WPROWADZENIE_DZIECKA_W_SWIAT_PISMA.doc

(79 KB) Pobierz
WPROWADZENIE DZIECKA W ŚWIAT PISMA

2

WPROWADZENIE DZIECKA W ŚWIAT PISMA

W/G IRENY MAJCHRZAK

 

Irena Majchrzak jest socjologiem oraz autorką wielu książek i artykułów poświęconych nauce czytania. Wydała m.im. „Wprowadzenie dziecka w świat pisma”(1995), „Gry czytelnicze” (1998). Jej nowatorska metoda nauki czytania dla dzieci odniosła duży sukces w Meksyku, w Polsce cieszy się coraz większą popularnością.

Wróćmy pamięcią do kilku ostatnich lat. W standardowych przedszkolach nauka czytania pojawiała się w najstarszej grupie wiekowej. W okresie przedalfabetycznym wprowadzaliśmy wiele ćwiczeń mających na celu budzenie świadomości fonetycznej. W młodszych grupach kontakt dziecka ze słowem pisanym był ograniczony. Zabawki i pomoce dydaktyczne były dobierane w sposób, który eliminował wszelkie napisy, cyfry, książeczki z tekstem. Z góry zakładano, że dziecko trzy-, czteroletnie nie jest wystarczająco dojrzałe, by korzystać z literatury i pomocy zawierających litery i cyfry. W najlepszej wierze stwarzaliśmy przedszkolakowi w placówce przedszkolnej specjalne „sterylne” warunki, bez pisma, a przecież małe dziecko poza światem przedszkolnym ma stały kontakt z pismem. Taki był standard, który porzuciliśmy po spotkaniu z Ireną Majchrzak. Ona zaproponowała nam alternatywną metodę wprowadzania dziecka w świat pisma. Używając określenia nauka pisma, autorka odnosi się do sztuki czytania, a nie do pisania. Przez naukę pisma rozumie przekaz systemu znaków, którymi zapisane są głoski mowy. Tu nasuwa się pytanie, w jaki sposób przekazać dziecku wiedzę o relacji między literą a głoską. Pani Majchrzak wychodzi z założenia, że pismo, jako fenomen wizualny, powinno być poznawane wzrokowo. Litery istnieją rozdzielnie, więc łatwo je wyróżnić i rozpoznać. Głoski natomiast nie występują jako elementy niezależne. Próba wyizolowania ich jest zawsze trudna, a efekt niedoskonały. Do tego jeszcze źródłem zakłóceń mogą być wady wymowy i słuchu u ucznia. Dlatego też wymóg głoskowania bywa poważną barierą, której niektórzy uczniowie nie mogą przekroczyć bezboleśnie. Umiejętność wzrokowego rozpoznawania liter i poznanie fonetycznych funkcji każdej z liter wystarczy, aby dziecko mogło samodzielnie wprawiać się w czytaniu. Umiejętność głoskowania będzie wynikiem czytania, a nie warunkiem. Na żadnym etapie nauki nie należy dawać dziecku informacji fałszywych nawet, gdy to wydaje się zabiegiem ułatwiającym.

Nauka pisma „ze słuchu”, czyli zaczynając od głoskowania, wytwarza w umyśle dziecka przekonanie, że każdej głosce odpowiada tylko jeden znak. Ponieważ program szkolny przewiduje, że wszystkie odstępstwa od tej zasady dziecko pozna dopiero w szkole, ma ono dużo czasu na przyswojenie sobie zasady błędnej i mylącej. Ortografii dziecko nie nauczy się ze słuchu. Ortograficzne błędy pojawiają się właśnie tam, gdzie dziecko słyszy dobrze i gdzie kieruje się słuchem. Jeśli przez cały rok będziemy uczyć, że dźwięk u oddajemy literą u, to jak potem dziecko poradzi sobie z o kreskowanym? Dlatego już w przedszkolu dziecku przedstawiana jest prawda, że istnieją dwie litery, które brzmią u. Są nimi u i o kreskowane jako wariant litery o. A na pytanie, jak pisać na przykład wyraz „kózka”, należałoby odpowiadać, że tak samo jak „koza”, czyli przez o. O tym, że to o jest kreskowane, informuje słuch. Podobnie jest z ż i rz. Dziecko od razu powinno być czujne i wiedzieć, że pisownia ma swoje prawa i nie zawsze daje się wydedukować ze słuchu. Dobrej ortografii można oczekiwać dopiero po pewnym, dość długim okresie intensywnego czytania.

Wskazanie budzące wśród nauczycieli wiele wątpliwości i niedowierzania, co do skuteczności tej metody, dotyczyło równoczesnego zapoznawania ze wszystkimi literami alfabetu. Czy umysł dziecka jest w stanie przyswoić tyle informacji naraz? W powszechnie stosowanej praktyce dawkuje się informacje o literach i układa w jakiś chronologiczny ciąg. Bardzo często zaczyna się od samogłosek, a następnie przechodzi do słów składających się z najczęściej w języku polskim występujących głosek. A więc dawkuje się zaznajomienie dziecka z literami alfabetu. Irena Majchrzak proponuje porządek równoczesności. Synchroniczność zamiast chronologii. Zasadę koła zamiast linii. Wyobraźmy sobie taki schemat: w środku koła jest dziecko, jego wzrok i umysł. Koło jest utworzone przez słowa, które są zapisami imion. Wzrok dziecka ma w każdej chwili jednakową odległość do wszystkich tych słów, które stale go otaczają. To nie nauczyciel, lecz umysł dziecka decyduje, które z tych słów lub jego składników zostanie w danym momencie oświetlone światłem jego uwagi. O czytaniu decydują umysł i wzrok. Wzrok zdolny do rozpoznawania jakiejkolwiek litery jest zdolny do rozpoznawania każdej litery. Dlatego autorka omawianej metody wybiera jako pierwsze słowo, własne imię, ponieważ ze względu na swoją subiektywnie odczuwaną ważność staje się również subiektywnie łatwiejsze. Przyswojenie sobie zasad pisma jest łatwe, jeżeli proces oparty jest na skojarzeniach znaczących. Akt inicjacji to magiczny gest wprowadzający nawet trzyletnie dziecko w świat pisma. Odbiera przekaz, że ono samo może być niejako napisane i przeczytane, że ono samo w pewnym sensie składa się z liter. W ten sposób zostaje wprowadzone w krąg komunikacji, której narzędziem jest pismo. Kartka z imieniem wprowadza je w świat znaczeń. Akt inicjacji to „skok” w pismo. Nauczyciel odsłania dziecku alfabetyczną istotę jego imienia. Każde dziecko otrzymuje inne słowo, które mu przynależy. Irena Majchrzak nazywa ten moment nie nauką, ale darem pisma, bo darem może być tylko to, co osobiste. Od samego początku dziecko wchodzi w świat pisma jako w świat znaczeń, a nie izolowanych liter. Ma to również ogromne znaczenie w czytaniu ze zrozumieniem, które często dzieciom sprawia trudność. Przyjemność sprawia dziecku nie to, że może odcyfrować litery, lecz to, że potrafi zrozumieć treść.

Musimy pamiętać, że umysł człowieka jest autonomiczny. Procesy intelektualne podlegają swoim prawom, niezależnym w dużym stopniu od woli podmiotu, a tym bardziej od woli nauczyciela. Czas potrzebny do przyswojenia sobie wiedzy jest czasem subiektywnym. Nie powinien on być w przypadku dziecka w wieku przedszkolnym ani mierzony, ani poddawany ocenie. Zadaniem nauczyciela może i powinno być jedynie stymulowanie uwagi wizualnej, by w wyniku obserwacji i porównywania dokonał się akt odkrycia. Dzięki „ścianie pełnej liter” elementy pisma są obecne, umysł krąży wokół nich swoimi ścieżkami, nie zawsze świadomymi i dlatego też niepoddającymi się kwalifikacji. Nie należy, więc dziecku zadawać pytań, które sprawdzają wiedzę cząstkową. Po prostu trzeba czekać do momentu, kiedy proces myślowy zostanie zakończony i okaże się, że dziecko umie czytać.

Wszystkim, którzy zainteresowani są zgłębieniem tajemnicy fenomenu imienia własnego w nauce czytania, polecam tę metodę do głębszej analizy.

 

 

 

LITERATURA:

1.       Majchrzak I., „Wprowadzenie dziecka w świat pisma’, Warszawa1995.

2.       Majchrzak I., „Inicjacyjna funkcja imienia własnego w nauce czytania”, Edukacja w przedszkolu (1998) wrzesień.

3.       Majchrzak I., „Gry czytelnicze”, Edukacja w przedszkolu (1998) grudzień.

4.       Postek J., Metoda dr Ireny Majchrzak a zmiany w interakcjach między wychowawcą i dziećmi 3-letnimi, Warszawa 1997.

 

Opracowała mgr R. Szczepańska

...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin