Obj.cz.I.doc

(977 KB) Pobierz
Kiedy według opatrzności Bożej przyjdzie dla świata czas, kiedy będzie trzeba wytrwać w próbie prawdy, Duch Święty da człowiekowi możliwość w poście i modlitwie badać Pismo Święte, aż wyjaśni się ogniwo za ogniwem i zwiążą się wszystkie w doskonały łańc

WSTĘP

 

„Kiedy według opatrzności Bożej przyjdzie dla świata czas, kiedy będzie trzeba wytrwać w próbie prawdy, Duch Święty da człowiekowi możliwość w poście i modlitwie badać Pismo Święte, aż wyjaśni się ogniwo za ogniwem i zwiążą się wszystkie w doskonały łańcuch. Przeszłe pokolenia także były odpowiedzialne za światło, które otrzymały. Zajmowały się rozważaniem rozmaitych wypowiedzi Pisma Świętego, co stanowiło dla nich próbę. Nie rozumieli oni jeszcze tych prawd, które nam są dzisiaj znane, dlatego nie ponoszą odpowiedzialności za światło, którego wcale nie posiadali. Mieli Biblię tak, jak my ją mamy, ale objawienie szczególnych prawd odnoszących do ostatnich dni historii naszej ziemi dokona się za dni ostatniej generacji, jaka będzie żyć na ziemi.

Szczególne prawdy dostosowane były do warunków, jakie istniały w konkretnych okresach czasu. I teraźniejsza prawda, która ma być próbą dla ludzi tej generacji, nie była przeznaczona dla minionych pokoleń.” (Ellen White,  „Ze skarbnicy świadectw”, II tom, str.262;)                                                                                   

W księdze Proroka Amosa czytamy „Zaiste, nie czyni Wszechmogący Pan nic, jeżeli nie objawił swojego planu swoim sługom, prorokom.” (Amos 3,2;)  Tak było zawsze na przestrzeni całej historii. Bóg nie zsyła bowiem sądów bez wcześniejszego ostrzenia. Wielokrotnie lud  Boży miał tego dowody, że Pan Bóg nie tylko w wyraźny sposób ostrzegał, ale również wskazał drogę wyjścia poprzez swoje sługi proroków. Również i dzisiaj Bóg nie omieszkał ubłogosławić swój lud szczególnym darem w postaci księgi Objawienia, której to „studiowanie prowadzi w prostej linii do proroctw Daniela, obie zaś księgi zawierają ważne wskazówki, jakie Bóg udzielił ludziom o wydarzeniach, które będą miały miejsce przy końcu historii świata. Objawiono mu ważne rzeczy, przeznaczone szczególnie dla kościoła czasów ostatecznych, aby ci, którzy porzucą błędy i zwrócą się ku Prawdzie, zostali pouczeni o grożącym im niebezpieczeństwie i czekających na nich walkach. Wszyscy mogą się więcej dowiedzieć o przyszłych wydarzeniach na ziemi. Skąd zatem bierze się taka wielka nieznajomość tej ważnej księgi Pisma Świętego? Jest skutek dobrze przemyślanych starań księcia ciemności, który chce ukryć przed ludźmi to, co demaskuje jego zwiedzenia. Z tego właśnie powodu, Jezus, przewidziawszy wrogość skierowaną przeciwko studiowaniu księgi Objawienia, udziela błogosławieństwa wszystkim, którzy czytają, słuchają i przestrzegają słów tego proroctwa.” (Ellen White, „Wielki bój”, str.262;)  Przystępując do studium tej jak rzesz ważnej dla nas księgi, pamiętajmy jednak zawsze o dwóch bardzo istotnych radach, które są zawarte na samym wstępie księgi Objawienia, gdzie czytamy: „Objawienie Jezusa Chrystusa, które dał mu Bóg, aby ukazać swym sługom, co musi stać się niebawem, a On wysławszy swojego anioła oznajmił przez niego za pomocą znaków słudze swojemu Janowi.” (Obj.1,1;)  A więc w księdze tej możemy spodziewać się pełnego poznania Jezusa Chrystusa w Jego działalności na rzecz zbawienia ludzi, jak również i tego wszystkiego co będzie w przyszłości związane z Jego Kościołem aż do uczynienia go swoją Oblubienicą. W książce Działalność Apostołów czytamy, że „Przy pomocy figur i symboli przedstawiono Janowi rzeczy ogromnie ważne, aby je opisał, by żyjący w jego stuleciu i przyszłych wiekach lud Boży mógł posiąść zrozumienie niebezpieczeństw i walk, jakie na niego czekają. Niech więc się nikomu nie wydaje, że jeżeli nie może wyjaśnić każdego symbolu w księdze Objawienia, to bezużyteczne jest dla niego badanie i wszelki wysiłek w celu poznania prawd w niej zawartych. Ten, kto objawił te tajemnice Janowi, pozwoli pilnemu poszukiwaczowi prawdy zrozumieć sprawy niebios. Ci, których serca są otwarte na przyjęcie prawdy, zdolni  będą zrozumieć jej nauki i zostaną nagrodzeni błogosławieństwem obiecanym temu – kto czyta, tym którzy słuchają i zachowują, to co w nich jest  napisane.” (Ellen White, „Działalność Apostołów” str.355;) Musimy być bardzo konsekwentni w naszym studium Księgi Objawienia i to od samego początku, trzymając się interpretacji symbolicznej, ponieważ bardzo łatwo możemy się pogubić i w końcu nie będziemy wiedzieli co należy symbolicznie, a co literalnie wyjaśniać. Tylko na podstawie biblijnej interpretacji proroctw jesteśmy w stanie zrozumieć Boże poselstwo skierowane do nas i tylko takie podejście do jej interpretacji może przynieść nam obiecane błogosławieństwo.       

     Pamiętajmy również, zanim przystąpimy do studiowania tej Księgi, że w czasie końca szatan „ ...podejmie walkę z tymi, którzy, nie tylko będą strzegli przykazań Bożych, ale też z tymi, którzy będą trwać przy świadectwie o Jezusie, a więc będą studiować tą księgę i zachowywać to co jest w niej zawarte.” (Obj.12,17;) 

              Ellen White napisała: „Gdy apostoł zobaczył ostatecznie wyzwolenie zboru Bożego, cudowny ten widok wywarł takie na nim wrażenie, że z czołobitnością i pokorą wielką, rzucił się do nóg anioła, aby mu się pokłonić. Lecz wysłaniec nieba podniósł go natychmiast i przemówiwszy doń łagodnie, rzekł:...Nie czyń tego! Jam współsługa twój i braci twoich, którzy mają świadectwo Jezusa, Bogu oddaj pokłon!...Obj,19,10; Potem wskazał anioł Janowi na niebieskie miasto w całej swej wspaniałości i cudownej piękności. Jan zachwycony znów bardzo – pomimo danego mu przed chwilą napomnienia, powtórnie padł do nóg aniołowi, by mu dać znowu pokłon. Po raz drugi dał mu anioł naganę i rzekł:...Nie czyń tego! Jam współsługą twoim i braci twoich, proroków, i tych, którzy strzegą słów księgi tej, Bogu oddaj pokłon!...Obj.22,9;

              Kaznodziejowie i lud uważali Objawienie Jana, jako księgę tajemniczą i mającą mniej znaczenia, niż inne części Pisma Świętego. Widziałam jednak, że księga ta jest naprawdę objawieniem, danym specjalnie na pożytek tym, którzy w ostatnich dniach żyć będą, aby mogli poznać rzeczywiste obowiązki.” (Ellen White , „Doświadczenia i widzenia” str. 197;)

              Czyli świadectwem Jezusa w czasach końca będzie księga Objawienia. Cóż nam więc pozostaje, jak nie korzystać z tego Bożego błogosławieństwa, które jest udziałem tych, którzy: „...czytają, słuchają i zachowują to, co w nim jest napisane; Dlaczego? Ponieważ czas jest bliski.” (Obj.1,3;)   

                W Objawieniu 14,1; czytamy: „I widziałem, a oto Baranek stał na górze Syjon, a z nim sto czterdzieści cztery tysiące tych, którzy mieli wypisane jego imię na czole i imię jego Ojca.” Gdy w Piśmie jest wizja zbawionych, to oni zawsze są w obecności Baranka. Połączeni są  z nim, ponieważ nikt inny nie może być zbawiony bez pomocy i współpracy z Chrystusem. I dopiero z Nim Jan zobaczył 144 000. A skąd on ich znał? Odpowiedź znajdujemy w Objawieniu 7,4; „ I usłyszałem liczbę tych, których opatrzono pieczęcią: sto czterdzieści cztery tysiące opieczętowanych...” Tam jest powiedziane nie tylko ilu ich jest, ale także jak oni zostali popieczętowani. A kim oni są? Objawienie 7,3; mówi: „Nie wyrządzajcie szkody ani ziemi, ani morzu, ani drzewom, dopóki nie opatrzymy pieczęciom sług Boga naszego na czołach ich.” A więc nie dzieci Boże, tylko sługi Boga. W Objawieniu oprócz tego fragmentu, mamy jeszcze trzy fragmenty, które nawiązują do sług. Pierwszy z nich zapisany w Obj.1,1; i on odnosi się do apostoła Jana. Drugi natomiast zapisany w Obj.10,7; odnosi się do tych, którzy będą żyli w czasie, kiedy plan zbawienia rodzaju ludzkiego dobiegnie końca. Trzeci fragment zapisany w Obj.11,18; podobnie jak powyższy nawiązuje do tych, którzy otrzymają swoją zapłatę tuż przed powtórnym przyjściem Jezusa na ziemię. I to są ci, którzy mają pieczęć, czyli imię Baranka i Ojca na czołach swoich, a to jest charakter Boży, który jest nagrodą za wytrwałość jaką otrzymają. Pieczęć Boża gdy jest przyłożona na czoło człowieka, to w rezultacie tego charakter zmienia się na podobieństwo Boże.  

              W kolejnych wierszach mamy nawiązanie do poselstw, które tylko im były dane, i której treść tylko oni znali. W wierszu 3 czytamy: „I usłyszałem głos z nieba jakby szum wielu wód i jakby łoskot potężnego grzmotu; a głos, który usłyszałem, brzmiał jak dźwięki harfiarzy, grających na swoich harfach.” Mamy tutaj nawiązanie do poselstwa Obj.10 rozdziału, gdzie czytamy o Jezusie, który: „...krzyknął głosem donośnym jak ryk lwa. A na jego krzyk odezwało się głośno siedem grzmotów. A  gdy przebrzmiało siedem grzmotów, (Jan) chciał pisać; lecz usłyszał głos z nieba mówiący: zapieczętuj to, co powiedziało owych siedem grzmotów, a nie spisuj tego.” (Obj.10,3-4;)  Cały 10 rozdział, gdy bliżej się mu przyjrzymy, nawiązuje do wielkiego rozczarowania, które było udziałem ludu Bożego owego pamiętnego 22 października 1844 roku, kiedy to oczekiwali swego Pana przychodzącego na obłokach nieba. Ale niestety „wieczorne cienie legły spokojnie nad ziemią, przynosząc jej chłód. Godziny nocne, jedna za drugą, powoli odchodziły w przeszłość. W posępnych domach millerystów zegary wybiły północ, oznajmiając koniec dnia 22 października. Nie przyszedł!” (C.Mervyin Maxwell, „Powiedz to światu”, str.26;)  Dlatego więc Pan Bóg, aby podobnego rozczarowania zaoszczędzić swojemu ludowi w przyszłości nie wyznaczył już żadnej konkretnej daty po tym roku. A opis wydarzeń czasów końca, związanych z powtórnym przyjściem Jezusa, jak to oznajmił swoim  uczniom na górze oliwnej zarezerwował tylko dla tych, którzy będą w tym czasie żyli (Mat.24,33-34;), przechodząc przez wielki ucisk, jakiego nigdy nie było, odkąd istnieją narody. (Dan.12,1;) Dlatego więc to, co siedem grzmotów kazało Janowi w Objawieniu zapieczętować, to  nic innego, jak proroctwa, których to poselstwo zrozumiane będzie dopiero na krótko przed pojawieniem się Jezusa na obłokach nieba. A klucz do ich zrozumienia będzie dany tylko tym, którzy będą trwać przy  świadectwie o Jezusie, jak Janowi powiedział anioł Gabriel, „...którzy będą czytać, słuchać, zachowywać to co jest zapisane w księdze Objawienia, i strzec jej słów” (Obj.1,3; 22,9;) Jednym słowem będą mieli dar proroctwa, dlatego zrozumieją płynące dla nich słowa ostrzeżenia, nagany, ale też zarazem słowa nadziei i pokrzepienia, co pozwoli im zwycięsko przebrnąć przez ten jakżesz trudny końcowy okres wielkiego boju na tej ziemi.

