fakty_i_mity_2005_271_19.pdf
(
12578 KB
)
Pobierz
str_01_19.qxd
Ojciec Zięba i Leon Kieres
kłamali w sprawie
o. Hejmy
INDEKS 356441
ISSN 1509-460X
http://www.faktyimity.pl
Nr 19 (271) 19 MAJA 2005 r. Cena 2,80 zł (w tym 7% VAT)
Str. 3, 7
Str. 11
jeśli w czerwcu upadnie i nie zrealizuje największego
w Europie zamówienia na 39 statków. Pociągnie to za sobą
katastrofę polskiego przemysłu stoczniowego i przyległości.
A wszystko za sprawą jednego człowieka – Janusza Szlan-
ty. Ten były prezes stoczni – obecnie oskarżony przez proku-
raturę o ogromne nadużycia i niegospodarność – postanowił
zniszczyć swoją dawną firmę i wiele wskazuje na to, że mo-
że mu się udać!
Str. 9
Zakazane ewangelie
Dan Brown w swoim bestsellerze pt. „Kod Leonarda da Vinci”
pisze, że w pierwszych wiekach chrześcijaństwa krążyło aż 80 ewan-
gelii, z których dopiero w IV wieku, na soborze w Nicei, wybra-
no cztery.
Św. Ireneusz, biskup Lyonu, szacował, że
„liczba tego rodzaju opo-
wiadań jest niezliczona”.
Które z nich są prawdziwe?
Str. 16, 17
Jak IV Wydział SB „łamał sumienia księży”
B
lisko dwa miliardy dolarów może stracić Stocznia Gdynia,
2
KSIĄDZ NAWRÓCONY
Nr 19 (271)
13 – 19 V 2005 r.
FAKTY
KOMENTARZ NACZELNEGO
POLSKA/ROSJA
Gdyby obecnie prezydentem RP był Lech
Kaczyński, wojna Polski z Rosją byłaby pewna. Putin zdrowo
przegiął w Moskwie, dziękując antyfaszystom z Niemiec
i Włoch, a nie wymieniając Polski w koalicji antyhitlerow-
skiej. Na tę jawną bezczelność zareagowali nawet bywalcy ba-
letów – organizatorzy tournée Teatru Bolszoj po Polsce zano-
towali zwroty biletów na masową skalę.
Po Ukrainie trzeba nam teraz podburzyć przeciwko Rosji Gruzję,
Azerbejdżan i jeszcze kilka republik postradzieckich, otworzyć pa-
rę ośrodków czeczeńskich i... czekać na przyjazne gesty Putina.
Demokatokracja
POLSKA
Posłowie nie chcieli zrezygnować z 13 964 złotych
(brutto) diety i uposażenia co miesiąc i wybory będziemy
mieli jesienią, czyli tak, jak chce tego konstytucja.
Obecny Sejm powinno się sklonować, a rząd Belki powinien rzą-
dzić przez następne cztery lata. Z tymi, których wkurzyło poprzed-
nie zdanie, umawiamy się na wymianę poglądów za rok...
tin nie pojedzie na pogrzeb do Watykanu, natychmiast
w sondażach wzrósł wskaźnik osób niechętnych wyjazdowi
prezydenta Kwaśniewskiego do Moskwy. Wreszcie znalezio-
no odpowiednią skalę porównawczą do hołdu po zmarłym
Karolu Wielkim. Skalą tą było oddanie hołdu 56 milionom
ofiar II wojny światowej i uratowanie następnych pokoleń
przed faszyzmem. Oczywiście wszystko to stało się na fali za-
wodzenia płaczek przebranych za spikerów polskich kanałów
telewizyjnych. W odpowiedzi na sondaże media nasiliły swój
krytycyzm wobec Rosji i Putina.
Trudno nie zgodzić się z wybitnym polskim socjologiem
prof. Antonim Sułkiem, który twierdzi, że współczesna demo-
kracja to demokracja sondaży. Tezę tę potwierdza dr Piotr
Żuk. Dla niego nie ma mowy o żadnej demokracji, gdy spo-
łeczeństwem manipulują i
de facto
rządzą dysponenci (kapi-
tałowi lub ideologiczni) mediów i ośrodków badania opinii.
W Polsce nakłada się na to jeszcze przemożny wpływ Ko-
ścioła. Skutek tego chorego mariażu środków masowego prze-
kazu i dominacji kleru może być tylko jeden – katolicka dyk-
tatura wyznaniowa. Oto jeden z jej przejawów. Śmierć papie-
ża została wykorzystana przez katoprawicę nie tylko do kolej-
nego prania mózgów, lecz także do działań na rzecz usunię-
cia z obiegu niezależnych myśli. Skoro bowiem „wszyscy”
uznajemy (bo nam wmówiono), że papież był wielki, świę-
ty i czynił cuda, to obrzydliwą zdradą i przestępstwem
jest publiczne krytykowanie jego dokonań. W ten spo-
sób sformułowane zostało prawo linczu,
a od prawa do egzekucji droga prosta.
Precedens zaistniał już rok temu, 6 kwiet-
nia 2004 r., kiedy to Sąd
Najwyższy wydał ska-
zujący wyrok w słyn-
nej sprawie nazwa-
nia papieża „pro-
stackim wika-
rym” przez re-
daktora „Trybu-
ny”:
„Znieważe-
nie Papieża może
naruszać dobra
osobiste – w posta-
ci uczuć religijnych
i przyjaźni – osoby duchownej, którą z Papieżem wiąże stosu-
nek bliskości i szczególne więzy emocjonalne”
. Tą osobą był
ks. Zdzisław Peszkowski, kapelan Rodzin Katyńskich. Od tego
czasu, a zwłaszcza ostatnio od śmierci JPII, młodzieżówki PiS
i LPR oraz pojedynczy wyznawcy Wojtyły prześcigają się
w słaniu zawiadomień do prokuratur o popełnieniu przestępstw
obrazy uczuć religijnych. Zmasowany atak przypuszczono m.in.
na internetowy portal Lewica.pl. W ciągu ostatniego miesią-
ca sam dwukrotnie miałem przymusową okazję świecić ocza-
mi przed prokuratorem za publikacje w „FiM”, które ośmiela-
ją się wyrażać własne, czyli inne od oficjalnych, opinie. Dono-
sy dotyczyły nawet przedrukowywania krytycznych publikacji
z zagranicznych gazet. Co z tego wyjdzie, nie wiadomo. Może
być ciepło, zwłaszcza że niezawisły wymiar sprawiedliwości
w Katolandzie czuje już za plecami oddech siepaczy z PiS-u,
a serca organów ścigania też mogą przesunąć się na prawo.
Niestety, Polska nie jest wyjątkiem. Zwycięstwo funda-
mentalistów w kampanii Busha za oceanem czy choćby bez-
czelność, z jaką poczynają sobie nawiedzeni posłowie PiS
i LPR w Parlamencie Europejskim, dodały wiatru w żagle re-
ligijnej prawicy na Zachodzie. W odwrocie znalazły się no-
woczesne partie prawicowe, np. francuska UMP (Unia na
rzecz Większości Prezydenckiej), które już zdążyły zapomnieć,
że ich najcięższym orężem w wyborach może być odwoły-
wanie się do wiary i wartości, a głównym sojusznikiem
– Kościół. Zdaniem profesora Marcina Króla, cywilizacja zachod-
nia zmierza w kierunku dyktatury wartości. Co to takiego?
Otóż zwolennicy prawicy starają się przekonać zlaicyzowane
narody, że istnieją niepodważalne wartości, nad którymi nie
przeprowadza się głosowań. Wychodzą bowiem z założenia,
że pojęcia takie jak: życie, własność, chrześcijańskie korze-
nie, małżeństwo mężczyzny i kobiety są proste i zrozumiałe
dla każdego. Po co więc nad nimi debatować?
Takie tezy towarzyszyły niedawno sprawie amerykanki Ter-
ri Schiavo. Nieważna była jej wola ani wola jej męża, bo pra-
wicowi politycy uznali, że to oni w imię obrony życia – war-
tości nadrzędnej – muszą wymusić w sądzie dalsze przedłu-
żanie jej wegetacji. Próby dyskusji były ucinane: „Nie ma de-
baty o życiu, naszym obowiązkiem jest jego ochrona”. Przyj-
mijmy, że fundamentaliści mają rację. Wtedy jednak pojawia
się natychmiast pytanie: kto ma ustalać listę i treść owych
wartości? Czy w pojęciu „dobra osobiste” mają być zawarte
także przekonania religijne? Czy ochrona własności obejmuje
system podatkowy? Jak daleko może pójść definiowanie war-
tości? Dla profesora Marcina Króla odpo-
wiedź jest oczywista: nie ma jednego pod-
miotu, który mógłby je definiować, a przy-
jęcie, że jest nim Kościół katolicki (czy np.
islam), oznacza śmierć demokracji.
Na szczęście na zachodzie Europy ciągle
jeszcze patrzy się scep-
tycznie na roszczenia ko-
ściołów do dawania wy-
kładni, co kryje się pod poję-
ciem wartości. Opór świado-
mych społeczeństw jest zbyt
duży, by teoretycy religii mogli za-
chwiać podstawami demokracji.
O wiele więcej zwolenników mają
oni w USA, ale tam z kolei przywią-
zanie do wolności oraz silne poparcie
dla partii demokratycznej stanowi sku-
teczną barierę. W Polsce takim natural-
nym bastionem postępu powinny być par-
tie lewicowe. Powinny, ale takowych nie
ma lub są poza Sejmem. SLD pokazał już
nie raz, że nie tylko nie sprzeciwia się he-
gemonii Kościoła, ale chętnie idzie z nim pod
rękę. Nie kto inny, tylko przywódca Sojuszu
Leszek Miller zapewniał 3 lata temu, iż Kościo-
łowi katolickiemu i lewicy przyświecają te same idee. Czoło-
wy ideolog SLD profesor Jerzy Wiatr uznał niedawno, że zga-
dza się, aby to Kościół definiował wartości w naszym kraju.
Według niego, przedmiotem dyskusji może być tylko zakres
państwowej ochrony danej wartości. Innymi słowy – SLD go-
dzi się, żeby Episkopat Polski określił, co kryje się np. pod po-
jęciem „ochrona uczuć religijnych”, czyli stanowił w tym zakre-
sie prawo. Politycy, na drodze debaty, mogą jedynie zdecydo-
wać, czy za pogwałcenie owej wartości (np. nazwanie pryma-
sa Glempa prostakiem) idzie się do więzienia na 15, czy 25 lat.
Tylko z pozoru zabawne jest to, że prof. Wiatr to jeden z lide-
rów Platformy Socjalistycznej SLD, który na dodatek ciągle po-
wtarza, iż przyczyną upadku Sojuszu było porzucenie przez tę
partię lewicowego programu. Jeśli reformatorzy ideowi na le-
wicy w ten sposób wyobrażają sobie świeckie państwo, to co
czeka nas pod rządami braci Kaczyńskich i Romana Giertycha?!
Bolesnym wytłumaczeniem dla takich nawróceń jak to
prof. Wiatra jest presja społeczna dyktatury wartości kreowa-
nych przez prawicowe media pod dyktando Kościoła. Pola-
kami, w tym również politykami tzw. lewicy, kieruje mecha-
nizm stadny. Ludzie boją się wyrażać własne opinie, ponie-
waż nie chcą być wykluczeni poza nawias „jednomyślnego”
społeczeństwa. Dla polityków wszelkie „niesłuszne” (czytaj:
niekatolickie) poglądy oznaczają embargo, zwłaszcza w tele-
wizji, czyli koniec kariery.
A może by tak wrócić do hasła: telewizja kłamie...
JONASZ
Po aferze ojca Hejmy jak grzyby po deszczu powstają diece-
zjalne komisje śledcze w sprawie księży – agentów SB. Mają
badać teczki przekazywane im przez IPN i „odpowiednio je
przepracowywać” – jak to określił arcybiskup Gołębiowski.
Czyli schować teczki „swoich”, a opublikować nazwiska księży
zmarłych lub będących w niełasce.
Nasze prawodawstwo uczyni chyba dalsze postępy w dziedzinie
zrównywania człowieka z zapłodnionym jajem. Rzecznik praw
dziecka, przykościelny Paweł Jaros, złożył właśnie wniosek do
ministra zdrowia o umożliwienie wydawania odpowiedniej do-
kumentacji medycznej rodzicom płodów poronionych przed 22
tygodniem ciąży. Zaświadczenie lekarskie przedstawione w urzę-
dzie stanu cywilnego spowoduje zgłoszenie urodzenia noworod-
ka martwego, a to z kolei da możliwość zainkasowania pogrze-
bowej „wyprawki” z ZUS-u i zorganizowania pogrzebu.
Księża na pogrzebach i mszach zarobią, a i ranga „życia niena-
rodzonego” wzrośnie.
Oprócz pogrzebów kilkutygodniowych płodów będziemy być
może mieli nowe święto narodowe – wolny od pracy Dzień
Papieski (16.10). Tak chce Samoobrona, która złożyła odpo-
wiedni projekt ustawy. Partia Leppera chce także uczcić JPII
amnestią dla sprawców drobnych przestępstw. Obejmowała-
by ona również wielu funkcjonariuszy Samoobrony...
Obok dni papieskich powinno się – na wzór lat minionych – wpro-
wadzić także czyny papieskie – pierwszy zrobili już senatorowie
(patrz str. 4).
Ukonstytuowała się ostatecznie nowa Partia Demokratyczna,
czyli Unia Wolności po liftingu. Sympatyzuje z nią premier
Belka, dzięki czemu stawia się on w roli opozycji wobec rzą-
du, którym kieruje. Według szefa PD, Władysława Frasyniu-
ka, najlepszym kandydatem na prezydenta miałby być... obec-
ny rzecznik praw obywatelskich, Andrzej Zoll. Rzecznik za-
błysnął właśnie stwierdzeniem, że ujawnienie przez Kieresa
sprawy Hejmy było naruszeniem tajemnicy państwowej.
A lista Wildsteina (240 tys. nazwisk) nie była naruszeniem tej ta-
jemnicy?!
Unia Lewicy III RP zainaugurowała działalność jako niezależ-
na partia polityczna. Na jej czele stanęła Izabela Jaruga-No-
wacka, ludzie z jej otoczenia oraz uciekinierzy z APP RACJA.
Życzymy wszystkiego najlepszego, a zwłaszcza – odwagi.
Pogłębia się rozpad lewicy – powstał właśnie Ruch Nowa Ge-
neracja składający się z młodych byłych działaczy SLD.
Kiedyś mówiło się o prawicowych kanapach. Teraz są już lewico-
we fotele.
Bardzo nam się spodobało hasło wyborcze Marka Borow-
skiego: „Prawy człowiek lewicy”. Zważywszy że jeszcze jako
członek władz SLD uchodził za jego prawe skrzydło, to sztab
wyborczy trafił w dziesiątkę.
Choć zapewne nie o to chodziło...
Tzw. główne media podchwyciły to, co „Fakty i Mity” poda-
ły już 3 miesiące temu („FiM” 6/2005) – że profesor Maria
Szyszkowska, stale współpracująca z naszym tygodnikiem, zo-
stała zarejestrowana jako oficjalna kandydatka do tegorocz-
nej Pokojowej Nagrody Nobla. Jak kraj długi i szeroki, w In-
ternecie obok wysypu gratulacji od normalnych ludzi, rozle-
gło się wściekłe wycie prawicy, która żałuje rodaczce między-
narodowej popularności i ewentualnej nagrody.
„Rodaczce” – to za dużo powiedziane, wszak im bliżej do Watykanu.
WATYKAN
Ultrakonserwatywne Bractwo Świętego Piusa X
uznało wybór Benedykta XVI za „promyk nadziei”. Bractwo
kierujące schizmatyckim ruchem lefebrystów zerwało 20 lat
temu z Watykanem, uznając posoborowy kurs Kościoła za he-
rezję i odstępstwo od tradycji, a Jana Pawła II za liberała.
Jeśli Wojtyła był liberałem, to Jezus był satanistą...
HISZPANIA
Zaostrza się konflikt pomiędzy rządem a Ko-
ściołem. Po wezwaniu przez watykańskiego kardynała Trujil-
lo do bojkotu prawa o małżeństwach homoseksualnych („FiM”
19/2005) wiceminister sprawiedliwości zapowiedział wyrzuca-
nie z pracy nieposłusznych urzędników. Watykan nazwał to
praktyką totalitarną. W odpowiedzi organizacje hiszpańskich
gejów i lesbijek przypomniały wsparcie, jakiego Kościół udzie-
lał generałowi Franco – totalitarny dyktator miał nawet przy-
wilej wchodzenia do kościołów pod baldachimem.
W konflikcie rządu z Kościołem 65 proc. Hiszpanów popiera so-
cjalistów i ich reformy.
K
iedy po śmierci papieża media podały, że prezydent Pu-
Nr 19 (271)
13 – 19 V 2005 r.
GORĄCY TEMAT
3
kim Kościele obowiązywała ta-
ka oto wersja historii: owszem
– dawno, dawno temu pewna
grupa księży współpracowała z ko-
muszą bezpieką, ale byli to wyłącznie
tzw. księża patrioci, należący do kon-
trolowanego przez państwo Caritasu.
„Jako arcybiskup warszawski nie
mam zamiaru przeprowadzać lustra-
cji swoich księży, ponieważ wiem, kto
kim był. Ci, którzy autentycznie współ-
pracowali ze Służbą Bezpieczeństwa,
już nie żyją albo są bardzo sędziwi,
zaś ich działalność nie przynosiła wiel-
„Do Caritasu trafiali najczęściej
ci, którzy mieli na sumieniu jakiś wy-
stępek i ich szantażowano, że jak się
nie zapiszą, to pójdą do więzienia.
Były też takie powody jak „kieliszek”
lub „kiecka” – dodał ksiądz
Alojzy
Sitek
, wieloletni kanclerz opolskiej
kurii biskupiej, powołując się na ma-
teriały zgromadzone w IPN.
Gdy okazało się, że dominikanin
ojciec
Konrad Hejmo
do Caritasu
nie należał, a jednak „sprzedawał”
– co stanowczo podtrzymuje
Leon
Kieres
, prezes IPN – zaczęła obo-
wiązywać wersja zmodyfikowana:
w kruchcie” – zapewnił prymas wier-
nych pod Jasną Górą.
Wygląda więc na to, że ci z bez-
pieki po prostu czytać nie umieli, sko-
ro dla zwerbowania „przeciętnego
duszpasterza” posuwali się do stoso-
wania „gróźb utraty życia lub wycią-
gnięcia na światło dzienne drażliwych
kwestii z życia prywatnego, jak choć-
by skłonność do hazardu czy alkoho-
lu” – o czym przekonuje dr
Krzysz-
tof Kowalczyk
z Uniwersytetu Szcze-
cińskiego, mający wejść w skład ko-
misji grupującej historyków, prawni-
ków i duchownych, która zajmie się
źródeł informacji” – zaznaczył ks.
Kloch. Dał też dziennikarzom jasne
wytyczne na najbliższe tygodnie i mie-
siące:
„Bardzo bym sobie życzył, że-
by tak samo wiele zaczęto mówić
o tej stronie, która stworzyła cały
ten system inwigilacji, zmuszania
duchownych do współpracy, łama-
nia ich sumień, wymyślania naj-
różniejszych prowokacji, posługi-
wania się szantażem i nieprawdą”.
No, skoro takie życzenie wyrazili
biskupi ustami swojego rzecznika…
– Proszę nam opowiedzieć o naj-
bardziej drastycznym w pańskiej ka-
Po raz pierwszy spotkał się z Kaj-
faszem tuż przed planowaną w za-
konnej parafii konspiracyjną naradą
opozycjonistów: – Zaanonsowałem
się telefonicznie, zaproponował że-
bym przyszedł, to pogadamy. Efek-
tem była deklaracja, że zakon nie
da się wmanewrować w rozgrywki po-
lityczne, a planowana impreza będzie
miała charakter czysto religijny. Czy
dotrzymał słowa? Zdecydowanie nie,
ale bardziej wówczas chodziło o to,
aby za jego pośrednictwem uzmy-
słowić konspiratorom, że jest wśród
nich ktoś, kto nas uprzedza…
Minęło kilka miesięcy, podczas
których major próżnował w sprawie
Kajfasza, ograniczając się do prze-
glądania komunikatów o treści jego
rozmów telefonicznych. Nie jest już
tajemnicą, że w tamtych latach Wiel-
ki Brat stosował tę wysoce naganną
praktykę wobec wszystkich kurii bi-
skupich, siedzib władz zakonnych
oraz seminariów duchownych.
– Pewnego razu dostałem lako-
niczną notatkę Wydziału Techniki, że
Kajfasz umówił się ze znajomymi ze
Szczecina na spotkanie w warszaw-
skim hotelu i zarezerwował pokój.
Coś mnie tknęło, żeby przesłuchać
taśmę. Biła w uszy nić porozumienia,
półsłówka zrozumiałe jedynie dla roz-
mówców. „Może będzie tylko ostra
popijawa, a może wyprawa na dziew-
czyny? On tak lubi tańczyć, kto wie,
czy to nie będą balety...” – spekulo-
wałem. Czasu było niewiele, ale zdą-
żyłem załatwić mu w tym hotelu
full
service
z PDF-em i PP (odpowied-
nio: podgląd i dokumentacja fotogra-
ficzna oraz podsłuch pokojowy –
dop.
red.
) – przyznaje oficer.
Nie wymyślił nic nadzwyczajne-
go. Podobna operacja – czy rozgry-
wa się w Polsce, czy gdziekolwiek
w świecie – polega na tym, że w re-
cepcji hotelu ulokowany jest funk-
cjonariusz na tzw. niejawnym etacie
lub tajny współpracownik. Jego za-
danie polega na skierowaniu inwigi-
lowanego gościa do właściwego po-
koju. Były takie (i są nadal!) w każ-
dym markowym hotelu. Specom od
techniki pozostaje tylko wyregulo-
wać ostrość...
I cóż się okazało?
JAK SB ŁAMAŁO SUMIENIA KSIĘŻY
Czyja culpa?
Biskupi domagają się równouprawnienia.
Twierdzą, że niesprawiedliwe jest publicz-
ne roztrząsanie grzechów księży – tajnych
agentów bezpieki – z pominięciem tych,
którzy ich werbowali. Przekonali nas...
kiej krzywdy innym” – powiedział
w lutym 2005 r. prymas Polski kardy-
nał
Józef Glemp
po opublikowaniu
listy współpracowników SB wykradzio-
nej przez
Wildsteina
z IPN.
„My, w diecezji opolskiej, już
w 1977 roku przeprowadziliśmy lu-
strację, gdyż prymas
Stefan Wyszyń-
ski
chciał radykalnego oczyszczenia.
Wysłaliśmy ankiety do wszystkich księ-
ży z pytaniami, czy i w jakim czasie
należeli do Caritasu, jakie informa-
cje przekazywali bezpiece, czy brali za
to wynagrodzenie. Ci, którzy się przy-
znali, musieli przynieść potwierdzenie
o wystąpieniu z Caritasu lub odejść
z parafii. Nasza lustracja była dość hu-
manitarnie przeprowadzona, bo księ-
żom, którzy współpracowali z peere-
lowskim reżimem, dawała szansę wy-
tłumaczenia się i przynosiła ulgę”
– zapewnił dziennikarzy abp
Alfons
Nossol
, ordynariusz opolski.
„Jeżeli dziś mamy kilkadziesiąt
kilometrów półek, to
są to najczę-
ściej półki wysuszonych płotek,
natomiast rekiny – podobnie jak
sami kłusownicy – dobrze się
ukryły”
– skomentował zawartość
archiwów IPN („kilkudziesięciu ki-
lometrów teczek, wielkiego smrodu
i zgnilizny tak długo trzymanej”)
kard. Glemp w trakcie trzecioma-
jowych uroczystości kościelnych
w Częstochowie.
I o czym taka „wysuszona płot-
ka” mogła informować?
„Przeciętny duszpasterz mógł do-
nieść na dziekana, że z rekolekcja-
mi zaprosił znanego księdza, po-
wiedzmy z Wrocławia, że w przy-
szłą niedzielę urządza duży odpust,
że w sierpniu wybiera się z piel-
grzymką na Jasną Górę. To były wia-
domości cenione, ale można je by-
ło przeczytać w gablotach ogłoszeń
O, ludzie... aż tylu agentów?
Fot. WHO BEE
wyjaśnianiem współpracy tych ostat-
nich ze służbami specjalnymi PRL.
Podczas specjalnej konferencji
prasowej ks.
Józef Kloch
, rzecznik
Konferencji Episkopatu Polski
,
podkreślił – odnosząc się do wyar-
tykułowanej przez Kieresa obawy
dotyczącej „pytań o kolejne nazwi-
ska księży, którzy współpracowali
z SB” – że Kościół nie boi się in-
formacji o tajnych związkach ducho-
wieństwa. Ale co nagle, to po dia-
ble: „Prawda o ewentualnych kon-
taktach danych duchownych ze Służ-
bą Bezpieczeństwa powinna być usta-
lana rzetelnie, bez pośpiechu, bez
sensacji i z uwzględnieniem różnych
rierze przypadku inwigilacji, zmu-
szania, łamania i posługiwania się nie-
prawdą – zaapelowaliśmy do resztek
sumienia pewnego byłego majora
z PRL-owskiej bezpieki.
– To był zakonnik, nazwijmy go
Kajfaszem
, dopiero co wybrany
przez kapitułę zgromadzenia na
bardzo eksponowane stanowisko
w placówce funkcjonującej na mo-
im terenie. Przybył ze Szczecina,
a w ślad za nim – jego teczka.
Z dotychczas zebranej dokumen-
tacji wyłaniał się obraz człowieka
niestroniącego od uroków życia
świeckiego, a nawet bywalca noc-
nych klubów – zaczął oficer.
Dokończenie na str. 7
GŁASKANIE JEŻA
Koszulka Dejaniry
koszulce reklamującej „Fakty i Mity”. Przez
krótki czas „szkoła humanizmu i tolerancji”
tolerowała, a może raczej nie zauważała owej
„okropności”. Do czasu!
Czas nadszedł wtedy, gdy Przemek po-
stanowił zajrzeć na lekcję religii, a rzadko kie-
rował tam swoje kroki. Pani katechetka, gdy
zobaczyła napis na koszulce, wpadła w szał,
zaś chłopak wylądował w gabinecie dyrek-
torki. Było tam jeszcze kilku innych, równie
wściekłych nauczycieli.
– Obrażasz moje uczucia religijne! – dar-
ła się przy wtórze pedagogów pani dyrektor
i groziła wezwaniem policji.
Na to wszystko Przemek zamienił się
w jeden wielki znak zapytania:
– W jaki sposób koszulka „Faktów i Mi-
tów” może obrażać pani uczucia, skoro tych
uczuć nie obrażają koszulki innych uczniów,
pełne znaków satanistycznych: trupich czaszek,
fucków, kozłów, pentagramów i liczb 666?
– zapytał naiwnie.
W odpowiedzi dyrektorka zawyła i zawy-
ło grono pozostałych belfrów, po czym przy-
stąpiono do czynnego krzewienia humanizmu.
Polegało ono
na zdarciu siłą koszulki
z torsu chłopaka i wykopaniu go z gabi-
netu.
Pożegnały go słowa: „Jutro do szkoły
z rodzicami albo wcale!”.
W ten oto sposób Przemek jest uboższy
o swój ulubiony T-shirt, za to bogatszy
w wiedzę, na czym polega prawdziwy huma-
nizm i tolerancja.
– A jednak koszulki żal – mówi.
Co my na to? Zaraz wyślemy Przemko-
wi dwie koszulki i jeszcze firmowy kubek na
dodatek, i jeszcze czapeczkę z logo „FiM”.
Gdybyśmy przyznawali medal za odwagę, też
byśmy go przesłali.
Czasem straszę P.T. Czytelników wizją
Polski pod rządami katoprawicy, twier-
dząc, że dla nas – faktomitowców, ra-
cjonalistów czy innych przyzwoitych lu-
dzi – miejsca w kraju nie będzie. Uwierz-
cie mi – nie jest to straszenie dziecka
Babą Jagą czy nomen omen czarną woł-
gą. Miazmaty tego, co stać się może za
kilka miesięcy, widać już teraz. Na przy-
kład w Gdańsku.
Tamże w dzielnicy Chełm istnieje gim-
nazjum nr 3 im. Jana Pawła II – rzecz ja-
sna. Ale żeby było śmieszniej, „uczelnia”
owa realizuje program pod nazwą „Szkoła
humanizmu i tolerancji”.
Jak tolerancja i humanizm wyglądają
w wykonaniu poddanych JPII, przekonał się
na własnej skórze Przemek – ot, przeciętny
uczeń... A może raczej – nieprzeciętny. Otóż
Przemek, odkąd tylko tak naprawdę zaczął
kumać cokolwiek z tego świata, stał się wier-
nym czytelnikiem „Faktów i Mitów” oraz ak-
tywistą młodzieżówki APP RACJA.
Uczył się doskonale, a do szkoły przy-
chodził ubrany schludnie: bez żadnych gla-
nów i kaptura na głowie, za to w bielutkiej
MAREK SZENBORN
J
eszcze do niedawna w katolic-
4
Z NOTATNIKA HERETYKA
Nr 19 (271)
13 – 19 V 2005 r.
ŚWIAT WEDŁUG RODANA
Miodowe lata
w następnych słowach ogłosił:
„Już
2–3 czerwca br. odbędzie się w Prze-
myślu Seminarium Krajowego Dusz-
pasterstwa pt. »Gospodarka Wod-
no-Ściekowa Miasta Przemyśla«. Do-
dam jeszcze, że władze miasta za-
wsze aktywnie uczestniczą w życiu
Kościoła, włączając się w wiele jego
akcji, zarówno finansowo, jak i or-
ganizacyjnie”.
Hurrraaaa!!!
O żeż ty, Chomo! Co krajowe
duszpasterstwo ma do gospodarki
wodno-ściekowej? Jaki szmal prze-
kazujesz Kościołowi? Uff, dobrze, że
nie mieszkam w Przemyślu, chociaż
łódzki prezydent
Jerzy Kropiwnic-
ki
pod względem datków dla sutan-
nowych też jest nie gorszy model.
Wracam do spraw pielgrzymek
kanalarzy. 12 i 13 maja walą na Li-
cheń, gdzie zwiedzą tereny przy
sanktuarium i nowej bazylice. Na-
stępnie godzina różańcowa, msza
w intencji pielgrzymów, akt zawie-
rzenia i wspólne zdjęcie na scho-
dach bazyliki.
W dniach 8–9 października
szambonurki z Wodociągów i Ka-
nalizacji nawiedzą Jasną Górę:
„Spotkajmy się u stóp Pani Jasno-
górskiej, aby przekazać jej na-
sze troski i radości, prośby i po-
dziękowania, a ze zdroju jej
łask zaczerpnąć mocy do pięk-
nego i godnego życia”.
W ra-
mach pielgrzymki o godzi-
nie 22 odbędzie się również
nocne czuwanie.
Kanalarze, czuwajcie sobie, ile
chcecie, ale – na miłość boską!
– kto w tym czasie będzie pilnował,
żeby z kranów lała się czysta wo-
da? A co się stanie, kiedy w urzę-
dzie miasta zatkają się wszystkie sra-
cze? Odmówicie litanię?!
ANDRZEJ RODAN
Prowincjałki
Szczecińskie gimnazjum zamieniło się w izbę
wytrzeźwień. Jedna z gimnazjalistek wzięła
z tatusiowego barku 0,7 l wódki i zaprosiła dwie koleżanki na szkolny stryszek.
Dziewczęta wypiły i podjęły próbę powrotu na lekcję polskiego. Niestety, nogi
im się poplątały. Języki również. Szkolna pedagog zadzwoniła po karetkę pogo-
towia, policję i rodziców. Okazało się, że
Paulinka
(15 l.) miała 1,34 promila,
Agatka
(14 l.) – 1,37, a
Ewelinka
(15 l.) – 1 promil. Czy rodzice nie mówili,
że gorzałkę trzeba zakąszać?
Prasa katolicka w Polsce ma więk-
szą liczbę tytułów niż we Francji,
Hiszpanii i Niemczech razem wzię-
tych. Okazuje się, że to kropla
w morzu potrzeb... Tworzą się więc
nowe broszurki, gazetki i biulety-
ny przyzakładowe, finansowane
z pieniędzy podatników.
Jednym z takich tytułów jest kwar-
talnik „Wspólnota”, którego ostatni,
kwietniowy numer wpadł mi w ręce.
Jest to katolickie czasopismo wyda-
wane dla pracowników wodociągów,
kanalizacji, gospodarki komunalnej
i ochrony środowiska. Czyli jest to
pismo między innymi dla
Artura
Barcisia
, grającego kanalarza w pol-
satowym, popularnym serialu „Mio-
dowe lata”. Ale ja tak sobie myślę,
że dla purpuratów z ulicy Miodowej
w Warszawie (siedziba Episkopatu
i prymasa) nadeszły naprawdę mio-
dowe czasy, kiedy to za państwo-
we pieniądze powstają dzie-
siątki gazetek promują-
cych jedynie słuszną re-
ligię i jej przedstawi-
cieli. Aby nie być
gołosłownym, zaj-
rzyjmy do „Wspól-
noty” –
„aktualnie po-
święconej miastu Przemyśl”...
Katokanalizacyjną gazetkę otwie-
ra list arcybiskupa
Józefa Micha-
lika
– metropolity przemyskiego
i przewodniczącego Konferencji Epi-
skopatu Polski. Na drugiej stronie
znajdujemy biografię ks. prałata
Sta-
nisława Ożoga
– duszpasterza służb
komunalnych miasta Przemyśla i or-
ganizatora piętnastejogólnopolskiej
pielgrzymki na Jasną Górę, w któ-
rej udział weźmie podległa mu za-
łoga Przedsiębiorstwa Wodociągów
i Kanalizacji.
Specjalnie dla czytelników wypo-
wiada się
Robert Choma
– prezy-
dent Przemyśla. A cóż ważnego ma
do powiedzenia? Poczytajmy:
„Orga-
nizacja pielgrzymki ogólnopolskiej
AR
Pewien złodziej w Legnicy popisał się szczy-
tową głupotą – ukradł rower spod supermar-
ketu. Był jednak kompletnie pijany i spowodował wypadek. Rozbity rower ode-
brano, a rabusia zawieziono do szpitala. We włoskim kultowym filmie pt. „Zło-
dzieje rowerów” kradziono na trzeźwo, z dobrymi rezultatami.
AR
W Ciechanowcu (woj. podlaskie) od poło-
wy kwietnia br. pożary wybuchały co kilka
dni. Płonęły z reguły drewniane budynki gospodarskie. Kilka dni temu sfajczyła
się olejarnia na terenie Muzeum Rolnictwa. Gliniarze zatrzymali 39-letniego
Józefa H.
, który natychmiast przyznał się do winy i powiedział, że piromanem
został z zemsty. Karał w ten sposób pracodawców, którzy niewłaściwie go
traktowali. Od tej chwili w Ciechanowcu nastała zgoda i gospodarze niezwykle
dobrze traktują swoich pracowników.
AR
Pogranicznicy ze Świnoujścia podczas patro-
lu chcieli wejść na 20-metrową żelazną wie-
żę obserwacyjną stojącą nad Zalewem Szczecińskim, ale wieży... nie było! Zna-
leziono złodziei:
Michała E.
(25 l.) i jego dwóch kolegów. Rozebrana wieża znaj-
dowała się już w skupie złomu. Michał tłumaczył, że chciał obserwować pta-
ki, ale wieża nie mieściła się w jego ogródku, więc oddał ją na złom.
AR
Mały
Patryk
z Białej Podlaskiej przeżył, cho-
ciaż wyleciał z balkonu na trzecim piętrze.
W tym czasie jego rodzice balowali ze znajomymi przy grillu. Zostawili dziecko
w mieszkaniu, bo myśleli, że zajmie się nim babcia. Ale ta poczuła nagły, nie-
odparty przypływ pobożności i pobiegła do kościoła. Malcowi po przebudzeniu
zachciało się wyjść z mieszkania i wybrał drogę na skróty, czyli przez balkon.
Pofrunął na bruk, doznając otwartego złamania podudzia i pęknięcia przedramie-
nia. Tatuś i mamusia Patryka, jak donosi policja, mieli w wydechu tylko po pro-
milu alkoholu. Prawdziwy cud!
(na Jasną Górę –
przyp.
red.
)
to oczywiście wielkie wyróżnienie,
dlatego robimy wszystko, aby wypadła
ona jak najbardziej okazale. Koordy-
natorem pielgrzymki jest Zarząd Przed-
siębiorstwa Wodociągów i Kanalizacji”.
To jeszcze zdzierżyłem, ale nie wy-
trzymałem nerwowo, kiedy prezydent
KC
C
zegóż to nie zrobią posłowie tzw. lewicy, aby
się uśmiał! Dziwne jakoś, że nikt z tego towarzystwa nie
domagał się wycofania wojsk polskich z Iraku, co byłoby
niewątpliwie uczynieniem zadość pragnieniom Wojtyły,
który tej głupiej i krwawej wojny nigdy nie popierał, prze-
ciwnie – starał się jej zapobiec.
Problem jednak nie tylko w hipokryzji, bo rzekomym
spełnianiem słów papieskich ci zdrajcy lewicy chcą przy-
podobać się zapewne po-
litycznej konkurencji, ja-
ko nie tylko nawróceni,
ale i zasłużeni dla daw-
nego przeciwnika. Ci pa-
nowie wciąż pozostają
parlamentarzystami
SLD, a partia ta zobowiązała się przed wyborami do
zadbania o interesy mniejszości seksualnych i projekt
profesor Szyszkowskiej daje temu wyraz. Zatem wspo-
mniani panowie wleźli za parlamentarne ławy i pobie-
rają niebagatelne pensje także dzięki głosom mniejszo-
ści seksualnych, podejmując się reprezentowania m.in.
ich interesów. Teraz, pod koniec kadencji, plują na
swoich chlebodawców i szydzą z nich – tak można in-
terpretować ich zachowanie.
Drodzy Czytelnicy, jeżeli chcecie wyrazić Wasze zda-
nie na temat postępowania opłacanych z waszych podat-
ków polityków, oto telefony i adresy e-mailowe do biur
zdrajców lewicy: senator Mietła – (14) 612 22 82 (boch-
nia@mietla.senat.pl), senator Pieniążek – (43) 822 40 20
(jerzy@pieniazek.pl), senator Markowski – (32) 331 35
39 (j.markowski@interia.pl), senator Bułka – (33) 861
53 54, senator Mąsior – (32) 624 12 90 (info@masior.se-
natorowie.pl).
MYŚLI NIEDOKOŃCZONE
załapać się na kolejną kadencję do parlamentu!
Desperaci gotowi są nawet splunąć na własny elek-
torat w imię posłuszeństwa naukom Jana Pawła II.
Po śmierci papieża przestrzegaliśmy kilkakrotnie na
łamach „FiM”, że prawicowi szaleńcy zażądają wkrótce
dostosowywania polskich przepisów prawa do nauczania
Wojtyły
. I oto słowo na-
sze ciałem się stało i za-
mieszkało między nami
(niestety!): kilkunastu pra-
wicowych senatorów w li-
ście do marszałka Sena-
tu
Longina Pastusiaka
domaga się wycofania z Sejmu przyklepanego już przez
izbę wyższą projektu ustawy o rejestrowaniu związków
partnerskich, znanej jako ustawa profesor Szyszkowskiej.
Projekt czeka w Sejmie na swoją kolej do głosowania.
Sam fakt, że projekt leży w szufladzie
Cimoszewicza
,
już bolał prawiczków, gotowych choćby polec za realiza-
cję wytycznych z Watykanu. Zrobienie przykrości homo-
seksualistom, jak piszą senatorowie, jest ich sposobem
„uczczenia pamięci Ojca Świętego”
.
No cóż, taka już jest konstrukcja ich mózgów, kar-
mionych poświęconym opłatkiem i słowem spływającym
z ambon. Prawdziwym skandalem jest jednak to, że do tej
oszołomerii dołączyło świadomie i dobrowolnie pięciu se-
natorów SLD:
Jerzy Markowski
(woj. śląskie),
Mieczy-
sław Mietła
(woj. małopolskie),
Jerzy Pieniążek
(woj.
łódzkie),
Władysław Bułka
(woj. śląskie) i
Bogusław
Mąsior
(woj. małopolskie). Oni także chcą, aby słowo pa-
pieskie nie doznało uszczerbku na polskiej ziemi. Koń by
Jesteśmy wdzięczni Benedyktowi XVI, że przypomina słowa Jana Pawła II
(...). Nie po to Bóg dał nam w swoim czasie tego Proroka, aby Jego słowa
zgasły i przebrzmiały lub zostały zagłuszone ateistycznym bełkotem lejącym
się z różnych „mediów”.
(„Nasz Dziennik” 106/2005)
RZECZY POSPOLITE
(...) uważam, że miejsce pana Wrzodaka jest albo w tygodniku „Nie”, albo
w „Faktach i Mitach”. To jest świetne miejsce dla pana Wrzodaka.
(Jarosław Kaczyński)
Oto głowy zdrajców
Do wyborów nie wypiję piwa Strong. A bardzo je lubię.
(Andrzej Lepper)
Postępowanie posłów Sojuszu Lewicy Demokratycznej można skomentować
tylko w jeden sposób: trzymają się kurczowo koryta, ponieważ kończą im się
złote czasy. To robili przez cały czas. To była ich cała polityka – trzymać się
koryta. Ja bym się niczego innego nie spodziewał. Te kilka miesięcy do koń-
ca kadencji to będzie kilkadziesiąt tysięcy złotych dla każdego. Widać, że nie
chcą oddać tych pieniędzy.
(prof. Bogusław Wolniewicz, filozof)
Kościół wprowadził do dziejów ludzkich największą „rewolucję”, ogłaszając
wolność sumienia, czyli prawdę, że żadna władza państwowa nie może na-
rzucać religii obywatelom ani zabraniać im wierzyć w prawdziwego Boga.
Była to absolutna nowość na tle całej dawnej historii, nowość, za którą mi-
liony chrześcijan zapłaciło ofiarą swego życia. Krew męczenników chrześci-
jańskich stała się wielkim wołaniem w obliczu nieba i ziemi, w obronie wol-
ności i godności człowieka, który jako dziecko Boże podlega tylko Stwórcy
i Ojcu, i nie może być niewolnikiem państwa czy jakichś samozwańczych „ab-
solutów”, partii czy mafii.
(„Nasz Dziennik” 106/2005)
Wybrała OH
ADAM CIOCH
ZŁY PRZYKŁAD
WYPIŁEŚ, NIE KRADNIJ
PŁOMIENNA ZEMSTA
ORNITOLOG AMATOR
CUDOWNIE OCALONY
Nr 19 (271)
13 – 19 V 2005 r.
NA KLĘCZKACH
5
PARSZYWA
TRZYNASTKA
tamże dwugodzinną katechezę.
Opowiadał też o pracy nad filmem
„Pasja”. Zanim jednak zaczął mó-
wić, spore zamieszanie wprowadzi-
ła posłanka Ligi Polskich Rodzin
Ewa Sowińska
.
Pani poseł stanęła na baczność
przed księdzem z Kanady i zaczę-
ła czytać oficjalne pismo swojego
ugrupowania. Było w nim o wiel-
kich zasługach Mela Gibsona, o tym,
jak wielką jest postacią. Najważniej-
szą częścią odczytu stała się jed-
nak prośba o... maila. „Prosimy
o maila Mela Gibsona, gdyż chcie-
libyśmy zaprosić go do Polski”
– przeczytała parlamentarzystka.
Z jej wypowiedzi można było
zrozumieć, że błaga w imieniu ca-
łej Polski. Została bowiem przed-
stawiona, jako poseł Rzeczypospo-
litej Polskiej, przedstawiciel naro-
du. Wystąpienie wyglądało na tyle
komicznie, że zebrani na sali lu-
dzie zaczęli się śmiać. Pod nosem
uśmiechnął się również
Jerzy Ze-
lnik
, który uczestniczył w spotka-
niu.
A może odjęto księdzu Jerzemu np.
ucho? Czy wśród patologów doszło
do przepychanek w stylu: dla mnie
palec, dla ciebie oko?
MarS
Polskie media na czele z kato-
licką Telewizją Publiczną wciąż pod-
kreślają, jaką to głęboką zadrę po-
zostawiła w Polakach śmierć papie-
ża i w jakiej głębokiej żałobie wszy-
scy pozostają. Odwiedziliśmy jeden
z największych w Internecie porta-
li internetowych – Onet, który pro-
wadzi statystykę zainteresowań in-
ternautów. Ów swoisty ranking zwie
się Hit 20. Papież się w nim zna-
lazł. Niestety (dla medialnych do-
niesień) – dopiero na 13 pozycji!
A jakież to tematy bardziej Pola-
ków interesują niźli zmarły papież?
Otóż prym wiodą wyszukiwarki in-
ternetowe. A może internauci po-
szukują w ten sposób narzędzi do
poszukiwań stron o tematyce reli-
gijnej? Nic z tego. Następną bo-
wiem pozycję zajmują wspólnie film
i... seks. Kolejne miejsca zajmują
równie „kościelne” tematy – Sen-
nik, Allegro, eBay, Tapety erotycz-
ne, Lotto, Praca, Gry, Mapa Pol-
ski, Praca, Horoskop, PKP, Testy
gimnazjalne.
papieża w Watykanie i w Polsce. Cie-
kawe, czy pod takimi świętymi drze-
wami będą sikały psy...
BS
papież błogosławiący – taki z pa-
storałem i mitrą na głowie. Ale
w ofercie znajduje się też 8-metro-
wa Matka Boża osłaniająca płasz-
czem Jana Pawła II. Wszystko wy-
konywane jest z żywicy epoksydo-
wej, która po pomalowaniu złotą
farbą udaje brąz.
PECUNIA NON OLET
KOMEDIA LUDZKA
Pieniądze nie śmierdzą – mówi
łacińskie przysłowie. Kościół kat.
w Polsce jeszcze niedawno ociągał się
z poparciem dla UE, ale teraz na wy-
ścigi wyciąga ręce po euro. Episko-
pat zachęca wszystkich księży w Pol-
sce do ubiegania się m.in. o kasę na
ratowanie kościelnych zabytków.
Wnioski w tej sprawie popłynęły już
do Brukseli z diecezji lubelskiej, opol-
skiej i siedleckiej.
RP
LIBERALNI POLACY
Według sondażu „Rzeczpospoli-
tej”, w ciągu ostatnich 10 lat zmniej-
szyła się liczba Polaków akceptują-
cych katolicką wizję moralności. Aż
56 proc. nie ma nic przeciwko sa-
motnemu rodzicielstwu (w 1994 r.
– 46 proc.), a połowa uważa, że przed
ślubem powinno się mieszkać razem.
Zdecydowanie najbardziej liberalne
poglądy wyznaje młodzież, szczegól-
nie wykształcona. Jest zatem nadzie-
ja na przyszłość, i to mimo (albo dzię-
ki?) intensywnej propagandy religij-
nej na katechezach.
RP
MICKIEWICZ
W TRUMNIE...
Reżyser
Andrzej Maria Mar-
czewski
proponuje, by w łódzkim
Teatrze Nowym powstało ogólno-
polskie centrum twórczości
JPII
.
Oznaczałoby to, że na tutejszej sce-
nie grane będą na okrągło sztuki
zmarłego papieża. Dlaczego Mar-
czewski wybrał Łódź? Bo tu moż-
na liczyć na czołobitność prezyden-
ta
Kropiwnickiego
, znanego już
z upokarzania aktorów Teatru No-
wego.
Jerzy Zelnik
(na zdjęciu),
niedawno zatrudniony na miejsce
dyrektora artystycznego
Grzegorza
Królikiewicza
, sceptycznie odnosi
się do pomysłu Marczewskiego, bę-
dzie więc musiał stoczyć bitwę z Kro-
pą i jego świtą. Znamy wynik. Znów
faraon przegra z religią.
BS
ZH
...się przewraca z powodu pazer-
nych przodków, którzy rzekomo chro-
nią jego dobre imię. Francuska ro-
dzina
Goreckich-Mickiewiczów
,
o której dotąd nikt nie słyszał, do-
maga się od Fundacji Współpracy Li-
tewsko-Polskiej im. Adama Mickie-
wicza, by ta... zmieniła nazwę. Zda-
niem potomków wieszcza, powstała
przed prawie dziesięciu laty funda-
cja bezprawnie używa imienia wiel-
kiego poety. Dlaczego? Bo nie za-
pytała rodziny poety o zgodę. A tak
naprawdę w tym sporze chodzi o ka-
sę! Na sprzedaży nazwiska wieszcza
też można zarobić.
AC
A
CISZEJ NAD TĄ
TRUMNĄ!
PAN ZAGRABEK
PAPARYBA
Król żelatyny
Kazimierz Gra-
bek
(wraz z trzema szefami puław-
skiej „Żelatyny” SA) w końcu zasią-
dzie na ławie oskarżonych. Proku-
ratura, która skierowała sprawę do
Sądu Rejonowego w Puławach, za-
rzuca mu spowodowanie wielkich
strat firmy, przez co nastąpiła jej upa-
dłość. Grabek przyczynił się do strat
oszacowanych na 17 mln zł, zaś je-
den z jego kompanów ma „na kon-
cie” 25 mln zł. Nikt oczywiście nie
przyznaje się do winy, a kara, jaka
im grozi, to nawet 10 lat odsiadki.
Kazimierz G. stał się krezusem
za czasów AWS, której rząd nałożył
ni stąd, ni zowąd ogromne cła na że-
latynę z importu. Wówczas cały prze-
mysł spożywczy i farmaceutyczny za-
opatrywał się w firmach G.
Może by tak powołać kolejną, że-
latynową komisję śledczą?
KC
Na oryginalny pomysł przycią-
gnięcia w szeregi SLD nowych
członków i zahamowania plagi od-
chodzenia z partii wpadł
Józef
Roszczyński
, skarbnik organizacji
miejskiej SLD w Lęborku, a jedno-
cześnie właściciel zakładu pogrze-
bowego „Charon”.
Pan Józef złożył miejskiemu za-
rządowi partii propozycję, aby pu-
blicznie ogłosić, że... jego zakład
będzie grzebał za darmo członków
SLD. Oby pan Józef nie miał jesie-
nią pełnych rąk roboty...
JK
Kilka dni temu ogólnopolskie ra-
dio TOK FM podało sensacyjną in-
formację. Otóż pewien polski węd-
karz złowił karpia. Wyjątkowo się
przy tym namęczył, co już – jak twier-
dzi – bardzo go zdziwiło. Ale jego
zdumienie przerodziło się w szok,
kiedy obejrzał rybę. Na jej boku bo-
wiem widniał dokładnie odwzorowa-
ny... papieski pastorał. Wszyscy obec-
ni przy tych oględzinach wędkarze
zakrzyknęli wspólnie: CUD!
Dobra... Niech będzie. To rze-
czywiście cud, że kraj, w którym ży-
je tylu idiotów, jeszcze jakoś egzy-
stuje. Całe zdarzenie w polskim ra-
diu informacyjnym omawiane było
arcypoważnie, a głos zabierali eks-
perci ichtiolodzy i jeszcze tacy od zja-
wisk paranormalnych. Wszyscy zgod-
nie orzekli, że ryba z krzyżem to znak
od Karola Wojtyły. W XXI wieku, w
środku Europy!
BS
FWP W ZAKONIE
Młodszym Czytelnikom wyja-
śniamy, że FWP to Fundusz Wcza-
sów Pracowniczych, czyli wczasowy
socjal minionej epoki. Benedyktyni
z Tyńca za godziwą ofiarę oferują
wypoczynek w swoim klasztorze. Dla
antyklerykałów atrakcją będą m.in.
wykłady o urodzie w klasztornej
bibliotece, obiady w refektarzu,
jutrznia w kościele, wieczory bez In-
terenetu i telewizji oraz zabiegi
w gabinecie... kosmetycznym. Inny-
mi słowy – braciszkowie zadbają
o duszę i ciało. Oczywiście zapowia-
dają, że z modlitwą nie będą prze-
sadzać. Kto może przyjechać do
podkrakowskiego Tyńca? Każdy, na-
wet płeć nadobna – wyjaśnia ojciec
Konobrodzki
. Jedynym mankamen-
tem tych wywczasów jest pobudka
o godzinie 5.30.
JAK PECH, TO PECH
Kilku znaczących trzynastek w
życiorysie
Jana Pawła II
zdołali
się doliczyć specjaliści od magii liczb:
Karol Wojtyła został wybrany na pa-
pieża w wieku 58 lat (5+8=13); ja-
ko Jan Paweł II zmarł drugiego
kwietnia 2005 (2+4+2+5=13) o go-
dzinie 21.37 (2+1+3+7=13), w trzy-
nastym tygodniu 2005 roku; w roku,
w którym skończyłby 85 lat
(8+5=13); jego pontyfikat trwał 26
lat i 5 miesięcy (2+6+5=13); 13 ma-
ja 1981 roku miał miejsce zamach
na jego życie; trzynasty to również
dzień objawień Maryi, której Jan Pa-
weł II zawierzył swoje życie i cały
wszechświat.
WSZYSTKO
NA SPRZEDAŻ
Ojciec Rydzyk poinformował
świat, że jest w posiadaniu relikwii
niezwykłej – mianowicie krwi
Po-
piełuszki
. Krew ową otrzymał od
osoby, która niegdyś dokonywała
sekcji zwłok księdza. Mamy więc tu
do czynienia z przywłaszczeniem
materiału dowodowego, czyli po
prostu kradzieżą. Uszczknięto coś
dla potomnych, zapewne w celach
komercyjnych, spodziewając się gra-
tyfikacji. Czy zabrano tylko krew?
MarS
NO TO CHLUŚNIEM...
PIES A SPRAWA
POLSKA
Poseł
Robert Luśnia
z Ruchu
Katolicko-Narodowego został uzna-
ny za kłamcę lustracyjnego. Według
sądu – Luśnia, który dostał się do
Sejmu z listy LPR, w oświadczeniu
lustracyjnym zataił świadomą współ-
pracę ze służbami specjalnymi PRL.
Jeśli wyrok zostanie utrzymany
w mocy przez sąd apelacyjny, Luśnia
teoretycznie straci mandat parlamen-
tarzysty. Teoretycznie, bo w prakty-
ce nie jest już absolutnie możliwe,
żeby wyrok zapadł przed końcem
obecnej kadencji Sejmu.
KC
Leśnicy polscy mają nowe zaję-
cie – sadzą lasy ku czci papieża. Ta-
ki las powstanie wkrótce w Zabawie
w pobliżu sanktuarium błogosławio-
nej
Karoliny Kózkówny
, a patro-
nat nad sadzeniem objęło Nadleśnic-
two w Dąbrowie Tarnowskiej. Nie
chcą być gorsi leśnicy z Radomia,
którzy na osiedlu Południe zainicjo-
wali papieską aleję dębową. „To ży-
wy – jak mówił biskup
Zygmunt Zi-
mowski
– pomnik po wielkim Pola-
ku”. Sam ekscelencja wraz z prezy-
dentem miasta
Zdzisławem Mar-
cinkowskim
zasadził 27 dębów (la-
ta pontyfikatu JPII). W przyszłości na
każdym drzewie pojawi się tablica
z najważniejszymi datami z pobytu
RP
AK
PAPA ŻYWICZNY
Takiej hossy jak obecnie w Pod-
karpackiej Pracowni Rzeźbiarsko-
-Odlewniczej „Arkada” w Łowcach
koło Jarosławia nie było od lat.
Jó-
zef Siwoń
, właściciel firmy, z za-
dowoleniem zaciera ręce, bo po-
piersia i pomniki
JPII
idą jak świe-
że bułeczki. Trzeba było wstrzymać
realizację wszystkich innych zamó-
wień, by spełnić oczekiwania fanów
Wojtyły. Najlepiej sprzedaje się
MAIL DO MELA
W Łodzi gościł przewodnik du-
chowy i spowiednik
Mela Gibsona
.
Spotkał się z wiernymi w kościele
przy ul. Retkińskiej i poprowadził
Plik z chomika:
rikus
Inne pliki z tego folderu:
fakty_i_mity_2005_303_304_51-52.pdf
(30633 KB)
fakty_i_mity_2005_253_01.pdf
(8563 KB)
fakty_i_mity_2005_254_02.pdf
(9946 KB)
fakty_i_mity_2005_255_03.pdf
(8238 KB)
fakty_i_mity_2005_256_04.pdf
(8619 KB)
Inne foldery tego chomika:
2002
2003
2004
2006
2007
Zgłoś jeśli
naruszono regulamin