Szkoła Biznesu R.Kiyosaki nowość 2004.doc

(6361 KB) Pobierz

 


Słowa uznania

Byliśmy oszołomieni niesamowitym odbiorem pierwszej edycji tej
książki, po opublikowaniu jej w 2001 r. - w języku angielskim. Jednak
sukces książki jest tylko iskierką w porównaniu z powszechną akceptacją
marketingu sieciowego, jaka ma miejsce od drugiej połowy lat 90-tych.
Gorąco dziękujemy wszystkim osobom i firmom związanym z marke-
tingiem sieciowym za zaakceptowanie od samego początku serii Bogaty
ojciec i promowanie wiedzy przekazanej przez bogatego ojca. Wszyscy
wspólnie poszukujemy najlepszych metod, które pomagają ludziom
przejąć kontrolę nad finansową sferą ich życia. Nie ustawajcie w uczeniu
się i nauczaniu innych. Dziękujemy Warn wszystkim!

 

 

Od osoby, która skanowała tą książkę (moje słowa antyuznania ;-)

Kupiłem tą książkę, zapłaciłem 40 zł, przeczytałem i stwierdziłem że tak dużo rzeczy się powtarza, że nie wypada brać za to takich pieniędzy!!! Wstyd Panie Kiyosaki, nie wątpię że milionerem stał się Pan pisząc króciutkie książeczki i biorąc za nie sporo pieniędzy, przy czym w każdej kolejnej praktycznie nie ma nic nowego, powiela to wszystko co było w pierwszej ale za to bardzo dobrej książce „Bogaty ojciec, biedny ojciec” Niektórym się ta książka może spodobać, miejscami mi też się podobała ale zdecydowanie za droga była.

Do czytelników: życzę wam wszystkim miłej lektury i wierzę że pod koniec czytania będziecie mieli satysfakcję że zaoszczędziliście te 40 zł, jeśli wy ją będziecie mieli to i ja ją będę miał bo właśnie taki miałem cel poświęcając troszeczkę czasu na skanowanie tej książki, chociaż nie mam złudzeń że te następne będą przez to tańsze, wszystkich miłośników darmowych książek z netu zachęcam do zeskanowania przynajmniej jednej ciekawej książki w swoim życiu, człowiek ma z tego prawdziwą satysfakcję, poza tym w pewnym sensie zwraca dług sieci, wzbogacając jej zasoby o jeszcze jedną perełkę.

 

Zachęcam was również do szerokiego udostępniania tej książki w necie żeby była dostępna dla jak największej liczby osób, które chciałyby ją przeczytać ale szkoda im pieniążków.


Spis treści

Wstęp              Dlaczego polecam marketing sieciowy

jako biznes?                     l

Rozdział l      Co sprawia, że ludzie stają się bogaci?                    5

Rozdział 2      Istnieje więcej sposobów

na wzbogacenie się                  15

Rozdział 3      Walor 1: Prawdziwa równość szans

w biznesie                    31

Rozdział 4      Walor 2: Edukacja biznesowa

zmieniająca życie                  41

Rozdział 5      Walor 3: Znajomi, którzy cię wspierają,

a nie przygnębiają                    57

Rozdział 6      Walor 4: Jaka jest prawdziwa wartość

pracy w sieci?                     75

Rozdział 7      Walor 5: Rozwijanie swoich najważniejszych

umiejętności w biznesie                  83

Rozdział 8      Walor 6: Bycie liderem                 101

Rozdział 9      Walor 7: Nie pracuj za pieniądze               113

Rozdział 10    Walor 8: Podążanie za marzeniami                 135

Dodatki              Walor 9: Małżeństwo i biznes                  143

Walor 10: Biznes rodzinny               147

Walor 11: W jaki sposób możesz korzystać

z tych samych ulg podatkowych,

z których korzystają bogaci?                151

Wybrane cytaty                155

O autorach                 159

Źródła wiedzy Bogatego ojca               162


wstęp

Dlaczego polecam

marketing sieciowy

jako biznes?

Często otrzymuję listy takiej treści:
Szanowny Panie Kiyosaki!

Mam na imię Suzan. Piszę w imieniu mojego męża Alana.
Przeczytał on wszystkie Pańskie książki, a do tego drzemie w nim
potencjał bycia doskonałym przedsiębiorcą i biznesmenem.
Powiedziałam mu, że mam zamiar do Pana napisać i poprosić o radę.
Osobiście nie przeczytałam żadnej z Pańskich książek, a zatem nie
znam Pańskiego punktu widzenia na wiele kwestii. Mój mąż poświęca
dużo czasu swojej firmie. Jest to firma zbudowana na zasadach
piramidy, zajmująca się sprzedażą witamin oraz innych produktów
związanych z ochroną zdrowia. Osoba, która jest na szczycie owej
piramidy, zatrudnia innych, aby sprzedawali dla niej i w ten sposób
łańcuch powiązań idzie w dół. W ogóle by mnie to nie obchodziło,
gdybym nie sądziła, że jest to - dla mojego męża - strata czasu. Istota


2              szkoła biznesu dla ludzi, którzy lubią pomagać innym

tego przedsięwzięcia polega bowiem na tym, że cały jego wysiłek
służy budowaniu czyjegoś wizerunku i jego firmy, a więc w efekcie,
ktoś inny zbiera wszystkie profity ciężkiej pracy mojego małżonka.
Przekonano go do tego rodzaju działalności sugerując, że zaczyna
tworzyć swój własny biznes, lecz ja nie widzę jego nazwiska
w strukturze firmy. Jak zatem może to być jego biznes, skoro jego
nazwisko nie widnieje na witaminach, które sprzedaje? Co więcej,
pracuje w tej firmie na pół etatu od przeszło roku i jak dotąd niewiele
zarobił.

Jestem przekonana, że dla mojego męża jest to marnowanie j ego
cennego czasu. Wolałabym, aby on inwestował w samego siebie
i w swój własny wizerunek, a nie w cudzy. Sądzę, że powinien założyć
własną firmę, a nie budować sieci w ramach marketingu sieciowego.
Jestem przekonana również o tym, że ludzie, dla których pracuje, po
prostu go wykorzystują. Wiedząc o tym, że przeczytał Pańskie książki
i bardzo sobie ceni Pańskie opinie jako biznesmena, być może
usłuchałby Pana w tej kwestii, ponieważ mnie nie chce słuchać. Może
się mylę? Byłoby dobrze, gdybym się myliła, gdyż to uspokoiłoby mnie.

Jeśli odpowie Pan na mój list, z góry dziękuję za poświęcony mi
czas.

Z poważaniem
Suzan M.
Moja odpowiedź

Jak zapewne wiecie, moje biuro jest zarzucone korespondencją.
Niestety, nie jestem w stanie odpowiedzieć na wszystkie pytania, które
otrzymuję.

Rozpoczynam tę książkę listem, ponieważ obawy i pytania pani Suzan
dotyczą wielu innych osób. Jej obawy i pytania są niezwykle istotne.
Poza tym, urzekła mnie jej szczerość oraz otwartość umysłu. Ta otwartość
umysłu jest szczególnie cenna w szybko zmieniającym się dzisiejszym
świecie.

Jednym z najistotniejszych powodów, że zdecydowałem się napisać
tę książkę, był fakt, iż często zadaje mi się tego rodzaju pytania i często
słyszę tego rodzaju obawy. Wielu ludzi chce wiedzieć, dlaczego polecam


wstęp

biznes będący marketingiem sieciowym, chociaż nie jestem związany
z żadną tego typu firmą, ani też nie zarabiałem pieniędzy przy pomocy
marketingu sieciowego. Dlatego napisałem tę książkę, aby odpowiedzieć
wszystkim jednocześnie. Jak można zauważyć, patrząc na liczbę stron
w książce, moja reakcja na powyższy list nie jest prostą odpowiedzią
na „tak" lub „nie".

Nim zakończę ten wstęp, muszę stwierdzić, że biznes związany
z marketingiem sieciowym nie jest dla wszystkich. Podczas czytania tej
książki będziesz mógł stwierdzić, czy marketing sieciowy jest czy też nie
jest stosowny dla Ciebie. Jeżeli masz już biznes związany z marketingiem
sieciowym - wierzę, że ta książka umocni w Tobie to, co już wiesz i co
czujesz na ten temat. Jeśli zaś myślisz o rozpoczęciu biznesu w marketingu
sieciowym, jestem pewien, że znajdziesz ukryte możliwości i walory,
jakie marketing sieciowy może Ci zaoferować, walory, których wiele osób
nie dostrzega. Innymi słowy, biznes związany z marketingiem sieciowym
oferuje o wiele więcej, niż tylko możliwość zarobienia dodatkowych
pieniędzy.

Z góry dziękuję za przeczytanie tej książki.

Z poważaniem
Robert T. Kiyosaki


CO SPRAWIA, ŻE LUDZIE STAJĄ SIĘ BOGACI?

ROZDZIAŁ l

Co sprawia, że
ludzie stają się

bogaci

Pewnego dnia, po lekcjach, pracowałem w biurze bogatego ojca.
Miałem wówczas około piętnastu lat i byłem sfrustrowany szkołą.
Pragnąłem nauczyć się, jak być bogatym, lecz zamiast poznawać takie
przedmioty, jak „Money 101" lub też „Jak zostać milionerem 202",
robiłem sekcję zwłok żabie i zastanawiałem się, w jaki sposób ta zdechła
żaba pomoże mi stać się bogatym.

-              Dlaczego w szkole nie uczą nas o pieniądzach? - zapytałem bogatego
ojca.

Ten uśmiechnął się, spojrzał na mnie znad swoich dokumentów
i odpowiedział:

-          Nie wiem. Sam się nad tym zastanawiam. Pomyślał chwilę, a potem
zapytał:

-          Dlaczego w ogóle o to pytasz?

-          No cóż - odpowiedziałem powoli. - Jestem znużony szkołą, nie
zauważam żadnego związku pomiędzy tym, czego wymaga się od nas


              szkoła biznesu dla ludzi, którzy lubią pomagać innym

w szkole a realnym światem. Chcę się uczyć o tym, jak stać się bogatym.
W jaki sposób zdechła żaba pomoże mi kupić nowy samochód? Jeśli
nauczyciel przekonałby mnie, w jaki sposób zdechła żaba może uczynić
mnie bogatym, ja dokonałbym sekcji zwłok tysiącom z nich.

Bogaty ojciec roześmiał się głośno i zapytał: - Co oni odpowiadają
ci, kiedy pytasz o związek między zdechłymi żabami a pieniędzmi?

-          Wszyscy moi nauczyciele powtarzają to samo - odpowiedziałem.
- Mówią to samo, niezależnie od tego, ile razy pytam ich o związek szkoły
z realnym światem.

-          Co więc mówią?

Przekonuj ą mnie w ten sposób: - Musisz zdobywać dobre oceny, abyś
znalazł dobrą i bezpieczną pracę.

-          Cóż, to jest właśnie to, czego pragnie większość ludzi - odrzekł
bogaty ojciec.

-          Większość ludzi chodzi do szkoły, aby znaleźć pracę i pewien rodzaj
finansowego zabezpieczenia.

-          Aleja nie chcę tego robić. Nie chcę być pracownikiem pracującym
dla kogoś innego, nie chcę spędzić mojego życia słuchając kogoś, kto mi
mówi, ile pieniędzy mogę zarobić, czy też kiedy mam iść do pracy,
a kiedy wziąć urlop. Chcę być wolnym, chcę być bogatym i dlatego nie
pragnę pracy na etacie.

Tych, którzy nie czytali Bogatego ojca, Biednego ojca informuję, że
bogaty ojciec był ojcem mojego najlepszego przyjaciela. Chociaż był
człowiekiem, który rozpoczynał od niczego i nie miał też formalnego
wykształcenia, stał się ostatecznie jednym z najbogatszych ludzi na
Hawajach. Biedny ojciec, czyli mój biologiczny ojciec, był gruntownie
wykształconym człowiekiem i wysoko płatnym urzędnikiem państwo-
wym, jednak bez względu na to, ile pieniędzy zarobił, pod koniec miesiąca
nie miał już nic, choć ciężko pracował przez całe życie. Umarł, nie zosta-
wiając ani grosza z tego, co zarobił.

Jednym z powodów, dla którego rozpocząłem - po lekcjach w szkole
oraz w weekendy - naukę u bogatego ojca, było to iż zdawałem sobie
sprawę, że nie otrzymuję w szkole wyks...

Zgłoś jeśli naruszono regulamin