Do Justyny. Tęskność na wiosnę jest wyznaniem miłości poety oraz jednym z wyrazów hołdu, jakie Karpiński wielokrotnie składał swej ukochanej z lat młodości. Utwór ten należy niewątpliwie do liryków miłosnych, choć w zasadzie o miłości nie ma w nim ani słowa. Przez cały wiersz podmiot liryczny porównuje świat natury do swego wewnętrznego, psychicznego. Cały zewnętrzny świat zdominowany jest przez rozkwitającą, wszechogarniającą wiosnę, cała przyroda budzi się do życia:
- pierwsza zwrotka: "Już tyle razy słońce wracało (...);
- druga zwrotka: Już się i zboże do góry wzbiło (...);
- trzecia zwrotka: Już słowik w sadzie zaczął swe pieśni (...);
- czwarta zwrotka: Tyle już kwiatów ziemia wydała...".
Jedynie w sercu podmiotu lirycznego dominują uczucia wprost przeciwne, żal, tęsknota i poczucie smutku. Pojawiają się niezwykle ważne dla koncepcji wiersza kontrasty, przeciwstawienia:
- pierwsza zwrotka: "A memu światłu cóż się to stało,
Że mi dotychczas nie świeci? (...)
- druga zwrotka: Mojej pszenicy nie widać! (...)
- trzecia zwrotka: A mój mi ptaszek nie śpiewa! (...)
- czwarta zwrotka: A mój mi kwiatek nie schodzi!"
Nietrudno się domyślić, że te nastroje smutku i pesymistycznego rozrzewnienia są wywołane jakimś zawodem miłosnym oraz tęsknotą za byłą ukochaną, być może za straconą nadzieją, zniszczoną miłością...
Ewcia52