodziców, którzy nie wiedzieli, co dzieje się z ich
córką. Odch odzili od zmysłów, gotowi poruszyć niebo
i ziemię, byle ty lko wyjaśnić tę sytuację. Początkowo
łudzili się, że - choć nigdy do tej pory nic takiego się
nie zdarzyło - ich ukochana córka wyjechała ze zna­
jomymi gdzieś "w Polskę " , ale każdy mijający dzień
utwierdzał ich w przekonaniu, że Justynie musiało
stać się coś złeg o. Upływały dnie, tygod nie, nie wie­
dzieli, co jeszcze mają ro bić.
Sprawa zaginięcia Justyny W. nie miała nieste­
ty happy endu. Dwa miesiące później, w połowie
sierpnia 1994 roku , jej ciało odnalez iono w oddalo­
nym o trzydzieści ki lometrów lesie. Dziewczyna była
związana i wepchnięta w jutowy worek. Upływ czasu,
Ewą, nie mieli też
żadnej
hipotezy,
dzięki której
udałoby się wyjaśnić
tajemn icę jej zaginięcia.
Jej zwłoki znaleziono sześć dni póź niej. Były zapa­
kowa ne w dwa szare wo rki , które wyrz ucono kilkana­
ście kilometrów od miejsca jej zamieszkania - obok
wysypiska śmieci w lesie koło Pałczewa. Dziewczyna
miała skrępowane ręce i knebel w ustach. D prawca
dodatkowo dusił łokciem. Dzięki sekcj i zwłok ustalo­
no, że zgon nastąpił późnym popołudniem 13 maja:
osiem - dziesięć godzin po wyjściu z dom u. Co działo
się z nią przez ten czas , jest jedną z największych
zagadek w tej sprawie.
Ta mtego dnia w D ierakowicach odbywał się coty­
godniowy
jarmark.
Ruch
we
wsi
był
większy
niż
zazwyczaj , więcej
niż w pozostałe dni było też tutaj
1028640056.012.png 1028640056.013.png
Zgłoś jeśli naruszono regulamin