05. Sobanski R. - WYZNACZNIKI KANONICZNEGO.pdf

(63 KB) Pobierz
241250083 UNPDF
Prawo kanoniczne – ćwiczenia
- 1 -
KS. REMIGIUSZ SOBAŃSKI
WYZNACZNIKI KANONICZNEGO PRAWA MAŁŻEŃSKIEGO
małżeńskiej, zwłaszcza wobec tendencji gallikańskich i regalistycznych. W toczonych
kontrowersjach nie brakło poglądów skrajnych. Te skrajne to - z jednej strony -
pogląd, iż książę może stanowić prawo małżeńskie jedynie z delegacji kościelnej,
oraz - z drugiej strony - stanowisko, wedle którego Kościół nie posiada w ogóle
żadnej władzy w sprawach małżeńskich. Spór taki był możliwy, gdyż Sobór
Trydencki wprawdzie stwierdził, iż jurysdykcja w sprawach małżeńskich należy do
Kościoła, ale nie wypowiedział się w sprawie jurysdykcji książęcej. Jak większość
wielkich sporów, osłabł on nie dzięki sile argumentów, lecz przez zmianę sytuacji
faktycznej, w tym przypadku przez ustabilizowanie się państwa jako pewnego
systemu organizacyjnego, w którym ze względu na porządek publiczny nie mogło
brakować dyspozycji dotyczących małżeństwa. Tę. uzasadnioną względami
społecznymi. kompetencję państwa co do cywilnych skutków małżeństwa, uznał
ostatecznie Leon XIII.
Równoległość prawa małżeńskiego kanonicznego oraz cywilnego utrwaliła się z
wejściem w życie wielkich, dziewiętnastowiecznych kodyfikacji prawa cywilnego.
Uznając zasadność cywilnego ustawodawstwa małżeńskiego i rezerwując sobie
wyłączność co do spraw związanych z sakramentalnością- czyli istotą- małżeństwa
chrześcijan, Kościół zdecydowanie kwestionował obligatoryjną cywilną formę
zawarcia małżeństwa. Zarazem jednak wszędzie tam. gdzie za pomocą konkordatu
nie udało się znaleźć innego rozwiązania, Kościół zalecał katolikom
podporządkowanie się. Chodziło o uniknięcie większego zła, zwłaszcza zaś o
uniknięcie dyskryminacji małżeństw katolików. Jednak regulując prawnie swoje
stosunki z państwami niezmiennie starał się - wobec nieodwracalnego dualizmu
prawa małżeńskiego - by małżeństwo było zawierane jednym aktem. Takie jest
dalsze historyczne tło art. 10 polskiego konkordatu. Ma on dać praktyczne,
odpowiednie do natury rzeczy i respektujące prawa osoby, w tym wolność religijną,
dyspozycje dla sytuacji, w której krzyżują się prawo cywilne i prawo kanoniczne.
Jakie są przeto decydujące wyznaczniki kanonicznego prawa małżeńskiego? Są to:
jedność, nierozerwalność i sakramentalność małżeństwa. Dwa pierwsze to istotne
przymioty małżeństwa, istotne w tym, że wchodzą one w definicję realną
małżeństwa w rozumieniu katolickim. Sakramentalność to nie przymiot, ona przenika
małżeństwo. Ta sakramentalność powoduje, że małżeństwo kanoniczne zawiera się
nie przez oświadczenie o wstąpieniu w związek małżeński, lecz przez wewnętrzny
akt woli wyrażony na zewnątrz (zgodnie z prawem). Zarówno w prawie cywilnym,
jak i w kanonicznym domniemywa się. że oświadczenie woli jest zewnętrznym
przejawem wewnętrznej decyzji, jednak prawo kanoniczne wiąże z brakami owej
wewnętrznej decyzji konsekwencje odmienne i znacznie głębsze niż prawo polskie.
Podczas gdy w prawie polskim wady oświadczenia woli nie stanowią podstawy
unieważnienia małżeństwa i są traktowane jedynie jako przesłanki rozwodu to w
prawie kanonicznym skutkiem wad aktu woli jest nieważność małżeństwa. Wynika to
nie tylko z faktu, że na pojmowanie zdania „consensus facit matrimonium" nie mogła
nie wpłynąć nauka o intencji koniecznej do zaistnienia sakramentu, lecz przede
wszystkim z nierozerwalności małżeńskiej. Sens tej nierozerwalności polega na tym,
że mężczyzna i kobieta wzajemnie sobie się oddają i przyjmują unię trwałą i
nierozerwalną. Przyjmują i oddają, gdy obustronnie wyrażają taką wolę stąd
Małżeństwo to małżeństwo. Tym tautologicznym stwierdzeniem chcę wyrazić, że
małżeństwo nie zostało wprowadzone dopiero przez chrześcijan i nie jest zawierane
jedynie przez katolików. W nauce katolickiej małżeństwo – rozumiane jest jako związek
mężczyzny, i kobiety - to „instytucja prawa natury”, prawo do zawarcia małżeństwa
przysługuje każdej osobie ludzkiej. To „naturalne” małżeństwo chrześcijaństwo postrzega
jednak w nowym horyzoncie, mianowicie jako formę egzystencji chrześcijańskiej: przez
wiarę, nadzieję i miłość małżeństwo jest dla chrześcijan wydarzeniem zbawczym. To
właśnie zawiera się w pojęciu sakramentalności małżeństwa. Jednak podczas gdy inne
sakramenty chrześcijanin przyjmuje ze względu na łaskę, to na sakrament małżeństwa
decyduje się dlatego że chce zawrzeć małżeństwo jak inni ludzie. W świetle tej tożsamo-
ści małżeństwa naturalnego i - gdy chodzi o chrześcijan - sakramentalnego staje się
zrozumiałe, że chrześcijanie przez wieki zawierali małżeństwo wedle praw i zwyczajów
własnego narodu, a - co więcej - wiele spośród tych praw i zwyczajów weszło w teologię
małżeństwa. Zajęła się ona nie tylko owym teologicznym jądrem czyli małżeństwem jako
wydarzeniem sakramentalnym, w którym przez decyzję wian dwoje ludzi decyduje się
budować „Kościół domowy", lecz także małżeństwem jako wydarzeniem społecznym,
wraz z wszystkimi jego założeniami i konsekwencjami. Nie bez wpływu pozostawał tutaj
kontekst historyczny, najmocniej zaznaczający się w czasach średniowiecznego
utożsamiania się „społeczności" i Kościoła. W Europie chrześcijańskiej, rządzącej przez ius
utrumgue, małżeństwo podlegało wyłącznie prawu kanonicznemu. Wraz z reformacją
dzielącą chrześcijaństwo zachodnie na katolickie i reformowane, kończy się jedność
prawa małżeńskiego. Sobór Trydencki definiuje naukę o sakramentalności małżeństwa,
reformatorzy odrzucają tę naukę, a czynią to. gdyż kwestionują jurysdykcję Kościoła nad
małżeństwem.
Już w roku 1528 w księstwie Brunświku poddano małżeństwo jurysdykcji książęcej, co
wkrótce (1537) w artykułach szmalkaldskich rozciągnięto na wszystkie kraje
protestanckie". Ponieważ równocześnie chciano ukrócić praktykę zawierania małżeństw
tajnych, określono obowiązkową formę zawarcia małżeństwa. Dla katolików
wprowadzono ją dekretem Tametsi Soboru Trydenckiego. W wyznaniach
reformowanych taka obowiązkowa religijna forma kłóciłaby się z założeniami ich nauki o
małżeństwie, stąd wprowadzenie formy cywilnej (1580 w Holandii). Była to forma
fakultatywna, wprowadzenie cywilnej formy obligatoryjnej napotykało opór ludu. Z
punktu widzenia protestanckiego sprawa była prosta: skoro małżeństwo nie jest
sakramentem, lecz tylko umową, nie potrzeba do jego zawarcia formy religijnej. Kościół
katolicki natomiast stojąc na stanowisku nierozdzielności umowy i sakramentu, nie mógł
zrezygnować z własnej jurysdykcji nad małżeństwem ani z własnego prawa
małżeńskiego.
Tak więc z reformacja zaczęło istnieć obok siebie prawo małżeńskie kanoniczne oraz
świeckie, przy czym w krajach protestanckich to ostatnie zajęło pozycję wyłączną. W
krajach katolickich Kościół z dużym zaangażowaniem bronił własnej jurysdykcji
241250083.001.png
Prawo kanoniczne – ćwiczenia
- 2 -
kanonistyczne pojmowanie tego wyrażenia jako zawarcie umowy (contractus
matrimonialis).
Pojęcie „umowa” nie ogarnia jednak całej jego antropologicznej treści, sakramentalność
nie wyczerpuje się w samym zawarciu małżeństwa, ono jest nierozerwalne, trwa jako
przymierze osób. Termin „przymierze”, zadomowiony w teologii wschodniej, został
podjęty w nauce Soboru Watykańskiego II o małżeństwie i znalazł się w legalnej
definicji małżeństwa podanej w k. 1055 § 1. Przymierze pojmuje się jako nieodwołalną
osobistą zgodę, dzięki której zawiązuje się „głęboka wspólnota życia i miłości
małżeńskiej” (GS 48,1). To właśnie, tzn. fakt, że małżeństwo powstaje przez
wewnętrzny akt woli, łącznie z nierozerwalnością małżeństwa, każe prawodawcy
kościelnemu stanowić normy dotyczące owego wewnętrznego aktu. Nie zadowala się on
ogólnymi dyspozycjami dotyczącymi działań prawnych i wpływu na ich skuteczność
przymusu, bojaźni, podstępu, ignorancji, błędu, lecz ustala normy określające braki
wewnętrznego aktu woli nupturientów.
Prawo kanoniczne domniemywa, że „wewnętrzna zgoda odpowiada słowom lub znakom
użytym przy zawieraniu małżeństwa" (k. 1101 § 1), jednak - inaczej niż polskie prawo
małżeńskie" - uznaje małżeństwo za nieważne, gdy wewnętrzny akt woli jest dotknięty
brakiem. Dzieje się tak ze względu na nierozerwalność małżeństwa. Nie dysponując
możliwością rozwodu, prawo kanoniczne musi skoncentrować się na momencie zawarcia
małżeństwa i wiązać skutki prawne z wypaczeniami woli i z tym. co dla małżeństwa jest
w samym jego zarodku destrukcyjne. Kłóciłoby się z antropologią chrześcijańską i
byłoby wręcz nieludzkie prawo, które skazywałoby ludzi na trwanie w małżeństwie
wymuszonym czy wyłudzonym albo też z osobą niezdolną do życia małżeńskiego.
Dla zrozumienia norm kanonicznych dotyczących zgody małżeńskiej trzeba sobie
zdawać sprawę z napięcia, jakie może zachodzić między dwiema zasadami
spoczywającymi u podstaw tych norm. Jedna z nich to zasada konsensu. druga to
prawo każdego człowieka do zawarcia małżeństwa. Obydwie uznaje się za zasady
prawa natury. Wykraczałoby przeciw naturalnej sprawiedliwości prawo, które wiązałoby
dożywotnio dwóje ludzi. jeśli każde z nich rzeczywiście, świadomie i dobrowolnie nie
podjęłoby decyzji wejścia w taki właśnie związek. Wykraczałoby przeciw naturalnemu
prawu człowieka prawo, które przeszkadzałoby w zawarciu małżeństwa osobie do niego
zdolnej i chcącej je zawrzeć.
Obydwie te zasady wymagają sharmonizowania w dyspozycjach prawnych.
Uwzględnienie zasady konsensu w izolacji od drugiej oznaczałoby, że do ważnego
zawarcia małżeństwa konieczna jest pozytywna akceptacja wszystkich jego istotnych
przymiotów i elementów. Wszelkie upośledzenia rozeznania i jakikolwiek błąd
pociągnąłby wtedy za sobą jego nieważność. Wymagania do ważnego zawarcia
małżeństwa urosłyby do poziomu nieosiągalnego dla wielu ludzi, przerastałyby ich
możliwości intelektualne. Godziłoby to w prawo do zawarcia małżeństwa, stąd
konieczność równoczesnego uwzględnienia drugiej zasady, mianowicie związanego z
osobą ludzką prawa do zawarcia małżeństwa. Prawodawca kościelny stoi przed
zadaniem ustalenia norm będących wypadkową tych dwóch zasad i wytyczenia granicy
między wolą wystarczającą i nie wystarczającą do zawarcia małżeństwa.
Prawne uchwycenie tej granicy nie jest łatwe. Prawodawca usiłuje sobie poradzić z tą
trudnością opierając się na wiekowym doświadczeniu i wykorzystując ustalenia nauk o
człowieku oraz o jego psychice, mając przy tym na uwadze głoszoną przez Kościół
naukę o małżeństwie. Będąc związany niewzruszalną nauką o jedności i
nierozerwalności małżeńskiej, nie pozostaje głuchy na osiągnięcia nauk o człowieku,
z których czerpie czy to wprost, czy to pośrednio poprzez pogłębioną naukę
teologiczną o małżeństwie (jak np. naukę zawartą w soborowej konstytucji Gaudium
et spes). Normy wytyczające wspomniana granicę mają przeto charakter
historyczny, czego przykładem nowe dyspozycje obowiązującego obecnie Kodeksu
Prawa Kanonicznego z r. 1983. uznające za niezdatnych do zawarcia małżeństwa
tych, którzy z racji psychicznych nie są zdolni podjąć istotnych obowiązków
małżeńskich, oraz uznające małżeństwo za nieważnie zawarte, jeśli dla uzyskania
zgody małżeńskiej użyto podstępu wprowadzającego w błąd co do przymiotu
mogącego, z natury swojej poważnie zakłócić wspólnotę małżeńską. (k. 1098).
Braki woli powodują nieważność małżeństwa, jeśli istniały w chwili jej wyrażenia.
Późniejsza zmiana nastawienia woli nie wywiera już wpływu na jego ważność.
Zazwyczaj jest tak, że przed i w chwili zawarcia małżeństwa braki te nie ujawniają
się. w przeciwnym razie nupturienci zamykaliby sobie drogę do małżeństwa. Stąd
waga kanonicznego egzaminu i pouczenia przedślubnego. Świadom, że nie ma
prawa dopuścić do małżeństwa osób. których wola jest wadliwa, proboszcz musi
jednak wyjść z założenia, że każdy ma prawo do zawarcia małżeństwa, o ile nie
zachodzą prawne przeszkody. Przeważa więc wtedy zasada prawa do małżeństwa, a
po jego zawarciu domniemanie prawne przemawia za jego ważnością (k. 1060).
Domniemanie to jest domniemaniem zwykłym, usuwalnym (praesumptio iuris, nie
iuris et de iure), co znaczy, że może zostać obalone przez wykazanie braku woli.
Dokonuje się to wyrokiem sądowym stwierdzającym nieważność małżeństwa z
powodu braku woli zachodzącego w chwili jego zawarcia. Braki woli można podzielić
na pierwotne, bezpośrednie, oraz wtórne, pośrednie. Pierwotne zachodzą wtedy,
gdy oświadczenie woli jest przeciwne wewnętrznej woli czyli na miejsce symulacji (k.
1101 § 2) lub nieujawniony warunek (k. 1102). Brak woli jest wtedy zamierzony
przez samego nupturienta, który jednak nie musi sobie zdawać sprawy ze skutków
tego braku.
Braki wtórne nie wynikają z zamiaru nupturienta, który może nie zdawać sprawy nie
tylko z nieważności małżeństwa, lecz nawet z tego że jego wola jest obarczona
brakiem. Takie braki to brak używania rozumu względnie poważny brak rozeznania
oceniającego co do istotnych praw i obowiązków małżeńskich (k. 1095 n. 1 i 2),
ignorancja (k. 1096 § 1), błąd faktyczny (k. 1097) lub prawny determinujący wolę
(k. 1099), przymus lub ciężka, z zewnątrz wywołana bojaźń (k. 1103). Brak woli
wynikający z podstępu może być pierwotny lub wtórny. Wśród norm dotyczących
braków woli znajduje się też dyspozycja k. 1095 n. 3, wedle której niezdolni do
zawarcia małżeństwa są ci, którzy z przyczyn natury psychicznej nie są zdolni podjąć
istotnych obowiązków małżeńskich. Usytuowanie tej normy wśród braków woli
tłumaczy się tym, że osoba taka nie dysponuje przedmiotem zgody małżeńskiej i
tym samym jej zgoda nie odpowiada jej definicji zawartej w k. 1097 § 2, wedle
której zgoda małżeńska jest aktem woli, którym mężczyzna i kobieta w
nieodwołalnym przymierzu wzajemnie się sobie oddają i przyjmują w celu
stworzenia małżeństwa. Jednak szereg autorów stoi na stanowisku, że w tym
241250083.002.png
Prawo kanoniczne – ćwiczenia
- 3 -
przypadku mamy do czynienia nie z brakiem woli, lecz z przeszkodą małżeńską. Tę
nader interesującą dyskusję możemy tutaj pominąć, wypada natomiast poświęcić trochę
uwagi przeszkodom małżeńskim.
Kan. 1075 § 1 stanowi, że „jedynie najwyższa władza kościelna może autentycznie
wyjaśnić, kiedy prawo Boże zabrania małżeństwa lub je unieważnia", zaś § 2 tegoż
kanonu postanawia, że „również tylko najwyższa władza kościelna ma prawo ustanowić
inne przeszkody dla ochrzczonych". W korelacji z prawem cywilnym deklaracje te nie
powinny nastręczać trudności. Pierwsza z nich wynika z faktu, iż Kościół uważa się za
depozytariusza objawienia dokonanego w Jezusie i uznaje się za jedynie uprawnionego
do jego interpretacji. Kompetencje prawodawcy świeckiego nie zostają przez to
naruszone, gdyż ten nie odwołuje się do prawa Bożego. Ponieważ - zwłaszcza wobec
rozróżnienia norm prawnych i norm etycznych - prawodawca państwowy nie odwołuje
się też do prawa natury, stanowisko Kościoła co do własnych kompetencji do
interpretowania natury nie wywołuje reakcji prawodawcy świeckiego. Problemem może
być jedynie głoszona przez Kościół -jako wynikająca z prawa Bożego - nierozerwalność
małżeństwa. Kościół ją głosi, strzeże jej w swoim prawie, uznaje, iż ..dawanie
świadectwa bezcennej wartości nierozerwalności i wierności małżeńskiej jest jednym z
najcenniejszych i najpilniejszych zadań małżonków chrześcijańskich naszych czasów",
ale doświadcza zarazem, że w głoszeniu nierozerwalności jest odosobniony. Trudno
wymagać odeń, by aprobował prawną możliwość rozwodu, ale nie może on oktrojować
swojego stanowiska prawu świeckiemu".
Właśnie w tym miejscu zaznacza się najdotkliwiej rozbieżność między prawem
kanonicznym i cywilnym. Jedno i drugie zabrania zawrzeć małżeństwo osobom
pozostającym w związku małżeńskim: w prawie kanonicznym ważny węzeł małżeński
stanowi przeszkodę zrywającą (k. 1085 § 1). Kodeks rodzinny i opiekuńczy stwierdza:
„nie może zawrzeć małżeństwa, kto pozostaje w związku małżeńskim" (art. 13 § 1), a
zawarcie takiego małżeństwa zagrożone jest karą pozbawienia wolności od sześciu
miesięcy do pięciu lat (art. 183 K.K.). Kanoniczne małżeństwo bigamiczne mogą
zaskarżyć każdy z małżonków oraz rzecznik sprawiedliwości (k. 1674), a wyrok
orzekający jego nieważność oznacza, iż małżeństwo zostało zawarte nieważnie, było
małżeństwem mniemanym (k. 1061 § 3) lub usiłowanym. Bigamiczne małżeństwo
cywilne może zostać unieważnione na wniosek każdego z małżonków, prokuratora oraz
każdego kto ma w tym interes prawny (art. 13 § 2 oraz 22). Problem praktyczny
wyrasta z - oczywistego wobec autonomii systemów prawnych - faktu, że podstawą
przeszkody w każdym z dwojga praw jest małżeństwo ważne na jego własnym forum.
Małżeństwo cywilne nie stanowi przeszkody zrywającej na forum kanonicznym,
małżeństwo kanoniczne nie przeszkadza zawrzeć małżeństwa cywilnego z inną osobą.
Problem ten nie jest obojętny prawodawcy, zarówno kościelnemu, jak i świeckiemu.
Prawodawca świecki usiłował - ze swojego punktu widzenia - rozprawić się z
problemem przez (sankcjonowany lub nie) zakaz zawarcia małżeństwa wyznaniowego
przed zawarciem związku cywilnego. Tam, gdzie zawarcie małżeństwa wyznaniowego
przed cywilnym jest zagrożone sankcją, sankcja ta bywa w takich przypadkach
dotkliwsza. Zakazy takie - niezależnie od tego, jak je uzasadniano- stanowiły jednak
ingerencję państwa w sferę religijną, a wydawane równolegle z proklamacją rozdziału
Kościoła od państwa dowodziły intencji wrogich wobec Kościoła". Dopiero z ewolucją
stosunków Kościól-państwo. jaka dokonała się w demokratycznych państwach
Zachodu, nie tylko przyznano, iż ostrze tych dyspozycji było celowo wymierzone
przeciw Kościołowi, lecz uznano, że są one sprzeczne z konstytucją tych państw.
W PRL wprowadzono 2.12.1958 r. nowelę do prawa o aktach stanu cywilnego". W
art. 50. u. 2 postanowiono, że „udzielenie ślubu religijnego może nastąpić jedynie po
uprzednim zawarciu małżeństwa przed urzędnikiem stanu cywilnego i złożeniu
duchownemu wyciągu z aktu małżeństwa". Wedle art. 78 tegoż prawa duchowny
udzielający ślubu przed przedstawieniem takiego wyciągu podlegał karze aresztu do
czterech miesięcy lub grzywny do 5.000 złotych, a jeśli udzielił ślubu osobie
pozostającej w związku małżeńskim z osobą trzecią, karze aresztu do sześciu
miesięcy lub grzywny do 10.000 złotych. Przepisy te zostały zniesione ustawą z
17.5.1989 r. o stosunku Państwa do Kościoła katolickiego. Zniesienie tych.
odbieranych przez Kościół jako dyskryminujące, przepisów nie oznacza, by dla
Kościoła było obojętne, czy małżeństwo kanoniczne (a tylko takie uznaje Kościół za
prawdziwe małżeństwo katolików) pociąga za sobą skutki cywilne (co w tej chwili
znaczy, czy kanonicznie zaślubieni małżonkowie zawierają również związek cywilny).
Błędne byłoby też przypuszczenie, iż Kościół ignoruje fakt. że - przynajmniej -jedno
z nupturientów zawarło uprzednio cywilne małżeństwo z osobą trzecią, względnie
nawet nadal pozostaje w związku cywilnym. Dla Kościoła nie jest to bowiem problem
tylko porządkowy.
Podczas gdy państwo nie interesuje się wiernością małżeńską obywateli ani ich
intymnymi związkami z partnerami niepoślubionymi, Kościół nie może w 2swej
praktyce prawnej tracić z oczu tego. co w świetle doświadczenia zagraża jedności i
nierozerwalności małżeńskiej. Nie chodzi o umoralnianie przez prawo, lecz o realizm
norm ustawowych. Kościół wpadłby w sprzeczność z własnymi założeniami, gdyby
ustanowił na swoim forum przeszkodę z małżeństwa cywilnego. Zarazem jednak nie
może nie dostrzegać zagrożeń dla jedności małżeńskiej wypływających z możliwości
posiadania innego małżonka cywilnego, innego kościelnego. Ponadto nie może
ignorować ewentualnych zobowiązań naturalnych wynikających z poprzedniego
związku i rzutowania tych zobowiązań na trwałość małżeństwa. Jeśli takie
zobowiązania istnieją, proboszczowi nie wolno bez zgody ordynariusza asystować
przy zawarciu małżeństwa (k. 1071 § 1 n. 3). Taki sam zakaz dotyczy przypadków,
kiedy nupturienci nie mogą zawrzeć małżeństwa uznanego przez prawo państwowe
(k. 1071 § 1 n. 2). co w praktyce zachodzi wtedy, gdy jedno z nupturientów
pozostaje w cywilnym związku z osobą inną niż ta. z którą zamierza zawrzeć
małżeństwo.
Po wejściu w życie ustawy z 17.5.1989 r. o stosunku państwa do Kościoła
katolickiego istniała, a wobec art. 10 konkordatu będzie nadal istnieć możliwość
bigamii w sensie zawarcia przez tę samą osobę małżeństwa kanonicznego zjedna,
cywilnego z inną osobą. Ciężar przeciwdziałania takim sytuacjom spoczywa na
Kościele. Dotychczasowa praktyka prawna Kościoła każe przypuszczać, iż zostaną
wydane normy służące ochronie małżeństwa zgodnie z art. 11 konkordatu.
Istotna nowość wynikająca dla prawa polskiego z konkordatu, to wyłom w art. 1
Kodeksu rodzinnego i opiekuńczego. Wedle § 1 tegoż artykułu ..małżeństwo zostaje
zawarte, gdy mężczyzna i kobieta jednocześnie obecni złożą przed kierownikiem
241250083.003.png
Prawo kanoniczne – ćwiczenia
- 4 -
urzędu stanu cywilnego oświadczenie, że wstępują w związek małżeński". W § 2
stwierdza się wyraźnie, że bez zachowania tego przepisu małżeństwo nie jest zawarte.
Małżeństwo powstaje z ogłoszeniem przez kierownika urzędu stanu cywilnego, że
„wskutek zgodnego oświadczenia obu stron zostało między nimi zawarte małżeństwo”
(art. 8 § 3). Z ważnych powodów „sąd może zezwolić, żeby oświadczenie o wstąpieniu
w związek małżeński zostało złożone przez pełnomocnika'' (art. 6 § 1), a „w razie
niebezpieczeństwa grożącego bezpośrednio życiu jednej ze stron" można złożyć
oświadczenie również „przed jednym z członków prezydium miejscowej rady
narodowej" (art. 9).
Wejście w życie konkordatu i wprowadzenie zmian postulowanych w art. 10 u. 6 będzie
oznaczać, że takie same skutki jak małżeństwo zawarte wobec urzędnika stanu
cywilnego wywrze małżeństwo zawarte w formie wyznaniowej, o ile nupturienci, między
którymi nie istnieją przeszkody wynikające z prawa polskiego, wyrażą wolę wywarcia
takich skutków, a wniosek o wpis w aktach stanu cywilnego zostanie przekazany w
ciągu pięciu dni. Istota zmiany w prawie polegać będzie więc na tym. że - przy
spełnieniu wspomnianych trzech przesłanek - miejsce oświadczenia o wstąpieniu w
związek małżeński może zająć wniosek o wpis w aktach stanu cywilnego.
Możliwość wywarcia przez małżeństwo wyznaniowe skutków w prawie polskim istnieje
tylko dla wiernych tych wyznań, które mają religijną formę zawarcia małżeństwa,
niezależnie od tego, czy na ich forum forma taka wymagana jest do ważności. Prawne
znaczenie formy zawarcia małżeństwa nie jest jednakowe we wszystkich wyznaniach.
W Kościele katolickim wymóg - do ważności - zawarcia małżeństwa w formie określonej
prawem kanonicznym wynika z prawa, nie z istoty małżeństwa. Nie jest ona tożsama z
formą liturgiczną, aczkolwiek winny iść w parze: forma kanoniczna winna - poza
wypadkiem konieczności - dokonać się w formie liturgicznej (k. 1 119). W sytuacjach
nadzwyczajnych (niebezpieczeństwo śmierci, nieosiągalność świadka urzędowego)
katolicy mogą zawrzeć małżeństwo w formie nadzwyczajnej, wobec dwóch świadków
(k. 1116 § 1). Inaczej niż prawo polskie, które obecności kierownika urzędu stanu
cywilnego przypisuje znaczenie konstytutywne, prawo kanoniczne katolickie uznaje za
przyczynę sprawczą małżeństwa wolę stron zdolnych do jego zawarcia. Obowiązująca
do ważności, wprowadzona - jak wspomniano wyżej - dekretem Soboru Trydenckiego,
forma kanoniczna ma charakter dyscyplinarny, uzasadniony publicznym - w rozumieniu
prawa kanonicznego - charakterem małżeństwa. Jeśli poważne trudności nie pozwalają
zachować kanonicznej formy małżeństwa, można uzyskać od niej dyspensę - czy to dla
zawarcia małżeństwa (k. 1079: I 127 § 2). czy to dla jego uważnienia w zawiązku (k. I
161 § 1), przy czym zawsze warunkiem jest jego zawarcie w jakiejś formie publicznej,
wyznaniowej lub cywilnej.
Zastosowanie art. 10 konkordatu zakłada oczywiście zawarcie małżeństwa w formie
kanonicznej (wzgl. - przy wprowadzeniu do kodeksu rodzinnego i opiekuńczego
analogicznych dyspozycji dla wszystkich wyznań - wyznaniowej). Istotne jest, że chodzi
o małżeństwo kanonicznie ważne, w sytuacjach zwyczajnych zawarte w formie
zwyczajnej określonej k 1108 § 1. wyjątkowo (i w warunkach polskich nader rzadko) w
formie nadzwyczajnej. Ponieważ przy zawarciu małżeństwa mogą zachodzić braki woli
albo istnieć nieujawnione przeszkody kanoniczne, trzeba powiedzieć, że małżeństwem
kanonicznym w rozumieniu art. 10 konkordatu jest małżeństwo cieszące się na forum
kanonicznym domniemaniem ważności (k. 1060), niezależnie od ewentualnego
późniejszego orzeczenia jego nieważności przez sąd kościelny. Małżeństwo kanonicz-
nie zawarte i wywierające dzięki art. 10 skutki w prawie polskim, podlega już
następnie niezależnej jurysdykcji sądów kościelnych i świeckich.
Pomiędzy prawem kanonicznym i polskim zachodzą daleko idące różnice odnośnie
do orzeczeń tyczących jego ważności lub ustania. Prawo polskie zna:
1. Uznanie małżeństwa za nieistniejące. Następuje ono, gdy (1) oświadczenie woli
nie miało miejsca przed kierownikiem urzędu stanu cywilnego. (2) zachodzi
identyczność płci, (3) brak zgodnego oświadczenia o wstąpieniu w związek
małżeński. Wyrok sądu jest wymagany tylko wtedy, gdy sporządzono akt małżeński
(k.r.i op. art. 1 § 2).
2. Unieważnienie małżeństwa. Może ono nastąpić tylko z powodów, z którymi
Kodeks rodzinny i opiekuńczy łączy rygor nieważności (art. 17). czyli jeśli w chwili
jego zawarcia istniał pewien stan faktyczny, który prawo uznaje za przyczynę
nieważności. Unieważnienie to nie wywołuje jednak w pełni skutków retroaktywnych
(te dotyczą wyłącznie utraty przez żonę przybranego lub dodanego nazwiska męża
oraz ustania powinowactwa), lecz pociąga za sobą takie skutki jak rozwód.
3. Rozwód (art. 56 - 61 k.r. i op.).
Prawo kanoniczne zna: orzeczenie, nieważność i małżeństwa, rozwiązanie
małżeństwa niedopełnionego, rozwiązanie małżeństwa na podstawie przywileju
"wiary. Z punktu widzenia prawno-porównawczego interesujące jest orzeczenie
nieważności małżeństwa. Nie jest to unieważnienie, lecz orzeczenie, że małżeństwo
zostało nieważnie zawarte. Skutki orzeczenia są retroaktywne. aczkolwiek dopiero
prawomocny wyrok obala domniemanie nieważności. Jeśli jedno z nupturientów jest
w myśl prawa kościelnego zobowiązane do formy kanonicznej, to podstawę
domniemania tworzy zawarcie małżeństwa w tej właśnie formie, jeśli żadne z nich
nie było zobowiązane do zachowania tej formy, podstawę domniemania stanowi
zawarcie małżeństwa w formie publicznej, ewentualnie w obowiązkowej formie
wyznaniowej. Stąd małżeństwo wyłącznie cywilne katolików nie cieszy się na forum
kanonicznym domniemaniem ważności. Jest po prostu małżeństwem nieważnym z
powodu braku formy kanonicznej.
Jeśli małżeństwo zawarto w wymaganej formie, prawo kanoniczne wobec
retroaktywności wyroków orzekających nieważność małżeństwa zasadniczo nie
rozróżnia małżeństw nieważnych i małżeństw nie istniejących. Małżeństwo albo
zostało zawarte nieważnie i nie istnieje, a wyrok sądu stwierdza tylko ten fakt, albo
zostało zawarte ważnie - i po jego dokonaniu - pozostaje nierozerwalne. Ta
nierozerwalność to najpoważniejszy prawny wyznacznik odmienności prawa
małżeńskiego kanonicznego i (nie tylko) polskiego.
241250083.004.png
Zgłoś jeśli naruszono regulamin