boom_nr_3.pdf

(2188 KB) Pobierz
246410048 UNPDF
246410048.008.png
Drodzy Czytelnicy!
Witamy Was serdecznie w Nowym Roku 2010. Mamy nadziej , e miniony rok
nie był dla Was czasem straconym, ale obfitował w do wiadczenia i sytuacje,
które wniosły pozytywne zmiany i rozwój do Waszego ycia. yczymy Wam,
aby ten rok był czasem wzrostu, a tak e czasem wyznaczania i osi gania
zamierzonych celów. Niech wiele rado ci i satysfakcji towarzyszy Wam
w codziennym yciu, a wszelkie trudne sytuacje i problemy, które si pojawi ,
niech b d tylko po to, aby stawi im czoła i przej przez nie zwyci sko!
W Nowy Rok 2010 wkraczamy równie z kolejnym wydaniem Magazynu
BOOM. Praca nad nim jest dla nas wyzwaniem, ale jednocze nie daje nam
ogromn satysfakcj . Cieszymy si , e BOOM ma coraz wi kszy wpływ na
ycie ludzi i coraz wi kszy zasi g. Z ró nych stron docieraj do nas informacje
o tym, e nasze teksty zainspirowały, poruszyły b d pomogły komu w podj ciu
wa nej decyzji. Dzi kujemy za cał nadesłan korespondencj , zach caj c
równocze nie do dalszego dzielenia si z nami swoimi do wiadczeniami
i przemy leniami.
Gdy patrzę na Twe niebo, dzieło Twych palców,
księżyc i gwiazdy, któreś Ty utwierdził,
czym jest człowiek, że o nim pamiętasz,
i czym − syn człowieczy, że się nim zajmujesz?
Psalm 8:4-5
L udzka zdolność pojmowania jest zbyt mała,
przygotowała: Erika Hiler
Drogie Dzieci!
W tym numerze BOOM-a nie znajdziecie niestety kolejnej cz ci BOOMika,
ale nie martwcie si , bo my limy teraz nad internetow wersj Waszej gazetki.
Wi cej informacji ju wkrótce!
by ogarnąć ogromne wymiary otwierające się
przed nami we Wszechświecie. Nasze Słońce
jest aż 1,3 miliona razy większe od Ziemi i jest od
nas oddalone o 150 milionów kilometrów (8,3 minuty
świetlnej). Samolot lecący z prędkością 1000 kilome-
trów na godzinę musiałby lecieć aż 17 lat, aby do
niego dotrzeć. Ten skupiony w swoim wnętrzu żar
– około 20 milionów stopni Celsjusza – wystarczyłby,
żeby w ciągu jednej sekundy roztopić 1000 milionów
metrów sześciennych lodu.
go wieku. Pewna kobieta, wracając z pracy do domu,
zobaczyła na słupie ogłoszeniowym plakat zaprasza-
jący na spotkanie z Ewangelią. Wróciła, zmęczona do domu
i powiedziała do swojej małej córeczki: „Ubierz płaszczyk.
Pójdziemy zobaczyć, co to takiego”. Były jednak tak biedne,
że nie miały nawet na bilet autobusowy, więc musiały pójść
piechotą. Kiedy dotarły na miejsce, spotkanie już trwało. Mała
dziewczynka uważnie słuchała mówcy, ale z całej jego przemo-
wy zrozumiała i zapamiętała jedynie słowa: „Jeśli jest ci dzisiaj
źle, powiedz to Jezusowi!”.
Gdy wróciły do domu, dziewczynka wyjęła ze szkolnej teczki
zeszyt, wyrwała kartkę i napisała list:
Kochany Jezu!
Mama jest chora, tata nie żyje, wyłączyli nam prąd i światło. Jestem
głodna i jest mi zimno. Usłyszałam, że mam Ci o tym powiedzieć, więc
piszę do Ciebie ten list.
Następnie włożyła list do koperty, zakleiła i zaadresowała:
DO NIEBA.
Na poczcie list trafił w ręce mężczyzny zajmującego się sor-
towaniem przesyłek, który na jego widok powiedział tylko do
kolegi: „Patrz, jakiś idiota napisał list do nieba!”, po czym
wyrzucił go do kosza. Kiedy pracownicy poczty skończyli pracę
i siedzieli już przy piwie, jeden z nich zaproponował z nudów:
„Zobaczmy chociaż, co ktoś napisał w tym liście do nieba...
Przynajmniej się trochę pośmiejemy”. Otworzył więc kopertę
i zaczął czytać…
Kiedy skończył, zamilkł. Przeczytał nazwisko nadawcy i powie-
dział: „Znam tych ludzi. Nawet nie wiedziałem, że jest im tak
ciężko”. Na prośbę tego człowieka wszyscy pracownicy poczty
złożyli się, spłacili dług za prąd i przynieśli zakupy do domu
matki i dziewczynki.
Po wielu latach dziewczynka,
już jako dorosła ko-
bieta, z dumą mówiła
wszystkim: „Niech mi
tylko ktoś powie, że
listy nie dochodzą do
nieba!”.
Redakcja
W zwi zku z pomyłk , która nast piła w ostatnim wydaniu „Magazynu Chrze cija skiego BOOM”,
wyja niamy, e autorem artykułu „Doskonale stworzeni” jest Ewa Burak, natomiast artykuł
„Biblia najlepszym ródłem wiedzy” napisała Justyna Ambroziak.
w numerze:
Magazyn BOOM
1 Ogrom Wszechświata Jest niewyobrażalnie wielki!
1 List do Nieba Wzruszająca historia pewnej biednej rodziny
3 Nie mam ochoty na ploty!
Dlaczego tak lubimy pogadać sobie o innych?
5 Od kichy po inspirację Jak stawić czoła beznadziei?
6 Pierwszy rezerwowy do Sejmu Wywiad z Johnem Abrahamem Godsonem
8 Aktywniej ...o tym jak pozbyć się zmęczenia i poprawić swoje samopoczucie
10 Przesłan[i]e z celi Wyznania pewnego więźnia
13 Moje nowe życie Świadectwo przemiany życia
16 Opowiem Ci o miłości ...kilka słów do (nie)zwykłego przechodnia
17 Kącik poezji i humoru
18 Fontanny zamiast odcisków palców
c.d. książki pt. „Gdyby zwierzęta mogły mówić”
Przed okiem ludzkim pozostają zakryte niezliczone
słońca znajdujące się w głębi kosmosu. Dzisiejsze
teleskopy potraią dostrzec jedynie maleńki ułamek
procenta z nich. Wszystkie ciała niebieskie znajdują
się w ciągłym ruchu – bez groźby zderzenia się –
kierowane Bożą wszechmocą i mądrością. Do tych
słońc należy także Gwiazda Polarna, słońce milion
razy większe od naszego, oddalone od nas o 400 lat
świetlnych (jeden rok świetlny to 9,5 biliona kilome-
trów).
D roga Mleczna, jedna z ponad 100 miliardów
Zespół redakcyjny:
Justyna Ambroziak
Ewa Burak
Maciej Burak
Marta Dolińska
Erika Hiler
Małgorzata Jagiełło
Beata Lubicz
Anna Prokopowicz
Erika Hiler
Anna Prokopowicz
w kosmosie, jest światem miliardów
systemów słonecznych, takich jak nasz.
Osiem planet, które krąży wokół naszego słońca,
to ziarnka piasku na skraju Drogi Mlecznej.
Żyjemy właśnie na jednym z takich ziarenek −
na Ziemi. Pamiętajmy, że mimo tak niewyobrażalnej
wielkości, Wszechświat także jest tylko ziarnkiem
prochu przed Bogiem.
Tłumaczenie tekstów:
Korekta:
Maciej Burak
Opracowanie graficzne:
Marek Szabała
Redakcja:
Magazyn BOOM
ul. Sępia 2-6
50-574 Wrocław
tel./fax +48 71 794 00 62
redakcja@magazynboom.com
www.magazynboom.com
Tłumaczenie: Erika Hiler
Źródło: M. Basilea Schlink „ Betet Gott an!
1 / MAGAZYN BOOM
H istoria ta zdarzyła się we wczesnych latach 50. ubiegłe-
246410048.009.png
Powiem wam, że kogoś znam.
Kogoś, kto zna ponoć jego samego.
Ten ktoś mi powiedział, że tamten powiedział,
By on mi powiedział, żebym przyszła do niego.
TEKST: EWA BURAK
Pochodzączmałejmiejscowości,gdziewszyscy
wszystkichznali,doświadczałamniekiedynajbardziej
przykrychsłówzestronyinnychludzi,którym
wydawałosię,żedobrzeznająmojąsytuację,tokim
jestem,kimjestmojarodzina,zczymsięzmagamy,
przezcoprzechodzimy.Jakokilkunastoletnia
dziewczynazobaczyłam,żedlainnychniema
znaczeniaprawdaitrudnasytuacja,wktórejznajduje
sięktośinny,aleto,żejestoczymporozmawiać
zsąsiadką.Zrozumiałam,żedlawiększościludzi
pożywkąjestogólniepojętasensacja,ludzkatragedia,
nieszczęście,czyjeśbłędyipotknięcia.Dlatego
czułamwielkąulgęprzeprowadzającsiędoWrocławia,
gdziewydawałomisię,żebędęanonimowanaulicy,
wśródsąsiadówinauczelni.Pojakimśczasie
zrozumiałamjednak,żeodczucietobyłobardzo
złudne,bowszędzietam,gdziemamykontakt
zludźmipojawiasięona,naszawiernatowarzyszka
−plotka.Niejesteśmyodniejwolninawet
wnajbliższychkręgachrodzinyiprzyjaciół.Czułam
idoświadczałamocenyzestronyinnychludzi,choć
wielokrotnieniemielipojęcia,oczymmówią.
Przekazywalisobieinformacje,któredocierając
domnie,powodowałyniesamowiterozgoryczenie.
Alepewnegodnianajbardziejwstrząsnęło
mnąto,żebardzoczęstopostępujętaksamo…
żebytylkojezdobyć.Przerażającejestrównieżto,
żeniejednokrotniewiadomościpłynąceztychźródeł
sąnieprawdziweiniesprawiedliwe.Wymyślasię
gorącesensacje,pikantneskandale,boludzinie
interesujezwykłeporządneżycie,aleaferyiintrygi.
Czekasięnapotknięciainiewłaściwezachowania
innych,wydobywasięjenaświatłodzienneidoprowadza
dokompromitacji.Osobypubliczneprzyłapujesię
wniezręcznychsytuacjachidorabiadotegocałą
historiępoto,żebybyłociekawiej.
Uwierzyłam mu,
Choć język ludzki czasem przypomina
Psa, co zerwał się z łańcucha ciemną nocą.
Prawda z ust do ust jest całkiem inna,
Bo nie ludzie słowa, ale słowa ludzi niosą.
Zastanówmy się, dlaczego tak się dzieje?
Po co nakręca się tę całą plotkarską machinę?
Dlaczego tak lubimy pogadać
sobie o innych?
(…)
Przychodząmidogłowytylkodwapowody.
Pierwszytotaki,żeczujemysięniezadowoleni
zwłasnegożycia.Jesteśmysfrustrowani,mamyniskie
poczuciewłasnejwartości,którepróbujemypodnieść
wytykającniedoskonałośćinnych.Koncentrujemysię
przytymnaznanychosobach,któresąwmiejscu,
wktórymmypewnienigdyniebędziemy,albozajmują
stanowiska,którychmynigdyniezajmiemy.
Dostrzegającichwadyczujemysięprzezchwilęlepiej
zwłasnymi.Drugimpowodemmożebyćto,żeczujemy
siętakdoskonaliinienaganni,iżwydajenamsię,
żemamywręczprawowytykaćbłędyinnychludzi,
wyciągaćnaświatłoichniedoskonałościczyzłe
zachowania,którychsiędopuszczają.
Ich język lata, lata jak łopata…
(piosenka „Na językach” Kayah)
Lekka piosenka,
wpadająca w ucho,
którejsłowauderzająswojąprawdziwością.
Opowiadaotym,czymbardzoczęstozajmująsię
nietylkokobiety–oplotkowaniu.Jakośtak
tojużjest,żeludzielubiązajmowaćsiężyciem
isprawamiinnych,szczególniejeśliwiążesię
toz jakąś sensacją.
Zrozumiałam, że moje „niewinne”
rozmowy o innych ludziach, nie są tylko
wymianą informacji,
ale klasyczną plotką.
Czujemy się tacy… dobrzy.
Myślimy sobie „nie no, ja nigdy bym czegoś
takiego nie zrobił(a)”.
Zrozumiałamto,kiedyniejednokrotnie
informacjeteokazywałysięniedokońcaprawdziwe.
Zaczęłamsięzastanawiać,jakpoczułabysiętaosoba
wiedząc,żemówisięoniejtakierzeczy.Zdrugiej
stronypomyślałam,żenawetjeślitewszystkie
informacjebyłybyprawdziwe,tojakiemamprawo
oceniaćpostępowanieinnychludzi?Plotkawjakimś
stopniuzawszewiążesięzosądemdrugiegoczłowieka,
aktodajenamdoniegoprawo?
Gorąceploteczkiprzekazywanezust
doustsądlaniektórychjakpowietrze−
niedasiębezniegoprzeżyćanijednego
dnia.Ludzkijęzykjestnieposkromiony.
Częstowyprzedzanawetmyśli.
Gadamy,opowiadamy,wymieniamy
informacje,czyniąctobezzastanowienia
ibezjakiegokolwiek„iltra”dlatego,
coznaswychodzi.
To nie my używamy słów,
Teraz,kiedytoczytaszpomyśliszsobiemoże,
żetonieprawda,żetozbytmocnesłowa.Naprawdę?
Wtakimukładziezastanówmysię,dlaczego
plotkujemy?Poco?Cotownosidonaszegożycia?
Aprzedewszystkim,ktodajenamdotegoprawo?
Pomyślmyoinnychludziach,oichuczuciach.
Pomyślmyosobie.Czyjesteśmytacydoskonali?Może
inninigdyniedowiedząsię,coonichmówiliśmy,aleto
itakniedajenamprawadoosądu.Jeżeliczujemy,że
faktyczniektośpotrzebujekorekty,tomożespróbujmy
porozmawiaćtwarząwtwarz,bezobgadywania
iosądzaniazaplecami.Możefaktycznieudanamsię
komuśpomóc,sprawić,abydojrzał,zmieniłsię
irozwiązałjakiśproblem.
ale słowa nas…
Nawetjeśliwnaszymnajbliższymotoczeniu
niedziejesięnicgodnegouwagi,zawsześwieżych
wiadomościdostarczająnampoczytnekolorowe
czasopismaicorazliczniejszeplotkarskieportale
internetowe,zktórychmożemydowiedziećsię
wszystkiegoożyciuznanychosób.Informacjete
bardzodobrzesięsprzedają,boludziesąnawet
wstaniezapłacićalbopoświęcićswójcennyczas,
2 / MAGAZYN BOOM
3 / MAGAZYN BOOM
246410048.010.png
 
Czyjesteśmytacydobrzyinienaganni?
Czynigdywżyciuniepopełniliśmybłędu?
Jakmożemyjakoniedoskonaliludzieosądzać
ipotępiaćinnych?Wiadomo,żezłezachowanie
jestpoprostuzłeiczęstowzbudzawnasodrazę,
ale potępiając zło ,
nie potępiajmy c złowieka .
Widzącniewłaściwezachowanianieosądzajmy,
bosaminiejesteśmydoskonaliiniewiemy,
jakbyśmypostąpilinamiejscuinnejosoby.
Niezachęcamdoakceptacjiniewłaściwych
zachowań,alezachęcamdoszacunkuwobec
drugiegoczłowieka.
Czujesz się czasami, jakbyś był zawieszony
w czasoprzestrzeni? Patrzysz ślepo w dal i nic nie
widzisz.Twojemyślikrążąwtotalnymchaosie.Czujesz
siębezwładnie,jakbyśjechałtramwajem,uzależniony
odniegowswoichruchach.Bezsensżycia,monotonia,
dziwaczne stany. Sądzę, że wiesz dokładnie, o jakie
momenty mi chodzi. Zagubione dziecko w tobie
krzyczy, czuje się pomijane i odrzucone. Zadajesz
sobiepytania:Cozemną?Czyniewydarzysięjużnic
ciekawego?Przedtobąstoiznakzapytania,zamykasz
oczyinadalgowidzisz,wstajeszrano,aonnieznika.
Możesz udawać, że go nie ma, jednak oszukujesz
samegosiebie.Dlaczegotopiszę?Bolepiejjestoprzeć
sięnaprawdzieizobaczyć,wjakimfaktyczniejestsię
miejscu,nawetgdyjestonobeznadziejne.
tekst: Adriana Smyk
zapanować. Szalony sztorm miota statkiem naszego życia, zbaczamy
z kursu, nie widzimy latarni.Tak się czasami dzieje. Wtedy musimy
zpokorąprzeczekaćsztorm,boniemieliśmywpływunajegopowstanie.
Czy myślisz sobie czasem, że to,
co dzieje się wokół ciebie,
to kicha, abstrakcja,
absurd, kosmos?
Pewnie potrzebujesz zmian.
Najlepsza dla ciebie będzie
świeża inspiracja.
Wyobraź sobie obraz pojawiający się przed twoimi oczyma po
takimszalonymtańcużywiołów.Zobaczsiebierankiemjakokapitana
statkuiwidok,któryrozpościerasięprzedtwoimioczymaponocnym
sztormie.Zapieracidechwpiersiach.Ciepłepromieniesłońcanatwojej
twarzy,delikatnywiatr.TooddechBoganatwoichplecach,świadczący
o Jego obecności – stałej i niezmiennej. Nie potraisz jej zaprzeczyć,
stoisz skamieniały, czujesz samoakceptację i rozpoznajesz sens życia
dziękiJegokojącejobecności.Możeszzacząćodpoczątku.
Ci,októrychczytamywgazetachinaportalach
internetowych,cioktórychrozmawiamywkręgu
naszychznajomych,rodzinyczysąsiadów,ci
wszyscysąludźmi,którzymająswojeżycieiprawo
doprywatności.Mająswojeuczucia,któreranimy
nasząplotkarskąiosądzającąpostawą.
Icodalej?Zatrzymałeśsię,mówiszsobie:Jestem
beznadziejny, życie mnie nie rozpieszcza, mam pod
górkę i w dużej mierze sam sobie jestem winien.
Staram się uśmiechać, cieszyć z małych rzeczy, ale
jużdalejtakniemogę.Niechcęudawać,oszukiwać
siebie i innych. Powiem ci, jest dobrze. Dlaczego?
Bostawiłeśczołafaktom.Właściwieoceniłeśobecne
życie.Nieuciekaszprzedrzeczywistością.
Zdoświadczeniawiem,jaktrudnojestsię
uporaćzplotkarskąnaturą,któragłębokownas
tkwi.Możemyjednakspróbowaćzniąwalczyć,
chociażbyzwracającuwagęnato,comówimy.
Czasemwartodobrzesięzastanowići„przeiltrować”
nasząwypowiedź.Jesttotrudne,kiedywarunki
sąniesprzyjająceiznajdujemysięwtowarzystwie
ludzi,przyktórychrozwiązujesięnamjęzyk.
Sątacy,którzyzaczynająplotkować,amynawet
niewiemy,kiedysięprzyłączamy.Dlatego
kolejnymkrokiemjestunikanie.Możenie
unikaniepewnychosób,choćitoczasemnie
byłobygłupie,aleunikaniepewnychtematów,
rozmów,którewiadomo,żeskończąsię
obgadywanieminnych.Czasemtrzebakomuś
powiedzieć,żeniepowinniśmyrozmawiaćwten
sposóbokimś,kogoznaminiema.Jeślijesteśmy
zadowolenizwłasnegożycia,jesteśmyaktywni,
mamyswojezainteresowaniaipasje,tonie
powinniśmymiećczasuaniochotynaploty!
Zróbmycoś,abynaszeżyciebyłonatyle
ciekawedlanassamych,żebyśmyniemusieli
wniewłaściwysposóbzajmowaćsięsprawami
innychludzi,alemieliczas,abypomagać,jeśli
ktośtegopotrzebuje.
Pozwól się ponieść na Jego skrzydłach inspiracji. Uwierz w nią,
aonaożyjewtwoimsercu,ipchnieciędoprzodu.Pojawiąsięwtwojej
głowieideeimyśli,którychnigdybyśsięposobieniespodziewał.Nie
bójsięich,wcieljewżycie.Zacznąsięspełniaćtwojemarzenia.Zresztą
samawalkaprzyniesiecisatysfakcję.Biernośćzabija,mądraaktywność
przynosiradośćtworzeniatwojegonowego„Ja”,nowychokoliczności,
możliwości poznawania ciekawych ludzi. Jeżeli nie masz motywacji,
mówisz „nie wierzę w siebie”, to zapamiętaj, że Bóg w ciebie wierzy.
Niechtobędziezachętą!
Teraz uważaj! Uwierz w siebie pomimo całej
beznadzieiwjakiejsięznalazłeś.
Jest jedna rzecz ,
niemożesz zrezygnować z siebie .
Zobaczyłeś całą żenadę sytuacji, maski, które
nakładasz i pozy, które przybierasz? Świetnie! Bóg
wie doskonale, że nie jesteś idealny i nie wyobrażał
sobie, że zastanie cię w każdym momencie twojego
życia doskonałym. On widzi cały nieład, w którym
żyjesz. Jedno wielkie wysypisko śmieci. Zna twoje
myśli. Widzi, że w tej rozpaczy, zaczynasz grzeszyć,
widzi twoje wszystkie uzależnienia. Mimo wszystko
cały czas jest skupiony na tobie. On cię nie osądza.
Chce cię podtrzymać, gdy nie masz już siły, złapać,
gdy nogi odmawiają ci posłuszeństwa i uginają się
pod ciężarem, który czujesz. Gdy się potkniesz, On
pomożecizłapaćrównowagę.
Mnie Bóg zainspirował już niejednokrotnie.
Wspaniale jest odkrywać siebie z Nim,
swoje talenty i ograniczenia.
Tofascynującaprzy-
goda. Nie potrzeba
dotegowieleodwagi.
Wystarczytaodrobina,
którą posiadasz i twój
pierwszykrok.Możejest
kurs,naktóryoddawna
chciałeśpójść,amożejest
człowiek, którego zawsze
chciałeśbliżejpoznać?Może
jest miejsce, które zawsze
chciałeś zwiedzić? Zaplanuj
to i zrób, a beznadzieja się
skończy.
Tylko się nie zatrzymuj!
4 / MAGAZYN BOOM
5 / MAGAZYN BOOM
której nie możesz zrobić–
Każdyznasjestułomny,abeznadziejność,którą
czasamiczujemy,jestpoprostuczęściąnaszegożycia.
Nie zawsze układa się tak, jak sobie wyobrażamy.
Nieraz wiatr wieje nam mocno w twarz, jesteśmy
wrzuceni w wir okoliczności, nad którymi trudno
246410048.001.png 246410048.002.png
pierwszy rezerwowy
DO SEJMU
M.B.: Czy według Pana do zaangażowania się w politykę
konieczna jest protekcja ze strony innych, wpływowych
osób?
J.A.G.: Oczywiście tak jest łatwiej, ale ja nie miałem i do
dzisiaj nie mam żadnego wsparcia z zewnątrz. Moim
jedynymzapleczemjestBóg.Niktmnienigdzieniezgłaszał
ani nie rekomendował. Po prostu zapisałem się do PO
izostałemprzyjęty.Swojąreputacjębudowałemdziałającna
swoim osiedlu Olechów-Janów, na którym mieszka około
20tysięcyosób.Kiedyzasiadałemwradzieosiedla,cotrzy
miesiące wysyłałem wszystkim mieszkańcom
raportnatematspraw,którymisięzajmowałem.
Z mojej inicjatywy wybudowano na przykład
kilkachodników.Odwiedziłemteżwtedyprawie
wszystkie mieszkania w swojej okolicy. Oprócz
tegobrałemudziałwróżnychakcjach,wktórych
w pewien sposób się wyróżniłem. Na przykład
w 2005 roku podczas akcji PO „4x TAK” (akcja
zbierania podpisów pod wnioskiem o referendum
wsprawiezmianwustrojupolitycznymRP–przyp.
M.B.) zebrałem około trzy tysiące podpisów, co
było drugim wynikiem w całym regionie łódzkim.
Wszyscy w PO wiedzą, że jeżeli chodzi o kontakt
z mieszkańcami, przychodzi mi to z pewną łatwością.
Ludzie mnie rozpoznają, ufają mi i traktują bardzo
przychylnie.
M.B.: Czy w Pańskiej partii często spotyka się Pan
z projektami, które są całkowicie niezgodne z Pańskimi
poglądami? Jak Pan wówczas reaguje?
J.A.G.: Nieczęsto,alezdarzająsiętakiesytuacje.Jeślichodzi
osprawyświatopoglądowe,mamabsolutnąwolność.Zawsze
mogę wstrzymać się od głosu albo głosować przeciw. Jeśli
chodziosprawyzwiązanezestanowiskiempartii,teżmogę
głosować tak, jak uważam. Nawet jeżeli stanowisko partii
jest inne. Inaczej jest jednak w przypadku przegłosowania
dyscyplinypartyjnej,bowtedymuszęsiępodporządkować
i głosować za. Dyscyplina ta nie obejmuje
jednaksprawdotyczącychsumienia.Ogólnie
mamwięcdużąswobodę.
wywiad
O zaangażowaniu i priorytetach w polityce z Johnem Abrahamem Godsonem
rozmawiali Anna Prokopowicz i Maciej Burak
Anna Prokopowicz: Jak traił Pan do Polski?
John Abraham Godson: Wszystko zaczęło się w 1988 r.
Na drugim roku studiów byłem na chrześcijańskiej
konferencji w Nigerii, w której uczestniczyło ponad dwa
tysiące studentów. Jeden z mówców zadał tam bardzo
intrygujące pytanie: „Po co żyjesz?”. Potem powiedział,
żejeżelito,pocożyjemy,niejestwarte,abyzatoumrzeć,
niewartojestżyć. Wtedyzdecydowałem,żechcę,abymoje
życie miało jakiś sens. Postanowiłem oddać swoje życie
Bogu i Mu służyć. Po konferencji zacząłem otrzymywać
z Europy biuletyny, w których opisywano różne historie
prześladowania chrześcijan w krajach komunistycznych.
WjednymznichprzeczytałemartykułomłodymRosjaninie
–Ivanie,któryzostałzabityprzezKGBzewzględunaswoją
wiarę.Pamiętam,żeczytającto,popłakałemsięizacząłem
się modlić, mówiąc Bogu, że chcę zastąpić tego chłopaka.
Kiedy skończyłem studia, napisałem do kilku organizacji
chrześcijańskich, chcąc rozpocząć służbę jako misjonarz.
Jednazorganizacji−IFES(ChrześcijańskieStowarzyszenie
Akademickie–przyp.A.P.),dałamidowyborutrzykraje:
Rosję,PolskęiWęgry.Równocześniezacząłemotrzymywać
listy od Jamiego Granta, szkockiego misjonarza w Polsce,
któryzaprosiłmnietutajizaproponowałpracęnauczelni.
Potraktowałem to jako znak od Boga i dlatego właśnie
wybrałemtenkraj.
A.P.: Wśród wielu chrześcijan panuje
stereotyp, że nie warto angażować się
w politykę. Co myśli Pan na ten temat?
J.A.G.: Myślę, że trzeba raz na zawsze
skończyć z takim myśleniem. Jako
chrześcijanie wręcz powinniśmy angażować
sięwpolitykę,bodziękitemubierzemy
odpowiedzialność za nasze życie.
Nie możemy pozwolić, aby inni
decydowalizanas,kiedymybędziemy
się temu tylko biernie przyglądać.
W polityce często spotyka się osoby
bardzo lekkomyślne. Uważam, że
wierzący, którzy są przecież osobami
odpowiedzialnymi, powinni mieć
wpływnakształtowanierzeczywistości.
Topopierwsze.
Drugim powodem jest także to, co
powiedział Jezus: „Idźcie na cały
świat i głoście ewangelię wszelkiemu
stworzeniu”.Jawierzę,żekiedyJezusmówił
o pójściu na cały świat, nie chodziło mu
tylkookwestiegeograiczne.Chodziłomu
także o wchodzenie do każdej sfery życia
społecznegoigłoszenietamEwangelii.
Maciej Burak: I został Pan tu ze względów rodzinnych?
J.A.G.: Nietylko.Mojażonabyłabyakuratgotowajechać
zemnąwszędzietam,gdziejazdecydowałbymsiępojechać.
Zostałemtutajpoprostudlatego,żejestemprzekonany,że
to jest miejsce, do którego powołał mnie Bóg.Tutaj chcę
takżeumrzećizostaćpochowany.
A.P.: Dlaczego rozpoczął Pan działalność polityczną?
J.A.G.: Zdecydowałemsięnatozróżnychpowodów.Jednym
znichbyłonapewnopoczucieodpowiedzialności.Uważam,
że politycy tworzą rzeczywistość, a często są to niestety
nieodpowiedzialniludzie.
A.P.: Czyli można powiedzieć, że Pańskie nigeryjskie
pochodzenie nie przeszkadza Panu w prowadzeniu
działalności politycznej w Polsce?
J.A.G.: Zawsze powtarzam, że możemy
pozwolić okolicznościom, żeby decydowały
o naszym życiu, ale możemy także wykorzystać
okoliczności, aby wpłynąć na rzeczywistość.
Jastaramsięzawszerobićtodrugie.Wydajemisię,
że mój kolor skóry i moje pochodzenie wpływa
pozytywnie na moją działalność polityczną, dlatego
że nie muszę za bardzo starać się o to, żeby być
rozpoznawanym.Oczywiściezdarzająsięsytuacje,
wktórychmogłobytoprzeszkadzać,alejanatonie
pozwalam.Tylkojasammogęsobieprzeszkodzić,
niktinnyniejestwstanietegozrobić.
Nie chcę żyć w rzeczywistości, którą stworzą dla
mnie inni, sam chcę ją tworzyć.
je¿eli to, po co ¿yjemy, nie jest warte,
aby za to umrzeæ, nie warto jest ¿yæ
John Abraham Godson pochodzi z Nigerii.
Polskie obywatelstwo przyjął w 2000 roku.
Mąż, ojciec czwórki dzieci, wykładowca akademicki,
były pastor, pisarz, dyrektor organizacji misyjnej
„Misja Pielgrzym” i prezes Instytutu Afrykańskiego
w Łodzi. Od stycznia 2008 roku pełni funkcję
radnego Rady Miasta Łodzi z ramienia Platformy
Obywatelskiej. Jest niezwykle popularnym
politykiem w swoim regionie. W ostatnich wyborach
do polskiego parlamentu, startując z przedostatniego
(dziewiętnastego) miejsca na liście PO, uzyskał
siódmy wynik w okręgu łódzkim. Niebawem
może usłyszeć o nim cała Polska, ponieważ jest
on pierwszym kandydatem do objęcia kolejnego
zwolnionego mandatu posła na Sejm RP.
A.P.: Co doradziłby Pan osobom, które
chciałyby zająć się polityką, ale albo się
boją, albo czują się zniechęcone polską
sceną polityczną?
J.A.G.: Myślę, że nie ma co się bać i nie ma
cosięzniechęcać.Najważniejszejestto,czyto
pragnieniejestodBoga.JeżeliBógcięprowadzi,tobędzie
ztobą.Zawszepowtarzam,żenajważniejsząrzecząwkażdej
dziedzinieżyciajestto,czyBógteżwtymjest.Trzebatylko
pamiętaćotym,żepolitykajestjakpoleminowe.Potrzebne
sąokularyduchowe,żebywiedzieć,dokądiść,adokądnie
iść.JeżelitowarzyszynamwtymBóg,dajetonaprawdędużą
satysfakcjęibardzodużoadrenaliny.
M.B.: Jakie są Pańskie priorytety? Na jakich
kwestiach chciałby się Pan skupić, jeśli zostanie
Pan parlamentarzystą?
J.A.G.: Wiele rzeczy, na których koncentruję się teraz jako
radnyŁodzimożnaprzenieśćnaarenęogólnopolską.Napewno
jednymzmoichpriorytetówjestbezpłatnydostępdobezprze-
wodowego Internetu, bo chcę, aby Polska była krajem inno-
wacyjnym. Uważam też, że potrzebujemy w naszym kraju
więcejzieleni.Niekosztujetowiele.Wystarczytylkokonkretna
wizja i trochę determinacji. Na pewno chciałbym również
wprowadzaćnajwyższestandardyetycznedopolskiegożycia
politycznego,atakżeskuteczniepromowaćPolskęzagranicą.
W zasadzie wszystkie te rzeczy są dla mnie bardzo istotne.
Zawsze oczywiście będę również reprezentować Łódź.
Wkażdymmiejscuchcęzdumąmówić,żejestemłodzianinem.
Więcej informacji o J.A. Godsonie można znaleźć
na jego oicjalnej stronie: www.godson.pl
6 / MAGAZYN BOOM
7 / MAGAZYN BOOM
246410048.003.png 246410048.004.png 246410048.005.png 246410048.006.png 246410048.007.png
Zgłoś jeśli naruszono regulamin