Każdy anioł budzi grozę.doc

(207 KB) Pobierz
Każdy anioł budzi grozę

Każdy anioł budzi grozę

 


     Poważne, wyniosłe i eleganckie, w sztywnych, bogato zdobionych szatach lub w zbrojach, z ufryzowanymi włosami, z wąskimi wysmukłymi dłońmi, czy figlarne, pucołowate i korpulentne, przepasane jedynie szarfą, albo zupełnie nagie? Może wręcz uwodzicielskie jak u Michelangela Caravaggia, albo ponure i wstrząsające jak u Ernsta Barlacha. Dmące w trąby, grające na lutniach i harfach lub na skrzypcach jak u Marca Chagalla? Ze skrzydłami lub bez. Jakie są, a przede wszystkim, kim są?

   Po wielu dziesięcioleciach spędzonych na wygnaniu dziś anioły wróciły do łask. Można je spotkać w każdym sklepie z pamiątkami i w galeriach, tylko, że wtedy na ogół przypominają "skrzyżowanie grubej baby z gęsią" (J. A. Kłoczowski). Straciły wiele ze swej szlachetności, nie tylko w wyglądzie. Spekulacje teologiczno - ontologiczne – jakimi bytami są anioły, duchowymi, czy cielesnymi, ustąpiły miejsca spekulacjom... rynkowym – jak zarobić na aniołach.

   Za sprawą filmów i seriali anioły zyskały płeć i zdolność zakochiwania się, jak ostatnio anioł Giordano kreowany przez Krzysztofa Globisza w obrazie Artura Więcka Zakochany Anioł. W przeszłości, jak podaje literatura apokryficzna (głównie Księga Henocha etiopska i Księga Jubileuszy), zainteresowanie seksem skończyło się źle i dla rodzaju anielskiego, i dla rodzaju ludzkiego. Aniołowie, którym spodobały się ziemskie kobiety i którzy zdecydowali się na współżycie, pozbawieni zostali swego anielskiego stanu i zmuszeni do opuszczenia nieba. Dzieci ze związków ludzko - anielskich – giganci, pozabijały się wzajemnie, a z ich ciał narodziły się demony: Dlaczego opuściliście (...) niebo i złączyliście się z kobietami, i staliście się nieczyści z córkami ludzkimi, wzięliście sobie żony i postąpiliście tak, jak synowie ziemscy i zrodziliście synów gigantów? Byliście duchowymi, świętymi, żyjącymi życiem wiecznym, a staliście się nieczyści z powodu kobiet. (...) Zapałaliście ziemskim pożądaniem i stworzyliście ciało i krew, jak to czynią ludzie. (...) A teraz giganci, którzy zrodzili się z duchów i ciała, otrzymają na ziemi nazwę złych duchów. (...) Złe duchy wyszły z ich ciała(...) Te duchy powstaną przeciwko synom ludzkim i przeciwko kobietom.


S. Martini, Aniol ze zwiastowania, 1339
   Triumfalny powrót aniołów, również tych upadłych, nastąpił w latach sześćdziesiątych w Stanach Zjednoczonych, potem ogarnął także Europę. Zbiegł się z upadkiem wartości i zmierzchem transcendencji w społeczeństwie, które dostrzegło narastanie samotności i niepewności. (Z. Kijas) Wielu angelologów dostrzega niebezpieczeństwo w tak masowym zainteresowaniu aniołami i przypisywaniu chrześcijańskim aniołom cech aniołów rodem z New Age lub odwrotnie – chrystianizacji postmodernistycznych bytów. Wiele osób twierdzi, że miało kontakty z aniołami; równie wiele twierdzi, że doświadczyło pomocy od swojego anioła stróża, choć, jak zauważa G. Panteghini, w dzisiejszych ponowoczesnych czasach spragnionych tego, co niewidzialne, istnieje, niestety skłonność do mieszania w jednym kotle religii i magii, cudu i zabobonu, nadprzyrodzoności i okultyzmu, aniołów i UFO. (...) Doprowadziło to do pomieszania wiary z zabobonem, nadprzyrodzoności z paranormalnością, tajemnicy z irracjonalnością, cudu z magią, egzorcysty z czarownikiem. Oczywiście, chrześcijaństwo nie ma żadnego monopolu na anioły, pojawiają się one w prawie wszystkich religiach i może dlatego współczesne anioły tak mało mają wspólnego z aniołami biblijnymi – posłańcami Bożymi, którzy pojawiając się w życiu człowieka, powodują konieczność zmiany dotychczasowego sposobu myślenia i działania.

    Przykładem synkretycznego, okultystycznego niemal traktowania aniołów może być modna od kilkunastu lat "terapia anielska", polegająca na wywoływaniu aniołów za pomocą kart, wizualizacji, hipnozy, medytacji i ... modlitwy; tak wywołane anioły mają pomóc zmienić jakość ludzkiego życia, dotrzeć do najgłębszych pokładów duszy, przywrócić harmonię z samym sobą i ze światem. Trzeba jednak mocno podkreślić, że z chrześcijańskiego punktu widzenia używanie aniołów do zgłębienia własnych myśli i uczuć jest błędem. Anioł bowiem niejako ex definitione nie zna ludzkich myśli.

   Zazwyczaj anielscy terapeuci podkreślają bezwyznaniowość i areligijność swoich praktyk leczniczych, dlatego beztrosko łączą je z kabałą, numerologią, gnozą, tzw. spirytyzmem anielskim i psychologicznymi teoriami C. G. Junga. Chrześcijańską, aczkolwiek też nie pozbawioną wątpliwości, odpowiedzią jest "anielska psychoterapia" uprawiana z powodzeniem m.in. przez ewangelickiego pastora i psychologa Hermana Harka oraz przez katolickiego mnicha, benedyktyna, również psychologa – Anzelma Grüna. Obaj duchowni współpracują zresztą ze sobą. Terapia w dużej mierze również opiera się o analizy jungowskie, ale stara się je schrystianizować i połączyć z biblijnymi opisami ingerencji anioła w życie ludzkie. O wiele bardziej w Polsce znany i chętnie czytany Grün (Każdy ma swojego anioła) mówi o poszukiwaniu i dostrzeganiu śladów anioła w naszym życiu. Anioł wkraczając w życie człowieka wprowadza go w tajemnicę Boga i pokazuje, że pośród zła nigdy nie brak przestrzeni dobra, w którym człowiek może się schronić. Dostrzeżenie śladów anioła pozwala odejść od chorobliwego skoncentrowania się na własnych urazach i klęskach, i dodaje sił, aby nie ustawać w drodze ku temu, co dobre i piękne.

   Wielość fantastycznych, komercyjnych i nierzadko infantylnych opowiadań, legend, wielość przedstawień aniołów i ich obecności w świecie na przestrzeni wieków – najpierw nadzwyczaj częste ingerencje w życie ludzi, później przypisanie im wyłącznie roli symboli dobra lub, jak głosiła szkoła freudowska, personifikacji idealnych aspiracji, wreszcie skazanie na niebyt jako szkodliwego psychologicznie i społecznie zabobonu – wynika prawdopodobnie z przekonania, że o aniołach nie da się niczego powiedzieć, gdyż dostępne naszemu poznaniu są jedynie efekty ich działania w świecie i historii (K. Barth). To twierdzenie ojca teologii dialektycznej wydaje się zbyt pesymistyczne. Trochę jednak o aniołach wiadomo.

   Refleksja angelologiczna podejmowana bywa zwykle z kilku różnych perspektyw: perspektywy teologicznej, antropologicznej, kosmologicznej, chrystologicznej i religiologicznej. Zwłaszcza ta ostatnia cieszy się współcześnie ogromnym zainteresowaniem, bo – jak powiedziano – chrześcijaństwo nie ma monopolu na anioły, a w innych religiach ich przedstawienia mogą być nawet atrakcyjniejsze. Sami Izraelici z obcych kultów zaczerpnęli, a następnie zaadaptowali ideę i wyobrażenia aniołów – Bożych posłańców.
   Anioły w tradycyjnej, uskrzydlonej postaci narodziły się najprawdopodobniej w Babilonii; w Egipcie skrzydlate lwy (sfinksy) były strażnikami pałaców i świątyń; boscy posłańcy ze skrzydłami u ramion bądź u stóp pojawiają się też w mitologii fenickiej i greckiej (Hermes, którego zwano angelos – anioł/posłaniec), a potem rzymskiej (Merkury). Anioły (i demony) obecne są też w islamie, w hinduizmie, w religiach Afryki, Azji i Ameryki. Anioły wedyjskie są władne zmieniać prawa natury, ukazywać się ludziom lub pozostawać dla nich niewidzialnymi, mogą też przyjmować różne postaci/formy, ciała pozorne lub po prostu zamieszkać w ciele ludzkim. W religiach, w których mocno rozwinięty jest kult przodków, aniołami mogą stać się zmarli. "Animistyczne" anioły również mogą zamieszkiwać w różnych przedmiotach, w roślinach, w zwierzętach. Przesuwa się wtedy akcent anielskich funkcji – z pełnienia roli wysłannika na rolę pośrednika pomiędzy światem nadprzyrodzonym i ludźmi... Jak widać – cały świat jest pełny aniołów!

   W każdej religii, niezależnie od tego, czy byłby to politeizm, monoteizm, dualizm, czy animizm anioł pełni(ł) rolę pośrednika pomiędzy sferą sacrum a profanum. Zadziwiające, że w większości wierzeń pośrednictwo to ukazane jest za pomocą obrazu drabiny łączącej ziemię i niebo, po której wchodzą i schodzą aniołowie (Rdz 28,12; por. M. Bussagli).
   Uważa się też, że aniołowie w ogóle pomogli przejść drogę od politeizmu i animizmu do monoteizmu, co na pierwszy rzut oka może wydawać się absurdem – jak bowiem połączyć wiarę w jedynego Boga z wiarą w inne byty zamieszkujące sferę sacrum? Próbę rozwiązania tego dylematu podjął zoroastryzm, który w aniołach – zwanych Nieśmiertelnymi Świętymi (Amesza Spenta) – widział przymioty, emanacje, hipostazy jedynego Boga, a jednocześnie byty pośredniczące między Bogiem a człowiekiem i kierujące elementami przyrody.

   A jednak z żydowskiego i chrześcijańskiego (także muzułmańskiego) punktu widzenia wiara w anioły ma służyć i rozwijać wiarę w jednego, jedynego Boga, stworzyciela wszystkich rzeczy, również aniołów. Anioł ukazywany jest, a przynajmniej powinien być, wyłącznie w relacji do Boga, jako orant lub jako Boży wysłannik, przekazujący Jego wolę, zadania, wyjaśniający niezrozumiałe dla człowieka zjawiska ocierające się o transcendencję. Patrząc z tej perspektywy anioł nie może być izolowany od Boga.

    I rzeczywiście, większość tekstów judeo-chrześcijańskich, włączając w to oczywiście Biblię, przedstawia anioła w relacjach z Bogiem z jednej strony i w relacjach z człowiekiem z drugiej.

    Tę bosko-anielską więź akcentują młodsze, powstałe po niewoli babilońskiej (VI w. p.n.e) pisma Starego Testamentu. Starsze teksty w ogóle unikają mówienia o aniołach jako o jakichkolwiek samodzielnych bytach. Niejednokrotnie Bóg kontaktując się z człowiekiem nie korzysta z żadnego pośrednictwa – tak było np. w historii Noego, czy w większości kontaktów Boga z Abramem (jeszcze przez zmianą imienia na Abraham). Ale nawet w tych najstarszych opowieściach pojawia się postać anioła/posłańca Jahwe tak ściśle związana z Bogiem, że niekiedy naprawdę trudno rozstrzygnąć, czy to sam Bóg, czy jakaś odrębna istota. Tak jest np. w opowiadaniu o boskich odwiedzinach u Abrahama (Rdz 18,1-33), o ofiarowaniu Izaaka (Rdz 22,9-13), o walce Jakuba z tajemniczym przeciwnikiem (Rdz 32,25-30), czy o teofanii w krzewie ognistym (Wj 3, 2-6) i zamachu na życie Mojżesza (Wj 4,24).

    Izraelska angelologia zaczęła się rozwijać z chwilą powrotu do ziemi obiecanej z niewoli egipskiej. Anioł jest już wyraźnie oddzielony od Boga, występuje jako Jego posłaniec i jako przewodnik/opiekun narodu wybranego; rośnie dystans pomiędzy transcendentnym Bogiem a człowiekiem. Stwórca nie zwraca się do ludzi bezpośrednio, kontakty odbywają się za pośrednictwem aniołów.


H. Memling, Muzykujące anioły, ok. 1485, fragment
   W okresie monarchii kształtuje się też obraz dworu niebieskiego podobnego do ziemskiego dworu królewskiego, gdzie panujący Bóg zasiada wśród (rady) aniołów, co szczególnie wyraźnie przedstawione jest w psalmach 8,6; 29,1-2; 82,1; 89,6-8. Szczątkowy opis dworu niebieskiego można znaleźć również w Księdze Hioba (1,6; 2,1) z ważną sugestią, że szatan miał niegdyś bezpośredni dostęp do Boga. W czasach królestwa zaczyna się też kształtować idea kultu niebieskiego rozwinięta w Nowym Testamencie, a potem w liturgii Kościoła. Anioły (serafiny) przed tronem Bożym w świątyni śpiewają pieśń: Święty, Święty, Święty jest Pan Zastępów; cała ziemia jest pełna Jego chwały (Iz 6,1-4). Przy okazji wzmianki o tej gloryfikującej funkcji aniołów nasuwa się dowcipny komentarz K. Bartha, nawiązujący częściowo do powyższego opisu, częściowo do psalmów wspominających aniołów błogosławiących Boga, a częściowo do motywów królewskich rozrywek muzycznych występujących w historii Dawida: otóż kiedy anioły muzykują przed Bogiem, grają utwory Bacha, a kiedy są we własnym towarzystwie, wykonują utwory Mozarta, a i wtedy dobry Bóg chętnie nadstawia ucha. 

   Po niewoli babilońskiej rola aniołów i ich liczba jeszcze bardziej wzrasta. Już wcześniej można było obserwować zalążki specjalizacji aniołów, teraz ta specjalizacja jest wyraźniejsza. Obok serafinów obecnych przy Bożym tronie (Iz 6,1-4), pojawiają się też cherubiny (Ez 1,4-25; 10,1-23), niebieskie wojska (Ne 9,6) i rada (Hi 5,1); anioły nie tylko przemawiają do ludzi w imieniu Boga, ale również wyjaśniają znaczenie wizji prorockich (Za 1,8-9.13;2,2), napominają (Za 3,6-9), opiekują się ludźmi i narodami (Pwt 32,8 – tekst grecki) oraz przekazują i interpretują Torę (tzw. Tora Ezechiela Ez 40,3-48,35). Na pierwszym planie wciąż jednak pozostaje funkcja gloryfikująca i pośrednicząca.

   Jak wspomniano, rozkwit nauki o aniołach przypada na czasy po niewoli babilońskiej i okres hellenistyczny. Wtedy aniołowie stają się osobami, otrzymują nawet własne imiona – Gabriel (Dn 8,16), Michał (Dn 10,13; 12,1), miejsca w hierarchii (Dn 10,13) i konkretne narody pod opiekę (Dn 10,20). Ten nurt angelologii żydowskiej został bardzo mocno rozwinięty w międzytestamentowej literaturze apokryficznej. Apokryfy wymieniają imiona ponad 250 aniołów! Każdemu z nich przypisują jakąś specjalność: są więc anioły stojące przed obliczem Boga i anioły uświęcenia, anioły ducha ognia, i anioły ducha wiatru, anioły ducha chmur, grzmotu i błyskawicy, i anioły duchów zimna i gorąca, zimy, wiosny, czasu żniwa i lata oraz anioły [Bożych] stworzeń w niebiosach i na ziemi. (Księga Jubileuszy).

   W Nowym Testamencie anioły są obecne, ale nie eksponowane. Ewangelie przedstawiają je jako byty podporządkowane Chrystusowi, które pojawiają się, aby podkreślić wyjątkowość osoby Jezusa i wypełnianej przez niego misji. Najpierw więc anioł zwiastuje poczęcie Jezusa (zwiastowanie Marii Łk 1,26-38 i Józefowi Mt 1,18-25), następnie w towarzystwie zastępów niebieskich ogłasza Jego narodziny pasterzom (noc betlejemska Łk 2,8-14), chroni życie Jezusa (ostrzeżenie Józefa przed Herodem Mt 2,13.19-20); pociesza i umacnia w godzinie zwątpienia i próby (w ogrodzie Getsemane Łk 22,43); obwieszcza zmartwychwstanie (Mk 16,1-8; Mt 28,1-6; Łk 24,1-11; J 20,11-12); aniołowie służą/usługują Jezusowi na pustyni (Mk 1,12-13; Mt 4,11), są gotowi przyjść Mu z pomocą, gdy tego zechce (Mt 26,53), a wreszcie asystują przy wniebowstąpieniu (Dz 1,9-11). Będą  Mu też towarzyszyć w czasie paruzji i sądu ostatecznego (Mt 24,29-31).
   Ewangeliczna nauka o aniołach nie odbiega od tej przedstawionej w młodszych i najmłodszych tekstach Starego Testamentu, choć akcent położony jest raczej na funkcji pośredniczącej i posłannictwie, a funkcja gloryfikująca ustąpiła miejsca funkcji służebnej. Pojawia się też motyw anioła-pocieszyciela, anioła stróża wstawiającego się u Boga za pogardzanymi (Mt 18,10) i zarys nauki o tym, że tajemnice Boże pozostają dla aniołów niedostępne (Mt 24,36). Ewangeliczne przedstawienia aniołów noszą charakterystyczny rys apokaliptyczny, który w pełnym wymiarze ujawnia się oczywiście w Apokalipsie Jana, bliskiej krewnej żydowskich tekstów międzytestamentowych.

   Apokalipsa eksponuje dwa aspekty anielskiego działania; pierwszy to opieka aniołów nad Kościołem/Kościołami, połączona z interpretacją prorockich wizji Jana, drugi to rola aniołów w czasie drugiego przyjścia Chrystusa. Spośród innych apokalips Objawienie Jana wyróżnia chrystocentryczna orientacja wszystkich działań aniołów: pojawienie się aniołów przy Chrystusie podkreśla Jego potęgę, postaci przy tronie Baranka głoszą Jego chwałę i zwiastują Jego paruzję, czynności aniołów (np. dęcie w trąby) łączą się bezpośrednio ze znakami na ziemi (plagami) wskazującymi, że czas przyjścia Chrystusa jest bliski; aniołowie głoszą sąd ostateczny, są wykonawcami wyroków i biorą udział w ostatecznej zwycięskiej walce Chrystusa z przeciwnikami.

   Zarówno ewangelie, jak i Apokalipsa oraz listy apostolskie na pierwszym planie stawiają aniołów służących i poddanych Chrystusowi (1 P 3,22), podkreślają wyższość Chrystusa nad aniołami (Hbr 1,4-12), które zdają się nawet na Jego rzecz rezygnować z jednej ze swoich zasadniczych funkcji, mianowicie funkcji pośredników między Bogiem a ludźmi. Rzeczywiście, listy apostolskie (Ga, 1 Tm, Hbr,) wyraźnie wskazują na Chrystusa jako na jedynego pośrednika. Prawdopodobnie wiąże się to – przynajmniej częściowo – z szerzącą się anielską gnozą. Paweł ostrzega przed przywiązywaniem zbyt wielkiej wagi do kultu aniołów jako pośredników (Kol 2,18) i pokazuje, że to Chrystus jest głową wszelkiej władzy (Kol 20,10). Myśl ta nie odbiega od idei judaistycznych. W Talmudzie pośrednictwo anielskie ogranicza się do funkcji gloryfikującej:  Kiedy wszystkie miejsca, gdzie oddaje się cześć Bogu, kończą nabożeństwa, anioł odpowiedzialny za modlitwę zbiera wszystkie modły, wzniesione we wszystkich miejscach kultu, sporządza z nich korony i wkłada na głowę Świętego Jedynego (Exod. R. 21,4); natomiast w zasadniczych sprawach należy zwracać się wyłącznie do Boga: Jeżeli człowiek znajdzie się w kłopotach, niech nie wzywa Michała, ani Gabriela, ale Mnie [Boga] niech woła (Ber. 13a). G. Panteghini dostrzega tu odrębność ontologiczną "naturalnego" pośrednictwa Chrystusa – wcielonego Słowa, i pośrednictwa aniołów, które definiuje jako przekazane, pochodne i funkcjonalne. Podobnie zresztą odbierał je Augustyn (354-430): Słowo anioł odsyła do ich funkcji, a nie ich natury. Pytasz o nazwę tej natury? Jest nią duch. Pytasz o funkcję, jaką ma anioł? Jest nią posłaniec. Rozwinął to później Grzegorz Wielki (540-604): Nazwa aniołów jest nazwą obowiązku, nie natury. Bo święte te duchy zawsze wprawdzie są duchami, lecz nie zawsze mogą nazywać się aniołami, gdyż tylko wtedy są aniołami, gdy przez nie bywa coś zwiastowane. 

   Niezmiernie ważnym dla angelologicznych rozważań elementem jest pojawienie się w Nowym Testamencie zarysu klasyfikacji bytów anielskich. Chrystologiczny hymn z (1,15-20) wymienia Trony (thronoi), Panowania (kyriotetes), Księstwa (archai) i Męstwa/Władze (eksusiai) stworzone przez Chrystusa i dla Chrystusa, hymn z Listu do Efezjan (1,20-22) do Księstw, Męstw, Panowań dodaje jeszcze Moce (dynameis). Te kategorie anielskie pojawiają się też w Liście do Rzymian (8,38), 1 Liście do Koryntian (15,24) i 1 Liście Piotra (3,22); do nich będzie nawiązywała m.in. systematyzacja Pseudo-Dionizego Areopagity i Hildegardy z Bingen.

    Pisma patrystyczne zależne od Nowego Testamentu również podkreślają służebną rolę aniołów poddanych tylko Chrystusowi. Z tego nurtu wyłamuje się Jan Damasceński (650-ok.754) twierdząc, że aniołowie poddani są także Marii i głoszą jej chwałę. W kazaniu na Dzień Zaśnięcia NMP opisuje scenę, kiedy przy ciele Marii pojawiają się wszystkie chóry anielskie, otaczają ją kołem i głoszą jej chwałę jako Theotokos.

 Byt cielesny czy duchowy?

    Starotestamentowe wyobrażenia aniołów są różne, począwszy od nawiązań do mitologii babilońskiej i asyryjskiej – tak przedstawiane są cherubiny w Księdze Wyjścia (źródłosłów tej nazwy prowadzi do asyryjskich strażników bram – karibu) strzegące arki przymierza, do nich nawiązuje też przywoływany już opis serafinów z Księgi Izajasza – aż do przedstawień z księgi Daniela, gdzie anioły przybierają postać młodzieńców. Niezmiernie ciekawy i ćwiczący wyobraźnię jest mieszany antropo- i teriomorficzny opis aniołów (cherubów) w Księdze Ezechiela (1,4-25; 10,1-22): Miały postać człowieka. Każda z nich [istot] miała po cztery twarze i po cztery skrzydła. Nogi ich były proste, stopy zaś podobne do stóp cielca; lśniły jak brąz czysto wygładzony. Pod skrzydłami przy czterech bokach miały ludzkie ręce. Skrzydła ich przylegały wzajemnie do siebie – nie odwracały się, gdy one szły. Każda z tych istot miała z prawej strony oblicze człowieka i oblicze lwa, z lewej zaś strony oblicze wołu i oblicze orła. Skrzydła ich były rozwinięte ku górze; dwa przylegały wzajemnie do siebie, a dwa okrywały ich tułowie. Całe ich ciało: plecy, ręce i skrzydła było wypełnione dookoła oczami.

   Nowy Testament nie podaje wielu szczegółów anielskiej fizjonomii. Mateusz nawiązując do apokryfów przedstawia anioła jako postać jaśniejącą niczym błyskawica w szatach białych jak śnieg, dysponującą nadnaturalną siłą i budzącą strach. Łukasz również wspomina o białych szatach aniołów, a ich samych określa mianem "młodzieńców".

   Detale podają za to apokryfy. Wspólną cechą tych opisów jest antropomorfizacja aniołów, które prawdopodobnie chcą wyglądać jak ludzie: istoty wyglądały jak płonący ogień, ale gdy zechciały, przybierały wygląd ludzi (Księga Henocha etiopska). Według Apokalipsy Piotra z ich twarzy i szat bije blask, mają białą skórę i włosy układające się w świetliste loki, według Apokalipsy Abrahama są bardziej kolorowi, bo ich ciała mają kolor szafiru, twarze – chryzolitu, włosy są białe jak śnieg, szaty purpurowe, na głowie noszą tęczowy zawój, a w ręku dzierżą złotą laskę, Księga Henocha słowiańska opisuje ich jako ludzi z twarzami jaśniejszymi niż słońce, z oczami jak płonące lampy, a z ich ust wychodziło coś na kształt ognia, szaty anielskie były kolorowe, a ramiona jak złote skrzydła.

   Pseudo-Dionizy Areopagita (V/VI w.), autor "bestselleru" angelologicznego Hierarchia niebieska za najbardziej charakterystyczny element wyglądu anioła uznaje skrzydła, które oznaczają gotowość do wznoszenia się w górę, ku niebu. Jednocześnie jednak słusznie zauważa, że przedstawienia aniołów należy traktować symbolicznie. Człowiek nie może poznać prawdziwej natury aniołów, ludzka wrażliwość uzależniona jest od materii i domaga się wizualizacji. Nie należy więc wierzyć, że aniołowie wyglądają jak mężowie w świetlistych szatach, czy istoty ogniste. Takie obrazy pojawiają się w Biblii, ale trzeba pamiętać, że fizyczną postać aniołowie przyjmują tylko na czas posłannictwa, aby człowiek mógł pojąć jego treść.

    W takiej fizycznej postaci anioły ukazywały się również niektórym świętym; relacje św. Brygidy Szwedzkiej (1302 –1373), a wcześniej św. Anzelma (1033/34-1109) nawiązują do tych opisów nowotestamentowych i apokryficznych, które wspominają o nadnaturalnym blasku bijącym od aniołów. I choć blask ten jest niewyobrażalny, to jednak nie jest to pełnia jasności anielskiej, bo tej ludzie nie mogliby znieść.

   Św. Franciszek z Asyżu (1181/82-1226) otrzymał stygmaty od sześcioskrzydłego serafina, którego opis odpowiada starotestamentowemu obrazowi z Księgi Izajasza: dwa skrzydła posłaniec Boży unosił nad głową, dwa sprawiały, że sam unosił się w powietrzu, a dwoma zasłaniał ciało. Pomiędzy błyszczącymi skrzydłami serafina można było dostrzec wizerunek ukrzyżowanego człowieka.
   Biograf Franciszka – św. Bonawentura (1217-1274) – opisuje też, jak do chorego biedaczyny z Asyżu przybyli muzykujący aniołowie, aby sprawić mu radość.

   "Barokowej" niemal wizji, utrwalonej później w marmurze przez Gianlorenza Berniniego, doznała hiszpańska mistyczka św. Teresa z Avila (1515-1582): Obok mnie, po lewej stronie dostrzegłam anioła o miłym wyglądzie. Nie był on postawny, raczej delikatny i niezwykłej urody. Jego oblicze jaśniało niczym blask ognia, jak gdyby był jednym z pierwszych aniołów, które zdają się być z płomieni. W jego dłoniach dostrzegłam długą, wykutą ze złota strzałę, na której grocie zdawał się płonąc ogień. Zdało mi się też, jak gdyby przebił tą strzałą moje serce i wbijał ją coraz głębiej do mojego wnętrza. (za A. Läpple).

   Co ciekawe i zastanawiające, żaden z bardziej znanych tekstów opisujących angelofanie nie podejmuje (nie zna?) idei anioła-dziecka, cieszącej się wielką popularnością w sztukach plastycznych od czasów renesansu.

   Przedstawione wyżej wyobrażenia nie odmawiają aniołom cielesności, wręcz przeciwnie – literatura międzytestamentowa cielesność/fizyczność/seksualność tę eksponuje i widzi w niej jedną z przyczyn upadku aniołów. Na ogół jednak anioły utożsamiane są z bytami duchowymi. Droga od cielesności przełomu er do spirytualizacji aniołów w średniowieczu była może niezbyt długa, ale na pewno kręta.

   W pierwszych wiekach chrześcijaństwa refleksja angelologiczna była w ogóle niechętnie podejmowana; obawiano się przede wszystkim zarzutów odstąpienia od monoteizmu (już przy uznaniu bóstwa Chrystusa chrześcijanie zmuszeni byli udowadniać, że czczą jednego jedynego Boga) oraz oskarżeń o gnozę. I jak się okazuje – nie bezpodstawnie.
   W II/III w. rozpowszechniła się w Syrii i Palestynie chrysto-angelologia, wedle której Chrystus był najwyższym aniołem, obdarzonym szczególnym niepodlegającym zniszczeniu ciałem – ślady tej koncepcji widać np. w Pasterzu Hermasa; popularna była też idea wcielenia polegająca na upodobnieniu się Chrystusa do aniołów, czego wymownym przykładem jest fragment Listu Apostołów, w których sam Jezus opowiada, jak wcielił się w anioła Gabriela i sam siebie zwiastował Marii: Przybywając od Ojca wszechrzeczy, przechodząc przez niebiosa, przywdziewając mądrość Ojca i w Jego moc się oblekając (...), przechodząc wśród aniołów, archaniołów do nich stałem się podobny (...) W postaci archanioła Gabriela ukazałem się Marii Dziewicy i mówiłem do niej, a jej serce przyjęło, uwierzyła (...), a ja, Słowo, wszedłem do niej i ja sam byłem wysłannikiem siebie samego, w postaci anioła tak czyniłem (...).

   Pojawia się więc pytanie – jakim bytem jest anioł? Cielesnym, czy może bezcielesnym?

   Idea anioła jako bytu duchowego wyłania się już z niektórych fragmentów Starego Testamentu; np. 1 Krl 22,19-21 mówi o tronie Bożym otoczonym zastępami niebieskimi, złożonymi z duchów; trafiają się też określenia aniołów – mocarze, moce niebieskie, najwyżsi, święci – nawiązujące do tytułów Boga: Mocarza, Najwyższego, Mocy, Świętego i sugerujące tym samym podobieństwo aniołów do Boga.

   Ewangelie przekazują wiarę w bezpłciowość aniołów, które nie żenią się ani nie wychodzą za mąż (Mk 12,25), ale pisma te nie podejmują kwestii anielskiej natury. Autor Listu do Hebrajczyków jest przekonany, że anioły to istoty duchowe: Czyż nie są oni wszyscy duchami przeznaczonymi do usług, posłanymi na pomoc tym, którzy maja posiąść zbawienie? (Hbr 1,14); nie do końca wiadomo, czy przekonanie to podziela apostoł Paweł. Używa co prawda znanych z literatury hellenistycznej, abstrakcyjnych terminów na oznaczenie kategorii bytów niebieskich – Trony, Potęgi, Władze/Męstwa, Moce, Księstwa – ale o ile są to byty niewidzialne (Kol 1,16), to nie ma pewności, co do ich duchowej natury.

   Ideę anioła-ducha podejmuje Ireneusz (140-202), Izydor z Sewilli (560-636), częściowo Augustyn. Często jednak termin "byt/istota duchowa" zastępowany był określeniem "istota bezcielesna", aby w ten sposób dokonać rozróżnienia pomiędzy całkowicie niematerialnym, duchowym, a przez to w niczym nieograniczonym Bogiem, a podległymi mu bezcielesnymi i jednak ograniczonymi aniołami. Dobrze ujmuje to Jan Damasceński w swoim Wykładzie wiary prawdziwej. Twierdzi, że aniołowie zostali stworzeni z niczego i są bezcieleśni w porównaniu z ludźmi, ale nie w porównaniu z Bogiem. W tym nomen omen duchu wypowiadali się Jan Kasjan (ok. 340-435) i Grzegorz Wielki oraz – jeszcze w XIII w.! – Jan Duns Szkot (1266-1308), który uznawał bezcielesność aniołów, ale podkreślał, że jest to bezcielesność i duchowość jakościowo inna niż ta przysługująca Bogu. W porównaniu z Bogiem anioły są jakby "gęściejsze”, złożone z bardzo subtelnej, ale jednak materii; jak inaczej mogłyby spożywać "chleb anielski”? Tertulian (160-220), a za nim Sobór Nicejski II 787, twierdzi, że nihil est incorporeum, nisi auod non set (nie może istnieć to, co jest bezcielesne) i przypisuje aniołom szczególne eteryczne ciała. Grzegorz z Nazjanzu (329/330-390) i Bazyli Wielki (329-379) ognisto-eteryczną substancję anielską wyprowadzali od hebrajskiego słowa seraf (palący), od którego pochodzi też nazwa serafin. Nawet Augustyn, choć przyznaje, ze aniołowie mają duchową naturę, to jednak przypisuje aniołom pewnego rodzaju "ciało zwiewne", które identyfikuje z substancją tworzącą słońce i gwiazdy. Nie jest prekursorem tej nauki; podobne poglądy, choć oczywiście bardziej zwrócone ku materialnej substancji anielskiej, zawiera Talmud: anioł ukształtowany został z takich samych żywiołów jak niebo; ...

Zgłoś jeśli naruszono regulamin