00:00:00:/Poprzednio w 90210: 00:00:02:Pracujesz dla kandydata?|Mój wujek startuje. 00:00:05:Nie będziemy ze sobš,|jeli będziesz dla niego pracował. 00:00:07:Nie mam żadnych dowodów,|ale on groził mojej dziewczynie. 00:00:10:- Współpracuj z policjš.|- Wchodzę w to. 00:00:13:To czysty biznes.|Pozwól mi wrócić. 00:00:15:Nie wierzę nikomu, póki nie dowiedzie|swojej lojalnoci. 00:00:19:10 tysięcy? 00:00:20:Tak pokochali twoje zdjęcie,|że może wyjć z tego co więcej. 00:00:24:Zapłacili za towarzystwo?|Jestemy jak prostytutki. 00:00:28:Nie.|Jestemy towarzyszkami. 00:00:31:Bree przysłała mnie|na spotkanie z tobš? 00:00:33:Spotkalimy się w niezręcznych|okolicznociach, ale naprawdę cię lubię. 00:00:37:Nie chciała złamanego serca.|Możesz na to liczyć. 00:00:40:Jeste tylko kolejnš laskš Austina. 00:00:42:/Nigdy nie będziesz jego dziewczynš,|/bo on nie zna tego słowa. 00:00:46:- Nie jeste uzależniony?|- Nie, Ade. 00:00:49:/Kupię resztę towaru. 00:01:00:- Uwielbiam zapach cynamonu o poranku.|- Nie dotykaj. 00:01:03:- Robię urodzinowe niadanie do łóżka.|- Chyba ten facet je? 00:01:07:Ludwig dostarczył niadanie,|ja zamuję się łóżkiem. 00:01:12:Pychota. 00:01:13:- Jeste dobrš dziewczynš.|- Co nie? 00:01:15:Ta zdzira Holly powiedziała,|że Austin nie miewa zwišzków. 00:01:19:- Myli się.|- Pewnie. 00:01:21:To, że uprawiacie seks przez złoć,|nie znaczy, że to co nieprawdziwego. 00:01:26:Spotykamy się równie długo,|jak ty z tym bogaczem, 00:01:29:- traktujecie to serio.|- Celna uwaga. 00:01:31:Kim ja jestem, żeby oceniać to,|jak zaczynajš się zwišzki? 00:01:35:A ty gdzie? 00:01:37:- Portki w dół i do łóżka!|- Nie mogę, muszę złapać lot do Vegas. 00:01:40:Lecisz do Vegas?|Uwielbiam je. 00:01:43:Chociaż jedno z nas.|Nienawidzę Vegas. 00:01:46:Zrobiła gofry!|Słodko. 00:01:49:Wiesz, jak uwielbiam spędzać|urodziny z dziewczynš, 00:01:52:ale rodzina czeka.|Zadzwonię, jak wrócę. 00:01:59:Wzišł gofra zamiast mnie? 00:02:15:"Teddy, tak tęskniłam!" 00:02:18:"Dziękuję, że wzišłe wolne od kampanii,|żeby zobaczyć, jak pracuję!" 00:02:23:Te słupki stresujš Marissę, popędza mnie,|muszę skończyć to wideo na stronę. 00:02:28:Rozumiem.|Dziękuję. 00:02:31:Przy kampanii wuja|turniej tenisowy to piku. 00:02:35:Z drugiej strony, moja rodzina|znów się do mnie odzywa. 00:02:39:Zaprosili mnie nawet|na lub mojej siostry. 00:02:41:Wspaniale.|Z kim się wybierasz? 00:02:44:Z jakim chłopakiem?|Ojciec dostałby zawału. 00:02:49:Poza tym nie poznałem|nikogo godnego uwagi. 00:02:52:Od czasu Shane'a? 00:02:55:Dobry facet, Teddy,|tylko pochłonięty politykš. 00:02:58:Z tego względu lekki pajac. 00:03:02:Ale tęsknię za nim. 00:03:04:Jeli potrzebujesz kogo na wesele siostry,|mój towarzyski kalendarz jest pusty. 00:03:10:Lecimy do Vegas! 00:03:13:Naomi ciga Austina, który uciekł,|żeby spędzić urodziny z rodzinš. 00:03:17:Z rodzinš?|Jak miał? 00:03:19:Austin mógł o tym wspomnieć, ale gdybym|leciała sama, to byłoby smutne i żałosne. 00:03:25:Więc chcę wzišć swoich żałosnych|przyjaciół ze sobš. 00:03:28:Co wy na to? 00:03:33:Chyba "nie" nie wchodzi w grę. 00:03:35:Przydałby mi się lekki odpoczynek.|Wchodzę w to. 00:03:38:Patrick poza miastem,|mogę jechać. 00:03:41:No to lecimy do Vegas. 00:03:46:W sam rodek! 00:03:49:Przyłoiłem ci. 00:03:51:Nie, nie.|Była przerwa na kichnięcie. 00:03:53:- Nie możesz wtedy rzucać.|- Słuchajcie. 00:03:55:Naomi organizuje wycieczkę do Vegas.|Każdy jest zaproszony. 00:03:59:Prawie każdy.|Przykro mi, Silver jedzie. 00:04:02:To będzie dziwne.|Nie rozmawiałem z Silver od zerwania. 00:04:05:Dla mnie to chyba nieodpowiednie miejsce. 00:04:07:Czemu?|Ciebie nie nienawidzi Silver. 00:04:11:Znaczy, to nieodpowiednie|miejsce dla Navida. 00:04:14:To całe dramatyczne rozstanie,|Vegas jest pełne pokus. 00:04:18:Łatwym sposobem, żeby to przezwyciężyć,|jest zabranie dobrego kumpla, 00:04:21:- który będzie blisko ciebie.|- Oczywicie. 00:04:25:Bo mogę czasami utopić swoje smutki|w przydrożnym barze. 00:04:29:- Dlatego trzymasz się mnie tak blisko?|- Tak, a o co innego miałoby chodzić? 00:04:32:Uczepisz się Navida w Vegas.|Powiedziałem Naomi, że lecimy. 00:04:36:Będzie fajnie. 00:04:37:- Nie byłem wczeniej|z kasš w Vegas. - Brzmi wietnie. 00:04:41:Lecę. 00:04:42:Nie będziemy dzielić pokoju. 00:04:44:Widzimy się na lotnisku. 00:04:52:Byłoby super, gdyby poleciała. 00:04:56:Co to za wycieczka beze mnie i Silver|cišgnšcych się za włosy i wpadajšcych do basenu. 00:05:02:W porzšdku?|Ze wszystkim? 00:05:07:U mnie?|W porzšdku. 00:05:09:Rozwialimy wštpliwoci twoim...|kajdankowym maratonem. 00:05:14:Nie mam problemów. 00:05:15:Nie to, że wpadnę do Vegas bez ciebie,|tp będę wcišgał, co popadnie. 00:05:20:Wyglšdasz uroczo,|kiedy martwisz się o mnie. 00:05:26:Podrzucę te płyty|i lecimy do Vegas. 00:05:33:Potrzebuję twojej opinii|o materiale z ostatniej debaty. 00:05:36:A póniej zapoznaj się|z tymi zdjęciami. 00:05:38:Właciwie, nie zabijaj,|mylałam, że mam wolny weekend, 00:05:42:- więc wybieram się z kumplami do Vegas.|- A co ja zrobię bez ciebie? 00:05:47:Wiesz co? 00:05:48:Ciężko pracowała.|Zasłużyła na wolne. 00:05:51:Dziękuję.|Widzimy się w poniedziałek. 00:05:54:Ale możesz mieć pod rękš|telefon i laptop? 00:05:57:Pewnie niepotrzebnie,|ale na wszelki wypadek... 00:05:59:Jasne, będzie tak,|jakbym nigdy nie wyjechała. 00:06:10:- Jak tam kampania?|- Dobrze. 00:06:17:O religii też pogadamy|czy wystarczy polityka? 00:06:22:- Nic z tych rzeczy?|- W porzšdku. 00:06:26:Wiszę ci przeprosiny, Teddy. 00:06:28:Czasami jestem tak zaaferowany,|że zapominam o tym, co ważne. 00:06:32:O ludziach. 00:06:34:Przyznam szczerze, że ciężko było|o tobie zapomnieć. 00:06:38:U mnie to samo. 00:06:42:Może jak wrócę z Vegas,|umówimy się? 00:06:45:Byłoby super. 00:06:51:I tu wtršca się Shane,|"Vegas? Brzmi extra." 00:06:55:Na co Teddy,|"Serio? Może polecisz z nami?" 00:06:59:Dobrze mówi. 00:07:02:Super. 00:07:04:Poważnie. 00:07:05:Jestem pod wrażeniem|waszej inicjatywy. 00:07:12:Gdzie się wybierasz, Hassanie? 00:07:17:Po pralni skoczysz do sklepu|i kupisz musli z borówkami. 00:07:25:Przez uczestnictwo w interesach|nie miałem na myli roli pomagiera. 00:07:30:Lecę do Vegas. 00:07:31:Nie zapomnij wyprowadzać|mojego psiaka. 00:07:34:Rozumiem. 00:07:35:Jeste sfrustrowany.|Chcesz zrobić co ważniejszego. 00:07:39:Tak się składa,|że mam pakunek, 00:07:45:Który musi być dostarczony|koledze do Vegas. 00:07:49:Co to? 00:07:50:Rzecz zwana:|to nie twój biznes. 00:07:55:Teraz... 