sciema smoczyslawa.txt

(41 KB) Pobierz
Klasa druga �a� z gimnazjum numer trzyna�cie imienia profesora
Stefana Kuszmi�skiego sta�a przed ceglanym budynkiem na warszawskiej
Woli. Pi�tna�cioro uczni�w patrzy�o bez entuzjazmu na
neon �Muzeum Gazownictwa�. Wycieczka by�a nagrod� w konkursie
mi�dzyklasowym. Konkurs wprawdzie przegrali z drug� �b�, ale
gdy zwyci�zcy zrozumieli, �e nie chodzi o wycieczk� zagraniczn�,
wycieczk� w g�ry ani nawet wycieczk� do fabryki czekolady, postanowili
za wszelk� cen� pozby� si� niewygodnej nagrody. W ko�cu
kt� przy zdrowych zmys�ach chcia�by zwiedza� Muzeum Gazownictwa?
Druga �b� zobowi�za�a si�, �e w zamian dwa razy zaliczy
pogadank� szkolnego lekarza, doktora Jamnika, �Proimmunologiczne,
antyoksydacyjne i naprawd� cool dzia�anie aspiryny i witaminy
C na organizm gimnazjalisty�. By� to jedyny pow�d, dla kt�rego
druga �a� marz�a teraz na ulicy.
Wok� panowa�a niby-zima. Brudne resztki �niegu nie mog�y si�
zdecydowa�, czy zamieni� si� w wod�, czy jeszcze nie, wi�c trwa�y
w postaci b�otnego kisielu, kt�ry przemacza� buty i spodnie. Mimo
�e nie by�o bardzo zimno, po�owa klasy poci�ga�a nosami.
� Na co czekamy? � zapyta� Net. Nie nosi� czapki, kicha� ju�
raz za razem i chcia� jak najszybciej znale�� si� w ciep�ym wn�trzu,
niechby nawet i Muzeum Gazownictwa.
Felix i Nika rozejrzeli si�. Uczniowie zaj�ci rozmow�, lub chocia�
przyjemnym nicniemy�leniem, najwyra�niej czekali, a� kto� da
sygna� do ruszenia z miejsca.
� �pi na stoj�co! � zauwa�y� Felix, wskazuj�c nauczyciela.
Profesor Cedynia, kt�ry mia� si� nimi opiekowa� podczas wycieczki,
zasn�� w autobusie i ledwo go dobudzili przed w�a�ciwym
przystankiem. Cedynia uczy� ich historii i nawet podczas lekcji zdarza�o
mu si� przysn�� na kilka minut.
Teraz te� sta� z zamkni�tymi oczami obok wiaty przystanku i pochrapywa�.
W czarnym przykr�tkim palcie, okularach w grubych
oprawkach i z siwymi w�osami wystaj�cymi spod beretu z antenk�
wygl�da�, jakby nie zauwa�y�, �e lata siedemdziesi�te XX wieku si�
sko�czy�y. Mo�na by si� zastanawia�, czemu dyrektor szko�y wyznaczy�
na opiekuna klasy nauczyciela, kt�ry sam wymaga� opieki.
Jednak�e �adna z os�b, kt�re pozna�y magistra in�yniera Juliusza
Stokrotk�, nie zada�aby takiego pytania.
� Zostawmy go � zaproponowa� Net. � P�jdziemy do kina,
a potem wr�cimy tu, obudzimy go i odstawimy do szko�y. Akurat
zd��ymy na imprez� do Lucjana.
� Obudzi si� sam i narobi paniki � odpar� Felix.
� Co za idiotyzm! � wykrzykn�a Aurelia, klasowa pi�kno��
z czarnymi lokami, ubrana w kus� wyszywan� cekinami kurtk�. Mimo
zimna mia�a na sobie mini. � Czy w og�le mo�e by� co� gorszego
ni� ogl�danie starych kuchenek gazowych?
� Gotowanie na starych kuchenkach gazowych � odpar� Net.
Nika spojrza�a na niego z ukosa.
� Siedzieliby�my teraz na chemii � przypomnia� Lucjan, najwy�szy
ch�opak z ca�ej klasy. To uci�o narzekania.
Wieczorna impreza urodzinowa, na kt�r� zaprosi� ca�� klas�, by�a
chyba jedynym, co pozwala�o przetrwa� ten zimny, mokry i ponury
dzie�.
Nika zlitowa�a si� i podesz�a do profesora. Palcem szturchn�a
go w rami�. Nauczyciel ockn�� si� i powiedzia�:
� � zanim wszyscy zamarzniemy.
2
3
Dziewczyna dopiero po chwili zrozumia�a, �e by�a to ko�c�wka
zdania, kt�re Cedynia wypowiada�, gdy zasn��. Profesor, zapewne
nie�wiadomy drzemki, ruszy� w stron� wej�cia do muzeum. Klasa
niech�tnie powlok�a si� za nim.
