The Battle at Apache Pass DVDRip 1952.txt

(38 KB) Pobierz
00:00:03:Movie info: XVID  528x384 23.976fps -  695.9 MB
00:00:11:BITWA NA PRZEŁĘCZY APACZÓW
00:01:16:Wszystkie sceny bitewne zostały nakręcone |w Narodowym Parku  Arches.
00:01:23:Podziękowania za pomoc i współpracę
00:01:25:dla pracowników Parku Narodowego,
00:01:28:przy realizacji scen  batalistycznych.
00:01:53:Wojsko spaliło i opuciło fort.
00:01:55:- Dlaczego?|- Kto to powiedział?
00:01:57:Mały Jeleń, młodszy brat Cochisa.
00:02:00:Oni się bojš wojowników Apaczów .
00:02:03:Cochis jest przyjacielem żołnierzy.
00:02:06:Ale jego młodszy brat będzie z nimi walczył.
00:02:08:Pojedzie ze  mnš,  z Geronimo.
00:03:30:Budujesz nowy wigwam.
00:03:32:Dlaczego?
00:03:33:Bo niedługo urodzę syna Cochisa.
00:03:40:Z tej strony wschodzi słońce,
00:03:43:ono przyniesie ciepło naszemu maleństwu.
00:03:48:Z takiej matki jak ty nasz syn będzie silny.
00:03:53:I będzie się troszczył o swój naród jak jego ojciec.
00:04:07:Nie było cię trzy dni i nic nie przynosisz?
00:04:10:Mały Jeleń nie polował.
00:04:12:Pojechałem z Geronimem.
00:04:14:Geronimo i jego wojownicy sš niebezpieczni i li.
00:04:16:On jest mšdrym wodzem.|Pokazał mi ciekawe rzeczy.
00:04:19:Żołnierze spalili fort i odeszli.
00:04:23:To nie możliwe.
00:04:24:Nie kłamię, widziałem na własne oczy.|Widziałem to z gór.
00:04:29:Geronimo obiecał mi,| że kiedy stanę się wojownikiem...
00:04:31:...wemie mnie do siebie.
00:04:33:Ty więcej nie zobaczysz Geronima.
00:04:36:Na miesišc zostaniesz tutaj.
00:04:39:Trzeba zebrać i oczycić ziarna kukurydzy.
00:04:41:Zbierać, czycić?|Zemleć kukurydzę?
00:04:43:To zajęcie dla kobiet.
00:04:45:Nie id z takim oddaniem jego przykładem.
00:04:48:I we sobie do serca to co ci powiedziałem..
00:04:58:Mój mšż jest zmartwiony jego słowami?
00:05:02:Jeli żołnierze odeszli, Geronimo|wznowi napady na karawany.
00:05:06:Wielu naszych młodych wojowników pójdzie z nim.
00:05:11:Jutro pojedziemy do fortu Buchanan,|żeby dowiedzieć się prawdy.
00:05:17:Fort Buchanan, Nowy Meksyk
00:05:19:Oddział...
00:05:22:Na koń.
00:05:26:W lewo zwrot!
00:05:29:Dwójkami, naprzód!
00:05:49:Prezentuj broń!
00:05:55:To Cochis.
00:05:57:Przyprowadził też swojš młodš żonę.
00:06:08:Na ramię broń!
00:06:17:Cieszę się, że widzę pana|ponownie, majorze.
00:06:18:Odwiedziny Cochisa sš mi drogie, |tak jak i jego przyjaciół.
00:06:21:Mam dla ciebie i twoich |żołnierzy pięknego jelenia.
00:06:24:To bardzo uprzejme z twojej strony.
00:06:25:- Sierżancie każcie zabrać jelenia do kuchni.|- Tak jest.
00:06:30:- Dobrze jest spotkać się z przyjaciółmi.|- Proszę za mnš.
00:06:35:- Wszystko w porzšdku, młoda damo?|- Wszystko dobrze.
00:06:38:Cieszę się.
00:06:44:Wyglšda na pięknš sztukę.
00:06:52:Słyszałem dziwne opowieci.
00:06:55:Podobno żołnierze spalili fort i odeszli.
00:06:58:Czemu?
00:07:00:Tam gdzie słońce wschodzi  |moi ludzie zwracajš się przeciw sobie.
00:07:05:Wielu żołnierzy będzie chciało |wzišć udział w tej wojnie.
00:07:09:W rezerwacie San Carlos mówiono Apaczom,|że należy żyć w zgodzie z białymi.
00:07:12:Ta wojna nie jest nikomu potrzebna.
00:07:14:A teraz ...|dojdzie do walki między nami.
00:07:17:Nienawić ich zalepiła, |chcš rozmawiać tylko z broniš w ręku.
00:07:22:Dotšd jeli kto z Apaczy zrobił krzywdę białym
00:07:25:lub gdy kto z naszych ludzi|zrobił krzywdę Apaczom,
00:07:27:to spotykalimy się i rozmawialimy|i wszelkie zło było naprawiane.
00:07:30:Pokój nie był zagrożony.
00:07:32:Zamkniecie fort i odejdziecie stšd?
00:07:35:Ja nigdzie nie odejdę.
00:07:37:Cochis jest szczęliwy.
00:07:45:Cochis odszedł tak szybko i bez pożegnania.
00:07:50:Apacz nigdy się nie żegna.
00:08:11:Oddział ...
00:08:13:Szable włóż!
00:08:15:W prawo zwrot!
00:08:19:Naprzód marsz!
00:08:26:Nadjeżdża zmiana.
00:08:28:Tak.
00:08:35:Stój, zatrzymać się!
00:08:51:Przygotować się...
00:08:53:Z koni!
00:09:00:Poznajesz go?
00:09:03:Mescal Jack.
00:09:04:- Z Fort Apache.|- Tak.
00:09:06:Czuć go stšd do Rio Grande.
00:09:15:Melduje się porucznik Bascom ,|z 30 żołnierzami i 2 działami.
00:09:19:Cieszę się z waszego przybycia.
00:09:21:Ja też.
00:09:23:Ale po co te działa?
00:09:26:Pan Baylor je przysyła.
00:09:28:- Pan Baylor?|- Tak, dojedzie wieczorem.
00:09:31:Mylę, że powinni was uprzedzić.
00:09:34:Tak, ale nie było| mowy o ciężkiej artylerii.
00:09:37:Przepraszam pana,...
00:09:39:...ale pan Baylor uważa, że przydadzš się na tych indian .
00:09:43:Sierżant Bernard zajmie się waszymi ludmi.
00:09:46:Dziękuję.
00:09:50:Żołnierze!
00:09:51:Rozkulbaczyć konie, pół godziny postoju.
00:09:54:Usišć i odpoczšć.
00:09:57:Wykonać!
00:10:03:- Sierżancie, chciałbym zobaczyć swój pokój.|- Tak jest.
00:10:07:- Kapral Hassett!|- Do mnie.
00:10:10:Odprowadcie porucznika Bascoma|do jego pokoju.
00:10:13:Proszę za mnš.
00:10:32:Dawno nie widzielimy się, sierżancie.
00:10:34:Dowódca Fort Apache|przegnał cię od siebie.
00:10:37:Teraz pracuję dla Baylora.
00:10:39:Teraz nikt z żołnierzy nie może mnie przegonić.
00:10:43:Czy chcesz tego czy nie, sierżancie.
00:10:46:Znaczy to, że pracujesz dla Baylora.
00:10:49:No to zaraz pomogę ci, stary pijaczyno.
00:10:55:Twoje całe zapasy whisky.
00:10:58:Przykro mi.
00:11:00:Zrobiłe to specjalnie.
00:11:03:Posłuchaj mnie.
00:11:04:Jeli złapię cię na sprzedaży alkoholu dla indian,|pójdziesz do aresztu.
00:11:14:- Zna pan te tereny,  panie Baylor?|- Trochę.
00:11:17:Chociaż nigdy tu nie byłem.
00:11:20:Mam nadzieję, |że nie będzie tu dla pana niebezpiecznie.
00:11:23:Pana zdrowie.
00:11:27:Ruszajšc na wojnę odniósłby pan same korzyci.
00:11:32:Chce pan zostać w forcie Buchanan?
00:11:35:Pytam dlaczego?
00:11:37:Tu bardziej się przydam.
00:11:39:Uważa pan, że jest potrzebny tutaj?
00:11:43:Zawsze trzeba wybierać sporód wielu zadań.
00:11:49:Podlega nam rozległe terytorium | Arizony i Nowego  Meksyku.
00:11:52:Dysponujemy około 700 żołnierzami.
00:11:56:Wokół nas jest 7000 wojowników Apaczy.
00:12:00:Cochis, Wódz Chiricahua Apaczy,
00:12:02:jest najważniejszym z wodzów plemiennych.|Cochis jest moim przyjacielem.
00:12:07:Oczekuje pan, |że przyjań z Cochisem zapewni pokój?
00:12:12:Tak, przyjań jest pewniejsza |niż pańska artyleria, panie Baylor.
00:12:16:Widzę, że jest pan idealistš, majorze.
00:12:19:To nic złego, ja też byłem takim.
00:12:22:Czy mylał pan kiedy o przyszłoci tej ziemi?|Ona jest ogromna.
00:12:25:Tylko patrzeć jak biali |licznie osiedlš się na tych terenach.
00:12:28:A ci którzy dowodzili ich ochronš|pozostanš dalej przy władzy.
00:12:32:- Na przykład, pan?|- I ty.
00:12:34:A co będzie z Apaczami?
00:12:36:Na razie o tym cisza, to twoje zadanie.
00:12:39:Póniej znajdzie się inne rozwišzanie,| może rezerwaty.
00:12:44:Widziałam, co zrobiono z indianami |na innych terenach, panie Baylor!
00:12:48:Jestem temu przeciwny.
00:12:52:Czy mógłby pan pokazać mi mojš kwaterę.
00:12:56:Bolin!
00:13:00:- Tak!|- Zaprowad pana Baylora do jego kwatery.
00:13:02:Tak, jest.
00:13:04:Dziękuję.
00:13:08:Jeszcze co, panie Baylor ...|Nie chcę się mieszać w pańskie sprawy,
00:13:11:ale czy Mescal Jack to pana człowiek?
00:13:15:Tak, on dla mnie pracuje.|Zna dokładnie te tereny.
00:13:20:Tak.
00:13:21:To pijak, złodziej i awanturnik.
00:13:25:Dwa lata temu wyrzuciłem go z fortu Apache,
00:13:27:...za sprzedaż whisky indianom.
00:13:29:- Chciałem pana ostrzec.|- Nic mi o tym nie mówił.
00:13:33:Trzeba mu się przyjrzeć.
00:13:35:Dobranoc.
00:13:40:I co tam?
00:13:43:Poradziłem porucznikowi Bascomowi,|że lepiej jest nosić kapelusz...
00:13:47:...zamiast czapki.
00:13:49:- I co on na to?|- No...
00:13:51:Odpowiedział:"Sierżancie, przepisy nakazujš |nosić czapkę i ja będę jš nosił."
00:14:00:Daj mu czas, Rube.|Sam do tego dojdzie.
00:14:05:A co z Baylorem?
00:14:08:Pan Baylor uważa, że indianie muszš |odejć jak najdalej stšd.
00:14:12:Ciekawe stanowisko.
00:14:14:Co pan na to?
00:14:16:Mamy z nim współpracować.
00:14:20:To będzie bardzo trudne.
00:14:24:APACHE STATION-PASS
00:14:46:Szkoda, że nas pani opuszcza, pani Kearny.
00:14:48:Jeli mielibysmy tu szkołę |na pewno by pani została.
00:14:50:Pan, panie Ward i syn Mickey|bylibycie jedynymi moimi uczniami.
00:14:55:Ward i Mickey sš już dobrzy,
00:14:56:ale ja mam się jeszcze czego uczyć.
00:14:58:Przylę wam ksišżki z Tucson.
00:15:01:- Dbaj mi o naszš paniš Kearny.|- Będę dbał.
00:15:04:Popiesz się, żeby dojechać do| Buffalo Springs przed zmrokiem...
00:15:06:...jeli nie chcecie umrzeć z pragnienia...
00:15:37:Mylę, że chciałby zobaczyć się z niš w Tucson.|Ona jest bardzo piękna.
00:15:41:Czytasz w moich mylach.
00:15:43:No, Mickey, do roboty.
00:17:23:Dyliżans pocztowy ma zaplanowanš trasę|prosto ze St.Louis do San Francisco.
00:17:28:Trasa przechodzi przez przełęcz Apaczy.
00:17:30:To jest terytorium Apaczy Chiricahua?
00:17:33:Tak.
00:17:34:Jeli Apacze przygotujš obronę w tym miejscu,
00:17:37:to zatrzymajš cały ruch ze wschodu na zachód.
00:17:40:Chiricahua o tym nie mylš.
00:17:43:A szczególnie ich wódz Cochis.
00:17:46:Być może.
00:17:48:Mogę zaoferować pewien plan.|Może pana zainteresuje.
00:17:52:Na przykład jaki?
00:17:53:Przenieć Chiricahua do San Carlos.
00:17:57:Panie Baylor!
00:17:59:Po pierwsze, w San Carlos |Apache nie będš mieli co jeć.
00:18:02:Rzšd Stanów Zjednoczonych zajmie się ich utrzymaniem.
00:18:03:Oni sš nauczeni sami o siebie dbać.
00:18:06:Po drugie oni tam nie będš chcieli ić.
00:18:10:Nikt ich nie będzie prosił,|pójdš pod eskortš wojska.
00:18:17:Ach, czyżby to było tak proste?
00:18:19:Majorze, ja nie mogę panu rozkazywać.
00:18:24:Nie, jest pan przecież cywilem.
00:18:27:Ale wielu wysoko postawionych uważa, |że będzie to najlepsze rozwišzanie.
00:18:33:Nawet, jedyne rozwišzanie.
00:18:41:Panie Ba...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin