MedjugoriaPilnePrzeslania.doc

(2075 KB) Pobierz
Nakladem Wydawnictwa KsieZy Marian6w

Książka w wersji elektroniczej „Pilne przesłanie z Medjugoria” jest swego rodzaju refleksją i upomnieniem dla wszystkich, którzy wierzą czy nie dają wiary w wydarzenia w Medjugoria. Osobiście (jest to tylko moja prywatna opinia) wierzę że zjawiska takie są prawdziwe, bowiem dzięki podobnemu żyję.

Z racji powyższego a i Prawa Bożego nie narzucam (bo nie mam żadnego prawa w tej materii) swej woli, zdania, czy opinii, gdyż każdy posiada rozum i winien z niego korzystać na miarę wielkości wiary w Boga jaką posiada.

„jasiek z toronto”.

 

Nakładem Wydawnictwa Księży Marianów z cyklu

O drogach Bożego działania ukazały sie:

 

Icilio Felici: „Fatima”

Rene Laurentin: „Powiernica Niepokalanej”

Sophia Michalenko: „Miłosierdzie moją misją”

Timothy Tindal-Robertson: „Fatima, Rosja i Jan Paweł II”

Faustyna Kowalska: „Dzienniczek”

Maria Sevrey: „Wołanie Boga”

Antonio Bernardo: „Co zdarzyło się w Lourde”

Michele Guinness: „Córka Przymierza”

Angelo A vitabile, Giane Matteo Roggio: „La Salette”

Olgierd Nassalski MIC: „Spotkania z Maryją i Jej fatimskim orędziem”

 

Olivo Cesca

Pilne przesłanie z Medjugoria

Przełożył: Wacław Łój

Wydawnictwo Księży Marianów,

Warszawa 1999

Tytuł oryginału: Medjugorje Urgente

Copyright 1995 by Secretariodo Rainha da Paz, PS,

Porto Alegre, Brasil

Copyright for the Polish Edition by Wydawnictwo Księży Marianów, Warszawa 1998

Redaktor: Dorota Szczerba

Redaktor techniczny: Eliza Wiśniewska

Wydawnictwo Księży Marianów

ul. Św. Bonifacego 9, 02-914 Warszawa

tel. (0-22) 642-50-82, 651-99- 70, fax 651-90-55

e-mail: wkm@marianie.pol.pl

1011/K/250

Druk i oprawa: Drukarnia Wydawnictw Naukowych S.A. L6dZ, ul. Zwirki 2

ISBN 83-7119-185-5

 

Miejsce i czas objawień

Rzecz nadzwyczajna dzieje się codziennie w kraju, niedawno jeszcze rządzonym przez komunistów: od 1981 r. Matka Boża objawia się grupce osób. W swym orędziu prosi o pokój, zachęca do nawrócenia i ponagla do wzajemnego pojednania.

Drogi Czytelniku, przyjmij nasze gorące zaproszenie do przeczytania tej relacji napawającej wielką nadzieją.

Scenerią tych wydarzeń jest była Jugosławia, leżący na Półwyspie Bałkańskim niewielki kraj, który od 1991 r. staje się przedmiotem uwagi prasy światowej, relacjonującej zaciekłe walki wewnętrzne. Trochę historii pomoże nam nie tylko zrozumieć korzenie kryzysu, który nagle pogrążył cały kraj w zupełnym chaosie wojny domowej, ale także powody, dla których Matka Boża wybrała właśnie ten nieznany zakątek ziemi, by skierować do ludzkości orędzie pokoju.

Jugoslawia, jako kraj, powstała w 1917 r., pod koniec I wojny światowej i miała być "królestwem Serbów, Chorwatów oraz Słoweńców". W roku 1929 przyjęła oficjalnie nazwę Jugosławii, co w języku serbsko-chorwackim oznacza "kraj słowian południowych".

 

Była zamieszkiwana Słoweńców, Chorwatów, Serbów, Macedończyków, Czarnogorzan oraz narody niesłowiańskie, Niemców, Węgrów, Albaliczyków, Rumunów, Włochów, Turków oraz inne mniejszości.

