SONGAIA - leczenie dźwiękiem.doc

(92 KB) Pobierz
„SONGIA" - leczenie dźwiękiem

„SONGIA"  - leczenie dźwiękiem

Mgr  Mirosława Boryna

 

Wykład przeprowadzony podczas targów medycyny naturalnej EXPO-MEDICA

Marzec 2003 Toruń. Aula UMK 

 

Niebo i jego gwiazdy czynią w tobie muzykę” - głosi napis na ścianie świątyni w  Denderze w Egipcie. Czy to przesłanie starożytnych może mieć znaczenie dla współczesnej medycyny? Jak należy je rozumieć? Edgar Cayce, zwany „Śpiącym Prorokiem", przepowiedział, że  dźwięk  stanie się  lekarstwem  przyszłości. Czy  jesteśmy świadkami  spełniania się tego proroctwa? Jakie miejsce wśród współczesnych technik leczenia zajmuje  terapia za pomocą dźwięku i muzyki? Najczęściej muzyka postrzegana jest jako środek  wspomagający leczenie poprzez stworzenie sprzyjającej atmosfery. Wielu terapeutów  wykorzystuje także muzykę do zredukowania stresu, spowolnienia oddechu i wyrównania rytmu serca.

Początki współczesnej muzykoterapii sięgają  końca  XIX wieku. W 1891 r. muzyk  Canon Harford zainicjował wykonywanie łagodnej muzyki dla większej liczby pacjentów w londyńskich szpitalach. Otrzymał poparcie wielu znanych reformatorów lecznictwa, w tym  Florence Nightingale. W latach 40-tych, z polecenia władz medycznych głównie USA, którym zależało na szybkiej rekonwalescencji rannych żołnierzy II wojny światowej, w  szpitalach powszechne stało się wykonywanie muzyki w ramach terapii. Pierwszy program  terapii muzycznej powstał w 1944 roku na uniwersytecie w Michigan. Muzykoterapia stała  się kierunkiem studiów uniwersyteckich już w 1945 roku. 

Dzisiejsza nauka stara się wyjaśnić i uzasadnić fenomen znaczenia muzyki w życiu  człowieka. Muzyka jest wszechobecna w naszej rzeczywistości i nie potrafimy wyobrazić  sobie świata bez niej.

DLACZEGO ?

Badania archeologiczne dowodzą, że muzyka towarzyszyła człowiekowi od zarania i jest dla człowieka czymś znacznie ważniejszym niż rozrywką. Instrumenty muzyczne odkrywa się w wykopaliskach pochodzących  sprzed  30 – 40 tysięcy lat .Muzyka  odegrała  kluczową rolę w kształtowaniu naszego dzisiejszego wizerunku. Istnieje hipoteza, że ludzie śpiewali, zanim zaczęli mówić. W czasach prehistorycznych pieśń i taniec służyły celom  terytorialnym i seksualnym, podobnie jak odbywa się to w świecie zwierząt i stanowiły  niezbędny czynnik w walce o utrzymanie  gatunku.                                

Wiedza o dźwięku i jego możliwościach wypływania na organizmy żywe jest bardzo stara. Starożytne szkoły tajemne Grecji, Rzymu, Egiptu, Tybetu, Indii rozwijały i przekazywały naukę o dźwięku jako pierwotnej i twórczej sile we Wszechświecie. Dźwięk jest wibracją, niezwykle subtelną formą energii. Towarzyszy każdemu procesowi życiowemu na naszej planecie od samego początku jej istnienia. Według większości religii Wszechświat powstał z wibracji i zbudowany jest na zasadzie harmonii tak jak muzyka.

Pitagoras, znany głównie jako ojciec geometrii, nauczał o leczniczej  mocy muzyki. W jego teorii o muzyce sfer ruch ciał niebieskich można odzwierciedlić w interwałach muzycznych. Nauczał swoich studentów jak pewne określone tony i melodie powodują (wywołują) określone reakcje ludzkiego organizmu. Udowadniał, że odpowiednie sekwencje dźwięków,  grane na instrumencie,  mogą zmienić sposób zachowania i przyśpieszyć proces leczenia.

Tworząc muzykę leczniczą czy relaksacyjną jej autorzy opierają się na badaniach naukowych, które wyjaśniają działanie dźwięku na człowieka. Pitagoras wierzył, że wszystko jest w stanie wibracji, które mogą być postrzegane jako fale dźwiękowe. Dzisiejsza nauka potwierdza ten pogląd. Jonathan Goldman porównuje ciało człowieka do orkiestry. Każdy organ wytwarza wibracje o określonej częstotliwości. Gdy nasz organizm jest w dobrym stanie,  jesteśmy jak wspaniała orkiestra, która wykonuje swoją suitę istnienia. Cóż się jednak dzieje, gdy np.: trzeci skrzypek zgubi swoje nuty? Gra inaczej, w innym rytmie. Stwarza dysonans. Wpływa także na innych muzyków i w ten sposób brzmienie całej orkiestry jest zniekształcone. Częstotliwość wibracji jakiegoś organu zmienia się i wywiera wpływ na resztę ciała.

