KORBA Nr 3.pdf

(1483 KB) Pobierz
497419739 UNPDF
Str. 4
KORBA - Biuletyn Informacyjny nr 3, listopad 2010
Dokończenie ze str. 3
O „Schizofrenii”
i metodach jej „leczenia”
I tak na początku był „odmieniec”,
ale produktywny, nie będący
ciężarem dla społeczeństwa, często
uzdolniony artystycznie, który po
latach staje się typowym „wariatem”,
którego zamyka się w szpitalu
psychiatrycznym do końca życia.
Koncerny farmaceutyczne zarabiają
krocie, a koszty „leczenia” pacjentów
ponosi całe społeczeństwo! Czy to
nie jest wyrafinowane barbarzyń-
stwo?!
Kolejna ciekawostka (przypadek?)
- firmy farmaceutyczne intensywnie
finansują badania, co dzieje się w
mózgu ludzi o odmiennych stanach
świadomości (moje nazewnictwo),
oficjalnie zdiagnozowanych jako
„Schizofrenicy”, głównie w kierunku
chemii mózgu! Modna jest w tej
chwili teoria, że w mózgu
„odmieńca” źle funkcjonuje receptor
D2, reagujący na dopaminę, która nie
wychwytywana występuje w mózgu
w nadmiarze. Badania trwają, wyniki
są sprzeczne, ale na tej wątpliwej
podstawie koncerny już szykują
nowe „leki” przeciwpsychotyczne,
działające na metabolizm dopaminy.
A to, że wprowadzone na rynek nowe
preparaty, takie jak Risperidon,
Olanzapina i inne, oprócz wyżej
wymienionych długoterminowych
tragicznych objawów, dają skutki
doraźne, takie jak otyłość, cukrzyca
czy choroby serca, dla producentów
tych „leków” nie ma zupełnie
żadnego znaczenia. Liczy się tylko
zysk! Dla przykładu: wprowadzona
do lecznictwa w latach 80 XX wieku
(i stosowana na masową skalę)
Klozapina powoduje bardzo często
agranulocytozę (pacjent traci
odporność na zakażenia), często
śmiertelną i zapalenie mięśnia
sercowego. I błędne koło się zamyka,
bo kiedy są skutki uboczne
„leczenia”, stosuje się leki
przeciwdziałające takim skutkom i
koncerny znów zarabiają. Efekt
zawsze jest ten sam – pacjent staje
się klasycznym wariatem, o ile
wcześniej nie umrze.
Moim zdaniem, działanie koncer-
nów daje podstawy prawne, by po-
stawić im zarzut zbrodni przeciwko
ludzkości. /tekst autoryzowany; cdn./
Dokończenie ze str. 1
30 lat walki przeciwko
przymusowi
Psychiatrzy przystąpili już do
kolejnej manipulacji propagandowej.
Niedowierzaliśmy własnym oczom:
10/11 list. br. 40-lecie Niemieckiego
Towarzystwa Psychiatrii Socjalnej
odbędzie się we Frankfurcie/M pod
hasłem: „40 lat: realizacja praw czło-
wieka - kreowanie społeczeństwa“.
Cynizm i brak szacunku wobec
ludzi poniewieranych w placówkach
psychiatrii socjalnej osiągnęły nie-
bezpieczny szczyt, dlatego na znak
protestu odbędzie się 10.11.10 o
godz. 15.00 symboliczny pogrzeb
Konwencji ONZ Praw Człowieka
Osób Niepełnosprawnych. Symbo-
liczna trumna wrzucona zostanie do
rzeki Main z kładki Schirni, która
Przeczytaj zanim wmówią Ci, że jesteś... „chory psychicznie“
Biuletyn Informacyjny w w w . s c h i z o f r e n i c y . i n f o Nr 3, Listopad 2010
30 lat walki
przeciwko
przymusowi
ma za sobą Ofensywa Szalo-
nych z Berlina, która w paź-
dzierniku świętowała swój
jubileusz.
O „Schizofrenii”
i metodach jej „leczenia”
Dr inż. Wł. Wilczyński
technolog środków leczniczych.
chemik i toksykolog
miana artykułu naukowego,
zawiera jedynie poglądy autora na
„Schizofrenię”, z którymi można
się zgodzić lub nie. Świadomie
słowo „Schizofrenia” umieściłem
w cudzysłowie, ponieważ moim
zdaniem nie jest ona chorobą,
mimo że tradycyjnie jako taka jest
traktowana, tak przez psychiatrów,
jak i społeczeństwa. Uważam
zdecydowanie, że jest to odmienny
stan świadomości - tak to określam
i postaram się to uzasadnić.
Natomiast z przykrością stwier-
dzam, że jeżeli komuś psychiatrzy
już przypną łatkę „Schizofrenik”,
to taki ktoś traktowany jest przez
społeczeństwo jako bezwzględny
„wariat”! To bzdura! /.../
Każda choroba ma algorytm
diagnostyczny, według którego po-
stępując lekarz stawia diagnozę, a
następnie stosuje odpowiednie
leczenie, a w skład algorytmu
wchodzi definicja choroby. Konia z
rzędem temu, kto poda ścisłą
definicję „Schizofrenii”. Panuje tu
swoisty bałagan pojęciowy. Proszę
zauważyć, jak łatwo zdefiniować
inne choroby, np.: zawał serca,
udar mózgu, białaczkę itd. Ze
„Schizofrenią” jest problem. Już
twórca pojęcia „Schizofrenii”,
wybitny zresztą psychiatra, Eugen
Bleuler (działający w okresie mię-
Dokończenie na str. 2
Andrzej Skulski
T a, zaprzyjaźniona z nami,
Szukasz nie-psychiatrycznej dyskusji, chcesz
spotkać ludzi, którzy szukają wsparcia wśród
osób inaczej postrzegających rzeczywistość?
Zapraszamy na nasze forum:
www.schizofrenicyinfo.fora.pl
organizacja tak długo napie-
rała na parlamentarzystów Bun-
destagu, aż wreszcie we wrześniu
ub. r. wprowadzono w Niemczech
ustawę, umożliwiającą wszystkim
pacjentom, bez względu na rodzaj i
stan jakiejkolwiek choroby, wy-
rażenie swojej woli, czy chcą być
leczeni, czy nie. Do tej pory przy-
mus dotyczy rzecz jasna tylko
jednego „działu“ medycyny: psy-
chiatrii instytucjonalnej.
Dodajmy, że przymus psychi-
atryczny na dal ist ni ej e dla
wszystkich tych, którzy nie wiedzą
o wprowadzeniu nowej ustawy i
nie zabezpieczyli się wcześniej,
poprzez wypełnienie i podpisanie
formularza „PatVerfü“, który
specjalnie dla obszaru psychia-
trii przygotowała grupa robocza
prawników.
„Lekarze“ psychiatrii mogli do
tej pory zatrzymać pod przymusem
każdego, któremu przyklepano
łatkę „chorego psychicznie“. Kiedy
po takiej diagnozie pojawia się
jeszcze formułka „Niebezpieczny
dla siebie lub otoczenia“, wtedy
zamknąć można każdego.
Dokończenie na str. 4
Dzwoni telefon
S. Kostera
problemy, uwolniłam się od
wszystkich twoich uwikłań i powią-
zań.
- To wspaniale – zdziwiłam się. –
Pewnie potrafisz mi też powiedzieć,
jak ja mogę sobie z tym poradzić?
- Właśnie dlatego dzwonię. Możesz
się do mnie meldować o każdej porze
dnia i nocy i ciągle stoję w pełni do
twojej dyspozycji.
- To... najlepiej... daj mi od razu
swój numer telefonu – odpowiedzia-
łam pełna radości. – Poczekaj, tylko
przyniosę coś do pisania.
- Tak, więc notuj – powiedziała ko-
bieta po drugiej stronie - dwa-cztery-
sześć-zero-osiem-trzy.
- Jaki kierunkowy? – zapytałam.
- To rozmowa miejscowa.
- Ale... – dostrzegłam nagle zaszo-
kowana – przecież to mój własny
numer...
- Właśnie! – chłodno zabrzmiał
głos.
Zachrupotało na łączu. Odłożono
słuchawkę...
Znalezione w „Der Narrenzug” 2/2003,
przekład: A. Skulski.
znajduje się w pobliżu Ratusza, gdzie
11.11.10 w Sali Cesarskiej odbyć ma
się jubileuszowa zabawa. Przed wejś-
ciem psychiatrzy i ich współpracow-
nicy powitani zostaną ulotką pro-
testacyjna, przygotowaną we
wspólnej akcji kilku organizacji po-
zarządowych, dalej działających na
rzecz zniesienia przymusu psy-
chiatrycznego dla każdego, a nie
tylko dla tych, którzy wiedzą o
„PatVerfü“. Cytat z tej ulotki:
„Gdyby mierzono waszą
miarką, to np. Józefa Stalina
można by uznać za wielkiego
uzdrowiciela, a sowieckie
GUŁ-agi za schroniska
wypoczynkowe !“
Andrzej Skulski
- Halo – mówi głęboki, kobie-
cy głos. – To ja.
Głos brzmi swojsko, ale pomimo
tego nie potrafię go dopasować do
nikogo.
- Kto ja? – pytam więc.
- No, ja, twoje stare Ego.
- Jak to, moje stare Ego? – pytam,
nie potrafiąc zrozumieć.
- Jestem tą kobietą, którą codzien-
nie chciałabyś widzieć w lustrze, a
której odkrycie sprawia ci tyle trud-
ności – powiedział głos.
- Ach!
- Tak. I nie tylko tak wyglądam, jak
ty byś chciała wyglądać. Ogólnie
jestem dokładnie taką kobietą, jaką ty
chciałabyś być. Rozwinęłam w pełni
wszystkie twoje talenty, leżące odło-
giem. Robię te rzeczy, o których
nawet się nie domyślasz, że chciała-
byś je robić. Ma się rozumieć, że
rozwiązałam też wszystkie twoje
nach polskich telewizorów
pojawiła się, przy okazji afery z
dopalaczami, informacja o niesa-
mowicie niebezpiecznych skutkach
zażywania substancji psycho-
tropowych . Przypomnijmy, że
właśnie takie substancje stosuje
wobec naszych bliskich psychiatria.
Dończenie na str. 2
Chcesz wspierać nasz Biuletyn? Chcesz
we własnym zakresie zająć się
kolportażem? Chcesz stworzyć
autonomiczną grupę samopomocy przy
współpracy z nami? Jesteś świadkiem
wydarzeń w psychiatrii, które uważasz za
ważne, aby je przekazać innym? Chcesz
nas wesprzeć w inny sposób?
Dołącz do nas i zgłoś swój pomysł na
adres e-mail:
schizofrenicy.info@freenet.de
IAAPA Sekcja Polska
Międzynarodowe
Stowarzyszenie
Przeciwko
Przemocy
Psychiatrycznej
„KORBA“ Biuletyn Informacyjny
Pismo kolportowane jest przez przeciwników przymusu psychiatrycznego i manipulacji
farmceutyczno-psychiatrycznej odnośnie tzw. „chorób psychicznych“.
Kolporterom i współpracownikom serdecznie dziękujemy!
www.anty-psychiatria.info
P i s m o w y d a w a n E p r z e z S c h i z o f r e n i k ó w i i c h S y m p a t y k ó w
P oniższy tekst nie pretenduje do
Chrońcie nasze
dzieci przed
psychofarmakami
O dbieram słuchawkę.
D obrze, że wreszcie na ekra-
497419739.006.png 497419739.007.png 497419739.008.png 497419739.009.png 497419739.001.png
Str. 2
KORBA - Biuletyn Informacyjny nr 3, listopad 2010
KORBA - Biuletyn Informacyjny nr 3, listopad 2010
Str. 3
Dokończenie ze str. 1
Chrońcie nasze
dzieci przed
psychofarmakami
ma z nimi problemów. To nie jest
prawda!
Takie zamierzone kłamstwo ma
odwrócić naszą uwagę od rzeczy-
wistości. Nie tylko Aderhold, który
przedstawiał w Bundestagu swoje
alarmujące badania na zlecenie rządzą-
cych frakcji CDU/FDP ( Drucksache
14/2415) oraz frakcji Zielonych
( 14/2105 ), ale również Andrea Andre-
asen z USA wykazała w swoich
badaniach, iż na skutek przyjmowania
neuroleptyków pacjenci mają organi-
czne ubytki masy mózgu na poziomie
1% rocznie. Ponadto, wszystkie bada-
nia wskazują na wysokie uzależnienie
organizmu od tych substancji, więc
twierdzenie psychiatrów, że jest ina-
czej, również odbiega od rzeczy-
wistości.
lekarzy gestii, leży, abyśmy poradzili
sobie z tym ogromnym problemem i
nie stawali się potulnym pomocnikiem
przemysłu farmakologicznego, który,
naturalnie w wyrafinowany sposób,
wabi nas swoimi metodami reklamo-
wymi. Bo przedstawia się przecież coś,
co nie odpowiada rzeczywistości.
W nowatorskich studiach zwią-
zanych ze Schizofrenią mówi się, że
dotknięci tą przypadłością ludzie czują,
widzą i postrzegają inaczej, niż
Normalni. Może czas zastanowić się
dlaczego akurat ta grupa „pacjentów”
psychiatrycznych tak uporczywie
powtarza dookoła, że psychiatria robi
na nich doświadczenia, a podawane im
„leki” to trucizna...
Więcej informacji w artykule: „Re-
cepta na szczęście cz. 2, neuroleptyki”
na stronie www.schizofrenicy.info
udali się do wybranych szpitali i
mówili, że słyszą „głosy”. Nie muszę
dodawać, że byli to ludzie spełniający
wszelkie standardy doskonałego zdro-
wia psychicznego. Każdy z nich został
zdiagnozowany jako „Schizofrenik” i
zatrzymany w szpitalu! Co więcej,
podano im silne leki psychotropowe, a
Rosenhana wypuszczono dopiero po
dwóch miesiącach. Opublikował on
wyniki tej prowokacji w renomo-
wanym czasopiśmie Science i bomba
wybuchła! Dyrekcja jednego ze szpitali
stwierdziła, że w ich placówce taka
wpadka nie byłaby możliwa. Rzucili
wyzwanie Rosenhanowi: niech wyśle
kolejnych symulantów. Po miesiącu
szpital z dumą ogłosił, że rozpoznał 41
oszustów. Sęk w tym, że Rosenhan
nikogo tam nie wysłał!!!
Prowokacja Rosenhana kompletnie
ośmieszyła oficjalną psychiatrię i nadal
odbija jej się czkawką po 38 latach,
przy czym jest ona wstydliwie
ukrywana. Po tej aferze zwery-
fikowano, co prawda, kryteria dia-
gnozowania „Schizofrenii” (są to
wytyczne międzynarodowe, aktualnie
opatrzone symbolami ICD-10 i DSM-
IV), ale nadal obowiązuje stwier-
dzenie, że ”Schizofrenia” jest umową
kliniczną, diagnozowaną wg różnych
konwencji diagnostycznych – czyli
wszystko pozostało po staremu; a w
roku 2000 Amerykańskie Stowa-
rzyszenie Psychiatryczne ogłosiło
aktualne do dziś stwierdzenie, że
wykrycie „Schizofrenii” nie jest moż-
liwe za pomocą współcześnie dostęp-
nych badań laboratoryjnych!
Mimo to „Schizofrenia” wymie-
niana jest przez medycynę konwen-
cjonalną jako choroba! Zdaję sobie
doskonale sprawę, że ludzie nazywani
przeze mnie osobnikami o odmiennym
stanie świadomości, a przez medycynę
konwencjonalną diagnozowani jako
„Schizofrenicy”, odbiegają swoim
zachowaniem od ogólnie przyjętych w
społeczeństwach standardów normal-
ności. Społeczeństwo nie toleruje „od-
mieńców”, więc taki człowiek pod-
dawany jest silnej presji, aby poszedł
do lekarza, tak przez rodzinę, jak
znajomych, czy otoczenie w pracy.
Często decyduje się on na taki krok
sam, bojąc się naznaczenia piętnem
„wariata”; niestety, od tego momentu
zaczyna się dla niego marsz ku
zagładzie! Prawie zawsze taki
„pacjent” zostaje zdiagnozowany jako
„Schizofrenik” i ulega kolejnej presji,
aby poddał się leczeniu, często robi to
więc dla „świętego spokoju”, wbrew
własnej woli.
Skutki „leczenia Schizofrenii” przez
medycynę konwencjonalną są dla
pacjenta – moim zdaniem – zawsze
tragiczne, a jego tragiczną sytuację
pogłębia fakt, że psychiatrzy
przekonują go, iż „leczenie” jest
konieczne dla jego dobra!
wstrząsami. Jest to kolejna barba-
rzyńska metoda. Efektów nie było, a
wielu pacjentów zmarło wskutek
zatrzymania akcji serca. I znów cieka-
wostka – w tym czasie prowadzono
intensywne prace nad udoskonaleniem
EKG i konstrukcją defibrylatorów i
rozruszników serca! Przypadek? Kiedy
tego typu urządzenia weszły na stałe
do praktyki lekarskiej (około 1950
roku) rozpoczęto farmakologiczne
„leczenie” Schizofrenii i taki stan trwa
do dziś, zmieniają się tylko podawane
„leki” psychotropowe.
Metodzie „leczenia” lekami psycho-
tropowymi poświęcę więcej uwagi, bo
– moim zdaniem - jest to wyjątkowo
barbarzyńskie postępowanie, prowa-
dzące do zniszczenia psychicznego
człowieka nie od razu, ale w ciągu
kilkunastu lat.
Na początek kilka prostych rachun-
ków, a wniosek dlaczego ta „metoda”
jest stosowana na wielką skalę, stanie
się według mnie oczywisty. Rocznie
psychiatrzy diagnozują jeden przy-
padek „Schizofrenii” na 5000 ludzi. W
przeliczeniu na Polskę daje to około
8000 przypadków „Schizofrenii”
rocznie; tylko w Polsce. Proszę sobie
przeliczyć tą liczbę na populację np.
Europy! Nie jestem zwolennikiem
spiskowej teorii dziejów, ale biorąc
pod uwagę, że psychotropy są drogie,
wniosek, że w propagowaniu tej „me-
tody leczenia” maczają palce koncerny
farmaceutyczne, wydaje się być dobrze
potwierdzony. A układy prywatne le-
karzy i producentów leków to ta-
jemnica Poliszynela!
Wracając po tej dygresji do skutków
tej „metody” powiem wprost: brak jest
pozytywnych efektów, skutki nato-
miast są tragiczne! Już pierwszy
psychotrop wprowadzony do lecz-
nictwa – chloropromazyna – dawał tak
tragiczne skutki (od razu), że szybko
go wycofano! Obecnie stosowane leki
psychotropowe dają tragiczne skutki
po długim okresie stosowania (często
po latach!) i to nieodwracalnie; są to:
senność, sztywność mięśni, zawroty
głowy, drżenie kończyn, niemożność
siedzenia (akatyzja), poczucie wew-
nętrznego niepokoju, wyrażające się
nerwowymi ruchami, potem następuje
redukcja zachowań spontanicznych
(brak mimiki twarzy, gestów), a dalej
następuje wykonywanie ruchów mimo-
wolnych. Przerwać brania leków nie
można, bo może wywołać to groźne
skutki dla pacjenta lub otoczenia (ataki
szału).
S amo określenie „substancje psy-
chotropowe” zniknęło co prawda
po kilku dniach ze słownika wypo-
wiadających się polityków, dopala-
czami i ich sklepikarzami zajęły się
organy ścigania, a w psychiatrii
naszym dzieciom nadal oficjalnie i
bezkarnie podaje się substancje
psychotropowe i to statystycznie coraz
więcej. Kto nie wyraża zgody, dostaje
je w zastrzyku pod przymusem.
Po takim zastrzyku „pacjent” tak
„odlatuje”, że w zasadzie można z nim
robić i wmawiać mu wszystko, zabić w
nim wolę i uśmiech na wiele, wiele lat.
Kto nie wie, o co chodzi i myśli, że
ktoś w psychiatrii zainteresowany jest
leczeniem, ten powinien natychmiast
zainteresować się już dawno przed-
stawionymi dowodami, że mamy tu do
czynienia ze strukturami czysto ma-
fijnymi, a lobby farmaceutyczne
ustawia poszczególne rządy różnych
krajów, jak mu się żywnie podoba.
Pytani o stanowisko ministrowie
zdrowia bezradnie rozkładają ręce;
Seehofer (Niemcy) powiedział w wy-
wiadzie telewizyjnym, że już od 30 lat
lobby farmaceutyczne jest tak silne, że
nie można w tym kierunku nic zrobić.
Z rozmachem stosuje się najcięższe
substancje psychoaktywne, neurolep-
tyki (nazywane też: psychotropy, anty-
psychotyki). Skutki uboczne tych
substancji są przerażające, w zasadzie
bezgraniczne, łącznie z „nagłą” śmier-
cią. Psychiatrzy wobec skarg pacjen-
tów reagują... podnoszeniem dawki,
wmawiając nam, że nie są to skutki
uboczne, a sama „choroba u dziecka
ma taki przebieg”. I nawet pomimo
opublikowania w 2007 roku długo-
letnich badań prof. Volkmara Ader-
holda na temat śmiertelności tych
substancji (m.in. średnio skracają życie
o 25-30 lat) nadal stosuje się je w coraz
większym wymiarze.
Kiedy zapytamy psychiatrę na temat
skutków ubocznych dowiemy się, że
takowych „prawie w ogóle nie ma”, bo
mamy tu do czynienia z lekami
„najnowszej generacji” (lub: „leki
trzeciej generacji”, „atypowe”) i nie
Wykorzystano
zaufanie społeczne
Dr. Stefan Weinmann jest lekarzem
specjalistą, psychiatrą w Charité Berlin
i jednym z pierwszych naukowców,
którzy podjęli się badań owych „neuro-
leptyków nowej generacji”. W swojej
książce, pt.: Erfolgsmythos Psycho-
pharmaka (niem.: Mit sukcesu psycho-
farmaków), zgromadził on wiele inte-
resujących faktów na ten temat.
- Dzisiaj wiemy, że nazwa „neuro-
leptyk atypowy” nie oznacza, jak
myśleliśmy, że jest to lek działający
inaczej, niż dotychczas typowe, a że
określenie to było jedynie wymyślone
dla strategii marketingowej. W ten
sposób, mówiąc o „znikomych skut-
kach ubocznych” tych specyfików, tak
przemysł farmakologiczny, jak i
liderzy psychiatrii, kształtujący jej
ogólny pogląd, doprowadzili do sytu-
acji, że recepty wypisywać zaczęto bez
większego zastanawiania się nad
ryzykiem, związanym z ich przyjmo-
waniem.
- Wszystkie te substancje są w ja-
kimś sensie brudem farmakologicznym
– twierdzi z kolei profesor Bruno Mue-
ler-Oerlinghausen, najwybitniejszy
psychofarmakolog niemiecki i współ-
autor opracowania naukowego Raport
rozporządzania lekami . - Działają one
na dziesiątki innych systemów i
neuroprzekaźników. Neuroleptyki ha-
mują dopaminę na końcówkach
nerwów w mózgu, ale działają nie
tylko tam. Wyraźnie zwiększają one
m.in. ryzyko nagłego zgonu na zawał
serca, udaru czy cukrzycy. W naszej,
Dokończenie ze str. 1
O „Schizofrenii”
i metodach jej „leczenia”
d z y w o j e n n y m )
miał z tym pro-
blemy, nie wspo-
minając już o
próbach, podję-
tych przez innych
wybitnych psy-
chiatrów współ-
czesnych, jak Kurt
Schneider czy
Timothy Crow.
Efekt: wobec
nieznajomości etio-
patogenezy tzw.
„Schizofrenii” jednostka ta – proszę
posłuchać! – pozostaje umową kli-
niczną, opartą na podobieństwie
objawów i przebiegu zaburzeń,
rozpoznanych za pomocą różnych
konwencji diagnostycznych. Przyto-
czyłem tu oficjalne stanowisko współ-
czesnej psychiatrii! Nie dość, że brak
ścisłej definicji, to jeszcze diagnoza
zależy od różnych konwencji diagnos-
tycznych!
W tym miejscu przytoczę ekspe-
ryment, przeprowadzony w 1972 r.
przez amerykańskiego psychologa, dr.
Davida Rosenhana, który postanowił
udowodnić, że metody diagnozowania
chorób psychicznych przez
psychiatrów i kliniki są nic nie warte.
On i siedmioro innych ochotników
A teraz kilka słów o metodach
„leczenia schizofrenii”. Może to
wydawać się dziwne ale dopiero na
początku lat 30-tych XX wieku zaczęto
tu stosować „leczenie”. Pierwsza -
barbarzyńska moim zdaniem – metoda
polegała na podawaniu pacjentowi
dużej dawki insuliny, aby wywołać
śpiączkę, którą przerywano następnie,
podając glukozę. Efekty były zerowe, a
wielu pacjentów zapadało w śpiączkę
długotrwałą, z której już nie wycho-
dzili, albo co gorsza – po wybudzeniu
okazywało się, że doznawali takich
uszkodzeń mózgu, iż stawali się
„roślinami”, niezdolnymi do samo-
dzielnego życia bez pomocy otoczenia!
Zastanawiający jest fakt, że mniej
więcej w tym samym czasie
wynaleziono i wprowadzono do
lecznictwa insulinę - lek (doskonały
zresztą) na cukrzycę. Dziwna
zbieżność, prawda? Moim zdaniem
nieprzypadkowa.
Dziwne jest również to, że kiedy
opracowano technologię produkcji
insuliny i procedury jej stosowania w
lecznictwie, metodę tę z „leczenia
Schizofrenii” natychmiast wycofa-
no!!!
Dalej było tylko jeszcze gorzej, bo
pod koniec lat 30-tych XX wieku
zaczęto stosować leczenie elektro-
Impressum: „Korba” jest biuletynem informacyjnym, tworzonym przez i dla Schizofreników i ich sympatyków. Za
zawartość opublikowanych tekstów odpowiadają sami autorzy lub podane źródła. Pismo jest niekomercyjne i ukazuje się
w nieregularnych odstępach. Redakcja: Joanna & Andrzej Skulski, c/o IAAPA Sekcja Polska, Greifswalder Str. 4, D-
10405 Berlin. Biuletyn „Korba” można zamówić e-mailem pod adresem: schizofrenicy.info@freenet.de
Dokończenie na str. 4
P i s m o w y d a w a n E p r z e z S c h i z o f r e n i k ó w i i c h S y m p a t y k ó w
Dr W. Wilczyński
fot.: Korba
497419739.002.png 497419739.003.png 497419739.004.png 497419739.005.png
 
Zgłoś jeśli naruszono regulamin