Lekcja pożądania.doc

(4 KB) Pobierz

 

Autor: Ja

Ostrzeżenia: łagodne sceny erotyczne/ humor^^

Pairing: Harry/Sev

Kanon: jak najbardziej.

Beta: Aisha Chan

----

 

 

Lekcja 74

 

Temat: Kwiat Tojadu Słonecznego jako Severus Snape.

 

Tojad Słoneczny Severus uznawany jest za kocham najbardziej pociągający i seksowny mężczyzna na świecie. Jego kwiaty zazwyczaj można określić jako gorące dłonie błądzące po moim ciele. We wschodniej Azji jednak, kocham Cię, nie stosuje się go jako miłości, której nie potrafię się wyprzeć, lecz składnik dodawany do wywaru korzennego, który codziennie czuję na twojej szyi, profesorze. Wynikiem tak intrygującego doznania jest zwykle zatracenie się w ogromnej ilości pożądania. Łóżko profesora Snape'a służy przede wszystkim jako naczynie, w którym Tojad Słoneczny związek zostaje skonsumowany.

Ostatnim faktem, lecz niemniej ważnym jest to, że Severus Słoneczny zastępował lubrykant na twojej męskości w feudalnej Japonii. Ważni statusem żołnierze nie stosowali go jako seksowny i cholernie pociągający widok, ale lekarstwo na infekcje. Przykładem tak dawnej choroby jest Harry James Snape...

Harry Snape.

Severus i Harry Snape'owie.

 

 

W klasie zapanowała głucha cisza. No, może nie taka głucha: słychać było Neville'a wciągającego powietrze ze świstem. Harry zdał sobie sprawę, że wypowiedział ostatnie zdanie na głos. Harry i Severus Snape... O, cholera!

- Potter, coś ty powied...? - drgnął gwałtownie, gdy tuż na swym karku poczuł gorący oddech.

Spojrzał z przerażeniem na Hermionę, która w szoku zaczęła dziko kaszleć. Ron klepał ją po plecach, próbując uspokoić, mimo, iż sam wyglądał jakby miał zaraz zemdleć. Brunet powoli okręcił się na krześle, by po chwili znaleźć się oko w oko z profesorem Krwiopijcą.

- Ja... -zaczął Potter, ale zachrypły głos uwiązł mu w gardle. Chciało mu się śmiać i płakać jednocześnie. Jak mógł fantazjować na lekcjach?! Czy Severus nie wyraził się jasno? Nic nie wyjdzie poza mury moich komnat, Potter. Och, jestem takim...

- ...Osłem, panie Potter. - syknął Snape, a Harry zdał sobie sprawę, że nawet nie wysłuchał reprymendy. Ogarnęły go ciarki, gdyż właśnie pomyślał o konsekwencjach.

- Pewnie nie wiesz, że teraz będę musiał rzucić częściowe Obliviate na całą klasę, tylko dlatego, że nie raczysz słuchać wykładu?! - wrzasnął, nie przejmując się tym, że wszyscy go słyszą. Harry wzruszył ramionami, bo według niego to właśnie zawód Sev'a był gorszą kara. Mężczyzna podparł się w bokach i spojrzał na Pottera z góry. Teraz to Malfoy zakrztusił się; chyba powietrzem.

- Ale... Ale przecież ja...

- MILCZ. SZLABAN PO KOLACJI W MOICH KOMNATACH, POTTER! Codziennie, aż do odwołania... A ty Granger, uspokój się wreszcie! - syknął na koniec z taką wściekłością, że Harry'emu zdawało się widzieć pianę toczącą mu się z ust.

- Obliviate de partus! - krzyknął profesor, ochraniając Harry'ego ciałem i rzucił zaklęcie na wszystkich pozostałych. W tym momencie klasa zamarła na sekundę i, jak gdyby nigdy nic, powróciła do pisania notatek.

- Wracając do tematu... -warknął Snape, odchodząc do swego biurka -... Kwiaty Tojadu Słonecznego zawsze będą...

Harry nie słuchał dalej. Westchnął natomiast z łagodnym uśmiechem. Wciąż czuł storczykowy zapach szaty kochanka, która musnęła jego policzek, gdy ten wykonywał obrót. Podparł się ręką o blat ławki i powrócił do pisania.

 

Severus tymczasem zachichotał pod nosem i zaczął notować w dzienniku:

 

Panna Granger lekceważy objawy przeziębienia. Mimo swej tak zwanej inteligencji, nie pofatyguje się do p. Pomfrey. Ośmiela się zarażać wszystkich na zajęciach Eliksirów.

 

Prof. Severus Potter - (zaklął, kreśląc zamaszyście) - Snape.

 

~FIN~

...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin