Spotkanie w przestworzach 07.pdf

(1321 KB) Pobierz
257601506 UNPDF
Antologia
Spotkanie w Przestworzach
Tom - 7
Andrzej Augustynek - Atak
Akcja, którą jutro przeprowadzimy, ma zupełnie specyficzny charakter. Sposób jej
wykonania, liczba osób w nią zaangażowanych, różnorodność zastosowanych środków czyni ją
zupełnie wyjątkową. Plan ataku jest opracowany bardzo dokładnie. Wszystkie operacje są
zsynchronizowane co do sekundy.
Celem ataku jest ośrodek badawczy zagranicznej firmy, która wydzierżawiła od naszego
rządu kawałek wyspy i zbudowała na nim silnie strzeżony obiekt. Prace tam prowadzone są dla
naszego rządu całkowicie nieznane. Różne, najdziwniejsze plotki krążą na ten temat. Prośba
naszego rządu o zgodę na wizytacje obiektu została odrzucona. Oficjalne oświadczenie firmy jest
bardzo enigmatyczne. Twierdzą, że pracują nad nowymi technologiami przemysłowymi. Ale nad
jakimi i z jakiej dziedziny - tego nie można już od nich wyciągnąć.
Z terenu wyspy prowadzi się szczegółową i ciągłą obserwację obiektu. Niestety, jej jedynym
efektem jest stwierdzenie, że obiekt jest niezwykle starannie strzeżony. Liczna załoga w ogóle nie
wychodzi na zewnątrz. Wszystkie ładunki przywożone są w szczelnie zamkniętych kontenerach.
Wywożone są w taki sam sposób.
Jest więc zrozumiałe, że służby wywiadowcze naszego rządu darzą obiekt i samą firmę
szczególnym zainteresowaniem. Poza obserwacją przeprowadzono liczne zwiady lotnicze
połączone ze szczegółowym filmowaniem. Dokonano też licznych wstrzeleń na teren obiektu
miniaturowych aparatów podsłuchowych. Usiłowano, zresztą bezskutecznie, przedostać się na teren
bazy. Równie mało dała inwigilacja firmy w jej siedzibie. Wszystko, co wiemy, da się streścić w
kilku zdaniach. W firmie zatrudnieni są liczni wybitni naukowcy najrozmaitszych dziedzin. Są
wśród nich fizycy, biolodzy, a nawet psycholodzy. Podpisali oni wieloletnie kontrakty na pracę bez
prawa opuszczania terenów firmy. Nawet urlopy spędzają w ośrodkach wypoczynkowych firmy,
nawiasem mówiąc równie atrakcyjnych, jak i pilnie strzeżonych.
Podnoszę wzrok znad notatek i, mówiąc dalej, patrzę na moich słuchaczy. Siedzą na
krzesłach w różnych pozach. Pochyleni, wyprostowani, jedni patrzą na mnie z uwagą, inni z
wyrazem znudzenia ostentacyjnie ziewają. Ale wszyscy milczą. Pewnie większość z nich przelicza
w myślach pieniądze, które na akcji już zarobili i te, które mogą zarobić, oczywiście jeżeli przeżyją.
A ilu z nich przeżyje? Każdy z nich wierzy w swoją szczęśliwą gwiazdę. Są wśród nich byli
wojskowi, dawni przestępcy, desperaci. Łączy ich jedna cecha: są znakomitymi specjalistami w
swoim fachu.
- Biorąc to wszystko pod uwagę nasz sponsor postanowił sfinansować akcję. Waszym
zadaniem jest zdobycie obiektu. Naszym, to znaczy grupy naukowców, zdobycie i zabezpieczenie
dokumentacji prowadzonych tam prac. Jak już was uprzedzono, po obu stronach mogą być ofiary.
Ci, którzy przeżyją, oraz rodziny tych, którzy polegną, mają zabezpieczony dostatni byt. Ale
pamiętajcie, jeżeli dostaniecie się do niewoli - jesteście członkami terrorystycznej organizacji. Rząd
waszą akcję potępi, wdroży energiczne, acz bezowocne śledztwo.
Teraz przejdę do omówienia systemu obrony bazy. Według opinii sztabu akcji załoga
obiektu nie spodziewa się zmasowanego ataku. Nastawiona jest raczej na pilnowanie, aby na jej
teren nie dostał się ktoś niepowołany. Uważamy też, że teren wewnątrz bazy nie jest zaminowany,
ani też baza nie jest zdolna do samozniszczenia.
Obiekt otacza betonowy mur. Wewnątrz znajduje się dziesięciometrowej szerokości pas
zaoranej ziemi, a dalej wysokie na pięć metrów zasieki z drutów pod wysokim napięciem. Nad
zasiekami rozlokowano dziesięć wież strażniczych oraz system reflektorów dużej mocy. Wewnątrz
zasieków rozciąga się pas trawy o szerokości 25 metrów. Na nim zlokalizowano szereg budynków
zaplecza. W środku stoi centralny obiekt, którego kopuła ma 100 metrów średnicy.
Stacja zasilana jest w energię elektryczną systemem podziemnych kabli łączących ją z
sześcioma punktami krajowej sieci energetycznej wysokiego napięcia. Pozwala to im
wyeliminować groźbę utraty dopływu prądu na skutek awarii sieci przemysłowej. Pobór mocy sięga
90 megawatów. Stacja posiada awaryjny generator prądotwórczy. Według naszych ocen jego moc
nie przekracza dziesięciu megawatów. Uruchamia się on już po pięciu sekundach od wyłączenia
prądu płynącego z sieci. Pełną moc uzyskuje po dwudziestu sekundach. Do wnętrza obiektu
prowadzi wyłącznie centralna brama. Otwierana i zamykana jest elektrycznie. Stacja jest
zbudowana tak solidnie, że wykluczony jest skuteczny atak przy użyciu konwencjonalnych bomb.
Jeżeli przełamiemy opór na zewnątrz, stanie przed nami problem opanowania wnętrza
obiektu. Tu możecie polegać wyłącznie na swoim doświadczeniu.
A teraz o samym ataku. Jest on przygotowywany od dawna. Pierwszym jego etapem było
prawie dwuletnie przyzwyczajenie załogi obiektu do dużego ruchu turystycznego na wyspie.
Codziennie rano najpierw dwa statki, a następnie dwa transportowe śmigłowce przywożą kilkuset
turystów, których rozwozi się po wyspie czterema autokarami. Wszystko to dzieje się w
bezpośredniej bliskości murów bazy. Turyści ubrani są w kolorowe kamizelki i kaski biura
turystycznego. Będziecie ubrani w takie same. Jednak w waszym przypadku będą one kuloodporne.
Jutro o godzinie 7.40, jak co dzień, autokary z turystami, czyli wami, przejeżdżać będą koło
bazy. Równocześnie nadlecą dwa śmigłowce.
O godzinie 7.40 zostanie wyłączony prąd w całym regionie. Przez to stacja zostanie
całkowicie pozbawiona energii. Wtedy zacznie się zasadnicza część akcji. Z ukrytych w wiosce
punktów rozpocznie się ostrzał bazy nabojami z gazem paraliżującym. Pasażerowie autokarów
ubrani w maski przeciwgazowe przystąpią do forsowania murów i zasieków oraz eliminowania
obrony bazy. W tym czasie z pierwszego śmigłowca zbombardowany zostanie generator, na
szczęście dla nas, zlokalizowany na powierzchni siedem metrów od centralnej budowli. Z pokładu
drugiego śmigłowca zrzucona zostanie skacząca bomba, która zniszczy centralną bramę. W
dwudziestej sekundzie akcji z pokładów śmigłowców rozpocznie się desant spadochronowy.
W trzydziestej sekundzie akcji nasi komandosi mają już być wewnątrz centralnej budowli.
W tym też czasie, stacje naziemne zakłócą bazie łączność radiową. Odcięta zostanie też w
pierwszej sekundzie akcji łączność telefoniczna i teleksowa bazy ze światem.
Żaden sygnał o ataku nie może opuścić bazy. Przez kilka godzin będziemy mogli wykonać
zadanie. Zajmie się tym grupa naukowców. Wy rabujcie złoto, pieniądze, biżuterię, tak by
upozorować rabunkowy charakter akcji.
Jeżeli akcja się nie powiedzie i któryś z was dostanie się do niewoli, mówicie, że akcję
przeprowadzono w celu zdobycia jednej tony złota, którą rzekomo przywieziono do bazy. Zresztą
jest faktem, że firma zarządzająca celem naszego ataku kupiła ostatnio duże ilości złota.
Aby uprzedzić ewentualne pytania, kończąc, chcę jeszcze powiedzieć o dwóch sprawach.
Pierwsza - nie jestem zorientowany, czy sponsor podał wszystkie powody, które go skłoniły do
sfinansowania naszej akcji. Druga - każdy element pierwszych trzydziestu sekund akcji setki razy
wykonywaliście na ćwiczeniach. Potem musicie korzystać z własnego doświadczenia. Oczywiście
obowiązuje was zakaz niszczenia aparatury i materiałów naukowych. To wszystko. Teraz macie
czas wolny. A jutro o piątej rano ogłaszam pełną gotowość do akcji.
Zbyt dużo na raz się dzieje. Atak na mury, atak spadochronowy, przed chwilą skacząca
bomba rozbiła główną bramę. Przytłoczyło mnie to wszystko. Może dlatego nie bałem się
wyskoczyć na spadochronie. Byleby tylko dobrze wylądować. Jest skrawek trawy. Nawet gładko
poszło. Szybko odpiąć klamry spadochronu. Tu nie jest bezpiecznie. Opór jeszcze trwa. Już blisko
wyrwa w bramie. Nasi komandosi wpadają przez nią. Wbiegam do tunelu. Z przodu słychać
pojedyncze strzały i jakiś cichy pulsujący dźwięk. Biegnij dalej. Rozwidlenie tunelu. Tor kolejowy i
droga. Droga. Z przodu słyszę wybuch. To pewnie nasi. Brakuje mi tchu. Zwolnij trochę. Ta
cholerna maska przeciwgazowa bardzo utrudnia oddychanie. Koniec korytarza. Znowu wyrwa.
Strzały milknę. Syk gazu paraliżującego. Jest dobrze! Nasi działają z precyzją szwajcarskiego
zegarka. Możesz zwolnić. Pierwsze pomieszczenia. Ciekawe, co w nich jest. Pewnie jakieś
magazyny. Coraz częściej mijam leżących, obezwładnionych gazem, pracowników stacji. Udało
się! Stacja opanowana. Nasi sprawdzają poszczególne pomieszczenia. O, jest i tablica
informacyjna. Sekcja energetyczna i zaplecze techniczne na lewo. Na wprost część mieszkalna i
socjalna. Na prawo sekcja kontroli stacji i laboratoria. W takim razie w prawo. Mam szczęście. Już
na trzecich drzwiach tabliczka Pracownia Psychologiczna. Wchodzę. Znajome aparaty. Nic
szczególnego. Jest i regał z dokumentacją. Teczki pedantycznie oznakowane i ułożone. Ta może być
interesująca: Zdalne sterowanie ludźmi.
To, co znalazłem, jest niezwykle ciekawe. Sterowanie człowiekiem na drodze pobudzania
ośrodków nerwowych przez wszczepione elektrody oraz chemiczna stymulacja zachowań
agresywnych.
Rozlega się straszliwie głośny dźwięk. Aż mnie przygięło. Zatykanie uszu niewiele pomaga.
Dźwięk jest nie tylko głośny, ale i pulsujący. Nie mogę zebrać myśli, a co dopiero pracować. Ale co
to? Zrywa się wiatr?! Skąd tutaj wiatr? A jeżeli jest to przewietrzanie stacji? Czyżby opór jeszcze
się nie skończył? Nie mamy więcej naboi z gazem paraliżującym. Czas się wycofać. Przeraźliwy
dźwięk nie cichnie, ale staje się mniej dokuczliwy. Tworzy melodyjny ciąg. Korytarz pełen naszych
ludzi zatykających rękoma uszy. Idą jak pijani.
- Jesteś zmęczony, bardzo zmęczony!
Co to za głos? Wyraźnie przebił się przez ten ogłuszający dźwięk.
- Jesteś bardzo zmęczony, twoje ruchy stają się coraz wolniejsze, wolniejsze. Zmęczenie
staje się trudne do przezwyciężenia, wszystkie mięśnie rozluźniają się, chcesz odpocząć.
Mam ochotę usiąść, z trudem podnoszę nogi. Rzeczywiście ogarnęło mnie zmęczenie.
Zastosowali hipnozę zbiorową! Muszę się przeciwstawić! Najlepszy sposób to każdą
sugestię odrzucać wmawiając sobie, że jest odwrotnie. Jesteś wypoczęty. Nie zwracam uwagi na
głos dochodzący z zewnątrz. Ten głos mnie nie dotyczy.
Udaje mi się przeciwstawić sugestiom. Ostatecznie jestem naukowcem zajmującym się
właśnie hipnozą.
- Ogarnia cię zmęczenie nie do przezwyciężenia, oczy są bardzo zmęczone, powieki pieką. Z
najwyższym wysiłkiem poruszasz się. Każdy ruch sprawia ci przykrość. Chcesz odpocząć. -
Ogłuszający dźwięk cichnie. Głos staje się przytłumiony. Towarzyszy mu cichy dźwięk, który już
nie drażni a raczej uspokaja. - Ogarnia cię spokój, mięśnie masz rozluźnione, ruchy stają się coraz
wolniejsze.
Udało mi się obronić przed wpływem sugestii. Teraz Szybko do wyjścia. Mijam
słaniających się komandosów. Broń już porzucili. Całkowita klęska! A co na zewnątrz? Niestety,
zwłoki naszych porozrzucane po terenie całej bazy. Na murach strażnicy. Nie słychać żadnych
strzałów. Widzę, jak strażnicy metodycznie przeszukują teren. Słyszę jęk. Jeden z naszych jest
ranny. Podchodzi do niego ktoś z załogi bazy. Jest bez hełmu. Tylko na głowie, przy uchu, ma
jakieś urządzenie. Podnosi broń. Strzela w głowę komandosowi. Ależ okrucieństwo! Tymczasem
strażnik odwraca się obojętnie i idzie dalej. Co robić? Z powrotem do tunelu!
- Ogarnia cię senność. Oczy masz zamknięte, wypoczywasz. Jest ci dobrze, ciepło, jesteś
spokojny. Słuchasz tylko mojego głosu. Nic innego nie jest już ważne dla ciebie. Będziesz
wykonywał polecenia, które ci przekażę. A teraz śpij i wypoczywaj. Jesteś bardzo zmęczony. Czujesz
Zgłoś jeśli naruszono regulamin