 

Za formę rządów obrano monarchię parlamentarną. U władzy znajdowała się wówczas dynastia serbska. Wielonarodowość była główną przeszkodą w utrzymaniu jedności. Pomimo

5

 

wspólnego dążenia do pokojowego współżycia, wielu nie mogło zapomnieć dawnych konfliktów religijnych i politycznych i zaczęto domagać się równouprawnienia. Chorwaci oraz Słoweńcy szemrali przeciw rządzącym Serbom, a Macedończycy żądali

zrównania ich w prawie z innymi republikami. Wszystko to stwarzało klimat niepewności, buntu i anarchii, do którego zaczęły dochodzić problemy zewnętrzne: Węgry, Bułgaria oraz Włochy żądały zwrotu uprzednio utraconych terytoriów.

W 1941 r. Jugoslawia staje w obliczu nowego kryzysu. Hitler bombarduje Belgrad i dokonuje inwazji kraju zupełnie nie przygotowanego militarnie. Następuje niemiecko-włosko-bułgarsko-węgierska okupacja terytorium Jugoslawii; traci ona swą delikatną jedność.

 

Rozpoczyna się ruch partyzancki wyzwolenia narodowego, jeden z najsilniejszych w całej Europie. Jednak walcząc przeciw najeżdzcy Jugosłowianie się nie jednoczą. W 1943 r. partyzantka komunistyczna, pod dowództwem Chorwata, Josipa Broz Tito, bardziej znanego jako Marszałek Tito, zwraca się

przeciw czetnikom, zwolennikom monarchii. Po pokonaniu tych ostatnich, komuniści wraz z Tito podejmują na nowo walkę przeciw Niemcom i w 1944 r. wyzwalają kraj. W rok później zwołują wybory powszechne i Marszałek Tito zostaje wybrany

prezydentem.

Nowa Konstytucja ogłasza Jugosławię Federalną Republiką Socjalistyczną składającą się z sześciu republik: Serbii, Chorwacji, Słowenii, Bośni-Hercegowiny, Macedonii i Czarnogóry oraz dwóch prowincji autonomicznych: Wojwodiny oraz

Kosowa.

Nowo utworzony kraj graniczył od północy z Austrią i Węgrami, od północnego zachodu z Włochami, od zachodu z Adriatykiem, od wschodu z Rumunią i Bułgarią a od południa z Grecją i Albanią. Wydawało się nieprawdopodobne, by ów zlepek narodów, religii i kultur mógł utrzymać się w jedności, bowiem republiki były zupełnie odmienne. Każda posiadała

autonomiczny rząd, odrębną politykę społeczno-ekonomiczną nie mówiąc już o różnicach: trzech głównych religiach, pięciu

6

narodowościach oficjalnie uznanych, osiemnastu grupach etnicznych, czternastu językach w tym czterech oficjalnych, dwóch alfabetach, lecz tylko jednej partii - komunistycznej.

 

Beczka prochu

Kraj "skonstruowany" przez Marszalka Tito stał się, zarówno w skali europejskiej jak i światowej, jedyną w swoim rodzaju mozaiką narodowości i wyznań. Współistniał tu komunizm z kapitalizmem, katolicyzm z prawosławiem i islamizm. Według Laurentina w 1984 r. było w Jugosławii 13.700.000 prawosławnych, 5.798.000 katolików rzymskich, 2.319.000 muzułmanów, 220.000 protestantów, 7.800 Żydów

i 2.000 wyznawców innych religii. Ponad l.000.000 uważało się za ateistów i 1.900.000 bez jakiegokolwiek wyznania. Ateizm był szeroko propagowany w kraju w szkołach oraz środkach masowego przekazu, będących monopolem rezimu.

 

W Jugosławii, kraju komunistycznym, religia, zwłaszcza katolicka, była przedmiotem prześladowań ze strony systemu radykalnie ateistycznego. Wiernych oskarżano o szpiegostwo na rzecz obcego mocarstwa- Watykanu. Prześladowania te miały swe okresy nasilenia oraz ustępstw ze strony władz.

Najsłynniejszą ofiarą represji religijnych stal się abp Zagrzebia, Stepinac. Ciągany po trybunałach sądowych, został w końcu skazany na 16 lat więzienia, pod koniec których uniewinniono go i wypuszczono na wolność.

Nabożeństwa religijne były jednakże tolerowane, ale ograniczone wyłącznie do świątyń. Konstytucja Jugosławii gwarantowała swym obywatelom wolność religijną, ale tylko w wymiarze prywatnym.

 

1)Języki używane w Jugosławii: albański, węgierski, czarnogórski, turecki, rumuński, niemiecki, słowacki, bułgarski, grecki oraz cztery oficjalne:

serbski, chorwacki, słoweński i macedoński. Alfabety: łaciński oraz cyrylica.

7

 

Rozdział pomiędzy Kościołem katolickim a państwem został niejako złagodzony przez obecność Nuncjatury Apostolskiej oraz przez nawiązanie, w 1966 r., stosunków dyplomatycznych ze Stolicą Apostolską, kładących tym samym kres kryzysowi wywołanemu uwięzieniem abpa Stępinaca.

Tito, zdając sobie sprawę, że siedział na beczce prochu, stworzył sprytny system rządowy polegający na rotacji stanowiska prezydenta kraju corocznie wybieranego z następnej według kolejności republiki. W ciągu trzydziestu lat, w czasie których rządził krajem, usiłował zmniejszyć wewnętrzne napięcia za pomocą różnych forteli administracyjnych. Na przykład: poborowych z jednej republiki wysyłal do odbywania służby wojskowej w innej, co miało stwarzać wzajemne powiązania kulturowe oraz łagodzić wzajemną wrogość.

 

Marszałek jednak pomylił się. Wraz z jego śmiercią w 1980 r. oraz na skutek osłabienia Związku Sowieckiego, w którego strefie wpływów była Europa Wschodnia, zaczęły pękać szwy narzuty zszytej z lat.

 

Już nic nie było w stanie powstrzymać antagonizmów, których najostrzejszym wyrazem jest prastara wrogość pomiędzy Serbami i Chorwatami, a to w 1991 r. doprowadziło kraj do wybuchu wojny domowej, wylęgającej się w ciągu 45 lat.

 

Wybrana wioska

W południowej części Hercegowiny, w niewielkiej odległości od Adriatyku, znajduje się Medjugorie, ongiś wieś zabita deskami, której przed objawieniami nie zaznaczano na żadnych mapach. Resztki otaczających ją starodawnych murów - pochodzących z epoki przed Chrystusem -przypominają, że żył tu kiedyś ród i1irów.

Etymologicznie slowo "Medjugorie" znaczy "między górami". Znajduje to równiez potwierdzenie w rzeczywistości, bowiem wieś jest położona w niecce pomiędzy górami Ćmica

8

 

i Podbrdoz, jej naturalnym przedłużeniem. U stóp tego ostatniego znajduje się miejscowosc Bijakovici.

Dla uczczenia tysiącdziewiecsetnej rocznicy śmierci i zmartwychwstania Chrystusa, mieszkańcy Medjugorie, w 1933 r., wznieśli na szczycie góry Sipovac duży krzyż wysokości 13 m. Od tego momentu górę tę, wysokości 540 m, zaczęto nazywać Krizevac (Góra Krzyża). Przy budowie tego krzyża pracowali wszyscy mieszkańcy wioski, zarówno starsi jak i młodsi, wnosząc na własnych barkach aż na sam szczyt potrzebny cement i wapno(3).

 

Medjugorie należy do diecezji Mostar a administracyjnie do powiatu Citluk. Oprócz Medjugorie do parafii nalezą miejscowości Mijakovici, Miletina, Vionica oraz Surmanci, w których mieszka w sumie 530 rodzin (1988 r.) obsługiwanych przez franciszkanów Kościół parafialny pod wezwaniem św. Jakuba Apostoła jest obszerny i nowoczesny. Ma dwie wieże, trzy nawy i dwoje drzwi. Został zbudowany jeszcze za czasów

panowania tureckiego.

