Ignacy Krasicki - Pijaństwo.txt

(4 KB) Pobierz
NR ID   : b00049
Tytu�   : Pija�stwo
Autor   : Ignacy Krasicki



"Sk�d idziesz?" "Ledwo chodz�". "S�aby�?" "I jak jeszcze,
wszak wiesz, �e ja si� nigdy zbytecznie nie pieszcz�,
ale mi zbyt dokucza b�l g�owy okrutny".
"Pewnie� wczoraj by� wes�, dlatego� dzi� smutny.
Przejdzie b�l, powiedz�e mi, prosz�, jak to by�o?
Po smacznym, m�wi�, k�sku i wod� pi� mi�o".
"Oj, niemi�o, m�j bracie! bogdaj z tym przys�owiem
przepad�, co go wymy�li�; jak by�o, opowiem.
Upi�em si� onegdaj dla imienin �ony;
nie �al mi tego by�o. Dzie� ten obchodzony
musia� by� uroczy�cie. Dobrego s�siada
nie�le czasem podpoi�; jejmo�� by�a rada,
wina mieli�my dosy�, a �e dobre by�o,
cieszyli�my si� pi�knie i nie�le si� pi�o.
Trwa�a uczta do �witu. W po�udnie si� budz�,
ci�y g�owa jak o��w, krztusz� si� i nudz�;
Jejmo�� radzi herbat�, lecz to trunek mdl�cy.
Jako� ko�o apteczki przeszed�em niechc�cy,
hany�ek mnie zalecia�, troch� nie zawadzi.
Napi�em si� wi�c troch�, aczej to poradzi:
nudno przecie. Ja znowu, ju� mi ra�niej by�o,
wtem dw�ch z uczty wczorajszej kompan�w przyby�o.
Jak�e nie pocz�stowa�, gdy kto w dom przychodzi?
Jak cz�stowa�, a nie pi�? i to si� nie godzi;
wi�c ja znowu do w�dki, wypi�em niechc�cy:
Omne trinum perfectum, bo trunek gor�cy
dobry jest na �o��dek. Jako� w punkcie zdrowy,
usta�y i nudno�ci, usta� i b�l g�owy.
Zdr�w i wes� wychodz� z moimi kompany,
wtem obiad zastali�my ju� przygotowany.
Siadamy. Chwali trze�wo�� pan J�drzej, my za nim.
Bogdaj to wstrzemi�liwo��, pijatyk� ganim,
a tymczasem butelka nietykana stoi.
Pan Wojciech, co si� bardzo niestrawno�ci boi,
po szynce, co�my jedli, troch� wina radzi:
kieliszek jeden, drugi zdrowiu nie zawadzi,
a zw�aszcza kiedy wino wytrawione, czyste.
Przystajem na takowe prawdy oczywiste.
Id� zatem dyskursa tonem statystycznym
o mi�o�ci ojczyzny, o dobru publicznym,
o wspania�ych projektach, m�nym animuszu;
kopiem g�ry dla srebra i z�ota w Olkuszu,
odbieramy Inflanty i pa�stwa multa�skie,
liczemy owe sumy neapolita�skie,
reformujemy pa�stwo, wojny nowe zwodzim,
tych bijem wst�pnym bojem, z tamtymi si� godzim,
a butelka nieznacznie jako� si� wysusza.
Przysz�a druga; a gdy nas �arliwo�� porusza,
pe�ni pociech, �e wszyscy przeciwnicy legli,
trzeciej, czwartej i pi�tej ani�my postrzegli.
Posz�a sz�sta i si�dma, za nimi dzisi�ta,
na�wczas, gdy nas mi�o�� ojczyzny zaprz�ta,
pan J�drzej przypomniawszy ��rawi�skie kl�ski,
nu� w p�acz nad kr�lem Janem: �Kr�l Jan by� zwyci�ski!�
Krzyczy Wojciech: �Nieprawda!� A pan J�drzej p�acze.
Ja gdy ich chc� pogodzi� i rzeczy t�umacz�,
pan Wojciech mi przym�wi�: �S�yszysz, wa�� - mi rzecze.
�Jak to wa��! Naucz� ci� rozumu, cz�owiecze�.
On do mnie, ja do niego, rwiemy si� zajadli,
trzyma J�drzej, na wrzaski s�u��cy przypadli,
nie wiem, jak tam sko�czyli zwad� nasz� wielk�,
ale to wiem i czuj�, �em wzi�� w �eb butelk�.
Bogdaj w piek�o przepad�o obrzyd�e pija�stwo!
C� w nim? Tylko niezdrowie, zwady, grubija�stwo.
Oto profit: nudno�ci i guzy, i plastry".
"Dobrze m�wisz, pod�ej to zabawa ha�astry,
brzydzi si� nim cz�ek prawy, jako rzecz� sprosn�:
z niego zwady, obmowy nieprzystojne rosn�,
pami�� si� przez nie traci, rozumu u�ycie,
zdrowie si� nadwer�a i ukraca �ycie.
Patrz na cz�eka, kt�rego uj�a moc trunku,
cz�owiekiem jest z pozoru, lecz w zwierz�t gatunku
godzien si� mie�ci�, kiedy rozs�dek zaleje
i w kontr naturze posta� bydl�c� przywdzieje.
Je�li niebios zdarzenie wino ludziom da�o
na to, aby u�yciem swoim orze�wia�o,
u�ycie dar�w bo�ych powinno by� w mierze.
Zawstydza pijanice nierozumne zwierz�,
pot�piaj� bydl�ta niewstrzyma�o�� nasz�,
trunkiem wed�ug potrzeby gdy pragnienie gasz�,
nie bior� nad potrzeb�; cz�ek, co nimi gardzi,
gorzej od nich gdy dzia�a, podlejszy tym bardziej.
Mniejsza guzy i plastry, to zap�ata zbrodni,
wi�kszej kary, obelgi takowi s� godni,
co w dzikim za�lepieniu wyst�pni i zdro�ni,
rozum, kt�ry cz�owieka od bydl�cia r�ni,
�mi� za lada przyczyn� przyt�pia� lub traci�.
Jaki� zysk tak� szkod� potrafi zap�aci�?
Jaka korzy�� tak wielk� utrat� nadgrodzi?
Z�a to rado��, m�j bracie, po kt�rej �al chodzi.
Ci, co si� na takowe nie udaj� zbytki,
patrz, jakie swej trze�wo�ci odnosz� po�ytki:
zdrowie czerstwe, my�l u nich weso�a i wolna,
moc i ra�no�� niezwyk�a i do pracy zdolna,
maj�tno�� w dobrym stanie, gospodarstwo rz�dne,
dostatek na wydatki potrzebnie rozs�dne:
te s� wstrzemi�liwo�ci zaszczyty, pobudki
te s�". "B�d� zdr�w!" "Gdzie� idziesz ?" "Napij� si� w�dki".
Zgłoś jeśli naruszono regulamin