Drzwi otworzy� im w�saty sze��dziesi�ciolatek ubrany w szary
kombinezon i gestem zaprosi� do szatni. Szatniarka, t�ga siwow�osa
s�u�bistka, od�o�y�a gazet� z krzy��wkami i chrz�kn�a znacz�co.
Wskaza�a tabliczk� z napisem �Szatnia obowi�zkowa�.
� Tu jest zimniej ni� na zewn�trz � zauwa�y� Net. � W muzeum
gazownictwa powinno by� ciep�o.
� Regulamin rzecz �wi�ta � odpar�a kobieta. � Poprosz�
okrycia.
� A gdyby to by�o lato i by�bym w samym T-shircie?
� Kulturalny cz�owiek zawsze ma jakie� okrycie wierzchnie,
�eby zaspokoi� obs�ug� szatni.
Klasa wpatrywa�a si� w niemym os�upieniu w szatniark�.
Cedynia zdj�� palto, szalik i czapk�. Pod spodem mia� trzy swetry,
za�o�one jeden na drugi.
Nie�mia�a i niepozorna Zosia postanowi�a p�j�� w jego �lady.
Jednak ledwo zdj�a kurtk�, zacz�a si� trz���.
� Pani Janino � poprosi� m�czyzna w szarym kombinezonie.
� Go�cie nam zmarzn�. Ogrzewanie�
Szatniarka przytakn�a gorliwie i przekr�ci�a o jedn� pozycj� regulator
w stoj�cym obok jej krzes�a piecyku elektrycznym. Nie zrobi�o
si� od tego cieplej w ca�ym muzeum, ale podbudowana tym gestem
kobieta u�miechn�a si� zach�caj�co i wyczekuj�co jednocze�nie.
� Nie zdejm� kurtki � o�wiadczy�a Aurelia.
� W okryciu wierzchnim nie wpuszcz� nikogo na ekspozycj�
� o�wiadczy�a z moc� pani Janina.
� Tym lepiej. � Aurelia zapi�a suwak. � Wi�c mamy dzi� wolne.
� Nie mo�e pani ��da� od nas zdejmowania kurtek, kiedy jest
tak zimno � odezwa�a si� Nika.
Szatniarka zastanowi�a si� chwil�.
� Co� musicie zostawi�.
� Dowolny fant? � Net zdj�� s�uchawki od MP3 i poda� jej.
� Powiedzmy, �e to jest w�ski szalik z nausznikami, czy tam wusznikami.
Czy to pani�� zaspokoi?
Pani Janina nieufnie dwoma palcami uchwyci�a s�uchawki, ale
powiesi�a je na wieszaku i wyda�a numerek. Po chwili szatnia wype�ni�a
si� smyczami, brelokami, pustymi plastikowymi torebkami,
a nawet paczk� chusteczek higienicznych. Zdesperowana Celina
odpi�a prawy kolczyk � z trudem zmie�ci� si� na wieszaku.
Zadowolona z wype�nionego obowi�zku szatniarka powr�ci�a do
rozwi�zywania krzy��wki.
M�czyzna, kt�ry przedtem otwiera� im drzwi, stan�� na �rodku
hallu i z uroczyst� min� przedstawi� si�:
� Nazywam si� Smoczys�aw Zi�tara i jestem kustoszem Muzeum
Gazownictwa. Po pierwsze i najwa�niejsze � uni�s� dwie d�onie
z wysuni�tymi palcami wskazuj�cymi, jakby na zapas grozi� podw�jnie
� nikt nie u�ywa tu ognia. Dziecko plus zapa�ki r�wna si�
po�ar.
� Czyli po�ar minus dziecko r�wna si� zapa�ki � zauwa�y� Net.
Kustosz spojrza� na niego czujnie.
� Z matematyki masz pewnie same sz�stki � powiedzia� � ale
w d�ungli stacji przesy�owej gazu nie prze�y�by� pi�ciu minut.
Z boku rozleg�y si� chichoty. Net zmarszczy� brwi.
� Smoczys�aw? � powiedzia� ciszej, tak �eby us�yszeli tylko
Felix i Nika. � Nie ma takiego imienia.
� A ty jak si� nazywasz? � zapyta�a Nika.
� OK. Nie by�o tematu.
� Po drugie � ci�gn�� kustosz � nikt nie kr�ci �adnymi pokr�t�ami
ani nie zawiera �adnych zawor�w. Po trzecie, jestem wielkim
fanem gazu i nie �ycz� sobie �adnych antygazowych �arcik�w. Jasne?
Niestety tabliczka z regulaminem jest w renowacji. Jak sobie
przypomn� jeszcze jaki� punkt regulaminu, b�d� informowa�. By�o
ich co� ko�o czterdziestu. I pami�tajcie! Nieznajomo�� regulaminu
nie zwalnia z jego stosowania.