Dalsza część tego wiersza Obj.14,2; mówi, że „głos ten brzmiał jak dźwięki harfiarzy, grających na swoich harfach”. W Piśmie Świętym głoszenie Ewangelii jest przedstawione jako głosy lutni. W jednym z psalmów czytamy: „Nad rzekami Babilonu – tam siedzieliśmy i płakaliśmy na wspomnienie Syjonu. Na wierzbach w tamtej krainie zawiesiliśmy lutnie nasze, bo tam żądali od nas słów pieśni ci, którzy nas wzięli w niewolę, a ciemięzcy nasi – radości: Śpiewajcie  nam jakąś pieśń Syjonu! Jakże mamy śpiewać Panu na obcej ziemi?” (Ps.137,1-4;)  Zaszli do Babilonu i tam nie było już co prorokować, tam życie religijne skończyło się. Tam znajdowali się w niewoli. A jak długo człowiek znajduje się w niewoli, tak nie ma co śpiewać. Niewolnik nie ma radości. Ale w objawieniu czytamy, że przyszło uwolnienie, Babilon upadł a lud Boży z niego wychodzi. (18,2.4;) Czytamy, że oni mają poselstwo, i jak sprawozdaje nam 3 wiersz Objawienia 14 rozdziału, jest to nowe poselstwo: „I śpiewają jakby pieśń nową przed tronem i przed czterema zwierzętami, i przed starcami: a nikt tej pieśni nie mógł się nauczyć prócz stu czterdziestu czterech tysięcy – wykupionych z ziemi.” Pieśń nowa, ale temat pieśni znany. I to jest właśnie to, czym oni się charakteryzują, a co Bóg dzisiaj chce nam objawić. Czy jesteśmy gotowi na takie uprzywilejowanie? Czy jesteśmy Bożymi prorokami, którym pragnie objawić Swój plan, a przy tym również obnażyć plany nieprzyjaciela naszych dusz, by uchronić nas przed największym jego zwiedzeniem, które przygotowuje? Dajmy Naszemu Bogu szansę, otwórzmy się na Jego potężne grzmoty, na głos, którym chce do nas przemówić, a wierzę że pozwoli nam to doświadczyć niezwykłych przeżyć, które zawsze są udziałem tych, co szukają Boga i Jezusa Chrystusa, którego On posłał. Niech Bóg nam w tym dopomoże. Amen!!!  

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Rozdział II

 

 

 

OSTATNI BOŻY ZNAK

 

 

Kiedyś w Izraelu dziesięć dni przed Dniem Pojednania, ludzie mogli słyszeć głosy trąb zapowiadające ten uroczysty dzień. Nikt wtedy nie miał pozostać bez ostrzeżenia na ten dzień obrachunku. Wszyscy musieli wiedzieć, że jeżeli nie będą żałować i nie złożą ofiary za grzech, nie będzie dla nich miejsca w obozie izraelskim.

Tak było zawsze na przestrzeni całej historii. Bóg bowiem nigdy nie zsyłał sądów bez wcześniejszego ostrzeżenia. Przed potopem przyszło ostrzeżenie ze strony Noego. Przed zniszczeniem Sodomy usilne prośby słał Lot. Przed pierwszym przyjściem Chrystusa nauczał Jan Chrzciciel. Przed upadkiem Jerozolimy dany był znak w postaci okrążających armii Tytusa. Bóg śle obfitość ostrzeżeń, a symbolika serii trąb przypomina nam o nadchodzącym końcu, ostrzegając nas, że Boże sądy były do tej pory powstrzymywane, ale wkrótce będą spadać bez powściągliwości i podają szczegóły, w jaki sposób zostać uzdrowionym, a zarazem uratowanym.

Czy w czasie końca Bóg ma dla swego ludu taki znak, po którym rozpozna on, że jego pielgrzymka tu na ziemi dobiega końca? Czy wskaże mu, tak jak niegdyś Noemu, że czas łaski dla świata dobiegł końca? Albo pierwszym chrześcijanom będącym w Jerozolimie owego pamiętnego 70 roku, w pierwszym wieku naszej ery, kiedy powiedział: „Gdy zaś ujrzycie Jerozolimę otoczoną przez wojska, wówczas wiedźcie, że przybliżyło się jej zburzenie”? Ja wierzę, że On da nam nie tylko wyraźny znak, ale też wskaże nam miejsce, które zabezpieczy nas  przed strasznym zwiedzeniem.

Kiedyś do Lota powiedział takie oto słowa: „Schroń się tam szybko, bo nie mogę nic uczynić, dopóki tam nie wejdziesz! Dlatego to miasto nazywa się Soar”. (1 Mojż.19,12;)  A do Eliasza powiedział , że nie tylko wskaże miejsce, ale również będzie go karmił przez okres suszy: „Odejdź stąd, a udaj się na wschód i ukryj się nad potokiem Kierit, który wpływa od wschodu do Jordanu. Z potoku tego będziesz pił, a krukom nakazałem, aby cię tam żywiły. Lecz gdy po pewnym czasie wysechł potok, gdyż nie było deszczu w tym kraju, Pan skierował takie słowa: Wstań i idź do Sarepty, która należy do Sydonu, i zamieszkaj tam. Oto nakazałem pewnej tamtejszej wdowie, aby cię żywiła”. (1 Kor.17,3.4.8.9;) Podobne doświadczenie było również udziałem Kościoła Bożego w okresie 1260 lat duchowej posuchy, a więc od roku 538 do 1798, jak  czytamy w księdze Objawienia w 12 rozdziale: „I dano niewieście (symbol Kościoła – Izaj.54,5-7;) dwa skrzydła wielkiego orła, aby poleciała na pustynię na miejsce swoje, gdzie ją żywią przez czas i czasy, i pół czasu, z dala od węża.”(Obj12,14;)

Znaki po których rozpoznawano pewne wydarzenia w planie zbawienia, zawsze interesowały dzieci Boże, bo to poprzez nie Bóg prowadził ich i przemawiał do nich. To po nich rozpoznawali oni również, co Jezus Chrystus dokonuje w niebieskiej świątyni na rzecz zbawienia człowieka. To wylanie Ducha Świętego w dniu Pięćdziesiątnicy, było dla apostołów znakiem, że Pan Jezus rozpoczął w niebieskiej Świątyni służbę jako nasz arcykapłan. Było też powiadomieniem nieba, iż zostało dokonane uroczyste przyjęcie Zbawiciela, że jako Kapłan i Król otrzymał wszelką władzę na niebie i na ziemi. (Hebr.8,1-2; 9,11-12;)  A kiedy rozpoczął drugą fazę swojej służby w tejże Świątyni, kiedy nadeszła godzina sądu Bożego, nie omieszkał również tego zaznaczyć, czego wyrazem było owe wielkie rozczarowanie z 22 na 23 października 1844 roku, związane z przyjściem  Pana Jezusa na tą ziemię.

Ale nas najbardziej interesuje ten znak,  przy pomocy którego Pan Bóg, podobnie jak za czasów Noego oznajmi nam, że czas łaski dla tej ziemi się już skończył. Jezus zakończył swoją orędowniczą służbę za rodzaj ludzki w niebieskiej Świątyni, a Duch Święty nie może już dalej działać na serca ludzkie, i to nie dla tego, że sam tak zadecydował, ale dlatego że tak zadecydował sam człowiek. I teraz Bóg rozpocznie owe przygotowania na swoje chwalebne przyjście na tę ziemię. A jaki będzie tego znak i jaki będzie końcowy scenariusz tych wydarzeń Pan Jezus aż dwukrotnie przedstawił w Swoim Słowie. Pierwszy mamy przedstawiony w Ewangelii Mateusza 24 rozdziale Mateusza, a drugi w ostatniej księdze Pisma Świętego, Objawieniu Świętego Jana. Oba te opisy, choć na pierwszy rzut oka jakżesz od siebie różne, jednak połączone z księgą Daniela, z którą bezpośrednio korespondują, objawiają nam pełny obraz ostatnich wydarzeń w jakżesz bardzo szczegółowy i wyrazisty sposób, i to tego stopnia, że nie jednego badacza Pisma Świętego pobudza do refleksji i wprowadza w zachwyt. Bóg jest cudowny, bo On nic nie czyni, zanim najpierw nie objawi swego planu sługą swoim prorokom. Niech te słowa z księgi Amosa, staną się takim mottem naszego studium i niech pozwolą nam jeszcze bardziej żyć w atmosferze oczekiwania i gotowości na spotkanie z naszym Bogiem.

 

*********************

 

Pewnego dnia, a było to, gdy Pan Jezus opuszczał świątynię i odchodził, wypowiedział do obecnych tam takie o to słowa: „Oto wam dom wasz pusty zostanie.” I gdy uczniowie Jego słysząc te słowa przystąpili do Niego, aby jeszcze raz pokazać Mu zabudowania świątyni, On odpowiadając, rzekł do nich: „Czy nie widzicie tego wszystkiego? Zaprawdę powiadam, nie pozostanie tutaj kamień na kamieniu, który by nie został rozwalony.” (Mat.23,38; 24,1-2;) Słowa te były dla nich jak piorun z jasnego nieba. Nie dawały im spokoju, dlatego jeszcze raz „gdy siedział na Górze Oliwnej, przystąpili do niego na osobności mówiąc: Powiedz nam, kiedy się to stanie i jaki będzie znak twego przyjścia i końca świata?” (Mat.24,3;) I teraz dopiero spodziewając się, że Pan Jezus będzie im wymieniał różnego rodzaju widzialne znaki, po których rozpoznają, że czas ten nieuchronnie zbliża się ku końcowi, On jakby zaskakuje ich teraz stwierdzeniem, na które nie byli w ogóle przygotowani. Słowa które zostały tam wypowiedziane myślę że i dzisiaj mają swój wymiar i niezmiernie ważne znaczenie jak sprzed dwóch tysięcy lat. Pan Bóg przygotowuje każdego człowieka na wysłuchanie takich słów, a więc raz jeszcze przypomnijmy sobie te słowa już wcześniej zacytowane, że „...nie czyni Wszechmogący Pan nic, jeżeli nie objawił swojego planu swoim sługom, prorokom.”

Za nim jednak przyjrzymy się owym wskazówkom wskazującym, że nasz zegar wydarzeń na tej ziemi dobiega końca, przysłuchajmy się może najpierw słowom, które jakby podsumowują tę wypowiedź Pana Jezusa: „Tak i wy, gdy ujrzycie to wszystko, wiedzcie, że blisko jest, tuż u drzwi. Zaprawdę powiadam wam. Nie przeminie to pokolenie, aż się to wszystko stanie.” (Mat.24,33.34;) 

  Słowa te zwracają naszą uwagę na bardzo istotny fakt, a mianowicie, że mamy w tym te rozdziale podaną dokładną chronologię końcowych wydarzeń, jakie będą miały miejsce, jak zaznaczył Pan Jezus w ostatnim pokoleniu żyjących na tej ziemi ludzi. Odpowiadając jednak na pytania dotyczące Jego drugiego przyjścia i końca świata, „Chrystus nie rozpatrywał oddzielnie zagadnienia zburzenia Jeruzalem od chwały Swojego powtórnego przyjścia na ziemię. Zamiast tego połączył ze sobą obydwie sprawy. Gdyby Chrystus odsłonił przed uczniami przyszłe wypadki, tak, jak On je widział, prawdopodobnie nie mogliby znieść ich grozy. Z litości nad nimi ukazał im pomieszany obraz dwu wielkich kryzysów, pozostawiając im wyciągnięcie wniosków. Tej swojej wypowiedzi Chrystus nie adresował wyłącznie do Swoich uczniów, lecz również do tych ludzi, którzy będą żyć wówczas, gdy się rozegrają końcowe sceny historii ziemi.” (Ellen White, „Życie Jezusa” str.494. wyd.V;) 

I to właśnie do tych, którzy żywo doczekają Go powracającego na ziemię powiedział: „...Baczcie, żeby was kto nie zwiódł.” (Mat.24,4;) Czy zdajemy sobie sprawę z tego, że straszne zwiedzenie, jakiego nie było jak długo człowiek żyje na ziemi, stanie się udziałem tych, którzy nie wezmą sobie do serca tych ostrzeżeń? Czy jesteśmy świadomi powagi tych słów, kierowanych do nas z wielkiej miłości? To właśnie te słowa mają uchronić nas i zabezpieczyć przed grożącym nam wielkim niebezpieczeństwem. To nie jest zagrożeniem  tylko dla naszego życia doczesnego, ale przede wszystkim dla naszego życia wiecznego, a  które to jak wiemy mamy za darmo, jako dar łaski od Boga.

Zatem wiedząc, jak ważne jest to ostrzeżenie dla nas,  powinniśmy włożyć wszelki nas wysiłek w poszukiwanie odpowiedzi na pytanie: jaki charakter będzie miało owe zwiedzenie? Odpowiedź zna sam Bóg. A On jak wiemy nie dopuści do tego, zanim najpierw nie oznajmi go w szczegółach swojemu ludowi. Tak czynił zawsze na przestrzeni całej historii, i tak też pragnie uczynić i teraz. Pamiętajmy jednak, że Chrystus zna przyszłość. On też wie, że zanim przyjdzie na tą ziemię, to pojawi się na niej wielu innych, którzy będą mówić: „Jam jest Chrystus, i wielu zwiodą.” (Mat.24,5;) Będą to jednak tylko uzurpatorzy, za pomocą których to szatan będzie chciał uzyskać to, co nie stało się jego udziałem w niebie.

Dlatego chciałbym, abyśmy już na samym wstępie naszego biblijnego studium uświadomili sobie, że niemożliwością będzie dla nas wyjaśnienie  tego wszystkiego, bez bardzo wnikliwego rozważenia wcześniejszych metod i sposobów zwiedzenia, jakie stosował on na przestrzeni całej jego historii.

Pan Jezus powiedział, że w czasie końca, kiedy owi uzurpatorzy będą pojawiać się jak przysłowiowe grzyby po deszczu, przyjdzie nam słyszeć dużo o wojnach i wieściach wojennych. Baczcie jednak, abyście się tym nie trwożyli, bo musi się to stać, ale to jeszcze nie koniec. (Mat.24,6;) Oni chcieli wiedzieć, jak będzie wyglądał koniec świata, a Jezus mówi nie tyle im, co nam dzisiaj, że owe wojny, czy też wieści o wojnach, które dosłownie bombardują nas poprzez media, były, są i będą aż do końca. I tak naprawdę, gdybyśmy w nich chcieli szukać owych znaków, to nigdy do końca nie będziemy wiedzieli, czy to jest już to największe ich nasilenie, bo wojny jak wiemy zawsze były, jak długo żyje człowiek. A przecież to nie o taką wojnę chodziło Jezusowi i to nie taka wybuchła w niebie, a potem została przeniesiona na ziemię. To nie wojna na oręż jest tutaj największym niebezpieczeństwem dla człowieka, i to nie ona zakończy historię tej ziemi, pociągając za sobą miliony ludzi na śmierć. To wojna która rozpoczęła się w niebie, wojna gdzie z szatanem i z jego zbuntowanymi aniołami walczył Ten, o którym powiedziano, że jedynie jest równy Najwyższemu, bo takie jest znaczenie imienia Michał, jakie przyjął On w owej potyczce ze smokiem (Obj.12,7-9;), to ona będzie właśnie tym największym zwiedzeniem przed którym Jezus chce nas uchronić.

W Biblii czytamy, że podobnie jak w niebie, tak i tu na ziemi dojdzie do owej potyczki pomiędzy ludźmi i Jezusem. „Będą oni walczyć z Barankiem, lecz Baranek zwycięży ich, bo jest Panem panów i Królem królów, a z nim ci, którzy są powołani i wybrani, oraz wierni”. (Obj.17,14;) A już przed samym przyjściem Jezusa, czytamy, że szatan zgromadzi cały świat na wojnę przeciwko Bogu Wszechmogącemu, na pewnym miejscu, co po hebrajsku nazywa się Armagedon. (Obj.16,14.16;) Znaczenie tych wypowiedzi Pisma Świętego wyjaśnimy sobie nieco później, gdy przejdziemy do studium księgi Objawienia.

A teraz jeszcze raz zauważmy, w jakim kierunku Pan Jezus pragnie nas poprowadzić w naszych rozważaniach, i co jest tego głównym mottem. To przede wszystkim sprawy o wiele ważniejsze, niż nam się to tylko wydaje, sprawy związane z wydarzeniami, o których się nie śniło największym znawcą i badaczom Pisma Świętego. To  konflikt, w który da się w ciągnąć cała ludzkość, za wyjątkiem oczywiście tylko tej małej grupki, która podobnie, jak miało to miejsce wielokrotnie w historii, uratowała się, i to tylko dlatego, że usłuchała Bożego ostrzeżenia i rady, jak ostać się w czasie tego kryzysu. Nie możemy zatrzymać biegu wydarzeń, ale możemy się ich ustrzec, dokonując właściwego wyboru w swoim życiu. A najlepszym wyborem, to iść według Bożych słów, według Jego nakreślonego przed założeniem świata planu. (Obj.13,8;)

Dalej Pan Jezus mówi że: „Powstanie naród przeciwko narodowi i królestwo przeciwko królestwu, i będzie głód, i mór, a miejscami trzęsienia ziemi. Ale to wszystko dopiero początek boleści.” (Mat.24,7-8;) Znowu spotykamy się z podobnym twierdzeniem, że te wydarzenia to tylko początek, a nie koniec historii tej ziemi.  Czytamy, że  narody będą walczyć ze sobą. Ale nie tylko narody, bo i również królestwa powstaną przeciwko sobie. Narodów będzie ponad 230, a królestw stosunkowo niewiele, bo tylko 2, jak czytamy w księdze proroka Daniela (Dan.11,40-45;).  A jakie to będą królestwa, wyjaśnimy sobie nieco później podczas studium  księgi Objawienia, która wypełni nam do końca niezrozumiałe tajemnice wypowiedzi  Jezusa z Góry Oliwnej.

Czytaliśmy, że to nie będzie jeszcze koniec, ale przeciwnie, będzie to początek i to początek boleści, które mają spaść w postaci udręki, nienawiści, zabijania, a wszystko to, jak czytamy, dla imienia Jezusa. (Mat.24,9;) Wszystko tylko dlatego, że będą inni, że to co będą głosić światu, nie będzie pasować do ogólnoświatowych planów budowania ery pokoju, budowania nowego porządku świata. Tylko dlatego, że życie ich będzie wyrzutem sumienia dla wielu, którzy podobnie jak oni mogli tak żyć, podobnie jak oni mogli się cieszyć gwarancją życia wiecznego i podobnie jak oni mieć świadomość bliskiego przyjścia Swego Pana i gotowości na spotkanie z Nim. Kolejny wiersz mówi nam że: „wówczas wielu się zgorszy i nawzajem wydawać się będą, i nawzajem nienawidzić.” (Ma.24,10;)

Kiedy czyta się te słowa, człowiek po prostu nie jest wstanie nawet sobie wyobrazić, że tak  naprawdę będzie, że ten, z którym być może dzisiaj razem składamy nasze ręce do wspólnej modlitwy, z którym dzielimy troski i radości dnia codziennego, będzie kiedyś w opozycji do nas, do prawdy ewangelii, a nawet do Jezusa. Biblia tysiąclecia podaje nam, że tak się stanie, dlatego, bo „wielu w tym czasie zachwieje się w wierze”, ich wiara nie będzie wiarą Jezusową, opartą na więzi z Jezusem, ale wiarą opartą raczej na własnych uczynkach.

Oby te słowa, nigdy nie odnosiły się do nas osobiście. Dlatego dzisiaj jest czas decyzji dla Boga w naszym życiu, nie jutro, bo jutro możemy być w zupełnie po innej stronie, z której nie będzie już  powrotu. Pamiętajmy, że przed nami największa próba, która zadecyduje o naszym ostatecznym losie, i przypieczętuje naszą decyzję dla Boga już na całą wieczność. Przez tą boleść będzie musiał przejść każdy, i każdy będzie musiał przyjąć, albo znamię, to jest imię zwierzęcia lub liczbę jego imienia, albo znak  lojalności w postaci Bożej pieczęci. Nie będzie trzeciej alternatywy dla nas. (Obj.13,17;)

Księga Objawienia wyjaśni nam, co kryje się za tymi tajemniczymi symbolami, ale teraz jest bardzo istotne dla nas, abyśmy już w tej chwili potrafili nie czekając na  wyjaśnienie, podjąć odpowiednie kroki, które pozytywnie wprowadzą nas w codzienne próby, przez które przechodzimy. Bo tak naprawdę nikt z nas nie wie, czy będzie nam dane poznać do końca, co kryje się za tymi proroctwami. A może jutro, tak jak w tej przypowieści o bogatym gospodarzu, który tyle nagromadził w swoich magazynach zapasów zboża, że na następny już dzień nie było mu dane nawet skorzystać z tego, bo skończyła się jego ziemska pielgrzymka. Nikt z nas nie zna swego końca, dlatego korzystajmy w obfitości z tego, co mamy dzisiaj, nie zaprzepaśćmy tej jedynej okazji, która może się już nigdy więcej nie powtórzyć w naszym życiu, ponieważ jak sugeruje nam kolejny wiersz 24 rozdziału ewangelii Mateusza, że: „powstanie wielu fałszywych proroków, i wielu zwiodą”, a Biblia tysiąclecia podaje, że, „wielu w prowadzą w błąd”. (Mat.24,11;)  Fałszywy, to taki, który był kiedyś prawdziwym prorokując z Bożego polecenia i przekazując Jego poselstwo innym. On znał je, głosił je, ale z różnych powodów przestał nim być.

Pan Jezus w kazaniu na górze powiedział: „Strzeżcie się fałszywych proroków, którzy przychodzą do was w odzieniu owczym, wewnątrz zaś są wilkami drapieżnymi!” (Mat.7,15;)  W czasie poprzedzającym przyjście Jezusa, możemy spodziewać się strasznego odstępstwa od wiary. W objawieniu czytamy, że szatan przez swoich emisariuszy, będzie wprowadzał ludzi w błąd, powołując się przy tym na Słowo Boże i na Jego autorytet. Będzie również odprowadzał ich od posłuszeństwa Jego Prawu, co w końcu doprowadzi do tego, że: „bezprawie się rozmnoży, a miłość wielu oziębnie”. (Mat.24,12;)

Wiele się będzie mówić o miłości Bożej, ale będzie to miłość pozbawiona posłuszeństwa Jego Prawu, a nie miłość o której napisał apostoł Jan, że: „Po tym poznajemy, iż dzieci Boże miłujemy, jeżeli Boga miłujemy i przykazania jego spełniamy. Na tym polega miłość ku Bogu, że się przestrzega przykazań jego, a przykazania jego nie są uciążliwe.” (1 Jan 5,2-3;)  Będzie to w tym czasie dla każdego niesamowitą walką i zarazem próbą ich wierności i lojalności wobec Boga i Jego Prawa, dlatego też czytamy że: „...kto wytrwa do końca, ten będzie zbawiony.” (Mat.24,12;)  Wytrwa w posłuszeństwie Jego prawu, jak czytamy w objawieniu w 14 rozdziale, że: „Tu się okaże wytrwanie świętych, którzy przestrzegają przykazań Bożych i wiary Jezusa.” (Obj.14,12;)

Ale diabeł będzie robił wszystko, by do tego nie dopuścić, jak czytamy na innym miejscu księgi Objawienia, że: „...zawrzał smok gniewem na niewiastę i odszedł, aby podjąć walkę z resztą jej potomstwa, które strzeże przykazań Bożych i trwa przy świadectwie o Jezusie.” (Obj.12,17;)  Wierność do końca, tak jak małżonkowie na ślubnym kobiercu ją sobie przyrzekają, tak i lud Boży, który jest również taką małżonką poślubioną swojemu mężowi, Jezusowi Chrystusowi powinien sobie ją przyrzec do samego końca. „Bo twoim małżonkiem jest twój Stwórca, zwany Bogiem całej ziemi. Gdyż Pan uzna cię znów za małżonkę, niegdyś porzuconą i strapioną w duchu. Bo czy można wzgardzić małżonką poślubioną w młodości? – mówi  twój Bóg.” (Izaj.54,5-6;) Bóg nie łamie swego przymierza ze swoim ludem, i tego też wiernie oczekuje od niego. On pragnie wierności i to do samego końca. Wierności opartej na posłuszeństwie Jego woli, objawionej na kartach swojego Słowa. A co było Jego ostatnią wolą, gdy odchodził z tej ziemi? W ewangelii Marka czytamy: „...Idąc na cały świat, głoście ewangelię wszystkiemu stworzeniu.” (Mar.16,15;) To w tym zleceniu okazujemy wierność i posłuszeństwo Jezusowi, jako naszemu małżonkowi, i to dlatego powiedział On, że: „...Będzie głoszona ta ewangelia o Królestwie po całej ziemi na świadectwo wszystkim narodom, i wtedy nadejdzie koniec.” (Mat.24,14;)

Apostoł Marek, również potwierdza tę wypowiedź Jezusa, że nie przyjdzie On wcześniej i nie zabierze swojej oblubienicy na ucztę weselną, zanim ona nie przygotuje się, zanim „najpierw nie ogłosi ona ewangelii wszystkim narodom.” (Mar.13,10;) Gdy to przygotowanie dobiegnie końca, to właśnie wtedy nastąpi koniec. To będzie ten koniec o który pytali się apostołowie, oczekując wyczerpującej odpowiedzi od Jezusa.

On napisał: „Powiedz nam, kiedy to nastąpi i jaki będzie znak, gdy to wszystko będzie się spełniać.” (Mar.13,10;) Wspomnieliśmy już, że kiedy Noe głosił ewangelię światu przedpotopowemu, to trwało to aż 120 lat, i to nie dlatego, że tak Bóg zadecydował i zaplanował, ale tyle potrzeba było czasu na wybudowanie Arki tym, którzy ją budowali. Tyle czasu potrzebował również ówczesny świat, by zadecydować o swoim ostatecznym losie. Noe budował arkę, nie wiedząc jednak do końca, kiedy Ten, który mu zlecił takie zadanie powie koniec, dając mu wyraźny tego znak. I przyszedł taki znak.

W książce Patriarchowie i Prorocy autorstwa chrześcijańskiej pisarki Ellen White,  opartej głównie na Piśmie Świętym, czytamy takie oto słowa: „Okres próby dobiegł końca. Noe wiernie wypełniał polecenia, jakie otrzymał od Boga. Arka była zbudowana, dokładnie tak jak Pan polecił, po czym zgromadzono w niej żywność dla ludzi i zwierząt. Przyszedł czas, kiedy sługa Boży po raz ostatni zaapelował  do ludzi. Z rozpaczliwym pragnieniem, jakiego nie można wyrazić słowami, błagał ich, by się ratowali, dopóki jest to możliwe. Kolejny raz odrzucili jego słowa i ponieśli swe  głosy, kpiąc i szydząc. Nagle w tłumie szyderców zapanowała cisza. Zwierzęta wszelkiego rodzaju , zarówno te najdziksze, jak i najłagodniejsze, zaczęły nadchodzić z gór i z lasów, spokojnie kierując się ku arce. Dał się słyszeć dźwięk podobny do szumu wiatru. To ptaki nadleciały ze wszystkich stron zakrywając niebo i w doskonałym porządku wlatywały do arki. Zwierzęta były posłuszne przykazaniu Bożemu, choć ludzie nim wzgardzili.” (Ellen White, „Patriarchowie i prorocy”,, str.69, wyd.IV;)  I wtedy Bóg polecił Noemu: „...Wejdź do arki ty i cały dom twój, bo widziałem, że jesteś sprawiedliwy przede mną w tym pokoleniu.” (1 Mojż.7,1;)

W ostatnim pokoleniu, jakie będzie żyło w czasie końcu świata po potopowego, Bóg również oznajmi, że owe zadanie, jakie mu zlecił w postaci „ogłoszenia ewangelii wiecznej wszystkim narodom” (Obj.14,6;) dobiegło końca. I tak jak Noemu, tak również i im oznajmi to za pomocą wyraźnego znaku. Apostołów więc bardzo to interesowało, za pomocą jakiego znaku lud Boży będzie mógł rozpoznać, że nikogo tak naprawdę nie da się już z ewangelizować, że ostatni człowiek, który miał usłyszeć Boży sposób uratowania się, usłyszał go z ust Jego sług. Niepokoiło ich to bardzo, ponieważ wiedzieli, że wydarzenie to, tak jak miało to miejsce w przypadku Noego będzie oznajmieniem, że czas łaski dla ludzkości dobiegł końca, że Jezus zakończył służbę wstawienniczą i orędowniczą za grzesznika w niebieskiej świątyni, do której wszedł po swoim wniebowstąpieniu. A rola Ducha Świętego jako tego, który jedynie może przekonać człowieka o jego grzechu i doprowadzić do skruchy i pokuty, a najważniejsze przyprowadzić do Jezusa, który jedynie usprawiedliwia człowieka i przyprowadza do godności bycia dzieckiem Bożym i do powrotu do domu, do naszej ojczyzny, która jest w niebie, też się zakończyła. (Jan 16,8-11; Rzym.8,14.17; Filip.3,20;)

Czyż więc my, którzy wierzymy, że w tym ostatnim czasie właśnie żyjemy, nie powinniśmy o wiele bardziej być tym zainteresowani, i o wiele bardziej nawet, niż apostołowie prosić naszego Pana oto, aby nam to oznajmił i wyjaśnił?

Pan Jezus powiedział: „Gdy więc ujrzycie na miejscu świętym ohydę spustoszenia, którą przepowiedział prorok Daniel – kto czyta, niech uważa. Wtedy ci, co są w Judei niech uciekają w góry; Kto jest na dachu, niech nie schodzi, aby co wziąć z domu swego; A kto jest na roli, niech nie wraca, by zabrać swój płaszcz. Biada też kobietom brzemiennym i karmiącym w owych dniach. Módlcie się tylko, aby ucieczka wasza nie wypadła zimą albo w sabat.” (Mat.24,15;)

Wspominaliśmy już, że odpowiedź Jezusa na pytanie, jaki będzie znak końca świata i przyjścia Jezusa ma dwojakie wypełnienie. Jedno odnosiło się do wydarzeń mających miejsce w 70 roku, i o tym czytamy w ewangelii Łukasza 21 rozdziale. I tam odpowiedź Pana Jezusa była raczej na pytanie: „jaki będzie znak, gdy nastąpi zburzenie świątyni, po której nie pozostanie kamień na kamieniu, którego by nie rozwalono.” (Łuk.21,6-7;) A jaka

była odpowiedź? „Gdy zaś ujrzycie Jerozolimę otoczoną przez wojska, wówczas wiedzcie, że przybliżyło się jej zburzenie. I padną od ostrza miecza, i zostaną uprowadzeni do niewoli u wszystkich narodów, a Jerozolima będzie zdeptana przez pogan, aż się dopełnią czasy pogan.” (Łuk.21,20.24;) Mamy w tym fragmencie Pisma Świętego szczególnie zwróconą uwagę na wydarzenie, które wstrząsnęło całym Izraelem i które doprowadziło do ich utraty niepodległości i tożsamości religijnej na wiele setek lat.

Ale ten fragment zwraca również uwagę czytelnika, że wszystko to, co utracili w wyniku tych strasznych okoliczności związanych z wydarzeniami, mającymi miejsce w 70 roku w Jerozolimie będzie przywrócone, gdy jak czytaliśmy dopełnią się czasy pogan, czy też jak podaje biblia tysiąclecia: „aż czasy pogan przeminą”. Jeżeli zaś chodzi o drugie wypełnienie owej wypowiedzi Jezusa, to wspominają je w swojej ewangelii apostoł Mateusz i apostoł Marek. Jeden, jak i drugi nawiązują do tzw. „ohydy spustoszenia”, z tym że Mateusz pisze, że owa ohyda spustoszenia stanie w miejscu świętym, i że prorok Daniel przepowiedział to już dużo wcześniej w swoim proroctwie.

Pan Jezus sugeruje nam, że w księdze Daniela znajdziemy wyjaśnienie owego tajemniczego znaku. Jeśli zaś chodzi o Marka, to jego uwaga jeśli chodzi o tą wypowiedź skupiła się na pewnym szczególnym miejscu, na którym owa ohyda spustoszenia stanie. Zarówno jeden, jak i drugi szczególną uwagę zwracają na miejsce, i na to co tam stanie. A co to za miejsce, i co kryje się za ohydą spustoszenia, która na tym miejscu stanie i doprowadzi wielu do strasznego zwiedzenia, przed którym Pan Jezus tak bardzo pragnie nas ostrzec? Pamiętajmy również o słowach jakimi kończy się ten owy tajemniczy fragment ewangelii Mateusza „...- kto czyta, niech uważa-”, czy też jak biblia tysiąclecia podaje: „...-kto czyta, niech rozumie”. A co mamy czytać i rozumieć? Oczywiście że księgę Daniela, o której powiedziane jest, że: „...zostanie odpieczętowana i zrozumiana dopiero w czasach ostatecznych.” (Dan.12,4;)  Sięgnijmy więc do księgi Daniela, i spróbujmy odnaleźć znaczenie owej ohydy spustoszenia.

W proroctwie Daniela mamy kilka fragmentów, które bezpośrednio nawiązują do  spustoszenia. W 9 rozdziale, gdzie mamy owe wyjaśnienie najdłuższego w Biblii cyklu proroczego, który prowadzi nas do przywrócenia świątyni Bożej do należnego jej prawa, (Dan.8,14;) czytamy w wierszu 26 takie o to słowa: „A po sześćdziesięciu dwóch tygodniach Pomazaniec będzie zabity i nie będzie go; lud księcia, który wkroczy, zniszczy miasto i świątynię, potem nadejdzie jego koniec w powodzi i aż do końca będzie wojna i postanowione spustoszenie”. Pierwsza część tego fragmentu nawiązuje do śmierci Mesjasza, czyli Chrystusa, która stanowiła punkt zwrotny w historii nie tylko wybranego narodu, ale także dziejów świata. Fakt, że ówcześni przywó...

Zgłoś jeśli naruszono regulamin