Mickiewicz_Dziady_II.pdf

(126 KB) Pobierz
452852591 UNPDF
Na podstawie: Adam Mickiewicz (-), Dziady cz. -, Czy-
telnik, Warszawa, 
Wersja lektury on-line dostępna jest na stronie wolnelektury.pl .
Ten utwór nie jest chroniony prawem autorskim i znajduje się
w domenie publicznej, co oznacza, że możesz go swobodnie wy-
korzystywać, publikować i rozpowszechniać.
ADAM MICKIEWICZ
Dziady, część II
DZIADY. Jest to nazwisko uroczystości obchodzonej dotąd między pospólstwem
w wielu powiatach Litwy, Prus i Kurlandii, na pamiątkę dziadów, czyli w ogólności
zmarłych przodków. Uroczystość ta początkiem swoim zasięga czasów pogańskich
i zwała się niegdyś ucztą kozła¹, na której przewodniczył Koźlarz, Huslar, Guślarz²,
razem kapłan i poeta (gęślarz).
W teraźniejszych czasach, ponieważ światłe duchowieństwo i właściciele usiłowa-
li wykorzenić zwyczaj połączony z zabobonnymi praktykami i zbytkiem częstokroć
nagannym, pospólstwo więc święci Dziady tajemnie w kaplicach lub pustych domach
niedaleko cmentarza. Zastawia się tam pospolicie uczta z rozmaitego jadła, trunków,
owoców i wywołują się dusze nieboszczyków. Godna uwagi, iż zwyczaj częstowania
zmarłych zdaje się być wspólny wszystkim ludom pogańskim, w dawnej Grecji za
czasów homerycznych, w Skandynawii, na Wschodzie i dotąd po wyspach Nowe-
go Świata. Dziady nasze mają to szczególnie, iż obrzędy pogańskie pomieszane są
z wyobrażeniami religii chrześcijańskiej, zwłaszcza iż dzień zaduszny przypada oko-
ło czasu tej uroczystości. Pospólstwo rozumie, iż potrawami, napojem i śpiewami
przynosi ulgę duszom czyscowym³.
Cel tak pobożny święta, miejsca samotne, czas nocny, obrzędy fantastyczne prze-
mawiały niegdyś silnie do mojej imaginacji; słuchałem bajek, powieści i pieśni o nie-
boszczykach powracających z prośbami lub przestrogami; a we wszystkich zmyśle-
niach poczwarnych można było dostrzec pewne dążenie moralne i pewne nauki,
gminnym sposobem zmysłowie⁴ przedstawiane.
Poema niniejsze przedstawi obrazy w podobnym duchu, śpiewy zaś obrzędowe,
gusła i inkantacje⁵ są po większej części wiernie, a niekiedy dosłownie z gminnej
poezji wzięte.
śaz azc izy z c iśia i iśiacz aica,
icz
There are more things in Heaven and Earth,Than are dreamt of in your philosophy
¹ cza za — pogański obrzęd uczty kozła utrzymał się długo, do wieku XVI, u Prusów i na
Żmudzi; odbywał się on w jesieni, po żniwach. W ofierze za wyznane grzechy gromady zabijano kozła,
spożywano go, a resztki biesiady zakopywano, przeznaczając je duchom przodków, zarazem bóstwom
ziemnym. Obrzędowi towarzyszył kapłan, wajdelota.
² a, śaz — słowa te nie mają nic wspólnego z „ucztą kozła” i „koźlarzem”; dalej poeta wiąże
je z wyrazem gęślarz ( ęś , białorus. i — słowiański instrument strunowy, por. góralskie „gęśliki”).
³ czyśćy — dziś popr.: czyśćcowym.
zyi — zmysłowo, tzn. za pomocą obrazów przemawiających do zmysłów.
iaac — śpiewane lub recytowane zaklęcia, tu: przyzywające duchy itp.
⁶Cytat z aa Shakespeare'a (cz. I sc. ). Słowa te mówi Hamlet w rozmowie z Horacym
w związku z pojawiającym się duchem ojca.
452852591.001.png
 
aa
iy ii i a zii, yc
ai śi ię azy z
Noc
Ciemno wszędzie, głucho wszędzie,
Co to będzie, co to będzie?
Zamknijcie drzwi od kaplicy
I stańcie dokoła truny⁷;
Żadnej lampy, żadnej świécy,
W oknach zawieście całuny.
Niech księżyca jasność blada
Szczelinami tu nie wpada.
Tylko żwawo, tylko śmiało.
Jak kazałeś, tak się stało.
Ciemno wszędzie, głucho wszędzie,
Co to będzie, co to będzie?
Czyscowe duszeczki!
W jakiejkolwiek świata stronie:
Duch, Zaświaty
Czyli która w smole płonie,
Czyli marznie na dnie rzeczki,
Czyli dla dotkliwszej kary
W surowym wszczepiona drewnie,
Gdy ją w piecu gryzą żary,
I piszczy, i płacze rzewnie;
Każda spieszcie do gromady!
Gromada niech się tu zbierze!
Oto obchodzimy Dziady!
Zstępujcie w święty przybytek;
Jest jałmużna, są pacierze,
I jedzenie, i napitek.
Ciemno wszędzie, głucho wszędzie,
Co to będzie, co to będzie?
Podajcie mi garść kądzieli,
Zapalam ją; wy z pośpiechem,
Skoro płomyk w górę strzeli,
Pędźcie go z lekkim oddechem.
a (starop.) — trumna.
Dziady, część II
O tak, o tak, daléj, daléj,
Niech się na powietrzu spali.
Ciemno wszędzie, głucho wszędzie,
Co to będzie, co to będzie?
Naprzód wy z lekkimi duchy,
Coście śród tego padołu
Ciemnoty i zawieruchy,
Nędzy, płaczu i mozołu
Zabłysnęli i spłonęli
Jako ta garstka kądzieli⁸.
Kto z was wietrznym błądzi szlakiem,
W niebieskie nie wzleciał bramy,
Tego lekkim, jasnym znakiem
Przyzywamy, zaklinamy.
Mówcie, komu czego braknie,
Kto z was pragnie, kto z was łaknie.
Patrzcie, ach, patrzcie do góry,
Cóż tam pod sklepieniem świeci?
Oto złocistymi pióry
Trzepioce się dwoje dzieci.
Jak listek z listkiem w powiewie,
Kręcą się pod cerkwi wierzchołkiem;
Jak gołąbek z gołąbkiem na drzewie,
Tak aniołek igra z aniołkiem.
Dziecko, Kondycja
ludzka, Duch, Zaświaty
Jak listek z listkiem w powiewie,
Kręcą się pod cerkwi wierzchołkiem;
Jak gołąbek z gołąbkiem na drzewie,
Tak aniołek igra z aniołkiem.
Anioł
d d z iśiacz
Do mamy lecim, do mamy.
Cóż to, mamo, nie znasz Józia?
Ja to Józio, ja ten samy⁹,
A to siostra moja Rózia.
My teraz w raju latamy,
Tam nam lepiej niż u mamy.
Patrz, jakie główki w promieniu,
i — włókna lnu, konopii lub wełny, które następnie przędzie się, skręcając z nich nić.
ay — ten sam.
Dziady, część II
Ubiór z jutrzenki światełka,
A na oboim ramieniu
Jak u motylków skrzydełka:
W raju wszystkiego dostatek,
Co dzień to inna zabawka:
Gdzie stąpim, wypływa trawka,
Gdzie dotkniem, rozkwita kwiatek.
Lecz choć wszystkiego dostatek,
Dręczy nas nuda i trwoga.
Ach, mamo, dla twoich dziatek
Zamknięta do nieba droga!
Lecz choć wszystkiego dostatek,
Dręczy ich nuda i trwoga,
Ach, mamo, dla twoich dziatek
Zamknięta do nieba droga!
Czego potrzebujesz, duszeczko,
Żeby się dostać do nieba?
Czy prosisz o chwałę Boga,
Czyli o przysmaczek słodki,
Są tu pączki, ciasta, mleczko
I owoce, i jagódki.
Czego potrzebujesz, duszeczko,
Żeby się dostać do nieba?
Nic nam, nic nam nie potrzeba.
Zbytkiem słodyczy na ziemi
Jesteśmy nieszczęśliwemi.
Ach, ja w mojem życiu całem
Nic gorzkiego nie doznałem.
Pieszczoty, łakotki, swawole,
A co zrobię, wszystko caca.
Śpiewać, skakać, wybiec w pole,
Urwać kwiatków dla Rozalki,
Oto była moja praca,
A jej praca stroić lalki.
Przylatujemy na Dziady
Nie dla modłów i biesiady,
Niepotrzebna msza ofiarna;
Nie o pączki, mleczka, chrusty —
Prosim gorczycy dwa ziarna;
A ta usługa tak marna
Stanie za wszystkie odpusty.
Dziady, część II
Bo słuchajcie i zważcie u siebie,
Że według bożego rozkazu:
Kto nie doznał goryczy ni razu,
Ten nie dozna słodyczy w niebie.
Bo słuchajmy i zważmy u siebie,
Że według bożego rozkazu:
Kto nie doznał goryczy ni razu,
Ten nie dozna słodyczy w niebie.
Aniołku, duszeczko!
Czego chciałeś, macie obie.
To ziarneczko, to ziarneczko,
Teraz z Bogiem idźcie sobie.
A kto prośby nie posłucha,
W imię Ojca, Syna, Ducha.
Widzicie Pański krzyż?
Nie chcecie jadła, napoju,
Zostawcież nas w pokoju!
A kysz, a kysz!
A kto prośby nie posłucha,
W imię Ojca, Syna, Ducha.
Widzicie Pański krzyż?
Nie chcecie jadła, napoju,
Zostawcież nas w pokoju;
A kysz, a kysz!
id zia
Obrzędy, Wierzenia
Już straszna północ przybywa,
Zamykajcie drzwi na kłódki;
Weźcie smolny pęk łuczywa,
Stawcie w środku kocioł wódki.
A gdy laską skinę z dala,
Niechaj się wódka zapala.
Tylko żwawo, tylko śmiało.
Jużem gotów.
Daję hasło.
Buchnęło, zawrzało
I zgasło.
Dziady, część II
Zgłoś jeśli naruszono regulamin