Janusz Korczak i jego dzieci
Montaż słowno - muzycznyHYMN SZKOŁY:1. Wszędzie jedno słońce świeci,W maju kwitną białe bzy,Wszystkich cieszy uśmiech dzieciI ich kolorowe sny.Referen: Bo Janusz Korczak - przyjaciel wszystkich nas,Dla szczęścia dzieci poświęcił życie swe,Więc pamięć o nim w dziecięcych sercach trwa, Bo myśl o szczęściu dzieci włąśnie spełnia się.2. Był lekarzem, opiekunem,Po ojcowsku kochał je.W czasach wojny nienawiści Narażając życie swe.Refren: Bo Janusz...POWITANIE GOŚCI PRZEZ PANIĄ DYREKTORWPROWADZENIE - narratorNasza szkoła nosi imię Janusza Korczaka od 1980r.. Corocznie odbywają się "Dni Patrona" nazwane inaczej "Dniami Korczakowskimi". W czasie ich trwania przypominamy fakty z życia tego wielkiego człowieka uczniom naszej szkoły i przedstawicielom środowiska mieleckiego. Zapraszamy gości i młodzież innych szkół, zachęcamy ich do brania udziału w konkursach plastycznych organizowanych przez nas. Byli u nas obecni uczniowie Szkoły Podstawowej im. Wojska Polskiego nr 3, Szkoły Podstawowej nr 6, dzieci z Państwowego Przedszkola im. Marii Konopnickiej.Tematyka konkursów plastycznych była różnorona: "Wykonaj ilustrację do utwaru autorstwa J. Korczaka", "Co zrobiłbyś, gdybyś został Królem Maciusiem I?", i inne. Należy pamiętać, że w organizacji "Dni Patrona Szkoły" pomagał nam zawsze Wydział Kultury Urzędu Miasta, a obecnie Dział Promocji i Informacji Urzędu Miasta w Mielcu.Jako placówka korczakowska staramy się nawiązać współpracę z innymi szkołami i placówkami korczakowskimi na terenia Polski.Od pięciu lat bierzemy udział w konkursach plastycznych: ogólnopolskich i międzynarodowych organizowanych przez Młodzieżowy Dom Kultury im. Janusza Korczaka w Krakowie. Uczniowie naszej szkoły zdobywają w nich czołowe lokaty, biorą udział w wernisażach prac plastycznych.Należy także nadmienić, że niektóre elementy programu wychowawczego szkoły oparte są na systemie wychowczym Korczaka. W naszej szkole działa Sąd Koleżeński, a uczniów wynagradza się pocztówkami z podziękowaniem.MONTAŻ SŁOWNO - MUZYCZNYWykonanie piosenki "Imieniny szkoły" w wykonaniu chóru szkolnego."Imienieny szkoły" 1. Każdy z nas ma dzień imienin:Marek, Czarek, Basia, Krysia.Swych imienin nie ma szkoła, Więc je ogłaszamy dzisiaj.Refren: Życzymy szkole w święto patrona,ścian kolorowych i ławek zdrowych,wiele hałąsu tylko z radości, życzymy szkole w święto patronaby same piątki były jej gośćmi i miała zawsze wesołą minę, życzymy szkole dziś. 2. Dzisiaj szkoła, piękna pani, dzisiaj kwiatów nikt nie zliczy, dziś życzenia jej składamybiałą kredą na tablicy.Refren: Życzymy szkole...Recytator I:Jarosław Lisiecki "Bajka po Króllu Maciusiu" Był sobie król, był sobie raz... Jak wiele bajektak się zaczynało.Gdzieś z nimi odszedłdzieciństwa czas, dziś bajki jest za mało...Królu Maciusi, jakbyś zgadł, czasami chce mi sięzreformować świat,by równe prawarówne rządy,objęły wszystkieZiemi lądy.Narrator:"Król Maciuś Maciuś", "Król Maciuś na wyspie bezludnej", "Bankructwo małego dzieła", "Józki, Jaśki, Franki", "Kajtuś czarodziej", "Prawo dziecka do szacunku", "Jak kochać dziecko" to tylko niektóre tytuły książek autorstwa Janusza Korczaka. Kim był ten człowiek?Janusz Korczak: (właściwe nazwisko Henryk Goldszmit) urodził się 22 lipca 1878r. Lub 1879r.. Był synem warszawskigo adwokata. Jego dzieciństwo było smutne. Pierwsze lata spędził w domu pełnym zabytków i służby. Ten okres to jednak okres samotności. Nie wolno mu było się bawić z jego rówieśnikami z podwórka. Sielankę, cieplarnianą atmosferę domu przerwała nagle choroba umysłowa ojca. Na leczenie, które nie przyniosło większego rezultatu matka Cecylia wyprzedawała cenne przedmioty. Dom został zlicytowany, a ona z dziećmi przeniosła się do uboższego mieszkania. Odtąd Henryk zaczął zarabiać korepetycjami. Uczył dzieci z bogatych rodzin. Szkoły Henryk Goldszmit nie lubił. Uważał, że jest w niej za duży rygor i zły program lekcji. Jego życie wewnętrzne było bogate. Marzył o nauce języków obcych oraz podróżach do nieznanych krajów. Bardzo lubił czytać; czytał wszystko, co wpadło mu w ręce. W wieku osiemnastu lat przeszedł wielki kryzys. Myślał o samobójstwie, bał się, że choroba ojca jest dziedziczna. Jednak pokonał kryzys. Opiekował się najmłodszymi pacjentami w szpitalach. Rozpoczął staudia na Uniwersytecie Warszawskim. W czasie studiów odbył dwie podróże: do Berlina i Paryża. Zapoznał się z nowymi metodami leczenia. Po powrocie do Polski objął posadę lekarza przy ulicy Śliskiej. Leczył dzieci hrabiowskie, generalskie. Ta praca była dobrze płatna. Potem zaczął jednak leczyć biedotę. Podążał do chorego o każdej porze dnia i nocy. Dla Korczaka liczył się czlowiek, a szczególnie dziecko.Recytator II: NN "O Januszu Korczaku" Korczak urodził się w lipcu,Kiedy rozkwitała ziemia.Kiedy zbliżają się burzeI kwiaty kwitną w jęczmieniach.Ptaki nad szkołą latająI słońce nad nią świeci.O Korczaku książki czytająW szkole swej ławce dzieci.Korczak był dobrym i śmiłym.Uczył, jak nie bać się pracy,I jak każde najmniejsze zadanie Wykonywać z zapałem.Wędruje wiosna złota Za szklanym murem szerokim.O Korczaku dzieci czytają,Recytują wiersze o nim.Fragmenty muzyki do filmu "Skrzypek na dachu" - wykonanie na skrzypcach Narrator:Janusz Korczak rozpoczął pracę w Domu Sierot przy ulicy Krochmalnej 92. Współpracował z "Naszym Domem" w Pruszkowie. Korczak stosował zasady pedagogiczne: równość praw i obowiązków, sprawiedliwość. Działał Sąd Koleżeński. Bronił słabych i cichych. Uważał, że nie ma dzieci - są ludzie. Podkreślał ogromne znaczenie szacunku dla dzieci, małych trosk i wielkich problemów. Gdy Niemcy przesiedlili sierociniec do getta Korczak prosił swych polskich przyjaciół o kwity, obrazy, aby umilić dzieciom pobyt w ich więzieniu. Nie istniały dla niego godziny policyjne, nibezpieczeństwo łapanek. Poświęcał się całkowicie dla swych dzieci. Topniowo zaczął jednak tracić siły fizyczne; był zmęczony życiem. Często kładł się do łóżka w środku dnia; stawał się coraz bardziej niedołężny. Zaczął pisać swój pamiętnik. Proóbował też przyzwyczajać dzieci do myśli o śmierci. Przeczuwał, co je czeka. W 1942 roku wystawił w teatrzyku sztukę "Poczta", zakazaną przez Niemców.Recytator III:Anna Kamińska "Wiersz o Januszu Korczaku" Była ulica, tutaj, w stolicy,Pełna biedaków, błota i śmieci.Był sierociniec na tej ulicy, A w sierocińcu żydowskie dzieci.Był z nimi człowiek, co je pokochał,Chociaż czasami ciężko mu było.To dzięki Niemu, w tym dziwnym domuSamotnych dzieci, czuło się Miłość.I przyszła wojna co kraj zalała, Zło wyciągnęło po władzę ręce.Ale ta Miłość wciąż panowała,I tylko sierot było coraz więcej.Przyszedł okupant zajął stolicę,Chciał zgładzić Żydów na świecie.I opuściły dzieci ulicę,Aby zamieszkać w warszawskim getcie.Aż przyjechały po nie wagony - Kierunek: obóz. Towar: więźniowie.Ruszyły ze sztandarem zielonymW drogę do śmierci. A z nimi Człowiek.To już Treblinka! Koniec! Wysiadka!Tam z własnej woli, w komorze gazowej, Zginął wraz z dziećmi, które ukochał - Ich wychowawca - Prawdziwy Człowiek!Recytator IV:Felka "Mojemu doktorowi" O nocy zgęszczonej chmuramiPo białej sypilni dziewczynek Ostrożnie, czujnie, cichutkoKrążysz miast iść na spoczynek.Zmęczone oczy pod szkłamiChylisz, a ja w Twoim wzrokuW ich głębi czujnej, zachałannejCzerpię siłę i spokój.Tak tkliwa jest Twoja ręka Gdy na mych włosach spoczywaTaka w niej dobroć i miłośćTak w szpecie Twym: "no, śpij maleńka".Aż zadrży dziecięce me serceTak mocno uderza dla ciebie I myśli się tłoczą w rozterceTyle Ci wyznań składająTyle żalu, tęsknotyUczciwie Ci spowiadają.Lecz chmury złowrogie cieniNikną przed Twoim obliczem I sen łagodnie, spokojnie Na moje osiada źrenice.Od łez ciężkie moje powiekiSame zawierają się senneZamknąwszy w sobie na wiekiTwoje spojrzenie promienne.(dziewięcioletnia wychowanka Korczka, Felka, to p. Alina Edestin,przewodnicząca założonego w Paryżu w roku 1974 Stowarzyszenia Przyjaciół Dra Janusza Korczaka. Wiersz pochodzi z polskiego Archiwum Korczakowskiego)Fragmenty muzyki żydowskiej (walc) - wykonanie na skrzypcachNarrator:Izabela Gelbard (Czajka) "Pieśń żałobna o Januszu Korczaku" Szły szeregiem, szeregiem sierocińców dzieci, Swe torebki niosły na tasiemce.Dziś ostatni raz słońce im świecie Więc do słońca wyciągają ręce.Ot! Wycieczk z panem dyrektoremPani Stefa... wszyscy, wszyscy razemPrzez ulicę z pochylonym czołem Na śmierć idą wydane rozkazem.5 sierpnia 1942 roku Korczak wraz z kolumną dzieci wyruszył spokojnie i zecydowanie do wagonów wiozących ich do obozu koncentracyjnego. Nad śpiewającymi dziećmi powiewał zielony sztandar. Zginęli w obozie w Treblince.Recytator V:Piotr Sikorski "Janusza Korczaka - wycieczka z dziećmi ostatnia" Tutaj niebo niebieskie i las naokoło,Tutaj będzie nam dobrze i będzie wesoło,I nikt nie będzie strzelał i bać się nie trzeba.I nikt nie będzie głodny. Będzie dosyć chleba - - więc weźcie się za ręce, ustawcie w pary, bo się będą gniewali panowie żandarmi; Ryfkę weźcie do środka, żeby nie płkała,Opiekujcie się Ryfką, ona jeszcze mała, Ona wczoraj dopiero siedem lat skończyła,Ryfka by jeszcz lalką się bawiła...- Ryfka pójdzie na spacer, kiedy będzie słońce, będzie kwiatki zrywała na zielonej łące - - tylko przedtem będziemy wszyscy wykąpni, tak trzeba i tak każą panowie fachmani - potem już wszystko będzie lepsze i ciekawszei ja tutaj z wami zostanę na zawsze...Tak mówił Staryy Doktor. I z odkrytą głowąWstąpił wraz z swymi dziećmi, dziećmi w komorę gazową.Recytator VI:Jan Czopik "Janusz Korczak" W oczach dziecka Świat ma wielkość piąstkiAle przecież te piąstkęCzeka jeszcze wszystko.Stary Doktor jest obok - Ogień wtedy śpiewa łagodnieCzarny dym - mleczny mój bratWzbija się tak wysoko Że Bóg Aby go dojrzećMusi wstaćI stać z odkrytą drogą.Recytator VII:Tyle dzieci umiera w męce, Tyle cierpień jest pośród nas.Jakie silne trzeba mieć ręce, Jaki krótki skąpy jest czas.Świat dygotał, płonął i ryczał.On odchodził wracał wśród kul.Niósł dla dzieci chleb i słodyczeŚmiech na ustach a w oczach ból.Przeżyjemy Doktorze te czasy.Przeżyjemy jak nie pan to któż?To pan mówił, że gdy płoną lasy Trzeba chronić i pilnować róż.PIOSENKA "DLA KORCZKA" - w wykonaniu chóru szkolnego"Dla Korczaka" I. Dla bohatera - DoktoraCzerwona róża w prezencie, Za Twoje myśli i czyny, Za Twoją miłość w podzięce.Zielony sztandard DoktorzePowiewa nad Twoim czołemZmęczone są Twoje oczy, Szczęście usypia w nich.II. Kochają Cię Twoje dzieci Nawet się śmierci nie boją.My dziś Cię także kochamy I chcemy tak jak Ty żyć.Pragniemy iść Twoim śladem, Pragniemy tak jak Ty żyć.Jak Ty dla dzieci przykładem, Tak my pragniemy być.Zakończenie montażu słowno - muzycznego i pożegnanie gości przez panią Dyrektor.
