POLECAMY: JEFFERY DEAVER Ta�cz�cy Trumniarz Panie�ski gr�b Kamienna ma�pa Ogr�d bestii Mag Dwunasta karta Zegarmistrz �pi�ca Laleczka B��kitna Pustka Spirale strachu Dar j�zyk�w Kolekcjoner Ko�ci Puste krzes�o Konflikt interes�w Wkr�tce Manuskrypt Chopina MICHAEL CONNELLY Cmentarzysko Zagubiony blask Kana� Wydzia� spraw zamkni�tych Adwokat Muzyka z kufra Kroniki kryminalne Echo Park Ciemno�� mroczniej sza ni� noc Wkr�tce Punkt widokowy COLINFORBES Burza krwi Bez lito�ci �mier� w banku Main Chance �miertelne ostrze GEORGE PELECANOS Nocny Ogrodnik Zawr�ci� JEFFERY DEAVER Prze�o�y�a Anna Dobrza�ska Pruszy�ski i S-ka Tytu� orygina�u MORE TWISTED. COLLECTED STORIES VOL. II Copyright � 2006 by Jeffery Deaver All rights reserved. Projekt ok�adki Ewa W�jcik Ilustracja na ok�adce Jacek Kopalski Redaktor prowadz�cy Renata Smoli�ska Redakcja Wies�awa Karaczewska Redakcja techniczna El�bieta Urba�ska Korekta Gra�yna Nawrocka �amanie Ewa W�jcik ISBN 978-83-7469-885-6 Warszawa 2008 Wydawca Pr�szy�ski i S-ka SA 02-651 Warszawa, ul. Gara�owa 7 www.proszynski.pl Druk i oprawa ABEDIK S.A. 61-811 Pozna�, ul. �uga�ska 11 Johnowi Gilstrapowi Wst�p O d czasu do czasu robi� co� znacznie bardziej przera�aj�cego ni� pisanie chorych i pokr�conych powie�ci i opowiada�; chwytam za mikrofon i staj� przed pomieszczeniem pe�nym ludzi. Nie, nie m�wi� tu o programach typu �Idol", lecz o wyk�adaniu literatury. Jedno z najcz�ciej zadawanych pyta�, kiedy bawi� si� w profesora, brzmi: Czy zanim zabior� si� do pisania powie�ci, powinienem pisa� opowiadania? Moja odpowied� brzmi: nie. To nie to samo co rozpoczynanie nauki jazdy na rowerze od trzyko�owego trycykla i przesiadanie si� na rower. Wybaczcie, prosz�, niezdarno��, z jak� ��cz� por�wnania, ale opowiadania i powie�ci to nawet nie to samo co jab�ka i pomara�cze; to jab�ka i ziemniaki. Powie�ci s� jak czyhaj�ce na czytelnika emocjonalne pu�apki. Aby je uaktywni�, autor musi stworzy� realne postaci, wymy�li� realistyczne t�o, poczyni� niezb�dne przygotowania i wyznaczy� odpowiednie tempo i granic� pomi�dzy spokojem i zadum� a ca�kowitym szale�stwem. Inaczej jest z opowiadaniem. Jak napisa�em we wst�pie do pierwszego zbioru opowiada�: Autor opowiadania nie odp�aca si� czytelnikom fabu�� pe�n� efektownych zwrot�w akcji, rozgrywaj�c� si� w konkretnych, sugestywnie opisanych miejscach, z udzia�em bohater�w, kt�rych d�ugo poznawali, kt�rych zd��yli pokocha� lub znienawidzi�. Opowiadanie przypomina pocisk wystrzelony przez snajpera. Szybki i pora�aj�cy. W opowiadaniu mog� uczyni� z�o z dobra, ze z�a jeszcze wi�ksze z�o, najwi�ksz� przyjemno�� sprawia mi sytuacja, gdy co� naprawd� dobrego okazuje si� naprawd� z�e. Tytu� zbior�w opowiada� (pierwszy brzmia� �Spirale strachu") nie jest przypadkowy. Dla mnie opowiadania polegaj� na zaskakuj�cym, zapieraj�cym dech w piersi zaskoczeniu. Kilka lat temu napisa�em ksi��k� o psychotycznym iluzjoni�cie i dotar�o do mnie, �e powie�� ta - na 7 sw�j spos�b - traktowa�a r�wnie� o mnie (dodam szybko, �e jako autorze; nie psychopacie czy magiku). Zbieraj�c materia�y do tej w�a�nie powie�ci, dowiedzia�em si� wiele na temat rozmaitych sztuczek, niew�a�ciwego wykorzystania talentu, umiej�tno�ci odwracania uwagi i iluzji. Zrozumia�em te�, �e tym w�a�nie zajmuj� si� od lat, wywo�uj�c w czytelnikach uczucie samozadowolenia, a kiedy najmniej si� tego spodziewaj�, atakuj�c ich ze zdwojon� si��. Podczas gdy oni w skupieniu patrz� na moj� lew� d�o�, prawa szykuje si� do zadania ciosu. Jako �e pierwszy zbi�r opowiada� ukaza� si� w 2003 roku, postanowi�em wzi�� kr�tki urlop i napisa� kolejne opowiadania; wszystkie one pozostaj� wierne filozofii, o kt�rej ju� wspomina�em: Wyrzu�cie przez okno moralno�� i sentymenty i si�gnijcie po �ciskaj�ce trzewia, nieoczekiwane zwroty akcji. W tym zbiorze, podobnie jak w poprzednim, znajdziecie szerok� gam� opowiada� na moje ulubione tematy. To zemsta, po��danie, psychoza, zdrada, chciwo�� oraz zdrowe (�e si� tak wyra��) relacje w dysfunkcyjnej rodzinie. Jest tu opowiadanie osadzone we W�oszech oraz takie, kt�rego akcja rozgrywa si� w wiktoria�skiej Anglii. Jest tu sprytny prawnik w ma�ej mie�cinie oraz naiwni tury�ci w wielkim mie�cie. Zobaczycie podgl�daczy, pozbawionych skrupu��w morderc�w, moj� w�asn� wersj� �Kodu Leonarda da Vinci", a nawet histori� o - kto by pomy�la�? - pisarzu, kt�ry pisze powie�ci grozy. Dla tych, kt�rzy chcieliby zg��bi� tajniki tego zawodu, do��czy�em kr�tkie pos�owie do opowiadania �L�k", ilustruj�ce, w jaki spos�b wplatam w fikcj� literack� poj�cie strachu. Umie�ci�em je na ko�cu ksi��ki, aby nie uprzedza� fakt�w. W ko�cu chcia�bym podzi�kowa� osobom, kt�re zach�ca�y mnie do napisania tych opowiada�; w szczeg�lno�ci Janet Hutchins i jej nieocenionemu �Ellery Queen's Mystery Magazine", Marty'emu Greenburgo-wi, Ottonowi Penzlerowi, Deborah Schneider, Davidowi Rosenthalowi, Marysue Rucci i -jak zawsze - Madelyn Warcholik. Tak wi�c usi�d�cie wygodnie, delektujcie si� lektur� i sprawd�cie, czy potraficie odgadn�� moje zamiary. Miejcie te� oko na moj� praw� d�o�. A mo�e powinienem powiedzie�: lew�? J.W.D. Rozdzia� i wers W ielebny... mog� zwraca� si� do pana �wielebny"? Pulchny m�czyzna w koloratce u�miechn�� si�. - Mnie to nie przeszkadza. - Detektyw Mik� Silverman z powiatowego biura szeryfa. Wielebny Stanley Lansing pokiwa� g�ow� i spojrza� na identyfikator i odznak�, kt�re podsun�� mu szczup�y, siwiej�cy detektyw. - Czy co� si� sta�o? - Nic, co dotyczy�oby pana. To znaczy, nie bezpo�rednio. Mia�em tylko nadziej�, �e pomo�e nam pan rozwi�za� pewn� spraw�. - Spraw�. Hm. C�, zapraszam wi�c do �rodka. M�czy�ni weszli do biura przylegaj�cego do Pierwszego Ko�cio�a Prezbiteria�skiego w Bedford - uroczej bia�ej �wi�tyni, kt�r� Silverman mija� tysi�ce razy w drodze do pracy, nie zwracaj�c na ni� najmniejszej uwagi. To znaczy, a� do dzisiejszego poranka, kiedy wydarzy�o si� morderstwo. Biuro wielebnego Lansinga pachnia�o st�chlizn�, a wi�kszo�� mebli pokrywa� delikatny meszek kurzu. Wida� by�o, �e m�czyzna jest zak�opotany. - Musz� pana przeprosi�. Przez ostatni tydzie� byli�my z �on� na wakacjach. Ona zosta�a jeszcze nad jeziorem; ja wr�ci�em, �eby napisa� kazanie i wyg�osi� je w niedziel� przed moj� trz�dk�. - M�wi�c to, za�mia� si� drwi�co. - Je�li w og�le ktokolwiek si� pojawi. Zabawne, jak ludzie przypominaj� sobie o ko�ciele w okresie �wi�t Bo�ego Narodzenia i zapominaj� o nim w czasie wakacji. - Duchowny rozejrza� si� po pomieszczeniu i zmarszczy� brwi. - Obawiam si�, �e nie mog� pana nawet niczym pocz�stowa�. Sekretarka r�wnie� ma wolne. Cho� je�li mam by� szczery, wola�bym, �eby nie kosztowa� pan jej kawy. - Nie szkodzi - odpar� Silverman. 9 - A zatem co mog� dla pana zrobi�? - Nie zabior� panu wiele czasu. Potrzebuj� fachowej porady kogo�, kto zna si� na religii. Poszed�bym do rabina mojego ojca, ale kwestia dotyczy Nowego Testamentu. To chyba pana dzia�ka, prawda? W ka�dym razie bardziej ni� nasza. - C� - odpar� duchowny, wycieraj�c okulary o klap� marynarki i wk�adaj�c je na nos -jestem tylko pastorem z prowincji; �aden ze mnie ekspert. My�l� jednak, �e znam Mateusza, Marka, �ukasza i Jana lepiej ni� przeci�tny rabin. Prosz� wi�c pyta�. - S�ysza� pan o programie ochrony �wiadk�w, prawda? - Co, jak w �Rodzinie Soprano"? - Mniej wi�cej tak to wygl�da. Programem federalnym zajmuj� si� komendanci policji. My mamy w�asne, stanowe systemy ochrony �wiadk�w. - Naprawd�? Nie wiedzia�em. W ka�dym razie brzmi to sensownie. - Jestem odpowiedzialny za tutejszy program, a jeden z chronionych przez nas ludzi ma zeznawa� jako �wiadek w procesie w Hamilton. Naszym zadaniem jest chroni� go w trakcie procesu, a po uzyskaniu wyroku skazuj�cego zdoby� dla niego now� to�samo�� i wywie�� go poza granice stanu. - To jaki� proces w sprawie mafii? - Co� w tym stylu. Silverman nie m�g� zdradza� szczeg��w sprawy, niczym �wiadek Randall Pease - ochroniarz dealera narkotyk�w Tommy'ego Doyle'a -kt�ry widzia�, jak jego szef wpakowa� kulk� w g�ow� swego konkurenta. Mimo i� Doyle s�yn�� z tego, �e bez skrupu��w mordowa� ka�dego, kto stanowi� dla niego cho�by najmniejsze zagro�enie, Pease zgodzi� si� zeznawa� w zamian za z�agodzenie wyroku za napa��, narkotyki i napad z broni� w r�ku. W trosce o bezpiecze�stwo Pease'a prokurator stanowy nakaza� przewie�� go sto mil od Hamilton i odda� pod jurysdykcj� Silvermana. Chodzi�y bowiem plotki, �e Doyle zrobi wszystko; zap�aci ka�de pieni�dze, by pozby� si� niewygodnego �wiadka, kt�rego zeznania mog�yby oznacza� dla niego kar� �mierci lub do�ywocie. Silverman ukry� Pease'a w bezpiecznym domu nieopodal biura szeryfa i zapewni� mu ca�odobow� ochron�. Unikaj�c nazwisk, detektyw pokr�tce przedstawi� wielebnemu ca�� sytuacj�, po czym doda�: - Niestety, pojawi�y si� problemy. Mieli�my Z� - zaufanego informa tora... - Chodzi o donosiciela, tak? Silverman roze�mia� si�. 10 - Nauczy�em si� tego z �Prawa i porz�dku". Kiedy tylko mog�, ogl�dam go. �CSI. Zagadki kryminalne..." te�. Uwielbiam seriale o gliniarzach. - Na chwil� zmarszczy� czo�o. - Mog� m�wi� �gliniarze"? - Mnie to nie przeszkadza... W ka�dym razie nasz informator zdoby� informacje, �e wynaj�to profesjonalnego zab�jc�, kt�ry ma zamordowa� naszego �wiadka przed przysz�otygodniowym procesem. - P�atny morderca? - W�a�nie. - A niech mnie. - Wielebny zmarszczy� brwi i potar� d�oni� szyj� nad sztywn�, bia�� koloratk�. - To jeszcze nie wszystko. �li faceci dowiedzieli si� o informatorze, znale�li go i zabili, zanim ten zd��y� powiedzie� nam, kim jest zab�jca i w jaki spos�b zamierza zabi� �wiadka. - Och, tak mi przykro - rzek� duchowny ze wsp�czuciem. - Pomodl� si� za jego dusz�. Silverman mrukn�� anemiczne podzi�kowanie, cho� w g��bi duszy wierzy�, �e ma�a donosicielska gnida zas�ugiwa�a na ekspresow� podr� do piek�a; nie tylko za to, �e by�a uzale�nionym od narkotyk�w, �yciowym �mieciem, lecz przede wszystkim dlatego, �e...
toniejatoon