� Chyba rzadko kto� tu przychodzi � zauwa�y�a szeptem Nika,
przeje�d�aj�c palcem po stoj�cej pod �cian� zakurzonej �aweczce.
4
Po kilku schodkach weszli do pierwszej sali, gdzie zgromadzono
kilkadziesi�t zabytkowych kuchenek gazowych.
� Tak, tak, kawa� historii tu stoi � oznajmi� dono�nym g�osem
Smoczys�aw. � O, tu mamy kuchenk� Krysia. Genialna konstrukcja.
Jest bardzo cenna, bo to chyba ostatni egzemplarz, kt�ry zosta�
od��czony, nim eksplodowa�. O! A tu autentyczny unikat � kuchenka
Czes�awa, zwana przez za�ogi pogotowia Truj�c� Cze�k�.
Wszyscy spojrzeli na niego ze zdziwieniem, ale kustosz najwyra�niej
nie �artowa�.
W po�owie sali Nika zatrzyma�a si� przed star� ob�� kuchenk�.
� O! Mam tak�! � zawo�a�a i natychmiast zrozumia�a sw�j b��d.
Obok rozleg� si� dono�ny �miech Aurelii. Zawt�rowa�a jej Klaudia,
kt�ra za wszelk� cen� pr�bowa�a dor�wna� przyjaci�ce i na�ladowa�a
j� we wszystkim. Nie zdecydowa�a si� jedynie na przefarbowanie
swych jasnych w�os�w. Nika poparzy�a na Aureli� ponuro.
Nie znosi�a jej za ci�g�e przytyki do swej marnej sytuacji finansowej,
ale tak naprawd� nie by�a w stanie wybaczy� ci�g�ych pr�b poderwania
Neta.
� Moja kuchenka jest za droga, �eby by�a tu eksponatem
� rzuci�a nonszalancko Aurelia. � Ma timer, regulator temperatury
i komputer pok�adowy.
� �eby mog�a my�le� zamiast ciebie � odpali�a Nika.
� Przypomnia�em sobie czwarty punkt regulaminu! � rykn��
nagle kustosz, a� wszyscy podskoczyli. � W muzeum nale�y zachowa�
cisz�. No, chyba �e jest si� kustoszem, he, he.
Przeszli dalej. Felix, Net i Nika tradycyjnie dyskretnie zacz�li zostawa�
z ty�u grupy, by m�c swobodnie rozmawia�.
� Tu mamy ostatni� kuchenk� bez zabezpiecze�. � Smoczys�aw
pokiwa� smutno g�ow�. � Kiedy� z �on� lubili�my si� sztachn��
na dobranoc par� razy z palnika. Sny by�y bardziej kolorowe,
a i oddech �wie�szy. Z nowymi kuchenkami tak si� nie da. Pozostaje
nam butla turystyczna.
Felix, Net i Nika popatrzyli po sobie.
� To jaki� psychol � szepn�� Net. � Chyba wola�bym by� teraz
na chemii.
5
� Nie narzekaj. � Nika by�a innego zdania. � Dzi�ki temu wyjdziemy
p� godziny wcze�niej i zd��� si� przygotowa� do imprezy.
� Na co wy potrzebujecie tyle czasu? � zdziwi� si� Net.
� Dwie godziny to minimum, �eby si� doprowadzi� do stanu
u�ywalno�ci. Nie m�w, �e lubicie fleje.
� No� wolimy was pachn�ce � przyzna� Net. � Raczej wyszorowane
i wypindrzone na b�ysk ni� prosto od krowy. Ale dwie
godziny?!
� Mam ci wyliczy� minuta po minucie?
� Dobra, dobra, wierz�
� Gaz ziemny, kt�rego u�ywamy w kuchenkach, to g��wnie
metan, bezbarwny i bezwonny gaz� � Smoczys�aw zalewa� w�a�nie
swym s�owotokiem czo�o grupy.
� Jak to bezwonny? � zapyta� Oskar. � Przecie� �mierdzi.
� �mierdzi tylko dodatek aromatyczny � wyja�ni� Gilbert,
kt�rego ojciec by� chemikiem.
� To po co go dodawa�, skoro �mierdzi?
� �eby� wiedzia�, kiedy gaz si� ulatnia � wyja�ni� z politowaniem
Wiktor, zawsze najlepiej poinformowany z ca�ej klasy.
� W gazie jest jeszcze azot... � kontynuowa� Smoczys�aw.
� Pomaga wyci�ga� fors� od ludzi � wyja�ni� zn�w Wiktor.
� P�acisz za sok, a dostajesz sok p� na p� z wod�.
� Ja prowadz� t� wycieczk� � przypomnia� kustosz.
� Wyja�niam tylko�
� Zr�b sobie w�asne muzeum gazownictwa, z w�asnym regulaminem.
Tu ja wyja�...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin