napisy4.txt.txt

(43 KB) Pobierz
00:02:52:Przyjechałe!|Przejd przez kanał i będziesz w domu.
00:02:56:Złapmy tramwaj.|Zasypia na stojšco.
00:02:58:Zobaczymy czy jeszcze kursuje.|Do jutra!
00:03:03:Jeszcze raz, wielkie dzięki.
00:03:06:Za co?|To dla nas przyjemnoć, prawda, Mario?
00:03:09:-Ależ oczywicie!|Gdy tam wrócimy,
00:03:11:w jaki ładny dzień,|damy ci znać!
00:03:15:-Dzięki.|Czekaj, niech no tylko się zainstaluje,
00:03:18:...a zobaczysz, znajdzie lepsze|sposoby na spędzanie niedzieli!
00:03:22:Prędko! Nocny tramwaj nadjeżdża!
00:03:26:Jednš chwilkę!
00:05:57:Co ty tu robisz?|Głodny jeste, biedactwo?
00:06:01:Podejd tu!
00:06:08:O, co znalazłe.
00:06:14:No chod, we!
00:06:19:-Dobry wieczór.|-Dobry wieczór.
00:08:26:Co za popłoch!
00:08:28:Proszę wsiadać! Dla panienki również jest miejsce tutaj,|tu, w rodku! Panienko!
00:08:38:Wskakuj blondyneczko! Jest miejsce!|My trzej, możemy się cisnšć...
00:08:41:-Proszę zostawić jš w spokoju.|Kto za jeden?
00:08:44:Skšd się wzišł ten bałwan?
00:08:47:Jed z nami, blondyneczko!
00:08:50:Czego chcesz od nas?
00:08:52:Już ja wam pokażę, co chcę!|Ta młoda pani jest ze mnš!
00:08:54:O czym ty gadasz?!|Zmywaj się!
00:08:59:Ty psubracie! Wracaj!|Wracaj! Uciekasz?
00:09:02:Bardzo odważnie!|O co chodzi?
00:09:04:Nic, nic...
00:09:25:Widziała pani, jacy?|Radoć im sprawia zaczepianie ludzi.
00:09:35:Co za kretyni...
00:09:37:Gdyby pani nie uciekła,|włanie wtedy, na mocie,
00:09:42:nie naraziłaby się|pani na zaczepki tego rodzaju.
00:09:52:Niech pan posłucha, nie znam pana.|Proszę mnie zostawić w spokoju.
00:09:55:I ja pani nie znam.|Proszę mi pozwolić odprowadzić paniš do domu.
00:09:58:Ci dwaj nicponie|dopiero co niepokoili paniš,
00:10:00:i mogliby...|Czuję się odpowiedzialny.
00:10:03:Proszę sobie nie zadawać|trudu dla mnie. Mieszkam nieopodal.
00:10:07:Nie odprowadzać pani?|-Nie. Lepiej, żeby nie.
00:10:11:A czy pewno nie myli pani,|że ja też chciałem paniš niepokoić?
00:10:13:Nie, nie mylę tak.|Ale jakš chwilę temu, pan także...
00:10:15:Może... może...tak...|tak się pani wydawało, ale...
00:10:24:Zresztš, prawie natychmiast,|zdałem sobie sprawę, że pani płacze...
00:10:28:... płacze w taki sposób, że mnie serce pękło.
00:10:33:I pomylałem, niech mi pani wybaczy,|ale pomylałem...
00:10:44:No dobrze, powiem wprost.
00:10:47:Zbliżyłem się do pani|wtedy, ponieważ...
00:10:50:Więc, chciałem wtedy...
00:10:53:Ale gdy zdałem sobie sprawę, że pani nie...
00:11:01:Teraz wszystko jasne. Czy wolno mi zatem|odprowadzić paniš do domu?
00:11:04:Może mi pani zaufać.
00:11:19:Nie, nie zostawię tu pani samej.
00:11:22:No, proszę!
00:11:29:Jakże często ludzie tak|mówiš za przyczynš jakiej niedoli...
00:11:33:Ale mam nadzieję, że|pani nie to miała na myli.
00:11:35:Taka liczna, młoda|dziewczyna, jak pani...
00:11:40:Jest pani cudzoziemkš, nieprawdaż?|Skšd pani pochodzi?
00:11:55:Cóż, więc zrobimy?
00:11:59:Nie powie mi pani co tu|robi i dlaczego płakała?
00:12:04:Mieszkam nieopodal. O, tu.
00:12:07:Czy z tego powodu pani płakała?|Ja też mieszkam w pobliżu. O, tam.
00:12:11:Ale ja nie płaczę.
00:12:20:Już północ.|Włanie upłynšł dzień!
00:12:27:Cały dzień spędziłem|poza miastem.
00:12:36:Z moim szefem|i jego rodzinš. Przemili ludzie!
00:12:39:Nudni, ale mili.
00:12:45:Po raz pierwszy,|odkšd mnie tu przeniesiono,
00:12:48:przebywałem w towarzystwie...
00:12:50:... i było mi bardzo przyjemnie.
00:12:54:Tyle tylko, że nie|odzywałem się przez cały ten czas.
00:12:58:Ale teraz, kiedy jestem sam,|mam ochotę rozmawiać,
00:13:01:przebywać z kim.|Byłem w dobrym nastroju.
00:13:05:Chciałem szczęliwie|zakończyć dzień.
00:13:09:Wtedy zobaczyłem paniš.
00:13:28:Może mnie pan odprowadzić|do domu, jeli ma pan ochotę.
00:13:32:A może bymy najpierw poszli|się czego napić? Na Piazza Grande...
00:13:35:-...powinien być otwarty jaki bar.|-Jest zbyt póno.
00:13:38:Przepraszam,|zniszczyłam panu jego wieczór.
00:13:42:Co też pani wygaduje?|Cieszę się, że paniš spotkałem!
00:13:44:Nie miałem co ze sobš zrobić.
00:13:46:Powiedziałem pani, że|szukałem towarzystwa i...
00:13:50:...poszczęciło mi się.
00:13:55:Proszę mi wybaczyć,|jestem okropnie niemiały.
00:13:58:To znaczy w stosunku do kobiet.|Nie obuje z nimi zbyt często.
00:14:02:Nie wiem nawet|jak do nich mówić.
00:14:05:Te kobiety, które ja znam...
00:14:07:Zwykle niemiali|mężczyni podobajš się kobietom.
00:14:12:-Mnie, dajmy na to, podobajš się.|-Doprawdy?
00:14:15:Proszę tak nie mówić,
00:14:19:w przeciwnym razie spowoduje pani,|że zapomnę o mej niemiałoci.
00:14:26:I moje rodki do osišgnięcia|sukcesu będš stracone.
00:14:30:Jakie rodki?
00:14:32:Powiedziała pani, że niemiali|mężczyni podobajš się kobietom,
00:14:35:-włšcznie z paniš...|-Dobranoc wszystkim!
00:14:58:Jestemy na miejscu.|Co? Już?
00:15:05:Przykro mi.|Czy naprawdę już muszę sobie ić?
00:15:08:-Tak.|-Proszę posłuchać...
00:15:11:Jutro wieczorem, powrócę|w miejsce naszego nocnego spotkania.
00:15:17:Może się spotkamy, jeli|w międzyczasie nie ma się stać nic,|co by mogło temu stanšć na drodze.
00:15:21:Będę na paniš czekał.
00:15:50:Chciałem tylko pani powiedzieć,|że będę tam jutro o 10 wieczór.
00:15:54:10 wieczór, wietnie!
00:17:45:Jeszcze w łóżku!
00:17:47:Nie idziesz do|racy dzi rano?
00:17:51:Czy wiesz, która jest|godzina? Już po ósmej.
00:17:56:Cóż za schludny pokoik!
00:17:59:Przyniosłam ci trochę kawy.
00:18:02:Musi być dobra,|dopiero co zrobiłam wieżš.
00:18:04:Jest ósma!|Wstawaj! Wstawaj!
00:18:08:O rany!
00:18:10:Wyglšdasz na zmordowanego!
00:18:13:Wiesz, słyszałam|zeszłej nocy jak wchodzisz?
00:18:15:Zaczšłe pogwizdywać|a potem i zapiewałe!
00:18:18:Cały pensjonat|mogłe obudzić.
00:18:21:Doktor nie czuje się dobrze.|Zmiatam! Tam jest goršca woda.
00:18:24:Prędko, bo się spónisz!|Pewnego dnia cię wylejš!
00:18:26:Nie mam dla ciebie|czasu, słyszała?
00:18:29:Zaraz tam będę , doktorze!|Tak, idę!
00:18:32:Panie doktorze, przynieli|wyniki pana testu moczowego.
00:18:36:Nie sšdzę, żeby|było z panem co nie w porzšdku.
00:18:38:Idę! Idę!
00:18:44:Halo? Pensjonat Aurora.
00:18:49:Nie, już wam|mówiłam, że nie mamy tu żadnej usterki!
00:18:52:Nie mam czasu do stracenia.|Mario, proszę cię, żeby
00:18:55:zrobiła gruntowne sprzštanie|dzi wieczorem! Pod łóżkiem też.
00:18:58:Signor Mario? Wstał pan?|Myje się pan?
00:19:02:Gdzie pan wczoraj był|w tych butach? W górach?
00:19:04:Musiała być niezła eskapada!|Już rozumiem dlaczego pan zaspał.
00:19:08:Pułkownik? Pułkownik!
