Helena Bechler
Nasza pani ma jakieś zmartwienie. Zauważyliśmy to już wczoraj. Bo Tola miała strasznie nabazgrane rachunki, pani nic na to nie powiedziała. Nic zupełnie.
A przecież zawsze się gniewa.
Na lekcji pani wciąż patrzyła w okno. Widać było, że jest smutna. I nawet nie słyszała dzwonka na przerwę. Dopiero Tadek przypomniał:
— Proszę pani, już przerwa. Po lekcji Irka mówi:
— Pewnie pani musi od nas odejść i dlatego jest jej smutno.
— A może jej ktoś zrobił na złość? — Wacek poparzył na nas groźnie.
Na dużej przerwie słyszeliśmy, jak nasza pani mówiła do pani z trzeciej klasy:
— Dziś gorzej...
Myśleliśmy, że może ktoś z nas coraz gorzej się uczy. Może Adelka? Może Olek?
— Ja wam mówię, że pani dostała list ze złą wiadomością — domyślał się Marek. — Zobaczcie, ma go w kieszeni bluzki.
To prawda. Z kieszeni wystawała kartka. Przed ostatnią przerwą pani wyjęła ją i położyła na stole. W tej chwili zadzwonił dzwonek i pani wyszła. Tomek zaraz był przy stole.
— To nie list. Recepta! O, jaka długa - zawołał. — ktoś jest chory u pani w domu. Zapytaliśmy panią z trzeciej klasy. Tak. Chorował synek naszej pani.
Na ostatniej lekcji siedzieliśmy tak cicho, jak trusie.
A na drugi dzień Marysia przyniosła coś zawiniętego w papier.
—To... dla... pani synka — powiedziała. I zrobiła się strasznie czerwona. A w papierze był pajacyk skaczący po drabinie. Taki śmieszny.
Pani popatrzyła na nas. I uśmiechnęła się. Pierwszy raz od tylu dni. I nie powiedziała nic. Ale wiedzieliśmy, że tym uśmiechem nam dziękuje.
¨ Co to jest zmartwienie?
¨ Po czym można poznać, że ktoś się martwi?
¨ Dlaczego ludzie mają zmartwienia?
¨ Czy zmartwieniu można jakoś zaradzić?
¨ Czy zmartwienie boli?
Michał Plackowski
Lekcja przyjaźni
Były sobie dwa wróble: Ćwir i Ćwirćwirek. Pewnego dnia Ćwir dostał od babci torebkę pszenicy. Nie powiedział o tym swojemu przyjacielowi. Zjadł wszystko sam. Ale kilka ziarenek upadło na ziemię.
Znalazł te ziarenka Ćwirćwirek, zebrał starannie i poleciał do Ćwira.
— Dzień dobry! Znalazłem dziś dziesięć ziarenek pszenicy. Podzielimy się po równo
i zjemy!
— Nie trzeba... Po co?... — machnął skrzydełkami Ćwir. — Ty je znalazłeś, zjedz sam.
— Ale przyjaciele wszystkim powinni się dzielić — powiedział Ćwirćwirek. — Czy nie tak?!
— Chyba masz rację — odparł Ćwir i zrobiło mu się wstyd.
Wziął Ćwir pięć ziarenek i powiedział:
— Dziękuję ci, Ćwirćwirku! Dziękuję za ziarenka i... za lekcję przyjaźni.
¨ Co to jest przyjaźń?
¨ Po czym można poznać, że ktoś jest naszym przyjacielem?
¨ Dlaczego ludzie się przyjaźnią?
¨ Czy ktoś kto mówi, że jest naszym przyjacielem naprawdę nim jest?
¨ Czy my zawsze wiemy, kto jest naszym przyjacielem?
¨ Dlaczego niektórzy mają wielu przyjaciół a inni wcale?
¨ Co znaczy powiedzenie: „Prawdziwych przyjaciół poznajemy w biedzie”?
¨ Gdyby na świecie nie było przyjaźni, to...
Muszelka
Tego dnia na dźwięk szkolnego dzwonka wchodziłyśmy do klasy trochę wzruszone - wesołe, a jednocześnie smutne. Usiadłyśmy na swoich miejscach i wyczekująco patrzyłyśmy ku drzwiom. Ostatni raz miała do nas przyjść nasza nauczycielka. Jutro rozejdziemy się każda
w swoją stronę i może nigdy już nie spotkamy się w szkolnych ławkach. Ukończyłyśmy czwartą klasę. Dzisiaj pożegnamy się z naszą wychowawczynią. Smutno i niespokojnie rozglądałam się dokoła. Prawie na każdej ławce leżały kwiaty, które dziewczynki przyniosły na pożegnanie nauczycielki. Dowód wdzięczności za to, że nauczyła nas pisać pierwsze litery, czytać pierwsze książki, i za serdeczną troskę, jaką otaczała nas przez całe cztery lata. A na mojej ławce nic nie leżało. Dlatego byłam smutna i niespokojna. Kochałam naszą wychowawczynię, ale jak mogłam przynieść dla niej kwiaty, skoro dziś rano w domu nie było nawet chleba? Wreszcie drzwi otworzyły się i weszła nauczycielka. Twarz miała zmęczoną, smutną, zmarszczki na czole wydawały się głębsze. Patrzyła na nas z żalem, jakby chciała powiedzieć:
,,Jeszcze jedno rozstanie. Ile ich przeżyłam? Ledwie was poznam, pokocham, nauczę czegoś, i znowu was tracę”.
Usiadła przy stoliku. Mówiła, że jesteśmy już duże, ze musimy być w życiu dobre i uczciwe, gdyż w przeciwnym razie ludzie obwinialiby ją - naszą wychowawczynię.
Głos jej drżał, a nam łzy napływały do oczu. Potem kolejno wywoływała uczennice. Każdej wręczała świadectwo, a dziewczynki kładły na stole kwiaty.
Wreszcie usłyszałam swoje nazwisko. Wstałam zmieszana, z pustymi rękami. Niepewnym krokiem podeszłam do stołu i odebrałam świadectwo. Jak przez sen dobiegały mnie jej słowa:
- Długo chorowałaś. Tam, nad morzem, gdzie cię wysłał lekarz, nie chodziłaś do szkoły.
A jednak zasłużyłaś na takie ładne świadectwo.
Jakże by mnie cieszyły te słowa! Gdybym i ja miała choć mały bukiecik. Stałam w milczeniu, wpatrując się w stertę kolorowych kwiatów. Nie mogłam wrócić na miejsce.
Klasa także milczała, jakby w oczekiwaniu. Zdawało mi się, że wszystkie dziewczynki patrzą na mnie drwiąco albo z litością. Nauczycielka też na mnie patrzyła. Ale w jej oczach było tyle serdeczności, że zebrałam całą odwagę, wyciągnęłam coś z kieszeni i położyłam jej na ręce.
Spojrzała zdziwiona. Na jej dłoni leżała mała muszelka, którą znalazłam na brzegu morza.
Przytuliła mnie do siebie, podniosła wysoko muszelkę, a potem cicho i poważnie powiedziała do całej klasy:
- To dla mnie najmilsze...
Nie ma już mojej nauczycielki. Nie ma jej, ale tego dnia nauczyłam się od niej czegoś na całe życie: nawet najskromniejsza rzecz może mieć największą wartość.
¨ Co to znaczy, że coś jest skromne?
¨ Co to jest skromność?
¨ Czy wartość rzeczy zależy tylko od jej ceny?
¨ Czy tylko drogie prezenty są naprawdę wartościowe?
¨ Który prezent jest lepszy: kosztowny, ale dany z konieczności czy skromny, ale dany z głębi serca?
¨ Dlaczego ludzie dają sobie prezenty?
Hanna Romanowska
Znaleziony ołówek
Na chodniku, prawie pod bramą szkoły, leżał ołówek. Nie był to zwyczajny ołówek. Oprawkę miał z niebieskiej masy, zakończoną czerwoną kulką.
Zobaczyła go Krysia i czym prędzej podniosła z ziemi.
„Będę miała śliczny ołówek - pomyślała zadowolona. -Nie oddam go. Nie pokażę go w szkole nikomu".
Na lekcji Krysia nie może uważać. Cały czas myśli o ołówku. Co powie, kiedy mama zapyta ja, skąd ma niebieski ołówek?
Nagle w klasie słychać płacz. To płacze Henia z ostatniej ławki.
— Heniu, co się stało? — pyta nauczycielka. Henia wzięła dziś do szkoły śliczny ołówek tatusia. Tatuś pozwolił. Chciała pokazać go koleżankom, I widocznie zgubiła, bo po ołówku ani śladu.
— Oj, co ja powiem w domu! — płacze Henia. Z pierwszej ławki zrywa się Krysia.
— Heniu, może to ten?
Pełne jeszcze łez oczy Heni rozweselają się od razu.
— Krysiu! — woła Henia i rzuca się koleżance na szyję.
Jakie szczęście, że to ty znalazłaś mój ołówek.
¨ Co to jest szczęście?
¨ Czy można być szczęśliwym kosztem innego człowieka?
¨ Czy czyjeś szczęście może nas unieszczęśliwić?
¨ Kiedy możemy powiedzieć, że jesteśmy szczęśliwi?
¨ Czy szczęście dla każdego człowieka znaczy to samo?
¨ Od czego zależy nasze szczęście?
¨ Czym jest szczęście?
¨ Skąd wiemy, że jesteśmy szczęśliwi?
¨ Czy można płakać i być jednocześnie szczęśliwym?
¨ Czy są różne rodzaje szczęścia?
¨ Czy istnieje recepta na szczęście?
Jan Brzechwa
Kłamczucha
— Proszę pana, proszę pana,
Zaszła u nas wielka zmiana:
Moja starsza siostra, Bronka,
Zamieniła się w skowronka,
Siedzi cały dzień na buku
I powtarza: „Kuku, kuku!”
— Pomyśl tylko, co ty pleciesz!
To zwyczajne kłamstwo przecież.
Rzecz się stała niesłychana:
Zamiast deszczu, u sąsiada
Dziś padała oranżada,
I w dodatku całkiem sucha.
— Fe, nieładnie! Fe, kłamczucha!
— To nie wszystko, proszę pana!
U stryjenki wczoraj z rana
Abecadło z pieca spadło,
całą pieczeń z rondla zjadło,
A tymczasem na obiedzie
Miał być lew i dwa niedźwiedzie.
— To dopiero jest kłamczucha!
— Proszę pana, niech pan słucha!
Po południu na zabawie
Utonęła kaczka w stawie.
Pan nie wierzy? Daję słowo!
Sprowadzono straż ogniową,
Przecedzono wodę sitem,
A co ryb złowiono przy tym!
— Fe, nieładnie! Któż tak kłamie?
Zaraz się poskarżę mamie!
¨ Co to jest kłamstwo?
¨ Dlaczego ludzie kłamią?
¨ Czy kłamstwo jest dobre?
¨ Czy z kłamstwa może być pożytek?
¨ Co znaczy powiedzenie: „Kłamstwo ma krótkie nogi”?
¨ Jak wyglądałby świat gdyby wszyscy kłamali?
...
agag61