Współcześni terapeuci wykorzystują zjawisko rezonansu, zwane „entrainment” czyli  pobudzenie.” Jeśli dwa obiekty będące w stanie wibrować z tą samą częstotliwością znajdą  się blisko siebie, a jeden z nich zostanie wprawiony w ruch, drugi zacznie wibrować z tą  samą częstotliwością. Pobudzany falą dźwiękową jednego, drugi obiekt odpowiada rezonansem automatycznie, ponieważ zawiera pasujące wzorce wibracji. Wróćmy do naszej  orkiestry. Podajmy skrzypkowi jego nuty a zacznie on grać w odpowiedniej tonacji i w całej  orkiestrze na nowo zapanuje harmonia.

W naszym ciele relacje między rytmem bicie serca, oddechu i fal mózgowych odzwierciedlają zjawisko rezonansu. Nie tylko uszy, lecz całe ciało reaguje na dźwięk. Komórki naszego ciała posiadają pewne wzorce wibracji więc mają zdolność odpowiadania na dźwięk. Nawet jeżeli śpimy nasze ciało „słyszy” dźwięk przejeżdżających pojazdów, lodówki itd. i reaguje. Można zasłonić uszy nie chcąc np.: słyszeć nie lubianej muzyki czy hałasu, ale i tak dźwięk  dociera do każdej komórki ciała i oddziałuje na naszą podświadomość. Badacz dźwięku i  profesor muzyki R. Murrnay Scafer odkrył ciekawy fakt pracując ze studentami.

Naukowcy i terapeuci starają się określić, które częstotliwości  mają odpowiednie  działanie. Dawni szamani i czarownicy  posługiwali się dźwiękiem niezwykle precyzyjnie w leczeniu poszczególnych chorób. W czasie rytuałów leczenia wyśpiewywali   dźwięki i mantry  o  odpowiedniej   wysokości i częstotliwości.

Okazuje się, że wydobywając odpowiedni dźwięk możemy pomóc sobie. Jak reagujemy, gdy na przykład boleśnie uderzymy się w palec u nogi? Krzyczymy. Ból staje się  jakby mniej dotkliwy. Ludzie cierpieliby znacznie bardziej, gdyby nie mogli krzyczeć doświadczając bólu. 

 

SONGAIA  SOUND   Ani Williams

Son - dźwięk; gaia - ziemia. Dźwięki ziemi. Istnieje zbieżność między oktawami częstotliwości dźwięku, kolorów, zapachu, jak również atomowym  ciężarem pierwiastków,   planet funkcjonowaniem ludzkiego systemu energetycznego. Słowo „leczyć (ang. Heal) pochodzi od anglosaskiego „Hall” lub „całość”. Jeśli jesteśmy zdrowi, nasz organizm posiada równowagę pierwiastków i częstotliwości wymaganych dla życia oraz pełen zestaw tonów. Lekarz  Zulu pyta swoich pacjentów: „Kiedy przestałeś  śpiewać?” a nie: „Kiedy pojawiły się  pierwsze symptomy”. Sharry  Edwards  z  Signature  Sound  Works  odkrył, że w głosie większości ludzi pewne tony uległy zaniknięciu albo są przerysowane, co idzie w parze ze stresem emocjonalnym i fizycznym oraz symptomami chorobowymi.

 

Poprzez  zastąpienie zagubionych tonów, organizm ludzki może powrócić do stanu spójności  ciała i umysłu, aby proces  leczenia dokonywał się  w sposób naturalny.

 

„Każdy człowiek posiada rodzaj harmonicznego podpisu, który  jest jedyny, niepowtarzalny. Energię w ludzkim głosie można zmierzyć za pomocą analizatora spektrum głosowego. Wykazane częstotliwości są uporządkowane tak, że odzwierciedlają pasma wibracji  częstotliwości połączone z dźwiękami skali chromatycznej od C do B. Gdy indywidualne  częstotliwości są wgrywane do organizmu, efekty zmian mogą być uwidocznione na poziomie komórkowym, we wzorcach fal  mózgowych, ujednoliceniu   pola energetycznego oraz wyraźnie odczuwalne przez klienta.

 

„Ciało trzyma się w całości poprzez dźwięk a obecność  choroby wskazuje, że pewne dźwięki  nie są aktywne”  Dr Deepak  Chopra

 

Badaniami nad dźwiękiem i jego wpływem na człowieka zajmuje się od wielu lat pewna ilość instytutów i centrów medycznych niezależnie od siebie. Dochodzą do podobnych  wniosków co Sherry Edwards, starając się stworzyć system leczenia za pomocą dźwięków.                                                          

 

Istnieją   nagrania   przeznaczone  dla  indywidualnych  osób  opracowane  poprzez  analizę  spektrum głosowego. Są to jednak bardzo specyficzne, zazwyczaj nieprzyjemne do słuchania  komputerowo  wytworzone cyfrowe dźwięki.                                            

 

Opierając się  na  wynikach  pracy  z  SONGAIA SOUND,  Ani Williams   stworzyła  serię nagrań  „Songaia „ jako  bardziej naturalny ,  alternatywny dla  komputerowo generowanych zestaw dźwięków. Serię oparła  na 12  dźwiękach, tj. C, C#, D, D#, E, F, F# , G, G#, A, A# oraz B. Instrumenty zostały  wybrane ze  względu  na ich  naturalny  harmoniczny  rezonans oraz na fakt, ze już od starożytności uznawane są za instrumenty lecznicze .                                                                                                             

 

W nagraniu wykorzystano informacje dotyczące naszego układu słonecznego, a w szczególności zapisy dźwięków  planet zarejestrowane przez NASA .Częstotliwości planet i innych ciał niebieskich odpowiadają  wzorcom  spektrum  głosowego człowieka. Spektrum głosowe  człowieka koresponduje także z  jego warunkami fizycznymi i emocjonalnymi.

 

Kiedy    na   przykład,    komuś   brakuje   konkretnego   pasma dźwięku  w  głosie,  np.  C, lub dokładniej C w 261, 63 Hz (cykli na sekundę), przyjrzymy się  przyporządkowanym temu dźwiękowi funkcjom  ciała  oraz  pierwiastkom  (serce, krążenie,  odbyt,  tlen, wodór, cynk,  a na poziomie emocjonalnym poczucie  wewnętrznej mocy,  przeżycie, seksualność, brak podstaw).  „Aby osiągnąć efekt, powinno się  słuchać danej tonacji codziennie”, mówi Ani w jednym z wywiadów.

 

Wspomina także o znanych sobie przypadkach wyraźnego   zmniejszenia  guza mózgu a nawet wyleczeniu raka. Uzyskała interesujące rezultaty lecznicze m.in. w  ośrodkach leczenia autyzmu  i terapii porażenia mózgowego  w USA i Meksyku.   

 

„Stan  naszych  dzieci  cierpiących  z  powodu  ograniczonej  motoryki  i  autyzmu zmienił się w bardzo widoczny  sposób  poprzez  użycie  nagrań  Songaia  w  czasie naszych   sesji. Widzieliśmy  skoordynowane  ruchy,  których  przedtem  nie  było,  oraz   wokalizowanie  z muzyką   wykonywane   przez  dzieci,  które   nie   mówiły.   Nagranie wywiera istotny wpływ na kontynuację naszego programu terapeutycznego.” Patricia  Villegas,  terapeuta neuropatologii   dzieci,  Meksyk. 

 

Słuchając  nagrań SONGAIA   wskazane   jest   śpiewać  lub nucić  wskazaną  mantrę lub tonację. Śpiewanie zawsze było stosowane jako narzędzie leczenia. Japońscy mnisi utrzymują, że kiedy  śpiewamy codziennie,  wzbogacamy harmonie  i pogłębiamy rezonans w  naszym głosie. Badania, które Ani przeprowadziła  kilka lat temu na uniwersytetach w Waszyngtonie i w Meksyku wykazały, że po minucie nucenia lub śpiewania mantry stan  mózgu  zmieniał się, fale przechodziły w długość Theta,  zbliżając się do stanu głębokiej  medytacji. Następuje synchronizacja rytmów mózgu, co   znacznie  usprawnia wszystkie jego  funkcje.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 



MUZYKA  LEKIEM  XXI  WIEKU

Mirosława  ANANDA  Boryna

„Czwarty Wymiar” 10/2001

 

„Jestem Muzyką, najstarszą ze  sztuk. Jestem wieczna. Zanim życie powstało na tej ziemi, byłam tu w wiatrach i w wodach.  Gdy pierwsze drzewa, kwiaty  i  trawy  pojawiły  się, byłam  wśród  nich. A  kiedy  przyszedł człowiek, od   razu  stałam  się  najdelikatniejszym, najsubtelniejszym  i  najpotężniejszym środkiem dla wyrażania jego uczuć ...” (Anonim)

 

Od tysięcy lat we wszystkich kulturach świata ludzkość jest świadoma mocy  muzyki - jej oddziaływania  na naszą sferę fizyczną,  emocjonalną  i  duchową. Muzyka   składa się z dźwięków a dźwięk jest jedną z najpotężniejszych form energii. Może nas wyciszyć lub wprowadzić w stan najwyższej ekstazy. Może przywrócić równowagę w organizmie i uzdrowić. Dźwięk może także wpłynąć na człowieka w sposób  odwrotny,   destrukcyjny,   wpędzając  nas  w  stan   dysharmonii,   chaosu   i   napięcia.

Doświadczamy przykrych sensacji będąc narażeni na działanie hałasu lub niekoniecznie głośnych,  lecz nieprzyjemnych dźwięków. Zdajemy sobie sprawę z tego że są dźwięki które uzdrawiają  i  dźwięki,  które  sprowadzają   chorobę.  Dlaczego  tak  się  dzieje ? Jaka jest różnica między jednym a drugim rodzajem dźwięków ?

 

Próbą odpowiedzi na te oraz podobne pytania  zajmują się  dziś  środowiska  muzyczne, medyczne i naukowe. Wiedza o dźwięku i jego możliwościach wypływania na organizmy żywe jest bardzo stara. Starożytne szkoły tajemne Grecji,  Rzymu, Egiptu, Tybetu,  Indii  rozwijały  i  przekazywały naukę  o dźwięku  jako  pierwotnej    twórczej sile   we   Wszechświecie.  Dźwięk  jest  wibracją,  niezwykle  subtelną   formą   energii. Towarzyszy każdemu procesowi życiowemu  na  naszej  planecie  od  samego  początku jej istnienia. Według większości religii Wszechświat powstał  z wibracji  i zbudowany jest na zasadzie harmonii tak jak  muzyka. W księdze „Genesis” Starego  Testamentu  w jednym  z pierwszych wersetów czytamy:

I rzekł Bóg: Niech się stanie światłość !” . Bóg  zatem  stworzył  świat  wypowiadając swą wolę. Dźwięk stał się  pierwszą  materialną  rzeczywistością.  Ewangelia  św. Jana  rozpoczyna się zdaniem:  „Na początku było słowo, a słowo było u   Boga, a Bogiem było słowo...”. Podobny  zapis  widnieje  w „Wedach”: „Na początku  był  Brahman, z   którego   powstał   świat,  A  słowo  jest  Brahmanem...”   

Starożytni Egipcjanie wierzyli, że  bóg Thot stworzył świat jedynie używając  swego głosu. Według księgi Majów „Popol Vuh” pierwszy prawdziwy człowiek  uzyskał  życie  poprzez moc słowa. Opowieść Indian Hopi o stworzeniu przedstawia historię   nadania życia wszystkim istotom na Ziemi poprzez Pieśń Stworzenia. Pitagoras, znany głownie jako ojciec geometrii, nauczał o leczniczej mocy muzyki. W jego teorii  o muzyce sfer ruch  ciał niebieskich można odzwierciedlić w interwałach muzycznych.

W kulturze europejskiej przez wiele lat wiedza o praktycznym wykorzystaniu  muzyki

do leczenia została zapomniana.  Muzyka  stała  się po prostu muzyką  –  źródłem rozrywki, nie miała nic wspólnego z nauką  czy  leczeniem. Od pewnego  czasu narasta

zainteresowanie leczniczą mocą muzyki i dźwięku, przy czym współczesna  nauka znajduje coraz więcej dowodów potwierdzających tę moc. W ostatnich latach, w związku z nadchodzącą erą Wodnika, obserwuje się rozwój  parapsychologii, ezoteryki i medycyny niekonwencjonalnej. Następuje  zwrot w kierunku dawnych  kultur oraz coraz liczniejsze próby zastosowania wiedzy i mądrości starożytnych w dzisiejszej rzeczywistości. Głównym elementem większości  rytuałów  była  muzyka,  postrzegana

jako  potężne  narzędzie do leczenia i  magii. Służyła  do   przywoływania  duchów, wywoływania wyższych stanów świadomości.  Starożytni posiadali praktyczną  wiedzę  o wykorzystaniu dźwięku i muzyki do leczenia.  Pitagoras nauczał swoich studentów jak pewne określone tony i melodie powodują (wywołują) określone reakcje ludzkiego

organizmu. Udowadniał, że odpowiednie sekwencje dźwięków, grane na instrumencie, mogą zmienić sposób zachowania  i przyśpieszyć  proces leczenia.

W Starym Testamencie także czytamy o mocy i terapeutycznych właściwościach pięknej muzyki. Król Saul cierpiał z powodu demonów. Doradzono mu :

„...Daj więc polecenie, Panie nasz, aby słudzy  twoi,  którzy są przy tobie poszukali człowieka dobrze grającego na cytrze. Gdy będzie cię męczył zły duch zesłany przez Boga, zagra  ci  i  będzie  ci  lepiej...”  (Biblia Tysiąclecia .I księga Samuela  16:16 )  

Saul znalazł Dawida, a gdy ten zagrał, nastąpiła poprawa „... A kiedy zły duch zesłany przez  Boga napadał  na  Saula , brał  Dawid  cytrę  i  grał. Wtedy Saul doznawał  ulgi, czuł się lepiej , a zły duch odstępował od  niego .  (Biblia Tysiąclecia . I  księga Samuela  16:23)

 

Dziś jesteśmy w trakcie ponownego odkrywania tej wiedzy i łączenia jej ze współczesnymi wynikam badań. Odbywają się międzynarodowe konferencje naukowe    i medyczne, w czasie których naukowcy i lekarze nie zastanawiają się już nad tym   czy  muzyką można leczyć,  gdyż  jest  to  oczywiste, lecz nad tym jak to robić.

 

Wszystkie techniki medycyny alternatywnej oraz medycyna  holistyczna włączyły muzykę do swojego  warsztatu  pracy. Czyni  to  także coraz  więcej  lekarzy  wielu specjalności medycyny  tradycyjnej. Muzyka wykorzystywana  jest  na  wiele sposobów  Najczęściej stosuje się ją do zredukowania bólu i stresu, wprowadzenia w stan  relaksu i rozluźnienia mięśni. Istnieje wiele poradników zalecających dzieła klasyków do różnych terapii.

 

W  ciągu ostatniego 25   lecia powstało wiele  dzieł doskonałej muzyki leczniczej. Niemałą rolę odegrali tu artyści tacy jak:  Joel Andrews,  Jonathan Goldman, Ani Williams, Richard Shulman, Steven Halpern. Muzyka na harfę Joela    Andrewsa,      pioniera leczenia dźwiękiem, „ Ave Maria/Meditation”  z   powodzeniem   stosowana   jest w    salach  szpitalnych, gabinetach zabiegowych, czy w salach porodowych. 

Nagranie Jonathana Goldmana: „Dolphin  Dreams” stało   się  wielkim  wydarzeniem

zarówno wśród słuchaczy muzyki Nowej Ery, jak i wśród osób  i  instytucji  zajmujących się medycyną tradycyjną i alternatywną. Głównymi odbiorcami  tego  nagrania są kobiety oczekujące  dziecka,  matki   karmiące,  noworodki  i  niemowlęta .W  nagraniu  zawarte są głosy delfinów, bicie serca  i inne precyzyjnie dobrane  dźwięki , co  stwarza  leczniczy efekt.   Uzdrawiające    działanie   posiadają      także    nagraniaAni  Williams. Jej„Song of the Jaguar”, „Violets in Spring”, czy „Children of the Sun” inspirowane etnicznymi źródłami, pomogływielu  ludziom  odzyskać   spokój   i  zdrowie.  Leczniczy efekt następuje także  dzięki  temu,  że  cechą  tej  muzyki  jest  piękno. Budowa każdej żywej istoty, podobnie jak wszechświata oparta jest na  odwiecznych  prawach  natury,  którymi są rytm i harmonia.

Taka sama zasada dotyczy muzyki pięknej. Dlatego rytm i harmonia w takiej muzyce działają pozytywnie na organizmy żywe. W wielu technikach medytacyjnych muzyka stosowana jest do wprowadzenia w  wyższe  stany  świadomości.  Jest  to  tak  zwana muzyka „synchro”. Harmonizuje pracę półkul mózgowych. Wśród wielu  twórców  takiej muzyki na szczególną uwagę zasługuje Brat Charles, artysta, mistyk i  terapeuta. Wielu medytujących  wprowadziło swoje fale mózgowe w stan „alfa przy jego  sławnym „OM The Reverberation of Source”. W ostatnich latach stosuje się muzykę do terapii dzieci autystycznych i z porażeniem mózgowym (Ani Williams,  Joel Andrews).

Całkowitą  nowości ą i  zarazem rewelacją  na  rynku  muzycznym  jest „Songaia” Ani Williams – zestaw 12 utworów leczniczych opartych na 12 dźwiękach skali chromatycznej.

 

Pedagodzy posługują się muzyką w leczeniu dysleksji i w redukowaniu trudności w nauce, problemów psychologicznych i emocjonalnych.  Wiele dzieł muzyki etnicznej

Lub inspirowanych muzyką etniczną stosuje się do podniesienia witalności i produktywności. Jonathan Goldman stworzył album „Gateways”,  w  którym  posłużył

Się mantrycznymi formułami kilku tradycji (buddyzmu, Indian  południowoamerykańskich, hebrajską) Jim Berenholtz odkrył i przywołał do życia bardzo stary język Polinezji, zwany: Ra Ali Lea Hu  i w nagraniu „Turkusowe Wody” zawarł lecznicze i transformujące śpiew w tym właśnie języku. Dawniej lecznicze , dziś pieśni te są znane jako  muzyka  transową.

 

Tworząc muzykę leczniczą  czy  relaksacyjną jej autorzy opierają się na  badaniach naukowych,  które wyjaśniają  działanie  dźwięku  na  człowieka.  Pitagoras  wierzył, że wszystko jest w stanie wibracji, które mogą być  postrzegane jako   fale  dźwiękowe.

Dzisiejsza nauka potwierdza ten pogląd. Jonathan Goldman porównuje ciało człowieka do orkiestry. Każdy  organ,  kość,  tkanka,  czy   inna  część  ciała,  wytwarza   wibracje o określonej częstotliwości. Gdy nasze zdrowie jest w dobrym stanie,  jesteśmy jak wspaniała orkiestra,  która wykonuje swoją suitę istnienia. Cóż  się  jednak dzieje, gdy np. trzeci  skrzypek zgubi swoje nuty? Gra inaczej, w innym rytmie. Stwarza dysonans.

 

Wpływa także na innych  muzyków i w ten sposób brzmienie całej orkiestry jest zniekształcone. Częstotliwość wibracji jakiegoś organu zmienia się i wywierawpływ na resztę ciała. Zarówno J. Goldman, S. Halpern, Ani Williams czy Joel Andrews wykorzystują w swoich nagraniach zjawisko rezonansu, zwane „entrainment” czyli pobudzenie. „Jeśli dwa obiekty będące w stanie wibrować z tą samą częstotliwością znajdą się blisko siebie, a jeden z nich zostanie wprawiony w ruch, drugi zacznie wibrować z tą samą częstotliwością” mówi Joel Andrews w swojej książce „Harfa  pełna gwiazd”. Pobudzany falą dźwiękową jednego, drugi obiekt odpowiada rezonansem automatycznie, ponieważ zawiera pasujące wzorce  wibracji.”  Wróćmy do naszej orkiestry. Podajmy skrzypkowi jego nuty a zacznie on grać  w  odpowiedniej

tonacji i w całej orkiestrze na nowo zapanuje harmonia.  Doktor  Peter  Guy Manners,

brytyjski naukowiec, opisuje zjawisko częstotliwości rezonansu w dość precyzyjny sposób: „W zdrowym organizmie molekuły współpracują w harmonijnej relacji według tego samego wzorca. Jeśli do organizmu przeniknie odmienny wzorzec  dźwiękowy, harmonijna relacja może zostać zakłócona. Obcy dźwięk utrwali swój  dysharmonijny wzorzec w konkretnym organie, i to jest właśnie stan, który nazywamy  chorobą.  Jeśli więc leczenie zawierać będzie harmonijny wzorzec częstotliwości, który   wzmocni organ, wibracje obce zostaną zneutralizowane a właściwy wzorzec  danego  organu  będzie przywrócony. Na tym polega reakcja  lecznicza.”

 

W naszym ciele relacje między rytmem bicia serca, oddechu i fal mózgowych  odzwierciedlają zjawisko rezonansu. Można na przykład zwolnić rytm bicia serca i naszych fal mózgowych poprzez spowolnienie rytmu oddechu. Można też spowolnić oddech i bicie serca czyniąc wolniejszymi nasze fale mózgowe.

 

Takie działanie ma m. in.  Muzyka  synchro czy  też  inna muzyka  medytacyjna, lub wprowadzająca w głęboki    relaks, np. „ Dolphin Dreams”. 

Naukowcy i terapeuci starają się określić, które częstotliwości mają odpowiednie działanie. Dawni szamani i czarownicy posługiwali się dźwiękiem niezwykle precyzyjnie w leczeniu poszczególnych chorób. W czasie rytuałów leczenia  wyśpiewywali dźwięki i mantry o odpowiedniej wysokości i częstotliwości. Fascynującym zjawiskiemwykorzystywanym przez szamanów jest właściwość ludzkiego głosu polegająca na możliwości tworzenia kilku dźwięków jednocześnie.  Jest  to  stara technika „magiczna” stosowana m.in. przez szamanów mongolskich, buddyjskich, indyjskich i egipskich.

 

Mówimy, że ktoś śpiewa overtony lub alikwoty. Alikwoty to  zjawisko,  które  ma  miejsce przy każdym dźwięku. Dźwięk nie jest pojedynczym tonem, lecz mieszaniną  częstotliwości  czystych   tonów.  Można dźwięk  porównać  do światła. Gdy  promień  światła przejdzie przez pryzmat, rozczepia się na kilka  kolorów tęczy. Widzimy więc,  że światło nie jest jednolite. To samo dzieje się z dźwiękiem.  Alikwoty  to   pojedyncze  częstotliwości.

 

Istnieje alikwota podstawowa oraz pochodne, które są wielokrotnościami częstotliwości  alikwoty  podstawowej. To alikwoty  sprawiają, że dźwięk ma barwę, wysokość oraz inne  cechy. Dla współczesnego człowieka nie jest  czymś  niezwykłym  fakt,  że  badanie  głosu wykorzystuje    się   m.in   w   kryminalistyce.  Komputerowy  wykres  głosu  to   ukazanie poszczególnych   jego   alikwot,   które   precyzyjnie   i  jednoznacznie   określają   pewne cechy np. wiek, stan zdrowia, wykształcenie.

 

Możliwości pracy nad dźwiękiem wydają się być wręcz  nieograniczone. W technikach

 

terapeutycznych, wzorem dawnych szamanów stosuje się śpiew alikwot, tzn. wydobywane kilku tonów  naraz.  Jonathan Goldman, Ani Williams,   Steven Halpern   prowadzą też specjalne warsztaty w czasie których nauczają  technik  śpiewania  alikwot oraz innych, pobudzających własne siły witalne, umożliwiające samo leczenie.

 

Wykorzystują przy  tym powszechne zjawiska z dziedziny   medycyny.  Okazuje się,  że    wydobywają  odpowiedni dźwięk możemy pomóc sobie.  Jak reagujemy, gdy na przykład boleśnie uderzymy się w palec u nogi?  Krzyczymy. Ból  staje się  jakby mniej dotkliwy. Ludzie cierpieliby znacznie bardziej, gdyby nie mogli krzyczeć  doświadczając bólu. 

 

Cieszący się międzynarodową sławą pionie leczenia muzyką, healer, autor wielu artykułów  i książki  „Sound Health”, Steven  Halpern opracował   teorię  tworzenia muzyki  leczniczej w oparciu o  rzetelną  wiedzę  z   kilku   dziedzin   zwłaszcza   fizyki,   matematyki, nauk ezoterycznych połączoną ze wschodnimi systemami filozoficznymi   i  medycznymi.

 

Wykorzystywał zjawisko rezonansu i  „entrainment”. Całe ciało,  nie  tylko  uszy  reaguje na dźwięk. Komórki naszego ciała  posiadają  pewne wzorce wibracji więc mają  zdolność  odpowiadania na dźwięk. Nawet jeżeli śpimy nasze ciało „słyszy” dźwięk  przejeżdżających pojazdów,  lodówki itd.  i reaguje. Można  zasłonić  uszy  nie chcąc  np.  słyszę   ni   lubianej muzyki czy hałasu, ale i tak dźwięk dociera do każdej komórki ciała i oddziaływuje. Okazuje się na przykład, że ludzie nie słyszący są czasami  bardziej  wrażliwi  na dźwięk niż osoby dobrze  słyszące.  Doktor  Walter  Carlia,  dyrektor instytutu  mowy  i  słuchu  Naukowego Centrum  Zdrowia  w  Huston  opowiedział,  co  się  stało,  gdy  poszedł  raz na  dyskotekę z dwoma nie słyszącymi kolegami. Koledzy opuścili lokal wcześniej niż on, ponieważ wysoki poziom decybeli wywołał ból w głównych organach ich ciała, nawet,  jeżeli  tego nie  słyszeli.

 

Odwrotny skutek wywołują kojące dźwięki a zwłaszcza te, które są  precyzyjnie dobrane dla stworzenia efektu terapeutycznego.  W niektórych  polskich  ośrodkach  zauważono łagodzący efekt nagrań „Dolphin Dreams” czy „Ave Maria” w pracy z ludźmi niesłyszącymi.

 

Wiele  procesów zachodzi w ciele pod wpływem dźwięku, a my nie jesteśmy ich świadomi. Wpływają one natomiast bardzo głęboko także na naszą podświadomość. Badacz dźwięku i profesor muzyki R. Murrnay Scafer odkrył ciekawy fakt. pracując ze  studentami  Podczas medytacji,  gdy studenci byli zupełnie zrelaksowani, zasugerował  im zaśpiewanie pierwszego tonu, który powstanie w nich w naturalny bez  wysiłkowy sposób. U studentów z  Ameryki Kanady najczęściej występującym tonem był „B” a u Europejczyków powtarzał się dźwięk „G” w tej samej sytuacji. Co powodowało różnicę? Okazało  się,  że w  USA i   Kanadzie urządzenia  elektryczne pracują na   częstotliwości 60 HZ (60 cykli  na sekundę) co odpowiada tonowi „B” w skali muzycznej. W Europie natomiast prąd płynie z częstotliwością 50 HZ  (50 cykli na sekundę),  co muzycznie odpowiada  dźwiękowi „G”. Tę częstotliwość  słyszy  nasze ciało  i  ponieważ jest nią „otoczone” przez cały czas, wzorzec   częstotliwości utrwalił  się  w jego komórkach. Tak więc dźwięk, który jak  wydawało się studentom pochodził  z  najgłębszych części ich  jaźni, w rzeczywistości został im  wszczepiony  z zewnątrz  i  to  w  dodatku  przez  maszyny.

 

W przeszłości nieprzyjemne dźwięki oraz hałas rozpatrywane były  przede  wszystkim  jako źródła przykrych doznań. Dziś wiadomo, jak  niebezpieczne  są  dla  zdrowia. W  miejscach pracy, w których panuje duży  hałas, robi się  wszystko, aby ów hałas   zmniejszyć lub ograniczyć jego skutki. Nie tylko głośny hałas jest szkodliwy.

Ciche, słabo słyszalne lub niesłyszalne dla człowieka  dźwięki  wydawane przez urządzenia elektryczne wyraźnie na nas działają. Dźwięki o niskiej częstotliwości  odbijają się rezonansem w okolicy żołądka i mogą  wywołać  uczucie  głodu.  Jest   możliwe, że to brzęczenie  lodówki  powoduje  u  wielu   ludzi   dziwne  automatyczne   zachowanie.

 

„Nie wiadomo dlaczego podchodzą do lodówki, otwierają  i  zaglądają  do środka, a  potem zamykają ją nie będąc tak naprawdę głodni” - pisze S. Halpern. Od lat wiadomo, że dźwięk, muzyka wpływają także na rośliny i zwierzęta, gdyż wszystkie organizmy żywe posiadają wspomniane już wzorce wibracji. Stwierdzono między  innymi, że  kury lepiej niosą  i krowy  dają  więcej  mleka,  gdy w otoczeniu rozlegają  się  dźwięki łagodnej muzyki na  flet  lub  fletnię. Nie jest już  tajemnicą,  że w instytutach  naukowych  mierzy się reakcję  roślin na  dźwięki.  Dorthy Retalla badała wpływ muzyki na rośliny. Stwierdziła, że gdy badane  rośliny  zdawały  się „nie lubić” puszczanej  muzyki,  i nie tylko nie tylko rosły  gorzej  lub  więdły,  lecz także odwracały liście od głośników. Szczególnie zaś upodobały sobie klasyczne ragi indyjskie na sitar, grane przez Ravi Shankara czy Rahula Sariputrę („Nirvana” Footprints in the Sky).

 

Fakty te stanowią dodatkowy argument dla naukowców muzyków i lekarzy, którzy  pragną stosować muzykę w leczeniu na dużą skalę.  Niektóre szpitale w szerokim zakresie wykorzystuj muzykę w swoich salach Na przykład Kaiser- Permanente  Medical Center w Los Angeles  pacjenci poddawani są dźwiękom kojącej muzyki w celu uśmierzenia bólu Lekarze wręcz przepisują konkretne utwory muzyczne  zamiast    niektórych leków. Dzieje się to w tych ośrodkach, które współpracują z centrami naukowymi prowadzącymi prace nad dźwiękiem.

 

Praktyki tego rodzaju nie są jeszcze szeroko rozpowszechnione, w większości lekarze wola jednak  prowadzić leczenie wyłącznie tradycyjnymi metodami. Trzeba zdawać sobie  sprawę z  tego, że obecny rozwój parapsychologii i wzrastające zainteresowanie alternatywnymi technikami leczenia pociągają za sobą niestety pojawienie się ogromnej liczby  szarlatanów i oszustów.

 

Środowiska medyczne,  dbając o prestiż swojego powołania, wystrzegają się rzesz „nawiedzonych” . Na szczęście, teorie muzyków –uzdrawiaczy oraz starożytna  wiedza

na temat leczniczej mocy dźwięku znajdują coraz  więcej  potwierdzeń w obecnych  badaniach naukowych. Edgar Cayce, zwany „Śpiącym Prorokiem", przepowiedział, że dźwięk stanie  się  lekarstwem  przyszłości. Proroctwo  to z  dnia  na  dzień  staje  się rzeczywistością.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

...

Zgłoś jeśli naruszono regulamin