2 rozdzial.pdf

(47 KB) Pobierz
137864716 UNPDF
„Zbyt szybki by żyć,
zbyt młody by umrzeć”
ff by: klaudia7161
Sorry za wszystkie błędy :)
Rozdział drugi
EPOV
–Ok, więc, na ile przyjeżdża? - zapytałem się spanikowanego
Emmeta.
–Na miesiąc (…) - odpowiedział tak cicho, że ledwo go usłyszeliśmy.
–Co?! Na miesiąc i ty nam nic nie powiedziałeś?!
–Sam się dopiero przed chwilą dowiedziałem. - wyżalił się
–Świetnie, po prostu świetnie! (…)
Kurde cały czas powtarzam to zdanie!
–Jak ty to sobie wyobrażasz Em, co? - spytałem się go
–No właśnie Ed, sęk w tym, że nie wiem. - odpowiedział zażenowany
–Wiesz co Em? Zawsze wiedziałem, że z tobą jest coś nie tak, ale
teraz mam na to potwierdzenie.
–Orzesz ty! Jak cię zaraz...
–Chłopcy! Stop! To nie jest szkoła przetrwania wg Carlisla żebyście
się mogli pozabijać!
–Ale my nie...
–Nie interesuje mnie to! Teraz najważniejszą rzeczą jest, aby obmyślić
strategię.
–Kochanie, to nie jest wojna czy coś w tym stylu, więc nie musimy
obmyślać żadnej strategii. Po prostu na miesiąc przyjeżdża do nas
siostra Emmeta, aby go odwiedzić. - powiedziała Esme do Carlisla.
–Z koleżanką – dopowiedziałem.
–Z koleżanką – powiedziała już trochę zła Esme.
Zapewne ona jak i jej koleżanka od razu będą chciały mi wskoczyć
do łóżka. Ja to mam życie! Ok, podoba mi się, że laski aż rwą do mnie i
mogę się zabawić, ale to z czasem staje się nie do wytrzymania. Na
dodatek, gdy panienka jest brzydka, a w tym przypadku tak jest. Choć
widziałem ją tylko raz i to na zdjęciach jak była mała, może z wiekiem
wyładniała? Nic nie wiadomo. Mam nadzieję, że chociaż ta jej koleżanka
nie będzie tej „gorszej” urody. Ale nawet co z tego jak nie?! Hę?! Przecież
to siostra Ema! Siostra Ema i jej koleżanka, więc na pewno by mi nie
pozwolił zrobić „numerku na jedną noc”. A gdybym nawet był już takim
nieźle jebniętym jełopem, który nie chce już oglądać świtu i chce wąchać
kwiatki to bym to zrobił, a Emmet by mnie zabił. Fajnie nie? Wiem, że
byłby zdolny do tego.
–Mama ma rację, co z tego, że przyjeżdżają? Udajemy „normalnych”
ludzi w mieście to możemy i tu. Przez miesiąc po prostu nie
będziemy „zarabiać”. Nasze finanse na tym nie ucierpią. Prawda
mamo? - zapytała się Alice Esme.
–No... nie ucierpią – przyznała jej rację
–Więc przez miesiąc:
–żadnych łupów – spojrzenie na mnie,
–żadnych kradzieży,
–żadnych „pogróżek i ostrzeżeń” itp. - spojrzała na Jaspera
Tak Jasper i jego „ROZMOWA z klientem”. Człowiek po tym
wygląda jakby chciał się rzucić z mostu.
–żadnych bijatyk i strzelanin – look na Ema.
Tego akurat nie trzeba komentować.
–i na koniec żadnych wyścigów – i znowu to samo, ale groźniejsze
spojrzenie w moją stronę.
–Zrozumiano?! - zapytała głosem nie znoszącym sprzeciwu.
Wtedy przypomina mi Carlisla – urodę ma po Esme, ale charakterek
zdecydowanie po nim. Ogółem grzeczna i poukładana, ale gdy się ją
zdenerwuje... to jest bardzo źle dla osoby, która to zrobiła.
–Zrozumiano – odpowiedzieli wszyscy poza mną. Jak zwykle.
–O co chodzi ci TYM razem Edwardzie?
Ten sam mroczny głos.
–O to że... a poza tym to czemu mam się tobie tłumaczyć, a nie tacie,
co?
–Bo mi pozwolił przejąć dowodzenie, prawda tatusiu? - zapytała się
go robiąc maślane oczka, ale jednocześnie mówiąc TYM głosem.
–Prawda – odpowiedział
Jak to on, gdy Alice przemawia TAK jak TERAZ. Ale również
zauważyłem, że mało co, a brakuje, aby zaczął się tarzać i sikać po
podłodze ze śmiechu. Na zewnątrz dla innych wydaje się typem człowieka
opanowanego i nie bojącego się niczego, ale to tylko pozory. W głębi
duszy i dla nas jest całkiem innym człowiekiem. Człowiekiem
posiadającym to drugie oblicze – oblicze dziecka. Oraz co było dziwne on
NIGDY nie sprzeciwia się Alice kiedy mówi TYM głosem. Zrobił to raz,
na następny dzień miał jechać na spotkanie, a co za była niespodzianka,
gdy zauważył, że koła w aucie byłe przebite i pomalowanie różowym
lakierem do paznokci. Alice miała wtedy 3 latka, a zrobiła to tylko dlatego,
że nie dostała cukierka. Od tej chwili się jej słucha.
–No więc?! - zapytała, znowu TEN głos.
–Nie będę rezygnować z rozrywki na MIESIĄC! - podkreśliłem to
słowo – bo jakaś laska do nas przyjeżdża.
–Oj stary grabisz se! Ta laska ma na imię Bella i jest moją siostrą!
Jest źle, obronny tryb Emmeta się włączył.
–Ok, BELLA i jej koleżanka do nas przyjeżdżają, a ja mam
rezygnować z grubej kasy z wyścigów tylko dlatego?!
–Posłuchaj mnie Edwardzie – teraz jest naprawdę BARDZO źle. Po
tym głosie Alice, który jest mroczny do potęgi następuje taki, który
jest tak łagodny i uprzejmy, że, paradoksalnie, wypowiedziane w ten
sposób słowa brzmią jeszcze groźniej. Są jak samobójstwo dla ludzi,
którzy jej nie słuchają.
–Edwardzie – powtórzyła – jeśli mnie nie posłuchasz, nie będziesz
miły dla Belli i jej koleżanki lub pojedziesz na nielegalne wyścigi
itp. to OBIECYJĘ, że samodzielnie, własnymi rękoma odetnę ci
przyrodzenie, które czyni cię mężczyzną.
Jest do tego zdolna – wiem o tym. Kilku mężczyzn nawet się o tym
przekonało.
–Ok – powiedziałem, a ona uśmiechnęła się zwycięsko.
No cóż, ale, że ja, to ja, osoba lubiąca wszelkie ryzyko i adrenalinę
dopowiedziałem:
–Ale...
–Co do cholery?! - wybuchła – o to mi właśnie chodziło
–Dwa razy w tygodniu – wyścigi
Jej twarz stała się czerwona ze złości
–Raz – znowu TEN głos
–Ok – odpowiedziałem i uśmiechnąłem się do niej tym moim
łobuzerskim uśmiechem. Ona tylko westchnęła.
–Dobra, koniec już tych rozmów na dziś – powiedziała Esme –
wszyscy do łóżek, bo jutro czeka nas ciężki dzień. Musimy pozbierać
całą broń i inne tego typu rzeczy z domu, przed przyjazdem
dziewczyn.
Rozeszliśmy się do naszych pokoi. Mój znajduje się na drugim –
ostatnim piętrze naszego domu. Jest on dość dużej wielkości z dużym
oknem rozpościerającym się na las. Mam duże łóżko i telewizor LCD 46
cali. Naprzeciw ścianie od łóżka ma półki, na których jest duża ilość płyt
różnych wykonawców.
Wziąłem ręcznik oraz bokserki i poszedłem do łazienki się wykąpać.
Po 20 minutach wyszedłem i położyłem się do łóżka. Długo nie
mogłem usnąć. Lecz kiedy wreszcie mi się udało obudził mnie warkot
silników dwóch motorów. Co?! Motorów?! Czy to Volturi?! Muszę
wszystkich obudzić! Usłyszałem jak Carlisle schodzi z Emmetem i
Jasperem ze schodów. Wziąłem broń i wyszedłem. Oni w tym czasie
otworzyli główne drzwi i...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin