Alchemiczne złoto (2-2011r.).pdf

(222 KB) Pobierz
chemia_02 tytulowa_chemia_5.qxd
Kształcenie nauczycieli chemii
„Alchemiczne złoto”
na lekcji chemii
KRZYSZTOF ORLIŃSKI
wiele zależy od pierwszych lekcji
prowadzonego przez siebie przed-
miotu. To właśnie tych kilka wrześniowych
godzin w pierwszej klasie gimnazjum lub
szkoły ponadgimnazjalnej w dużej mierze
decyduje o zainteresowaniu uczniów che-
mią (nawet absolwentów gimnazjum, któ-
rzy zdążyli się już zniechęcić do przedmio-
tu…), a w konsekwencji – o szansach
na pedagogiczny sukces. Z praktyki wiado-
mo, że nic tak nie wzbudza zaciekawienia,
jak atrakcyjny eksperyment (w dodatku po-
łączony z interesującą opowieścią). Na jed-
nej z pierwszych lekcji chemii wspomina się
o wielowiekowej historii jej rozwoju, może
zatem…
nas otacza. Pogląd ten utrwalił się (i to
na wiele wieków) dzięki autorytetowi A RY -
STOTELESA (IV wiek p.n.e.). Według niego
o własnościach materii decydowały cechy
czterech pierwiastków: ogień był gorący
i suchy, woda – zimna i wilgotna, powietrze
–gorące i wilgotne, a ziemia – zimna i su-
cha. Ponadto, zmieniając tylko te obserwo-
wane własności, można było przekształcać
jeden żywioł w drugi. Stwierdzenie to zga-
dzało się z doświadczeniem: np. ogrzewa-
jąc zimną i wilgotną wodę otrzymywano
parę (gorące i wilgotne powietrze) oraz
nieco osadu na dnie naczynia (zimną i su-
chą ziemię), a brakujących cech dostarczał
ogień użyty do podgrzania wody. Otwarto
drogę do prób dokonania przemian innych
substancji, w tym i pospolitych metali
w upragnione złoto. Narodziła się alche-
mia. [1, 2]
Autorytet A RYSTOTELESA był tak wielki,
że jego teoria budowy materii „obowiązy-
wała” przez ponad dwa tysiące lat. Alche-
Alchemia
Przez tysiąclecia istniała tylko chemia
praktyczna, związana z otrzymywaniem
użytecznych dla człowieka substancji – le-
ków, barwników, metali oraz ich stopów.
Jednak już w VII wieku p.n.e. filozofowie
greccy zauważyli potrzebę uporządkowania
zdobytej wiedzy o świecie. Wtedy to T ALES
z Miletu stwierdził, że cały Wszechświat
zbudowany jest z jednej pierwotnej sub-
stancji. Tym „elementem” lub „żywiołem”
miała być woda, a przez jej przemiany – po-
wstać cała istniejąca materia. W następnym
wieku podstawowego pierwiastka przyrody
upatrywano w powietrzu (A NAKSYMENES )
lub w ogniu (H ERAKLIT ).
Filozofów tych pogodził E MPEDOKLES
(V wiek p.n.e.), który stwierdził, że materia
składa się nie z jednego, a z czterech żywio-
łów: ognia, wody, powietrza i ziemi, nato-
miast ich mieszaniny tworzą wszystko, co
Michał Sędziwój dokonuje transmutacji w obecności kró-
la Zygmunta III (obraz Jana Matejki)
Źródło: http://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/9/99/Al-
chemik_Sedziwoj_Matejko.JPG
2/2011
15
D oświadczony nauczyciel wie, jak
714177307.004.png 714177307.005.png
Kształcenie nauczycieli chemii
micy wyciągnęli z niej praktyczne wnioski,
przystępując do otrzymywania złota z po-
spolitych metali. Przodkowie dzisiejszych
chemików przetestowali chyba wszystkie
dostępne substancje, najczęściej jednak
używając rtęci i ołowiu (i nie mylili się, co
wykazały XX-wieczne eksperymenty prze-
prowadzone w reaktorach jądrowych i ak-
celeratorach cząstek). Wśród całej plejady
alchemików mamy mocny polski akcent
– sławnego w całej XVII-wiecznej Europie
M ICHAŁA S ĘDZIWOJA . Dopiero nowocze-
sna chemia, oparta na naukowych podsta-
wach, położyła kres alchemicznym marze-
niom o transmutacji pierwiastków na
drodze przemian chemicznych.
Wyposażeni w teorię przemiany materii
alchemicy przystąpili do dzieła, a raczej
do Wielkiego Dzieła, jak nazywano trans-
mutację nieszlachetnego metalu w złoto.
W ciągu wieków otrzymali i przebadali
mnóstwo substancji oraz udoskonalili tech-
nikę laboratoryjną, bez której nie mogłaby
święcić triumfów nowoczesna chemia. Suk-
ces jednak nie nadchodził. Pojawiły się po-
glądy, że metale złożone są z tzw. „zasad”
– siarki, mającej nadawać cechę palności
oraz rtęci – nośniku metalicznego połysku.
Oczywiście nie były to pierwiastki w dzisiej-
szym tego słowa znaczeniu ani nawet rze-
czywista rtęć i siarka, a jedynie symbole
pewnych własności metalu. Wystarczyło
więc znaleźć odpowiednią proporcję,
w której połączone były „zasady”, a sukces
miałby przyjść sam. Współcześnie mogą
nas śmieszyć takie poglądy, ale nie osądzaj-
my zbyt pochopnie przodków dzisiejszych
chemików. Opierali się oni na powszechnie
wówczas uznanej teorii budowy materii
iwyciągnęli z niej właściwe wnioski – prze-
miany substancji były możliwe.
Jak w każdej sferze działalności człowie-
ka, tak i wśród alchemików znaleźli się
oszuści, którzy kuglarskimi sztuczkami do-
wodzili możliwości transmutacji. Nie trze-
ba dodawać, że po otrzymaniu zaliczki
od bogatego (i żądnego jeszcze większych
skarbów) protektora odchodzili „w siną
dal”. Smutny był jednak los alchemików,
którzy zawiedli pokładane w nich nadzieje
– tortury, więzienie, a i nierzadko śmierć
na pozłacanej szubienicy!
Katalog alchemicznych sztuczek był bo-
gaty. Wytwarzano stopy metali podobne
zwyglądu do prawdziwego złota, np. tom-
bak, na który i dzisiaj znajdują się amatorzy
skuszeni nadarzającą się okazją zakupu bi-
żuterii po niewiarygodnie niskiej cenie.
Często ukrywano w tyglu grudki złota, któ-
re następnie „ujawniało się” podczas
ogrzewania. Innym sposobem było użycie
amalgamatu złota, którym pokrywano
przedmiot z nieszlachetnego metalu. Po
ogrzaniu rtęć odparowywała, pozostawia-
jąc złotą powłokę [3].
„Szkolna transmutacja”
Oczywiście, w szkolnym laboratorium
wykluczone jest użycie amalgamatu, ale
i my możemy pokazać na poły magiczną
przemianę miedzianej monety w „złoto”.
Doświadczenie nadaje się również do prze-
prowadzenia podczas pokazu typu „wie-
czoru ciekawej chemii”. Wtedy warto za-
dbać także o odpowiednią inscenizację
alchemicznej pracowni.
Do eksperymentu [4, 5, 6] potrzebne
będą miedziane monety (np. stare amery-
kańskie jednocentówki) lub, w wypadku
ich braku, krążki z miedzianej blachy (uży-
cie bilonu nada jednak doświadczeniu
większego autentyzmu). Pozostałe odczyn-
niki to wodorotlenek sodu NaOH i meta-
liczny cynk.
Sporządzamy ok. 5% roztwór wodoro-
tlenku sodu. Napełniamy nim zlewkę i roz-
poczynamy ogrzewanie. Równocześnie na
dnie naczynia kładziemy kilka granulek cyn-
ku lub skrawków cynkowej blachy ze zużyte-
go ogniwa. W zlewce umieszczamy także
miedzianą monetę (dokładnie oczyszczoną
z powierzchniowych nalotów) tak, aby pozo-
stawały w kontakcie z cynkiem.
Ogrzewanie przyspiesza reakcję (zacho-
dzi ona także na zimno, ale wtedy na rezul-
taty trzeba czekać parę godzin) i już po kil-
ku minutach za pomocą pęsety wyjmujemy
monetę ze zlewki, następnie opłukujemy ją
16
Chemia w Szkole
714177307.006.png
Kształcenie nauczycieli chemii
wwodzie i pokazujemy widzom. Moneta
przybrała srebrzysty, metaliczny kolor.
Oczywiście komentujemy zakończenie
pierwszego etapu eksperymentu, stwier-
dzając, że właśnie otrzymaliśmy „srebro”!
Teraz ujmujemy monetę w szczypce
i krótko ogrzewamy w płomieniu palnika.
Po chwili srebrzysta moneta zamienia się
w błyszczący, żółty krążek – alchemiczne
„złoto”!
Mechanizm doświadczenia
Wytłumaczenie dokonanej „transmuta-
cji” nie jest skomplikowane. W pierwszym
etapie następuje częściowe roztworzenie
metalicznego cynku (metalu amfoteryczne-
go) pod wpływem mocnej zasady:
Fot. 1. Miedziana moneta na granulkach cynku w zlewce
wypełnionej roztworem NaOH, fot. autor
Zn + 2NaOH + 2H 2 O
Na 2 [Zn(OH) 4 ] + H 2
Zn 0 + 4OH
Proces osadzania cynku na powierzchni
miedzi zachodzi szybciej niż na powierzch-
ni cynku, dlatego moneta pokrywa się
błyszczącą powłoką imitującą srebro. Z ko-
lei podczas ogrzewania w temperaturze
ok. 200°C, na skutek dyfuzji atomów do-
chodzi do powstania w powierzchniowej
warstwie stopu miedzi z cynkiem – złociste-
go mosiądzu. I to jest nasze alchemiczne
„złoto”.
Fot. 2. Miedziana moneta pokryta warstwą cynku, fot.
autor
Dalsze możliwości dydaktyczne
przeprowadzonej „transmutacji”
Oprócz zaciekawienia, które niezmien-
nie wzbudza opisany eksperyment, jego
mechanizm można wykorzystać podczas
omawiania zagadnień związanych z chemią
cynku (amfoteryczność metalu) oraz elek-
trochemicznych (ogniwa galwaniczne).
Fot. 3. Moneta po wyjęciu z płomienia palnika, fot. autor
2/2011
17
Po zetknięciu cynku i miedzi możliwy
jest przepływ elektronów powstałych pod-
czas utleniania cynku. Tworzy się ogniwo
o zwartych elektrodach. Na granicy faz ist-
nieje dynamiczny stan równowagi pomię-
dzy roztwarzającym się i ponownie osadza-
jącym cynkiem:
[Zn(OH) 4 ] 2– +2e
714177307.007.png 714177307.001.png 714177307.002.png
Kształcenie nauczycieli chemii
Fot. 4. Poszczególne stadia „transmutacji”, fot. autor
Także podczas zajęć poświęconych sztucz-
nym przemianom promieniotwórczym war-
to wspomnieć o faktycznie przeprowadzo-
nych transmutacjach rtęci w złoto (zatem
alchemicy mieli jednak w pewnym sensie
rację, w rtęci właśnie upatrując wyjściowe-
go surowca do produkcji „króla metali”).
[2] „Magiczna” formuła, której poszukiwa-
no przez wieki, jest następująca:
Sztuczne złoto otrzymane w taki sposób
po raz pierwszy pokazano w 1955 roku na
Konferencji Atomowej w Genewie. Wieść
o osiągnięciu fizyków spowodowała nawet
krótkie zawirowania na giełdach świato-
wych, ale sensacyjne doniesienia prasowe
zdementowała informacja o cenie tak uzy-
skanego kruszcu – jest on wielokrotnie
droższy od naturalnego złota.
Mimo naukowego wytłumaczenia po-
zornie niezrozumiałej przemiany miedzia-
nej monety w „złoto” nie tylko uczniowie,
ale i nauczyciele zgodzą się chyba z auto-
rem: w chemicznych eksperymentach na-
dal jest magia!
196 Hg(n,
γ
) 197 Hg
K
197 Au
Wwyniku naświetlenia neutronami
w reaktorze, z jednego z naturalnie wystę-
pujących izotopów rtęci powstaje izotop
promieniotwórczy tego pierwiastka (zapis
w nawiasie oznacza kolejno: cząstkę wnika-
jącą do jądra – n = neutron, oraz opuszcza-
jącą je –
= kwant gamma). Poprzez wy-
chwyt elektronu z najbliższej jądra powłoki
(wychwyt K zachodzi z okresem połowicz-
nego rozpadu ok. 64 godzin) tworzy się sta-
bilny izotop złota. Także zastosowanie ak-
celeratorów cząstek pozwoliło uzyskać
próbki szlachetnego kruszcu:
198 Hg(
mgr KRZYSZTOF ORLIŃSKI
Ze spół Szkół Po nad gim na zjal nych Nr 3 w Koń skich.
, p) 197 Au
199 Hg(d,
L ITERATURA
[1] Mierzecki R.: Czym była alchemia? , Chemia w Szkole 6/2009 s. 13–23.
[2] Rowicka M.: Czy alchemicy się mylili? , Kurier chemiczny nr 2 (20),
1994.
[3] Rowicka M.: Spadkobiercy alchemików , Kurier chemiczny nr 5 (17),
1993.
[4] Pluciński T.: Doświadczenia chemiczne , Wydawnictwo Adamantan,
Warszawa 1997 s. 147–148.
[5] http://www.chem.univ.gda.pl/~tomek/zloto.htm
[6] Filmy z serwisu YouTube. Przykładowe adresy to:
– http://www.youtube.com/watch?v=q4puQhfJg-o
– http://www.youtube.com/watch?v=_g_ml8tAnWE
– http://www.youtube.com/watch?v=0th1OjgD64Q
– http://www.youtube.com/watch?v=YR5iE3eBdeY
α
) 197 Au
) 197 Au
p = proton
d = deuteron, jądro 2 H;
α
α
= helion, jądro 4 He
18
Chemia w Szkole
γ
γ
200 Hg(p,
714177307.003.png
Zgłoś jeśli naruszono regulamin