Opracowanie: mgr Anna Brygmgr Bożena Charlak
Scenariusz inscenizacji "Przygody Joanny" na podstawie książki jadwigi Korczakowskiej
na podstawie książki J. KorczakowskiejPrezentowany niżej scenariusz został opracowany w związku z uroczystością nadania Szkole Podstawowej nr 5 w Otwocku imienia Jadwigi Korczakowskiej, autorki książek dla dzieci, takich jak: "Bułeczka", "Spotkanie nad morzem" czy właśnie "Przygody Joanny". Przedstawienie zaprezentowali uczniowie klasy pierwszej.OSOBY:ANIAMAMAIZAHELCIANAUCZYCIELKAKOLEŻANKI Z KLASYNARRATORNa scenę wchodzą trzymające się za ręce dwie dziewczynki. Śpiewają pierwszą zwrotkę utworu "Pamiętajcie o lalkach" wykonywanego w wersji oryginalnej przez Majkę Jeżowską. Piosenka jest tematycznie związana z treścią inscenizacji.NARRATOR wskazując na małą dziewczynkę:Oto Ania, mała dziewczynka, której wielkim marzeniem jest lalka, taka prawdziwa, duża i piękna. Ania ją nawet narysowała.ANIA biegnie i pokazuje mamie rysunek:Popatrz, mamo, co narysowałam! To Joanna, lalka, którą bardzo chciałabym mieć. Ma loczki z prawdziwych włosów. Umie zamykać i otwierać oczy. Ubrana jest w niebieską sukienkę z falbankami, a na nogach ma różowe pantofelki.MAMA zmartwiona, głaszcze córkę po głowie:Twój rysunek jest śliczny, ale wiesz, córeczko, ze taka lalka jest bardzo droga. Nie możemy sobie teraz pozwolić na taki wydatek.ANIA ze zwieszoną głową:Rozumiem, może za jakiś czas moje marzenie się spełni.NARRATOR:Ania nie nalegała, ale nie zapomniała o Joannie. Pewnego dnia, wracając ze szkoły, zatrzymała się przed wystawą sklepu z zabawkami. ANIA z radością i zaskoczeniem:Przecież to Joanna! Jest taka sama, jak na moim rysunku. Czy to możliwe? Wydaje mi się, że wyciąga do mnie rączki.Czyjaś ręka ściąga Joannę z wystawy. Ania smutnieje.Ojej, ktoś ją kupił. Szkoda... Ciekawe, dokąd cię zabiorą, Joanno? Czy będzie ci tam dobrze? Żegnaj, pewnie nigdy cię już nie zobaczę.NARRATOR:Dziwne i niezwykłe były losy lalki. Joanna przechodziła z rąk do rąk. Mijały tygodnie i miesiące, ktoś ją gubił, ktoś znajdował. Była u Izy, która nie traktowała jej dobrze.IZA dziewczynka z wielka kokardą we włosach, podrzuca lalką jak piłką, rzuca byle gdzie (np. na ławkę). Lalkę podnosi koleżanka Izy, bierze ją delikatnie na ręce.KOLEŻANKA z podziwem:Śliczną masz lalkę.IZA wyrywa lalkę, złości się:Oddaj, ona jest moja! do lalki Nieznośna, nieposłuszna jesteś! Jeśli chcesz jechać nad morze, musisz się poprawić.NARRATOR:Joanna należała również do Helci, miłej i dobrej opiekunki.HELCIA spacerując z lalką:Chcesz, opowiem ci o skrzacie, mieszkającym za kominem i o zabawach kaszubskich dzieci.NARRATOR:Wreszcie Joanna trafiła do pewnej pani, która była nauczycielką.NAUCZYCIELKA do dziewczynek, swoich uczennic, w klasie. Wśród dzieci Ania.Szukam opiekunki dla pewnej lalki. Postanowiłam oddać ją tej z was, która wyciągnie szczęśliwy los.Dziewczynki ciągną losy i po kolei rozwijają.DZIEWCZYNKI:-Pusty!-Mój też...Ania rozwija swój los, dziewczynki pochylają się nad nią.-Pokaż?-Wygrałaś!!!-Proszę pani, Ania wyciągnęła szczęśliwy los.NAUCZYCIELKA wręczając lalkę:Rzeczywiście, Aniu. To twój los okazał się szczęśliwy. Gratuluję, oto twoja nagroda.ANIA z radością i wzruszeniem:Czy to sen? Czy jakieś czary? Przecież to Joanna, moja Joanna! Wróciła do mnie!Tuli lalkę, kołyszeMama na pewno nie uwierzy, że jesteś zaczarowaną lalką z wystawy, która z uśmiechem wyciągała do mnie rączki.Rozlegają się dźwięki piosenki "Pamiętajcie o lalkach". Wykonawcy ustawiają się w półkolu, trzymając się za ręce. Dziewczynki rozpoczynające przedstawienie śpiewają drugą zwrotkę utworu. Refren wykonują już wszyscy, kłaniając się przy ostatnim akordzie.
Opracowanie: Katarzyna Wrońska
Orost