Shaw Chantelle - Światowe Życie Duo 191 - Książę z Madrytu.pdf

(862 KB) Pobierz
204297631 UNPDF
204297631.144.png
Shaw Chantelle
Książę z Madrytu
204297631.155.png 204297631.166.png 204297631.177.png 204297631.001.png 204297631.012.png 204297631.023.png 204297631.034.png 204297631.045.png 204297631.056.png 204297631.067.png 204297631.078.png 204297631.089.png 204297631.100.png 204297631.104.png 204297631.105.png 204297631.106.png 204297631.107.png 204297631.108.png 204297631.109.png 204297631.110.png 204297631.111.png 204297631.112.png 204297631.113.png 204297631.114.png 204297631.115.png 204297631.116.png 204297631.117.png 204297631.118.png 204297631.119.png 204297631.120.png 204297631.121.png 204297631.122.png 204297631.123.png 204297631.124.png 204297631.125.png 204297631.126.png 204297631.127.png 204297631.128.png 204297631.129.png 204297631.130.png 204297631.131.png 204297631.132.png 204297631.133.png 204297631.134.png 204297631.135.png 204297631.136.png 204297631.137.png 204297631.138.png 204297631.139.png 204297631.140.png 204297631.141.png 204297631.142.png 204297631.143.png 204297631.145.png 204297631.146.png 204297631.147.png 204297631.148.png 204297631.149.png 204297631.150.png 204297631.151.png 204297631.152.png 204297631.153.png 204297631.154.png 204297631.156.png 204297631.157.png 204297631.158.png 204297631.159.png 204297631.160.png 204297631.161.png 204297631.162.png 204297631.163.png 204297631.164.png 204297631.165.png 204297631.167.png 204297631.168.png 204297631.169.png 204297631.170.png 204297631.171.png 204297631.172.png 204297631.173.png 204297631.174.png 204297631.175.png 204297631.176.png 204297631.178.png 204297631.179.png 204297631.180.png 204297631.181.png 204297631.182.png 204297631.183.png 204297631.184.png 204297631.185.png 204297631.186.png 204297631.187.png 204297631.002.png 204297631.003.png 204297631.004.png 204297631.005.png 204297631.006.png 204297631.007.png 204297631.008.png 204297631.009.png 204297631.010.png 204297631.011.png 204297631.013.png 204297631.014.png 204297631.015.png 204297631.016.png 204297631.017.png 204297631.018.png 204297631.019.png 204297631.020.png 204297631.021.png 204297631.022.png 204297631.024.png 204297631.025.png 204297631.026.png 204297631.027.png 204297631.028.png 204297631.029.png 204297631.030.png 204297631.031.png 204297631.032.png 204297631.033.png 204297631.035.png 204297631.036.png 204297631.037.png 204297631.038.png 204297631.039.png 204297631.040.png 204297631.041.png 204297631.042.png 204297631.043.png 204297631.044.png 204297631.046.png 204297631.047.png 204297631.048.png 204297631.049.png 204297631.050.png 204297631.051.png 204297631.052.png 204297631.053.png 204297631.054.png 204297631.055.png 204297631.057.png 204297631.058.png 204297631.059.png 204297631.060.png 204297631.061.png 204297631.062.png 204297631.063.png 204297631.064.png 204297631.065.png 204297631.066.png 204297631.068.png 204297631.069.png 204297631.070.png 204297631.071.png 204297631.072.png 204297631.073.png 204297631.074.png 204297631.075.png 204297631.076.png 204297631.077.png 204297631.079.png 204297631.080.png 204297631.081.png 204297631.082.png 204297631.083.png 204297631.084.png 204297631.085.png 204297631.086.png 204297631.087.png 204297631.088.png 204297631.090.png 204297631.091.png 204297631.092.png 204297631.093.png 204297631.094.png 204297631.095.png 204297631.096.png 204297631.097.png 204297631.098.png 204297631.099.png 204297631.101.png 204297631.102.png 204297631.103.png
ROZDZIAŁ PIERWSZY
- To jakiś żart?
Książę Javier Alejandro Diego Herrera odsunął
się od okna swojego zamku, z którego rozciągał się
zachwycający widok na andaluzyjski krajobraz.
Spojrzał ze złością na stojącego przed' nim star-
szego mężczyznę.
- Zapewniam cię, że nie żartowałbym z tak po-
ważnej sprawy - odparł stanowczo Ramon Aguilar.
Ze wzburzenia nastroszył srebrzyste wąsy. Prze-
kładał nerwowo dokumenty z miejsca na miejsce.
- Warunki zawarte w testamencie twojego dziadka
zostały jasno określone. Jeśli nie ożenisz się przed
ukończeniem trzydziestego szóstego roku życia,
władzę nad El Banco de Herrera przejmie twój
kuzyn Lorenzo.
- Dios! - Javier krzyknął, marszcząc ciemne
brwi. - Dziadek sam mówił, że Lorenzo jest słaby jak
małe dziecko. Nie ma za grosz energii, ambicji. Po-
wiedz mi, co on ma takiego, że Carlos Herrera uznał
go za lepszego ode mnie następcę prezesa banku?
Niedowierzanie zmieniło się w furię, która ema-
nowała z jego szczupłego ciała. Aguilar odchrząk-
nął nerwowo.
- Żonę - wymamrotał.
Ta spokojna, niemal przepraszająca odpo-
wiedź wpadła w panującą w pokoju ciszę, jak
kamyk rzucony na nieruchomą taflę wody. Javier,
który wcześniej okrążał pokój niczym tygrys
w klatce, zatrzymał się gwałtownie i skupił całą
uwagę na nieszczęsnym prawniku - najstarszym
i najbardziej zaufanym powierniku Carlosa Her-
rery.
- Od kiedy skończyłem dziesięć lat, dziadek
szkolił mnie na przyszłą głowę rodziny i, co waż-
niejsze, na prezesa El Banco de Herrera - syknął.
- Dlaczego miałby nagle zmienić zdanie?
Umarł książę, niech żyje książę, pomyślał cynicz-
nie. Arystokratyczny tytuł niewiele dla niego zna-
czył. Zależało mu przede wszystkim na przeję-
ciu banku Herrerów. Syn Carlosa, Fernando - oj-
ciec Javiera - też już nie żył. W dodatku został
wykluczony z rodziny na długo, zanim zmarł
w wyniku przedawkowania narkotyków. Po śmier-
ci Carlosa Javier - jako kolejny męski potomek
- przyjął należny mu tytuł księcia Herrera, ale
wyglądało na to, że bank wciąż pozostaje poza
jego zasięgiem.
- Twierdzisz, że nie dostałem tego, co mi się
należy, bo mój kuzyn ma żonę, a ja nie? To ma być
jedyny powód? - W bursztynowych oczach Javiera
błysnął ogień, po chwili jednak powściągnął emo-
cje, starając się przywdziać maskę wyniosłej aro-
gancji.
- Ostatnim życzeniem twojego dziadka było
przekazanie banku w ręce kogoś, kto zapewni mu
dalsze sukcesy.
- Ja jestem tym kimś - warknął zniecierpliwio-
ny Javier.
Ramon ciągnął dalej, jak gdyby książę w ogóle
się nie odezwał.
- W ostatnich miesiącach w zarządzie pojawiły
się pewne obawy. Carlos o tym wiedział, a nawet
podzielał niektóre z nich.
Wypowiadając te słowa, Ramon rozrzucił na
biurku kilka zdjęć. Na każdym z nich Javier znaj-
dował się w towarzystwie innej kobiety. Wszystkie
wyglądały podobnie - były blondynkami z im-
ponującym dekoltem.
Javier zerknął na fotografie i wzruszył ramiona-
mi, by podkreślić zupełną obojętność. Nie pamię-
tał imion większości kobiet. Jedyną rzeczą, która
go z nimi łączyła, był apetyt na wolny od uczucio-
wych komplikacji seks.
- Nie wiedziałem, że dziadek chciał, abym
złożył śluby celibatu - powiedział ostro. Wypros-
tował niemal dwumetrowe ciało i przeszył radcę
Zgłoś jeśli naruszono regulamin