Bruno Ferrero - Ważna róża (39 opowiadań dla ducha).pdf

(265 KB) Pobierz
Bruno Ferrero - Ważna róża
Bruno Ferrero
„WAŻNA RÓŻA”
Wydawnictwo SalezjaŃskie
Warszawa, 2002
1. RÓŻA
Niemiecki poeta Reiner Maria Rilke mieszkał przez pewien czas w Paryżu. Aby dojść
na uniwersytet, codziennie przechodził w towarzystwie swej francuskiej przyjaciółki bardzo ruchliwą
ulicą.
Na rogu tej ulicy mijali żebraczkę, proszącą przechodniów o jałmużnę. Kobieta zawsze siedziała
w tym samym miejscu, nieruchomo jak posąg, z wyciągniętą ręką i oczami wbitymi
w ziemię.
Rilke nigdy jej nic nie dawał, podczas gdy jego przyjaciółka czasem rzucała jakąś monetę.
Pewnego dnia zdziwiona młoda Francuzka zapytała poetę:
Dlaczego nigdy nic nie dajesz tej biedaczce?
Powinniśmy podarować coś jej sercu, a nie jej dłoniom – odparł.
Następnego dnia Rilke przyniósł przepiękną, zaledwie rozkwitłą różę, włożył ją w ręce żebraczki
i chciał pospiesznie odejść.
Wtedy zdarzyło się coś nieoczekiwanego: żebraczka podniosła oczy, popatrzyła na poetę,
podniosła się z ziemi, ujęła jego dłoń i ucałowała ją. Potem odeszła, przyciskając do piersi różę.
Przez cały tydzień nikt jej nie widział. Lecz po ośmiu dniach znowu powróciła na swoje miejsce.
Cicha i nieruchoma jak zwykle.
Ciekawa jestem, z czego żyła przez te wszystkie dni? – spytała młoda przyjaciółka poety.
Żyła różą. – odparł Rilke.
2. PUSTE KRZESŁO
Pewien stary człowiek poważnie zachorował. Jego proboszcz przyszedł go odwiedzić.
Kiedy tylko wszedł do pokoju chorego, od razu dostrzegł puste krzesło, ustawione obok łóżka chorego.
Ksiądz zapytał, dlaczego stoi właśnie tutaj.
Stary mężczyzna odpowiedział ze słabym uśmiechem:
Wyobrażałem sobie, że na tym krześle siedzi Jezus i zanim ksiądz przyszedł, rozmawiałem z
Nim... Przez długie lata uważałem modlitwę za coś bardzo trudnego, aż pewien mój przyjaciel
powiedział, że modlitwa to rozmowa z Jezusem. I teraz wyobrażam sobie Jezusa siedzącego naprzeciw
mnie na krześle, mówię do Niego i słucham, co On mi odpowiada. I nie mam już żadnych trudności z
modlitwą.
Kilka dni później córka chorego przyszła do proboszcza z wiadomością, że jej ojciec umarł.
Powiedziała:
Zostawiłam go samego tylko na dwie godziny. Kiedy po powrocie weszłam do pokoju,
znalazłam go martwego. Głowę miał opartą o puste krzesło, które zawsze kazał ustawiać
obok swego łóżka.
* * *
„Błogosławieni czystego serca, albowiem oni Boga oglądać będą.” (Mt 5,8)
Prescribed by Petrus-paulus
Bruno Ferrero – Ważna róża
1 z 21
292724620.006.png 292724620.007.png
3. GDZIE NIEBO STYKA SIĘ Z ZIEMIĄ
Na kartach starej książki znalezionej w klasztornej bibliotece dwaj mnisi przeczytali,
że istnieje miejsce gdzieś na krańcach świata, w którym niebo styka się z ziemią. Zdecydowali się
wyruszyć na poszukiwanie tego miejsca oraz przyrzekli sobie, że nie powrócą, zanim go
nie odnajdą.
Przemierzyli cały świat, stawiali czoła wielu niebezpieczeństwom, znosili wszelkie trudy
i wyrzeczenia, jakich wymaga pielgrzymka, byli narażeni na przeróżne pokusy, które mogły oddalić ich
od wyznaczonego celu. Pokonali jednak wszystkie przeciwności.
Wiedzieli, że w miejscu, którego szukają, zastaną drzwi: wystarczy do nich zapukać,
by stanąć twarzą w twarz z Bogiem.
Znaleźli drzwi.
Nie tracąc czasu, z drżącym sercem zastukali.
Drzwi powoli otworzyły się. Zatrwożeni mnisi weszli i... znaleźli się we własnej celi,
w swoim klasztorze.