 

Historia pełna bolesnych wydarzeń

Mieszkańcy Medjugoria wywodzą się ze starego rodu Chorwatów(4), który opuścił Karpaty w VII stuleciu i wedrując w kierunku Adriatyku osiedlił się w regionach zwanych Chorwacją.

Chorwaci, jako pierwsze plemię słowiańskie, przyjęli chrześcijaństwo w VIII stuleciu. Swą tożsamość narodową i religijną

 

2 Zwane również Brdo (góra) lub Gradina (wzniesienie). Podbrdoczyli Podgorze oznacza dolną część góry Crnica.

3 Ostatnimi laty pielgrzymi wprowadzili zwyczaj odprawiania drogi krzyżowej wzdług zbocza prowadzącego do Krizevac. Dla ułatwienia oznaczono później poszczególne stacje zwykłymi krzyżami z drewna, a jeszcze później mosiężnymi płaskorzeźbami.

4 ..Chorwat.. pochodzi z francuskiego i oznacza krawat, część ubioru używanego przez żołnierzy chorwackich we Francji w czasie panowania tureckiego.

9

 

nieraz musieli okupić krwią w czasie kolejnych prześladowań, których padali ofiarą.

Swą wierność chrześcijaństwu okazali przede wszystkim w czasie konfliktu z zapoczątkowaną w X stuleciu w Bułgarii z sektą bogomiłów(5), która wywarła wpływ na południowe ludy słowiańskie. Również w czasie czterowiekowego panowania

tureckiego (1482-1878) wielu Chorwatów przepłaciło życiem nawet najmniejszy gest oporu ścinano opornych i dla ostrzeżenia wbijano ich głowy na pale w miejscach publicznych.

Ślady panowania tureckiego są do dziś widoczne. Przykładem tego mogą być tatuaże widoczne u starszych kobiet. Wiadomo, że żołnierze tureccy uciekali od znaku krzyża i wiele kobiet, by uniknąć molestowania z ich strony, tatuowało sobie ręce trzema lub czterema małymi krzyżykami. Turcy odeszli, zwyczaj jednak pozostał.

Na szczęście nawet wtedy, gdy ich wyrzucono z ziem żyznych na ziemie nieurodzajne, Chorwaci mogli zawsze liczyć na pomoc franciszkanów. Dlatego franciszkanie stali się dla nich symbolem prawdziwej wiary. Dla Chorwatów być z franciszkanami oznacza, nawet dzisiaj, być w Kościele Chrystusa, zbudowanym na opoce, którą jest Piotr.

 

Należy dodać, że naród ten musiał i w dalszym ciągu musi nieustannie borykać się z przeciwną mu przyrodą ziemi uprawnej jest niewiele a gleba sucha. Głównymi uprawami regionu są: winogrona, tytoń oraz pszenica.

 

Praca na polu jest szczególnie wytężona. Jak prawie w całym regionie, działki rolne są zwykle małe i odgrodzone murkami z kamieni wydobytych z uprawianej ziemi. Praca na roli jest mało zmechanizowana.

Pracuje się więcej rękoma niż za pomocą maszyn. Kobiety muszą nieraz dźwigać na głowie lub na plecach ciężary ważące więcej niż one same. Wszyscy są świadkami tego, że oprócz

 

5. Nie wierzyli oni w cuda dokonane przez Chrystusa, nie uznawali Trójcy Św. ani sakramentów. Według nich każdy mógł uzyskać doskonałość Chrystusa i stać się drugim Chrystusem. Odrzucali kult Matki Bożej i świętych, a w teologii początku świata byli manichejczykami.

10

 

Boga nikt inny nie dodał niczego tej ziemi. Przeciwnie – wielu ją ograbiło.

Stan wykształcenia oraz poziom kultury stoją jednak na wyjątkowo wysokim poziomie. Chorwaci są narodem otwartym na nowe rozwiązania. Wszystko to, co nie wchodzi w konflikt z ich wiarą, ich tożsamością narodową i ich tradycjami, jest mile widziane. Dowodem tego może być fakt, że starsze kobiety

w dalszym ciągu noszą długie spódnice i chusty na głowie, podczas gdy młodzież ubiera się tak jak w innych krajach Europy.

