07 Projekt Ujawnienie - Wanna Lawson 53.pdf

(1191 KB) Pobierz
307269516 UNPDF
PRZYPADEK WANNY LAWSON
jeszcze jedna kobiete, która miala podobne przezycia zwiazane z cialami w cylin-
drach. Prosila, zeby nie podawac jej nazwiska, poniewaz zajmuje kierownicze stanowis-
ko w samorzadzie lokalnym na poludniu New Jersey, i zasugerowala, zebym nazwala ja
Wanna Lawson. Urodzila sie w sierpniu 1937 roku. Jej matka byla w polowie Niemka
a w polowie Afro-Amerykanka, z kolei przodkowie jej ojca pochodza z Rezerwatu
Indian Seneca polozonego w poblizu Warren w stanie Pensylw~nia.
27 listopada 1983 roku jechala razem z rodzina z okazji Swiat Dziekczynienia
z Louisville w stanie Kentucky do Atlanic City w stanie New Jersey. Wanna i jej
dwudziestoletnia córka, Netta, jechaly jednym samochodem, zas pozostala dwójka jej
dzieci, Charles i Anna, drugim samochodem prowadzonym przez meza Natty, Johna
Hyatta. Charles mial wówczas trzynascie lat a Anna dwadziescia cztery. Para samo-
chodów zatrzymala sie na stacji benzynowej kilka mil na zachód od Harrisburga
w Pensylwanii.
- Po zatankowaniu benzyny i przejechaniu niespelna polowy kilometra - opowia-
da Wanna - Netta, która prowadzila, zapytala mnie: "Mamo, co to jest, tam, na
niebie?" Nie wiem dlaczego, ale odpowiedzialam jej: "Mysle, ze to bledny ognik".
Nastepne, co pamietam, to swiatla i jakies postacie. Cala ta sytuacja sprawiala
wrazenia, jakbym miala halucynacje. Wokól samochodu krecili sie jacys mezczyzni
machajacy czyms, co wygladalo jak lampiony. Bylo strasznie. Spojrzalam na córke.
Obie rece Netty i glowa spoczywaly na kierownicy. "Co ci jest?" - zapytalam.
W odpowiedzi jej rece zeslizgnely sie w dól, wyprostowala sie i odrzekla: "Nic, mamo,
czuje sie dobrze". Tymczasem samochód pedzil z predkoscia ponad 100 kilometrów na
godzine. Niedlugo potem zatrzymalismy sie na terenie wypoczynkowym Turnpike
w New Jersey i do naszego samochodu podbiegl mój ziec i zapytal: "Czy nie przytrafilo
sie wam cos dziwnego?" - a ja na to: "Tak, John, czemu nie sprawdzisz wskaznika
napelnienia baku. Jakim cudem dojechalismy tak daleko?" I wtedy okazalo sie, ze
wedlug obu wskazników nasze baki sa napelnione pod korek.
Tajemnica zwiazana ze znalezieniem sie w New Jersey z pelnymi bakami benzyny
nie dawala Wannie spokoju. Reszta rodziny chciala o tym zapomniec, lecz Wanna ijej
córka Netta mialy niewyrazne przebitki wspomnien, które wskazywaly, ze jakies
humanoidalne istoty poddaly je badaniu. W koncu Wanna skontaktowala sie z bada-
czem UFO z New Jersey, Richardem Butlerem, który poddal ja regresji hipnotycznej.
Jedno z jej wspomnien, które wyplynelo na swiatlo dzienne w trakcie hipnozy, dotyczylo
duzego pomieszczenia wypelnionego cylindrami zawierajacymi humanoidalne ciala.
Nigdy nie dowiedzialabym sie o tym, gdyby w styczniu 1992 roku w poblizu
Scranton nie pojawila sie seria dziwnych swiatel. Kilkoro z nas zostalo zaproszonych
20
UFO, nr 53 (1/2003)
Rok po moim pierwszym kontakcie z Linda Porter w styczniu 1992 roku poznalam
307269516.002.png
PRZYPADEK WANNY LAWSON
przez nauczyciela szkoly sredniej na pokaz filmów wideo przedstawiajacych sfil-
mowane wówczas nie zidentyfikowane ruchome swiatla. Byl tam równiez Butler, który
opowiedzial mi wieczorem o przypadku Wanny Lawson i jej opisie cial znajdujacych
sie wewnatrz cylindrycznych pojemników. Powiedzialam mu, ze dysponuje podobnym
opisem pochodzacym od kobiety z Kalifornii. Ostatecznie Butler zaaranzowal moje
spotkanie z Wanna, do którego doszlo 22 stycznia 1992 roku w jej domu w New Jersey.
W czasie tego spotkania Wanna byla pracownikiem zarzadu miasta z dwunas-
toletnim stazem. Jest osoba lubiaca zartowac i bardzo czesto sie smieje, nawet mówiac
o swoich bolesnych wspomnieniach z badania przeprowadzonego na niej w listopadzie
1987 roku przez istoty nie bedace ludzmi.
W rozmowie ze mna powiedziala:
- Mali szarzy o duzych oczach - to wlasnie oni poddali mnie tam badaniu. Darlam
sie na caly glos. Bolalo jak diabli. Wtedy wszedl jeden z Wysokich i polozyl mi reke na
ramieniu i uspokoil mnie. Pozostal przy mnie do konca badania, a potem wzial mnie za
reke i wyprowadzil z pomieszczenia.
- Czy pamietasz swiadomie, jak trafiliscie z samochodów znajdujacych sie na
zachód od Harrisburga do wnetrza pojazdu?
- Pamietam tylko, ze pokazalo sie swiatlo i znalezlismy sie w pojezdzie.
- Czy samochód tez zostal do niego przeniesiony?
- Oba samochody zostaly tam przeniesione.
- Jakiego koloru byla wiazka swiatla?
- Rózowawoczerwona ze zlotawym odcieniem? Nie, chyba byla biala ze zlotawym
odcieniem, natomiast znalezlismy sie w pomieszczeniu, które sprawialo wrazenie
rózowawego.
- No wiec znalezliscie sie w tym pomieszczeniu ...
- Wysiedlismy z samochodów i zostalismy rozdzieleni, zaprowadzono nas do
osobnych pomieszczen.
- Czy byl tam ktos, w tym rózowawoczerwonym swietle, czy ktos tam was
przywital?
- Ten wysoki z czepkiem na glowie - mial okolo 2,5 metra wzrostu.
- Czy moglabys opisac jego twarz?
- W zasadzie mial normalna twarz i duzy haczykowaty nos.
- Taki, jaki maja Arabowie?
- Cos w tym rodzaju, dlugi i zakrzywiony.
- Czy widzialas go z przodu?
- Tak, z przodu. Mial oczy w ksztalcie migdalów i spiczasty podbródek.
- Czy male szaraki otrzymuja instrukcje od wysokiego osobnika, czy tez to on
slucha ich polecen?
- To on wydaje im polecenia.
- Czy slyszalas, jak sie porozumiewaja?
-Nie.
- Czy bylas w jakis sposób podekscytowana i zarazem w pelni swiadoma?
- Nie, mialam wrazenie, jakby to mi sie snilo, jakbym byla czyms oszolomiona.
- Czy obracasz sie i dotykasz Netty lub Johna, albo Anny lub Charlesa?
UFO, nr 53 (1/2003)
21
307269516.003.png
PRZYPADEK WANNY LAWSQN
- Nie moglam ich dotknac, poniewaz szybko odprowadzili nas w róznych kierun~
kach. John krzyczal i awanturowal sie. Caly czas. Charles plakal. Anna wciaz spala,
wiec te istoty poniosly ja, aby nie tracic czasu.
- Czy te istoty, które zabraly was do róznych przemieszczen, to byly male szaraki?
-Tak.
- Wiec male szaraki sa zdolne do podniesienia doroslej kobiety [Anny]?
- Bylo ich kilku. Anne nioslo kilku, a nie jeden. Kilku.
- Co sie stalo z toba?
- Zabieraja mnie z tego [rózowoczerwonego] pomieszczenia do innego, jaskrawo-
bialego, czystego, wygladajacego na sterylne, prawie jak sala szpitalna. Klada mnie
stole i nie wiem jak, ale jestem tam w jakis sposób unieruchomiona. Przeszlam
badanie ... i potem podeszla do mnie nie wygladajaca juz tak smiesznie istota. Byla
wysoka, w typie amerykanskiego Indianina. Miala blado szara skóre, prawie bez
zadnego zabarwienia.
- Przeciez amerykanscy Indianie maja skóre brazowawa, czemu wiec uwazalas, ze
byla w ich typie?
- Chodzi o rysy twarzy. Kiedy zobaczylam go po raz pierwszy, mial wystajace kosci
policzkowe, haczykowaty nos, ostre rysy twarzy i czarne, dluzsze od normalnych, wlosy.
Mial szeroko rozstawione oczy, duze czarne, ale to byly jakies oslony. Pózniej zdjal je
i okazalo sie, ze pod spodem ma zlotawe oczy, takie jak kot.
- A ubranie?
- Wygladalo na metalizowane, srebrzyste lub szare.
- Mial jakies naszywki lub insygnia?
- Przypominam sobie nakladajace sie trójkaty na jego mundurze. Powiedzial mi,
ze symbolizuja polaczenie dwóch swiatów, ale nie wiem, o jakie swiaty chodzilo.
- Kiedy ten "Indianin" wszedl, w jaki sposób cie dotknal?
- Po prostu polozyl mi reke na ramieniu.
- Co wtedy poczulas?
- Spokój. Momentalnie uspokoilam sie. Mialam wrazenie, ze go znam l ze
jestesmy bardzo sobie bliscy, ze jestesmy przyjaciólmi. Szlismy przez statek, az
doszlismy do ogromnego pomieszczenia z cylindrami. Pod scianami stalo pelno
cylindrów. Wygladaly, jakby byly ze szkla, ale to nie bylo szklo. Mialy srednice okolo 60
centymetrów i okolo 2,5 metra wysokosci. Cylindryczne rury, na tyle duze, aby zmiescic
w sobie wysokie, blade ciala.
- Ile ich tam bylo? Jak duze bylo to pomieszczenie?
- Dlugie jak blok w miescie. Nie widzialam jego konca.
- Ile bylo tych cylindrów? Setki ...?
- Tysiace.
- Czy scianki cylindrów sa przezroczyste czy kolorowe?
- Srebrzyste, ale widac, co jest wewnatrz.
- I co bylo w srodku?
- Kobiece ciala z czarnymi, falujacymi wlosami. Mialy oczy w ksztalcie migdalów.
Ale nie byly ludzkie.
- Co nie bylo ludzkie?
22
UFO, nr 53 (1/2003)
307269516.004.png
PRZYPADEK WANNY LAWSON
- Bialoszara skóra i wzrost okolo 2,5 metra.
- Cq cylindry sa wypelnione gazem, ciecza, czy moze zelem?
- Nie wiem. Wyglada, jakby cialo stalo wewnatrz bez zadnych podpór.
- Dlaczego zapamietalas te czarnowlosa dziewczyne w cylindrze tak dokladnie.
- Poniewaz zaprowadzil mnie prosto do tego cylindra i powiedzial: "To jest twoje
cialo".
- On ci to powiedzial, czy tez moze to jest w twojej glowie?
- To jest w mojej glowie. Wiem, ze mówil mi jak mezczyzna, ale nie slyszalam
jego glosu.
- Czy dotykal cie jakos?
- Trzymal mnie za reke.
- I zaprowadzil cie prosto przed ten cylinder?
- Tak. Przeszlismy obok wielu innych i zatrzymalismy sie dopiero przy tej
[kobiecie ].
- Co bylo potem, po zaprowadzeniu cie w poblize tego cylindra.
- Teraz zmieniam ciala. Nie wiem jednak, jak to sie dokonalo ... Jedyne, co
pamietam, to to, ze to bylo moje "drugie cialo", ze tesknil za mna, ze to sprawa
osobista. Bylo bardzo dziwnie, wrecz zenujaco, nie do wiary, to cos jak uprawianie
seksu, fantazjowanie.
- Co powiedzial?
- Powiedzial, ze tesknil za mna, ze pragnal mnie i potrzebowal mnie po to, abym
weszla do "mojego" ciala [wysokiego, zenskiego]. Nie pamietam jednak, jak to sie
dokonalo.
Przysluchujacy sie naszej rozmowie Richard Butler przerwal nam na chwile i dodal,
ze w czasie sesji hipnotycznej Wanna mówila o fioletowym swietle, juz po tym, jak
znalazla sie, nie wiedzac jakim sposobem, wewnatrz wysokiego, szarobialego zenskiego
ciala, które mialo dlugie czarne wlosy.
- Rozumiem wiec, ze ten wysoki osobnik meskiego rodzaju w jakis sposób
przetransferowal czesc ciebie do ciala w cylindrze?
- Tak, i wszystko, co wiem, to to, ze wniknelam do tego ciala, a nastepnie
poszlismy z powrotem korytarzem do kolejnego pomieszczenia. Odnioslam wrazenie,
ze to pomieszczenie mialo sufit w ksztalcie szklanej kopuly. Dookola widac bylo
gwiazdy. Bylo tam tez lózko, na którym sie kochalismy.
- Jak przebiegal stosunek?
- Nie mam pojecia. Nie pamietam. Wiem tylko, ze byl fantastyczny. Ale nie bralo
w tym udzialu ludzkie cialo. Obydwoje bylismy wysocy i mielismy szara skóre. Zdjal
czarne oslony oczu i zobaczylam, ze ma pod nimi zlote, kocie oczy, bez bialek.
Z pionowymi zrenicami, takimi jak u kota.
- Co bylo potem?
- Wyszlam z pomieszczenia. Bylo jeszcze jedno pomieszczenie, a w nim mnóstwo
ludzi siedzacych dookola, przez które ja i "Indianin" szybowalismy.
- Ludzie byli podobni do ...?
UFO, nr 53 (1/2003)
23
307269516.005.png
PRZYPADEK WANNY LAWSON
I
- Do ludzi. Takich jak ty lub ktokolwiek inny. Ludz-
kie istoty.
- Ubrania?
- Jasne togi. Dziwne, to wygladalo jak jakas scena ze
starozytnej Grecji lub Rzymu. A dziwne w tym wszystkim
jest to, ze po tych wydarzeniach w roku 1983, wydawalo
mi sie, ze obce istoty sklonowaly ciala wszystkich ludzi,
którzy byli wzieci, i ze mamy mlodsze ciala, do których
bedziemy mogli sie przeniesc, jesli umrzemy. Jednak
"Indianin" wyprowadzil mnie z bledu, stwierdzajac, ze
oni nie maja zapasowych cial. Maja je jedynie ludzie
wybrani do pozostania. Niektórzy siedzieli na podlodze,
inni na czyms podobnym do kanap wbudowanych w scia-
ny. Trzymali na kolanach dzieci, smiali sie, rozmawiali
i leniuchowali.
- Czy odczuwalas jakas róznice, kiedy bylas w ciele
tej wysokiej kobiety?
- Zdolnosc myslenia tamtego ciala w stosunku do
normalnego ciala jest zupelnie inna. Cialo, mnie jako
istoty ludzkiej, jest zdolne do rozrózniania prawdy i nie-
prawdy, zla i dobra. Moze mi sie ktos nie podobac na
przyklad z powodu sposobu czesania sie. Albo moze mi
sie nie podobac to, ze jest niechlujem. Takie malo istotne
sprawy. Natomiast w tym drugim ciele wszystko to staje
sie nieistotne. Czyjs wyglad nie odgrywa zadnej roli, nie
odgrywa roli kolor skóry ani to, ze ktos nie ma sklonowa-
nego ciala. Wysokie istoty sa na bardzo wysokim pozio-
mie rozwoju, zwlaszcza duchowego. Osiagnely taki po-
ziom rozwoju, ze moga sobie pozwolic na przebywanie
razem z nami w cialach. To niesamowity poziom.
i~
"-
Rys. 1. "Amerykanski India-
nin" - mezczyzna ten mie-
rzyl 2,5 metra wzrostu,
mial "perlowo-pólprzezro-
czysta" karnacje oraz zlote
kocie oczy zakryte czarny-
mi oslonami. Na piersi no-
sil przedstawiony
Wannie chodzilo o to, ze te humanoidalne ciala byly
"wkladane" i "zdejmowane" na zyczenie, do wykonania
okreslonego zadania. Inni wzieci uzywali okreslenia:
"Wychodze z siebie. Moje cialo jest jak szata, która moge
zdjac lub wlozyc".
- Wanna, jak scharakteryzowalabys swoja swiado-
mosc bedac w ciele tej wysokiej, ciemnowlosej kobiety?
Kim wtedy bylas? Jaki jest zwiazek tej kobiety i pozostalych Wysokich z nami,
mieszkancami Ziemi?
- Osiagneli poziom rozwoju pozwalajacy im zaakceptowac nas, ludzi.
- Kim "oni" sa?
- Obserwatorami czlowieka, jego stworzycielami.
u dolu
24
UFO, nr 53 (1/2003)
emblemat.
307269516.001.png
Zgłoś jeśli naruszono regulamin