00:07:57:Dam znać|o miejscu dostarczenia. 00:08:01:Do tego czasu, chroń jš|własnš piersiš i nie otwieraj. 00:08:07:Jeli chcesz zdobyć|moje zaufanie... 00:08:09:nie spieprz tego. 00:08:25:Kat, to ja. 00:08:26:Mam co, co może pogršżyć|mojego wuja. 00:08:32:{Y:b}Tłumaczenie i synchro:|TomdeX & Annica 00:08:35:{Y:b}Korekta: Annica 00:08:38:{Y:b}Project Haven|http://www.facebook.com/ProHaven 00:08:45:{Y:b}/90210 4x08|/"Może tak Vegas?" 00:08:57:Apartament prezydencki. 00:09:00:Naomi, obłędna miejscówka. 00:09:02:Nie mi dziękować, podziękuj facetowi|ze złotym szeciopakiem. 00:09:06:To ty za to zapłaciłe? 00:09:07:Dzięki za apartament, bogaczu. 00:09:09:Długi czas płacilicie za mnie,|czas odwzajemnić przysługę. 00:09:14:Rezerwuję. 00:09:16:- Wezmę torby.|- Pomogę. 00:09:17:- Miejscówka rzuca się w oczy.|- Tak, jest naprawdę... 00:09:24:- Co u ciebie?|- Wiesz... 00:09:28:- A u ciebie?|- To samo. 00:09:33:Pójdę... 00:09:38:Poradzisz sobie|z tym małym problemem? 00:09:42:Problemem?|Jakim problemem? 00:09:46:Jestemy w stolicy hazardu,|wiem, że masz z tym problem. 00:09:50:Martwię się. 00:09:54:To żaden problem.|Nawet nie zagram. 00:09:58:Jak tylko będziecie przy mnie,|będzie w porzšdku. 00:10:01:- W porzšdku.|- Serio. 00:10:06:/Niewiarygodne! 00:10:07:Zadzwoniłam do trzech najlepszych hoteli|i ani ladu po Austinie. 00:10:13:Jeste pewna,|że powiedział Vegas? 00:10:15:Pewnie, przecież nie okłamałby|swojej dziewczyny. 00:10:18:Może jest w jednym|z tych zachodnich hoteli. 00:10:20:Te mućki z lassa|na talerzu? 00:10:23:Mamy lokaja? 00:10:26:- Serio? Wysyłasz zdjęcie do Austina?|- Spójrz tylko na to bikini. 00:10:30:- Byłabym samolubna, nie wysyłajšc go.|- Jeli nie możesz go wytropić, 00:10:33:wywab go z ukrycia. 00:10:36:- Czemu czekasz w kolejce?|- Chcę popływać, zanim dostanę zawału. 00:10:42:- Celebryci nie muszš czekać.|- A kto to? 00:10:46:Ty. 00:10:47:- To miłe, ale nie zostawię przyjaciół.|- Też mogš wejć. 00:10:52:- Możemy...|- Serio? 00:10:59:Częstujcie się darmowymi drinkami,|ręcznikami, koszami z podarunkami. 00:11:03:W razie czego służę pomocš. 00:11:15:Raj. Wiedziałem, że bycie twoim kumplem|kiedy się opłaci. 00:11:27:Zły moment? 00:11:29:Marissa, nie ma złej pory|na rozmowę z szefowš, o co chodzi? 00:11:33:Zbieram do kupy spotkanie w ratuszu,|potrzebuję obrobić materiał. 00:11:36:Przysięgam, to ostatnia rzecz,|/o jakš proszę. 00:11:41:- Zaraz się tym zajmę.|- Dziękuję. 00:11:45:- Chyba nie będziesz pracowała w Vegas?|- Najwidoczniej jestem niezbędna. 00:11:50:A ja nagrzana.|W kilku znaczeniach. 00:11:54:Idę do cienia. 00:11:59:Panowie. 00:12:05:Niezłe ciało. 00:12:07:- Tak, jest z tego dumna.|- Mówiłem o twoim. 00:12:11:Zabiłbym za taki szeciopak. 00:12:15:Wpadłe do odpowiedniego basenu. 00:12:17:Ta miejscówka jest rajem|dla celebrytów. 00:12:20:Co tylko zechcesz,|załatwiš ci to. 00:12:22:Poważnie, cokolwiek. 00:12:29:Chcę trochę ochłonšć.|Idziemy popływać? 00:12:34:Wchodzę w to. 00:12:37:Sally, opiekunie,|zamoczysz się? 00:12:40:Twoja saszetka. 00:12:41:Nie odłożyłe jej ani razu. 00:12:44:- Nie chcę zgubić, to rodzinna pamištka.|- Pamištka? Twojej babci? 00:12:48:Babcina saszetka! 00:12:52:Chodżmy popływać.|Annie, możesz popilnować s...
dyrdadominika