00:19:12:Pułkownik!
00:19:16:Mario, przyjd tu potem|i wywietrz w tym pokoju.
00:19:18:To sta ten|zapach!
00:19:22:Z pokoju pułkownika! Kosz|od trzech dni nie był opróżniany!
00:19:27:To absurd! Sama muszę wszystko|robić w tym domu!
00:19:33:Ruszże się pan!
00:19:37:Halo? Pensjonat Aurora.
00:19:40:O, pan adwokat! Jakże się pan ma?
00:19:45:wietnie, wietnie...
00:19:48:Signora? Signora!
00:19:52:-Signora, Ja...|-Przepraszam, panie adwokacie,
00:19:54:ale klient mnie wzywa.|Rany boskie! Jeszcze nie jeste gotowa?
00:19:57:Proszę wywabić tę plamę|i uprasować to.
00:19:59:Co znowu? Nie wie pan, że|mam roboty aż nadto? To nie możliwe.
00:20:01:Ale ja to potrzebuje na wieczór!|Proszę, bšd tak dobra...!
00:20:03:-To będzie robota extra płatna.|-Dobrze! Osobno za to zapłacę!
00:20:06:Jak tylko wrócę z biura,|przebiorę się.
00:20:09:-Tę białš koszulę także!|-Niech się pan ogoli!
00:20:13:-Dobra, ogolę się.|Nie, nie pan, pan, adwokacie.
00:20:15:Maria, chod i daj|ten garnitur!
00:20:46:Co pan wemie?
00:21:51:Kto straszy te kurczaki?|No już, dzieci! Zmykać do łóżek!
00:21:58:A ty co robisz w kurniku?|Wynocha stšd!
00:22:01:Nie widzisz, że straszysz kury? Przestanš wysiadywać! Wynocha!
00:22:05:-Przepraszam , szukam...|-W kurniku, o tej godzinie?
00:22:09:Nikt, dziękuję.|Mam tu spotkanie.
00:22:12:Kto z tego domu?|-Nie, nie z tego.
00:22:15:Zatem lepiej wyjd|bo nie mogę tu czekać.
00:22:18:-Muszę zamykać.|-Mogę tu chwilkę zostać?
00:22:22:Na zewnštrz jest kto,|kto mógłby mnie zaczepiać...
00:22:24:Idzie za mnš przez cały|czas i nie wiem...
00:22:31:Dzięki.
00:22:38:Proszę się nie obrażać.|Jest pewien powód, zapewniam paniš
00:22:43:Proszę, może jestem niedyskretny,|grubiański,
00:22:45:ale jeli pani nie chce|mnie widzieć, to wystarczy tylko powiedzieć.
00:22:47:Za kogo mnie pani bierze? Co...?|-Proszę się nie obrażać.
00:22:50:Wczoraj wieczorem,|pomyliłam się, to wszystko.
00:22:52:Zachowywałam się|jak mała dziewczynka.
00:22:54:Cały dzień chodziło mi to po głowie.|Cóż on o mnie myli?
00:22:58:Że jestem dziewczynš, która zgadza|się na randkę z pierwszym napotkanym facetem?
00:23:02:-Nie pomylałe ta, prawda?|-Ja w ogóle nic sobie nie mylałem.
00:23:05:O tak, mylałe!|I miałe powód.
00:23:10:Ale jako, że nie jestem taka,|najłatwiejszym sposobem...
00:23:13:... by ci tego dowieć,|było nie odkrywanie się przed tobš.
00:23:15:Gdzie? W miejscu,|w którym się umówilimy?
00:23:17:-W tym samym czasie?|-Ale włanie miałam tam ić.
00:23:19:Doprawdy? Ale przecież nie|miała chęci mnie widzieć.
00:23:22:No to przepraszam|i życzę ci dobrej nocy!
00:23:25:Nie byłoby w tym nic złego,|jeliby mi teraz dotrzymał towarzystwa.
00:23:29:Przepraszam?
00:23:32:To znaczy, gdybymy się|mieli lepiej poznać i zostać przyjaciółmi.
00:23:35:Ty dopiero jeste jedna|w swoim rodzaju, wiesz?
00:23:37:Cóż mogłam zrobić,|skoro natknęlimy się na siebie przypadkiem...
00:23:40:... i nawet teraz nie ma nikogo|wokoło, żeby cię upewnić...
00:23:43:-... Nie jestem szelmš?|-Zdaję sobie z tego sprawę teraz.
00:23:47:Jeli ustalę spotkanie z tobš,|(nie)masz prawa myleć...
00:23:51:Że to randka.|Dobra, nie mylę tak.
00:23:53:-Gniewasz się na mnie.|-Ja? Ani trochę!
00:23:56:Naprawdę tak nie mylałe?
00:24:00:To ...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin