Urodzeni_pechowcy_-_Trzebinska_-_bez_przypisow.pdf

(233 KB) Pobierz
Urodzeni pechowcy - Trzebińska - bez przypisów
„Urodzeni pechowcy” Ewa Trzebińska
www.maturazpolskiego.pl
1. Mam pecha – mówimy, gdy ciągle popadamy w jakieś kłopoty. To wyrażenie
podkreśla, że pech jest w pewien sposób nasz własny. Psychologowie rozmaicie
potrafią wyjaśnić, jak to się dzieje, że sami czasem sprowadzamy na siebie trud-
ności i problemy. Wydaje się, że to, co nas spotyka, w znacznym stopniu zapro-
gramowane jest w naszym umyśle. Niektórzy mają program pechowca.
2. Eric Berne na podstawie wieloletniego doświadczenia klinicznego stwierdził,
że każdy z nas ma w umyśle dość szczegółowy „przepis” na własne życie. Ten tzw.
skrypt życiowy określa, kim jestem, do czego dążę i jak to osiągnę. Skąd się bierze
ten skrypt życiowy? Berne twierdził, że powstaje on jako podsumowanie i uogól-
nienie dziecięcych doświadczeń: przeżywanych uczuć, otrzymywanych zakazów
i wymagań oraz obserwacji, jak można radzić sobie z problemami. Najistotniejsza
treść skryptu pochodzi od rodziców. To przede wszystkim z nimi wiążą się odczu-
cia dziecka, oni są autorami obowiązujących je zakazów i nakazów, oni pokazują
mu, jak radzić sobie z kłopotami. U osób, które miały negatywne doświadczenia
w dzieciństwie, powstanie skrypt destruktywny, nazywany też przegrywającym.
Berne podaje przykłady skryptów przegrywających, jakie odnajdywał u swoich pa-
cjentów: „Nie dorastaj”, „Bądź doskonały”, „Pracuj ciężko.” Każdy z nich zawiera
pułapkę ograniczającą spontaniczność, osobisty rozwój, niezależność.
3. Nie znamy własnego skryptu. Powstaje on bowiem w wyniku syntezy niezliczo-
nych różnorodnych doświadczeń życiowych, która zachodziła samorzutnie w na-
szym umyśle w pierwszych latach życia. Skrypt tworzy ogólne ramy odbioru i ro-
zumienia wszystkiego, co dzieje się w naszym życiu, i dlatego nie dysponujemy
żadną perspektywą, z której moglibyśmy go odczytać i ocenić. Ktoś, kto ma de-
strukcyjny skrypt, żyje więc w sposób przynoszący mu szkody i cierpienie –
i nie wie, że sam tworzy swoje niepowodzenia.
4. Ronald Laing twierdził, że nasz los wyznaczony jest przez scenariusz naszej ro-
dziny. Każda rodzina, aby zachować odrębność i spoistość, realizuje własny sce-
nariusz, w którym życie jej poszczególnych członków rozpisane jest na role. Że-
by mogła trwać, wszystkie role – tak jak w przedstawieniu teatralnym – muszą być
obsadzone i solidarnie odgrywane. Laing twierdzi, że kiedy dziecko przychodzi
na świat, członkowie rodziny nie chcą dowiedzieć się, jakie ono jest – od początku
widzą w nim raczej kogoś odpowiadającego jednej z ról do obsadzenia w rodzinie.
Poszukiwanie odpowiedniego imienia dla dziecka, zanim się narodzi i cokolwiek
będzie wiadomo o jego indywidualności, przypisywanie mu określonych cech
od pierwszych chwil życia („Jest taki bystry”), na długo przed rzeczywistym
ukształtowaniem się u niego jakichś cech – to zdaniem Lainga pierwsze przejawy
obsadzania roli.
5. Potem następuje konsekwentne formowanie psychiki dziecka, aby stawało się
coraz bardziej podobne do postaci, jaką ma grać przez resztę życia. Niektórym
członkom rodziny przypadają role niekorzystne. Jeżeli na przykład zgodnie ze sce-
nariuszem ktoś w rodzinie ma grać osobę wspaniałomyślną, wspierającą innych
w kłopotach i wybaczającą błędy, to ktoś inny musi grać nieudacznika, popadają-
cego w kłopoty i popełniającego błędy. Ponieważ nadrzędnym celem rodziny – wo-
bec którego dobro poszczególnych jej członków schodzi na drugi plan – jest
sprawne odgrywanie scenariusza, dąży ona bezlitośnie do obsadzenia nawet naj-
bardziej niekorzystnych ról.
1 z 4
418029176.001.png
„Urodzeni pechowcy” Ewa Trzebińska
www.maturazpolskiego.pl
6. Zdaniem Lainga nie wiemy, że odgrywamy rolę z rodzinnego scenariusza,
bo nie wiemy o jego istnieniu. Scenariusz rodzinny trudny jest do uchwycenia
i zrozumienia. Powstał on stopniowo, w wyniku wielopokoleniowych procesów łą-
czenia się i mieszania różnych zasad i wartości. Nikt konkretny nie jest jego auto-
rem ani bezpośrednim egzekutorem jego wykonania. W wielu rodzinach – zwłasz-
cza takich, w których do obsadzenia są destruktywne role – obowiązuje dodatko-
wo zakaz rozpoznania i ujawnienia scenariusza. Zdemaskowanie rzeczywistych
źródeł niepowodzeń i problemów osób odgrywających niekorzystne role mogło-
by bowiem doprowadzić do ich buntu i porzucenia roli, a to zagroziłoby istnieniu
rodziny.
7. Berne i Laing twierdzili, że wszyscy nieświadomie odgrywamy w życiu określoną
rolę i niekoniecznie musi to być destruktywne. Psychoanalityczka Alice Miller
utrzymuje natomiast, że odgrywanie ról zdarza się przede wszystkim tym osobom,
które miały traumatyczne dzieciństwo, i zawsze jest to niekorzystne. Przekonuje,
że dzieciństwo często nie jest okresem szczęścia i beztroski. Wiele dzieci doświad-
cza ze strony dorosłych – także rodziców – różnego rodzaju prześladowań. Bywają
bite, wyszydzane, poniżane, odtrącane, narażane jest ich zdrowie i życie, są mole-
stowane seksualnie. Dorośli świadkowie nieszczęścia dziecka najczęściej nie tyl-
ko nie pomagają mu wybrnąć z opresji, ale wręcz utrudniają mu zrozumienie,
że jest krzywdzone. Przejawia się to lekceważeniem cierpienia dzieci („Jest za ma-
ły, żeby to rozumieć”, „Szybko zapomni”), obojętnością („To nie moje dziecko”,
„To ich sprawy rodzinne”), a także podtrzymywaniem mitu szczęśliwego dzieciń-
stwa i autorytetu rodziców („Przecież tatuś cię kocha”, „Mamusia robi to dla two-
jego dobra”). Doświadczenie krzywdy w przypadku większości dzieci pozostaje
więc niewypowiedziane i niezrozumiane.
8. Ślad pamięciowy krzywdy staje się autonomiczną strukturą psychiczną. Dzia-
łanie tej struktury polega na tym, że doznana krzywda jest odgrywana uporczywie
przez całe życie, aby możliwe stało się jej ujawnienie, zrozumienie i zintegrowanie
z posiadaną wizją siebie i świata. Ktoś skrzywdzony w dzieciństwie prowadzi za-
tem swoje życie tak, by wciąż na nowo – stosownie do okoliczności – odtwarzać
doświadczoną kiedyś krzywdę. Czasem odgrywa on rolę ofiary, a czasem rolę
krzywdzącego, ponieważ obie te role są zapisane w jego umysłowym scenariuszu
tej sytuacji. Życie takiej osoby jest pasmem niepowodzeń i kłopotów, które na róż-
ne sposoby powielają schemat doznanych niegdyś krzywd.
9. Brian Little, psycholog reprezentujący poznawczo-społeczne podejście do oso-
bowości, wyjaśnia autodestruktywne zachowania ludzi tym, że mają oni niewła-
ściwe cele życiowe, określane jako osobiste zamierzenia. Są to takie wyobrażenia
pożądanych stanów siebie samego lub świata zewnętrznego, które silnie motywują
człowieka do ich urzeczywistnienia. Powstają wskutek złożonych procesów po-
znawczych, jako wynik syntezy wiedzy o sobie i warunkach, w jakich się żyje.
Osobiste zamierzenia to rozbudowane struktury poznawcze, które określają
nie tylko to, co jest warte osiągnięcia, ale też sposoby, jak to zrobić. Zamierzenia
to zatem „miniscenariusze” postępowania w różnych strefach życia.
10. Little twierdzi, że ludzie wikłają się w sytuacje dla nich niekorzystne, kiedy ich
najważniejsze zamierzenia są niewłaściwe. Koncentracja na celach niezbyt waż-
nych – na przykład „mieć czysto w domu i pełno w lodówce” – prowadzi z biegiem
2 z 4
418029176.002.png
„Urodzeni pechowcy” Ewa Trzebińska
www.maturazpolskiego.pl
czasu do poczucia bezsensu życia. Jeśli najważniejsze zamierzenia człowieka są
obojętne lub wręcz nieakceptowalne dla jego otoczenia – na przykład „być najlep-
szym” albo „kontrolować życie innych” – prawdopodobne jest stałe osamotnienie
bądź konflikty z ludźmi. Posiadanie zamierzeń niedostosowanych do własnych
zdolności i możliwości naraża z kolei na ponoszenie trudów niewspółmiernie du-
żych do osiągniętych rezultatów.
11. Przedstawione koncepcje są zgodne, że uporczywe niepowodzenia mogą mieć
źródło w powtarzaniu tych samych, niekorzystnych dla osoby działań, wynikają-
cych z posiadania destruktywnego scenariusza odgrywanego wciąż na nowo, tyle
że w różnych kostiumach, w zmieniającej się scenografii, z różnymi partnerami.
Sposobem przełamania złej życiowej passy byłaby dekonstrukcja samego scena-
riusza. Jednakże zwykle nie można tego zrobić samodzielnie, ponieważ scenariusz
działa automatycznie i poza świadomością.
Ewa Trzebińska, „Urodzeni pechowcy”, „Charaktery” 2003, nr 9.
Zadania do tekstu:
1. Co z punktu widzenia psychologów oznacza stwierdzenie, że „pech jest w pe-
wien sposób nasz własny”? (akapit 1.)
(0–1 p.)
2. Zdefiniuj, wprowadzone przez Erica Berne’a, pojęcie „skryptu życiowego”. (aka-
pit 2.)
(0–1 p.)
3. Z akapitu 2. wypisz dwa przykłady wypowiedzi pełniących funkcję impresywną.
(0–1 p.)
4. Jaka negatywna konsekwencja wynika z faktu, że nie znamy własnego skryp-
tu? (akapit 3.)
(0–1 p.)
5. Wymień trzy podobieństwa i trzy różnice między życiem rodzinnym a przedsta-
wieniem teatralnym. (akapity 4., 5.)
a. podobieństwa: …………………………..
b. różnice: …………………………..
(0–1–2 p.)
6. Wymień pozytywny i negatywny dla członków rodziny skutek nieznajomości
skryptu życiowego rodziny.
pozytywny:…………………………..
negatywny: …………………………..
(0–1–2 p.)
3 z 4
418029176.003.png
„Urodzeni pechowcy” Ewa Trzebińska
www.maturazpolskiego.pl
7. Jaką różnicę w spojrzeniu na odgrywanie przez człowieka ról dostrzegasz mię-
dzy poglądami Berne’a i Lainga a zapatrywaniami psychoanalityczki Alice Mil-
ler? (akapit 7.)
(0 lub 2 p.)
8. Wyjaśnij, jakie funkcje pełnią zdania w nawiasach zamieszczone w akapicie 7.
(0–1–2 p.)
9. Dlaczego, według koncepcji Alice Miller, krzywdy doznane w dzieciństwie pro-
wadzą do niepowodzeń i kłopotów w dorosłym życiu? (akapit 8.)
(0 lub 2 p.)
10. Wymień trzy konsekwencje wyznaczenia sobie niewłaściwych celów życio-
wych. (akapit 10.)
(0–1–2 p.)
11. Co łączy koncepcje psychologiczne przedstawione w tekście? Wskaż trzy po-
dobieństwa.
(0–1–2–3 p.)
12. W tekście dominują cechy stylu:
a. kolokwialnego,
b. naukowego,
c. artystycznego,
d. popularnonaukowego.
(0–1 p.)
4 z 4
418029176.004.png
Zgłoś jeśli naruszono regulamin