Paragraf 22...czy Oni są wśród nas.pdf

(44 KB) Pobierz
67955979 UNPDF
Paragraf 22...
czy Oni są wśród nas?
Po ponad 50 latach przed agencjami wywiadowczymi naszych rządów rysują się dość ponure
perspektywy. Głównie w związku z ogromnym zaawansowaniem naukowym istot, które odwiedzają
naszą planetę. Jeśli ich wiedza genetyczna jest tak samo zaawansowana, jak techniczna, to nasuwa
się pytanie, czy mogłyby sklonować ludzi czyniąc z nich swoje „marionetki” i czy taki „klon”
mógłby po właściwym wychowaniu i treningu wtopić się w nasze społeczeństwo.
Puśćmy wodze wyobraźni i przyjmijmy, że to, co powiedział pułkownik Howard M. McCoy
(były dowódca jednostki zwiadu technicznego T-2 w bazie Wright Field w roku 1947, który miał
decydujący głos w ramach Projektu Sign), jest wiarygodne:
„Nie było żadnej udanej operacji wojskowej, nawet w czasach Aleksandra Macedońskiego, w
której inwazji czy desantu nie poprzedzałoby rozpoznanie tajnych agentów. Wykorzystywanie
agentów to standardowa praktyka. Tak my, jak i Brytyjczycy umieszczaliśmy w Niemczech
Amerykanów i Brytyjczyków, którzy mówili po niemiecku oraz wyglądali i zachowywali się jak
Niemcy. W Japonii też mieliśmy pod dostatkiem swoich Nissei * . Mieliśmy agentów we
wszystkich tych krajach, tak samo jak teraz mamy agentów za Żelazną Kurtyną. Ich głównym
zadaniem jest maksymalne upodobnienie się do mieszkańców kraju, w którym mieszkają. Realia
życia, logiki wojskowej, logiki kulturalnej, a także brak wrogości z ich strony wskazują w
świetle waszych doniesień na temat wiarygodnych obserwacji tych wszystkich humanoidów
reprezentujących wszystkie kształty i kolory skóry, jakie tylko są na tej planecie, że wśród nas
mogą być agenci jakiejś cywilizacji kosmicznej i to od co najmniej 100 lat. Coś takiego to
standard”.
A teraz skojarzmy te słowa z tym, co o swoim odkryciu dokonanym w czasie pracy w Kwaterze
Głównej NATO w latach sześćdziesiątych powiedział Robert O. Dean:
„Kierownictwo NATO było – co jest całkiem zrozumiałe – bardzo zaniepokojone faktem, że
przedstawiciele jednej z czterech ras istot pozaziemskich wyglądają dokładnie tak jak my. I nie
mam tu na myśli bliskiego podobieństwa, ale dokładne podobieństwo... Admirałowie i
generałowie byli porażeni myślą, że ci faceci [istoty pozaziemskie] mogliby przechadzać się
korytarzami Kwatery Głównej [NATO] bez naszej świadomości tego faktu... że w naszym
centrum może dziać zaawansowany wywiad i że moglibyśmy nie wiedzieć, kim oni są, skąd
przybyli i w jaki mają cel. Ta myśl postawiła militarnych planistów pod ścianą.
Jeśli przyjmiemy, że te stwierdzenia są prawdziwe, wówczas z pewnością pojawią się
odpowiedzi na liczne pytania, które wielu zadaje sobie od 50 lat. Nasi wojskowi starali się
walczyć z zagrożeniem nie tylko z zewnątrz, ale i od środka. Jeśli dodamy jeszcze do tego Zimną
Wojnę, to będziemy mieli gotowy przepis na paranoję. Czarny Budżet stał się koniecznością.
Musiano ukrywać prace nad zaawansowanymi broniami oraz prowadzenie pewnych operacji nie
tylko przed wrogami zewnętrznymi, ale również przed własnymi ludźmi. Mimo iż Zimna Wojna
się skończyła, Czarny Budżet wciąż rósł.
W miarę zdobywania kolejnych obcych pojazdów rosły płynące z tego faktu korzyści oraz
pogłębiał się paradoks. Staraliśmy się trzymać je w ukryciu, aby zmylić widocznego wroga,
bowiem wszystko, co się mówiło przyjaciołom, ostatecznie trafiało do nieprzyjaciół. Tak więc,
to nie takie proste powiedzieć: „Hej, zdobyliśmy pojazdy obcych istot w roku 1947 i 19xx...
Teraz możemy wam o tym powiedzieć, ponieważ Zimna Wojna się skończyła”.
Otóż, może być tak, że wojna wcale się nie skończyła. Tym razem prowadzimy ją z
wewnętrznym wrogiem. To nie takie proste jak wojna dwóch stron. Zaczyna to wyglądać jak walka
z samym sobą. Tak więc pogłoski o tym, że czarne (oficjalnie nie istniejące, nie zaaprobowane
przez legalne władze) projekty poszły w złym kierunku i że zdobyto tajne urządzenia, mogą okazać
się prawdą. Jeśli oni rzeczywiście wyglądają tak jak my? Co wtedy? Jeśli żyją wśród nas? Czy
społeczeństwo zaakceptuje taką prawdę, czy też zapanuje anarchia? Właśnie tu tkwi zagrożenie. To
jest paradoks. Istny paragraf 22 ** .
Przypisy:
* Nissei lub Nisei (po japońsku „drugie pokolenie”) – potomek japońskich emigrantów
urodzony i wychowany w USA.
** Chodzi tu o frustrującą sytuację, w wyniku której zainteresowana osoba znajduje się
pod działaniem sprzecznych uregulowań prawnych. Pojęcie to weszło do potocznego
języka za sprawą słynnej powieści Josepha Hellera „Paragraf 22”. Tytułowy paragraf 22
stwierdzał, że troska o własne życie w obliczu realnego i bezpośredniego zagrożenia jest
dowodem zdrowia psychicznego. Innymi słowy, ktoś, kto był wariatem, mógł być
zwolniony ze służby wojskowej. Wystarczyło, żeby tylko o to poprosił, ale gdyby to
zrobił, wówczas na mocy paragrafu 22 nie mógłby być uznany za wariata i musiałby
nadal odbywać służbę wojskową.
Autor: Tim Hagemeister
Magazyn UFO NR 4 (48) X-XII 2001
Zgłoś jeśli naruszono regulamin