* * *
W dniu, gdy przyjmował uczonych gości, Rabbi Mendel di Kozk zadziwił podczas pewnego
przyjęcia swych uczonych gości niespodziewanym pytaniem:
Gdzie mieszka Bóg?
Goście śmiali się z niego:
Cóż za pytanie? Czyż świat nie jest pełen Jego chwały?
Rabbi sam więc odpowiedział na swoje pytanie:
Bóg mieszka tam, gdzie pozwala Mu się wejść.
I to jest najważniejsze zadanie w naszym życiu, pozwolić wejść Bogu. Lecz możemy pozwolić
Mu wejść jedynie tam, gdzie się znajdujemy, znajdujemy się rzeczywiście, gdzie żyjemy prawdziwym
życiem.
Stoję u drzwi i pukam – mówi Bóg w Piśmie świętym.
Czy otworzysz Mu dzisiaj swoje drzwi?
4. BAJKA O ZŁYM WILKU
Adaś (trzy lata):
Opowiedz mi bajkę o złym wilku.
Kasia (dziesięć lat):
Ależ nie ma złych wilków, są tylko wilki nieszczęśliwe.
* * *
Nie ma złych ludzi...
Prescribed by Petrus-paulus
Bruno Ferrero – Ważna róża
2 z 21
292724620.008.png 292724620.009.png
5. CHMURKA I WYDMA
Pewna bardzo młodziutka chmurka (lecz, jak wiadomo, życie chmur jest krótkie i ulotne)
po raz pierwszy płynęła po niebie w towarzystwie innych puchatych chmur o różnych kształtach.
Kiedy znalazły się nad ogromną pustynią Saharą, bardziej doświadczone chmury poganiały ją:
Prędko! Prędko! Jeśli się tutaj zatrzymasz, jesteś zgubiona!
Chmurka jednak była bardzo ciekawska, tak jak wszyscy młodzi, i odpłynęła na skraj całej
grupy, podobnej do stadka rozproszonych owiec.
Co robisz? Ruszaj się! – zgromił ją z tyłu wiatr.
Lecz chmurka ujrzała już wydmy ze złotego piasku i ten widok ją zafascynował. Leciutko
sfruwała w dół. Wydmy wydawały się być złotymi obłokami pieszczonymi przez wiatr.
Jedna z nich uśmiechnęła się.
Witaj! – pozdrowiła grzecznie chmurkę.
Była to bardzo ładna mała wydma, zaledwie ukształtowana przez wiatr, który szarpał wciąż jej
błyszczące włosy.
Cześć. Nazywam się Ola – przedstawiła się chmurka.
A ja Una – odparła wydma.
Jak ci się tutaj wiedzie?
No cóż... Słońce i wiatr. Jest trochę gorąco, ale jakoś sobie radzimy. A jak ty żyjesz?
Słońce i wiatr... wielki wyścig na niebie.
Moje życie jest bardzo krótkie. Kiedy powróci wielki wiatr, na pewno zniknę.
Przykro ci, prawda?
Trochę. Wydaje mi się, że jestem całkiem bezużyteczna.
Ja także wkrótce przemienię się w deszcz i spadnę na ziemię. Takie jest moje przeznaczenie.
Wydma wahała się przez chwilę, a potem spytała:
Czy wiesz, że nazywamy deszcz Rajem?
Nie wiedziałam, że jestem taka ważna – zaśmiała się chmurka.
Słyszałam opowieści o deszczu niektórych starych wydm. Podobno jest on bardzo piękny. Po
deszczu okrywamy się czymś takim, co się nazywa trawa i kwiaty.
Tak to prawda. Widziałam to.
Ja, prawdopodobnie, nigdy tego nie ujrzę – stwierdziła ze smutkiem wydma.
Chmurka zastanawiała się przez chwilkę, a potem rzekła:
Ja też mogłabym przecież zamienić się w deszcz...
Ale wtedy umrzesz...
Za to ty zakwitniesz – powiedziała chmurka i zamieniła się w deszczyk tęczowo lśniący
na słońcu.
Następnego dnia małą wydmę pokryły kwiaty.
* * *
W jednej z najpiękniejszych modlitw, jakie znam, są także słowa:
„Panie, uczyń mnie lampą. Sama się spalę, lecz dam światło innym”.
Prescribed by Petrus-paulus
Bruno Ferrero – Ważna róża
3 z 21
292724620.001.png
6. SKLEP
Pewnemu chłopcu śniło się, że wszedł do ogromnego sklepu, w którym za ladą stał anioł.
Co tutaj sprzedajesz? – zapytał chłopiec.
Wszystko, czego pan sobie zażyczy – odparł uprzejmie anioł.
Chłopiec zaczął więc wymieniać:
Chciałbym zakończenia wszystkich wojen na całym świecie, więcej sprawiedliwości
dla wykorzystywanych, tolerancji i życzliwości dla obcych, więcej miłości w rodzinach, pracy
dla bezrobotnych, głębszego poczucia wspólnoty w Kościele i... i...
Anioł przerwał:
Przykro mi, proszę pana, ale widocznie źle mnie pan zrozumiał. My nie sprzedajemy owoców,
lecz jedynie nasiona.
* * *
Jedna z przypowieści Jezusa zaczyna się tak: „Królestwo niebieskie jest podobne do człowieka,
który posiał dobre nasienie na swej roli...”
Ziarno zawsze jest początkiem. Małym, często trudnym do zauważenia, początkiem. Sam Bóg
zstąpił na ziemię jak ziarno, zaczyn, malutki młody pęd.
Ziarno to cud. Nawet największe, najpotężniejsze drzewo bierze swój początek z małego
nasionka. Twoja dusza jest ogrodem, w którym zostały zasiane ogromne dzieła i najważniejsze
wartości.
Czy pozwolisz im wyrosnąć?
7. TO , CO ...
Oto, co do nas najczęściej mówiono, gdy byliśmy dziećmi:
Stój prosto, ruszaj się, bądź cicho, pospiesz się, nie dotykaj, uważaj, zjedz wszystko, umyj
zęby, nie pobrudź się, pobrudziłeś się, nie mów tyle; powtórz, co ci powiedziałem; powiedz:
przepraszam, przywitaj się, chodź tutaj, nie chodź za mną bez przerwy, idź się pobawić,
nie przeszkadzaj, nie biegaj, nie spoć się; uważaj, bo upadniesz; mówiłem ci, że upadniesz;
to twoja wina, nigdy nie uważasz, nie potrafisz, jesteś za mały, sam to zrobię, teraz jesteś duży, połóż
się spać, wstań, zrobisz to później, mam dużo roboty, pobaw się sam, okryj się, nie wychodź na słońce,
wyjdź na słońce, nie mówi sięz pełnymi ustami.
A oto, co chcieliśmy, by do nas mówiono, gdy byliśmy dziećmi:
Kocham cię, jesteś piękny; jesteśmy szczęśliwi, że cię mamy; porozmawiajmy trochę
o tobie, znajdziemy trochę czasu tylko dla nas, jak się czujesz?; jesteś smutny, boisz się? dlaczego nie
chcesz? jesteś wspaniały, jesteś delikatny i mięciutki, jesteś wrażliwy; opowiedz mi, co czułeś; jesteś
szczęśliwy; lubię, gdy się śmiejesz; możesz popłakać, jeśli chcesz; jesteś niezadowolony,
co cię martwi? co cię zdenerwowało? możesz powiedzieć wszystko, co chcesz; ufam ci, lubię cię,
ty mnie lubisz; kiedy mnie nie lubisz? słucham cię, jesteś zakochany; co o tym sądzisz? lubię być
z tobą, mam ochotę z tobą porozmawiać; chcę cię wysłuchać, kiedy jesteś nieszczęśliwy; podobasz mi
się taki, jaki jesteś; jak pięknie być razem; powiesz mi, jeśli nie mam racji.
* * *
Jest wokół ciebie wielu dorosłych, którzy nadal czekają na słowa, jakie chcieli usłyszeć,
gdy byli dziećmi.
Szarpiąc nerwowo pasek torebki, pewna kobieta powiedziała: „Wiem, że mój mąż potrafi być
czuły i wyrozumiały. Zawsze jest taki dla naszego psa”.
Prescribed by Petrus-paulus
Bruno Ferrero – Ważna róża
4 z 21
292724620.002.png 292724620.003.png
8. ZAPACH
Hindusi opowiadają dziwną legendę o górskim piżmowcu (piżmowiec: bezrogi ssak
z rodziny jeleniowatych, żyjący w górskich lasach Azji).
Wiele lat temu żył sobie piżmowiec, który czuł nieustannie w nozdrzach odurzający zapach
piżma. Wędrował po zielonych zboczach gór i wciąż go prześladował zapach dziwny, przenikliwy
i łagodny zarazem. Zagłębiał się w las, przemierzał niezmierzone łąki, a w powietrzu unosił się, niby
otoczka, ciągle ten sam zapach – zawsze był dookoła niego.
Nie mógł pojąc, skąd pochodzi ta dręcząca go woń, podobna do wezwania fletu,
któremu nie sposób się oprzeć.
