CZESŁAW MIŁOSZ
języki: polski angielski francuski niemiecki
Na tej stronie zamieszczamy dwa teksty: biogram Czesława Miłosza pochodzący ze strony www.instytutksiazki.pl oraz sylwetkę poetycką - autorstwa Krystyny Dąbrowskiej.Urodził się w roku 1911 w Szetejniach na Litwie, zmarł 14 sierpnia 2004 w Krakowie. Poeta, prozaik, eseista, tłumacz. Laureat nagrody Nobla w roku 1980 i wielu innych prestiżowych nagród literackich, tłumaczony na kilkanaście języków. Doktor honoris causa wielu uniwersytetów w USA i w Polsce, honorowy obywatel Litwy i miasta Krakowa.Szkolną i uniwersytecką młodość spędził w Wilnie, tam również debiutował jako poeta, okupację niemiecką przetrwał w Warszawie. Po wojnie pracował w służbie dyplomatycznej PRL - w USA, i we Francji do roku 1951, kiedy to zwrócił się w Paryżu o azyl polityczny. W roku 1960 wyjechał do Kalifornii, gdzie przez dwadzieścia lat jako profesor języków i literatur słowiańskich wykładał na uniwersytecie w Berkeley. Do roku 1989 publikował głównie w emigracyjnym wydawnictwie paryskiej "Kultury" i w Polsce poza cenzurą. Od roku 1989 mieszkał w Berkeley i w Krakowie.W opinii międzynarodowej krytyki, jak i współczesnych mu poetów (dość wspomnieć Josifa Brodskiego), twórczość poetycka Miłosza to jedno z najbardziej znaczących zjawisk naszej literackiej współczesności. Obok gęsto zmetaforyzowanych wierszy wizyjno-symbolicznych, w których to, co idylliczne sąsiaduje z tym, co apokaliptyczne, mamy tu zapisane niemal nagą prozą filozoficzne czy religijne epifanie. Obok wierszy-piosenek, traktaty teologiczne - jak napisany w okupowanej przez Niemców Warszawie w konwencji "dzięcięcych rymów" cykl Świat. Poema naiwne czy cykl Sześć wykładów wierszem, z tomu Kroniki. Miłosz przekracza formy gatunkowe, obcuje jako poeta i jako tłumacz z całą tradycją poezji - od współczesnych sobie poetów amerykańskich po Biblię (której fragmenty przekłada na nowo na polski).Jako powieściopisarz zdobył rozgłos powieścią Zdobycie władzy (1953), o instalowaniu władzy komunistycznej w Polsce, ale i on sam i jego czytelnicy cenią sobie szczególnie quasi-autobiograficzną Dolinę Issy - obfitującą w filozoficzne podteksty opowieść o dorastaniu i utraconej niewinności. Osobiste wątki powracają silnie w twórczości eseistycznej, zarówno w Zniewolonym umyśle, książce należącej do klasyki literatury traktującej o fenomenie totalitaryzmu, jak i w Rodzinnej Europie, ciągle jednej z najlepszych książek o przygodach "środkowoeuropejskiej" mentalności, czy w stanowiącej rodzaj intelektualnej i literackiej autobiografii Ziemi Ulro. Te i następne książki, jak choćby Świadectwo poezji, czy Życie na wyspach wprowadzają w samo sedno spraw, które dotyczą dziś życia i literatury.
"O poezji dzisiaj pisze się zbyt zawile, jakby w ostatecznym rachunku nie sprowadzała się do prób nazwania wspólnej nam doli skazańców w pascalowskiej piwnicy." (Czesław Miłosz)
na podstawie tekstuz Instytutu Książki w Krakowie2004
Bibliografia:
· Poemat o czasie zastygłym. Wilno: Koło Polonistów Słuchaczy USB, 1933
· TRZY ZIMY, Warszawa: Wyd. Władysława Mortkowicza, 1936
· OCALENIE, Warszawa: Czytelnik, 1945
· ZNIEWOLONY UMYSŁ, Paryż: Instytut Literacki, 1953. (przekł. fr., ang., wł., bułg., czeski, gr., hiszp., serb.chorw., maced., niem., szw., ukr., węg.)
· ŚWIATŁO DZIENNE, Paryż: Instytut Literacki, 1954
· ZDOBYCIE WŁADZY, Paryż: Instytut Literacki, 1955 (przekł. franc., ang., hiszp., gudżarati, hiszp., indonez., jap., koreański., malajski, niem., serb.-chorw., szw., węg.)
· DOLINA ISSY, Paryż: Instytut Literacki, 1955 (przekł. franc., ang., niem., bułg., duńs., fiński, flamand., norw., serb.-chorw., szw., węg.)
· TRAKTAT POETYCKI, Paryż: Instytut Literacki, 1957 (przekł. ros.)
· RODZINNA EUROPA, Paryż: Instytut Literacki, 1959 (przekł. fr., ang., duńsk., fin., flamand., hiszp., niem., serb.-chorw., szw., węg, wł.)
· KRÓL POPIEL I INNE WIERSZE, Paryż: Instytut Literacki, 1962
· GUCIO ZACZAROWANY, Paryż: Instytut Literacki, 1965
· THE HISTORY O POLISH LITERATURE, London-New York: MacMillan, 1969 (tłum. pol., franc., niwem., wł.)
· WIDZENIA NA ZATOKĄ SAN FRANCISCO, Paryż: Instytut Literacki, 1969 (tłum. ang., franc., serb.-chorw.)
· MIASTO BEZ IMIENIA, Paryż: Instytut Literacki, 1969
· GDZIE WSCHODZI SŁOŃCE I KĘDY ZAPADA, Paryż: Instytut Literacki, 1974 (przekł. serbsko-chorw.)
· PRYWATNE OBOWIĄZKI, Paryż: Instytut Literacki, 1974
· EMPEROR OF THE EARTH, Berkeley: University of Cal. Press, 1976 (przekł. fr.)
· ZIEMIA ULRO, Paryż: Instytut Literacki, 1977 (przekł. ang., franc., niem., serb.-chorw.)
· OGRÓD NAUK, Paryż: Instytut Literacki, 1979 (przekł. franc.)
· NOBEL LECTURE, New York: Farrar, Straus, Giroux, 1981
· HYMN O PERLE, Paryż: Instytut Literacki, 1982 (przekł. czeski, serbsko-chorw.)
· THE WITNESS OF POETRY, Cambridge. Mass., Harvard Univ.Press, 1983 (przekł. pol., franc., niem, serb.-chorw.)
· NIEOBJĘTA ZIEMIA, Paryż: Instytut Literacki, 1984. (przekł. ang., franc., niem.)
· ZACZYNAJĄC OD MOICH ULIC, Paryż: Instytut Literacki, 1985 (przekł. ang., franc.)
· KRONIKI, Paryż: Instytut Literacki, 1987 (przekł. franc., serb.-chorw.)
· DALSZE OKOLICE, Kraków: Znak, 1991 (przekł. ang.)
· SZUKANIE OJCZYZNY, Kraków: Znak, 1992 (przekł. litew.)
· NA BRZEGU RZEKI, Kraków: Znak, 1994 (przekł. ang.)
· METAFIZYCZNA PAUZA, Kraków: Znak, 1995
· LEGENDY NOWOCZESNOŚCI (ESEJE WOJENNE), Kraków: Wydawnictwo Literackie, 1996
· PIESEK PRZYDROŻNY, Kraków: Znak, 1997
· ŻYCIE NA WYSPACH, Kraków: Znak, 1997
· ABECADŁO MIŁOSZA, Kraków: WL, 1997
· INNE ABECADŁO, Kraków: WL, 1998
· WYPRAWA W DWUDZIESTOLECIE, Kraków: WL, 1999
· TO, Kraków: Znak, 2000
· DRUGA PRZESTRZEŃ. Kraków, Znak, 2002
· ORFEUSZ I EURYDYKA. Kraków, WL, 2003
· Wiersze ostatnie. Kraków: Wydawnictwo Znak, 2006.
· Wiersze. (Tom 1, 2, 3 i 4 Dzieł zebranych Czesława Miłosza). Kraków: Społeczny Instytut Wydawniczy Znak i Wydawnictwo Literackie, 2000-2004.
powrót na początek strony
Czesław Miłoszsylwetka twórcza - poezja
Dorobek pisarski Czesława Miłosza tworzy tak bogatą i różnorodną, a zarazem harmonijną całość, że trudno jest mówić o jego poezji w oderwaniu od prozy i eseistyki, a także bardzo ważnych dokonań translatorskich i ciekawej korespondencji. Szczególnie jeśli weźmiemy pod uwagę, że począwszy od tomu Gdzie wschodzi słońce i kędy zapada (1974), Miłosz coraz chętniej sięgał również w obrębie swojej liryki po formy hybrydyczne, komponując cykle wierszy przeplatanych fragmentami prozatorskimi, cytatami z innych autorów i przekładami poezji. We wstępie do Nieobjętej ziemi (1984) to poszukiwanie "formy bardziej pojemnej" uzasadnia następująco:
"Przyjął się wśród poetów zwyczaj zbierania wierszy napisanych w ciągu kilku lat i układania z nich tomu pod jakimś wspólnym tytułem. Zwyczaj ten, jeżeli się dobrze zastanowić, trwa mocą odziedziczonych przyzwyczajeń, ale nie ma w sobie nic oczywistego. Bo przecie dany sługa Muz był w tym okresie zajęty nie tylko tworzeniem idealnych przedmiotów, jakie otrzymują nazwę poezji. Żył wśród ludzi, czuł, myślał, zapoznawał się z myślami innych i próbował uchwycić otaczający go świat jakimikolwiek środkami, także przy pomocy wierszy, ale nie tylko. We wszystkim, co wtedy pisał, dałoby się odgadnąć tę samą dążność i tę samą tonację, jako że nasze życie składa się z kolejnych odnowień-wcieleń i każde wcielenie ma swoją tonację. Dlaczego więc rozdzielać to, co zostało połączone równoczesnością w czasie (...)? Czemu nie zawrzeć w jednej książce sentencji zakreślonych przy lekturze różnych pisarzy, dlatego że uderzyły nas jako trafne, własnych wierszy, przekładów z innych poetów, zapisów prozą, a nawet listów od przyjaciół, jeżeli dotyczyły niepokojących nas pytań?"
Właściwie całe dzieło Miłosza jest taką "nieobjętą ziemią", na której spotykają się i łączą rozmaite formy wypowiedzi. Ale że nie sposób ogarnąć ich wszystkich w ramach jednej, nawet najbardziej pobieżnej charakterystyki, to wolno chyba uprzywilejować poezję i naszkicować osobno zarys jej rozwoju. Warto pamiętać, że sam Miłosz, chociaż uprawiał różne gatunki literackie, uważał siebie przede wszystkim za poetę i tylko to jedno słowo - POETA - zostało wyryte na jego grobie obok nazwiska i dat 1911-2004.W pierwszej połowie lat trzydziestych młody Miłosz był zaliczany do wileńskich katastrofistów, skupionych wokół pisma "Żagary". Grupa ta buntowała się wobec poetyki skamandrytów i czerpała inspiracje z dokonań awangardy krakowskiej, nie godząc się jednak na postulat "poezji czystej" i przeciwstawiając mu żądanie liryki zaangażowanej społecznie, czułej na zagrożenia współczesnej cywilizacji. Miłosz, wielbiący poezję Jarosława Iwaszkiewicza, od początku nie mieścił się w tym programie. Wprawdzie dał się poznać jako radykalny publicysta na łamach "Żagarów", który w 1931 roku, w artykule "Bulion z gwoździ" pisał:
"Sztuka jest narzędziem. Powiedzmy to sobie jasno, bez ogłupiania się wiarą w jej nadprzyrodzone pochodzenie. Sztuka jest narzędziem w walce społeczeństw o wygodniejsze formy bytu"
- ale już kilka lat później odżegnywał się od tych poglądów i bronił indywidualności artysty:
"Prawo do introspekcji, do wyrażania przede wszystkim siebie samego jest prawem do wydobycia maksimum tego, co pisarz dać może." ("List do obrońców kultury", 1936)
Poeta debiutował zbiorem Poemat o czasie zastygłym (1933), który po latach ocenił bardzo nisko. "Nie wiem, dlaczego ten tomik ma mieć jakąś wagę" - powiedział Renacie Gorczyńskiej w jednej z rozmów zebranych w książce Podróżny świata - "Ja go chętnie spisuję na straty". A przecież już w juweniliach z debiutanckiej książki ujawniły się, jak zauważył Jerzy Kwiatkowski, istotne cechy tej liryki.
"Począwszy niemal od pierwszych swoich utworów" - pisał krytyk w szkicu "Poemat o czasie zastygłym" (1957) - "Miłosz wprowadza do poezji polskiej tonację antycznej tragedii - jakże współbrzmiącą z czasami, w których przychodzi mu tworzyć."