 

Matka Boża wybiera

Właśnie w tym punkcie ziemskiego globu, gdzie komunizm styka się z kapitalizmem, ateizm z wiarą chrześcijańską, gdzie krzyżują się przeciwne sobie prądy i idee, Matka Boża ogłasza swoje orędzie jedności, przebaczenia i pokoju, podkreślając kilkakrotnie, że wszyscy, zarówno katolicy, jak prawoslawni i mahometanie są Jej dziećmi. Jej orędzie przebaczenia i pojednania odnosi się nie tylko do tego kraju o tak wielkim zróżnicowaniu etnicznym, ale do całej ludzkości rozdartej dziś nienawiścią narodów, dyskryminacją i niezgodą.

Wybiera szóstkę dorastających dzieci, "ani lepszych ani gorszych niż inni", jak sami się określają. Są nimi: Vicka Ivankovic, Mirjana Dragicevic, Marija Pavlovic i Ivan Dragicevic, którzy wówczas mieli po 16 lat; Ivanka Ivankovic, lat 15 oraz Jakov Colo, lat 10.

 

Matka Boża wybiera także inne dwie dziewczynki –Jelenę i  Marijanę Vasilj - którym objawia się, nie -widzialnie, jak to czyni pozostałym, ale za pośrednictwem wewnętrznych głosów i obrazów. Przemawia do nich i objawia się im we wnętrzu

ich serc.

11

 

Pierwsze objawienia .1

Nasza opowieść zaczyna się od przechadzki trzech przyjaciółek, na którą pewnego popołudnia umówiły się w pobliżu wzgórza znajdującego się nieopodal ich wioski zwanej Bijakovici.

Ivanka mieszkała w Mostarze i często spędzała wakacje u krewnych w Bijakovici, miejscu, gdzie się urodziła. Mimo że miała już narzeczonego, serce jej nie pałało radością. Przeciwnie, czuła się smutna i przygnębiona. Niedawna śmierc matki pozostawiła pustkę w jej sercu oraz obarczyła ją dodatkowymi obowiązkami w domu.

Mirjana, studiująca na uniwersytecie w Sarajewie, wykorzystywała swe wakacje, by spędzić kilka dni u babci w Bijakovici.

Ivanka oraz Mirjana czuły się zawsze dobrze w towarzystwie Vicki, która była duszą ich grupy. "W lecie zawsze byłyśmy razem" - opowiada ta ostatnia.

 

"W dniu 24 czerwca 1981 roku - kontynuuje Vicka -postanowiłyśmy udać się na spacer na Podbrdo. Przedtem jednak miałam jechać do Mostaru na dodatkowe lekcje matematyki, z której miałam poprawkę. Wróciłam w południe. Było bardzo

gorąco, a autobus, jak zwykle, byl przepełniony.

 

Wzięłam prysznic, zjadłam obiad, położyłam się i zasnęłam. Spałabym tak jeszcze dłużej, gdyby mnie nie obudziła siostra. Ubrałam się szybko i wyszłam w poszukiwaniu koleżanek."

W owej chwili brunetka Ivanka oraz blondynka Mirjana zaczynały akurat swą wspinaczkę. W miarę jak wyżej wcho-

12

 

dziły ścieżką wijącą się wśród skał i krzaczastych kęp rozpościerał się przed nimi w dole uroczy widok pysznej zieleni, świeżo obmytej porannym deszczem. W dali, na prawo, można było dostrzec czubki wież kościoła parafialnego, gdzie właśnie obchodzono święto narodzin św. Jana Chrzciciela. Bardziej w tyle widniał Krizevac, na którego szczycie stał potężny krzyż.

Było około czwartej po południu. Obydwie szły spacerkiem podziwiając i zrywając kwiaty, które gdzie niegdzie wyrastały wśród rozsianych wszędzie kamieni. Nawet nie przychodziło im do głowy, że ów spacer miał być tak brzemienny w skutki.

 

Nagle Ivanka, odwracając machinalnie głową, spostrzegła nieco wyżej, w odległości około 200 m, lśniącą sylwetkę o nieokreślonych kształach, które nabierały wyrazistości, aż przybrały postać kobiety ubranej w srebrzystą suknię. Postać unosiła się lekko ponad ziemią.

 

-Spójrz, Gospa(6) - wykrzyknęła nagle Ivanka. Mirjana, bardziej intelektualna jak przystało na przyszłą magister ekonomii, nawet nie raczyła spojrzeć we wskazaną stronę.

-Dajże spokój! Jakże to może być Gospa? Sądzisz, że

ukazałaby się właśnie nam? - zareagowała natychmiast.

Myśl tę, że nie byłyby godne wizyty z nieba, uzasadniał fakt, że przyniosły ze sobą paczkę papierosów i ukradkiem paliły.

 

Nerwowa i trochę przestraszona Ivanka chciała jak najprędzej wracać do Bijakovici. Tuż przy wejściu do wsi spotkały Milkę (siostrę przyszłej widzącej Mariji). Milka poprosiła je, by pomogły jej zapędzić stado owiec, które uciekły pod górę.

Zgodziły się i wróciły tą samą drogą.

 

Będąc pod wrażeniem tego, co przed chwilą widziała, Ivanka zatrzymała się ponownie w tym samym miejscu, z którego przedtem zobaczyła młodą panią w srebrzystej sukni.

 

6. W języku chorwackim: Pani, szczególnie w odniesieniu do Matki Bożej.

13

 

-Patrzcie, Gospa, znów! -zawołała, uparcie wskazując

palcem.

Tym razem widziała Ją lepiej. Ale byla jeszcze zbyt daleko, aby można było zobaczyć dokładniej jej twarz. Mirjana i Milka również Ją widzą. Postać srebrzystozłocista wydaje się unosić na małym obłoczku, tuż nad ziemią. Można zauważyć, że trzyma na prawym ramieniu coś, co przypomina małe dziecko.

"Co to ma znaczyć?" - pytają same siebie. Pani skinieniem ręki prosi, aby się zbliżyły. Ale one się boją. Patrzą na siebie skonstemowane. Cofają się kilka kroków w stronę Bijakovici i ponownie odwracają się, by sprawdzić czy..., ale Ona jest tam w dalszym ciągu, lśniąca, na małym obłoczku, który służy Jej za piedestał.

Właśnie w tym momencie nadchodzi Vicka, aby przyłączyć się do grupy. "Wszystkie trzy - opowiada -wpatrywały się usilnie w coś i wydawały się być przestraszone. Dały mi znak ręką, abym się zbliżyła. Przyśpieszyłam kroku i zauważyłam, że z nimi działo się coś dziwnego. Czymżeż mogły być tak zachwycone? Gdy podeszłam bliżej, wykrzyknęły wszystkie trzy naraz: «Vicka spójrz, Gospa!» Pomyślałam, że żartują sobie ze rnnie widząc jakiegoś węża. Zdjęłam buty z nóg i popędziłam w dół, jak szalona... Trochę dalej zatrzymałam się i wybuchnęłam płaczem. Jak mogły zażartować sobie tak z Matki Bożej?".

 

W tym momencie przechodzili Ivan Dragicevic i Ivan Ivankovic. Mieli ze sobą jakieś jabłka w woreczku plastikowym.

-Ivan, Matka Boża! Mówią, że Matka Boża pojawiła się tam na wzgórzu. Chodźcie ze rnną, sama się boję! –prosiła Vicka ze łzami w oczach.

-Bac się? Czego? - powiedział Dragicevic, nabierając odwagi.

Gdy wszystkie trzy pokazały im, gdzie znajdowała się Matka Boża, Vicka odwróciła się do niego, aby zapytać, czy widział coś także, ale zdążyła tylko zauważyć, jak leciał w dół na łeb na szyję przeskakując głazy, gubiąc po drodze jabłka i wszystko, co miał w rękach.

14

 

-A ty coś widzisz? -zapytała Vicka drugiego Ivana.

-Tak, widzę jakąś białą figurę, która porusza wargami - wyjąkał.

Na wszelki wypadek Vicka trzymała się trochę na uboczu.

Wszyscy stali jak oniemiali i nikomu nie przyszło na myśl, by Ją o coś zapytać lub poprosić.

"Była akurat 6.30 po południu - opowiada Vicka. Jeszcze było widno i widziałam Ją wyraźnie. Widziałam Jej twarz, oczy, włosy, suknię, wszystko. Była młoda i cudownie piękna.

Miała na rękach Dziecko, które to przykrywała to odkrywała.

Czyniła nam znaki, abyśmy się przybliżyli. Ale któżby miał odwagę pomyśleć o czymś podobnym? Baliśmy się wszyscy.

Sądzę, że stałam tam jakieś pięć minut. Po chwili uciekłam stamtąd. Gdy przybiegłam do domu, poczułam jak ogromne szczęście zaczęło zalewać mi serce. Czułam także pewien lęk.

Rzuciłam się na tapczan i płakałam. Pragnęłam tylko płakać."

Koleżanki Vicki również były niespokojne. Trudno było im ukryć zdenerwowanie. Mimo to ludzie nie wierzyli w ich opowiadanie, co więcej, naśmiewali się z nich. Siostra Vicki podsunęła myśl, że może to był jakiś latający talerz. Inni sądzili, że była to prawdopodobnie jakaś pastuszka ubrana w szarą sukienkę. Większość obracała wszystko w żart: "Trzeba było ją schwytać i siłą tutaj przyprowadzić". Lub: "Śni wam się, moi drodzy. Coś nie tak z waszymi głowami".

Rodzice jednak martwili się: podejrzewali jakąś chorobę, brak równowagi psychicznej, halucynacje lub to, że w grę mogły wchodzić narkotyki.

Cała wieś komentowała owo wydarzenie do późnych godzin nocnych. Świadkowie widzenia nie zmrużyli oka całą noc i z niecierpliwością oczekiwali poranka.

 

Porwani w powietrze

Mimo że wieść o domniemanym objawieniu Matki Bożej wywarła duże wrażenie na ludziach, wszyscy mieszkańcy wio-

15

 

ski udali się, następnego dnia, do swoich codziennych zajęć.

To samo uczynili bohaterzy wczorajszego dnia, wyprowadzając zwierzęta na pastwiska, zrywając liście tytoniu czy wykonując jakiekolwiek inne zwyczajne zajęcie. Skończywszy swe prace nieco wcześniej, Ivanka, Mirjana, Vicka oraz Ivan postanowili udać się ponownie na miejsce widzenia. Pomyśleli sobie: "Jeśli to była naprawdę Gospa, to być może, ukaże nam się znowu".

Dołączyło do nich dwoje starszych dzieci oraz dwoje dorosłych.

Idąc, obserwowaliśmy miejsce naszego pierwszego widzenia - opowiada Vicka. Nagle powietrze przeszyła błyskawica i Matka Boża znów się ukazała. Tym razem przyszła bez Dziecka".

 

Kobieta, która była z nimi, spostrzegłszy postać, zaczęła krzyczec z podniecenia: "Patrzcie, patrzcie, Ona wyciąga ku nam ręce, chodźmy do Niej".

Dopiero wtedy dzieci zdały sobie sprawę z tego, że Pani czynila im znak, by się zbliżyły. Nagle wszyscy poczuli się przepełnieni ogromną radością. Ivanka i Mirjana rzuciły się ku Niej na przełaj. Marija, Ivan, Jakov i pozostali, za nimi(7).

"Mknęliśmy - kontynuuje Vicka - jak gdyby coś nas unosiło w powietrzu. Ani kamienie, ani krzaki, nic, dosłownie nic nie było w stanie nas zatrzymać. Wszystko wydawało się jakby z gumy, z gąbki lub z czegoś, czego nie da się opisać."

 

I przy innej okazji: "Wydawała się być tuż, obok nas, na odległość wyciągniętej ręki. Ale nie była. Im bardziej się zbliżaliśmy, tym bardziej się oddalała. Przyśpieszyliśmy. Wydawało się nam, że prawie nie dotykaliśmy ziemi. Nie wybieraliśmy drogi, w linii prostej szybowaliśmy ku Matce Bożej.

Byliśmy jak gdyby wciągani przez powietrze. Uprzytomniłam sobie, że biegliśmy już jakieś pięć minut na bosaka. Spojrzałam

 

7 W czasie tego spotkania nie był obecny Ivan Ivankovic (który jako starszy, nie uważał za stosowne zadawać się z „dziećmi" oraz Milka Pavlovic, którą rnatka zatrzymała w domu: "Potrzebuję cię w domu. Niech idzie twoja siostra Marija. To bardziej niż wystarczające!".

16

 

na stopy: ani śladu jakiegokolwiek zadraśnięcia, mimo że na naszej drodze było pełno kolców".

Naoczni świadkowie potwierdzili: "Mknęli, jakby mieli skrzydła, przez teren, po którym nawet powoli człowiek porusza się z trudnością. Tyle jest tam ciernistych krzewów, że przedarcie się przez nie wydaje się prawie niemożliwe. Mimo to żadne nie odniosło jakichkolwiek obrażeń. Fakt ten był uważany przez naocznych świadków za coś cudownego".

 

"Gdy zbliżyliśmy się do Matki Bożej na odległość kilku metrów - relacjonuje Vicka -poczuliśmy się jakby trochę zmieszani. Baliśmy się też trochę. Nie było nam łatwo stanąć przed Gospą! Upadliśmy na kolana i zaczęliśmy recytować różne modlitwy: Ojcze nasz, Zdrowaś Maryjo i Chwała Ojcu, bo nie znaliśmy innych.

Po raz pierwszy postać modli się razem z nimi, ograniczając się jednak do Ojcze nasz oraz Chwała Ojcu. Szczęście, które teraz odczuwają, jest nie do opisania. Pani jest tak piękna, tak miła, tak blisko nich, że mogliby Ją dotknąć, gdyby zechcieli!

Widzą wyraźnie Jej rysy twarzy, Jej pofałowane włosy pod welonem. Wokół głowy dwanaście gwiazd zawieszonych w powietrzu, niczym nie połączonych. I niebieskie oczy, którymi na nich patrzy z taką dobrocią.

 

"W czasie tego spotkania -opowiada w dalszym ciągu Vicka - mały Jakov wpadł w krzaki pełne kolców. Pomyślałam sobie: mój biedny Jakov! Jak on teraz stamtąd wyjdzie!? Wyszedł jednak szybciutko nie odnosząc żadnego obrażenia. I zaczął powtarzać: Teraz, gdyby mi przyszło nawet umrzeć, nie śmuciłbym się, bo już widziałem Matkę Bożą. Pomyślcie tylko: nie miał na sobie ani jednego zadraśnięcia."

I tak opisuje swoje emocje: "Wydawało mi się, że nie byliśmy na ziemi. Wszystko, co nas otaczało, było nam obojętne: upał, kolczaste krzaki i całe to zamieszanie".

Po raz pierwszy zbierają się na odwagę i zaczynają rozmawiać z Panią. Ivanka, z duszą na ramieniu, przypomniała sobie nagle, że minęło dopiero 2 miesiące od śmierci jej matki i chciałaby dowiedzieć się, jak ona się czuje na tamtym świecie.

17

 

-Jest szczęśliwa. Jest razem ze Mną.(8) - brzmi odpowiedź.

Jej głos słodki dźwięczy jak muzyka.

Mirjana prosi o znak, by inni uwierzyli i nie nazywali ich szalonymi.

Postać tylko się uśmiecha. Mirjana jednak twierdzi, że otrzymała znak: wskazówki jej zegarka cofnęły się o trzy godziny i zamiast godziny 18.15 wskazywały 15.15....

Zgłoś jeśli naruszono regulamin