Piżmowiec wędrował wciąż od lasu do lasu w poszukiwaniu źródła tego niezwykłego
i niepokojącego zapachu. Stało się to jego obsesją. Biedne zwierzę nie mogło już ani jeść, ani pić, ani
spać, ani robić nic innego. Nie wiedziało, skąd bierze się nadzwyczajna siła zapachu,
lecz czuło się zmuszone podążać za nim przez wąwozy, lasy i doliny, aż wreszcie głodne, wyczerpane,
śmiertelnie zmęczone, zrobiło krok na oślep i niespodziewanie spadło ze skały.
Jego rany były bolesne i głębokie. Piżmowiec polizał krwawiącą pierś i w tej samej chwili odkrył
rzecz niewiarygodną. Zapach, ten dręczący go zapach, był właśnie tutaj, związany z jego ciałem,
znajdował się w specjalnej „torebce” zawierającej piżmo, tak jak w przypadku wszystkich
przedstawicieli jego gatunku.
Biedne zwierzę głęboko wciągnęło w nozdrza ów zapach, lecz było już za późno.
* * *
„Zbyt późno cię pokochałem, piękno pradawne i zawsze nowe, zbyt późno. Byłeś we mnie,
lecz ja byłem na zewnątrz i czułem się pozbawiony piękna. Nieustannie goniłem za pięknem, które Ty
stworzyłeś, a które bez Ciebie nie mogło istnieć. Ty zawsze byłeś ze mną, lecz ja nie byłem z Tobą”.
(św. Augustyn)
9. DWA LUSTRA
Pewnego dnia Szatan wymyślił wspaniały sposób, aby się doskonale zabawić. Zbudował
diabelskie lustro, które posiadał magiczną właściwość: wszystko, co było piękne i dobre, odbijało się w
nim jako brzydkie, wręcz koszmarne; podczas, gdy to, co złe i odrażające, wydawało się wielkie i
wspaniałe.
Szatan wędrował sobie wszędzie ze swym straszliwym lustrem. A wszyscy ci. którzy się w nim
przeglądali, zaczynali drżeć ze strachu: zamiast siebie widzieli istoty koszmarne i przerażające.
Złośliwiec świetnie się przy tym bawił: im bardziej coś było odrażające, tym bardziej mu się
podobało. Pewnego dnia to, co ujrzał w lustrze tak mu przypadło do gustu i rozbawiło, że ogarnął go
niepohamowany śmiech: lustro nagle wypadło mu z rąk i rozbiło się na miliony kawałków.
Wkrótce potem potężny i złośliwy huragan rozwiał po świecie potłuczone cząstki zwierciadła.
Niektóre z nich mniejsze od ziarenek piasku i dostały się do oczu wielu, wielu ludzi, którzy wtedy
zaczęli widzieć wszystko na opak: dostrzegali jedynie i przede wszystkim to, co było złe.
Inne odłamki zostały przerobione na szkła okularów. Ludzie noszący takie okulary
nie potrafili zauważać już tego, co było dobre, ani sprawiedliwe, zatraci możliwość właściwej oceny
czynów i wydarzeń.
Czy nie natknęliście się przypadkiem na takich osobników?
Któryś z kawałków lustra był tak duży, że użyto go jako szybę okienną. Biedacy spoglądający
przez to okno dostrzegali jedynie antypatycznych sąsiadów, którzy przez cały swój czas poświęcali na
to, by dokuczyć wszystkim.
Kiedy dobry Bóg zauważył, co się wydarzyło na świecie, bardzo się zasmucił. Postanowił pomóc
ludziom, którzy padli ofiarą żartu Szatana.
Powiedział:
Poślę na świat mojego Syna. On jest moim obrazem, moim zwierciadłem. Odbija moją dobroć,
sprawiedliwość i miłość. Uosabia człowieka takiego, jakim go wymyśliłem i upragnąłem.
Jezus przybył jako zwierciadło dla ludzi.
Kto się w Nim przeglądał, odkrywał dobro i piękno, uczył się odróżniać je od egoizmu
i kłamstwa, niesprawiedliwości i pogardy. Chorzy odnajdowali odwagę do życia, cierpiący czerpali siły,
by pokonać ból, zrozpaczeni odzyskiwali nadzieję.
Jezus pocieszał strapionych i pomagał ludziom pokonać strach przed śmiercią.
Wielu ludzi kochało lustro Boga i podążało za Jezusem. Czuli, że On rozpalił ich serca.
Jednak niektórzy, widząc to, pękali ze złości: postanowili zniszczyć Boże zwierciadło. Jezus
został zabity. Lecz krótko po tym zerwał się nowy, potężny huragan: Duch Święty. Uniósł miliony
kawałków lustra Boga i rozsiał je po całym świecie.
Prescribed by Petrus-paulus
Bruno Ferrero – Ważna róża
5 z 21
292724620.004.png 292724620.005.png
Zgłoś jeśli naruszono regulamin