Na czym polegał katastrofizm młodego twórcy? To nie tylko wyostrzona wrażliwość, która kazała jemu i jego piszącym rówieśnikom wyjątkowo mocno odbierać napiętą atmosferę polityczną lat trzydziestych i przeczuwać nadejście wojny. Kwiatkowski wskazuje na głębsze korzenie tego pesymizmu:
"Prawdziwy katastrofizm jest deterministyczny, bliższy eschatologii niż polityce. Miłosz nie zna wrogów. Zna tylko ślepą, nielogiczną Historię. Fatum - o zabarwieniu demonicznym."
Ważne jednak, że nawet w młodzieńczych próbach "wizji zagłady przeciwstawia się postawa heroiczna". I właśnie heroizm, niezgoda na łatwą rozpacz, będzie odtąd jedną z podstawowych wartości w poezji Miłosza. Również od początku obecna jest u niego fascynacja naturą: intensywne przeżywanie jej piękna, a zarazem świadomość, jak okrutne (z ludzkiego punktu widzenia) rządzą nią prawa. Przytoczmy za Kwiatkowskim dwa fragmenty wierszy, dobrze obrazujące tę ambiwalencję. Jeden - wizjonerski, pozornie afirmatywny, chociaż podszyty tragizmem:
Kocham materię, która jest tylko lustrem wirującym.Kocham ruch mojej krwi jedyną świata przyczynę.Wierzę w zniszczalność wszystkiego co istnieje.Aby nie zgubić drogi mam na ręku siną mapę żył.
("Rano" z tomu "Poemat o czasie zastygłym")
I utwór nie włączony do Poematu, zupełnie inny w tonie, pełen malarskiego konkretu:
Nad brzegami niebieskiego NiemnaI Niewiaży o wodzie czarnejZasiewają jasnowłosi chłopiCiężkie pszenicy ziarna.Koszą łąki, których zieleń jestnajwiększą radością świataI wierzą, że dobry BógJak jastrząb w niebiosach lata.
("Jeszcze wiersz o ojczyźnie","Żagary" 1931, nr 2)
Taką prostotę, jak w cytowanym wyżej wierszu, Miłosz ponownie dopuści do głosu - w formie o wiele dojrzalszej - w cyklu Świat (poema naiwne) który powstał podczas okupacji i wszedł do tomu Ocalenie (1945). Nie było dla niej miejsca w drugim zbiorze poety, Trzy zimy, wydanym w roku 1936. W Trzech zimach znalazła pełny wyraz ciemna, katastroficzna wizja połączona z surrealną wyobraźnią i z inspiracjami francuskim symbolizmem. Uderza introwertyczna, duszna aura tych wierszy, będących w dużej mierze jakby kunsztownymi zapisami snów:
Spod ziemi rosło światło, zimny blask przeświecałprzez sierść czujnie leżących zwierząt pręgowaną,przez piwnice budowli zbryzganych dnia pianą,i widać było skrzydła drzew, lecące w dymie.
("Bramy arsenału")
Tym bardziej zaskakują fragmenty zdradzające dar wnikliwego, realistycznego spojrzenia, jak w wierszu O młodszym bracie, gdzie wśród podniosłych fraz w rodzaju: "Już rośnie nasz towarzysz, dziecinny i nieznany, / następca wszystkich dzieł młodości prawie ślepej", trafiamy na sugestywny obraz chłopięcego dorastania w prowincjonalnym mieście:
W miasteczku lśniącym butami poruczników,pod szumem hangarów lotniczego pułku,chodzi do szkoły. I w skrytym bezwstydziepo sadach kradnie jabłka. O smutku, rozpaczy!niech mu Bóg słodkie jabłka sąsiadów przebaczy:o inne czyny trudno w Oszmianie czy w Lidzie.
Przeważają jednak w Trzech zimach "ogrody lunatyczne, snów głuchych mocarstwa" (Bramy arsenału), "pod rozpalonym słońcem milczenie popiołów" (Ptaki), ciemność "zabarwiona pierwszym blaskiem świtu, / jak płuco wyjęte z rozszarpanego zwierza" (Hymn). Kazimierz Wyka w szkicu "Płomień i marmur" (1937) zwrócił uwagę, że liryka Miłosza, chociaż wyraża nastroje wspólne dla jego generacji, wyrasta ponad uwarunkowania pokoleniowe:
"Konsekwencja pesymizmu Miłosza, jego eschatologiczny wyraz są środkami, które poprzez zupełność zwątpienia zacierając ślady doraźnego pochodzenia tego pesymizmu, nadają mu godność powszechnej wizji rzeczywistości, ważnej niezależnie od jej źródeł. W tym doraźnym pochodzeniu, a równocześnie całkowitości pesymizmu Miłosza jest może źródło licznych antytez, na których rozpięta jest jego liryka. Najpierw dążenie do klasycyzmu, do doskonałości i jednoznaczności parnasistyczno-rzeźbiarskiej, skojarzone z żarliwą zawartością uczuciową, nieraz trudną do pogodzenia z tym dążeniem. Płomień gorzkiej młodości huczy w marmurze klasycznej dojrzałości artyzmu Miłosza."
Już wtedy, przed wojną, analizując wiersze dwudziestokilkuletniego autora, Wyka dostrzegł w nich może najważniejszą cechę całej późniejszej twórczości Miłosza:
"Głębokie umiłowanie świata bez względu na to, co on niesie, współistniejące z świadomością okrutnej znikomości rzeczy ziemskich."
Jan Błoński, omawiając Powolną rzekę z tomu Trzy zimy, wskazuje na romantyczne źródła tej liryki:
"Z romantyzmu wywodzi się wiara w wyobraźnię, przeświadczenie o proroczej zdolności poety, wyniesionego ponad ślepy, nie wiedzący tłum, traktowany nieraz z litościwą pogardą ('Ptaki'). Ale ta pogarda budzi z kolei niepokoje sumienia, poezji bowiem - znowu zgodnie z romantyczną tradycją - przypisany został obowiązek duchowego przewodnictwa, ocalania 'ludzi ciemnych' (...). Uderza wreszcie - od początku - ujmowanie losu własnego i społeczności w pojęciach jeśli nie zawsze religijnych, to na pewno eschatologicznych i metafizycznych." ("Miłosz jak świat", 1999).
Romantyczna wizja poety-wieszcza i klasyczny krój wiersza; rozbuchana wyobraźnia lubująca się w obrazach apokalipsy i zarazem umiejętność realistycznej obserwacji; eksponowanie "ja" lirycznego połączone z szerszą, historiozoficzną perspektywą. Trudno o poezję opartą na większych sprzecznościach. Ale może właśnie dlatego, że tak wewnętrznie rozdarta i próbująca to rozdarcie "przepracować" poprzez zderzanie przeciwieństw, czerpanie z różnych tradycji, potrafiła liryka Miłosza stawić czoło paradoksom i absurdowi wojny. Młodzieńczy katastrofizm zniknął wobec katastrofy realnej; lęki pesymisty ustąpiły spokojnemu osądowi rzeczy i pojawiającej się wbrew wszystkiemu nadziei. Zagłada, której przeczucie w Trzech zimach stanowiło horyzont poezji, w Ocaleniu staje się jej punktem wyjścia. Oto Miłoszowska Kraina poezji w 1942 roku:
Do tej krainy idź ścieżkami tonów,z których się rodzą spokojne muzyki,Granicą dźwięków jeszcze nie spełnionych,Zaczętych tylko.(...)Do tej krainy - lecz jakąż jest ona,Wybudowana gdzieś na zgasłych tonach,Pożar ognistym mieczem wejścia strzeże,Umarły gil ćwierka u jej bram,Siedzą z głową na rękach polegli żołnierze,Na miast ruinie rzędy lisich jamI mlecz, i wrzos na zapomnianych schronach.(...)Do tej krainy przyjmij zaproszenie,Nie pytaj, jak się dziś ona nazywa,Wiesz, przez jak gorzkie tam idzie się cienie.(...)Jeżeliś klęski zaznał, dosięgł latDojrzałych, patrząc na gruzy i zgliszcza,I spustoszyła myśli twe jak wiatrLitość najczystsza,Jeżeliś nie chciał mówić odtąd nic,Bo zapytałeś - po co, czy to wartoStraszliwy posąg, skamieniały krzyżUbierać farbą,To wiedz, że ona blisko, żeś jest tuż.I jeśli mówisz: żegnaj mi na wieki -Witaj - odpowie echo z ziemskich puszcz,Wstydliwa czułość obmyje powiekiI każde dawne pożegnania słowoJest jak świtania dalekiego wstążka,Rosa o brzasku, czeremchy gałązka,A gdyś opłakał ją - ona przed tobą.
Tutaj zaczyna się dojrzała liryka Miłosza: na ruinach prawdziwego miasta - Warszawy, w konfrontacji z rzeczywistym, a nie wyobrażonym piekłem, w poczuciu, że:
Pisać umiałem może tylko z pychy.Ale we wszystkim był ten cierń proroczy,jak gdyby gniazdo płonące wśród nocyToczyły wichry.Sam, człowiek marny, i wina i czad,że szkoda o tym nawet zawodzić słowami.I tyle tylko może byłem wartŻem kiedyś - zamilkł.
("W malignie 1939")
To zamilknięcie nie oznacza porzucenia poezji; raczej rewizję dotychczasowych wyborów i ograniczenie - by użyć słów Kazimierza Wyki - "przelewającego się poza wszelkie brzegi nadmiaru obrazów dosyć jednorodnych i mało zróżnicowanych" (Ogrody lunatyczne i ogrody pasterskie, 1946). Zapowiada słynną formułę z Ars poetica? (1968):
Bo wiersze wolno pisać rzadko i niechętnie,pod nieznośnym przymusem i tylko z nadzieją,że dobre, nie złe duchy mają w nas instrument.
W zetknięciu z rozpadającym się światem widzenie Miłosza nagle się wyostrza, ukonkretnia, język poetycki nabiera zwięzłości i precyzji, coraz trafniej operuje skrótem i detalem. Wyka pierwszy zauważył "filmową" naturę wyobraźni autora Ocalenia.
"Miłosz jest niewątpliwie poetą widzenia plastyczno-obiektywnego. Jest w istocie swego talentu plastycznym realistą, dostrzegającym barwy, proporcje i kształty w ich układzie możliwie obiektywnym. (...) Jeżeli mimo tej prostej wierności szczegółów ta najbardziej indywidualna odmiana stylu poety nie daje wyniku, który by się równał prostej opisowości, jest w tym zasługa drugiej, równie ważnej dyspozycji artyzmu Miłosza. Nazwę ją - film jako zasada znaczeń. Chodzi o to, że prawo kompozycji filmowej, oprócz całkowitego zastępstwa znaczeń przez obrazy, polega przede wszystkim na niespodziewanym, tylko w tej sztuce możliwym do tak szerokiego stosowania kontraście, przepływaniu, przenikaniu obrazów najbardziej od siebie dalekich. Wówczas to każdy obraz pojedynczy może być całkowicie realistyczny i pozbawiony deformacji, a przecież całość będzie przemawiać sugestiami bogatszymi od swych względnie prostych składników." ("Ogrody lunatyczne i ogrody pasterskie", 1946)
W Ocaleniu prawo kompozycji filmowej rządzi nie tylko poszczególnymi utworami, ale i układem całego zbioru. Wiersze takie jak Miasto, Campo di Fiori, Kawiarnia, czy Przedmieście można czytać poza kontekstem książki i nie stracą nic ze swojej wstrząsającej wymowy i poetyckiej prawdy. A jednak, jeśli zobaczymy je w świetle cyklu Świat (poema naiwne) czy Piosenki pasterskiej - utworów pisanych także w trakcie okupacji i włączonych do tomu, nabiorą przez kontrast dodatkowych znaczeń. Oto fragment wiersza Biedny chrześcijanin patrzy na getto z cyklu Głosy biednych ludzi:
Pszczoły obudowują czerwoną wątrobę,Mrówki obudowują czarną kość,Rozpoczyna się rozdzieranie, deptanie jedwabi,Rozpoczyna się tłuczenie szkła, drzewa, miedzi, niklu, srebra, pianGipsowych, blach, strun, trąbek, liści, kul, kryształów -Pyk! Fosforyczny ogień z żółtych ścianPochłania ludzkie i zwierzęce włosie.
Ten sam autor, w tej samej wojennej Warszawie, pisał:
Ścieżka jest prosta. Jesteśmy na skraju.Tam w dole dzwonek w wiosce się odzywa.Koguty światło na płotach witająI dymi ziemia, bujna i szczęśliwa.
["Odnalezienie"z cyklu "Świat (poema naiwne)"]
...
wieslaw2011