S02E06_A_Spider_in_the_Web.txt

(29 KB) Pobierz
00:00:00:www.napiprojekt.pl - nowa jako�� napis�w.|Napisy zosta�y specjalnie dopasowane do Twojej wersji filmu.
00:00:08:Eskadra Delta ma by� w gotowo�ci na 14.00.
00:00:11:Sal� konferencyjn� trzeba|przygotowa� dla delegacji Tikar.
00:00:15:Sze�� krzese� rozmieszczonych|dok�adnie w �ci�le okre�lonej odleg�o�ci.
00:00:19:Wok� centralnego punktu.
00:00:22:Bardzo dobrze.
00:00:26:- Sheridan.|/- Komendancie...
00:00:27:/Mamy problem w sekcji dyplomatycznej.|/Potrzebujemy kogo� z dow�dztwa.
00:00:31:Zajm� si� tym.
00:00:33:Pomoc jest w drodze.
00:00:38:Dobrze, by� dow�dc�.
00:00:57:Isogi-san.
00:00:59:Talia, ile to ju� czasu.
00:01:04:Przemy�la�a� moj� propozycj�?
00:01:06:Kt�ra jest jak wszystkie twoje propozycje:|zbyt agresywna, zbyt ryzykowna i zbyt kosztowna.
00:01:11:- Je�eli jednak mo�esz to zrobi�...|- Musz� to zrobi�.
00:01:16:Korporacja musi wyj�� po za Ziemi�|a Mars jest pierwszy krokiem.
00:01:20:Senat nie b�dzie zadowolony.|Konglomerat Marsja�ski b�dzie przeciw.
00:01:24:Jeste�my na to przygotowani. Musz�|przekona� Marsjan do podzielenia si� ryzykiem.
00:01:29:A je�li si� nie zgodz�?
00:01:30:Wtedy ich droga do wolno�ci|mo�e by� okupiona krwi� niewinnych...
00:01:34:A ich marzenia umr�.
00:01:39:Pan Isogi? Amanda Carter,|przedstawiciel Komitetu Handlowego Kolonii Marsa.
00:01:45:Pani Carter, pani Talia Winters...
00:01:48:Najpi�kniejsza telepatka z po�r�d|tych z kt�rymi kiedykolwiek pracowa�em.
00:01:51:B�dzie monitorowa�a nasze negocjacje.
00:01:55:Pani Winters.
00:01:58:Prosz�.
00:02:00:Zapozna�am si� z pana propozycj�, panie Isogi.
00:02:02:Frankly, jest pan albo umys�owo chory|albo bardzo odwa�nym facetem.
00:02:07:Tak samo m�wiono o pani pradziadku, Johnie...
00:02:09:Kiedy zaofiarowa� si� pilotowa�|pierwszy statek kolonizacyjny na Marsa.
00:02:15:Zrobili to.
00:02:17:Zaczynajmy wi�c.
00:02:19:Prosz�.
00:02:24:/Ziemia: Przedmie�cia San Diego
00:02:31:/Niech skupianie si� na potrzebach|/naszych w�asnych ludzi...
00:02:34:/spowoduje, aby utworzy� lepszy �wiat.|/�e Luis Santiago...
00:02:38:Trzyna�cie.
00:02:39:/Wszystkie komponenty dotar�y|/bezpiecznie na Babilon 5.
00:02:43:/Jeste�my gotowi do uruchomienia.
00:02:46:Rozpoczynamy operacj�.
00:03:33:/Projekt Babilon by� nasz�|/ ostatni� nadziej� na pok�j.
00:03:38:/Samowystarczalny, d�ugi na pi�� mil �wiat,|/po�o�ony na neutralnym terytorium.
00:03:46:/Miejsce handlu i dyplomacji.
00:03:49:/Dla �wier� miliona ludzi i obcych.
00:03:53:/�wiec�ca w kosmosie latarnia,|/samotna po�r�d nocy.
00:03:58:/By� to pocz�tek trzeciej ery ludzko�ci,
00:04:01:/Rok w kt�rym mia�a nadej�� wielka wojna.
00:04:06:/To jest historia ostatniej stacji Babilon
00:04:10:/Jest rok 2259.|/Miejsce: Babilon 5.
00:05:09:Sheridan.
00:05:10:/Komendancie, transmisja do pana|/od senatora Voudreau'a.
00:05:13:Prze��cz tu.
00:05:15:/Komendancie Sheridan.
00:05:16:Senatorze, co mog� dla pani zrobi�?
00:05:19:/Isogi Taro, dyrektor naczelny|/Korporacji...
00:05:22:/Uda� si� na Babilon 5|/na spotkanie z Amanda Carter...
00:05:26:/Reprezentantem|/Tymczasowego Rz�du Marsa.
00:05:29:/Carter jest zwolennikiem|/niepodleg�o�ci Marsa...
00:05:33:/Podejrzewamy, �e Korporacja|/spiskuje z ni�...
00:05:36:/Aby finansowa� rebeli� na Marsie.
00:05:39:Jakie s� na to dowody?
00:05:40:/Korporacja rozpaczliwie|/poszukuje poparcia w przestrzeni.
00:05:44:/Niepodleg�y Mars umo�liwi im|zdobycie wy��czno�ci na handel i us�ugi..
00:05:48:/Oni mog� konkurowa� z Konglomeratem Marsja�skim,
00:05:51:/kt�rego cz�onk�w|/wci�gni�to do ostatniej rebelii.
00:05:54:/Potem mieli by ich w kieszeni.
00:05:57:Rozumiem pani zainteresowanie,|ale nie mog� nic zrobi�.
00:06:01:Nie mog� temu zapobiec.|Babilon 5 jest neutralnym terenem,
00:06:07:na kt�rym ka�dy mo�e negocjowa� z ka�dym.
00:06:11:/To jest zagro�enie Ziemi|/i niebezpiecze�stwo dla Sojuszu, komendancie...
00:06:15:/Informuj� wi�c pana o tym.
00:06:18:/Prosz� trzyma� oczy i uszy otwarte.
00:06:22:/I o wszystkim meldowa� bezpo�rednio mnie.
00:06:25:Z ca�ym szacunkiem, senatorze...
00:06:28:Moje obowi�zki jako dow�dcy stacji|nie polegaj� na szpiegowaniu cywil�w.
00:06:34:/Nadesz�y ci�kie czasy, komendancie.
00:06:36:/Realne sprawy s� wa�niejsze|/ni� litera prawa.
00:06:41:/B�d� oczekiwa� wiadomo�ci od pana.
00:06:50:- Tak?|/- Komendancie...
00:06:51:/Dokuje delegacja Tikar.
00:06:54:Spotkam si� z nimi w sali konferencyjnej.
00:06:59:Mars ma �rodki finansowe,|kt�rych potrzebuj� obce �wiaty.
00:07:02:W zamian mog� dostarczy�|podstawowe zasoby...
00:07:05:Kt�re umo�liwi� kolonii|sta� si� samowystarczaln� w ci�gu 10 lat.
00:07:10:To zapewni wam zdobycie|niepodleg�o�ci bez rozlewu krwi.
00:07:14:To s� zbyt ryzykowne warunki dla Komitetu.
00:07:16:Chyba, �e obce �wiaty zagwarantuj� nam dostawy.
00:07:20:To nie jest ca�a prawda.
00:07:22:Wie pani, �e Komitet przyjmie pani ustalenia.
00:07:25:Tylko pani potrzebuje gwarancji.
00:07:28:Tak, potrzebuj�, pani Winters.
00:07:30:Mars jest w trudnej sytuacji...
00:07:33:Wi�c zanim wynegocjuj� jego przysz�o��,|musz� wiedzie� czego oczekujecie od nas.
00:07:37:Naturalnie. To jeden z powod�w, dla kt�rych|wybra�em Babilon 5 na miejsce spotkania.
00:07:43:Wszyscy nasi przyszli partnerzy|maj� tutaj reprezentant�w.
00:07:47:Wi�c na miejscu mo�emy om�wi� wszelkie detale.
00:07:51:Czy wierzy pan, �e mo�emy to zrobi�?
00:07:53:Nie. Wierz� i wiem �e mo�emy pr�bowa�.
00:08:00:Skontaktuj� si� z Komitetem Handlowym.
00:08:04:My�l�, �e uzyskam odpowied� do jutra.
00:08:06:Bardzo dobrze.
00:08:14:Podoba si� jej ten pomys�.|Ma w�tpliwo�ci, ale zasadniczo jest za.
00:08:18:A ty? Teraz, kiedy us�ysza�e�|szczeg�y mojego ma�ego planu...
00:08:22:Czy te� masz w�tpliwo�ci?
00:08:24:Frankly, tak. Ryzyko finansowe jest z�y du�e...
00:08:27:Po za tym prawne konsekwencje...
00:08:30:Porozmawiamy p�niej.
00:08:33:Po obiedzie?
00:08:34:Z przyjemno�ci�.
00:08:42:Kapitanie, mog�?
00:08:44:Prosz�.
00:08:46:Jak uda�a si� konferencja?
00:08:47:Bardzo dobrze, bardzo dobrze.
00:08:49:Przygotowanie sali by�o bez skazy.
00:08:51:Latir Corvo pochwali� nas za to.
00:08:54:My�l�, �e Tikari|pojawi� si� wkr�tce na Babilonie 5.
00:08:57:To dobrze. S� interesuj�cy.
00:09:00:To pan nawi�za� z nimi pierwszy kontakt?
00:09:03:Tak.
00:09:04:Agamemnon by� w niezbadanym sektorze,
00:09:10:kiedy zobaczyli�my t�|zielon� chmur� p�yn�c� w przestrzeni.
00:09:13:To nie by�a chmura.|To by� statek.
00:09:17:Wywo�ywali�my ich,|ale nie dostali�my �adnej odpowiedzi.
00:09:20:Wiec ruszyli�my w ich kierunku.|Oni oddalili si�.
00:09:24:I tak przez godziny.|W ko�cu odpowiedzieli.
00:09:28:Naszym j�zykoznawcom zaj�o ca�e dnie...
00:09:31:Aby zrozumie� ich j�zyk.
00:09:33:Oni wcze�niej odczytali nasz|ale nie powiedzieli nam o tym.
00:09:41:Oh, Czarne Plamy Jowisza.
00:09:43:- Pozwala pan sobie.|- Zas�u�y�em. I jestem po s�u�bie.
00:09:47:Prosz�, kontynuowa�.
00:09:49:Wi�c, w ko�cu rozbili�my|barier� j�zyka i porozumieli�my si�.
00:09:55:Zosta�em zaproszony na pok�ad ich statku.
00:09:57:To by�o niewiarygodne. Nigdy nie|widzia�em tyle przestrzeni na statku kosmicznym.
00:10:03:A sami Tikarzy...
00:10:05:S� przeciwie�stwem ka�dego|spotkanego dot�d obcego gatunku.
00:10:10:Sp�dzi�em z nimi dwa dni.
00:10:14:I je�eli czego� si� nauczy�em...
00:10:16:To tego, �e jak|zdumiewaj�ca potrafi by� galaktyka.
00:10:25:Nie wiedzia�am, �e tak|mocno ekscytujesz si� t� umow�.
00:10:28:To nie tylko umowa handlowa, Talio.|To jest krok do przysz�o�ci.
00:10:32:W kt�rej Mars mo�e by� pocz�tkiem|nowego �ycia dla ca�ego ludzkiego gatunku...
00:10:37:I tak si� stanie...
00:10:41:Wolny Mars.
00:10:43:No!
00:10:48:Taro!
00:11:06:Taro.
00:11:13:Wi�c nie ma pani �adnego pomys�u...
00:11:15:Co znacz� obrazy,|kt�re widzia�a pani w umy�le zab�jcy?
00:11:18:Nie, to wydarzy�o si� za szybko.
00:11:20:Tylko b�ysk �wiat�a a potem czer�.
00:11:25:Wszystko, co powiedzia�|to: "Wolny Mars"?
00:11:27:Tak, ale m�j pierwszy przydzia� to Kolonia Marsja�ska.
00:11:30:Skanowa�em kilku ludzi z Wolnego Marsa.
00:11:34:S� to gwa�towni fanatycy pe�ni|morderczej nienawi�ci do Sojuszu Ziemskiego.
00:11:38:Ten facet by� inny. Nie by�o �adnej|my�li o motywie, �adnego gniewu...
00:11:43:�adnego rodzaju emocji,|tylko ten obraz.
00:11:46:Wi�c, jaki pow�d mo�e mie� Wolny Mars|dla zabijania twojego klienta?
00:11:50:�adnego.
00:11:51:Taro proponowa� pokojowe|rozwi�zanie problem�w Marsa.
00:11:55:Ziemia inaczej to widzi.
00:11:57:Wierz�, �e on pr�bowa�|wywo�a� now� rebeli� na Mars.
00:12:01:Taro nienawidzi� przemocy.|Nigdy nie zrobi�by czego� takiego.
00:12:05:Kto� pana ok�ama�, komendancie.
00:12:07:- Albo pani�.|- Jestem telepatk�.
00:12:09:Telepaci s� lud�mi.|Isogi by� pani przyjacielem.
00:12:12:- Ufa�a mu pani.|- Tak by�.
00:12:14:Taro Isogi po�wi�ci� ca�e|�ycie poprawiaj�c �ycie innych.
00:12:17:Biznes kt�ry zbudowa� opar� na tym prawie...
00:12:19:Nigdy nie z�ama� regu�|i nigdy nikogo nie skrzywdzi�.
00:12:26:Mars by� jego marzeniem, komendancie.
00:12:29:Zamordowano go przez to.|I pr�buje si� zrzuci� win� na nich.
00:12:35:Przepraszam.
00:12:36:Ja tak�e przepraszam.
00:12:41:Jestem zm�czona i zrozpaczona.|Czy mog� wr�ci� do mojej kwatery?
00:12:44:Tak. Za�atwi� ochron�.
00:12:47:Jeden ochroniarz, do us�ug.
00:12:57:To naprawd� nie jest konieczne.
00:12:59:Rozkaz dow�dcy.|Martwi si� o pani�. Ja tak�e.
00:13:05:To daje nam szans�, aby dowiedzie� si� wi�cej o sobie.
00:13:08:Prowadzi�em fascynuj�ce �ycie.
00:13:09:Panie Garibaldi, Taro Isogi by� dla mnie jak ojciec.
00:13:13:Darzy�am go wielkim szacunkiem|jako mentor i jako klienta.
00:13:17:Teraz on nie �yje.
00:13:20:Prosz� mi wybaczy� ale|nie jestem w nastroju do pana �art�w.
00:13:25:Ma pani racj�.
00:13:27:To niew�a�ciwy czas.|Jestem kretynem.
00:13:32:Przeprosiny przyj�te.
00:13:34:Czy mo�e mi pani chocia�|powiedzie� co to s� �arty?
00:13:44:M�j tata mawia�, �e �miech|jest lepszym lekarstwem ni� pi...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin