wieczorem.pdf

(165 KB) Pobierz
947603593.001.png
Ta lektura , podobnie jak tysiące innych, jest dostępna on-line na stronie
Utwór opracowany został w ramach projektu Wolne Lektury przez fun-
JÓZEF CZECHOWICZ
wieczorem
mała moja maleńka
chwieją się żółte mlecze
w dolinę napływa gór cień
Cień
cichy odwieczerz
brodzi w zmierzchowym nurcie
już późno
mały mój ukochany
trudno z miłości się podnieść
Miłość, Rozstanie
a jeszcze ciężej od złych nowin
gdy patrzysz na mnie ciemnym nowiem
smutniej mi chłodniej
boję się
rozstać się musimy
ty z innym do ślubu jedziesz
Samotność
na srebrne noce złote dnie
moja droga gdzie indziej wiedzie
we mgle
tam gdzie najsamotniejsi
słyszę turkot karocy
niebo nazbyt się chmurzy
daj rękę ukochany raz jeszcze
o ciemne godziny pieszczot
co było nie może trwać dłużej
czas mi już czas
Pocałunek
całuj ostatni raz
żegnaj
dobrzy ludzie
błogosławcie zdarzenia które przeszły
błogosławcie i te co przyjdą
947603593.002.png
Ten utwór nie jest chroniony prawem autorskim i znajduje się w domenie publicznej, co oznacza że możesz go
swobodnie wykorzystywać, publikować i rozpowszechniać. Jeśli utwór opatrzony jest dodatkowymi materiałami
(przypisy, motywy literackie etc.), które podlegają prawu autorskiemu, to te dodatkowe materiały udostępnione
Tekst opracowany na podstawie: Józef Czechowicz, Dzień jak codzień, F. Hoesick, Warszawa, 
Publikacja zrealizowana w ramach projektu Wolne Lektury (http://wolnelektury.pl). Reprodukcja cyowa
wykonana przez Bibliotekę Narodową z egzemplarza pochodzącego ze zbiorów BN.
Opracowanie redakcyjne i przypisy: Aleksandra Sekuła, Magdalena Paul, Marta Niedziałkowska.
ieczorem
Zgłoś jeśli naruszono regulamin